Wydarzenia


Ekipa forum
Frederick Fox
AutorWiadomość
Frederick Fox [odnośnik]01.01.17 21:13
First topic message reminder :

| 12.04.1956

Cisza kwietniowego wieczoru wydawała się wręcz nierealna. jeszcze dzień wcześniej pogoda przypominała bardziej mroźny garniec, niż jakiekolwiek wiosenne przebudzenie. Ale wokół Kwatery panował spokój, chociaż Frederick mógł przypuszczać, że jest to cisza przez burzą, szept zwiastujący zmianę. Wszystko przez jedną decyzję. I poświęcenie.
Biały kot siedzący w wejściu był pierwszy, co dostrzegł Frederick. Bieluśkie futro lśniło, a bijące z wnętrza, ciepłe światło - zapraszało. Zwierzak poruszył się niespokojnie, przyglądając mężczyźnie i z wyraźnym zaciekawieniem obserwowało. wystarczył krok, a kot zgrabnie podniósł się i odwrócił, by truchtem pognać w stronę kolejnego pomieszczenia i źródła światła. Nie trudno było zgadnąć, gdzie kierować kroki. W salonie, na miękkim fotelu siedziała Bathilda. Dłonie oparte na kolanach, przechylona na bok głowa i półprzymknięte powieki mogły przez moment sugerować, że spała. Ale z chwilą, gdy Frederick zatrzymał się w salonie, na kobiecej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Jesteś - głos miała ciepły, spokojny, chociaż poważny - Przeszedłeś długą drogę, żeby się tu dostać. Długą ścieżkę, która wyznaczyła ci cel. Cieszę się, że trafiłeś właściwie, ale....muszę ci kilka rzeczy wyjaśnić. Zanim zapytam jeszcze raz, czy jesteś gotów - kobieta uniosła się w fotelu, wyciągając przed siebie dłoń - Usiądź proszę i posłuchaj - w drugim ręku Profesor pojawiła się różdżka, by gestem przysunąć stolik i dwa parujące już kubki herbaty - Fredericku, czy może..Lycusie - Bathilda odłożyła różdżkę obok siebie. Spoglądała badawczo na przybyłego, ale w tęczówkach nie można było znaleźć nagany - Zdążyłeś poświęcić już wiele. To trudna droga, którą przebyłeś i...jeszcze trudniejsza będzie cię czekać. Próba, to ciężkie wyzwanie, które zweryfikuje co rzeczywiście znajduje się w twoim sercu. Będziesz musiał zmierzyć się z tym, czego boisz się najbardziej, z drzemiącymi demonami i pragnieniami, bólem i tajemnicami, które otoczył cień - przerwała na moment mrożąc oczy - każda decyzja ma swoje konsekwencje, a Próba nie jest w tym względzie różna. Twój wybór, będzie niósł ze sobą odpowiedzialność, będzie wymagał rzeczywistego poświęcenie i...może cię nawet zabić. Tam nie ma miejsca dla beztroski - kąciku ust uniosły się, by zagościł smutny uśmiech - ale wierzę w ciebie. Widzę w tobie siłę - tym razem to biały kot przerwał płynące słowa. Wskoczył na kolana starszej kobiety i cicho mrucząc ułożył się na jej kolanach - Dlatego pytam jeszcze raz. Jesteś gotów? To moment, w którym możesz się wycofać - nim mężczyzna odpowiedział, wyciągnęła ku niemu dłoń, by z typowym dla siebie ciepłem, pogładzić wierzch dłoni aurora, jakby tym drobnym gestem chciała przekazać odrobinę swej pewności.

| Na odpis masz 48h
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Frederick Fox - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Frederick Fox [odnośnik]06.01.17 13:03
The member 'Frederick Fox' has done the following action : rzut kością


#1 'k100' : 36

--------------------------------

#2 'k100' : 39
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Frederick Fox - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Frederick Fox [odnośnik]07.01.17 13:00
Zesztywniałe od mrozu mięśnie - poruszyły się zgodnie z wolą aurora, pokutując ognistym bólem rozlewającym się z każdym - coraz gwałtowniejszym poruszeniem biegu. Gorąco i mdlące w urwanym oddechu powietrze, przenikało płuca i wydawało się, że ostre szpile przebijają pierś Fredericka, skracając i tak brakujące hausty tlenu. Ale wciąż biegł, nie pozwalając, by jedyne źródło światła zbyt prędko umknęło. Ledwie widoczny w oddali zarys biegnącego lisa chwilami zachodził mgłą, rozmazując obraz w drgającą plamę czerwieni. A jednak - nie zgubiłeś drogi...no właśnie. Droga.
Pod stopami mężczyzny coraz wyraźniej czuć był piaszczysty grunt. To co niezmiernie mdliło i lepiło płuca - było wzbijanym od biegu kurzem i nim ciemność na dobre zniknęła, zmienił się krajobraz. Frederick biegł polną ścieżką. Po obu stronach można było dostrzec pola i kwitnące na nim zboże. Gorąco otulające sylwetkę znaczyło letnim wiatrem, tylko odrobinę przynosząc ulgę. Spękana do tej pory od chłodu skóra, została narażona na całkiem odwrotną temperaturę, ale to co było ważne - miejsce było znajome. Szum pociągu w oddali wyraźnie przypominał, że znalazł się pośród mugolskiego pola, tam, gdzie kiedyś sam zawędrował.
A rudy lis znowu czekał. Siedział pod zwalistym drzewem - właściwie jedynym pośród sieci żółci zbóż, łopianu i fioletu polnych kwiatów. Niemal oderwane kolorami od poprzedniego obrazka, od dręczącej ciemności, od przeraźliwego zimna i szeptów - tu - świat wydawał się przyjazny i cichy.
- Lycusie, chodź pobawić się ze mną - dziecięcy głosik siostry, ten sam jeszcze niedawno łkający w ogrodzie, znalazł się tuż za plecami aurora. Jasnowłosa Megara, z jasnymi, mieniącymi się w słońcu włosami, zaróżowionymi policzkami i czerwoną kokardą na końcu długiego warkocza i żółtą, jak otaczające zboża - sukienką - Jeśli się ze mną pobawisz, dam ci prezent! - i drobne, dziecięce rączki uczepiły się koszuli, czekając na decyzję, wpatrzona w oblicze brata.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Frederick Fox - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Frederick Fox [odnośnik]07.01.17 18:02
Zachłannie łapany oddech stawał się coraz płytszy, wypełniając płuca piekącym bólem. Przez skostniałe mięśnie przepływał impuls, zmuszając wycieńczone komórki do dalszej współpracy. Każdy nerw w moich nogach pulsował żywym ogniem. Ale biegłem – choć ubywało sił i tlenu, choć lis zdawał się niknąć w bezkresnej ciemności, powoli rysującej swój horyzont. Znajomy, złoty krajobraz wyrósł spod moich stóp, i choć otaczające mnie pola zdawały się być jakąś przypadkową krainą, pomimo upływu lat, rozpoznałem zakątek Wiltshire, do którego zawędrowałem dwadzieścia lat temu.
Musiał być środek lata. Ciepło, które niespodziewanie otuliło moje policzki, kusiło swoją beztroską, ja jednak czujnie wypatrywałem czerwieniącej się łuny, która z łatwością mogła zaszyć się gdzieś między roślinnością, niknąc mi z oczu. Więc biegłem, zatrzymując się dopiero na dźwięk dziecięcego głosu, który – choć zagubiony gdzieś w najodleglejszych wspomnieniach – bez wahania przypasowałem do mojej najmłodszej siostry.
Ta sama Megara, którą pamiętałem z ogrodu w Wilton, która jeszcze przed chwilą rozdzierała mój umysł kakofonią wrzasków i szlochów, wpatrywała się we mnie swoimi ogromnymi oczyma w kolorze lipcowego nieba, a jej spojrzenie zdawało się nie znosić sprzeciwu.
- Nie mogę, Megaro. - To nie była odpowiednia chwila na zabawy. - Ktoś na mnie czeka. To przyjaciel, którego nie mogę zawieść. - Dodałem spokojnym, ciepłym tonem, choć nie potrafiłem drugi raz spojrzeć siostrze w oczy. Mimowolnie zacząłem poszukiwać lisa, którego w końcu wypatrzyłem pod jedynym drzewem. Zgodnie z tym, co powiedziałem - czekał. A ja powoli zacząłem podążać w jego stronę, choć pozostawienie Megary pośród bezkresnych pól nie przychodziło łatwo - jednak to nie dla niej tu przybyłem.


Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Frederick Fox
Frederick Fox
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 34 (37)
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

fire is catching
and if we burn
you burn with us

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Frederick Fox - Page 2 Giphy
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2155-frederick-fox#32552 https://www.morsmordre.net/t2178-poczta-fryderyka#33148 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f413-devon-lisia-nora https://www.morsmordre.net/t3769-skrytka-bankowa-nr-605#69393 https://www.morsmordre.net/t2332-freddie-fox#35856
Re: Frederick Fox [odnośnik]07.01.17 20:57
- Nie możesz sobie pójść, zostań ze mną - słodki głos dziecka szczebiotał, kiedy Frederick na nowo odwracał się w stronę rozłożystego drzewa, pod którym - nie ruchomo, zupełnie jak żywy posąg, siedział lis. Nie poruszał się, chociaż jego ruda kita kryła się pośród otulającej go zieleni, a intensywna barwa źrenic, wyczekująco wpatrywała w aurora. Wyglądało, że nie zniknie, ale czy jeszcze przed chwilą, Frederick nie musiał gnać za umykającym blaskiem? Dzieliło go zaledwie kilkanaście metrów. Krótki bieg, kilka wytężonych oddechów, pulsująca w skroniach krew i coraz szumniej uderzane bicie serca i cienki głosik za plecami. Tylko tyle i aż tyle.
- Obróć się! Obróć! Nie zostawiaj mnie znowu samej! Nie rób mi tego! - wysoki ton rozbrzmiał powtórnie, a szata mężczyzny, raz jeszcze została szarpnięta do tyłu - Nie chcę zostać sama, jeśli sobie pójdziesz...ON mnie pożre - całą słodycz umykała z dziecięcego głosu, zastępowana coraz bardziej rozpaczliwymi tonami. Fox czuł, jak coś silnie napiera na jego szatę, wciąż próbując go zatrzymać, czy jego mała siostrzyczka mogła mieć w sobie tyle werwy?
Lis podniósł głowę, nie patrzył już na Fredericka. Patrzył gdzieś poza nim, a może za nim? I niemal jak na komendę - płaczliwy głos Megary urwał się rozdzierającym wrzaskiem, mieszającym się z potężnym, zwierzęcym warkotem - auror poczuł, że stoi w cieniu. To samo ciepło, które jeszcze przed momentem ogrzewało jego twarz, teraz marszczyło się pod przykryciem ciemniejszej barwy. Któż za nim stał?
Jedno zerknięcie do tyłu wystarczyło, by dostrzec czarną jak noc sierść, unoszący się, mdły zapach potu i...krwi. Tuż przy nodze Foxa leżała kokarda i zaplątane w nią jasne włosy, teraz - poznaczone bordowymi plamami, tak błyszczącymi - nawet w narastającym cieniu.
- Na pewno się ze mną nie pobawisz? - głos zdecydowanie należał do siostry, ciepły, kojący, wręcz radosny, ale Megary nie było, a może dokładniej trzeba by było rzec - że jej poszarpane, okrwawione, drobne ciałko, leżało u stóp  ogromnego wilka. I to z jego gardła - zamiast złowieszczego warkotu, wydobywał się dziecięcy głosik - Berek - i na te słowa, stwór - szerząc się i śliniąc okrwawiony pysk, rzucił się w stronę aurora.

Możesz rzucać k100 na unik (80 wliczając sprawność), albo samemu zaatakować dowolnym zaklęciem - st wg tabeli zaklęć.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Frederick Fox - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Frederick Fox [odnośnik]08.01.17 18:52
Nie chciałem wierzyć w prawdziwość głosu, który rozpaczliwie nawoływał mnie zza pleców, a jednak jego dźwięk przeszywał mnie na wskroś, dotykając najwrażliwszych punktów. Megara zawsze zajmowała niepokojąco istotne miejsce w moim życiu, nawet, jeśli wszyscy wokół widzieli w niej tylko czarną owcę, nie wpasowującą się w żadne schematy. Ja widziałem dziewczynę, która trochę pogubiła się w labiryncie własnej egzystencji i nie potrafiła odnaleźć kompromisu między powinnością a rozsądkiem, zupełnie jak ja w jej wieku.
Więc uciekłem od tego - tak samo, jak uciekałem teraz przed jej dziecięcym wołaniem, gotowy porzucić beztroskę, wszystkie ciepłe dni, które wypełniały się jej niewinnym śmiechem, bez wahania podążając przed siebie, ale jednak z obcym chłodem w sercu. I dopiero, gdy niewinne prośby zaczęły przeradzać się w przeraźliwy krzyk, który nie miał nic wspólnego z infantylnym kaprysem, postanowiłem przerwać swoją wędrówkę – coraz bardziej żwawą – obracając się przez plecy.
Słońce zdawało się nagle zniknąć za chmurami, choć szybko uświadomiłem sobie, że to nie one były źródłem cienia, który wyłonił się znikąd, zaskarbiając dla siebie cały blask. A krwawe pogorzelisko, które wymalowało się wraz ze zmianą kierunku marszu, sprawiło, że przez moje plecy przebiegł zimny, nieprzyjemny dreszcz. Znajomy widok, krwawy teatr, do którego zostałem zabrany jako dziecko, rozegrał się na moich oczach, odbierając to, co było mi bliskie. Widok rozszarpanego ciała siostry, nadal proszącej o towarzystwo w zabawach, ścisnął moje trzewia, przesuwając je do gardła, a zbruzgane jej krwią, stalowe kły ogromnego wilka, sparaliżowały mięśnie.
Tamta noc, tamta śmierć, której świadkiem byłem jako kilkunastoletni Lycus Malfoy, nawiedzała w najgorszych koszmarach nawet dorosłego Fredericka Foxa.
A teraz koszmar stał na wprost mnie, szczerząc zęby w makiawelicznym uśmiechu, szykując się do skoku.
- Drętwota! - Wykrzyczałem, i choć dłoń lekko drżała, różdżka pewnie celowała w stronę zwierzęcia.


Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Frederick Fox
Frederick Fox
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 34 (37)
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

fire is catching
and if we burn
you burn with us

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Frederick Fox - Page 2 Giphy
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2155-frederick-fox#32552 https://www.morsmordre.net/t2178-poczta-fryderyka#33148 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f413-devon-lisia-nora https://www.morsmordre.net/t3769-skrytka-bankowa-nr-605#69393 https://www.morsmordre.net/t2332-freddie-fox#35856
Re: Frederick Fox [odnośnik]08.01.17 18:52
The member 'Frederick Fox' has done the following action : rzut kością


'k100' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Frederick Fox - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Frederick Fox [odnośnik]09.01.17 15:59
Kiedy wybija godzina
Zimno, gęsta mgła
Dotyka Cię delikatnie ...
...Północ!


Melodia, niby groteskowa pieśń i kilka słów śpiewanych wciąż dziecięcym głosem zadudniło w uszach aurora - w tym samym momencie, gdy na języku zatańczyła inkantacja. Ale magia nie poruszyła różdżką, która milczała, jakby sama wsłuchiwała się w kołatające zmysły słowa. Ale Fredeick nie mógł się zastanawiać nad brakiem skuteczności własnych zaklęć, bo gwałtownie runął na ziemię przyszpilony ogromnym cielskiem czarnego wilka. Szczęka bestii zawisła na krótką sekundę, nim stalowe kły nie wbiły się w lewy bark. Krew bryznęła, a nieprzyjemny trzask wieścił, że stwór zakleszczył szczęki głębiej. Przeraźliwy bulgot wydobył się z gardła stworzenia, gdy szarpnął mocniej. Czarny pysk miał cały zbroczony posoką, a ciemne krople mieszały się z tą jaśniejsza, dziecięcą, zatrzymywały się na wąsach i opadały bordowym strumykiem dalej.
Fala przeraźliwego bólu zalała Fredericka, paraliżując jakiekolwiek ruch, mieszając w zmysłach, które zlewały się w jedną, czarną plamę, wypełnioną szczekającymi zębami i dudniącym trzaskiem łamanej kości.

Miejsce niczym piekło w nocy
Mrozi krew w żyłach
Twój strach, ściśnięte gardło
Słyszysz, twoje serce i dzwony biją
Jest noc...


Cieniutki głosik drwił, a melodia dziecięcej? piosenki huczała w uszach, przebijając się przez kakofonię szumów, jęków i krzyku. Czy to ty krzyczałeś Lisie? Serce rzeczywiście łomotało, a oddech rwał się, próbując złapać oddech. Ból przenikał ciało i nie pozwalał na jasna myśl. Powoli wydawało się, że wszystko ma przysłonić czerwień, spływająca po czarnym pysku, brocząca ciemną sierść, malującą ostra biel wilczych kłów..i samego Fredericka.
Ciężar cielska twardo przytrzymywał ciało aurora. Dwie, potężne łapy o brudnych, zakrzywionych szponach orały pierś, znacząc ciało krwawymi śladami, ale...czy była szansa?
Nagły błysk, dostrzeżony kątem oka świadczył o obecności dodatkowej. Może to tylko mglisty obraz zmęczonego umysłu, a może rzeczywiście gdzieś obok pojawił się nagły ruch? Lis? I to dzięki niemu ciężki, wilczy pysk uniósł się, puszczając szarpany bark?
Mimo całego bólu, auror dosłownie wyczuł, że w prawej dłoni wciąż, bardzo kurczowo zaciska różdżkę. Nie wypadła, pozostając jedyną możliwością na..atak? obronę?

Możesz rzucać k100 na próbę wysunięcia się spod wilczego cielska (80 wliczając sprawność i silną wolę), albo samemu zaatakować dowolnym zaklęciem - st wg tabeli zaklęć. Jeśli podejmiesz próbę czarowania masz -5 do rzutu.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Frederick Fox - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Frederick Fox [odnośnik]09.01.17 19:40
Głos Megary, równie rozbawiony co wcześniej, skruszył wszystkie zmysły w drobny mak. Znów poczułem się zdrajcą. Niegodnym bratem. Winnym całego zła. Czerwona wstążka. Biały pukiel włosów. Czerwona krew. Na białych zębach. I ja – uderzający z impetem o ziemię, przyszpilony zwalistym cielskiem wilka, który wisiał nade mną jak miecz Damoklesa. Ze swoim odrażającym oddechem, naznaczony piętnem dokonanej zbrodni, zwiastujący powolną śmierć, która w jego pustych oczach urastała do rangi codziennej rozrywki.
Lewa strona mojego ciała zapiekła, a wraz z warczącym wilkiem zawyłem ja. Pękająca pod uściskiem szczęki skóra i rwące się mięśnie doprowadziły świadomość na granice wytrzymałości. Serce rzuciło się do szaleńczej galopady, gwałtownie przyspieszając obieg krwi, która zaczęła rozlewać się ciepłem po moim ciele. Jak bardzo bestia musiała lubować się w zadawaniu bólu, skoro nie rzuciła mi się od razu do gardła, by jednym, precyzyjnie zadanym ciosem skrócić mój żywot?
Nie ból był jednak najgorszy. Najgorszy był drażniący głos, który zaczął urastać do rangi koszmaru. Głos, który zwykłem przywoływać w pamięci, teraz usilnie starałem się z niej wymazać. Zadawał rany głębsze, niż wilcze zębiska.
Ciężar bestii przygniatał płuca, sprawiając, że łapanie powietrza przychodziło z coraz większym trudem. Niezdolna zaradzić z tysiącem bodźców jaźń zaczęła odpływać, ustępując miejsca wtłaczanej w żyły adrenalinie. Ta wysyłała jasny komunikat – przeżyć.
Zwłaszcza, kiedy różdżka nadal była wyczuwalna pod palcami. Poddałem się intuicji. Ta nie potrzebowała myślenia. Tylko inicjatywę. I trochę szczęścia.
- Everte Stati!


Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Frederick Fox
Frederick Fox
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 34 (37)
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

fire is catching
and if we burn
you burn with us

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Frederick Fox - Page 2 Giphy
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2155-frederick-fox#32552 https://www.morsmordre.net/t2178-poczta-fryderyka#33148 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f413-devon-lisia-nora https://www.morsmordre.net/t3769-skrytka-bankowa-nr-605#69393 https://www.morsmordre.net/t2332-freddie-fox#35856
Re: Frederick Fox [odnośnik]09.01.17 19:40
The member 'Frederick Fox' has done the following action : rzut kością


'k100' : 25
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Frederick Fox - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Frederick Fox [odnośnik]11.01.17 18:16
Ciężar własnego oddechu mieszał się z obrzydliwym odorem, wydobywający się z paszczy wilka, która wciąż ociekając krwią, zawisła tuż nad twarzą mężczyzny. Gęste krople, opadły rozrzuconą fontanną, rosząc czerwienią twarz i szyję. Ale bestia - nie zaatakowała ponownie. Wydawało się nawet, że nie zareagowała nawet na kolejną próbę ataki. W ciemnych ślepiach jątrzyło się okrucieństwo, kpina i bezładna pustka, malująca źrenice czerniącą się plamą, gdy ręka Fredericka uniosła się wraz z ledwie słyszalną inkantacją. Zaklęcie i tym razem nie odnalazło celu, migocząc tylko rozpływającą się w parnym powietrzu mgłą.
Ogromny łeb przekręcił się i warknął, szczerząc zęby. Coś uderzyło w cielsko stworzenia, zmuszając go tym samym, do uwolnienia aurora spod własnego ciężaru. Pozostawił po sobie głębokie, ciągnące się od obojczyka, do połowy piersi - szarpane rany i rozdarty bark, coraz silniej krwawiący. Frederick nie mógł nim poruszać, a ból paraliżował ciało, przy każdym poruszeniu.
Cień zsunął się z widoku, a naprzeciw wilka, z wyciągnięta różdżką i ogniem w oczach - stała...Selina. To jej zaklęcie ugodziło bestię zmuszając do odwrócenia. Jej drobna postać stała wyprostowana, z uniesioną wyzywająco głową i spojrzeniem utkwionym, nie w zwierzęciu. Patrzyła na Fredericka, gdy jej wargi rozciągnęły się w krzywym uśmiechu - Uciekaj do Przyjaciela.

To ona uratowała cię Lisie. I w tej samej chwili - sama stała się celem ataku. Chrapliwy warkot wzmógł się, ale głos w głowie umilkł, pozostając ledwie szumem, mieszającym się  z chaotycznymi myślami. Zakrzywione pazury łap miażdżył martwe już ciało dziecka, ale - to nie był koniec jego krwawych łowów. Ciężkie cielsko nachyliło się i właśnie prężyło mięśnie, by rzucić się na stojącą przed nim kobietę.
Nim jednak atak sięgnął celu, nim kolejny krzyk rozdarł przestrzeń, rozległo się warkniecie i skowyt, zupełnie niepodobne do wilczego. Pod drzewem, pod którym do tej pory siedział lis - pojawił się stwór, bliźniaczo podobny do wilka, który właśnie rzucał się do gardła Lovegood. Może druga bestia była większa, bardziej zgarbiona, a skołtuniona czernią sierść lepiła się od kurzu. Nie był sam. Tuż obok wilka stał jasnowłosy mężczyzna. I to on wskazywał dłonią cel bestii. To on rozkazał właśnie rozszarpać lisa.
Rozpoznajesz w nim swego ojca Fredericku?
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Frederick Fox - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Frederick Fox [odnośnik]11.01.17 22:14
Kiedy zamiast zaklęcia na końcu mojej różdżki zatańczyła wątła mgła, w przypływie szału wbiłem końcówkę drewna w sierść bestii, która zapewne odczuła ból oscylujący w granicach ugryzienia komara. Chciałem zrzucić z siebie cielsko wilka, zatłuc go własnymi rękami, bo różdżka kategorycznie odmawiała posłuszeństwa – szybko okazało się jednak, że sytuacja ma się podobnie z ciałem. Nie byłem nawet w stanie określić, w którym miejscu odczuwałem ból. Adrenalina krążyła w żyłach razem z krwią, a ostry jak brzytwa umysł odbierał informacje od najmniejszych receptorów. Zwierzę zdało się jednak zareagować na moje marne próby protestów – a przynajmniej tak wydawało mi się w pierwszym momencie, gdy bestia odpuściła, jakby zainteresowana innym celem.
I w istocie – tak właśnie było.
Podniosłem się. Bark pulsował niczym dziewięć kręgów piekła, otulając mnie ciepłą posoką krwi, która powoli sączyła się z poszarpanej rany. Powiodłem wzrokiem za kierunkiem, w którym rzuciła się bestia i zobaczyłem . Ze swoim wymuszonym uśmiechem przecinającym wąskie wargi, z nonszalancją i dumnie wypiętą piersią, jakby wręcz prosiła się wilka o zaintersowanie. Paradoksalnie, Selina była moją największa zgubą, zupełnie niespodziewanie zjawiając się w roli wybawcy. Zamiana ról, która wcale nie była mi w smak. Na jej uwagę energicznie, niczym oparzony, odwróciłem się w stronę drzewa, a w tej samej chwili Lis zawył. Nieopodal niego stała postać, która uosabiała upiorne wcielenie mojego ojca, za plecmi którego gotował się do skoku kolejny wilk, a ja doskonale wiedziałem, jak wyglądał dalszy scenariusz tej historii.
Stałem na rozdrożu, po jednej stronie mając Selinę, a po drugiej Lisa. Łączyło ich jedno. Oboje znajdowali się na celowniku wilczych bestii.
I choć każda komórka chciała zwrócić się w kierunku Lovegood, musiałem oddzielić szarpiące mną uczucia grubą kreską od tego, co leżało w mojej powinności. Lis, który zwykł towarzyszyć mi w roli mentora, swoistego opiekuna – zdawał się być właśnie zupełnie bezbronny w obliczu bezlitosnego zwierzęcia. Teraz to ja musiałem go obronić. I choć ciało nie było skore do współpracy, zacisnąłem zęby, ruszając w stronę drzewa, jednocześnie starając się wyprzeć z pamięci uśmiech Seliny. Zawsze była wobec mnie wyrafinowanie okrutna – ale żadna z jej wad nie usprawiedliwiała tego, że zostawiłem ją na pastwę wilka, zostawiając jej obraz za plecami.
- Ignitio! - Wychrypałem, starając się wycelować w czarne cielsko bestii i jednocześnie uważać, aby nie zranić lisa. Byłem coraz bliżej i wilka, i ojca, a gniew rozpływał się po moim organizmie, kojąc głęboką ranę.


Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Frederick Fox
Frederick Fox
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 34 (37)
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

fire is catching
and if we burn
you burn with us

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Frederick Fox - Page 2 Giphy
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2155-frederick-fox#32552 https://www.morsmordre.net/t2178-poczta-fryderyka#33148 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f413-devon-lisia-nora https://www.morsmordre.net/t3769-skrytka-bankowa-nr-605#69393 https://www.morsmordre.net/t2332-freddie-fox#35856
Re: Frederick Fox [odnośnik]11.01.17 22:14
The member 'Frederick Fox' has done the following action : rzut kością


'k100' : 14
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Frederick Fox - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Frederick Fox [odnośnik]11.01.17 23:22
Krzyk Seliny rozdarł powietrze, krótki, przerwany gwałtownym, acz zduszonym chrupnięciem. I nastała cisza. Widocznie stwór stracił ochotę na grę. A może nieludzka zabawa, była przeznaczona wyłącznie dla Foxa?
Może to zapach krwi. Metaliczny i słodki kazał bestii odwrócić czarne ślepia. A może dźwięk głosu, przyobleczony szaleńczym gniewem? Różdżka bez głosu, wciąż chłodna, nie wydała z siebie krystalizacji woli aurora, a mimo to przerośnięte cielsko bestii poruszyło się niespokojnie, jakby szukało woli u swego pana - Patrz synu - jasnowłosy mężczyzna odwrócił się, spoglądając na Fredericka bez najmniejszego gniewu. W źrenicach przeplatał się błękit, okrucieństwo i..ta sama pustka, która toczył zarazą spojrzenie bestii. Czy można było odróżnić, które było straszniejsze? - Patrz i ucz się, jak nieczyste plugastwo ginie. Nie będzie brudziło więcej krwi - suchy, pozbawiony emocji głos, którego właściciel raz jeszcze wyciągnął dłoń, tym samym zmuszając bestię, by dokończyła dzieła.
A lis, ze zjeżoną rudą sierścią wciąż koczował pod drzewem, nieporuszony i mimo zagrożenia - nie wyglądało, by miał zamiar ruszyć się choćby o krok. Wciąż czekał? A pomiędzy kolejnymi oddechami, spojrzenie Fredericka zatrzymało się na błysku, który - dostrzegł nieświadomie już wcześniej. Pod drzewem, tuż za plecami lisa stało..lustro. Wysokie, zdobione skomplikowanym wzorem, o posrebrzanych ramach. I to jego srebrzysta tafla odbijała światło. Tego najpewniej bronił Lis, czekając na aurora.

Masz szansę przeciąć ścieżkę skoku wilka, nim ten dopadnie lisa. Jeśli podejmiesz próbę, niezależnie od wyniku - bestia zaatakuje ciebie. Rzucasz k100 i musisz osiągnąć wynik 60 wliczając silną wolę. Możesz też próbować zaklęć unieruchamiających. St wg tabeli. Wciąż masz -5 do każdego rzutu.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Frederick Fox - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Frederick Fox [odnośnik]12.01.17 21:13
Nie miałem odwagi, by spojrzeć za siebie, a może właśnie znalazłem wystarczająco dużo sił, aby tego nie zrobić, zostawiając za plecami wszystko, co n a p r a w d ę kochałem. Ale to właśnie w kierunku w którym zmierzałem jawił się upiór, zdający się być źródłem wszystkich krzywd.
Słowo syn w ustach Coronusa Malfoya zabrzmiało obco i nienaturalnie. Kiedy po raz ostatni słyszałem podobny zwrot? Zbyt dawno, bym pamiętał. Nawet w ostatnich listach, które spopieliłem wraz z pamiątkami po Lycusie, nie byłem już wystarczająco godny noszenia tego miana. Człowiek stojący pod drzewem był dla mnie obcy, uosabiając sobą wszystko, czym się brzydziłem.
- Nie jestem twoim synem. - Przypomniałem, przyspieszając kroku, aż w końcu zacząłem biec, choć ból pozbawiał mnie zmysłów. W palcach nadal zaciskałem różdżkę, co coraz większą wściekłością pocierając opuszkami o drewno. Nie mogłem wydobyć z niej żadnego zaklęcia – być może przez otępiony umysł, być może przez emocje, które rozszarpywały mnie z podobną rozkoszą, jak przed chwilą robił to wilk.
Im bliżej byłem drzewa, tym wyraźniejszy stawał się zarys przedmiotu, który rysował się za lisem. Lustro. Nie mogłem go wcześniej dojrzeć, kiedy - odbijając otulający je krajobraz - wydawało się częścią jednego pejzażu. I choć nie miałem już sił, pobiegłem jeszcze szybciej. Nie mogłem polegać na magii – nie w tej chwili. Lis zdawał się być zbyt ważny, bym ryzykował kolejnym, nieudanym zaklęciem. Jeżący się do skoku wilk mógłby zamrażać mi krew w żyłach, ale nie w tej chwili. Cały irracjonalny strach przed tymi stworzeniami zdawał się nagle ulotnić, ustępując miejsca obłędowi, z którym porwałem się do tego, by przeciąć mu drogę – choćbym miał zatrzymać go gołymi rękami.


Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Frederick Fox
Frederick Fox
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 34 (37)
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

fire is catching
and if we burn
you burn with us

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Frederick Fox - Page 2 Giphy
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2155-frederick-fox#32552 https://www.morsmordre.net/t2178-poczta-fryderyka#33148 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f413-devon-lisia-nora https://www.morsmordre.net/t3769-skrytka-bankowa-nr-605#69393 https://www.morsmordre.net/t2332-freddie-fox#35856
Re: Frederick Fox [odnośnik]12.01.17 21:13
The member 'Frederick Fox' has done the following action : rzut kością


'k100' : 43
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Frederick Fox - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Frederick Fox
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach