Wydarzenia


Ekipa forum
Highlands
AutorWiadomość
Highlands [odnośnik]12.08.16 19:28
First topic message reminder :

Highlands

To tereny na północnej Szkocji, gdzie pasma gór i pagórków ciągną się aż po horyzont. Różnorodność flory i fauny jest wręcz zachwycająca. Zielone wzgórza ciągnące się kilometrami urozmaicone są przez liczne jeziora, jak i okalające je lasy. O tych terenach krąży wiele plotek, jednak nie bez przyczyny mugole rzadko zapuszczają się w zalesione tereny okalające jedną z zamkowych ruin bowiem błąka się po nich szyszymora, której jęki i zawodzenie skutecznie odstraszają niemagicznych ludzi. I choć szyszymory to niegroźne magiczne stworzenia, to ich przeszywający jęk z pewnością sprawia, że najodważniejszemu czarodziejowi jeżą się włoski na karku.


[bylobrzydkobedzieladnie]
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Highlands - Page 9 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Highlands [odnośnik]11.12.17 14:40
- ... To przecież Most Płaczu, Billy - dodała drżącym głosem, odruchowo zaciskając dłonie na bokach siedzącej przed nią Amelii. - On urywa się w połowie, pamiętasz? - Na pewno pamiętasz. Każdy wie, czym jest ten most. - Jeśli nic nie zrobimy... -  To spadniemy, jak powiedzieć to przy dziecku? Już miała wyciągać różdżkę, kiedy brawura Billy'ego dała o sobie znać - odpowiednio ukierunkowane sanie bez trudu najechały na jedną ze skarp, wykorzystując ją jako skocznię; sanie bez trudu przefrunęły na drugą stronę... cóż, do czasu, miękkie lądowanie w zaspie nie było do końca tym, czego się spodziewała, ale przynajmniej wciąż żyli.
- Jesteście cali? - zawołała, otrzepując płaszcz ze śniegu i ściągając z głowy wełnianą czapkę, do której wpadło pełno zimowego puchu. W pierwszej kolejności odnalazła spojrzeniem Amelię, mając nadzieję, że dziewczynce nic się nie stało - ale wyglądała na całą, podała jej dłoń, chcąc pomóc jej wydostać się spod śniegu. Sanie było trudniej wydostać spod śniegu niż dziewczynkę - zostawiła więc to zadanie Billy'emu, samej z ciepłym uśmiechem strzepując śnieg z ubranka dziewczynki. - Dalej na pewno pójdzie nam lepiej - nie traciła optymizmu - wytrzepiemy buty na saniach - zaproponowała, przenosząc wzrok na Billy'ego. Niedaleko nich z zaspy wygrzebywali się Sally i Hereward, obrzuciła ich krótkim spojrzeniem. Naprawdę za nimi już nikt nie jechał? - Jesteśmy kościanymi konikami, a koniki szybko biegają - klasnęła w ręce, nie ściągając wełnianych rękawic, z zamiarem zagrzania do walki tak dziewczynki, jak i Billy'ego. Przyczajacze nam niegroźne, dodała w myślach, po chwili przytykając z zawstydzeniem dłoń do ust, zupełnie jakby sądziła, że ktoś jej myśli może usłyszeć.
Ocalone sanie znów były gotowe do drogi, tym razem przemknęła w przód, dając Billy'emu czas na doprowadzenie się do ładu. Jadąc wcześniej z tyłu miała bez wątpienia znacznie łagodniejsze lądowanie niż on.
- Facere - powtórzyła inkantację, poganiając zaczarowane sanie. - To wygląda trochę, jakby ciągnęły nas bardzo nieśmiałe testrale - obejrzała się przez ramię na dziewczynkę; wierząc, że nie straci mimo to z oczu właściwej trasy. - I bardzo charakterne testrale - westchnęła już bardziej do siebie, unosząc wzrok na niebo - czy jej się wydawało, czy coś tam błysnęło?


Kto pierwszy został królem? A kto chciał zostać bogiem? Kto pierwszy był człowiekiem? Kto będzie nim
ostatni?




Minnie McGonagall
Minnie McGonagall
Zawód : Kariera naukowa
Wiek : 20
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Be careful as you go,
cos little people grow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1950-minerwa-mcgonagall https://www.morsmordre.net/t1967-niktymene#27808 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f264-maxwell-lane-17 https://www.morsmordre.net/t3014-skrytka-bankowa-nr-559 https://www.morsmordre.net/t3213-minnie#53350
Re: Highlands [odnośnik]11.12.17 14:40
The member 'Minnie McGonagall' has done the following action : Rzut kością


#1 'k3' : 3, 3

--------------------------------

#2 'k10' : 5

--------------------------------

#3 'Saneczki' :
Highlands - Page 9 4BA8NHd
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Highlands - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Highlands [odnośnik]11.12.17 15:39
Poruszyłam różdżką, wywołałam zaklęcie, którego skutki...cóż. Trochę nie tak to sobie wyobrażałam kiedy nasze sanie zaczęły się sunąć jakby chciały, a nie mogły. Powinnam być zadowolona, że w ogóle, skoro inne światło wydobyło się mi z niej niż miało.
- O reeeeety... - mruknęłam z zażenowaniem, jednak potem, jak na zawołanie sanie zaczęły do przodu jakoś się w końcu poruszać. Nabieraliśmy pędu zbliżając się do mostu, który udało nam się pokonać w jednym kawałku.
- Jej! Udało się! - zapiszczałam z radości mając przy tym świadomość, że mój brat pozostał gdzieś z tyłu - fecere! - zawołałam poruszając żwawo różdżka. Moja radość nie trwała jednak długo. Dostrzegłam w oddali kształt. Niepokojący, wielki kształt - Panie Bartius, czy ta zaspa przed nami...się porusza...? - zawołałam niepewnie, a potem moje oczy się wytrzeszczyły - Motyla noga, to troll!
Sally Moore
Sally Moore
Zawód : Asystentka Julii Prewett
Wiek : 23
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Silly Sally
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3629-sally-moore https://www.morsmordre.net/t3806-sroka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f152-winchester-street-45-4 https://www.morsmordre.net/t4370-sally-moore#93745
Re: Highlands [odnośnik]11.12.17 15:39
The member 'Sally Moore' has done the following action : Rzut kością


#1 'k3' : 3, 1

--------------------------------

#2 'Saneczki' :
Highlands - Page 9 YuCKXyo

--------------------------------

#3 'k10' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Highlands - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Highlands [odnośnik]11.12.17 16:17
Na szczęście z jej wiedzą z historii magii nie było tak najgorzej – udało jej się poprawnie rozpoznać Most Płaczu i pamiętała też, że urywał się w połowie, co zdążyła w porę przekazać Lunarze skupionej na prowadzeniu sań. Dzięki temu udało im się w porę nakierować sanki na dobrą drogę i przeskoczyć most z w miarę gładkim lądowaniem po drugiej stronie.
- Och... Udało się! – ucieszyła się, gdy sanki opadły na drogę i mogły jechać dalej.
Póki co wyglądało też na to, że trzymały się blisko czołówki, co Charlie raczej zaskoczyło, tym bardziej, że od tak dawna nie miała okazji jeździć na sankach. Ale okazało się to całkiem przyjemne. Przynajmniej na razie, póki szło im w miarę gładko. Była ubrana na tyle ciepło by nie czuć chłodu, a przede wszystkim przyjemność z przejażdżki. Miała też nadzieję, że wraz z Lunarą stworzą dobry zespół i uda im się dotrzeć do końca wyścigu. Nieważne na którym miejscu, chciała po prostu dokończyć zabawę i spędzić ją jak najlepiej.
- Mogę teraz ja? – zapytała; miała też ochotę na poprowadzenie sanek, więc zgrabnie przedostała się do przodu i uniosła różdżkę. – Facere! – rzuciła, zamierzając pokierować sankami.
Niedługo później podczas jazdy ukazał im się dość niecodzienny widok. Na środku drogi stało osobliwe stworzenie – był to troll, który chyba coś do nich powiedział w swoim języku. A może tylko jej się zdawało? Niestety nigdy nie uczyła się żadnego z języków magicznych stworzeń, chociaż dzięki wiedzy z opieki nad magicznymi stworzeniami wiedziała, że trolle porozumiewają się ze sobą za pomocą chrząknięć i gestów. Na tym jej wiedza o ich języku się kończyła, bo z samymi trollami nigdy nie miała zbyt dużo do czynienia. Właściwie prawie wcale, bo nie żyły one w jej rodzinnych stronach ani tym bardziej w Londynie.
- Znasz może trollański? – zapytała swoją towarzyszkę. Może Lunara jako opiekunka magicznych stworzeń posiadała większą wiedzę? Oby obejmowała ona również znajomość mowy trolli, o ile ten konkretny okaz okaże się chętny do współpracy. Musiały jakoś go wyminąć; podczas wyścigu nie można było rzucać zaklęć krzywdzących magiczne stworzenia, a sam troll póki co nie wyglądał na agresywnego. I oby tak pozostało, bo znalezienie się w zasięgu jego wielkich pięści nie było czymś, o czym mogła marzyć.




Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Charlene Leighton
Charlene Leighton
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Chciałoby się uciec,
ale nie przed wszystkim się da.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5367-charlene-leighton https://www.morsmordre.net/t5375-listy-do-charlie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t5388-skrytka-bankowa-nr-1338 https://www.morsmordre.net/t5387-charlene-leighton
Re: Highlands [odnośnik]11.12.17 16:17
The member 'Charlene Leighton' has done the following action : Rzut kością


#1 'k3' : 1, 1

--------------------------------

#2 'Saneczki' :
Highlands - Page 9 TiGLmZd

--------------------------------

#3 'k10' : 8
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Highlands - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Highlands [odnośnik]11.12.17 16:40
Mała panienka Rowle była już teraz predysponowana do zostania lady godną swojego nazwiska. Rozpoznała mnie, co mogło świadczyć tylko i wyłącznie o tym, że odebrała naprawdę porządną edukację w zakresie znajomości bieżącej historii rodów. To, albo już teraz zaczytywała się w kolejnych numerach Czarownicy - co było zdecydowanie mniej prawdopodobnym od poprzedniej teorii.
Czułem się odrobinę osaczony. Selwynowie i Rowle'owie nigdy nie stali po tej samej stronie barykady, bowiem te dwa rody różniły się od siebie diametralnie. Nawet teraz, otwarcie wrogi stosunek Rowle'ów do świata niemagicznego oraz dość pozytywne zapatrywania się na tę sprawę Selwynów nie szły ze sobą w parze. Sytuacja dodatkowo gmatwała się biorąc pod uwagę przynależność moją do Zakonu - o czym szczęśliwie Rowle nie mógł wiedzieć - oraz jego do popleczników Czarnego Pana.
- Brudno? - zapytałem, rozglądając się tym samym dookoła. Nie widziałem niczego brudnego dookoła, jedynie jasny, nieskazitelnie biały puch zaścielający każdy możliwy skrawek ziemi, opatulający cały świat naokoło miękkim chłodem. Dopiero wtedy zrozumiałem, że chodziło mu o inny rodzaj brudu. - Nie wiedzę, by w jakikolwiek sposób było tu brudno - odparłem z wolna marszcząc przy tym brwi, kiedy po uścisku dłoni cofałem moją rękę. Miałem wrażenie, że zaraz przebiegnie mnie dreszcz. Wtedy jednak odezwała się córka Magnusa, która była swego rodzaju buforem dla całej sytuacji, proponując wybór nazwy. - Zdecydowanie, jest to piękna nazwa - przytaknąłem z uznaniem, uśmiechając się do dziewczynki. Nie mogłem jednak w duchu przestać się pytać sam siebie, w jakim stopniu została już zindoktrynowana przez swoją mocno konserwatywną rodzinę. Nazwa mimo wszystko nie kojarzyła mi się ze zmarłą lady Rowle, lecz bardziej z Louisem Bottem - mugolem zafascynowanym gwiazdami. Uśmiechając się do tej myśli jąłem sadowić się w saniach, kiedy niespodziewanie usłyszałem zapytanie starszego szlachcica. No tak, jakie dziecko nie lubi fajerwerków.
- Oczywiście, z przyjemnością poopowiadam o fajerwerkach - jeżeli tylko lady ma taką chęć - odparłem, po czym upewniając się, że Helene rzeczywiście chce mnie słuchać, kontynuowałem. - Te tutaj fajerwerki to akurat nie jest dzieło Selwynów - wyjaśniłem prędko, chcąc odciąć się od tego w moim mniemaniu wątpliwej urody pokazu. - Nasze są ładniejsze, zwierzęta wyglądają o wiele bardziej realistycznie, przy czym poruszają się i skrzą jak miliardy ognistych iskierek - mówiłem dalej, kątem oka śledząc jednak poczynania Rowle'a. A te z kolei sprawiły, że omal się nie roześmiałem; kto by bowiem spodziewał się rzucania śnieżkami przez takiego arystokratę? - Mają o wiele żywsze kolory i są niezwykle wyraźne także za dnia. Za ich pomocą potrafimy opowiedzieć całe historie, jaką tylko ktoś sobie zażyczy. Niezmiernie żałuję, że to nie nas poproszono o przygotowanie pokazu, mógłbym wtedy opowiedzieć coś więcej - dodałem na końcu, uśmiechając się z lekka smutno. Jednak tą opowieścią nieomal nie przeoczyliśmy startu wyścigu - przewodniczący gier i sportów właśnie go rozpoczynał. Siedząc już w sankach podałem rękę Helene, pomagając jej wsiąść, skoro jej ojciec zajęty był ciskaniem śniegiem w ludzi. Gdy tylko Magnus zajął miejsce za nią, złapałem za różdżkę.
- Ruszamy, facere! - zawołałem, a sanki zaczęły jechać przed siebie.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Highlands - Page 9 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Highlands [odnośnik]11.12.17 16:40
The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : Rzut kością


#1 'k3' : 2, 2

--------------------------------

#2 'Saneczki' :
Highlands - Page 9 JkhHRtd

--------------------------------

#3 'k10' : 4
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Highlands - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Highlands [odnośnik]11.12.17 16:44
Start nie był gładki; zaklęcie, które rozbłysnęło na końcu jego wyciągniętej różdżki zadziałało jakoś nie tak, a sankami szarpnęło i pociągnęło je na bok, sprawiając, że zaczęły poruszać się powolnym slalomem. Nienienie, powtarzał w myślach intensywnie, obserwując, jak wszystkie pozostałe drużyny wymijają gładko ich saneczki. Nawet Amelia zdawała się zorientować, że szło im źle, bo złapała go za rękaw, próbując dziecięcymi rączkami nakierować ich na właściwy tor. Udało się połowicznie, dotarli na most, co początkowo nie wzbudziło jego niepokoju – a przynajmniej nie zrobiło tego dopóki Minerwa nie wypowiedziała na głos jego nazwy. Jako pierwszy zaalarmował go jej głos – drżący, niepewny, zabarwiony obawą? – a umysł dopiero potem dopasował do siebie resztę elementów układanki. – Trzymajcie się – powiedział przez zaciśnięte zęby, odwracając się przez ramię i upewniając, że obie siedziały bezpiecznie i stabilnie na miejscu, po czym zmusił sanki do zmiany kierunku, prowadząc je prosto na skarpę. Manewr mógł skończyć się tragicznie, ale na szczęście udało im się pokonać wyrwę; władowanie się prosto w miękką, wysoką zaspę, wydawało się małą ceną za uniknięcie bolesnego upadku w dół urwiska.
Wpadł w śnieg głową do przodu, machając gwałtownie rękami w trakcie lotu, jakby chciał wznieść się w powietrze. Oczywiście mu się to nie udało – lądowanie było zimne i mało przyjemne, ale wygramolił się z zaspy w miarę szybko, od razu odszukując spojrzeniem resztę swojego dzielnego zespołu. Nie dosłyszał pytania Minnie, ale kiedy ją zauważył, pomagała właśnie wydostać się ze śniegu Amelce. Posłał jej pełen wdzięczności uśmiech, zajmując się wyciągnięciem sań z powrotem na tor i względnym doprowadzeniem ich do stanu używalności. – Z-zmyliliśmy p-p-przeciwników – powiedział, przytakując słowom dziewczyny i kątem oka przyglądając się wygrzebującym się ze śniegu Sally i Herewardowi. – Teraz my-myślą, że nie muszą się nas b-b-bać – dodał konspiracyjnie, mrugając do Minnie i Amelki, pomagając tej drugiej wrócić na ławeczkę. – N-nie jest wam zimno? – zapytał przy okazji, w razie czego planując przekazać swoją kurtkę w bardziej potrzebujące dłonie.
Pozwolił Minerwie zająć miejsce z przodu, tym razem sadowiąc się z tyłu i obserwując okolicę, gdy pomknęli do przodu, zdecydowanie szybciej niż wcześniej; wyglądało na to, że Minnie była nie tylko utalentowaną czarownicą, ale też świetnie radziła sobie z prowadzeniem saneczek – ucieszył się milcząco, że nie mogła zobaczyć podziwu, który musiał odmalować się na jego twarzy… i który szybko został zastąpiony niedowierzaniem, gdy tuż nad nimi pojawiła się potężna sylwetka żmijoptaka. – O nie – mruknął, ale zareagował instynktownie: polegając (może zbyt mocno) na własnym poczuciu równowagi, wstał i zamachał ramionami, próbując zwrócić na siebie uwagę stworzenia. – Hej! – krzyknął głośno, może hałas skłoni go, żeby odleciał? Nie chciał niczym w niego rzucać w obawie, że tylko go zdenerwuje. – Sioo! – krzyknął jeszcze; uciekaj, pomyślał, uciekaj; naprawdę wolał uniknąć konieczności wytaczania cięższych dział i raczenia żmijoptaka jego autorskim wykonaniem Hej, hej, żmijoptaki Ricka Charliego i Jego Zmiataczy.

| I poziom onms




I came and I was nothing
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?

William Moore
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5432-william-moore https://www.morsmordre.net/t5459-bursztyn https://www.morsmordre.net/t12096-william-moore https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t5461-skrytka-bankowa-nr-1345 https://www.morsmordre.net/t5460-billy-moore
Re: Highlands [odnośnik]11.12.17 16:44
The member 'Billy Moore' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Highlands - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Highlands [odnośnik]11.12.17 17:25
Odsunęłam się trochę do tyłu, gdy nasze saneczki wyskakiwały w powietrze. W porę udało nam się zorientować, że most w połowie się urywa i trzeba odpowiednio pojechać, aby nie spaść w dół. Gdy tylko przeskoczyliśmy na drugą stronę (nie wiedziałam co powinnam trzymać czy sanki czy syna), zdałam sobie sprawę z tego, że byliśmy pierwsi.
- Antek, czy my prowadzimy? Zobacz jak mama pięknie sanki prowadzi! - zawołałam uradowana.
Jazda na nich sprawiła mi ogromną przyjemność. Czegoś takiego właśnie potrzebowałam i cieszyłam się, że synowi udało się mnie wyciągnąć w to miejsce (czy też bardziej ja jego, no nieważne zresztą). Szybko jednak uśmiech zszedł z mojej twarzy gdy zobaczyłam stworzenie, które wyszło nam na drogę.
- O, zobaczcie! To troll! - zdziwiłam się i spojrzałam za siebie na pana Vane'a. - Czy umie pan w trollański?
Ja nie umiałam i nagle pożałowałam, że nie nauczyłam się paru słów od Cassandry albo jej małej córeczki. Na pewno teraz coś w stylu "wynoś się!" albo "uciekaj!" lub "uwaga!" by nam bardzo pomogły. Nie czekając na nic zwróciłam swoją różdżkę ponownie na sanki, może jak przyśpieszymy to uda nam się jakoś przez niego przejechać?
- Facere! - zawołałam, wykonując odpowiedni ruch ręką.


Złamałeś tyle serc
A teraz robisz to i mnie
A ja się na to wszystko godzę
W nadziei na choć kilka chwil
I będę wciąż tu tkwić tak beznadziejnie
wierna ciBo całe moje życie to Ty
Masza Dolohov
Masza Dolohov
Zawód : Złodziejka, handlarka i oszustka
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4721-masza-dolohov-budowa-nie-zagladac https://www.morsmordre.net/t4735-poczta-maszy#101445 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t4782-skrytka-bankowa-nr-1199#102283 https://www.morsmordre.net/t4736-masza-dolohov
Re: Highlands [odnośnik]11.12.17 17:25
The member 'Masza Dolohov' has done the following action : Rzut kością


#1 'k3' : 1

--------------------------------

#2 'Saneczki' :
Highlands - Page 9 Xiiywj9

--------------------------------

#3 'k10' : 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Highlands - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Highlands [odnośnik]11.12.17 17:35
Jay zaśmiał się głośno, gdy ponownie sanki ruszyły prosto przed siebie. Pokonali most bez żadnych przeszkód i wybili się na sam przód. Widział blisko jeszcze kilka innych par, ale nie rozpoznawał twarzy. Pani Dolohov świetnie prowadziła, a jej mały synek pomagał jak mógł. Vane jedynie obserwował całe zajście, nie zamierzając jeszcze przeszkadzać w prowadzeniu - w końcu byli na czele. Dlaczego więc mieliby zmieniać woźnicę? W pewnym momencie parsknął, gdy kula śniegu spod płoz uderzyła go w twarz i na chwilę stracił orientację, ale zaraz dostrzegł nad ich głowami zorzę polarną. Otworzył szerzej oczy, łapiąc się za czapkę, by nie zleciała mu na wietrze z głowy i dopiero głos pani Dolohov przywołał go na ziemię. Zdziwił się tym niecodziennym pytaniem, ale dopiero po chwili zrozumiał, dlaczego o to pytała. Przed nimi na drodze stał troll! Zbliżali się do niego bardzo szybko i było to praktycznie niemożliwe, by na niego nie wpaść.
- Niestety nie... - bąknął zmieszany, patrząc na zbliżającego się trolla i starając się jakkolwiek powiadomić go, by zszedł im z drogi. Jednak co mógł zdziałać człowiek, który nie potrafił żadnego słowa a tym języku pełnym buczenia i chrząkania?

|język trollański -50


Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP


Ostatnio zmieniony przez Jayden Vane dnia 08.08.19 13:04, w całości zmieniany 1 raz
Jayden Vane
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4372-jayden-vane#93818 https://www.morsmordre.net/t4452-poczta-jaydena#95108 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-theach-fael https://www.morsmordre.net/t4454-skrytka-bankowa-nr-1135#95111 https://www.morsmordre.net/t4453-jayden-vane
Re: Highlands [odnośnik]11.12.17 17:35
The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 33
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Highlands - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Highlands [odnośnik]11.12.17 18:00
Saneczkowanie nie wywoływało może przyjemnych dreszczy, które towarzyszyły większości rozrywek Magnusa - od wykrzywionej twarzy mocnym alkoholem, po drżeniu przyjemności, kiedy różdżka rozświetlała się czarnomagicznym zaklęciem - ale nie było też doświadczeniem skrajnie przykre. Zakrywał córce oczy, by nie musiała patrzeć na tarzające się po śniegu plugastwo, samemu celebrując swój wspaniały pomysł przekupienia Helene popołudniową atrakcją. Wsparcie dla demiomzów czy innych pchlarzy obchodziło Magnusa niewiele, aczkolwiek podreperowanie więzi z córką w obliczu powiadomienia jej o powiększającej się rodzinie miało rangę priorytetu. Może powinien na to gwizdać, lecz doskonale znał historie o pannach ze szlachetnych rodów, którym poświęcano za mało uwagi (i nie dość dokładnie ich pilnowano), a one uciekały z jakimiś kmiotkami, niszcząc życie sobie i bliskim, dodatkowo szargając ich nerwy. Nigdy nie powątpiewał w rozsądek Helen (kwestię dyskusyjną stanowiło zachowanie Mely), lecz zapobiegawczo wolał dmuchać na zimne.
Zerknął z niedowierzaniem na Alexandra, który kompletnie nie zorientował się w poruszanym temacie - jak najbardziej odpowiedni dla dziecka, zwłaszcza tak wyjątkowego, jak lady Rowle - i począł opowiadać farmazony, tyczące się najwyraźniej śnieżnobiałej przestrzeni. Selwyn rżnął głupa, czy rzeczywiście był kompletnym idiotą? Magnus raczył to sprawdzić, zamiast pasywno-agresywnego ataku, wybierając formę uprzejmego wyjaśnienia. Jasnego, bez owijania w bawełnę i nazywania szlam niepożądanymi formami życia. Jeśli młody lord orientował się w politycznym galimatiasie lub posiadał przynajmniej podstawową wiedzę z historii magii, dokładnie wiedział o radykalnym głosie władców Cheshire.
-Mam na myśli szlamy i resztę półmugolskich pomiotów - wyjaśnił neutralnie, choć ciepły ton głosu sugerował raczej, że opowiada właśnie o przyjemnym wieczorze przy kominku, spędzonym z książką i kubkiem gorącej czekolady - jest tu tego tyle, że sanie będą miały dodatkowy poślizg. Powinni postawić jakiś znak ostrzegawczy. Czuję, że ministerstwo nie uniknie pretensji o połamane kończyny - zażartował mało subtelnie, acz dosadnie. Gdyby zależało od niego, mogliby władować te wszystkie szlamy wprost do siedliska przyczajaczy (mimowolnie podsłuchiwał urywki rozmów) - któż by za nimi płakał?
Alexander oczyścił się nieco przed oskrażeniem Magnusa o niezbyt lotny umysł, przystając na nazwę wymyśloną przez Helene - Rowle pragnął, by to był jej dzień, najlepiej pełen radości (z wygranej) i omijający z daleka smutki dziewczynki. Opowieść o fajerwerkach, w które zapewne będzie musiał się zaopatrzyć jak najszybciej odciągnęła uwagę małej lady od poczynań jej ojca, który miał żywą nadzieję, że patałach, który wcześniej go zaatakował będzie mieć w miejscu uderzenia wielkiego guza. Zignorował jakąś kobietę, która śmiała go pouczać, prychnął tylko, przepychając się przed Alexandra i podsadzając Helene do sanek. Zgromił Selwyna spojrzeniem, cóż on sobie myślał, dotykając swymi łapami jego córkę?! Dziesięcioletnią, co wraz z czujnym wzrokiem ojca skutecznie powinno odstraszać każdego mężczyznę, nie będącym jej bratem, wujkiem, dziadkiem (swemu ojcu nigdy nie pozwolił zbliżyć się do dziecka) czy kuzynem. Szczęśliwie, Alexander skupił się na prowadzeniu sań, zaś Magnus objął w pasie Helene, pilnie przypatrując się okolicy. W oddali widział majaczący za zakrętem most, który wydawał mu się znajomy. Na pewno kiedyś o nim czytał, więc pilnie usiłował przypomnieć sobie zamglone informacje.

|rzut na historię magii, poziom III
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Highlands - Page 9 GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle

Strona 9 z 34 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 21 ... 34  Next

Highlands
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach