Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
przepowiem ci przyszłość
Strona 1 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
~*~
▲ wychowanek Hufflepuffu w latach 1937 - 1944
▲ przez pięć lat pracował w Ministerstwie Magii
▲ od przeszło sześciu lat zajmuje się zegarmistrzostwem, na nawet swój warsztat w Dolinie Godryka, gdzie też mieszka
▲ mniej więcej w tym samym czasie zaczął prowadzić badania nad samą istota czasu
[bylobrzydkobedzieladnie]
Gość
Gość
Wpisuję się! Wpisuję się zwarta i gotowa!
Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że
Nasze serca świecą w mroku
Nasze serca świecą w mroku
Miałam być rebel i cię lubić, czy coś, więc jestem ( )
Anguis in herba
But I'm holding on for dear life
Won't look down, won't open my eyes
'Cause I'm just holding on for tonight
Won't look down, won't open my eyes
'Cause I'm just holding on for tonight
Rowan Yaxley
Zawód : Tłumacz i nauczyciel języków obcych, były koroner
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
When the fires,
when the fires are consuming you
And your sacred stars
won't be guiding you
I got blood, I got blood,
blood on my name
when the fires are consuming you
And your sacred stars
won't be guiding you
I got blood, I got blood,
blood on my name
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Uu, ja też chcę. Jesteś o 2 lata starszy, w dodatku też z Hufflepuffu. Może się znaliśmy w szkole mniej lub bardziej? Może się lubiliśmy? A może wręcz przeciwnie - uważałeś, że Alan, gdy początkowo zachowywał się jak psotny Gryfon, przynosił wstyd Twojemu domowi? :>
A może nasza znajomość wynikła już po skończeniu przez nas Hogwartu?
A może nasza znajomość wynikła już po skończeniu przez nas Hogwartu?
There are no escapes There is no more world Gone are the days of mistakes There is no more hope
Alan Bennett
Zawód : Uzdrowiciel - specjalista od chorób genetycznych
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Mądrego los prowadzi, głupiego - popycha.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
:serce:
do not cry because it is over
smile because it happened
smile because it happened
Peony Sprout
Zawód : własna hodowla Mandragor & warzenie eliksirów
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
nie widziałam cię już od miesiąca. nic.
jestem może bledsza,
trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca, lecz widać można żyć bez powietrza.
jestem może bledsza,
trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca, lecz widać można żyć bez powietrza.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Siema
Jestem po mamie Longbottom, Constance jest moją rodziną. Po wieku - sądzę, że kuzynką, być może była córką brata mojej matki i najpóźniej za jej sprawą się poznaliśmy, choć sądzę, że mogliśmy już wcześniej. Być może cieszyłem się, że otaczasz ją opieką, a może jestem zły, że to nie była dostateczna opieka, skoro zniknęła, może razem z Tobą przechodziłem żałobę, a może Cię obwiniałem, bo przecież jesteś jasnowidzem i możesz w każdej chwili wywróżyć, gdzie ona jest i dopiero kiedyś zrozumiem, że niekoniecznie tak to działa, w którą stronę idziemy?
Jestem po mamie Longbottom, Constance jest moją rodziną. Po wieku - sądzę, że kuzynką, być może była córką brata mojej matki i najpóźniej za jej sprawą się poznaliśmy, choć sądzę, że mogliśmy już wcześniej. Być może cieszyłem się, że otaczasz ją opieką, a może jestem zły, że to nie była dostateczna opieka, skoro zniknęła, może razem z Tobą przechodziłem żałobę, a może Cię obwiniałem, bo przecież jesteś jasnowidzem i możesz w każdej chwili wywróżyć, gdzie ona jest i dopiero kiedyś zrozumiem, że niekoniecznie tak to działa, w którą stronę idziemy?
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przychodzę po coś dla Sophii ^^. Także była Puchonką; niestety w szkole raczej nie mieli ze sobą wiele do czynienia, bo kiedy ona była na pierwszym roku, on był już na ostatnim, ale może mieli okazję poznać się lepiej już później? Nasuwa mi się na myśl jakiś pomysł zahaczający o jej pracę aurora. Może kiedyś miała się pojawić gdzieś w jego okolicy w związku z jakąś sprawą i przypadkiem trafiła do niego zamiast do tego kogoś, i omyłkowo wzięła go za jakiegoś świadka/podejrzanego?
Ale ogólnie widziałabym tu pozytyw, tym bardziej, że w przyszłości chcę wrzucić Sophię do Zakonu .
Mogę też podrzucić Lyrę. Ma dogadane wstępne powiązania z Lorraine i Archibaldem, może sam Harold też miał okazję spotkać gdzieś młodziutką malarkę
Ale ogólnie widziałabym tu pozytyw, tym bardziej, że w przyszłości chcę wrzucić Sophię do Zakonu .
Mogę też podrzucić Lyrę. Ma dogadane wstępne powiązania z Lorraine i Archibaldem, może sam Harold też miał okazję spotkać gdzieś młodziutką malarkę
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
Eileen
My to chyba wiemy już co i jak, nie?
Rowan
Cóż! W sumie mogli spotkać się jeszcze w Hogwarcie, co prawda jest ten jeden rok różnicy i w sumie różne domy, ale wydaje mi się, że poprzez kojarzenie się z salonów, bo Crouchowie mieli neutralne stosunku z Abbottami. Harold wyróżniał się zawsze na tle wszystkich innych arystokratów, nawet zanim popadł w ten swój obłęd. Być może udało im się kiedyś porozmawiać w bibliotece, czy też na błoniach i stwierdzili, że w sumie wcale nie są tacy źli. W sensie on mógł na chwilę zapomnieć o jej ślizgońskiej naturze, a ona wymazać fakt, że jest puchonem z krwi i kości. Nie wiem jak teraz bo Abbottowie i Burki się nie lubią to właśnie ta nić porozumienia byłaby tylko od strony matki Rowan! Ach te stosunki arystokrackie W każdym razie, jeżeli masz jakiś lepszy pomysł to wal śmiało bo jest późno i ja już nie bardzo myślę!
Alan
Wydaje mi się, że hejtu tu raczej nie będzie, bo chociaż przez pewnego rudzielca, Harry trochę z dystansem patrzył na dom Godryka Gryffindora to sam ma w sobie coś z gryfona, odwagę, więc pewnie to, aż tak nie raziło Abbotta w osobie Alana. Poznali się pewnie w pokoju wspólnym, no bo gdzie indziej? Mogła być od taka, dobra znajomość z czasów Hogwartu, która z powodu obowiązków Harry'ego dotyczących tej całej arystokracji i rozbieżności wiekowej jakoś zerwała się. Odnowiła się znowu w Zakonie, tylko pytanie jak Alan zareaguje na nową odsłonę Harolda?
Peony
Brendan
Elo, elo!
Wydaje mi się, że można to trochę pomieszać. Zanim to wszystko się wydarzyło mogliśmy mieć raczej pozytywne relacje. Być może znaliśmy się już wcześniej z wszelkiego rodzaju imprez, bo wiadomo jakie stosunki łączą Abbottów i Weasleyów. Po zniknięciu Constance, mogła pojawić się złość i żal, bo jeżeli założymy, że Ty i Constance byliście w miarę blisko, to pretensje do mnie o brak wiedzy na temat pobytu Connie jest jak najbardziej uzasadniony. I jak nam się uda to w bliższej lub dalszej przyszłości postaram Ci się wytłumaczyć, że to nie zawsze tak działa, bo przecież próbowałem i próbuję nadal!
Sophie
Mi jak najbardziej odpowiada, pewnie wyszła z tego dosyć krępująca i śmieszna sytuacja. Pewnie Harold od razu wyjaśnił jej, że nie ma nic wspólnego z prowadzoną przez nią sprawą, ale zaproponował kulturalnie herbatkę :D
A co do Lyry, to w sumie tu zależy co masz z Lorri, ale pewnie też mogli się poznać, dzięki nim! Harold mógł być zafascynowany tym, że ktoś tak rudy jak sam Archibald, za którym nie przepada, może być taki przyjazny!
My to chyba wiemy już co i jak, nie?
Rowan
Cóż! W sumie mogli spotkać się jeszcze w Hogwarcie, co prawda jest ten jeden rok różnicy i w sumie różne domy, ale wydaje mi się, że poprzez kojarzenie się z salonów, bo Crouchowie mieli neutralne stosunku z Abbottami. Harold wyróżniał się zawsze na tle wszystkich innych arystokratów, nawet zanim popadł w ten swój obłęd. Być może udało im się kiedyś porozmawiać w bibliotece, czy też na błoniach i stwierdzili, że w sumie wcale nie są tacy źli. W sensie on mógł na chwilę zapomnieć o jej ślizgońskiej naturze, a ona wymazać fakt, że jest puchonem z krwi i kości. Nie wiem jak teraz bo Abbottowie i Burki się nie lubią to właśnie ta nić porozumienia byłaby tylko od strony matki Rowan! Ach te stosunki arystokrackie W każdym razie, jeżeli masz jakiś lepszy pomysł to wal śmiało bo jest późno i ja już nie bardzo myślę!
Alan
Wydaje mi się, że hejtu tu raczej nie będzie, bo chociaż przez pewnego rudzielca, Harry trochę z dystansem patrzył na dom Godryka Gryffindora to sam ma w sobie coś z gryfona, odwagę, więc pewnie to, aż tak nie raziło Abbotta w osobie Alana. Poznali się pewnie w pokoju wspólnym, no bo gdzie indziej? Mogła być od taka, dobra znajomość z czasów Hogwartu, która z powodu obowiązków Harry'ego dotyczących tej całej arystokracji i rozbieżności wiekowej jakoś zerwała się. Odnowiła się znowu w Zakonie, tylko pytanie jak Alan zareaguje na nową odsłonę Harolda?
Peony
Brendan
Elo, elo!
Wydaje mi się, że można to trochę pomieszać. Zanim to wszystko się wydarzyło mogliśmy mieć raczej pozytywne relacje. Być może znaliśmy się już wcześniej z wszelkiego rodzaju imprez, bo wiadomo jakie stosunki łączą Abbottów i Weasleyów. Po zniknięciu Constance, mogła pojawić się złość i żal, bo jeżeli założymy, że Ty i Constance byliście w miarę blisko, to pretensje do mnie o brak wiedzy na temat pobytu Connie jest jak najbardziej uzasadniony. I jak nam się uda to w bliższej lub dalszej przyszłości postaram Ci się wytłumaczyć, że to nie zawsze tak działa, bo przecież próbowałem i próbuję nadal!
Sophie
Mi jak najbardziej odpowiada, pewnie wyszła z tego dosyć krępująca i śmieszna sytuacja. Pewnie Harold od razu wyjaśnił jej, że nie ma nic wspólnego z prowadzoną przez nią sprawą, ale zaproponował kulturalnie herbatkę :D
A co do Lyry, to w sumie tu zależy co masz z Lorri, ale pewnie też mogli się poznać, dzięki nim! Harold mógł być zafascynowany tym, że ktoś tak rudy jak sam Archibald, za którym nie przepada, może być taki przyjazny!
Gość
Gość
Sophie
Mi jak najbardziej odpowiada, pewnie wyszła z tego dosyć krępująca i śmieszna sytuacja. Pewnie Harold od razu wyjaśnił jej, że nie ma nic wspólnego z prowadzoną przez nią sprawą, ale zaproponował kulturalnie herbatkę
A co do Lyry, to w sumie tu zależy co masz z Lorri, ale pewnie też mogli się poznać, dzięki nim! Harold mógł być zafascynowany tym, że ktoś tak rudy jak sam Archibald, za którym nie przepada, może być taki przyjazny!
Pewnie tak ^^. Później mogli wyjaśnić sobie to nieporozumienie, a Sophia mogła skusić się na herbatkę. Chcesz, żeby to miało miejsce już jakiś czas temu, czy dopiero to rozegrać?
Lyra akurat ma powiązanie z Lorri przez Prewettów, aczkolwiek bywając w jej domu mogła poznać i jej brata ;). Lyra o ich konflikcie pewnie nie wie, jest w końcu dużo młodsza, nie chodziła z nimi do Hogwartu, no i raczej nie ma skłonności do wtrącania się w cudze sprawy. Harold przejawia jakieś zainteresowanie sztuką? A może kiedyś Lyra go szkicowała bez jego wiedzy i ją na tym przyłapał?
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
O tej porze nikt nie myśli Podoba mi się :D Rowcia faktycznie początkowo, jako dobrze wychowana młoda dama mogła z dystansem podchodzić do Harolda. Dopiero z biegiem lat odrzuciła coś takiego jak "stosunki między szlacheckimi rodami" i oceniała ludzi tak jak ich widzi. Rowcia lubi ciekawe osoby, a Harold na pewno takową osobą był (jest), a te różnice między nimi jak np. dom, itp. mogły równie dobrze nie dzielić, a łączyć Popiszemy, zobaczmy~
Anguis in herba
But I'm holding on for dear life
Won't look down, won't open my eyes
'Cause I'm just holding on for tonight
Won't look down, won't open my eyes
'Cause I'm just holding on for tonight
Rowan Yaxley
Zawód : Tłumacz i nauczyciel języków obcych, były koroner
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
When the fires,
when the fires are consuming you
And your sacred stars
won't be guiding you
I got blood, I got blood,
blood on my name
when the fires are consuming you
And your sacred stars
won't be guiding you
I got blood, I got blood,
blood on my name
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Ogólnie, to chyba nie chcę żebyś mi przepowiadał przyszłość, bo jakoś jasnowidze nigdy nie widzą dla mnie nic dobrego...
ale możemy znać się jeszcze z Hogwartu. Co prawda młodsza byłam, ale z pewnością w oczy się rzucałam z moimi robiącymi co chcą włosami i otwartym stawianiem się szlachcie, co więcej, odmawianiu tytułowaniu was należynymi tytułami.
Nie raz wylądowałam na szlabanie, nie raz też w Skrzydle Szpitalnym.
W każdym razie znajmy się, w końcu razem będziemy zbawiać świat
ale możemy znać się jeszcze z Hogwartu. Co prawda młodsza byłam, ale z pewnością w oczy się rzucałam z moimi robiącymi co chcą włosami i otwartym stawianiem się szlachcie, co więcej, odmawianiu tytułowaniu was należynymi tytułami.
Nie raz wylądowałam na szlabanie, nie raz też w Skrzydle Szpitalnym.
W każdym razie znajmy się, w końcu razem będziemy zbawiać świat
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Sophie
W sumie to chyba mogło się to już wydarzyć, tak myślę :D
A co do Lyry, to jak najbardziej mogą się znać dzięki Lorri! Ach, nietrudno zobaczyć, że na linii Archie-Harry coś jest nie tak! W sumie Harold ma jakąś tam wiedzę na temat sztuki i chociaż mógł się nią zbytnio nie interesować to jednak w jakimś stopniu mógł zafascynować go talent Lyry! Abbott lubi dużo wiedzieć, dlatego pewnie chętnie zgłębi tajniki malarstwa z Lyrą jako swoim przewodnikiem.
Rowan
Czyli wszystko ustalone? To super!
Justine
Dobra, to umówmy się tak, że jak zobaczę coś super to ci powiem, a jak nie to będę milczał jak grób, co ty na to?
To zróbmy może tak, Justine kiedyś całkiem przypadkiem mogła wpaść na Harolda, chociażby na błoniach, czy też korytarzu. Nie wiem, miała w ręku odkręcony atrament i wylała go na szatę Harry'ego? On w sumie mógł się z niej trochę na początku ponabijać i w pierwszej chwili udawać oburzonego lorda, który był zbulwersowany faktem, że ktoś taki jak ona plącze mu się pod nogami, ale oczywiście powiedział, że przecież się nabija, ma mu mówić Harry albo Hal i uważaj pod nogi, bo kiedyś zrobi sobie krzywdę.
Mogli też kiedyś wylądować razem w skrzydle szpitalnym, więc pewnie jakoś musieli zabić sobie czas :D
W sumie to chyba mogło się to już wydarzyć, tak myślę :D
A co do Lyry, to jak najbardziej mogą się znać dzięki Lorri! Ach, nietrudno zobaczyć, że na linii Archie-Harry coś jest nie tak! W sumie Harold ma jakąś tam wiedzę na temat sztuki i chociaż mógł się nią zbytnio nie interesować to jednak w jakimś stopniu mógł zafascynować go talent Lyry! Abbott lubi dużo wiedzieć, dlatego pewnie chętnie zgłębi tajniki malarstwa z Lyrą jako swoim przewodnikiem.
Rowan
Czyli wszystko ustalone? To super!
Justine
Dobra, to umówmy się tak, że jak zobaczę coś super to ci powiem, a jak nie to będę milczał jak grób, co ty na to?
To zróbmy może tak, Justine kiedyś całkiem przypadkiem mogła wpaść na Harolda, chociażby na błoniach, czy też korytarzu. Nie wiem, miała w ręku odkręcony atrament i wylała go na szatę Harry'ego? On w sumie mógł się z niej trochę na początku ponabijać i w pierwszej chwili udawać oburzonego lorda, który był zbulwersowany faktem, że ktoś taki jak ona plącze mu się pod nogami, ale oczywiście powiedział, że przecież się nabija, ma mu mówić Harry albo Hal i uważaj pod nogi, bo kiedyś zrobi sobie krzywdę.
Mogli też kiedyś wylądować razem w skrzydle szpitalnym, więc pewnie jakoś musieli zabić sobie czas :D
Gość
Gość
kochajmy się! tylko rok różnicy, rozsądne poglądy, puchon, niebieski - widzę tutaj dobrą komitywę <3
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
zdecydowanie mamy powody do miłości cóż, w karcie wspominam o tym, że jakoś na czwartym roku Harry zaczął miewać wizje, jedną z pierwszych była wizja upadku jednego z zawodników podczas szkolnych rozgrywek Quidditcha. Może tym zawodnikiem był Ben? Mogli kojarzyć się już oczywiście wcześniej, chociażby z korytarza, czy przez wspólnych znajomych, dlatego ośmielony Abbott podbił do Bena i starał mu się zasugerować, żeby na miotłę nie wsiadał. W sumie nie wiem jakie nastawienie miał w Ben do arystokracji w tamtym okresie. W każdym razie Harold nigdy nie obnosił się ze swoim pochodzeniem i broń Merlinie, nigdy nie kazał nikomu pamiętać o jego tytule lorda. W każdym razie, może ich znajomość przetrwała? Przerodziła się w przyjaźń? Mniej więcej w tym samym czasie panowie przechodzili "kryzys" jeżeli tak mogę powiedzieć. Mówię tu oczywiście o sprawie z wykluczeniem z drużyny i utratą ukochanej, jeżeli chodzi o Harolda.
Od tego momentu mogli się w sumie nie widzieć. Być może Benjamin nie orientował się nawet co działo się z Haroldem i na odwrót. Kontakt odnowił się, kiedy Eileen Wilde wprowadziła Harolda do zakonu, już nie jako przyszły, wzorowy dziedzic, ale nieco stuknięty zegarmistrz i badacz czasu :D
Jeju, mam nadzieję, że cokolwiek z tej paplaniny ma sens i, że ci to odpowiada :D
Od tego momentu mogli się w sumie nie widzieć. Być może Benjamin nie orientował się nawet co działo się z Haroldem i na odwrót. Kontakt odnowił się, kiedy Eileen Wilde wprowadziła Harolda do zakonu, już nie jako przyszły, wzorowy dziedzic, ale nieco stuknięty zegarmistrz i badacz czasu :D
Jeju, mam nadzieję, że cokolwiek z tej paplaniny ma sens i, że ci to odpowiada :D
Gość
Gość
Sophie
W sumie to chyba mogło się to już wydarzyć, tak myślę
A co do Lyry, to jak najbardziej mogą się znać dzięki Lorri! Ach, nietrudno zobaczyć, że na linii Archie-Harry coś jest nie tak! W sumie Harold ma jakąś tam wiedzę na temat sztuki i chociaż mógł się nią zbytnio nie interesować to jednak w jakimś stopniu mógł zafascynować go talent Lyry! Abbott lubi dużo wiedzieć, dlatego pewnie chętnie zgłębi tajniki malarstwa z Lyrą jako swoim przewodnikiem.
Haha, no to już mogli mieć za sobą spotkanie zapoznawcze ;). Sophia pracuje jako pełnoprawny auror mniej więcej od lipca 1955, więc po tym okresie ich zetknięcie się mogło mieć miejsce kiedykolwiek. Potem oczywiście mogli zetknąć się ze sobą znowu przy innej okazji... I może tym sposobem się polubią? Skoro Harold zajmuje się zegarami, to może wpaść do niego, żeby poprosić o naprawę jakiegoś pamiątkowego czasomierza, który ma dla niej wartość sentymentalną? ^^
Ano, w sumie jeśli Lyra miałaby okazję ich widzieć razem to możliwe, że coś by wtedy zauważyła. No i jakby wykazał zainteresowanie jej obrazami, to na pewno bardzo by się ucieszyła i chętnie opowiadała o malowaniu, chociaż jej umiejętności to głównie strona praktyczna, z wiedzą teoretyczną o sztuce już trochę gorzej.
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
Strona 1 z 2 • 1, 2
przepowiem ci przyszłość
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania