Wydarzenia


Ekipa forum
Pracownia alchemika
AutorWiadomość
Pracownia alchemika [odnośnik]30.03.15 23:50
First topic message reminder :

Pracownia alchemika

Obszerne, skryte w półmroku pomieszczenie, w którym pracuje jeden z zatrudnianych przez Munga alchemików. Znajdujące się w nim obszerne, strzeliste regały mieszczą niezliczone zakurzone woluminy, słoje czy buteleczki różnych kształtów i kolorów. Na mocnym, dębowym stole ustawionym w centrum ulokowane zostały kociołki mniejszych rozmiarów, stojaki na drobne, kryształowe fiolki czy moździerze i niewielkie, służące do krojenia ingrediencji nożyki. Z boku, nad dużym, okrągłym palnikiem, zawieszony jest miedziany kocioł numer pięć – przydatny do masowej produkcji antidotów czy lekarstw.
Okna zostały przesłonięte ciężkimi materiałowymi zasłonami, gdyż niektóre z przygotowywanych tutaj specyfików muszą dojrzewać w ciemnościach. Alchemicy pracują przy blasku świec, zazwyczaj samotnie, spędzając całe dnie w oparach bulgoczących cicho wywarów.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemika - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Pracownia alchemika [odnośnik]10.09.20 0:56
Frances posłała byłej uzdrowicielce anielski uśmiech, mający zapewnić ją o tym, że jeśli komukolwiek kto zaszedł jej za skórę coś się stanie, z pewnością nie będzie to jej sprawka. I z pewnością, patrząc na eteryczne dziewczę, można było w to uwierzyć. Z początku swoją niewinną prezencję panna Burroughs uważała za coś złego, stojącego jej na drodze do sukcesu... Im dłużej jednak żyła na tym świecie, zaczynała uważać to za jedną ze swych zalet. Wszelkie podejrzenia bądź zainteresowanie zdawało się ją omijać, pozwalając spokojnie pracować oraz prowadzić swe badania.
- Och kochana, nie wszystkie trucizny zabijają. - Napomknęła jedynie, delikatnie wzruszając ramionami. W dokach część jej przychodów pochodziło właśnie z trucizn, kilkoma z nich broniła się przed paskudnymi klientami Parszywego w obawie o własne życie, gdy przyszło jej tam dorabiać na kurs Ministerstwa Magii. Tego jednak nie musiał wiedzieć każdy, mimo iż ci zaufani, nie raz prosili ją o środki, pozwalające rozwiązać pewne problemy.
- Czemu tak uważasz? - Spytała, unosząc z zaciekawieniem brew ku górze. Dawno nie miały okazji porozmawiać, panna Burroughs chętnie więc usłyszałaby, co nowego słychać u pani Goyle... Coś jej jednak podpowiadało, że może pracownia alchemiczna nie jest najlepszym do tego miejscem. Pytanie jednak już zdążyło opuścić jej usta, więc z możliwymi konsekwencjami zapewne przyjdzie jej mierzyć się za kilka bądź kilkanaście minut.
Uśmiech ponownie zagościł na buzi eterycznego dziewczęcia.
- Szafirowe Wzgórze w okolicach Redhill w Surrey. Przyjedź kiedy tylko będziesz chciała, pokażę Ci kilka notatek. - Ciepłym tonem wyjaśniła, gdzie teraz mieszka jednocześnie zapraszając do siebie byłą uzdrowicielkę. Dom w Surrey, mimo iż przytulny oraz uwielbiany przez nią bywał również czasem nieznośnie pusty. Cichy. Pozbawiony towarzystwa innego niż zielony nieśmiałek. A to sprawiało, że goście byli niezwykle mile widziani. Frances miała nadzieję, że do odwiedzin faktycznie dojdzie.
- W jednym z eliksirów. Widzisz, im bardziej staram się manipulować umysłem, tym większe są szanse na skutki uboczne. Przy eliksirze sprawiającym, że wspomnienia nie zapisują się w pamięci skutki uboczne pojawiają się przy większej dawce. Z początku jest to uczucie zbliżone do kaca oraz mrowienie w dłoniach oraz stopach, w dalszym stopniu występują problemy z wysławianiem się, senność, niewielkie halucynacje oraz brak władzy w nogach. - Wyznała, delikatnie wzruszając ramionami. Jej wiedza anatomiczna nie była wielka. Alchemiczka czuła, że jeśli dalej chce pracować nad manipulowaniem umysłem musi poszerzyć swoją wiedzę.
Frances powróciła do kociołka, a zadowolenie pojawiło się na jej twarzy. Eliksir uspokajający wyglądał idealnie, szybko więc zabrała się za rozlewanie go do odpowiednich fiolek. - Nie, nigdzie jeszcze nie publikowałam... Boję się zwracać na siebie większą uwagę w obecnej sytuacji politycznej. Sprzedałam jednak recepturę jednego z eliksirów zaufanej osobie, aby móc się wyprowadzić. - Szaroniebieskie spojrzenie na chwilę powędrowało ku Thei, szybko jednak wróciło do fiolek, które po chwili opisała zgrabnym, eleganckim pismem, aby odstawić je na odpowiednią półkę.
- Och? Muszę przyznać, że brzmi naprawdę interesująco. Doszłaś już do jakichś wniosków? Przeprowadziłaś testy bądź badania? - W głosie alchemiczki słychać było ekscytację. Eksperymenty oraz naukowe badania w ostatnim czasie stały się jej najbardziej interesującym hobby. Kto wie, co można byłoby stworzyć ze zmanipulowanych magicznie opioidów? Możliwości było wiele, a każda zdawała się być coraz bardziej interesująca.
- Jakbyś potrzebowała alchemicznej pomocy, z chęcią Ci pomogę.- Napomknęła jeszcze by zamilknąć, uważnie wsłuchując się w kolejne słowa panny Goyle. W międzyczasie wyczyściła prostym zaklęciem kociołek, by ponownie napełnić go wodą. Tym jednak razem, pierwszy składnik wrzuciła je, zcze przed zagotowaniem wody. Ostrożnie zatopiła kilka lasek cynamonu by powrócić do byłej uzdrowicielki, oczekując na zagotowanie się mieszanki. Szaroniebieskie tęczówki przyglądały jej się z zaciekawieniem, a umysł analizował, co można byłoby z tym fantem zrobić.


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Pracownia alchemika [odnośnik]30.10.20 21:18
Czarownice nie były w stanie dokończyć rozmowy. Drzwi do pracowni alchemicznej otworzyły się nagle, gwałtownie, z łomotem uderzyły o znajdującą się za nimi ścianę, zaś z białego korytarza do środka wpadł spocony uzdrowiciel. Wyglądał młodo, najpewniej był jednym ze świeżo zatrudnionych magomedyków, dla których pierwsze zawodowe dni często wyznaczały szpitalne być albo nie być; w jego oczach wciąż można było odnaleźć szczere przejęcie i przede wszystkim pasję dla wykonywanego zawodu. Zmierzwione kasztanowe włosy odstawały odrobinę niechlujnie w różnych kierunkach, zaś kremowy kitel gdzieniegdzie znaczyły ślady świeżej krwi.
- Panno Burroughs! Och, jak dobrze, że jeszcze panią złapałem - wydusił Maverick Belby, prędko odszukując wzrokiem sylwetkę znajomej współpracowniczki. Zanosił się ciężkim oddechem, łapczywie łapał powietrze, co wskazywać mogło na niezłe zamieszanie na jego oddziale. Normalnie przecież Frances odwiedziłaby jedna z pielęgniarek, nie sam uzdrowiciel, ale nie było na to czasu. Belby wierzył przede wszystkim sobie, własnemu i samodzielnemu dopilnowaniu sprawy. - Na gwałt potrzebuję wywaru ze sproszkowanego srebra i dyptamu. Zabrakło go na oddziale, nie wiem, nie dopilnowali tego! - poskarżył się donośnie, wcale nie zwracając uwagi na to, że właściwie wykrzykuje te słowa zamiast wypowiadać je bardziej przystosowanym do szpitala głosem. - Do tego maść z wodnej gwiazdy i eliksir uspokajający. Da radę? - z oczekiwaniem spojrzał na złotowłosą alchemiczkę, licząc, że wymienione substancje znajdą się w jej zasobach i będzie mógł powrócić z nimi na oddział. - Mamy rozszczepieńca. Straszna rana, musimy wesprzeć go eliksirami. Coś poszło nie tak z teleportacją, próbował zwiać przed służbami - wyjaśnił po chwili Maverick, dłonią przecierając spocone czoło. Siłą rzeczy los okazał się przychylny, bo poszkodowany mężczyzna miał trafić do Tower; próbował zbiec podczas legitymowania na ulicach Londynu, nie posiadając zarejestrowanej różdżki, ani tym bardziej odpowiedniego statusu krwi. Wszystko wskazywało na to, że był mugolakiem - lecz Ministerstwo chciało mieć go żywego, by dobitnie podkreślić brak tolerancji dla społecznej niesubordynacji i łamania prawa.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Pracownia alchemika - Page 3 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemika [odnośnik]31.10.20 14:23
Szaroniebieskie spojrzenie z zaskoczeniem skierowało ku drzwiom pracowni, gdy te z łomotem otworzyły się. Odwiedziny w pracowni nie były czymś, co miało miejsce często, a ten fakt wzbudził podejrzliwość eterycznego dziewczęcia. To, wraz z miną młodego uzdrowiciela, podpowiedziało jej iż coś musiało się stać, jeszcze nim mężczyzna się odezwał.
Słuchała go uważnie, delikatnie kiwając głową. Nie mogła odmówić udzielenia mu odpowiedniej pomocy, zwłaszcza ze świadomością charakteru innych alchemików pracujących w szpitalu, robiących na Frances wyjątkowo złe wrażenie.
- Da radę. - Odpowiedziała, po czym ujęła w dłoń kilka fiolek, które przygotowała przed chwilą. W pospiesznych krokach podeszła do uzdrowiciela, ostrożnie podając mu szklane naczynia. - Och, to okrutny wypadek! Tu jest eliksir uspokajający, zaraz zajmę się przygotowaniem innych i dostarczę je najszybciej, jak tylko się da, Mavericku. - Odpowiedziała, doskonale wiedząc, od czego powinna zacząć. Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu był miksturą najważniejszą podczas leczenia takich obrażeń. Długie miesiące pracy w szpitalu sprawiły, że doskonale wiedziała, iż to on był w stanie wyleczyć najgorsze z ran. - Wybacz Theo, praca wzywa. Napisz do mnie sowę, z przyjemnością dokończę naszą rozmowę w spokojniejszych okolicznościach. - Rzuciła do znajomej, gdy podchodziła do szafki z ingrediencjami, aby wyciągnąć odpowiednie składniki. Szybki chłoszczyść wyczyścił kociołek, a alchemiczka mogła zająć się przygotowaniem wywaru. Jasnowłose dziewczę zalało kociołek czystą wodą, by rozpalić pod nią ogień. Wpierw do kociołka wrzuciła serce eliksiru, jakim były różowe płatki ciemiernika. Panna Burroughs machnęła różdżką nad kociołkiem, przystępując do dalszych punktów receptury - dodała poszatkowane , niewielkie liście dyptamu oraz odpowiednią porcję aloesu. Uważnie przyglądała się warzącej się miksturze, a gdy ta przybrała jednolita konsystencję dodała krew byka oraz obrzydliwy śluz gumochłona. Uważnie przyglądała się miksturze, a gdy ta przybrała odpowiedni kolor oraz konsystencję Frances przelała ją do fiolek. Następnie wyczyściła kociołek zaklęciem i napełniła wodą, aby ta zdążyła zagotować się nim alchemiczka powróci do pomieszczenia. Z fiolkami w dłoni pognała na odpowiednie piętro, szybko odnajdując uzdrowiciela.
- Maverick! Mam wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu, maść z wodnej gwiazdy przyniosę Ci za chwilę, ale możecie rozpocząć leczenie ran po rozszczepieniu. - Oznajmiła, po czym wcisnęła mężczyźnie w dłoń fiolki. Doskonale wiedziała, że teraz nie było czasu na jakiekolwiek podziękowania. Wróciła więc do pracowni, aby zająć się przygotowaniem kolejnego eliksiru. Frances zaczęła od umieszczenia w kociołku czerwonych jagód jemioły. Następnie włożyła do wywaru gwiazdę wodną i przemieszała zawartość kociołka, by pozwolić jej przez chwilę się gotować. Ostrożnie rozcięła mięsisty liść aloesu, a gdy to było gotowe z podobną ostrożnością odcięła miąższ od liścia by dodać go do kociołka. Finalnie dorzuciła pióro pawia oraz skrzydełka motyla. Gdy mikstura przyjęła odpowiednią konsystencję, Frances przełożyła ją do odpowiednich opakowań, ponownie zbiegając na inny oddział. Tym razem uzdrowiciel zdawał się spokojniejszy, nawet podziękował jej za szybką reakcję.
Pannie Burroughs nie pozostawało nic innego, niż udanie się do przełożonego w celu zdania raportu. I coraz bardziej miała dość tych korytarzy.

| zt.


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Pracownia alchemika
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach