Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Listy do Sophii
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Listy
[bylobrzydkobedzieladnie]
Wszystkie wiadomości, jakie przychodzą do Sophii.
- Wzór listu:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('LINK DO OBRAZKA TWOJEJ SOWY');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> NADAWCA <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Sophia Carter dnia 11.03.19 11:06, w całości zmieniany 2 razy
Przeczytaj Raiden Carter
SofiWybacz, że Cię tak męczę, ale nie mam już do kogo innego się zwrócić. Gdyby Cillian żył, zapewne napisałbym właśnie do niego, ale chyba nie mam odwagi przyznać się, że coś jest nie tak. Penny ma swoje sprawy i nie wie do tego, w jakiej jestem sytuacji. W jakiej sytuacji jesteśmy my. W tym całym zamieszaniu z Artis i dzieckiem chyba zapomniałem jak bardzo jesteś mi potrzebna. Bo jesteś, Sof. Ciągle Cię widzę w domu i słyszę Twój głos. Nigdy chyba nie zauważyłaś, że gdy byłaś młodsza patrzyłem niekiedy jak śpisz. Brakowało mi tego w Chicago. Teraz jesteś już zresztą za duża. Ostatnio nasza rozmowa nie skończyła się najlepiej, bo wiesz teraz jaki mam stosunek do Johna. Zresztą nie tylko z Tobą ten temat przyszło mi trudno przedyskutować. Mógłbym Ci to powiedzieć wprost, ale... Siedząc w pokoju przesłuchań w Ministerstwie jest to naprawdę o wiele prostsze. Niby się już zbliżaliśmy, ale ciągle coś mi wyskakiwało i mało kiedy spędzaliśmy czas tylko we dwoje. Jak wtedy - w rocznicę ślubu rodziców. Może głupio to zabrzmi, ale przez chwile w których jesteśmy we dwójkę, czuję, że oni wciąż żyją. Może to tylko moje niespełnione marzenia... Nie wiem... Nie bierz tego do siebie. Powinienem to wykreślić, ale nie potrafię. Niech zostanie.
Ostatnio przypomniało mi się pierwsze spotkanie z Jamesem. Gdy mi go oficjalnie przedstawiłaś. Nigdy za nim nie przepadałem, ale po dłuższym czasie czułem, że może Cię uczynić szczęśliwą. Byłaś taka. Moja mała siostrzyczka. Nigdy nie chciałem widzieć tego jak cierpisz. Wierz mi lub nie - wiem jak to jest. Może to jakaś kara za to, że Cię wtedy nie potrafiłem podtrzymać na duchu? Bardziej niż bratem byłem wtedy dla Ciebie ojcem, a obie te role tego ode mnie wymagały. Zawiodłem w obu i chcę Ci podziękować za tę cierpliwość, którą wykazałaś, gdy wróciłem. Czuję, że jeszcze oboje do końca nie wróciliśmy z Chicago. Sądzę, że większa część Ciebie się tam znajduje. Mam rację, prawda? Dalej chcę być Twoim starszym bratem. Nie jedynie współlokatorem, dlatego przychodź do mnie, gdy tylko będziesz tego chciała. Ja również tego potrzebuję. Potrzebuję Ciebie.
Wiem, że jak wrócę, będziesz miała już przeczytany ten list, ale nie reaguj proszę. Już mi wstyd na samą myśl o tym.
Raiden
Ostatnio przypomniało mi się pierwsze spotkanie z Jamesem. Gdy mi go oficjalnie przedstawiłaś. Nigdy za nim nie przepadałem, ale po dłuższym czasie czułem, że może Cię uczynić szczęśliwą. Byłaś taka. Moja mała siostrzyczka. Nigdy nie chciałem widzieć tego jak cierpisz. Wierz mi lub nie - wiem jak to jest. Może to jakaś kara za to, że Cię wtedy nie potrafiłem podtrzymać na duchu? Bardziej niż bratem byłem wtedy dla Ciebie ojcem, a obie te role tego ode mnie wymagały. Zawiodłem w obu i chcę Ci podziękować za tę cierpliwość, którą wykazałaś, gdy wróciłem. Czuję, że jeszcze oboje do końca nie wróciliśmy z Chicago. Sądzę, że większa część Ciebie się tam znajduje. Mam rację, prawda? Dalej chcę być Twoim starszym bratem. Nie jedynie współlokatorem, dlatego przychodź do mnie, gdy tylko będziesz tego chciała. Ja również tego potrzebuję. Potrzebuję Ciebie.
Wiem, że jak wrócę, będziesz miała już przeczytany ten list, ale nie reaguj proszę. Już mi wstyd na samą myśl o tym.
Raiden
Hello darkness, my old friend
Come to talk with you again
Come to talk with you again
Przeczytaj Raiden Carter
SofiNigdy nie musieliśmy pisać do siebie listów, bo mogliśmy powiedzieć wprost co myślimy i co nas trapi. Nie wiem w jakim jesteśmy teraz stanie relacji, ale chyba im jestem starszy tym gorzej idzie mi rozmawianie. Może dlatego napisałem... No i nie zawsze mogę zastać swoją ukochaną siostrzyczkę w domu, a Ministerstwo nie jest dobrym miejscem na rozmowy.
W sumie nie mam pojęcia czy coś się stało... Konkretnego. Może właśnie tego mi brakuje - rozmowy z Tobą. Ostatnio naprawdę była niezła zawierucha. Ciągle jest i w pracy i u nas w domu. Dzisiaj wrócę późno. Myślisz, że będziesz chciała na mnie czekać? No i cieszę się jednak z tego, że odpowiedziałaś. Jakoś już mi lepiej, chociaż dalej czuję się dziwnie.
Rai
W sumie nie mam pojęcia czy coś się stało... Konkretnego. Może właśnie tego mi brakuje - rozmowy z Tobą. Ostatnio naprawdę była niezła zawierucha. Ciągle jest i w pracy i u nas w domu. Dzisiaj wrócę późno. Myślisz, że będziesz chciała na mnie czekać? No i cieszę się jednak z tego, że odpowiedziałaś. Jakoś już mi lepiej, chociaż dalej czuję się dziwnie.
Rai
Hello darkness, my old friend
Come to talk with you again
Come to talk with you again
Przeczytaj John Carter
Sophie CarterDroga Sophie,
jeszcze raz chciałbym ci podziękować za szansę jaką mi dałaś. Naprawdę nie jesteś w stanie sobie nawet wyobrazić jak wiele to dla mnie znaczy. Duma i upór sprawiły, że w przeszłości popełniłem wiele błędów. Błędów, których teraz niesamowicie mocno żałuję, które chciałbym naprawić.
Czasem jest jednak już na to za późno.
Jednym z tych błędów było zaniedbanie relacji, a raczej nie stworzenie jej wcale, między tobą, mną, a twoim bratem. Bez względu na to jak możecie to odbierać, bądź jak faktycznie moje czyny na to wskazują, zależy mi na was. Mój brat nie może już się wami opiekować, więc może, jak już poznamy się bliżej, jeśli mi zaufacie, to pozwolicie mi na to.
PS: nie ukradłem tej sowy, po prostu ją pożyczyłem na czas nieokreślony i bez pozwolenia.
J.J. Carter
jeszcze raz chciałbym ci podziękować za szansę jaką mi dałaś. Naprawdę nie jesteś w stanie sobie nawet wyobrazić jak wiele to dla mnie znaczy. Duma i upór sprawiły, że w przeszłości popełniłem wiele błędów. Błędów, których teraz niesamowicie mocno żałuję, które chciałbym naprawić.
Czasem jest jednak już na to za późno.
Jednym z tych błędów było zaniedbanie relacji, a raczej nie stworzenie jej wcale, między tobą, mną, a twoim bratem. Bez względu na to jak możecie to odbierać, bądź jak faktycznie moje czyny na to wskazują, zależy mi na was. Mój brat nie może już się wami opiekować, więc może, jak już poznamy się bliżej, jeśli mi zaufacie, to pozwolicie mi na to.
PS: nie ukradłem tej sowy, po prostu ją pożyczyłem na czas nieokreślony i bez pozwolenia.
J.J. Carter
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj Margaux
Sophia Czy Tobie też czasami wydaje się, że cały świat zwariował?
Pracujemy w tym samym budynku, a mam wrażenie, że od tygodni nie udało nam się zobaczyć, bo odkąd zaczął się kwiecień, do Biura Zgłoszeń przychodzę jedynie po to, żeby przebrać się w szaty ratowniczki. Wezwania do wypadków piętrzą się coraz wyżej i kiedy wreszcie udaje mi się wrócić do mieszkania, uginają się pode mną nogi - zupełnie jakby zniknięcie 'katastrof' z nazwy departamentu spowodowało, że w rzeczywistości pojawiło się ich dwa razy tyle. Ale Tobie zapewne nie muszę tego mówić; mam rację sądząc, że wciąż pracujesz trzy razy tyle, niż powinnaś?
Miałam zamiar zapytać Cię o to osobiście, ale czekanie na okazję może przedłużyć się w nieskończoność, a sowa zapewne odnajdzie Cię wcześniej niż ja, więc: nie znalazłabyś dla mnie chwili wolnego czasu w najbliższych dniach? Jest sprawa, o której chciałabym z Tobą porozmawiać, zbyt jednak delikatna, by poruszać ją w liście. Co powiesz na przyszły piątek po południu?
Pracujemy w tym samym budynku, a mam wrażenie, że od tygodni nie udało nam się zobaczyć, bo odkąd zaczął się kwiecień, do Biura Zgłoszeń przychodzę jedynie po to, żeby przebrać się w szaty ratowniczki. Wezwania do wypadków piętrzą się coraz wyżej i kiedy wreszcie udaje mi się wrócić do mieszkania, uginają się pode mną nogi - zupełnie jakby zniknięcie 'katastrof' z nazwy departamentu spowodowało, że w rzeczywistości pojawiło się ich dwa razy tyle. Ale Tobie zapewne nie muszę tego mówić; mam rację sądząc, że wciąż pracujesz trzy razy tyle, niż powinnaś?
Miałam zamiar zapytać Cię o to osobiście, ale czekanie na okazję może przedłużyć się w nieskończoność, a sowa zapewne odnajdzie Cię wcześniej niż ja, więc: nie znalazłabyś dla mnie chwili wolnego czasu w najbliższych dniach? Jest sprawa, o której chciałabym z Tobą porozmawiać, zbyt jednak delikatna, by poruszać ją w liście. Co powiesz na przyszły piątek po południu?
Ściskam serdecznie,
Margie I show not your face but your heart's desire
Masz wiadomość!Hannah Wright
Sophia!Tak się cieszę, że piszesz. Przyznam szczerze, że nie do końca rozumiem to, co się dzieje wkoło. Ludzi dotykają okropne napady chorób, miejsca zmieniają się nie do poznania. Mnie nic nie jest, ale moja różdzka czasem odmawia posłuszeństwa. Czy u Ciebie wszystko w porządku? Mam nadzieję, że tak. Martwią mnie wieści od innych, źle się dzieje, Soph.
Choć mam wrażenie, że to nie jest dobry czas na przyjemności, nie mogę się doczekać tego spotkania. Twoja propozycja spadła mi z nieba. No wiesz, wraz z sową, co prawda, ale bardzo się cieszę. Spotkajmy się na Bodmin Moor pojutrze popołudniu. Powinniśmy zaznać trochę spokoju.
Do zobaczenia, kochana!
Hannah
Choć mam wrażenie, że to nie jest dobry czas na przyjemności, nie mogę się doczekać tego spotkania. Twoja propozycja spadła mi z nieba. No wiesz, wraz z sową, co prawda, ale bardzo się cieszę. Spotkajmy się na Bodmin Moor pojutrze popołudniu. Powinniśmy zaznać trochę spokoju.
Do zobaczenia, kochana!
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Przeczytaj Samuel
Sophia, Zahaczasz o bardzo względne pojęcia i gdyby był to ktoś inny, lekko skłamałbym, nawiązując jedynie do panującego wokół chaosu. Wiesz jednak, że to co się dzieje i działo nie ma nic wspólnego z "dobrym", więc kłamać nie będę. Tym samym w kwestii mego samopoczucia. Nie ma to właściwie znaczenia.
Kuzynko, czemu miałoby to zostawać tajemnicą? Tak jak sama pisałaś, pojedynek to świadomy wybór każdego z nas, doskonale wiedząc na co się pisaliśmy. Rozgrywka na arena nie miała służyć towarzyskim spotkaniom, a sprawdzić umiejętności przeciwników. Jesteśmy aurorami skarbie, a tam nie ma miejsca na zawahanie. Nie potraktowałem cię ulgowo właśnie dlatego, ze cenię twoje umiejętności i spisywałaś sie świetnie podczas pojedynku. Jeśli chcesz, mogę powiedzieć o tym Raidenowi sam. Zapewne nie będzie zadowolony, że potraktowałem tak jego siostrzyczkę (sam nie byłby, gdyby to dotyczyło mojej siostry), ale nie jestidiotą głupi, świadomy powagi pracy i działań, jakich się podejmujemy. Bez taryfy ulgowej.
Na rozmowę znajdę czas, a przynajmniej postaram się ją znaleźć. O to nie musisz się obawiać, chociaż doskonale wiesz, co dzieje się ostatnio w Biurze i trudno o zdobycie chwili wytchnienia.To wojna Źle się dzieje i jest zbyt wiele rzeczy, którymi musimy się zająć. Mimo to, jak tylko będę mógł - spotkamy się. Pilnuj się.
Samuel
Kuzynko, czemu miałoby to zostawać tajemnicą? Tak jak sama pisałaś, pojedynek to świadomy wybór każdego z nas, doskonale wiedząc na co się pisaliśmy. Rozgrywka na arena nie miała służyć towarzyskim spotkaniom, a sprawdzić umiejętności przeciwników. Jesteśmy aurorami skarbie, a tam nie ma miejsca na zawahanie. Nie potraktowałem cię ulgowo właśnie dlatego, ze cenię twoje umiejętności i spisywałaś sie świetnie podczas pojedynku. Jeśli chcesz, mogę powiedzieć o tym Raidenowi sam. Zapewne nie będzie zadowolony, że potraktowałem tak jego siostrzyczkę (sam nie byłby, gdyby to dotyczyło mojej siostry), ale nie jest
Na rozmowę znajdę czas, a przynajmniej postaram się ją znaleźć. O to nie musisz się obawiać, chociaż doskonale wiesz, co dzieje się ostatnio w Biurze i trudno o zdobycie chwili wytchnienia.
Samuel
Darkness brings evil things
the reckoning begins
Przeczytaj Samuel
Sophia, Rozumiem troskę, doceniam, ale niepotrzebnie się martwisz. Nie możesz odpowiadać za moje czyny i działania, a tym samym za ich konsekwencje. Nawet jeśli brzmię jak hipokryta, to nie twoja rola, kuzynko. To co sie dzieje jest niepojętym chaosem i doskonale wiesz, że próbujemy sobie z nim radzić z kilku różnych frontów.
W pracy dzieje się wystarczająco, by nie mieć czasu na na inne rzeczy. Więcej jestem w terenie, nawet jeśli stos niewdzięcznych papierzysk zaściela moje biurko. Są ważniejsze rzeczy. I wybacz suchość moich słów, a tym bardziej niewyraźne pismo. Za chwilę muszę wyjść, dostaliśmy kolejne zgłoszenie o wybuchu anomalii. Wyobraź sobie, że nawet niektórzy obywatele próbują im przeciwdziałać. Najczęściej nie kończy się to dobrze.
Nadopiekuńczość, to akurat domena starszych braci. Tym bardziej, gdy młodsza siostra wybrała sobie wystarczająco niebezpieczny zawód, żeby mieć do obaw powody.Nadal uważam, że twoje miejsce wśród aurorów. Pojedynki działają w warunkach kontrolowanych, to nie prawdziwa walka, chociaż taką symulują i do takiej mogą przygotowywać.
Sophia...nie jesteś małą dziewczynką, ale praca aurora nie jest dla kobiet. Możesz się z tym nie zgadzać, możesz się na mnie gniewać. Wiem, jakimi umiejętnościami operujesz i wielu mogłoby się od ciebie uczyć, że jest wojna i taka siła będzie niezastąpiona, ale... nieważne. Spieraliśmy się o to już wielokrotnie i zakładam, że oboje pozostaniemy przy swoim.
Raiden ma głowę na karku, nawet jeśli nie znosi bezczynności i nie sądzę, żeby poświęcał swoje zdolności na większe głupoty, ani tym bardziej marnotrawienie jej na mnie.
I docierały do mnie niejasne głosy, że wcale nie pilnujesz się tak dobrze, jak mówisz. Nielegalne wyścigi, to raczej nie ich wyraz. Ale wystarczy. Na dyskusje zapewne przyjdzie czas przy najbliższym spotkaniu.
W pracy dzieje się wystarczająco, by nie mieć czasu na na inne rzeczy. Więcej jestem w terenie, nawet jeśli stos niewdzięcznych papierzysk zaściela moje biurko. Są ważniejsze rzeczy. I wybacz suchość moich słów, a tym bardziej niewyraźne pismo. Za chwilę muszę wyjść, dostaliśmy kolejne zgłoszenie o wybuchu anomalii. Wyobraź sobie, że nawet niektórzy obywatele próbują im przeciwdziałać. Najczęściej nie kończy się to dobrze.
Nadopiekuńczość, to akurat domena starszych braci. Tym bardziej, gdy młodsza siostra wybrała sobie wystarczająco niebezpieczny zawód, żeby mieć do obaw powody.
Sophia...nie jesteś małą dziewczynką, ale praca aurora nie jest dla kobiet. Możesz się z tym nie zgadzać, możesz się na mnie gniewać. Wiem, jakimi umiejętnościami operujesz i wielu mogłoby się od ciebie uczyć, że jest wojna i taka siła będzie niezastąpiona, ale... nieważne. Spieraliśmy się o to już wielokrotnie i zakładam, że oboje pozostaniemy przy swoim.
Raiden ma głowę na karku, nawet jeśli nie znosi bezczynności i nie sądzę, żeby poświęcał swoje zdolności na większe głupoty, ani tym bardziej marnotrawienie jej na mnie.
I docierały do mnie niejasne głosy, że wcale nie pilnujesz się tak dobrze, jak mówisz. Nielegalne wyścigi, to raczej nie ich wyraz. Ale wystarczy. Na dyskusje zapewne przyjdzie czas przy najbliższym spotkaniu.
Trzymaj się kuzynko,
SamuelDarkness brings evil things
the reckoning begins
Przeczytaj Samuel
Sophia, To jest wojna, Rozbójniczko. I nikt, komu nie jest obojętny los poszkodowanych, nie będzie spał dobrze. Nie ma większej mowy na radzenie sobie. Nie wiem czy jakikolwiek sposób na to się znajduje. Ludźmi rządzą te same prawa, ta sama natura, niezależnie, czy jest się czarodziejem, czy mugolem. Zawsze znajdzie się banda plugawców, którzy stwierdzą, że są lepsi, zaślepieni ciemnością i własnym ego. O tym chyba wiemy bardzo dobrze, prawda?
Walka z nieścisłościami magicznymi, niektórym nie jest po drodze.Głupców nie nazwę dzielnymi, jeśli sięgają po coś nie patrząc na granice swoich możliwości
Powodów do zmartwień jest wystarczająco dla każdego. I chociaż Twój szanowny braciszek jest narwańcem, to jestem dorosłym mężczyzną. Sprawy z końca kwietnia są w toku, nie wiem co w tej materii planuje Ministerstwo, ale nie wszyscy zapomnieli, co się tam wydarzyło. O tym ostatnio rozmawialiśmy z przyjaciółmi, więc powinnaś wiedzieć.
Nigdy nie powiedziałem, że rola kobiet sprowadza się do małżeństwa i kuchni. Nigdy też do tego cię nie namawiałem. I dobrze wiedzieć, że postrzegasz mnie w tak stereotypowy sposób. Margie nigdy bym nie powiedział, że ma rzucić uzdrowicielstwo, ani Charlie, by odsunęła alchemię na poczet zajęcia się kuchnią, tak jak wielu innym kobietom, przyjaciółkom, które znam, a trudnią się rozmaitymi zajęciami. Tak, jesteś aurorką, ale wciąż do wielu rzeczy podchodzisz dziecinnie. A tłumaczenie dotyczące uczestnictwa we wspomnianym wydarzeniu, tylko mnie w tym utwierdzają. Gorąca krew nie ma nic wspólnego z bezmyślnym narażaniem siebie i podejmowanej profesji. Jesteś aurorką, to tak traktuj swój zawód. Zdajesz sobie sprawę, że mogłaś zostać za to zawieszona? To było zwyczajnie głupie i trening lotu na miotle nie miał z tym nic wspólnego. Nie dla aurora.
Nie traktuj moich słów jak próbę stłamszenia cię, czy obrażania, a lekcję. Jeśli chcesz, by traktowano cię poważnie, zacznij tak działać. Jestem twoim kuzynem, ale i aurorem starszym stopniem. Potraktuj to jako radę. Taką, jaką dałbym każdemu innemu w twojej sytuacji. Bez taryfy ulgowej, której tak bardzo się wypierasz. Przyjmij i przemyśl. Jesteś mi bliska, nawet jeśli możesz teraz tak nie uważać. Nie wyciągaj pochopnych wniosków.
Walka z nieścisłościami magicznymi, niektórym nie jest po drodze.
Powodów do zmartwień jest wystarczająco dla każdego. I chociaż Twój szanowny braciszek jest narwańcem, to jestem dorosłym mężczyzną. Sprawy z końca kwietnia są w toku, nie wiem co w tej materii planuje Ministerstwo, ale nie wszyscy zapomnieli, co się tam wydarzyło. O tym ostatnio rozmawialiśmy z przyjaciółmi, więc powinnaś wiedzieć.
Nigdy nie powiedziałem, że rola kobiet sprowadza się do małżeństwa i kuchni. Nigdy też do tego cię nie namawiałem. I dobrze wiedzieć, że postrzegasz mnie w tak stereotypowy sposób. Margie nigdy bym nie powiedział, że ma rzucić uzdrowicielstwo, ani Charlie, by odsunęła alchemię na poczet zajęcia się kuchnią, tak jak wielu innym kobietom, przyjaciółkom, które znam, a trudnią się rozmaitymi zajęciami. Tak, jesteś aurorką, ale wciąż do wielu rzeczy podchodzisz dziecinnie. A tłumaczenie dotyczące uczestnictwa we wspomnianym wydarzeniu, tylko mnie w tym utwierdzają. Gorąca krew nie ma nic wspólnego z bezmyślnym narażaniem siebie i podejmowanej profesji. Jesteś aurorką, to tak traktuj swój zawód. Zdajesz sobie sprawę, że mogłaś zostać za to zawieszona? To było zwyczajnie głupie i trening lotu na miotle nie miał z tym nic wspólnego. Nie dla aurora.
Nie traktuj moich słów jak próbę stłamszenia cię, czy obrażania, a lekcję. Jeśli chcesz, by traktowano cię poważnie, zacznij tak działać. Jestem twoim kuzynem, ale i aurorem starszym stopniem. Potraktuj to jako radę. Taką, jaką dałbym każdemu innemu w twojej sytuacji. Bez taryfy ulgowej, której tak bardzo się wypierasz. Przyjmij i przemyśl. Jesteś mi bliska, nawet jeśli możesz teraz tak nie uważać. Nie wyciągaj pochopnych wniosków.
Bądź dzielna,
SamuelDarkness brings evil things
the reckoning begins
Przeczytaj Samuel
Sophia, Szkoda, że tak wielu ludzi - i wśród tych z płynąca we krwi mocą i tych bez niej - nie rozumie tego. Sztuczne podziały na lepszych i nigdy nie kończyły się dobrze, mugolska wojna bolesnym przykładem.
Sophia, nie będziemy obrzucać się argumentami w "kto ma rację". Jako auror powinnaś doskonale wiedzieć, że idiotyzmem byłoby pozwolić zbliżać się do czarnomagicznych anomalii komuś, kto nawet nie rozumiem z czym ma do czynienia. Odwaga to jedno, a brak pomyślunku to drugie. Za dużo napatrzyłem się na ofiary takich incydentów, żeby mieć o tym inne zdanie.
To, jak interpretujesz moje słowa - to jedno, a co jest prawdą, to drugie. Nie myl tego proszę, kuzynko. I bez względu na twój upór, będę twierdził własnie, że aurorstwo nie jest dla kobiet. A niektóre wyjątki, tylko potwierdzają regułę. Podejściom innych tez nie powinnaś się dziwić. Tak jest skonstruowane nasze społeczeństwo i tak wyglądają realia. Czego się spodziewasz, buntując się przeciw ogólnie przyjętym, społecznym zasadom? Robienie pożytecznych rzeczy, to szerokie pole działania, a przykłady, które ci podałem miały ci to pokazać.
Sophia, znasz powiedzenie, ze tylko winny sie tłumaczy? Oczywiście, miałaś pozwolenie na przebywanie w tamtym podejrzanym miejscu, wiedziona poszlakami. Ale nic nie tłumaczy twojego uczestnictwa w wyścigu. Oczywiście, że wielokrotnie stawałem przed zagrożeniem i podejrzanymi wydarzeniami, ale dotyczyły pracy, bezpieczeństwa innych, a nie dla poczucia adrenaliny, czy egoistycznych pobudek. Zachowałaś się jak dzieciak z Hogwartu. Koniec tematu.
Tu nie chodzi o bycie dumnym, a o różnice, ale nasze listy chyba już się i tak przedłużyły. Uważaj na siebie i działaj rozważnie.
Domyślam się, że robiłaś to za każdym listem, który dostałaś. Tak jak ja rzeczywiście byłem na ciebie zły za ten incydent. Nie lekceważ mnie proszę i czasem zaufaj w to co mówię, bo mam wrażenie, że ostatnio nikt nie ma planu mnie słuchać.
Po prostu, posłuchaj. Zrobisz to dla mnie?
Samuel
Sophia, nie będziemy obrzucać się argumentami w "kto ma rację". Jako auror powinnaś doskonale wiedzieć, że idiotyzmem byłoby pozwolić zbliżać się do czarnomagicznych anomalii komuś, kto nawet nie rozumiem z czym ma do czynienia. Odwaga to jedno, a brak pomyślunku to drugie. Za dużo napatrzyłem się na ofiary takich incydentów, żeby mieć o tym inne zdanie.
To, jak interpretujesz moje słowa - to jedno, a co jest prawdą, to drugie. Nie myl tego proszę, kuzynko. I bez względu na twój upór, będę twierdził własnie, że aurorstwo nie jest dla kobiet. A niektóre wyjątki, tylko potwierdzają regułę. Podejściom innych tez nie powinnaś się dziwić. Tak jest skonstruowane nasze społeczeństwo i tak wyglądają realia. Czego się spodziewasz, buntując się przeciw ogólnie przyjętym, społecznym zasadom? Robienie pożytecznych rzeczy, to szerokie pole działania, a przykłady, które ci podałem miały ci to pokazać.
Sophia, znasz powiedzenie, ze tylko winny sie tłumaczy? Oczywiście, miałaś pozwolenie na przebywanie w tamtym podejrzanym miejscu, wiedziona poszlakami. Ale nic nie tłumaczy twojego uczestnictwa w wyścigu. Oczywiście, że wielokrotnie stawałem przed zagrożeniem i podejrzanymi wydarzeniami, ale dotyczyły pracy, bezpieczeństwa innych, a nie dla poczucia adrenaliny, czy egoistycznych pobudek. Zachowałaś się jak dzieciak z Hogwartu. Koniec tematu.
Tu nie chodzi o bycie dumnym, a o różnice, ale nasze listy chyba już się i tak przedłużyły. Uważaj na siebie i działaj rozważnie.
Domyślam się, że robiłaś to za każdym listem, który dostałaś. Tak jak ja rzeczywiście byłem na ciebie zły za ten incydent. Nie lekceważ mnie proszę i czasem zaufaj w to co mówię, bo mam wrażenie, że ostatnio nikt nie ma planu mnie słuchać.
Po prostu, posłuchaj. Zrobisz to dla mnie?
Samuel
Darkness brings evil things
the reckoning begins
Masz wiadomość!Hannah Wright
Sophio!Czy jesteś cała? Czy wszystko w porządku? Nie mogę pozbyć się tego okropnego dymu z mieszkania, ani tych okropnych myśli o tym, co stało się z Ministerstwem Magii, a raczej wszystkimi, którzy tej nocy byli w środku. Od północy tylko siedzę i kreslę listy do wszystkich, moja sowa jest wykończona, a gęste powietrze wyraźnie ją osłabiło. Chyba ma dość, a mam jeszcze kilka do wysłania. Proszę, odezwij się.
Hannah
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Masz wiadomość!Hannah Wright
Sophio,czyli byłaś tam wtedy? Na gacie Merlina, co tam się wydarzyło? Mam nadzieję, że nic Ci się nie stało! Strasznie mi przykro, że musiałaś przez to przechodzić, to... to po prostu straszne. Ja też nie wierzę w przypadek.
Jakbyś czegoś potrzebowała to nie krępuj się. Mam nadzieję, że będziesz czuła się lepiej, wiesz, to co się stało, to nie jest Twoja wina. Na pewno wielu zawdzięcza Ci życie. Z tego wszystkiego nie zdążyłam niczego przygotować, cała jestem w nerwach, ale zjedz coś słodkiego! Na pewno potrzebujesz teraz trochę cukru, kochana.
Hannah
Jakbyś czegoś potrzebowała to nie krępuj się. Mam nadzieję, że będziesz czuła się lepiej, wiesz, to co się stało, to nie jest Twoja wina. Na pewno wielu zawdzięcza Ci życie. Z tego wszystkiego nie zdążyłam niczego przygotować, cała jestem w nerwach, ale zjedz coś słodkiego! Na pewno potrzebujesz teraz trochę cukru, kochana.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Kieran Rineheart 8 IX 1956
Carter, wspomniałaś na spotkaniu, że chcesz się uczyć pewnej umiejętności, jakże istotnej w obecnych czasach i w obliczu ostatnich wydarzeń. Mogę Ci pomóc. Znam sposób, bolesny i brutalny, jednak najbardziej skuteczny, dzięki któremu bez problemu dostrzeżesz, że opanowałaś nową zdolność wystarczająco dobrze. Ale ten sposób sprawi, że w Twych oczach stanę się katem i sędzią. W pewnym momencie będziesz myśleć, aby zarzucić naukę, lecz nie dam Ci takiej możliwości. Będziesz prosić o współczucie i litość, których Ci nie zaoferuję. Musisz się dokładnie dowiedzieć, przed czym chcesz się bronić. Musisz czuć napierającą siłę, aby dać jej należyty odpór.
Nie próbuję Cię zniechęcać, chcę tylko zasygnalizować, że droga do sukcesu będzie trudna i pełna przeszkód. Ale liczę, że poradzisz sobie z nimi. Udowodniłaś to w chwili, w której zostałaś aurorem. Pozostaje wierzyć, że starczy Ci determinacji.
K. Rineheart
Nie próbuję Cię zniechęcać, chcę tylko zasygnalizować, że droga do sukcesu będzie trudna i pełna przeszkód. Ale liczę, że poradzisz sobie z nimi. Udowodniłaś to w chwili, w której zostałaś aurorem. Pozostaje wierzyć, że starczy Ci determinacji.
K. Rineheart
We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj Poppy Pomfrey
Droga Sophio, jeśli pamiętasz o czym rozmawiałyśmy kilka dni temu i dalej będziesz chciała mi pomóc, to wyślij mi sowę, gdy będziesz wiedziała, że nadejdzie odpowiednia chwila na zaaplikowanie eliksiru. Uprzedź mnie wcześniej i postaram się być we własnym mieszkaniu w Londynie, byś nie miała daleko do Tower.
Trzymaj się ciepło.
Trzymaj się ciepło.
Poppy Pomfrey
Zawód : pielęgniarka w Hogwarcie
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie przeczułam w głębi snu,
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
17 X 1956
Sophia,dobrze słyszeć od Ciebie. Zajrzałem wczoraj do Twojej sali, jednak jeszcze spałaś. Kiedy znów miałem wolną chwilę okazało się, że już jesteś wypisana - niestety, ale następnego dnia po naszej przygodzie nie mogłem pozwolić sobie na odpoczynek, służba nie drużba.
Wyleczyłem Louisa na tyle, na ile byłem w stanie. Jak wiadomo, magia lecznicza nie wszystko jest w stanie naprawić, przed nim jeszcze długa droga żeby chociażby oswoić się z magią. Kiedyś miał jakąś traumę z nią związaną, z której skutkami wciąż się zmaga.
Polar niestety nie przeżył - ale lecz jego śmierć nie poszła na marne, ocalił Ci życie chroniąc przed gruzami. Jest mi go jednak okropnie żal.
Przeszukując gruzowisko nie znaleźliśmy ani Very, ani Rufusa, ani Cecily. Nie mam pojęcia, co się z nimi stało. Jedno jest jednak pewne: udało nam się powstrzymać tę anomalię. Walka u Twojego boku była fenomenalna, naprawdę dobrze mieć Cię po swojej stronie, a nie na drugim końcu różdżki.
Zdrowiej prędko i pamiętaj - odrobina odpoczynku jeszcze nikogo nie zabiła.
Wyleczyłem Louisa na tyle, na ile byłem w stanie. Jak wiadomo, magia lecznicza nie wszystko jest w stanie naprawić, przed nim jeszcze długa droga żeby chociażby oswoić się z magią. Kiedyś miał jakąś traumę z nią związaną, z której skutkami wciąż się zmaga.
Polar niestety nie przeżył - ale lecz jego śmierć nie poszła na marne, ocalił Ci życie chroniąc przed gruzami. Jest mi go jednak okropnie żal.
Przeszukując gruzowisko nie znaleźliśmy ani Very, ani Rufusa, ani Cecily. Nie mam pojęcia, co się z nimi stało. Jedno jest jednak pewne: udało nam się powstrzymać tę anomalię. Walka u Twojego boku była fenomenalna, naprawdę dobrze mieć Cię po swojej stronie, a nie na drugim końcu różdżki.
Zdrowiej prędko i pamiętaj - odrobina odpoczynku jeszcze nikogo nie zabiła.
Przeczytaj 21 XII
Kochana Sophio, ufam, że moja sowa odnalazła Cię w dobrym zdrowiu. Z pewnością macie teraz wiele pracy, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda Ci się odpocząć. To bardzo ważne. Zbliża się ważny dzień, doskonale o tym wiesz. Wierzę jednak, ze zanim to nastąpi - uda Ci się spędzić Boże Narodzenie w rodzinnej, radosnej atmosferze. Właśnie w związku z tym kreślę te słowa. Chciałabym życzyć Ci z okazji świąt wszystkiego najlepszego. Dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności i spełnienia najskrytszych marzeń. Awansów w pracy, sukcesów i uznania dla Twoich niemałych talentów. Nie życzę Ci odwagi, bo jesteś już niesłychanie odważna. Życzę, aby nadchodzący nowy rok był szczęśliwy i spokojny - dla Ciebie, Twoich bliskich i nas wszystkich.
Przywiązałam do nóżki Sabriny małą paczuszkę, mam nadzieję, że nie zgubiła jej w tej wichurze.
Wesołych świąt!
Przywiązałam do nóżki Sabriny małą paczuszkę, mam nadzieję, że nie zgubiła jej w tej wichurze.
Wesołych świąt!
Całusy,
Sowa przyniosła też paczkę z domowej roboty ciastkami z masłem orzechowym i szklana kula z ubraną choinką, w której gałęziach harcują rude wiewiórki.
Poppy Pomfrey
Zawód : pielęgniarka w Hogwarcie
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie przeczułam w głębi snu,
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Strona 2 z 2 • 1, 2
Listy do Sophii
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy