Wydarzenia


Ekipa forum
Ogród
AutorWiadomość
Ogród [odnośnik]28.11.16 13:37

Ogród

Rozciągający się wokół posiadłości ogród, będący zdecydowanie bardziej uporządkowanym oraz należycie zagospodarowanym miejscem niż reszta terenów Fenland. W celu jego postawienia wykarczowano najbliższy szpaler drzew; niestety przez podmokłość panujących bagien należało ziemię w zdecydowanej części obłożyć kamieniami oraz zaklęciami hamującymi zapadaniem się terenów. Należy je co jakiś czas odnawiać.
Na środku pozostawiono sporej wielkości staw, codziennie oczyszczany przez skrzaty. Dookoła znajdują się pałki wodne, trzciny, oraz inne wodnolubne rośliny. Nieco dalej zasadzono reprezentatywne drzewka zarówno liściaste jak i iglaste oraz magiczne żywopłoty. W jeszcze większej odległości rosną bujne, kwietne krzewy. Całość posiada liczne wybrukowane alejki, ławki oraz fontanny z ziemi stworzone przez samą matkę naturę.



Sanguinem et ferrum potentia immitis.

Cyneric Yaxley
Cyneric Yaxley
Zawód : treser trolli
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
There is a garden in her eyes, where roses and white lilies flow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3851-cyneric-yaxley https://www.morsmordre.net/t3906-bagienna-poczta#73780 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3907-skrytka-nr-974#73782 https://www.morsmordre.net/t3908-cyneric-yaxley#73784
Re: Ogród [odnośnik]28.11.16 13:58
21.03?

Pierwszy dzień wiosny. To ten dzień, w którym nagle wszystko powinno magicznie rozkwitnąć, zataczając znany wszystkim krąg życia - od narodzin po śmierć i tak w kółko. Nadszedł czas odrodzenia, czas wyjątkowo łaskawy, pozwalający na korzystanie ze wszystkich darów natury. Rozpakowywała ona swoje prezenty dla każdego bez wyjątku, lecz tylko część z nich potrafiła ten cud istnienia docenić. Cyneric od rana ciężko pracował na to, żeby osiągnąć zamierzony efekt w tresurze nowych, wyjątkowo marudnych trolli. Nie doceniał magii tego wyjątkowego dnia - nawet przeoczył konkretną datę - zbyt mocno będąc pochłoniętym własnymi sprawami. Pogoda również nie rozpieszczała, chociaż prezentowała się zdecydowanie lepiej niż w przeciągu minionych kilku dni, kiedy to deszcz zacinał niemalże bez przerwy. Yaxley chyba nawet wolał taki obrót spraw, słota skutecznie maskowała objawy zmęczenia. Niestety - lub na szczęście, w zależności od perspektywy - pierwszy dzień wiosny zapowiadał się naprawdę dobrze. Niewielkie, lekko szare chmury zwiastowały pogorszenie stanu meteorologicznego najwyżej na wieczór; obecnie nieśmiało spomiędzy nich wydostawały się ciepłe promienie słoneczne. To było nieco rozleniwiające, zwłaszcza u trolli, które wolały wygrzewać się na skałach aniżeli słuchać swoich panów. Ci nie ustawali w próbach starając się zagonić stworzenia do współpracy, lecz ta układała się doprawdy różnie. Zmęczony niepowodzeniami Cyneric dał za wygraną - zamiast narzekać na swój los przysiadł obok jednego rozkapryszonego uparciucha i korzystał ze słońca wdając się z nim w mało inteligentną pogawędkę.
Wreszcie postanowił wrócić do Yaxley's Hall, gdzie miał zaczerpnąć orzeźwiającej kąpieli. Później jeszcze jakiś czas spędził nad wertowaniem czarnomagicznych, mocno zakazanych ksiąg - a kiedy wybiło popołudnie, szedł spotkać się z krewnym. Idąc w roboczym stroju przez ogród natknął się jednak na swojego młodszego krewnego. Tobias wyglądał na prawdziwie zainteresowanego magicznymi stworzeniami. Mimo to treser naprawdę powątpiewał w jego zachwyt nad trollami. Chłopiec został sam, bez ojca, rozpieszczany przez matkę do granic możliwości. Spodziewał się, że kobieta zrobiła mu to, czego obawiał się niegdyś Leofric chroniąc swoje dzieci przed zgubnym wpływem kobiecego rozmemłania charakteru. Wbrew poważnym obawom dał się namówić na zaznajomienie go z tymi osobliwymi bestiami - czy raczej bestią - w przydomowym ogrodzie. Obejrzał się przez ramię po czym zagwizdał przywołując do siebie Winfrida. Wkrótce obaj mogli wyczuć trzęsącą się pod stopami ziemię zwiastującą przybycie trolla.
- Boisz się? - spytał z ciekawości Cyneric, uważnie przypatrując się Tobiasowi. Czy on też był taki w jego wieku?

[bylobrzydkobedzieladnie]



Sanguinem et ferrum potentia immitis.



Ostatnio zmieniony przez Cyneric Yaxley dnia 30.06.17 11:03, w całości zmieniany 1 raz
Cyneric Yaxley
Cyneric Yaxley
Zawód : treser trolli
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
There is a garden in her eyes, where roses and white lilies flow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3851-cyneric-yaxley https://www.morsmordre.net/t3906-bagienna-poczta#73780 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3907-skrytka-nr-974#73782 https://www.morsmordre.net/t3908-cyneric-yaxley#73784
Re: Ogród [odnośnik]05.12.16 1:44
Tobias od zawsze był miłośnikiem natury i wszystkiego co tam żyło, jednak swoje obserwacje i badania prowadził na małych stworzeniach, często bojących się konfrontacji z młodzieńcem. W przeszłości usłyszał kilka zdań o trollach z ust dziadków, lecz chciał na własne zobaczyć ile prawdy się w nich znajduje. Ponoć są głupie, brzydkie i agresywne, ale wujek Cyneric mocno je pokochał, więc jakiś powód musiał się znaleźć, prawda? Z takim radosnym przekonaniem czekał tylko na powrót swojego krewnego, a przez niemożliwość uodpornienia się na urok chłopaka, był niemal pewny, że jeszcze dzisiejszego dnia zobaczy te ogromne stworzenia! I wcale się nie pomylił.

Dzielnie kroczył za swoim opiekunem, rozglądając się dookoła, bo nie wiedział przecież w którym momencie będzie mógł ujrzeć trolla! Z magicznym aparatem w dłoniach, był niemalże 100% gotowy na zapoznanie się z nowym przyjacielem. Cóż, nie trudno jest być optymistycznym, kiedy z głowy wyleciały wszelkie złe opinie odnośnie tych stworzeń. Ale kto by się przejmował tym w takiej chwili... Na szczęście stosunkowo szybko się opamiętał.

Em... – gwałtownie skierował swój wzrok na podłożę, a następnie starał się wykonać maleńki krok do tyłu. Czy mu to wyszło? Kompletnie nie wiedział, ale z jednej strony nie zamierzał wyjść na tchórza, a z drugiej jakoś niezbyt pasowało mu spotkanie się z trollem z tak bliskiej odległości. Mimowolnie zaczął chować swój aparat do kieszeni spodni, będąc przekonanym o braku jego użyteczności w tej chwili. Chyba że oślepi go fleszem... To też jest myśl.

N...nie... – otrząsnąwszy się z przerażenia, szybko odpowiedział swojemu wujkowi, na które popatrzył z delikatnym uśmiechem. Niech wie, że Tobias to silny chłop! Zresztą, pewnie mama byłaby zła, że znowu nie zachowuje się jak lord, bo boi się trolli. – Ale nie chciałbym go... spłoszyć. One faktycznie są takie duże? – Starał się zdezorientować swojego wujaszka, a w tym czasie, jakby przypadkiem, schować się za nim. Ale głowa dzielnie wystawała poza tułów opiekuna, bo przecież nie można w takim momencie tak po prostu pozwolić jakimś trollom się pokonać. – Z pewnością jest miły, tak? – Tak, tak... Na pewno jest miły!
Gość
Anonymous
Gość
Re: Ogród [odnośnik]12.12.16 11:00
Tak niewielu Yaxley'ów interesowało się rodzinnym interesem. Cyneric niekiedy dociekał we własnej głowie dlaczego tak się działo. Czy nie interesował ich rodzinny sukces? Rywalizacja z rodem Avery? Nie chcieli mieć ochroniarzy strzegących ich przed intruzami stawiającymi stopy na fenlandziej ziemi? Jako wychowankowi Leofrica - piekielnie mocno dbającego o spuściznę przodków - sprawa wydawała się być niezrozumiała. Nie wyobrażał sobie innego życia. Miał powody ku temu, żeby nigdy więcej nie móc spojrzeć na te bestie przychylnie - ba, dwa całkiem poważne powody! - lecz nie zrezygnował. To był jego obowiązek, który notabene z czasem zamienił się w prawdziwą przyjemność oraz spełnienie. Zupełnie, jak gdyby dokładał swoją cegiełkę do rozwoju świetności Yaxley'ów. Może nie był nikim ważnym, nie robił niczego spektakularnego, lecz czuł sens w swojej pracy. I to było najważniejsze. Tak jak komfort, że nie musi rozmawiać zbyt wiele z ludźmi podczas tresury. Żył dokładnie tak jak chciał i do czego został stworzony.
Wydawało mu się, że Tobias będzie szedł zupełnie inną drogą. Bez prawdziwego, męskiego wzoru do naśladowania wydawał się być na straconej pozycji. Nie, inny pomysł na życie nie był czymś złym - to Cyneric był zbyt zatwardziałym w swoich poglądach oraz ukierunkowanym praktycznie na jedno. Starał się natomiast nie dawać po sobie niczego znać. Dążył do spędzenia czasu ze swoim młodym krewnym; czuł się w obowiązku pokazania mu trolli, skoro jeszcze nikt do tej pory nie kwapił się tego uczynić. Westchnął gdzieś między jednym krokiem a drugim uważnie obserwując swojego podopiecznego. Widział jego niepewność, chowanie aparatu. Ściągnął brwi.
- Więcej pewności siebie, Tobiasie. Jesteś Yaxley'em, nic ci niestraszne - powiedział, zaraz jednak kierując wzrok na zbliżającego się Winfrida. Normalnie trolle nie miały tutaj wstępu, lecz Cyneric ręczył za niego, więc przymykano oko na jego sporadyczne odwiedziny. Poza tym, to miała być część ważnej, rodowej edukacji. Trudno było posyłać małego, niedoświadczonego chłopca w gromadę przygłupich stworzeń.
- Nie martw się, nie spłoszysz trolla swoją posturą - odparł z większą łagodnością na surowej twarzy. - Tak, są duże. I głupie, niestety. Na szczęście da się je tresować. Miły… nie wiem czy można go nazwać miłym - dodał trochę się zamyślając. Nigdy nie użyłby takiego określenia w stosunku do tych bestii, lecz może…
I wtedy właśnie stanął przed nimi Winfrid. Wielki, zielony, z dużym brzuchem oraz przymałymi łachmanami na swoim cielsku. Obracał głowę wpatrując się w nieznajomego z ciekawością oraz niewiedzą wypisaną w jego wielkich oczach.
- Tobiasie, to Winfrid - przedstawił trolla chłopcowi. - Winfrid, to Tobias, członek rodziny - powiedział stworzeniu w jego języku. A ono zamrugało niepewnie, dopiero po długiej pauzie wyciągnęło do młodego Yaxley'a swoją wielką, trochę brudną dłoń. Czyli jednak coś zapamiętał.



Sanguinem et ferrum potentia immitis.

Cyneric Yaxley
Cyneric Yaxley
Zawód : treser trolli
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
There is a garden in her eyes, where roses and white lilies flow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3851-cyneric-yaxley https://www.morsmordre.net/t3906-bagienna-poczta#73780 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3907-skrytka-nr-974#73782 https://www.morsmordre.net/t3908-cyneric-yaxley#73784
Re: Ogród [odnośnik]19.02.17 19:09
Głupie są? Jak mugole? Nie chciał tego mówić, bo jeszcze obraziłby swojego obecnego opiekuna, ale ciekawiło go niezmiernie kto stoi niżej w hierarchii. Nigdy nie widział żadnego niemagicznego człowieka, a byli oni kolejnym celem na liście "zwierząt do sfotografowania". Delikatnie odsunął się w bok, ale nie po to, aby zaraz wziąć nogi za pas i uciec czym prędzej, ale żeby móc zobaczyć trolla w całej okazałości. Jesteś Yaxleyem... Powtarzał sobie mimowolnie w umyśle. Faktycznie nim jest i musi sprostać tym wszystkim wyzwaniom, które czekają na niego w przyszłym życiu. Dlaczego tak trudno jest być Yaxleyem... Przełknął powoli ślinę i wręcz bez mrugnięcia okiem spoglądał na ścieżkę przed sobą.

Och... – szepnął pod nosem na widok przybysza. Odgłos przerażenia, a może niemałego zaskoczenia? Słyszał wiele razy od swoich dziadków o trollach zamieszkujących bagna, ale nie był stuprocentowo przekonany o tym jak one wyglądają i jak... się zachowują. Na twarzy Tobiasa wymalował się niewielki grymas, bo im dłużej swoje spojrzenie trzymał na cielsku trolla, tym bardziej robiło mu się niedobrze. Czy naprawdę dorośli potrzebują tych stworzeń do tego, aby nas ochraniały? Wydają się silne, ale... – Czy one mogą... czarować? Tak jak my? – Skierował głowę w kierunku twarzy wujaszka, ale on chyba nie do końca zrozumiał jego pytanie, bo już po chwili zaczął przemawiać w dziwnym, charczącym języku. To kompletnie skonfundowało chłopca, który nie za bardzo wiedział o co mu może chodzić. Dopiero zbliżająca się do niego łapa, o wielkości prawdopodobnie większej od całego ciała chłopca, uświadomiła mu gdzie stoi.

Ach, ach! – krzyknął z przerażenia, że zapomniał kompletnie o swoich manierach. Delikatnie zaróżowił się na polikach i po chwili ukłonił przed trollem. Ale halo, nie, nie... To jest przecież zwierzę, nie możesz mu się kłaniać. – Ym, przepraszam... – wydukał i poprawiając szybko ubranie, wyprostował się i uśmiechnął jak najszerzej potrafił. Może Cynericowi zmięknie serce i nie będzie zły na młodzieńca, że dopuścił się takich karygodnych czynów? – Miło Wi...frida poznać! – Przez chwilę jeszcze uśmiechał się w kierunku trolla, ale ten chyba nie za bardzo mu odpowiadał. Delikatnie zdziwiony spojrzał to na wujka, to na... O nie, on podał rękę. Chciał już popędzić w jego kierunku, ale przecież mógłby go wystraszyć! Na spokojnie, wszystko będzie dobrze, wszystko będzie dobrze... Tylko nie dotknij tego śliskiego na jego dłoni. Małymi krokami podszedł bliżej trolla i wyciągnąwszy dłoń w jego kierunku, spojrzał automatycznie na wujka, a potem na trolla. Oby ktoś mu powiedział co ma robić dalej...
Gość
Anonymous
Gość
Re: Ogród [odnośnik]22.02.17 20:25
Znając życie Cyneric faktycznie mógłby się obrazić za przyrównanie trolli do mugoli. Te pierwsze owszem, były głupie, lecz nadal szlachetne w swojej zwierzęcej formie. Szlamy zaś to podgatunek niewarty nawet oddechu - nie ma z nich nic pożytecznego, a na domiar złego szkodzą magicznemu społeczeństwu. Nie posiadają żadnej magicznej mocy, ani z nich rdzeni do różdżek robić, ani ingrediencji do eliksirów… chociaż co do tego drugiego nie byłby pewien. Nie znał się na miksturach, podobno do niektórych używa się ludzkich kości – magicznych? Czy zwykłe też mogłyby być? – lecz prawdą było jego brak większej ilości informacji w sprawach wywarów. Tak czy inaczej trolle były zdecydowanie bardziej pożyteczną zwierzyną od byle niemagicznych podmiotów.
Jednakże zachowanie Tobiasa i tak nie przypadło do gustu starszemu Yaxley'owi. Zmarszczył on czoło nie rozumiejąc skąd w chłopcu tyle strachu. Był dziedzicem Fenland, tych terenów - powinien być oswojony z tymi stworzeniami. I nie bać się ich. Matka musiała go niedostatecznie dobrze wychować, lecz czy mógł się czegoś innego spodziewać po kobiecie, w dodatku niebędącej częścią ich rodziny? Prawdopodobnie nie; nie zmieniało to jednak faktu odczuwania sporego zawodu.
Cyneric westchnął, nie mówiąc jeszcze niczego, co mogłoby zostać uznane za atak. Spokojnie stał obserwując malca oraz Winfrida. Naprawdę urokliwy widok.
- Nie wiadomo. Są na to zbyt mało inteligentne. Dostawszy różdżkę w dłoń raczej zaczęłyby sobie nią czyścić ucho - odparł spokojnie odpowiadając na pytanie. Miał nawet powiedzieć coś więcej, ale niestety bojaźliwa reakcja Tobiasa przyprawiła go o ból głowy.
- Spokojnie, nie bój się. Jesteś lordem, panem tych ziem - trolle nic ci nie zrobią. Bądź mężczyzną, jesteś już całkiem duży - upomniał go, pocierając dłonią przydługą brodę. On nie był taki w jego wieku, wiedział o tym. To najprawdopodobniej zasługa ojca, który wcześnie odseparował go od nadwrażliwej matki. Tak naprawdę nie zdążył… wielu rzeczy.
- Kłania się tylko hipogryfom - wyjaśnił sucho. Winfrid przyglądał się chłopcu z nachalną ciekawością, ale nic nie mówił. Ścisnął lekko jego drobną dłoń i pokiwał głową. Zaraz się wyprostował zabierając swoją olbrzymią grabę. - Dlaczego się go boisz? - spytał nagle rzeczowo Cyneric przenosząc wzrok na młodszego Yaxley'a.



Sanguinem et ferrum potentia immitis.

Cyneric Yaxley
Cyneric Yaxley
Zawód : treser trolli
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
There is a garden in her eyes, where roses and white lilies flow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3851-cyneric-yaxley https://www.morsmordre.net/t3906-bagienna-poczta#73780 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3907-skrytka-nr-974#73782 https://www.morsmordre.net/t3908-cyneric-yaxley#73784
Re: Ogród [odnośnik]26.02.17 20:27
Bądź mężczyzną. Dlaczego każdy wymaga, żeby był mężczyzną? Nie za bardzo rozumiał cały ten świat, ale chyba taka jest właśnie rola dziecka, aby się go nauczyć. Przeciwstawić się swoim lękom czy coś. Czasami ciekawiło go czy dziecko ma jakiekolwiek inne obowiązki niż stanie się dorosłym. Mimo wszystko cieszył się, że przynajmniej nie będzie głupi jak dorośnie, bo ma tak dobrych krewnych, którzy wspierają go w każdej sytuacji. Wspierają... Może raczej nakierowują, czasami nawet zbyt ostro.
Podniósł delikatnie głowę, aby wreszcie spojrzeć w oczy swojego przyszłego znajomego. Faktycznie nie bije z nich inteligencją... Przeleciało mu gdzieś przez myśl. Ale co z historiami o mugolach, którzy mając różdżkę mogą się zabić? Czy to by oznaczało, że jednak trolle są głupsze od niemagów? Może dlatego Yaxleyowie tak potrafią nad nimi panować. Jego wzrok powoli przesuwał się po całym cielsku trolla. Chciał poczuć, że jest jego panem, że może nim niejako rządzić, ale nie przychodziło mu to z łatwością. On lubił zwierzęta i starał się odnaleźć w nich coś pięknego, a nie tylko broń, którą będzie można wykorzystać na przeciwnika. Posmutniał delikatnie, ale nie chciał, aby Cyneric się czasem o jego myślach dowiedział, więc uśmiechnął się delikatnie i spojrzał w jego kierunku.

Dobrze, zapamiętam – stwierdził rzeczowo, jakby był w trakcie jakichś badań i właśnie się dowiedział o niesamowitym odkryciu. Dziadek już za dużo razy go ganiał za to, że podchodzi do nauki zbyt emocjonalnie, przez co nigdy nie pozna tajników życia szlacheckiego. Tobias szybko przyswajał do siebie rady innych, bo już za dużo razy słyszał od swojej matki, że w innym wypadku byliby wyrzuceni z dworku Yaxleyów, a nie chciał sprawiać jej przykrości.

W błyskawicznym tempie przesunął głowę w kierunku trolla, a następnie skierował wzrok na swoją dłoń, aby sprawdzić czy jeszcze jest w komplecie. Ufał mu, chciał się nie bać, ale to nic dziwnego, że troll który jest o wiele większy i głupszy może zrobić coś przypadkowego, co zakończyłoby się wylądowaniem w Mungu. Próbował powoli wysuwać swoją dłoń z jego uścisku, ale na szczęście Wigfrid postanowił samemu odpuścić. Schowawszy obie dłonie, spojrzał przed siebie, aby uniknąć kontaktu wzrokowego z wujkiem.

Ja... – Był pewien, że Cyneric wie o jego strachu, ale przecież nie może tego potwierdzić. Nie tak robią mężczyźni... – Ja się nie boję. Po prostu byłem nim zaskoczony, bo nigdy nie widziałem tak dużych stworzeń... – Wydukał powoli robiąc co jakiś czas przerwę między słowami, aby historyjka ułożona w jego głowie nie okazała się być zbyt oszukana.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Ogród [odnośnik]27.02.17 13:37
Prawdopodobnie dlatego, że nim był. Musiał się jeszcze tylko zachowywać jak on. Zero strachu - jedynie niewielki lęk, który powinien całkowicie zostać schowany wewnątrz ciała - duszy? Umysłu? - i nigdy się nie wychylać na zewnątrz. Taki winien być każdy Yaxley, którym Tobias był, czy tego chciał czy nie. Cyneric przejmował się jego losem, dlatego starał się ze wszystkich sił nakierować go na najwłaściwszą z dróg. Z której on w ogóle nie korzystał. Starszy arystokrata chciałby to zmienić, tak jak chciał, żeby ktoś w dzieciństwie zmienił jego. On miał wuja, Tobias też miał kilkoro wujków, którymi powinien się otaczać oraz słuchać ich słów. Porad. To wszystko było dla jego dobra. Żeby mógł wyrosnąć na prawdziwego lorda Fenland, a nie byle jakiego wymoczka, którymi ród szczerze gardził.
Trolle pomimo bycia głupimi, były niezwykle przydatne - w przeciwieństwie do mugoli. Wystarczyło ich trochę nakierować, wytresować, a już chodziły jak w zegarku. Niemagiczni tego nie chcieli, mając w sobie durne poczucie niezależności. Poza tym, do czego mogliby się przydać? Ani nie potrafiliby używać magii, ani robić za ochroniarzy czarodziejów, ani służyć tak wiernie jak skrzaty. Ich istnienie było zupełnie bezcelowe, w przeciwieństwie do trolli właśnie.
Cyneric skinął mu głową, kiedy ten obiecał postarać się dostosować do jego słów. Winfrid powtórzył jego gest pomimo niezrozumienia całej tej sytuacji. Po prostu stał przyglądając się z ciekawością młodszemu Yaxley'owi. Zaraz stracił nim zainteresowanie patrząc gdzieś w dal ponad jego głową, lecz cierpliwie trwał w jednym miejscu nawet się nie poruszając. Ani nie mrugając zbyt często.
Treser trolli wysłuchał tłumaczeń Tobiasa, zerkając na niego nie mniej badawczo niż przed chwilą jego pupil. Nie uwierzył w jego mętne tłumaczenia, lecz przez dłuższą chwilę nic nie mówił. Zamiast tego nakazał Winfridowi oddalić się w kierunku reszty jego pobratymców.
- Dziwne, że mając kilka lat nigdy ich nie widziałeś. Twoja matka nie zaznajamia cię w ogóle z życiem w Fenland? - spytał rzeczowo. Jego słowom towarzyszyło drżenie ziemi oddalającego się sługi. - Ten okaz i tak był dość niski jak na swój gatunek - stwierdził neutralnie odrywając wzrok od chłopca. - Mogę cię wszystkiego nauczyć jeśli chcesz - rzucił nagle w przestrzeń powracając do niego spojrzeniem. Ciekaw jego odpowiedzi.



Sanguinem et ferrum potentia immitis.

Cyneric Yaxley
Cyneric Yaxley
Zawód : treser trolli
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
There is a garden in her eyes, where roses and white lilies flow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3851-cyneric-yaxley https://www.morsmordre.net/t3906-bagienna-poczta#73780 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3907-skrytka-nr-974#73782 https://www.morsmordre.net/t3908-cyneric-yaxley#73784
Re: Ogród [odnośnik]19.03.17 23:30
Służba zazwyczaj wiedziała gdzie ma szukać lorda Yaxley’a. Skoro nie było go w posiadłości, to zawsze wtedy był u trolli, a jeśli go tam nie było, to na brodę Merlina, wtedy należało zacząć się martwić. Na szczęście takich przypadków było bardzo mało, więc służba z posiadłości tego rodu nie musiała się zbytnio przejmować i gdy tylko trzeba było zawołać Cynerica do domu - zazwyczaj nie było problemów.
Tak było też i tym razem. W Yaxley’s Hall pojawił się mężczyzna, przedstawiający się jako lord Ollivander, który ponoć był umówiony z panem Yaxley’em w sprawie włosów trolli. Tyle zdradził i więcej nie powinno nikogo interesować. Jak na złość jednak, Fortinbrasa nie było akurat w posiadłości, być może zapomniał o spotkaniu, być może wyszedł specjalnie nie chcąc rozmawiać z Ollivanderem (wszakże mało go interesowało to, co jakiś tam różdżkarz o nim pomyśli). Ollivander jednak był niezrażony, z młodszym Yaxley’em również mógł robić interesy. Dostał więc herbatę w salonie, a stary John popędził na bagna w poszukiwaniu Cynerica. I znalazł go w obecności młodego Tobiasa.
- Lordzie Yaxley, jest pan koniecznie proszony o powrót do posiadłości - zaczął mężczyzna kłaniając się nisko. - Przyszedł lord Ollivander i prosi o spotkanie, miał z pana wujem rozmawiać o kupnie włosów trolli, ale pana wuja akurat nie ma. Lord Ollivander stwierdził, że chętnie może porozmawiać także i z panem.
Stary John przekazał to co miał do przekazania i swój wzrok przeniósł najpierw na trolla, którego już się nie bał, zważywszy na to ile lat tutaj pracuje, oraz małego panicza, który natomiast wyglądał na wystraszonego.
- Czy zająć się młodym paniczem Yaxley? - zapytał jeszcze.
Czekał na polecenia, a po ich otrzymaniu wypełnił je sumiennie. Jak zawsze.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Ogród 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ogród [odnośnik]21.03.17 15:32
Nie było mu dane poznać odpowiedzi. Trudno mu było dowiedzieć się czegokolwiek od bojaźliwego chłopca. Cyneric rzadko okazywał swoje uczucia - teraz nie potrafił powstrzymać się przed ciężkim westchnięciem. Początkowo był zdenerwowany, o czym mogły świadczyć jego ściągnięte brwi oraz zmarszczone czoło. W tej konkretnej chwili przypominał raczej zrezygnowanego człowieka, powoli godzącego się z okrutnym losem. Po raz kolejny podrapał się po brodzie, drugą dłoń ułożył na biodrze - zupełnie jakby zastanawiał się co zrobić z Tobiasem - myśląc o swoim własnym podejściu. Nie wyobrażał sobie możliwości, jakoby to on miał w ten sam sposób wychować swoje dziecko. Nieprzyjemny dreszcz spowodowany niewesołymi rozmyślaniami przeszedł wzdłuż jego kręgosłupa. Zaraz spojrzał przytomniej na kilkulatka udającego, że w ogóle troll go nie wystraszył. Udawanie wychodziło mu naprawdę licho.
- Musimy poprawić twoją znajomość o trollach. Sprawić, żebyś stał się mężczyzną - zadecydował wreszcie. Jakby spłynęło nań niesamowite olśnienie. Powiedział to tonem nieznoszącym sprzeciwu, chociaż wiedział, że matki często potrafiły unikać osób, z którymi nie zgadzały się co do metod wychowawczych. Yaxley postanowił nie nalegać. Jednak przy każdej możliwej okazji spotkania się z Tobiasem, z pewnością wypróbuje swoich praktyk na młodym lordzie. Wszakże nosił dumne, szlachetne nazwisko - powinien się z nim utożsamiać.
Nie zdążył wydać z siebie żadnego innego dźwięku; nie zareagował w żaden sposób kiedy ktoś ze służby odważył się przeszkodzić w męskiej rozmowie. Cyneric spojrzał na niego najpierw gniewnie, później ozięble. Bez słowa wpatrywał się w jego twarz jednocześnie słuchając rewelacji, które widocznie były sprawą życia i śmierci. Na wieść o przybyciu Ollivandera uniósł zdziwiony brwi - początkowo nie mógł pojąć co on ma wspólnego z tym spotkaniem, skoro się na nie nie umawiał - rozumiejąc zaraz, że lordowi nie wypada tak długo czekać. Nawet jeśli jego wuj postanowił całkowicie zignorować jego osobę.
- Tak - odparł krótko, rzeczowo. Kiwnął głową w kierunku Tobiasa. - Do zobaczenia kiedy indziej lordzie Yaxley - pożegnał go męskim, silnym uściskiem dłoni, po czym z wolna skierował się do Yaxley's Hall. Tam, kiedy się odświeżył oraz przebrał - nie wypadało przyjść w tak swobodnym stroju - i wtedy zszedł do gościa tutejszego przybytku starając się dokonać satysfakcjonującej transakcji między dwoma rodami.

zt wszyscy



Sanguinem et ferrum potentia immitis.

Cyneric Yaxley
Cyneric Yaxley
Zawód : treser trolli
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
There is a garden in her eyes, where roses and white lilies flow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3851-cyneric-yaxley https://www.morsmordre.net/t3906-bagienna-poczta#73780 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3907-skrytka-nr-974#73782 https://www.morsmordre.net/t3908-cyneric-yaxley#73784
Re: Ogród [odnośnik]30.06.17 12:37
19.04

Przed Cynericiem roztaczała się piękna, a zarazem przerażająca wizja rychłego zrealizowania planu opiewającego w jego najbliższą przyszłość. Zamartwiał się tym zagadnieniem i chociaż był już umówiony z nestorem, to nadal targały nim emocje. Czy na pewno podoła? Jaki będzie efekt jego starań? Dodatkowo ciągnęło się za nim widmo niedalekiego spotkania Rycerzy - pierwszego, w którym miał wziąć udział. Emocje nakładały się jeden na drugim i chociaż starał się im zapobiec, nie udawało mu się od nich całkowicie odciąć. Grubą kreską samokontroli. Zaczytywał się w czarnej magii wierząc, że stanowiła ona klucz do dalszego rozwoju wypadków, lecz nawet to nie przynosiło upragnionego ukojenia - jedynie praca odwracała jego gonitwę myśli z jednego, konkretnego toru. Poświęcał się więc jej bez reszty, starając się nie myśleć o możliwym końcu świata, który oczekiwał nań przy schyłku miesiąca. Ważyły się jego dalsze losy, tak zwane być albo nie być - potrzebował dużej dawki samozaparcia oraz wynajdywania absorbujących zadań, które mogłyby przyćmić kołaczące z niepokoju serce. Trolle były wymagającą pracą - przy tresurze nie można było ich lekceważyć, zapomnieć się lub pozwolić na dekoncentrację - każdy błąd mógł skutkować bardzo nieprzyjemnymi konsekwencjami. Yaxley nie mógł sobie na to pozwolić - nawet jeśli w przeszłości podobne sytuacje miały miejsca. On musiał być idealny. Nie było innej możliwości. Nie był żadnym słabeuszem, żeby móc okazywać strach bądź inne niedoskonałości.
Właśnie pracował z jednym z krnąbrnych okazów magicznym lasso, kiedy tamten w ogóle nie chciał się poddać. Cyneric mówił do niego po trollańsku, co wyglądało naprawdę dziwacznie przez wzgląd na prymitywizm ów języka, lecz nie przejmował się tym. Był sam - lub przynajmniej tak mu się wydawało. Dążył do wyznaczonego sobie celu nawet jeśli ten był na tę chwilę zbyt odległy. Musiał zmusić bestię do posłuszeństwa, do wykonania wszystkich rozkazów. Trudno było wskazywać palcem oraz trzymać go na uwięzi - wymagało to mnóstwa siły. Yaxley cofnął się o krok, chcąc mocniej zaprzeć nogami, lecz wtedy bezmózgie stworzenie naparło do przodu, dłonią rozdzierając mu koszulę, która przepołowiona opadła na trawę polany. Treser ścisnął mocniej różdżkę, odepchnął trolla z pomocą magii do tyłu i ponownie zaparł się nogami, starając się jednocześnie cofnąć na tyle, żeby dostać się do najbliższego drzewa. Troll zawył przeraźliwie próbując się wyswobodzić.

[bylobrzydkobedzieladnie]



Sanguinem et ferrum potentia immitis.



Ostatnio zmieniony przez Cyneric Yaxley dnia 08.07.17 12:26, w całości zmieniany 1 raz
Cyneric Yaxley
Cyneric Yaxley
Zawód : treser trolli
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
There is a garden in her eyes, where roses and white lilies flow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3851-cyneric-yaxley https://www.morsmordre.net/t3906-bagienna-poczta#73780 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3907-skrytka-nr-974#73782 https://www.morsmordre.net/t3908-cyneric-yaxley#73784
Re: Ogród [odnośnik]30.06.17 14:06
Nie byłam świadoma tego co się święci, dlatego tak beztrosko oddawałam się wiosennym przyjemnościom, absolutnie nie zawracając sobie głowy jakimiś poważniejszymi sprawami. Krążyłam myślami w obłokach, jak to miałam w zwyczaju, gdy nie musiałam się niczym przejmować, a moim jedynym celem na daną chwilę był odpoczynek i relaks. Z tego też powodu, korzystając z ładnej letniej pogody, wybrałam się na spacer po Yaxley’owych ogrodach, nawet nie przypuszczając, że mogą być one zajęte przez mojego kuzyna.
Na początku tego nie dostrzegłam, a dziwne odgłosy prawie do mnie nie docierały, bo będąc zanurzona we własnych myślach, to co mnie otaczało jakoś niespecjalnie do mnie docierało. Tak to już było z młodymi pannami, którym tylko suknie, miłostki i jednorożce w głowie.
Na początku zobaczyłam wielkiego trolla i przystanęłam jak wryta. Bo skąd wziął się troll w ogrodach? Dopiero wtedy zobaczyłem Cynerica, trzymającego w dłoni potężne lasso zdolne do spętania nawet najgroźniejszego trolla. A przynajmniej mi się tak wydawało.
Nigdy nie widziałam żadnego z mężczyzn w naszej rodzinie podczas pracy z trollami. Nie było to coś, co powinna oglądać kobieta i ja zdawałam sobie z tego sprawę… ale ta ciekawość. Zawsze interesowało mnie to, jak to wygląda, jak brzmi język trollański, jak wygląda współpraca między czarodziejem, a tak prymitywnym zwierzęciem. Omijałam trolle szerokim łukiem, odkąd podczas ich obecności dostałam swojego pierwszego ataku choroby, jednak swego czasu nawet po głowie chodziło mi zajęcie się ich hodowlą. Na szczęście, ten krótki okres buntu i głupi pomysł, którym z nikim się nigdy nie podzieliłam, szybko przeszedł.
Nie wiedziałam co robię. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się za jednym z gęstszych krzewów i z bezpiecznej odległości obserwowałam zmagania kuzyna wraz z tym trollem. Nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego co się dzieje, aczkolwiek Cyneric chyba próbował wymusić na nim posłuszeństwo. Tak mi się wydawało.
Obserwowałam wszystko uważnie, to z jaką siłą się zapierał i jak mocno próbował go przytrzymywać. Gwałtownie zaczerpnęłam powietrza, gdy troll tak niebezpiecznie poruszył się do przodu i zaatakował Yaxley’a, rozdzierając mu koszulę, która upadła na ziemię. Mój wzrok, mimowolnie, spoczął na jego plecach. Poczułam jak moje policzki się czerwienią… Miałam wrażenie, że Cyneric zaraz się obróci i dostrzeże mnie wychylającą się zza krzewu, dlatego szybko się ukryłam, przez przypadek nadeptując na suchy kawałek gałązki, który ułamał się z głośnym trzaskiem. Przycisnęłam dłonie do ust, prosząc Merlina, aby ten dźwięk nie dotarł do uszu kuzyna. Nie powinno mnie tu teraz być.


Za wilczym śladem podążę w zamieć
I twoje serce wytropię uparte
Przez gniew i smutek, stwardniałe w kamień
Rozpalę usta smagane wiatrem
Rosalie Yaxley
Rosalie Yaxley
Zawód : doradczyni w zarządzie w Rezerwacie jednorożców w Gloucestershire
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Nienawidzę pająków... dlaczego to nie mogły być motyle?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Ogród DByCxa2
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t649-rosalie-yaxley https://www.morsmordre.net/t696-smuzka#2194 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3552-skrytka-bankowa-nr-174#62683 https://www.morsmordre.net/t955-rosalie-yaxley
Re: Ogród [odnośnik]01.07.17 21:26
Tyły ogrodów czasem służyły za miejsce do ćwiczeń, ponieważ przyzwyczajały trolle do widoku domostwa Yaxley’s Hall, którego nie należało atakować. Cyneric sądził, że wszyscy domownicy wybyli lub zwyczajnie siedzieli w swoich komnatach oddając się mniej lub bardziej interesującym zajęciom. Większość mężczyzn znajdowała się na bagnach, kobiety zwykle nie zapuszczały się w tak odległe krańce posiadłości. Jednak dziś miało być inaczej, czego treser nie był świadomy - nie potrafił się nawet skoncentrować na czymś innym niż spętanie stworzenia. Niezwykle silnego. Musiał wspomagać pracę własnych mięśni zaklęciami, do tego porozumiewać się z nim za pomocą trollańskiego - to wszystko zdawało się być niezwykle trudne. Ciężkie do pogodzenia w przypadku konieczności robienia kilku rzeczy na raz nie tracąc przy tym kontroli. Tak rozjuszone monstrum puszczone wolno narobiłoby wielu szkód, w większości być może nieodwracalnych. Miał chronić swoją rodzinę, nie napuszczać na nich dziką bestię.
Zaparł się ponownie, ściskając mocniej lasso. Drugą różdżką wyczarowywał tarczę, przez którą troll nie mógł się przedrzeć swoimi łapskami. Cyneric zareagował za późno - kosztowało go to jedynie koszulę, lecz na szczęście zdołał zabezpieczyć się przed prawdziwym nieszczęściem. Gdyby grube paluchy stworzenia sięgnęłyby dalej, Yaxley mógłby nawet zaryć twarzą w miękką ziemię, całkowicie tracąc kontrolę.
Wykonał serię głośnych pomruków, będących rozkazem dla krnąbrnego podopiecznego. Tamten krzyknął, roztaczając wyjątkowo nieprzyjemną woń z ust wprost na biednego blondyna. Wykrzywił niezadowolony twarz, będąc niestety na tyle przyzwyczajony, że nie puścił ani pęta, ani różdżki.
- Deprimo! - ryknął w końcu, a silny podmuch wiatru cofnął trolla o kilka kroków, dając w ten sposób treserowi więcej przestrzeni. - Conjunctivitis! - rzucił zaraz potem, bez skrupułów oszałamiając bestię. Ostrzegał przed konsekwencjami niesubordynacji - teraz się z nich wywiązywał. Ofiara faktycznie zaniechała szamotaniny kręcąc dookoła łbem, starając się zrozumieć co się dzieje. Wtedy Cyneric wycofał się do drzewa z zamiarem obwiązania magicznej uwięzi wokół pnia, lecz wtedy usłyszał trzask łamanej gałęzi. Obrócił się nerwowo w tamtą stronę dostrzegając…
- Rosie? - spytał z niedowierzaniem oraz przerażeniem wyrytym na twarzy. - Co ty tu robisz? Idź do domu! - zarządził szybko. W tym samym czasie stworzenie znów nacierało do przodu, chcąc staranować Yaxley'a. - Adiposio! - rzucił, chcąc ugrać więcej czasu. Troll faktycznie się przewrócił nim do nich dotarł, niestety zatrzęsła się również ziemia, na której stali. Kątem oka zauważył, że Rosalie najpewniej się już wywróciła, nie miał jednak teraz czasu na pomaganie jej, leżące na tłuszczu wielkie cielsko stanowiło zagrożenie. Sam ledwo się utrzymał przyciskając się do drzewa. Korzystając z okazji, że troll się nie ruszał, przywiązał szybko lasso do pnia - dzięki temu zyskał dwie wolne ręce. Znów zaczął krzyczeć do potwora w jego języku mając nadzieję, że teraz dojdzie do jego świadomości, że opór był bezcelowy.



Sanguinem et ferrum potentia immitis.

Cyneric Yaxley
Cyneric Yaxley
Zawód : treser trolli
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
There is a garden in her eyes, where roses and white lilies flow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3851-cyneric-yaxley https://www.morsmordre.net/t3906-bagienna-poczta#73780 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3907-skrytka-nr-974#73782 https://www.morsmordre.net/t3908-cyneric-yaxley#73784
Re: Ogród [odnośnik]03.07.17 0:28
Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy, że tył ogrodu był w taki sposób wykorzystywany. Zazwyczaj się tak daleko nie zapuszczałam, a już na pewno nie samotnie. Ale tak to jest, gdy się człowiek zamyśli, to nogi same niosą i nawet się nie zorientuje, kiedy odeszło się tak daleko od domu i dotarło w miejsca gdzie się nie powinno dotrzeć. A już na pewno nie dzisiaj i nie o tej porze. Krzyki trolli były przerażające, a ja nie wiedziałam, że mogą być one aż tak niebezpieczne. Zawsze mi się wydawało, że mamy nad nimi kontrolę, że się nas słuchają i nie atakują, a właśnie byłam świadkiem gdy jeden z nich z premedytacją nacierał na członka mojego rodu. Było to niedopuszczalne, dlaczego Cyneric z nim walczył, a nie pozbawił tak po prostu życia. Na co nam tak krnąbrny i niebezpieczny troll? Krzyki trolla mieszały się z ryknięciami mojego kuzyna, który rzucał na zmianę zaklęcia, to przemawiał do niego w ich języku. Walczył dzielnie, chcąc przejąć nad stworzeniem kontrolę, a ja nie mogłam wyjść z podziwu jaką ogromną siłą dysponował. Aż zaparło mi dech w piersiach.
Usłyszał trzask gałązki, widocznie był szybszy ode mnie, albo moje blond włosy przebijały się przez zieleń krzewu. Nie spodziewałam się tego, że na mnie krzyknie, ale bez słowa przyjęłąm polecenie. Już miałam się oddalić, ba!, nawet pobiec w stronę domu, kiedy ziemia zatrzęsła mi się pod nogami.
Nie byłam przystosowana do czegoś takiego, szybko straciłam równowagę i wylądowałam na pośladkach. Nie wiem czego byłam bardziej wystraszona - złości kuzyna, czy ogromnego trolla, który nadal stanowił i dla mnie i dla Cynerica zagrożenie. Szybko zauważyłam, że nie myślałam o swoim bezpieczeństwie, a o tym, aby kuzynowi nic się nie stało. Zdziwiło mnie to. Szorując tyłkiem po trawie i farbując tym samym na zielono kieckę odsunęłam się jak najdalej mogłam, do momentu, aż moje plecy nie natrafiły na opór w postaci drzewa. Oparłam się o nie, siedziałam przez chwilę, aż w końcu wstałam i ukryłam się za nim. Polecenie Yaxley’a, abym wróciła do domu jakoś kompletnie wypadło mi z głowy. Obserwowałam go, czekając na moment kiedy już będzie bezpieczny, aby móc z czystym sumieniem wrócić do domu, albo być w pogotowiu by wezwać pomoc, gdy stanie mu się krzywda. Nawet jego nagi tors w tym momencie przestał być czymś ważnym i nieodpowiednim zarazem, mój wzrok utkwiony był na ciele tej bestii. Obserwowałam każdy jego ruch wystraszona tego, jak wielką siłą dysponuje. Nigdy czegoś takiego nie widziałam.
- Cynericu - szepnęłam tylko.
Wiedziałam, że gdy ojciec dowie się czego byłam świadkiem, to nie będzie zadowolony. W końcu było to dla mnie bardzo niebezpieczne. Ale ja nie mogłam się odwrócić i odejść. Nie paraliżował mnie strach… chociaż, może trochę. Ale bardziej nie chciałam zostawić Yaxley’a z tym wszystkim samego.


Za wilczym śladem podążę w zamieć
I twoje serce wytropię uparte
Przez gniew i smutek, stwardniałe w kamień
Rozpalę usta smagane wiatrem
Rosalie Yaxley
Rosalie Yaxley
Zawód : doradczyni w zarządzie w Rezerwacie jednorożców w Gloucestershire
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Nienawidzę pająków... dlaczego to nie mogły być motyle?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Ogród DByCxa2
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t649-rosalie-yaxley https://www.morsmordre.net/t696-smuzka#2194 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3552-skrytka-bankowa-nr-174#62683 https://www.morsmordre.net/t955-rosalie-yaxley
Re: Ogród [odnośnik]08.07.17 21:02
Trolle dzieliły się na wiele podgrup - część z nich faktycznie nie atakowała Yaxley'ów, lecz nie wszystkie pochodziły z rodzimych bagien lub okolic. Pomimo znaczącej głupoty oraz innych atrybutów nieprzystających ludziom, stworzenia te miały zróżnicowany temperament - jak ludzie właśnie. Ten konkretny przypadek wykazywał się nadmierną agresją, być może uważał się za przywódcę stada, a Cyneric bezkarnie starał się narzucić mu swoją wolę. Mógł być również zwyczajnie zbyt głupi, żeby zrozumieć panujące tu zasady oraz powstrzymać bezsensowny gniew. Yaxley nie zastanawiał się nad tym - nie miał na to czasu. Liczyła się krnąbrność paskudnej bestii oraz stanowienie przez nią nie lada zagrożenia. Czego doskonałym przykładem było zjawienie się Rosalie w to miejsce. Z jednej strony treser odczuwał determinację, żeby kobiecie nic się nie stało, z drugiej jej obecność trochę go zdziwiła, a zarazem zbiła z pantałyku. Wygrało natomiast pierwsze uczucie, które doprowadziło do otwartej walki z wielkim monstrum, niechętnym na poddanie się woli człowieka. Było ono niezwykle silne oraz wytrzymałe - ujarzmienie takiego trolla podwoiłoby cenę każdego innego okazu. O to właśnie chodziło w celu sprzedaży - o jak najlepszych ochroniarzy. A lepsi są tacy, którzy mają więcej krzepy oraz nie poddadzą się po jednym ciosie. Cenny nabytek. I on, Cyneric, miał się zająć jego ujarzmieniem.
Wuj rzucił go na głęboką wodę, bez cienia wątpliwości.
Teraz Yaxley próbował się z niej wydostać. Zaczerpnąć powietrza. Troll nadal testował jego cierpliwość, lecz siła mięśni oraz potęga magii połączone w jedno dały wymierne rezultaty. Stworzenie leżało skołowane na trawie, dzięki czemu treser zyskał więcej czasu. I mógł więcej mówić, chociaż pokonany nie wydawał się być skorym do rozmów.
- Conjunctivitis - powtórzył zatem, chcąc go jeszcze mocniej ogłupić. w tym samym czasie zajął się związywaniem jego cielska, co było naprawdę trudne do wykonania. Na szczęście za pomocą łaskawej magii wszystko powoli zaczynało wracać na dobre tory. Pełne spokoju bez obawy o kolejny atak.
- Rosie? Wszystko dobrze? - spytał, próbując okręcać się podczas unieszkodliwiania bestii w celu polepszenia pola widzenia. I zobaczenia swojej kuzynki - czy na pewno nic jej nie jest? Aż go oblał zimny pot na myśl, że coś mogłoby jej się stać. Najpierw zabiłby sam siebie, a potem jej ojciec bez skrupułów dobiłby go. Wiedział tylko, że na pewno troll jej nie dopadł, lecz czy to było wystarczającym argumentem na brak strachu?



Sanguinem et ferrum potentia immitis.

Cyneric Yaxley
Cyneric Yaxley
Zawód : treser trolli
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
There is a garden in her eyes, where roses and white lilies flow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3851-cyneric-yaxley https://www.morsmordre.net/t3906-bagienna-poczta#73780 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3907-skrytka-nr-974#73782 https://www.morsmordre.net/t3908-cyneric-yaxley#73784

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Ogród
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach