Wydarzenia


Ekipa forum
Madame Tussaudus
AutorWiadomość
Madame Tussaudus [odnośnik]04.12.16 0:40
First topic message reminder :

Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds

★★★
Już od dawien dawna słynne muzeum Madame Tussauds przyciąga tłumy turystów. Wewnątrz dziwacznego budynku z charakterystyczną zieloną kopułą i czerwonymi ścianami, które prawie bezustannie oklejone są plakatami, zwiedzający mają okazję przejść przez kilka sal wypełnionych pełnowymiarowymi woskowymi figurami stworzonymi na wzór wszelkiego rodzaju sław. To wyjątkowe miejsce umożliwia spędzenie niezapomnianych chwil w towarzystwie popularnych obecnie lub sławnych przed laty pisarzy, aktorów, muzyków, naukowców oraz polityków, w ofercie znajduje się również wykonanie zdjęcia pamiątkowego. Ponadto muzeum raz na jakiś czas, w dniach nieczynnych dla mugoli, organizuje wydarzenia, w trakcie których figury woskowe za sprawą zaklęć ożywają. Goście mają wtedy okazję porozmawiać ze swoimi idolami, lecz figury przypominają pierwowzory w sposób właściwy ruchomym portretom - chociaż postaci posiadają wspomnienia i osobowość, nie są duchami sław, nie są również w stanie wyjawiać ich nieznanych szerszej publiczności sekretów.

W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 20:16, w całości zmieniany 3 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
madame - Madame Tussaudus - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Madame Tussaudus [odnośnik]19.11.18 17:11
Wracając do Anglii nie przypuszczała nawet jak wiele się zmieni. Nie tylko w jej życiu, ale i całym kraju, na całych Wyspach Brytyjskich. Jej życie właściwie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Sigrun sądziła, że rozłąka z Christopherem potrwa niedługo, zaledwie kilka tygodni; obiecywał wszak, że pozałatwia do końca jedynie kilka spraw na miejscu i także powróci, aby dołączyć do innych sług Czarnego Pana, stać się częścią Rycerzy Walpurgii. Nie powrócił dotąd, a mieli już wrzesień. Nie dawał znaku życia, Musiała uczyć się żyć bez niego, choć wcześniej było to dla niej nie do wyobrażenia. Ta pustka wciąż ją piekła, bolała, starała się to wyprzeć, zaprzeczała temu, także przed samą sobą; wypełniała ją wypełnianymi obowiązkami, które na siebie wzięła. Służba Czarnemu Panu zmieniła Sigrun, stała się bardziej zdyscyplinowana, skupiona, a jednocześnie zaczęła rozwijać skrzydła - wiele się nauczyła w tym czasie. Żałowała, że Christopher tego nie widział. Rewolucja w życiu osobistym szła w parze z tą, która miała miejsce na Wyspach. Wybuch nocą pierwszego maja wprowadził w życie czarodziejskiej społeczności absolutny chaos, nad którym Rycerze Walpurgii, na polecenie Czarnego Pana, starali się przejąc kontrolę. Sigrun podjęła wiele prób naprawy miejsc, w których energia w szczególności utraciła stabilność, wiele z nich zakończyło się fiaskiem; po raz pierwszy udało jej się w tym właśnie miejscu, przed którym właśnie stała z Valerijem Dolohov, który zdawał się mieć dzisiaj muchy w nosie, albo wstać lewą nogą.
Obdarzyła go przeciągłym, badawczym spojrzeniem, nie skomentowała jednak jego miny w żaden sposób; podejrzewała, że był zły, że musiał znów wyleźć z piwnicy. Zdążyła go już trochę poznać i sądziła, że zwyczajnie nie lubił tego robić.
- Tędy - wskazała brodą na drzwi wejściowe, które wciąż pozostawały zamknięte. Ministerstwo Magii niespecjalnie interesowało się miejscami zawładniętymi przez anomalie, skoro od kilku tygodni nie zorientowali się nawet, że problem został zlikwidowany - przez kogoś innego, niż ich służby.
- Już w holu. Anomalia tchnęła życie w woskowe figury. Zaatakowały nas - powiedziała Sigurn, cicho otwierając drzwi. - Lumos - szepnęła, trzymając różdżkę wysoko uniesioną. Nie wyczuła jednak niestabilności podobnej do tej, którą wyczula tu kilka tygodni wcześniej - anomalia wciąż pozostawała wyciszona. - Ale jej źródło było głębiej.


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]30.11.18 21:31
Wiódł po ścianach wzrokiem. Dotknął jednej z nich, lecz nie wyczuł pod palcami nic prócz tynku. Kości w szklanej butelce również leżały statyczne szemrząc jedynie w chwili w której Valerij stawiał cięższe kroki. Wciąż nie znajdował się w polu. Musiał znaleźć się bliżej. Dlatego właśnie poprosił łowczynię by ta go poprowadziła. Czuł się pewniej wiedząc, że to ona prowadzi go tymi korytarzami. Mimo wszystko pod skórą czuł dziwną obawę o to, że jego działania być może mogły zbudzić uśpioną, a nie usuniętą anomalie lub też zaatakuje ich ministralny patrol. Podobne myśli powodowały spięcia w barkach, lecz nie przyćmiły ostrości myśli, które nieustannie przepływały i sztyletowały otaczającą go rzeczywistość.
Przeszedł przez drzwi, a kości w butelce zaszemrały - Zneutralizowanie efektu anomalii to może być nieco za mało. Poprowadź mnie więc głębiej, tam gdzie oddziaływałaś na anomalię bezpośrednio opracowywaną inkantacją. Tam odpryski magii z twojej różdżki będą lepszej próby, czystsze - będziemy ich potrzebowali. Będą stanowiły materiał bazowy całej procedury wzmocnienia - wyjaśnił dokładniej powód tych całych podchodów. Gdy znaleźli się w docelowym punkcie faktycznie nie dało się wyczuć anomalii. Valerij przykucnął dotykając podłogi zupełnie jakby rozmyślał, czy spała głęboko pod ziemią, lecz nawet jeśli - nie posiadał umiejętności umożliwiających mu wyczucie jej. Butelkę z kośćmi postawił na ziemi, A samemu obszedł pokój z wyciągniętą różdżką upewniając się o braku jakichś nachalnych, magicznych prądów - Pobudzę teraz przepływ czarnej magii. Skup się i wypatruj efektu. Jeżeli nic nie dostrzeżesz to spróbuj samej oddziałać na przestrzeń. Wystarczy lekki impuls - wyjaśnił samemu, a potem powoli przeciął różdżką powietrze gestem dłoni przypominającym odsłanianie zwiewnej, niewidzialnej kotary. Powietrze delikatnie tężało, lecz czy dostatecznie by zadrgało ujawniając poszukiwaną próbkę? O tym miał się dopiero przekonać. W końcu pierwszy raz stosował opracowaną technikę w praktyce. Zamarł po tym geście wyglądając efektu.

|wzmacnienie różdżki, etap Ia
Valerij Dolohov
Valerij Dolohov
Zawód : Alchemik, złodziej
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4909-dolohov-budowa#106821 https://www.morsmordre.net/t5027-valerij-dolohov#107940 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t5051-skrytka-bankowa-nr-1263 https://www.morsmordre.net/t5026-valerij-dolohov
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]30.11.18 21:31
The member 'Valerij Dolohov' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 40
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
madame - Madame Tussaudus - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]03.12.18 18:57
Wróciła wspomnieniami do gorącego, sierpniowego wieczoru, gdy pojawiła się u progu muzeum Madame Tussaudus wraz ze Smierciożercą, Magnusem Rowle. Od razu dostrzeli figury, które wyszły im na spotkanie. Wiedzione magią anomalii próbowały ich atakować.
- Rzuciłam na nie zaklęcie Inanimatus Conjurus. Przejęłam nad nimi kontrolę i zmieniłam z powrotem w posągi. Mugolskie posągi w ogóle się nie ruszają. To obrzydliwe - wyjaśniła badaczowi, sądząc, że będzie tego ciekawy. Skrzywiła się przy tym znacznie. Brzydziło ją to, że musiała w ogóle pojawić się w tym miejscu - mugolskim muzeum. Obrzydzało ją obcowanie z tym co mugolskie, niemagiczne i brudne. Nie wiedziała jak to się stało, że podobne miejsce zostało opanowane przez anomalię i nawet nie próbowała dociekać już powodów. Opuszczając muzeum wraz Magnusem, który niósł figurę Chrystusa pod pachą, sądziła, że nigdy więcej się tu nie pojawi - a jednak powstałą taka konieczność. Mogła jednak na niej skorzystać.
- Odpryski z mojej różdżki? - zapytała zaintrygowana. - Masz na myśli odpryski rdzenia? Rdzeniem mojej różdżki jest pazur garboroga - powiedziała, nie mogąc przypomnieć sobie, czy mówiła mu o tym wcześniej - ale pewnie tak. Miała zawrzeć tę informację w liście.
Poszli korytarzem dalej. Było cicho i pusto. Ministerstwo nie interesowało się miejscami owładniętymi przez anomalię. Ich rola kończyła się na zamknięciu takich i zakazaniu wstępu do nich. Nie zorientowali się nawet, że niebezpieczeństwo już przeminęło. Wysłuchała z Valerija z uwagą, unosząc różdżkę przed siebie; była gotowa, aby zadziałać, władała czarną magią znacznie lepiej od niego, lecz Dolohov nie potrzebował pomocy. Poczuła wyraźnie jego moc, czarną magię, która wybudziła to, co do tej pory tu drzemało - nie rozszalała się ponownie anomalia, lecz działanie Valerija ujawniło ślady, które pozostawiła magia jej i Magnusa. Czuła, że coś się zmieniło.
- Chyba zadziałało, prawda? - zastanowiła się cicho; jeśli jednak potrzebował silniejszego impulsu, była gotowa użyć czarnej magii z większą mocą. Na razie wyrzekła jednak: - Lumos! aby dać im nieco światła. Nie była do końca pewna tego, czego szukają.


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]19.12.18 19:14
Zaskoczyło go i zaciekawiło to, że mugolska społeczność stawiała budynki w których gromadziła nieruchome, nieciakawe figury. Z drugiej strony czego innego miał się spodziewać? Mugole byli bardzo ograniczonymi istotami, a więc bez wątpienia potrafili odnajdywać w takich też aspektach swego życia przyjemność oraz rozrywkę.
- Nie. Chodzi w tym momencie o zebranie próbki magii powstałej w konsewencji twojego oddziaływania na anomalię. Twoja magia zmieszana z magią anomalii wytrąciła przybierając stałą formę. Przypomina połyskujący pył. Jeżeli pobudzimy przestrzeń czarną magią ten powinien na to działanie odpowiedzieć i być bardziej widoczny bądź też ulec silniejszej krystalizacji. Kwestia związana z próbkami magii z rdzeni jest bardziej skomplikowana, lecz o tym później... - trudno mu było operować całym zagadnieniem jakoś bardziej precyzyjnie. Jao numerolog wygodniej było mu operować bardziej abstrakcyjnymi zależnościami magicznych cząstek, których ubranie w konkretne słowa wcale nie było takie proste. Tym bardziej, że nie był najbieglejszym retorykiem.
Gdy znalazł się w odpowiednim miejscu poruszył różdżką spowijając równomierne całe pomieszczenie magiczną kołderką. W aurze miejsca dało się wyczuć zmianę.
- Tak, wygląda na to, że tak - schował na chwilę różdżkę do kieszeni wynajmując z wiszącej przy biodrze torby słoik i łyżeczkę. Gdy czarownica zarzuciła trochę światłem alchemik zmrużył ślepia dostrzegając to czego potrzebował. Przykucną i zapełnił szklane naczynie do połowy. Wstał leniwie patrząc na zawartość oceniającym spojrzeniem. Powinno wystarczyć. Przed schowaniem ingrediencji do torby owinął naczynie w papierową gazetę.
- Dobrze, teraz zajmiemy się pozyskaniem próbki magii zawierającej cząstki twojej różdżki. Nie będzie to proste. Cząstki te związane są z wydzieliną która wytwarza się u osób skażonych anomalią z danego miejsca - starał się tłumaczyć - Musimy więc wybudzić anomalię i przenieść ją na czarodzieja. Mugolskie ciało nie dźwignie obciążenia. Myślę, że możemy w tej kwestii liczyć na pomoc patrolu egzekucyjnego. Cofnijmy się nieco, tak by pozostać w cieniu wnętrza. Kiedy funkcjonariusz będzie przechodził spróbuję skazić go anomalią. Jakby coś poszło nie tak... - na pewno wiedziała co robić. Sam Dolohov nieco się stresował bo wiele rzeczy w tym procesie mogło pójść nie tak jak miało - od wybuchnięcia celu poprzez zaalarmowanie go i zmuszenie do interwencji. Na szczęście nie było to nic czemu Roowood nie byłaby wstanie sprostać.
Gdy zrobił ta jak mówił, czas upłynął, a on przez szczelinę uchylonych drzwi do muzeum dostrzegł parę nóg w mundurze - poruszył różdżką kierując z zamiarem skażenia tego człowieka anomalią.

|badania1b
Valerij Dolohov
Valerij Dolohov
Zawód : Alchemik, złodziej
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4909-dolohov-budowa#106821 https://www.morsmordre.net/t5027-valerij-dolohov#107940 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t5051-skrytka-bankowa-nr-1263 https://www.morsmordre.net/t5026-valerij-dolohov
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]19.12.18 19:14
The member 'Valerij Dolohov' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 69
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
madame - Madame Tussaudus - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]06.01.19 23:00
W Sigrun nie wzbudzało to żadnego zainteresowania, nawet na podłożu naukowym. Jedynie czyste obrzydzenie. Nigdy nie ciekawili jej ani mugole, ani sposoby w jakich radzili sobie w życiu bez pomocy magii. Poświęcała w życiu wystarczająco wiele czasu zwierzętom, polowała na nie, dla robactwa gorszego od nich nie było w nim miejsca - była tylko czysta nienawiść jaką do nich żywiła. Przebywając w miejscu nieczarodziejskim czuła zdegustowanie, obrzydzenie. Spoglądała na nieruchome figury, obrazy, na których nic się nie poruszało. Przedstawione na nich postaci nie potrafiły nawet mówić. Godne pożałowania, doprawdy.
Rookwood wysłuchała Valerija w milczeniu. Jedynie od czasu do czasu kiwała głową, wtrącała coś na kształt mhm, udając, że doskonale rozumie, co badacz ma na myśli, podczas gdy w rzeczywistości było nieco inaczej. Chyba nawet specjalnie się nie starała. Wszystko to brzmiało dla niej jak naukowy bełkot. Ważny, istotny, ale wciąż bełkot. Na jej twarzy malowała się jednak powaga. Jeśli miała na tym skorzystać, poświęci temu uwagę, czas i swoje umiejętności.
Trzymała różdżkę tak, aby Dolohov widział co robi, gdy do słoika zbierał łyżeczką czarny śluz. Temu przyglądała się nieco sceptycznie.
- To zamierzasz wtłoczyć do mojej różdżki? To ją.. wzmocni? - odważyła się w końcu zadać pytanie, mając nadzieję, że nie brzmi zbyt głupio - a odpowiedź nie jest tak oczywista. Próbowała sobie zwizualizować jak Dolohov napełnia jej różdżkę tym śluzem i nie czuła się jakoś specjalnie przekonana. Rosjanin prędko jednak pośpieszył z wyjaśnieniem.
- Mam kogoś schwytać? - spytała beznamiętnie, gdy oznajmił, że będą potrzebowali czarodzieja. Nie będzie to dla niej stanowiło problemu. Mogła bez najmniejszych wyrzutów sumienia pojmać kogokolwiek. Skoro nie mógł być to mugol, to trudno - może wystarczy mugolak. Czystej krwi szkoda było przelewać, było jej wszak coraz mniej. Skinęła jednak głową, gdy Dolohov wysunął propozycję zaczekania na funkcjonariusza magicznego patrolu egzekucyjnego. Nie miała pewności, czy się tu pojawi, ostatnim razem miejsce nawet po ujarzmieniu było puste - i sądziła, ze Ministerstwo nie interesowało się tymi zakażonymi miejscami.
Pomyliła się jednak. Skryci w ciemności czekali w ciszy, aż w końcu pojawił się wysoki, barczysty mężczyzna, którego Rosjanin starał się skazić anomalią. Rookwood zamierzała ułatwić mu to zadanie. Natychmiast wycelowała w niego różdżką i wyrzekła: - Petrificus Totalus.


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]06.01.19 23:00
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - CZ' :
madame - Madame Tussaudus - Page 4 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
madame - Madame Tussaudus - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]19.01.19 1:47
Ze skrupulatnością zebrał próbkę do słoika w porcji która miała mu umożliwić przejście do kolejnego etapu procesu. Upewnił się, że zamknął go szczelnie, owinął lnianym materiałem i schował. Słysząc mało przychylnie brzmiąca uwagę czarownicy odnośnie wizji łączenia z różdżką takich, a nie innych substancji uśmiechnął się nieco nerwowo, lecz tak jakby usłyszał niemądry żart.
- Oczywiście, że nie - zamilkł, a uśmiech znikł zastąpiony przez naukową powagę - nie przed obróbką - zapewnił ją tak by się nie obawiała. Nie miał podobnych pomysłów. Wszystko pierwiej musiało przejść odpowiednie przygotowania, lecz nad tym się już nie roztrząsał. Rookwood nie była typem osoby, która ochoczo słuchała by o potrzebnych w tym zabiegu tych wszystkich numerologicznych, alchemicznych, anatomicznych procesach. Valerij to wiedział i nie mówił więcej. Nie tylko przez wzgląd na to, że nie chciał zabić koleżeńskiej sympatii tworzącej się między byłym dilerem, a ćpunką. Zwyczajnie nie uśmiechało mu się potem odpowiadać na głupie pytania zadawane z grzeczności. Właściwie wolał również zachować skupienie bo zdobycie kolejnego potrzebnego mu surowca było nieco niebezpieczne.
Skinął ku Rookwood głową. Tak - musieli go schwytać. Potrzebowali go żywego. Przynajmniej na razie. Dlatego gdy Dolohov z powodzeniem pobudził anomalię i posłał ją ku mężczyźnie, a Sigrun go spetryfikowała, wyłonił się odważniej ze swej kryjówki ku niemu. Obszukał go pozbawiając różki, a następnie wciągnął w głąb muzeum tak by nie rzucał się w oczy. Sztywne, bezwładne ciało funkcjonariusza nie było zbyt przestawne. W chwili, w której Rosjanin porzucił ciało na podłogę na jego czole pojawiły się nieśmiałe krople potu. Przetarł je jedną ręką, a drugą podparł na biodrze i sapnął z wysiłku.
- No...Teraz tylko czekać aż pojawią mu się wybroczyny. Potem będzie już niepotrzebny- zapowiedział, a potem gdy popatrzył i uznał że może być to trudne biorąc pod uwagę pełne umundurowanie ofiary. Pochylił się nad nią i nieco nieporadnie po tym, jak ją skrępował rozciął wzdłuż materiały jego odzienia by odsłonić tors. Nie odnajdywał w tym przyjemności. Nie lubił pracować z żywymi organizmami. Zwłaszcza ludzkimi.
Valerij Dolohov
Valerij Dolohov
Zawód : Alchemik, złodziej
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4909-dolohov-budowa#106821 https://www.morsmordre.net/t5027-valerij-dolohov#107940 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t5051-skrytka-bankowa-nr-1263 https://www.morsmordre.net/t5026-valerij-dolohov
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]19.01.19 21:58
Cóż, Rookwood nie była umysłem ścisłym. Numerologiczno-alchemiczne zawiłości były dla niej tym, czym przysłowiowa czarna magia dla osób niemagicznych. Nie rozumiała ich, już w szkole przestała się nawet starać je zrozumieć. Jej umiejętności w w dziedzinie alchemii kończyły się na uwarzeniu przeciętnej jakości Auxiliku, bądź wywaru wspomagającego kiełkowanie. Została stworzona do innych czynów, z pewnością nie do nauki.
Dopytywała z ciekawości, chciała wiedzieć co się stanie z jej różdżką i jaki będzie miało to efekt. Czuła ekscytację na myśl, że dzięki tym działaniom, odkryciom jednostki badawczej, będzie w niej silniejsza moc, choć nie rozumiała w jaki sposób - i nie starała się zrozumieć. Zawsze sądziła i słyszała, że to nie od różdżki zależała siła czarów, a do magii, która tkwiła w nich. Ufała jednak najtęższym głowom Rycerzy Walpurgii, Dolohovowi i Cassandrze.
Pokiwała głową z poważną miną. Starała się chociaż sprawiać pozory. Nie lubiła jednak wychodzić na idiotkę (kto lubił), nie drążyła więc specjalnie tematu. Na całe szczęście Dolohov był człekiem pojętnym i również wiedział, że lepiej go nie drążyć, lepiej nie wytykać jej błędów i niewiedzy; miała naturę gwałtowną i burzliwą, łatwo wpadała w złość. Ich współpraca układała się na tyle dobrze, zarówno ta dla wspólnej sprawy, jak i ta wyłącznie dla galeonów, że szkoda byłoby ją psuć kilkoma komentarzami.
Wiązka zaklęcia pojawiła się nagle i niespodziewanie. Sigrun nie dała czarodziejowi z Ministerstwa Magii szansy na reakcję, zaatakowała z ukrycia, w chwili, kiedy się odwrócił; nie miała skrupułów, nigdy nie grała przecież fair. Ciało mężczyzny zesztywniało, runął na podłogę jak długi. Zaalarmować mogło to najpewniej jedynie mugoli, a z nimi poradziłaby sobie jeszcze szybciej. Zbliżyła się do niego wraz z Dolohovem, który musiał się natrudzić, by go przenieść i rozebrać. Pomogła mu w tym zaklęciem.
- Jeśli trzeba go otworzyć, to mogę to zrobić. Patroszyłam zwierzęta - zaproponowała Sigrun, spoglądając pytająco na alchemika. Wiedzę z anatomii miała dość podstawową, wierzyła jednak, że w razie potrzeby sobie poradzi. - Czy po wszystkim mam się go pozbyć? - spytała dość beznamiętnie, przyglądając się bladej skórze klatki piersiowej mężczyzny, oczekując, że ujrzy na nich wyraźne plamy.
Jeśli Valerij odpowie twierdząco - nie będzie miała żadnych wyrzutów sumienia.


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]21.01.19 13:40
- Nie! - odpowiedział zbyt szybko i nieco stresowo. Co prawda Cassandra podarowała mu już jedną lekcję anatomii nad nieboszczykiem, lecz uważał, że to dla niego jeszcze za wcześnie by podejmować się drugiej nad tak bardzo świeżym egzemplarzem - To znaczy - nie będzie ku temu potrzeby. Będę musiał upuścić mu krwi. Magia anomalii się z nią wiąże. Gdy ten proces postąpi na jego skórze powinniśmy widzieć efekty - pamiętał tamtego przerażonego marynarza i tego jak wyglądała jego skóra poznaczona wybroczynami. To na nie wyczekiwał. Wyciągnął z wewnętrznej kieszeni szaty mały scyzoryk przy którego pomocy pomógł sobie w odsłonięciu skóry ofiary skrywanej pod wieloma warstwami umundurowania. Przygotował również drugie naczynie na kolejną substancję nieco się głowiąc skąd ją popierze. Trochę się brzydził w niej babrać. Właściwie zbieranie ingrediencji tak świeżych pochodzenia zwierzęcego a tym bardziej ludzkiego nieco go odstręczała. Z tego też powodów wysługiwał się właśnie swoimi dostawcami. Ale co zrobić - ci nie mieli dojścia w struktury organizacji w której był członkiem.
podniósł uważne spojrzenie na Rookwood, a potem na spetryfikowaną ofiarę. przykro było to mówić w jej obecności ale...
- Tak, poprosiłbym. Za dużo widział. Mogłoby również kogoś zainteresować to, że miejsca anomalii można byłoby wykorzystać w ten sposób - westchnął nie zazdroszcząc czarodziejowi, który tej nocy miał ewidentnie pecha i nic niestety nie dało się z tym zrobić. Valerij cieszył się też, że to czarownica wyszła z inicjatywą. Dla niego samego to było już trochę za dużo.
- O, jest... - mruknął po dłużącym się niby to w nieskończoność czasie spoglądając na ciemną pręgę na krtani mężczyzny. Jej cień sunął się po krwiobiegu jak atrament upuszczony do szklanki czystej wody będąc dla Dolohova znakiem, że powinien się śpieszyć - Rookwood mogłabyś... - mruknął prosząc o pomoc w przechyleni mężczyzny i przetrzymaniu go w takiej pozycji, a następnie naciął delikatną ludzką szyję i zbierał jej wyciek do słoja. krew leciała jeszcze długo po tym, jak alchemik zakręcił ze skrupulatnością wieko zawierającą cenną próbkę. Skinął ku rycerce głową porozumiewawczo i opuścił to miejsce. Jego rola się tu skończyła. Jej niedługo również.

|zt x2
Valerij Dolohov
Valerij Dolohov
Zawód : Alchemik, złodziej
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4909-dolohov-budowa#106821 https://www.morsmordre.net/t5027-valerij-dolohov#107940 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t5051-skrytka-bankowa-nr-1263 https://www.morsmordre.net/t5026-valerij-dolohov
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]07.07.19 23:34
4 grudnia?

Przedziwny to widok. Philippa Moss przekraczająca próg Muzeum Figur Woskowych. Philippa w ogóle kręcąca się przy jakikolwiek muzeum to już wydarzenie na tyle absurdalne, że zaleca się dokładnie przetrzeć oczy. A jednak była tu. Znajdowała się w holu wypełnionym różnorodnymi plakatami. Uwiecznione na nich słynne twarze śledziły czujnie każdy jej krok. Obcasy postukiwały o błyszczącą, dość elegancką posadzkę. Stare futro oddała do szatni, pozostawiając sobie jednak na ramieniu torebkę. Była to jakaś tania podróbka kupiona na targowisku za marnego galeona, ale nosiła ją dumnie. Zresztą tylko taką miała, więc nie wybrzydzała. Na sobie miała bordową sukienkę lekko za kolano, a oko dalekie od eksperckiego mogłoby z całą pewnością uznać ją za damę. Nic bardziej mylnego.
Zakupiła bilecik i wspięła się po schodach, sunąc delikatnie dłonią po poręczy. Schody te prowadziły do głównych sal wypełnionych rozmaitymi figurami. Nigdy dotąd tu nie była, ale wyobrażała sobie, jak na przykład staje przed samą mugolską królową i częstuje ją papierosem. Oczywiście wizja ta była abstrakcyjna, nawet gdy mowa jedynie o rzeźbie, ale nie mogła się powstrzymać. Odebrać miała pozostawioną w odzieniu pewnej woskowej persony wiadomość. Wiadomość dla pani Boyle lub też pani Boyle potrzebną. Nie wnikała i nie pytała. Jeśli szefowa będzie miała ochotę, to sama podaruje jej klucz do całego przedsięwzięcia. Nie wiedziała, dlaczego akurat taką formę komunikacji wybrała właścicielka tawerny, ale w zasadzie nie interesowała się tym. Miała zadanie, a w dodatku dostała na bilet, więc mogła przy okazji zwiedzić miejscówkę, w której pewnie nigdy by się nie znalazła. Nie ujmowała jej sztuka. Doceniała ją jako ozdobę, ale nie do tego stopnia, aby płacić za nią grube galeony. Nie rozróżniała tych wszystkich malarzy i rzeźbiarzy, nie wiedziała, że są różne rodzaje farb, że uprawia się jakąś artystyczną grę świateł i cieni. Nie umiałaby namalować prostego pejzażu, nigdy nie chwytała za ołówek, a co dopiero pędzel. Od tego byli ci przeklęci pasjonaci. Jak jej Bojczuk. Skubaniec potrafił wyciągać całkiem niezłe sumki za jakieś kolorowe bazgroły. Czasem zastanawiała się, jak on to robił.
Gdy weszła do głównej sali, zaczęła przeglądać twarz po twarzy. Przy niektórych zatrzymała się na dłużej, rozpoznając sylwetkę znaną z mugolskich gazet lub po prostu uraczoną prześmiesznym grymasem. Niektóre spojrzenia wydawały jej się sztuczne i kompletnie fałszywe, ale chyba mogłaby się nabrać, patrząc z większej odległości. Pani Boyle podała jej nazwisko tej figury, ale nic ono nie mówiło Phils. Dlatego musiała czytać każdą ze złotawych tabliczek w poszukiwaniu tej jednej. Gdy wreszcie natrafiła, parsknęła śmiechem, przyciągając automatycznie obce spojrzenia. Primabalerin. Tak, to chyba był tancerz. Nie wiedziała, że mężczyźni tańczyli balet. W obcisłym czarnym kostiumie nie dostrzegła żadnej kieszonki, więc zaczęła macać rzeźbę w poszukiwaniu liściku. Znalazła go wsuniętego pod materiał na plecach. Nim jednak wyjęła pergamin, rozejrzała się dyskretnie, czy aby na pewno nikt jej nie śledzi, ale sala była pusta. Tym chętniej skorzystała z okazji. Szybko wcisnęła wiadomość do torebki i obróciła się gwałtownie. Miała zamiar udać się do wyjścia. Pociągnęła jednak figurę za sobą, a ta upadła z głośnym trzaskiem na podłogę. Cholera, no! Przegryzła usta i spróbowała podnieść biedaka z tej posadzki, ale był wyjątkowo ciężki.
Philippa Moss
Philippa Moss
Zawód : barmanka w "Parszywym Pasażerze", matka niuchaczy
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 10 +1
UROKI : 22 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Czego pragniesz?
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t7532-philippa-moss https://www.morsmordre.net/t7541-listy-do-philippy https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f26-doki-pont-street-13-5 https://www.morsmordre.net/t7539-skrytka-nr-1834 https://www.morsmordre.net/t7542-phillipa-moss
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]08.07.19 1:06
Już tu kiedyś była. Chyba z rodziną, w jakieś wakacje, gdy akurat organizowano pokaz zamknięty dla mugoli, a adresowany tylko do czarodziejów. Figury zostały ożywione magią, zwiedzający mogli przechadzać się między nimi i nawet z nimi rozmawiać, co dla nastoletniej dziewczyny było ciekawym przeżyciem. W czarodziejskiej części tego przybytku można było znaleźć woskowe figury przedstawiające postacie znane ze świata magii. Choć obecnie jej pamięć do historycznych nazwisk i dat była więcej niż żałosna, nazwiska słynnych graczy quidditcha pamiętała doskonale, tak samo jak to, że wtedy to właśnie oni najbardziej ją zainteresowali. Z perspektywy zafascynowanej tym sportem nastolatki byli po prostu ciekawsi niż jakieś postacie z historii czy ze świata nauki. Do części mugolskiej również się po kryjomu wymknęła, a jakże, ale tam nie rozpoznawała nikogo. Dziwnie ubrane rzeźby wzbudziły w niej jednak rozbawienie.
Teraz, po latach, wszędzie było inaczej. Tego miejsca też nie ominęły zawirowania, nie wydawało się już tak wesołe jak wtedy, podczas tamtego rodzinnego wyjścia. Dlaczego w ogóle tu przyszła? Prawdopodobnie skusiła ją wyłącznie zapowiedź organizowanego dla czarodziejów małego pokazu figur sław świata sportu. Czy jednak ruchome woskowe figury słynnych graczy urzekną ją tak jak kiedyś, te dobre dziesięć lat temu? Czy może okaże się, że i one są inne, a jej wzrok dopatrzy się w nich mankamentów i stwierdzi nagle, że wcale nie są tak wspaniałe jak wydawały jej się kiedyś? Może powinna po prostu pielęgnować wspomnienia tamtego dnia i nie oczekiwać, że nic się nie zmieni?
Nie była artystyczną duszą. Nie znała się na sztuce ani trochę, bo nigdy nie była dość spokojna, by wysiedzieć nad malunkami i tego typu sprawami. Nigdy też jej to szczególnie nie interesowało, bo niewiele rzeczy mogło konkurować z lataniem. Dlatego to w tym była dobra. Dobrze grała w quidditcha, była spostrzegawcza i przyzwoicie radziła sobie z magią, ale próżno było u niej szukać jakichś artystycznych czy naukowych talentów.
By dotrzeć do pomieszczenia, którego szukała, musiała przejść przez mugolską część muzeum. Chociaż dzisiaj to było dla mugoli nieczynne, po budynku kręcili się czarodzieje. Akurat wkroczyła do kolejnej sali, gdy stała się świadkiem całkiem zabawnej, choć dla jej sprawczyni pewnie żenującej sceny. Przekroczyła próg akurat gdy rozległ się huk upadającej na ziemię figury. Niewysoka kobieta, która ją wywróciła, próbowała ją podnieść, ale nie szło jej to zbyt dobrze, widocznie figura wbrew pozorom swoje ważyła.
- Może pomogę? – zaproponowała więc, nie zamierzając tak przecież stać i się gapić. Podeszła bliżej; miała dziś na sobie szatę, spod której było widać sweter i spodnie, jej włosy sięgały dziś prawie do ramion, ale wciąż były czarne i zwieńczone niesfornymi końcami. Oczywiście mogłaby użyć daru, by je ujarzmić, ale mimo wszystko lubiła tę odziedziczoną po rodzinie ze strony Potterów zawadiackość fryzury, sprawiającą że jej naturalne kosmyki żyły swoim życiem i ich końcówki sterczały na wszystkie strony, a im krótsze miała włosy tym bardziej. Mimo posiadania butów o płaskiej podeszwie nadal była ponadprzeciętnie wysoka i dorównywała niektórym mężczyznom. Jej duże, zielone oczy o ciemnej oprawie były takie same jak dawniej, w czasach Hogwartu.
Przykucnęła przy rzeźbie i chwyciła ją z drugiej strony. Bystre, przenikliwe spojrzenie spoczęło jednak na kobiecie, która wyglądała dziwnie znajomo, choć niewątpliwie nie miała okazji widzieć tej twarzy od lat. Ale kojarzyła ją z tego względu, że przecież nie dzieliła ich duża różnica wieku. W końcu skojarzyła rysy twarzy z szatą z godłem Domu Borsuka. Jak jej było na imię? Annie? Chyba tak. Szara myszka trzymająca się raczej na uboczu, i pewnie nie zostałaby zapamiętana gdyby nie to, że Jamie czasem kolegowała się również z Puchonami.
- Annie? – rzuciła w ciemno, mając nadzieję że nie strzeliła gafy i nie pomyliła imienia. Albo że nie zwróciła się do kogoś zupełnie obcego, kto tylko przypominał tamtą Puchonkę znaną jej ze szkoły. Zdecydowała się jednak zaryzykować i rzuciła to imię, które nasunęło jej się na myśl.
Jamie McKinnon
Jamie McKinnon
Zawód : ścigająca Harpii
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Jeśli plan "A" nie działa, pamiętaj, że alfabet ma jeszcze 25 liter!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7499-jamie-mckinnon https://www.morsmordre.net/t7507-listy-do-j https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f285-dolina-godryka-popielniczka https://www.morsmordre.net/t7514-skrytka-bankowa-nr-1818 https://www.morsmordre.net/t7508-jamie-mckinnon
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]08.07.19 17:06
No, dawaj, panie Primabalerinie! Philippa totalnie nie wiedziała, czy właśnie tak powinna go nazywać, ale nie zamierzała prowadzić na ten temat długich wewnętrznych monologów. Ot, po prostu tak go ochrzciła. Ciężko było zapierać się, stojąc w tych wysokich butach. Trykotowa kukła za nic nie chciała drgnąć. Nawet nie zauważyła, że paznokciami rysowała cielistą powłokę lekko umięśnionych ramion. Modliła się, aby tylko nie zjawił się tu żaden upierdliwy pracownik. Wiedziała, że nie da się złapać ani tym bardziej o nic oskarżyć. Bardziej martwiła się tajemniczym liścikiem i możliwym zaprzepaszczeniem całego planu. W takich chwilach żałowała, że nie trenowała bardziej i nie jadła więcej. Może mogłaby wykrzesać z mięśni więcej siły i nie musiałaby sapać i się pocić.  Czym oni wypychali te figury? Ach, no tak, one chyba w całości były z tego wosku. Wydawało się, że tak niezbyt szeroki w barach tancerzyk nie mógł ważyć tony. Skoro umiała wytargać z tawerny nieprzytomną moczymordę, to chyba nie powinna mieć aż takich problemów z martwym kawałkiem sztuki.
Na Merlina! Popatrzyła przenikliwie na rumianą twarzyczkę baletowego pana, a później rzuciła jakimś wyzwiskiem i jeszcze raz spróbowała go podnieść. Wtedy też znikąd wyrosła jakaś przypadkowa postać. Phils zerknęła na nią, by się upewnić, że nie była to jakaś pracownica muzeum. Wyglądała jednak dość zwyczajnie i nie przypominała żadnej urażonej Angielki. Wręcz przeciwnie – zaproponowała pomoc. Skinęła głową, nie puszczając rzeźby i tak obydwie zabrały się ustawianie owego pana do pionu. Łatwo nie było. To nie był kamień, należało uważać, by nie uszkodzić delikatnej kolorowej warstwy postaci. Obłapiające go dłonie mogłyby zostawić wyraźne, odciśnięte w wyniku silnego nacisku ślady. Dlatego dobrze, że chwyciły go z tych dwóch stron i tak zmieniła się moc napierania. Ich zmagania z boku musiały wyglądać zabawnie. Chociażby przez powyginane kończyny, napięte mięśnie na twarzy i może zbyt głośne, charakterystyczne oddechy. Filipa stała w rozkroku, ślizgając się prawie obcasami po tej błyszczącej posadzce. Jakimś cudem były tu tylko we dwie. Może jednak fortuna jej sprzyjała? Figura powoli stawała na własnych nogach. Wtedy też padło imię, którego nigdy więcej nie chciała słyszeć.
Mruknęła, choć nie do końca wiadomo, czy to był odgłos związany z wysiłkiem fizycznym, czy może bardziej zwrot próbujący skłonić do powtórzenia pytania. Uważniej jednak przyjrzała się swej wybawicielce, dopatrując się spojrzenia, które faktycznie mogłaby skądś znać. Jak to możliwe, że kobiecie udało się rozpoznać w Philippie postać Annie? Przełknęła ślinę, a chwilę później tancerz stanął ciężko na podłodze. Przez chwilę jeszcze wahały się jego woskowe ramiona na lewo i na prawo, ale w końcu zastygł. Phils wyraźnie odetchnęła z ulgą i założyła dłonie na ramionach. Już po wszystkim.
- Kim jesteś? – zapytała jednak nieco podejrzliwie i lekko zmrużyła oczy, jakby to mogło jej pomóc przywołać do postaci konkretne imię oraz wspomnienie. Z tego wszystkiego trochę zakręciło jej się w głowie. Wiedziała, że ją zna, ale to chyba nie była dziewczynka z sierocińca. Więc Hogwart?
Philippa Moss
Philippa Moss
Zawód : barmanka w "Parszywym Pasażerze", matka niuchaczy
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 10 +1
UROKI : 22 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Czego pragniesz?
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t7532-philippa-moss https://www.morsmordre.net/t7541-listy-do-philippy https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f26-doki-pont-street-13-5 https://www.morsmordre.net/t7539-skrytka-nr-1834 https://www.morsmordre.net/t7542-phillipa-moss
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]08.07.19 22:08
Czasem różne wypadki chodziły po ludziach. Jamie kiedyś w Hogwarcie, jeszcze w początkowych latach, niechcący wywróciła jedną ze stojących na korytarzu zbroi, czyniąc niemały raban. Dosłownie w ostatniej chwili uciekła wtedy przed woźnym, bo mając te jedenaście czy dwanaście lat nie miała pojęcia, jak poskładać takie żelastwo z powrotem w całość. Prawdę mówiąc, do tej pory by nie wiedziała, ale podniesienie jednolitej woskowej bryły wydawało się łatwiejszym zadaniem, jak na kobietę była przecież silna i aż żal jej się zrobiło tej nieznajomej (jak na początku myślała) panienki, która sapała i stękała, daremnie próbując unieść posąg tancerza z powrotem do pionu. Wyglądało to nawet dość zabawnie, biorąc pod uwagę jej wysokie obcasy, którymi zapierała się o posadzkę, rękami próbując unieść rzeźbę. Gdyby tu przyszedł ktoś z pracowników na pewno nie byłby zachwycony widząc ten mały rozgardiasz, ale Jamie na szczęście nie była nikim z obsługi, nie zamierzała też nikogo z pracowników tutaj wzywać. W końcu każdemu mogło się zdarzyć być niezdarnym i coś przewrócić.
Podeszła bliżej, chwytając woskowy posąg z drugiej strony. Wspólnymi siłami (choć pewnie więcej ich było od Jamie) udało im się powoli i ostrożnie podnieść rzeźbę.
- Mam nadzieję, że się nie rozpadnie na kawałki... – mruknęła, nie będąc pewną, jak trwałe są takie woskowe rzeźby. Ale by było, gdyby niechcący ją zniszczyły! W końcu udało się ją jednak postawić i wbrew jej obawom, woskowe ramiona nie odpadły od tułowia ani nogi nie ugięły się pod ciężarem reszty rzeźby. Cóż, może się nie rozleci.
Odsunęła się parę kroków, jakby tak ktoś tu wszedł to żeby nie zobaczył, że majstrowały przy posągu. Nie była pewna czy wolno je dotykać. Potem skupiła spojrzenie na młodej kobiecie o ładnych i dość charakterystycznych rysach twarzy, które po chwili skojarzyła z postacią pewnej Puchonki poznanej przez fakt posiadania wspólnych znajomych, z którą czasem zdarzało jej się zamieniać kilka zdań na korytarzach, w bibliotece lub tego typu miejscach.
Annie. Takie imię pojawiło się w jej myślach, choć nazwiska nie pamiętała. Zaczynało się chyba jakoś na „S”, ale reszta zatarła się w pamięci, bo przecież i tak zwracała się do kolegów i koleżanek po imieniu. Jednak Annie wydawała się jej nie pamiętać, co początkowo ją zdziwiło, bo przecież zawsze wydawało jej się że jest dość charakterystyczną osobą, zawodniczką drużyny Gryffindoru, w ostatnich dwóch lata nauki jej kapitanem, wszędzie jej było pełno i miała mnóstwo znajomych, bo potrafiła się dogadać niemal z każdym, może poza Ślizgonami zafiksowanymi na punkcie ideologii czystości krwi. Z fanatykami nigdy się nie dogadywała, ale z normalnymi ludźmi to jak najbardziej. Ale może nie każdy pielęgnował wspomnienia z Hogwartu tak starannie jak ona, pewnie byli ludzie, którzy szybko zostawiali przeszłość za sobą i skupiali się na dorosłości. Nie mogła mieć pojęcia, jak potoczyła się dorosłość Annie, ani nawet że już nie nosiła tego imienia.
- Jamie. Jamie McKinnon – przedstawiła się po chwili. – Gryffindor, byłam rok niżej – dodała, uzupełniając podstawowe informacje, jakby imię i nazwisko to było zbyt mało. No i cóż, była też opcja, że to po prostu jakaś obca dziewczyna tylko podobna do Annie, może ucząca się w innej szkole.
Jamie McKinnon
Jamie McKinnon
Zawód : ścigająca Harpii
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Jeśli plan "A" nie działa, pamiętaj, że alfabet ma jeszcze 25 liter!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7499-jamie-mckinnon https://www.morsmordre.net/t7507-listy-do-j https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f285-dolina-godryka-popielniczka https://www.morsmordre.net/t7514-skrytka-bankowa-nr-1818 https://www.morsmordre.net/t7508-jamie-mckinnon

Strona 4 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Madame Tussaudus
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach