Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Derbyshire
Niebieski las
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Niebieski las
Niebieski las jest stosunkowo niewielkim, lecz wyjątkowo malowniczym zakątkiem ulokowanym gdzieś na południu Anglii. Wiosną jego dno porastają tysiące niebieskich dzwonków, skąd też wzięła się potoczna nazwa tego lasu. Miejsce to jest bardzo ciche i rzadko uczęszczane, wydaje się idealną lokacją dla artystów poszukujących inspiracji i spokoju, jednakże nie tylko artystyczne dusze znajdą tutaj coś dla siebie – w lesie, oprócz wszechobecnych dzwonków, można znaleźć także inne rośliny, w tym również zioła przydatne do warzenia eliksirów. Z tego powodu miejsce często przyciąga alchemików i zielarzy, którzy odwiedzają las poszukując ingrediencji. Najlepszą porą na zbiory jest wiosna i lato, lecz i w inne pory roku można znaleźć tutaj coś interesującego lub przynajmniej spędzić miły dzień na łonie natury.
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 43
'k100' : 43
Kończyły jej się pomysły.
Kończyły opcje, strzępki kreatywności, przede wszystkim cierpliwość; cierpliwość i zwyczajna siła, raz po raz wydzierana podmuchami wiatru, objawiająca się w zachrypniętym gardle. Mogło być gorzej, tego jednego była kurewsko pewna, tyle że zmuszona do bezustannej defensywy faktycznie porzucała ostatnie ochłapy zdrowego rozsądku i możliwości chłodnego – jakże paradoksalnie w tych warunkach – pomyślunku.
Multon wciąż tkwiła w zastygłej ziemi; widok, który Tatiana nagrodziła cichym, sykliwym przekleństwem, robiąc krok w tył. Słowa, które skierowała w jej stronę Rookwood spotkały się z prędkim skinieniem głową, chwilę później Dolohov unosiła już różdżkę, po raz kolejny, tym razem nie tworząc tarczy, a działając zgoła inaczej; z zamiarem przechwycenia zaklęcia lecącego w Elvirę. Jak nie żaba, to uziemiona bez różdżki, żyć nie umierać.
– Avenue – wypowiedziała cicho, koncentrując się na celu, w tym wszystkim naprawdę wyzbywając się resztek opanowania w tej parszywej, wypełnionej śnieżną zamiecią rzeczywistości.
próbuję przechwycić zaklęcie Esposas, robię krok w lewy dół
Kończyły opcje, strzępki kreatywności, przede wszystkim cierpliwość; cierpliwość i zwyczajna siła, raz po raz wydzierana podmuchami wiatru, objawiająca się w zachrypniętym gardle. Mogło być gorzej, tego jednego była kurewsko pewna, tyle że zmuszona do bezustannej defensywy faktycznie porzucała ostatnie ochłapy zdrowego rozsądku i możliwości chłodnego – jakże paradoksalnie w tych warunkach – pomyślunku.
Multon wciąż tkwiła w zastygłej ziemi; widok, który Tatiana nagrodziła cichym, sykliwym przekleństwem, robiąc krok w tył. Słowa, które skierowała w jej stronę Rookwood spotkały się z prędkim skinieniem głową, chwilę później Dolohov unosiła już różdżkę, po raz kolejny, tym razem nie tworząc tarczy, a działając zgoła inaczej; z zamiarem przechwycenia zaklęcia lecącego w Elvirę. Jak nie żaba, to uziemiona bez różdżki, żyć nie umierać.
– Avenue – wypowiedziała cicho, koncentrując się na celu, w tym wszystkim naprawdę wyzbywając się resztek opanowania w tej parszywej, wypełnionej śnieżną zamiecią rzeczywistości.
próbuję przechwycić zaklęcie Esposas, robię krok w lewy dół
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Tatiana Dolohov' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 76
'k100' : 76
Poczuł jak śnieżka uderza o biodro, ukłucie bólu ponownie zignorował; druga, rzucona chwilę później, nie zdołała nawet sięgnąć celu; miał chyba dość tej zabawy. I nadzieję, że kajdany skują wiedźmę, która szamotała się w potrzasku desperacji.
Co do...?
Skonsternowany zerknął na Juliena, wyciągając lewą dłoń przed siebie, by przyjrzeć się, jak zaczyna ją pokrywać ciepła, wełniana powłoka - to samo zresztą zaczęło dziać się i z pozostałymi włosami na ciele. - Dzięki - rzucił do Julka, z lekkim uśmiechem błąkającym się na twarzy; nie mógł się powstrzymać przed potrząśnięciem głową - tak, by opadające na uszy afro zafalowało nieznacznie. Może cuchnęło niemiłosiernie, lecz zdecydowanie ratowało mu skórę. Chyba naprawdę nie doceniał transmutacji.
Zaraz potem ponownie skierował różdżkę w stronę jednej z Rycerek (Tatiana), chcąc posłać w jej stronę podmuch zimna.
- Caeruleusio! - czy lodowate serca można ochłodzić jeszcze bardziej?
celuję w Tati
Co do...?
Skonsternowany zerknął na Juliena, wyciągając lewą dłoń przed siebie, by przyjrzeć się, jak zaczyna ją pokrywać ciepła, wełniana powłoka - to samo zresztą zaczęło dziać się i z pozostałymi włosami na ciele. - Dzięki - rzucił do Julka, z lekkim uśmiechem błąkającym się na twarzy; nie mógł się powstrzymać przed potrząśnięciem głową - tak, by opadające na uszy afro zafalowało nieznacznie. Może cuchnęło niemiłosiernie, lecz zdecydowanie ratowało mu skórę. Chyba naprawdę nie doceniał transmutacji.
Zaraz potem ponownie skierował różdżkę w stronę jednej z Rycerek (Tatiana), chcąc posłać w jej stronę podmuch zimna.
- Caeruleusio! - czy lodowate serca można ochłodzić jeszcze bardziej?
celuję w Tati
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 15
--------------------------------
#2 'k8' : 1, 5, 1, 6
#1 'k100' : 15
--------------------------------
#2 'k8' : 1, 5, 1, 6
Czar uformował się bezbłędnie i poszybował w stronę czarownicy; ciepło bijące od ogniskującej magię różdżki było wątłym pocieszeniem względem tego, że mieli przeciw sobie całą rozszalałą moc zamieci śnieżnej. Alexander czuł, jak śnieg przykleja się do jego ubrań, jak wiatr przemyka pod materiały, a stawy wyjątkowo mocno zaczynają marznąć i pobolewać. Chciał powiedzieć coś do swoich towarzyszy, rzucić prędkim pytaniem o to, czy mieli jakieś pomysły jak poradzić sobie z bezwzględnymi siłami natury, kiedy Julien wypowiedział dobrze znaną Farleyowi inkantację. Uzdrowiciel uśmiechnął się nieznacznie na widok obrastającego wełną Keata, który dopiero co posłał w ich przeciwniczki kolejny atak.
– Wyśmienicie – rzucił do Juliena, krzywiąc się trochę i marszcząc nos, bo zaklęcie wyszło Francuzowi na tyle dobrze, że w powietrzu zacząło unosić się eau de baranie runo. Farley przesunął się prędko aby znów widzieć dokładnie ich przeciwniczki, jednak zamiast ataku podjął się ponownej próby wzmocnienia swoich towarzyszy.
– Magicus Extremos!
| Poproszę o pole lewo-dół
– Wyśmienicie – rzucił do Juliena, krzywiąc się trochę i marszcząc nos, bo zaklęcie wyszło Francuzowi na tyle dobrze, że w powietrzu zacząło unosić się eau de baranie runo. Farley przesunął się prędko aby znów widzieć dokładnie ich przeciwniczki, jednak zamiast ataku podjął się ponownej próby wzmocnienia swoich towarzyszy.
– Magicus Extremos!
| Poproszę o pole lewo-dół
The member 'Alexander Farley' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 77
--------------------------------
#2 'k8' : 2, 7, 1, 2, 6, 3, 7, 3, 7, 4, 1
#1 'k100' : 77
--------------------------------
#2 'k8' : 2, 7, 1, 2, 6, 3, 7, 3, 7, 4, 1
Przez chwilę próbował nie skupiać się na przeciwniczkach, starając się wspomóc przyjaciół. Chociaż drżał z zimna i marzył o cieple, jakie mogła zapewnić wełna, tak sądził, że poradzi sobie jeszcze chwilę – przyjaciele byli ważniejsi. Uśmiechnął się do Keatona i kiwną głową. – Nie ma za co – rzucił zadowolony i spojrzał na koniec swojej różdżki, przez moment wyobrażając sobie, że jest laską pastuszka. W jakiś sposób to wyobrażenie, uspokoiło go nieco. Chociaż ostudzenie emocji raczej wynikało z całej sytuacji – mroczne klątwy przez chwilę nie cięły powietrza, zaś Zakonnicy okazywali sobie budujące wsparcie. – A przed nią bieży baranek, a nad nią lata motylek – zacytował pod nosem, gdy szedł za Gwardzistą, aby stanąć na swojej wcześniejszej pozycji. Nie czekając na nic więcej, postanowił skierować różową różdżkę na Alexa, wypowiadając tę samą inkantację co wcześniej. – Caldasa – nie wiedział, czy uda mu się i tym razem, lecz mocno w to wierzył.
| Pięknie proszę o pole na lewo, tam gdzie stał Alexander + celuję Caldasą w Alexa.
| Pięknie proszę o pole na lewo, tam gdzie stał Alexander + celuję Caldasą w Alexa.
A on biegł wybrzeżami coraz innych światów. Odczłowieczając duszę i oddech wśród kwiatów
The member 'Julien de Lapin' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 75
'k100' : 75
Nie miała już sił nawet na to, by porządnie rzucić śnieżką. Kulka nie była dość twarda, rozsypała się na wietrze i zmieszała z zacinającą bokiem zamiecią. Prawie schylała się, aby sięgnąć po więcej śniegu, ale zrezygnowała w połowie - okryte rękawiczkami palce miała przemoknięte i skostniałe. To nie miało żadnego sensu, nie robiła im żadnej krzywdy, co najwyżej chwilowo odwracała uwagę. Tak naprawdę dawała jedynie upust własnej złości, w najbardziej żałosny sposób próbowała maskować bezradność. W ten sposób nic się nie zmieni, nie wydostanie się stąd i zamarznie.
W białym chaosie wybrzmiało zaklęcie, pod przymkniętymi powiekami dostrzegła błysk. Czyżby leciało w jej stronę? Nie była w stanie stwierdzić.
Szarpnęła kostkami nóg raz i drugi, spróbowała wygiąć stopę. Znała dobrze ten czar i jego moc, ale w krytycznej sytuacji nie mogłaby pozbawić się nadziei - może jednak zdoła się z niego wydostać? Spięła mięśnie nóg i wyciągnęła dłonie, by lepiej utrzymać równowagę. No dalej.
Szarpię się, żeby wydostać nogi z Deserpes
W białym chaosie wybrzmiało zaklęcie, pod przymkniętymi powiekami dostrzegła błysk. Czyżby leciało w jej stronę? Nie była w stanie stwierdzić.
Szarpnęła kostkami nóg raz i drugi, spróbowała wygiąć stopę. Znała dobrze ten czar i jego moc, ale w krytycznej sytuacji nie mogłaby pozbawić się nadziei - może jednak zdoła się z niego wydostać? Spięła mięśnie nóg i wyciągnęła dłonie, by lepiej utrzymać równowagę. No dalej.
Szarpię się, żeby wydostać nogi z Deserpes
you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 82
'k100' : 82
Wichura Aeris przebiła się przez śnieg wirujący w powietrzu i targnęła ciałami dwóch czarownic. Uderzenie powaliło Sigrun oraz Tatianę; jego siła cisnęła z impetem, obie upadły, obijając plecy i pośladki naprawdę boleśnie. Siniaki były murowane, a wszelki kontakt z twardymi oparciami czy siedziskami, co najmniej nieprzyjemny.
Mordercze zapędy Sigrun ostudził dotkliwy upadek. Śmierciożerczyni była coraz słabsza; coraz trudniej przychodziło jej rzucanie zaklęć. Kiedy podniosła się, doznała kolejnych zawrotów głowy, lecz konsekwentnie stanęła na oblodzonej ziemi. Świeżo zmrożona kałuża obsypana śniegiem pękła niczym kruche szkło, lecz trzask nie był szczególnie donośny. Zamieć zacinała nie tylko mocno, ale też głośno i raz jeszcze okazała się przeszkodą, której Sigrun nie zdołała pokonać. Inkantacja wypowiedziana w myślach nie odniosła pożądanego skutku, Elvirę nadal więziła ziemia, choć ta próbowała swoich wątłych sił. Deserpes jednak, mimo osłabienia, trzymało stopy czarownicy zbyt mocno, aby wyciągnąć stopy z ziemi. Musiało zostać przerwane. Nie było innej drogi, gdy Tatiana podjęła skuteczną próbę przejęcia na siebie zaklęcia. Wiązka Esposas gwałtownie zmieniła swój kierunek i pomknęła w stronę czarownicy, nie dając jej szansy na obronę. Magia uderzyła w ciało Tatiany, nie wywołując żadnego efektu ani nie czyniąc jej krzywdy.
Keat osłonięty ciepłą powłoką z wełny nie odczuwał już mrozu. Przetransmutowane włosy chłonęły jednak wilgoć niemiłosiernie i, o ile mokrą owcą dopiero trąciło, to w najbliższym czasie zapach miał przerodzić się w coś znacznie trwalszego. Czarodziej, mając otwarte pole, podjął kolejną próbę ofensywy. Tym razem, prawdopodobnie zdekoncentrowany przez działania Juliena, nie włożył dostatecznie dużo siły w zaklęcie. Inkantacja padła, a koniec różdżki zaiskrzył się błękitną, mgiełką, którą niemal od razu rozwiał wiatr. W tej samej chwili poczuł, jak wzmacniający magię Magicus utracił swoją moc. Odczuł to także Julien, kiedy tylko powtórzył tę samą formułę zaklęcia, tym razem kierując ją w Alexandra.. Farley poczuł jak i jego włosy na całym ciele napęczniały, stając się gęstą otuliną chroniącą przed zimnem. Jego głowę otoczyło łudząco podobne do Keata afro. Także i jemu znany miał zostać przenikliwy zapach, już niedługo. Alexander sięgnął raz jeszcze po inkantację zaklęcia wzmacniającego. Silna fala przeniknęła Juliena oraz Keata. Obaj odczuli, że nadal byli w stanie zdziałać więcej przy pomocy własnej magii.
Zamieć trwała. Wzmagała. Zimno stawało się coraz dotkliwe, a rzucanie zaklęć trudniejsze. Żaden z walczących nie zajmował się przewidywaniem pogody, lecz coraz większe ilości śniegu utrudniającego widzenie jasno zwiastowały, że dłuższe przebywanie na jej obszarze było naprawdę niebezpieczne.
|Czas na odpis wynosi 24 godziny.
Rycerze odpisują w tym temacie.
Zakonnicy odpisują w tym temacie.
Keat jest w posiadaniu różdżki Elviry.
Sigrun - przemiana we mgłę (1/3)
Alexander - Expecto Patronum (3/3); Magicus Extremos (tura 1.) +27 do rzutów na zaklęcia dla Juliena i Keata
Julian - Caldasa (Keat, tura 2.), Caldasa (Alex, tura 1.)
Elvira (Deserpes - ST trafienia w postać obniżone o 5)
Zamieć (tura 1. - faza 3.) utrudnia rzucanie zaklęć bądź przedmiotów (-10 do rzutów kością), oraz zadaje 10 (odmrożenia) obrażeń co turę. Zaklęcie Caelum chroni tylko przed obrażeniami od zamieci.
Dobrowolne opuszczenie mapy (wyjście poza jej krawędź) jest jednoznaczne z opuszczeniem pojedynku.
Mapka nie będzie już powiększana.
[Post edytowany 23 18.03.21]Mała poprawka w obrażeniach, Mistrz Gry się machnął w obliczeniach. Aeris zadaje dodatkowe 5 obrażeń (rzucone z mocą 100+).
Mordercze zapędy Sigrun ostudził dotkliwy upadek. Śmierciożerczyni była coraz słabsza; coraz trudniej przychodziło jej rzucanie zaklęć. Kiedy podniosła się, doznała kolejnych zawrotów głowy, lecz konsekwentnie stanęła na oblodzonej ziemi. Świeżo zmrożona kałuża obsypana śniegiem pękła niczym kruche szkło, lecz trzask nie był szczególnie donośny. Zamieć zacinała nie tylko mocno, ale też głośno i raz jeszcze okazała się przeszkodą, której Sigrun nie zdołała pokonać. Inkantacja wypowiedziana w myślach nie odniosła pożądanego skutku, Elvirę nadal więziła ziemia, choć ta próbowała swoich wątłych sił. Deserpes jednak, mimo osłabienia, trzymało stopy czarownicy zbyt mocno, aby wyciągnąć stopy z ziemi. Musiało zostać przerwane. Nie było innej drogi, gdy Tatiana podjęła skuteczną próbę przejęcia na siebie zaklęcia. Wiązka Esposas gwałtownie zmieniła swój kierunek i pomknęła w stronę czarownicy, nie dając jej szansy na obronę. Magia uderzyła w ciało Tatiany, nie wywołując żadnego efektu ani nie czyniąc jej krzywdy.
Keat osłonięty ciepłą powłoką z wełny nie odczuwał już mrozu. Przetransmutowane włosy chłonęły jednak wilgoć niemiłosiernie i, o ile mokrą owcą dopiero trąciło, to w najbliższym czasie zapach miał przerodzić się w coś znacznie trwalszego. Czarodziej, mając otwarte pole, podjął kolejną próbę ofensywy. Tym razem, prawdopodobnie zdekoncentrowany przez działania Juliena, nie włożył dostatecznie dużo siły w zaklęcie. Inkantacja padła, a koniec różdżki zaiskrzył się błękitną, mgiełką, którą niemal od razu rozwiał wiatr. W tej samej chwili poczuł, jak wzmacniający magię Magicus utracił swoją moc. Odczuł to także Julien, kiedy tylko powtórzył tę samą formułę zaklęcia, tym razem kierując ją w Alexandra.. Farley poczuł jak i jego włosy na całym ciele napęczniały, stając się gęstą otuliną chroniącą przed zimnem. Jego głowę otoczyło łudząco podobne do Keata afro. Także i jemu znany miał zostać przenikliwy zapach, już niedługo. Alexander sięgnął raz jeszcze po inkantację zaklęcia wzmacniającego. Silna fala przeniknęła Juliena oraz Keata. Obaj odczuli, że nadal byli w stanie zdziałać więcej przy pomocy własnej magii.
Zamieć trwała. Wzmagała. Zimno stawało się coraz dotkliwe, a rzucanie zaklęć trudniejsze. Żaden z walczących nie zajmował się przewidywaniem pogody, lecz coraz większe ilości śniegu utrudniającego widzenie jasno zwiastowały, że dłuższe przebywanie na jej obszarze było naprawdę niebezpieczne.
|Czas na odpis wynosi 24 godziny.
Rycerze odpisują w tym temacie.
Zakonnicy odpisują w tym temacie.
Keat jest w posiadaniu różdżki Elviry.
Sigrun - przemiana we mgłę (1/3)
Alexander - Expecto Patronum (3/3); Magicus Extremos (tura 1.) +27 do rzutów na zaklęcia dla Juliena i Keata
Julian - Caldasa (Keat, tura 2.), Caldasa (Alex, tura 1.)
Elvira (Deserpes - ST trafienia w postać obniżone o 5)
Zamieć (tura 1. - faza 3.) utrudnia rzucanie zaklęć bądź przedmiotów (-10 do rzutów kością), oraz zadaje 10 (odmrożenia) obrażeń co turę. Zaklęcie Caelum chroni tylko przed obrażeniami od zamieci.
- Żywotność:
- Elvira 174/209 [30 (odmrożenia)]; -5 do kości
Sigrun 115/227 [42 (tłuczone), 40 (psychiczne, 50 wyleczone), 30 (odmrożenia)]; -20 do kości
Tatiana 148/220 [42 (tłuczone), 30 (odmrożenia)]; -15 do kości
Alexander 190/220 [15 (tłuczone), 15 (odmrożenia)]; -5 do kości
Julien 195/210 [15 (odmrożenia)]
Keat 215/250 [25 (tłuczone), 10 (odmrożenia)]; -5 do kości
Dobrowolne opuszczenie mapy (wyjście poza jej krawędź) jest jednoznaczne z opuszczeniem pojedynku.
Mapka nie będzie już powiększana.
[Post edytowany 23 18.03.21]Mała poprawka w obrażeniach, Mistrz Gry się machnął w obliczeniach. Aeris zadaje dodatkowe 5 obrażeń (rzucone z mocą 100+).
Nie mogła powiedzieć, że się tego nie spodziewała.
Sigrun świadomie z i pełną premedytacją zrezygnowała z próby obrony. Od tego samego odwiodła także Dolohov. Wolała upaść na ziemię, niż pozwolić, by Multon skuto i pojmano. Może i jej nienawidziła, była jednak, jako Śmierciożerczyni, odpowiedzialna za obie czarownice i musiała podejmować bardziej rozważne decyzje. Co się odwlecze, to nie uciecze - Farley pewnego dnia skończy martwy.
Upadek był jednak boleśniejszy, niż przypuszczała. Ona i Dolohov zostały powalone na zmarzniętą, twardą ziemię przez silny podmuch wiatru. Sigrun upadła na pośladki, obijając je boleśnie, a obita kość ogonowa bolała bardzo długo... Stęknęła, co zagłuszył podmuch wiatru, dźwignęła się jednak na nogi. Doskwierało jej coraz bardziej zimno, dłonie drętwiały, niektóre miejsca na ciele pulsowały bólem, a w głowie jej ćmiło. Była osłabiona, pomimo wypicia eliksiru. Nie opuściła jednak różdżki, choć znów skierowała ją na ziemię objętą działaniem Deserpes.
Jej ciężkie buty skruszyły lód, jaki pozostało po sobie Fontesio, słyszała inkantacje padające z ust przeciwników, mocniej skupiła się jednak na tym, by tym razem naprawdę przełamać Deserpes niewerbalnym Finite Incantatem.
Sigrun świadomie z i pełną premedytacją zrezygnowała z próby obrony. Od tego samego odwiodła także Dolohov. Wolała upaść na ziemię, niż pozwolić, by Multon skuto i pojmano. Może i jej nienawidziła, była jednak, jako Śmierciożerczyni, odpowiedzialna za obie czarownice i musiała podejmować bardziej rozważne decyzje. Co się odwlecze, to nie uciecze - Farley pewnego dnia skończy martwy.
Upadek był jednak boleśniejszy, niż przypuszczała. Ona i Dolohov zostały powalone na zmarzniętą, twardą ziemię przez silny podmuch wiatru. Sigrun upadła na pośladki, obijając je boleśnie, a obita kość ogonowa bolała bardzo długo... Stęknęła, co zagłuszył podmuch wiatru, dźwignęła się jednak na nogi. Doskwierało jej coraz bardziej zimno, dłonie drętwiały, niektóre miejsca na ciele pulsowały bólem, a w głowie jej ćmiło. Była osłabiona, pomimo wypicia eliksiru. Nie opuściła jednak różdżki, choć znów skierowała ją na ziemię objętą działaniem Deserpes.
Jej ciężkie buty skruszyły lód, jaki pozostało po sobie Fontesio, słyszała inkantacje padające z ust przeciwników, mocniej skupiła się jednak na tym, by tym razem naprawdę przełamać Deserpes niewerbalnym Finite Incantatem.
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 11
'k100' : 11
Próbowała dostrzec Multon; dostrzec jak ta wyciąga swoje zgrabne kopytka – bo już nie żabie udka – z zaczarowanej ziemi. Kicha. Albo wszystkie znaki na ziemi i niebie właśnie kazały im porzucić nadzieję, albo Elvirze naprawdę podobało się bycie uwięzioną, albo inna kurewska siła robiła je wszystkie w chuja. Dolohov nie próbowała już nawet przeklinać; prawdę mówiąc, starała się ograniczyć przyspieszony oddech, uspokoić go, wyciszyć myśli, które wśród niepowodzeń, chłodu i pieprzonego śniegu, wcale nie były takie łagodne i chętne okiełznaniu.
Lecąca wiązka czaru została przechwycona, ale to wcale niczego nie ułatwiało; nie w momencie, kiedy zmarznięta ziemia powitała ją – je – nader szybko. Gwałtownie, boleśnie, wywołując cień ciężkiego jęku opuszczającego wargi. Próbowała się podnieść, co przy obolałych mięśniach wcale nie należało do łatwych. W końcu stanęła na wyprostowane nogi, zaciskając zbielałe palce na różdżce; zaciskając powieki, bo śnieg, który przybierał na sile i tak zamazywał obraz.
Po raz kolejny, tysięczny, milionowy - na zaledwie moment zerknęła tylko na Sigrun, upewniając się, że i ona próbuje - starała się zdjąć niewerbalnym zaklęciem to, które wiązało blondwłosą uzdrowicielkę.
never ending story - niewerbalne Finite Incantatem na Deserpes wiążące Elvirę, robię krok w lewo-dół
Lecąca wiązka czaru została przechwycona, ale to wcale niczego nie ułatwiało; nie w momencie, kiedy zmarznięta ziemia powitała ją – je – nader szybko. Gwałtownie, boleśnie, wywołując cień ciężkiego jęku opuszczającego wargi. Próbowała się podnieść, co przy obolałych mięśniach wcale nie należało do łatwych. W końcu stanęła na wyprostowane nogi, zaciskając zbielałe palce na różdżce; zaciskając powieki, bo śnieg, który przybierał na sile i tak zamazywał obraz.
Po raz kolejny, tysięczny, milionowy - na zaledwie moment zerknęła tylko na Sigrun, upewniając się, że i ona próbuje - starała się zdjąć niewerbalnym zaklęciem to, które wiązało blondwłosą uzdrowicielkę.
never ending story - niewerbalne Finite Incantatem na Deserpes wiążące Elvirę, robię krok w lewo-dół
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Niebieski las
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Derbyshire