Listy do mistrza gry
Strona 30 z 31 • 1 ... 16 ... 29, 30, 31
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Sowa mistrza gry
Chciałbyś wysłać wiadomość do postaci odgrywanej przez mistrza gry, postaci NPC? A może zależy Ci na kontakcie z którąś z instytucji czarodziejskiego świata, londyńską, brytyjską... zagraniczną? Chcesz skontaktować się z redakcją którejś z wydawanych gazet? Twoja sowa z pewnością odnajdzie adresata listu, gdziekolwiek się nie ukrywa!
Przeczytaj 16.09
Szanowna Pani Cuthbert,chciałabym poinformować o niemożliwości przyjścia wskazanego dnia do Ministerstwa Magii. Przez wydarzenia, które miały miejsce 13 sierpnia ucierpiało moje zdrowie oraz zdrowie mojego zbyt wcześnie urodzonego dziecka. To zwłaszcza na córce muszę się teraz skupić i, jak Pani pewnie rozumie, tylko ona jest teraz dla mnie ważna. Nie odmówię jednak pomocy potrzebującym w naszym magicznym społeczeństwie, gdy tylko będę w stanie. Postaram się, jeżeli mogę, napisać ponownie do Pani, gdy będę mogła działać.
Dodatkowo musiało dojść do pomyłki lub nie zostało to prawidłowo zapisane przez pracownika Ministerstwa, ale od stycznia tego roku nie noszę już nazwiska Mulciber, a Ross.
Dodatkowo musiało dojść do pomyłki lub nie zostało to prawidłowo zapisane przez pracownika Ministerstwa, ale od stycznia tego roku nie noszę już nazwiska Mulciber, a Ross.
Z wyrazami szacunku,
Eveline Ross
Learn your place in someone's life,
so you don't overplay your part
Eve Doe
Zawód : Tancerka, złodziejka, młoda mama
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Start where you are.
Use what you have.
Do what you can.
Use what you have.
Do what you can.
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
Neutralni
Przeczytaj 1 IX 1958
Wuju, zgodnie z Twoim poleceniem wyruszyliśmy dzisiaj na patrol naszych północnych, morskich granic – i dokładnie tak, jak przewidziałeś, natknęliśmy się na pierwszych śmiałków, którzy zdecydowali się wyciągnąć łapy po płynące do Cromer dostawy. Wygląda na to, że potrzeba było dwóch tygodni, by na zgliszczach wyrośli pierwsi oportuniści; płynący pod piracką banderą szkuner zaatakował nas dwadzieścia mil morskich na wschód od groty przemytników. Prawdopodobnie załoga nie zdawała sobie sprawy, z kim ma do czynienia – zapłacili za ten błąd. Szalona Selma wyszła ze starcia bez większego szwanku, to, co udało nam się wyciągnąć z wraku, dostarczę niezwłocznie do naszego portu. Wśród załogantów był mój stary znajomy, pozwoliłem sobie ugościć go pod pokładem; dowiem się, czy działali samozwańczo, czy byli częścią jakiejś większej operacji. Pozostałych planuję przeznaczyć na kolejną ofiarę dla syren – pełnia księżyca zbliża się prędko.
Oprócz raportu z działań, piszę do Ciebie, Wuju, również z prośbą; jak wiesz, od bitwy w Landguard Fort u wybrzeży Suffolku bytuje kraken, który tamtego dnia zatopił mugolskie okręty. Pozostawiony sam sobie z pewnością w końcu odpłynie, nie mogę jednak pozbyć się myśli, że pozwolenie mu na to, byłoby marnotrawstwem – i że jego pojawienie się nie było przypadkowe. Chciałbym sprowadzić go bliżej naszych ziem, żeby samą swoją obecnością odstraszał kolejne wrogie nam okręty; rozmówiłem się w tej sprawie z Melisande i oboje wierzymy, że dzięki obserwacjom jego zachowania będziemy w stanie wytyczyć bezpieczny dla nas szlak, którego znajomość pozwolił nam nie tylko na utrzymanie lepszej kontroli nad wodami, ale także będzie elementem przetargowym w negocjacjach z przyszłymi sojusznikami. Jestem gotów zająć się skoordynowaniem tego przedsięwzięcia, brakuje mi jednak nieznacznej części środków potrzebnych do przygotowania legowiska, które kraken mógłby uznać za właściwe. Sprowadzenia go nie chcę natomiast odciągać zbytnio w czasie, ponieważ podobno wczesna jesień jest naturalnym okresem migracji tego gatunku; jeżeli zgodziłbyś się mnie w tym wspomóc, ręczę, że w przeciągu półrocza każdy galeon powróci do naszego skarbca dwukrotnie, a w dłuższej perspektywie będzie to inwestycja, która przyniesie jeszcze pokaźniejsze zyski.
Jestem gotów do działania – oczekuję jedynie na Twoją zgodę.
Oprócz raportu z działań, piszę do Ciebie, Wuju, również z prośbą; jak wiesz, od bitwy w Landguard Fort u wybrzeży Suffolku bytuje kraken, który tamtego dnia zatopił mugolskie okręty. Pozostawiony sam sobie z pewnością w końcu odpłynie, nie mogę jednak pozbyć się myśli, że pozwolenie mu na to, byłoby marnotrawstwem – i że jego pojawienie się nie było przypadkowe. Chciałbym sprowadzić go bliżej naszych ziem, żeby samą swoją obecnością odstraszał kolejne wrogie nam okręty; rozmówiłem się w tej sprawie z Melisande i oboje wierzymy, że dzięki obserwacjom jego zachowania będziemy w stanie wytyczyć bezpieczny dla nas szlak, którego znajomość pozwolił nam nie tylko na utrzymanie lepszej kontroli nad wodami, ale także będzie elementem przetargowym w negocjacjach z przyszłymi sojusznikami. Jestem gotów zająć się skoordynowaniem tego przedsięwzięcia, brakuje mi jednak nieznacznej części środków potrzebnych do przygotowania legowiska, które kraken mógłby uznać za właściwe. Sprowadzenia go nie chcę natomiast odciągać zbytnio w czasie, ponieważ podobno wczesna jesień jest naturalnym okresem migracji tego gatunku; jeżeli zgodziłbyś się mnie w tym wspomóc, ręczę, że w przeciągu półrocza każdy galeon powróci do naszego skarbca dwukrotnie, a w dłuższej perspektywie będzie to inwestycja, która przyniesie jeszcze pokaźniejsze zyski.
Jestem gotów do działania – oczekuję jedynie na Twoją zgodę.
| nie potrzebuję fabularnie odpowiedzi zwrotnej - list ma jedynie uzasadnić wzięcie mechanicznej pożyczki (uzgodnionej już z mg)
some men have died
and some are alive
and others sail on the sea
with the keys to the cage
and the devil to pay
we lay to fiddler's green
and some are alive
and others sail on the sea
with the keys to the cage
and the devil to pay
we lay to fiddler's green
Manannan Travers
Zawód : korsarz, kapitan Szalonej Selmy
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
so I sat there,
beside the drying blood
of my worst enemy,
and wept
beside the drying blood
of my worst enemy,
and wept
OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 30 +4
CZARNA MAGIA : 12 +4
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Czarodziej
Rycerze Walpurgii
Przeczytaj 20 września 1958
Droga ciociu, lady doyenne Morgano,wiem, że w ostatnim czasie brakuje Ci czasu. Wiesz jednak, jak cenię sobie Twoje słowo, ciociu, więc nim sprawa stanie się oficjalna, wolę upewnić się, że nasze plany nie kolidują z Twoimi pod żadnym ze względów.
Niestabilna sytuacja w kraju nie sprzyja i nam; budowanie relacji z innymi rodzinami nie jest wcale prosta, a jak sama rozumiesz, nie staje się młodsza. Czuję, lady doyenne, że staje się bagażem dla naszej rodziny. Nie chcę nim jednak być. Zawsze stałam po Twojej stronie, lady Morgano Selwyn i nie chcę, aby to kiedykolwiek się zmieniło. Dobrze wiesz, że od zawsze byłaś moim autorytetem, że pragnę iść w Twoje ślady, i że Twoje słowo wystarczy, bym zrobiła cokolwiek, o co tylko poprosisz.
Nasza rodzina została osłabiona przez zdrajców. Pałac jest pusty, mimo że ostatnio wrócił w jego progi mój brat. On sam nie ma jednak przecież jeszcze potomka. Dlatego też wraz z moimi rodzicami oraz rodzicami Richarda Selwyn postanowiliśmy, że dla wzmocnienia naszych wewnętrznych więzi, w ciągu najbliższego pół roku stanie się on moim mężem, jeśli wyrazisz na to zgodę. Jak wiesz, zgodnie z rodową linią to mój odległy kuzyn, nie bliższy wcale, niż mężczyzna, z którym byłam niegdyś zaręczona.
Proszę, ciociu, jeśli to Ci nie odpowiada, lub też masz dla mnie inną propozycję, bardziej sprzyjającą w Twoich oczach mi lub naszej rodzinie, wystarczy Twoje słowo. Mam nadzieję, że słowa te dotrą do Ciebie przed oficjalnym spotkaniem z moim ojcem i matką, abyś mogła podjąć stosowne decyzje lub do rozmowy nie dopuścić, jeśli taka jest Twoja wola.
Niestabilna sytuacja w kraju nie sprzyja i nam; budowanie relacji z innymi rodzinami nie jest wcale prosta, a jak sama rozumiesz, nie staje się młodsza. Czuję, lady doyenne, że staje się bagażem dla naszej rodziny. Nie chcę nim jednak być. Zawsze stałam po Twojej stronie, lady Morgano Selwyn i nie chcę, aby to kiedykolwiek się zmieniło. Dobrze wiesz, że od zawsze byłaś moim autorytetem, że pragnę iść w Twoje ślady, i że Twoje słowo wystarczy, bym zrobiła cokolwiek, o co tylko poprosisz.
Nasza rodzina została osłabiona przez zdrajców. Pałac jest pusty, mimo że ostatnio wrócił w jego progi mój brat. On sam nie ma jednak przecież jeszcze potomka. Dlatego też wraz z moimi rodzicami oraz rodzicami Richarda Selwyn postanowiliśmy, że dla wzmocnienia naszych wewnętrznych więzi, w ciągu najbliższego pół roku stanie się on moim mężem, jeśli wyrazisz na to zgodę. Jak wiesz, zgodnie z rodową linią to mój odległy kuzyn, nie bliższy wcale, niż mężczyzna, z którym byłam niegdyś zaręczona.
Proszę, ciociu, jeśli to Ci nie odpowiada, lub też masz dla mnie inną propozycję, bardziej sprzyjającą w Twoich oczach mi lub naszej rodzinie, wystarczy Twoje słowo. Mam nadzieję, że słowa te dotrą do Ciebie przed oficjalnym spotkaniem z moim ojcem i matką, abyś mogła podjąć stosowne decyzje lub do rozmowy nie dopuścić, jeśli taka jest Twoja wola.
Niech nasz płomień zawsze świeci jasno,
Wendelina SelwynCzas to przestrzeń.
Poruszasz się przez galaktykę.
Zaczekaj na
najjaśniejsze gwiazdy
Poruszasz się przez galaktykę.
Zaczekaj na
najjaśniejsze gwiazdy
Wendelina Selwyn
Zawód : alchemiczka, astrolożka
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Gdy Wasz świat spłonie, mój rozkwitnie pełnią swoich sił
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj Sierpień 1958
Drogi Ojcze, Liczę, że list mój zastanie cię w chwili wytchnienia, a tym samym przyniesie też tobie ulgę. Wraz z kuzynami Xavierem oraz Craigiem, który przybył ledwie wczoraj do Durham z Francji pochyliliśmy się nad sytuacją w Durham po tym jak deszcz meteorytów spustoszył Anglię. Z całego hrabstwa zbieraliśmy informacje oraz raporty o stanie zniszczeń, zgodnie z Twoją wolą i poleceniem. Następnie po dogłębnym przeanalizowaniu sytuacji wystosowaliśmy następujący plan działania, który czeka na twoją opinię.
Po wygnanych mugolach pozostały budynki, są różnym stanie. Myślę o zatrudnieniu konstruktora, który dokładnie oceni ich stan oraz potencjalnej rozbiórce paru z nich, celem pozyskania surowca, który będzie można przekazać tym mieszkańcom, którzy doznali największych uszkodzeń w swoich domostwach. Tym samym pomożemy im odbudować domy, w których mieszkali.
Wraz z burmistrzami miasteczek powołać straż obywatelską, która będzie składać się z mieszkańców. Straż taka miałaby patrolować ulice miast, pilnować porządku, który zdaje się być zachwiany w dobie kryzysu i obawiamy się napływu ludzi z bardziej zniszczonych ziem, co może spowodować większy chaos i zamęt. Takie patrole mogą pomóc deeskalować ewentualne bunty i awantury.
Zastanawialiśmy się nad potencjalnym zablokowaniem sieci Fiuu w hrabstwie, aby uniknąć nagłych napływów dużej ilości migrantów. Choć nie wiem, czy jest to najlepszy pomysł. Potrzeba w tej kwestii twojej rady, Ojcze.
Ponadto będziemy wspierać działania Ministerstwa Magii na terenie hrabstwa, wszelkie punkty pomocowe, które już są tworzone. Tam każda para rąk się przyda, a tych wciąż brakuje.
Twoja córka,
Po wygnanych mugolach pozostały budynki, są różnym stanie. Myślę o zatrudnieniu konstruktora, który dokładnie oceni ich stan oraz potencjalnej rozbiórce paru z nich, celem pozyskania surowca, który będzie można przekazać tym mieszkańcom, którzy doznali największych uszkodzeń w swoich domostwach. Tym samym pomożemy im odbudować domy, w których mieszkali.
Wraz z burmistrzami miasteczek powołać straż obywatelską, która będzie składać się z mieszkańców. Straż taka miałaby patrolować ulice miast, pilnować porządku, który zdaje się być zachwiany w dobie kryzysu i obawiamy się napływu ludzi z bardziej zniszczonych ziem, co może spowodować większy chaos i zamęt. Takie patrole mogą pomóc deeskalować ewentualne bunty i awantury.
Zastanawialiśmy się nad potencjalnym zablokowaniem sieci Fiuu w hrabstwie, aby uniknąć nagłych napływów dużej ilości migrantów. Choć nie wiem, czy jest to najlepszy pomysł. Potrzeba w tej kwestii twojej rady, Ojcze.
Ponadto będziemy wspierać działania Ministerstwa Magii na terenie hrabstwa, wszelkie punkty pomocowe, które już są tworzone. Tam każda para rąk się przyda, a tych wciąż brakuje.
Twoja córka,
Primrose
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Przeczytaj Wrzesień 1958
Droga ciociu, lady doyenne Morgano SelwynRichard nie będzie najpewniej w pełni zadowolony z tej decyzji, jednak wierzę, że znajdziesz dla niego godną żoną. Z radością przyjmuję Twoje słowa; zawsze stałam u Twojego boku i dzięki Twojej decyzji wciąż będę mogła to robić, z nową siłą i energią. Doskonale wiesz, że zrobię wszystko, aby spełnić oczekiwania Twoje i Twojego syna. Będę mu żoną, której potrzebuje.
Z radością włożę Twój diadem, ciociu. Niech Twój płomień cieszy nas swoim wspaniałym światłem jeszcze przez wiele długich lat.
Z radością włożę Twój diadem, ciociu. Niech Twój płomień cieszy nas swoim wspaniałym światłem jeszcze przez wiele długich lat.
Zawsze Twoja,
Wendelina SelwynCzas to przestrzeń.
Poruszasz się przez galaktykę.
Zaczekaj na
najjaśniejsze gwiazdy
Poruszasz się przez galaktykę.
Zaczekaj na
najjaśniejsze gwiazdy
Wendelina Selwyn
Zawód : alchemiczka, astrolożka
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Gdy Wasz świat spłonie, mój rozkwitnie pełnią swoich sił
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj Koniec sierpnia, do lorda nestora Parkinson
Szanowny Lordzie Nestorze, żywię nadzieję, że wszyscy członkowie rodziny pozostają w zdrowiu po nieszczęśliwych zdarzeniach trzynastego sierpnia. Nie dotarły do mnie wieści, by wśród ofiar na Elfim Szlaku znajdowali się szlachetni Parkinsonowie. Pragnę wierzyć, że moja nadzieja nie jest płonna.
Nie chcę zajmować tak drogiego czasu, przekażę więc, iż nie próżnuję; w Worcester zniszczeniu uległ - poza budynkami mieszkalnymi - centralny spichlerz. Widmo głodu jest zupełnie prawdopodobne, konsultowałam rzecz z burmistrzem. Żywność, jaką udało się ocalić składujemy obecnie w starych magazynach za miastem, ale tamtejsze warunki nie są sprzyjające. Zboże może ulec zepsuciu, zasoby są też rozkradane przez szlam i zdrajców. Pozwoliłam sobie wykorzystać sympatię namiestnika rodu Macnair i ściągnąć do Worcestershire doświadczonego architekta - Mitchella Macnaira. Zgodził się zaplanować odbudowę i podjąć pracę natychmiast. Opłacą ją mieszkańcy miasta, rozbiorą w tym celu stare mugolskie fabryki.
Mimo to, tygodnie charytatywnej pracy robotniczej i tak wygenerują koszty. Potrzebna nam będzie żywność, najlepiej wysokokaloryczna, inaczej ludzie szybko zniechęcą się i zrezygnują. Przede wszystkim, opadną z sił i pomrą. Jako że sprawy Worcestershire są mi bliskie przez wzgląd na miejsce urodzenia i drogą matkę, decyduję się wystąpić w roli przedstawiciela i złożyć na Nestorskie ręce ten pokorny apel o pomoc. Czarodzieje Worcestershire - ci wierni, którzy budują tę społeczność - z pewnością podejmą się prac ochoczo, gdy doznają Lordowskiego wsparcia.
Jakiejkolwiek pomocy zdołają udzielić władze hrabstwa i Jego Nestorska Mość, nasza wdzięczność będzie trwała i żywa. Pozostaję w kontakcie z burmistrzem i osobiście dopilnuję, by prace doprowadzono do końca przed nadejściem zimy.
Nie chcę zajmować tak drogiego czasu, przekażę więc, iż nie próżnuję; w Worcester zniszczeniu uległ - poza budynkami mieszkalnymi - centralny spichlerz. Widmo głodu jest zupełnie prawdopodobne, konsultowałam rzecz z burmistrzem. Żywność, jaką udało się ocalić składujemy obecnie w starych magazynach za miastem, ale tamtejsze warunki nie są sprzyjające. Zboże może ulec zepsuciu, zasoby są też rozkradane przez szlam i zdrajców. Pozwoliłam sobie wykorzystać sympatię namiestnika rodu Macnair i ściągnąć do Worcestershire doświadczonego architekta - Mitchella Macnaira. Zgodził się zaplanować odbudowę i podjąć pracę natychmiast. Opłacą ją mieszkańcy miasta, rozbiorą w tym celu stare mugolskie fabryki.
Mimo to, tygodnie charytatywnej pracy robotniczej i tak wygenerują koszty. Potrzebna nam będzie żywność, najlepiej wysokokaloryczna, inaczej ludzie szybko zniechęcą się i zrezygnują. Przede wszystkim, opadną z sił i pomrą. Jako że sprawy Worcestershire są mi bliskie przez wzgląd na miejsce urodzenia i drogą matkę, decyduję się wystąpić w roli przedstawiciela i złożyć na Nestorskie ręce ten pokorny apel o pomoc. Czarodzieje Worcestershire - ci wierni, którzy budują tę społeczność - z pewnością podejmą się prac ochoczo, gdy doznają Lordowskiego wsparcia.
Jakiejkolwiek pomocy zdołają udzielić władze hrabstwa i Jego Nestorska Mość, nasza wdzięczność będzie trwała i żywa. Pozostaję w kontakcie z burmistrzem i osobiście dopilnuję, by prace doprowadzono do końca przed nadejściem zimy.
Z wyrazami szacunku i miłością,
Twa siostrzenica
Twa siostrzenica
Elvira Multon
wątek dla kontekstu
you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
14 września, noc
Szanowny lordzie Ministrze,
po niemalże miesiącu tropienia zaginionej Zakonniczki – Lucindy – dzisiejszej nocy wpadłam na jej trop w Londynie, w Zaciszu Kirke. Ledwie wczoraj organizowano tam odżywcze kąpiele na które przybyła sama śmietanka towarzyska; wśród gości wymienieni zostali: namiestniczka Londynu, pani Warwickshire, Tristan Rosier, Craig Burke i sama Lucinda, określona mianem “zdrajczyni”. Podsłuchana przeze mnie rozmowa dwóch pracownic przeprowadzona była w tonie niedowierzania – dziewczyny zastanawiały się jakim cudem Zakonniczka jeszcze nie zawisła.
Lucinda, jak sam lord wie, była w posiadaniu ogromu informacji o Zakonie, o rebelii, stąd w chwili obecnej znajdujemy się u progu potencjalnego kryzysu. Nie wiadomo dlaczego jeszcze nikt nie przypuścił ataku na oddelegowane do działań jednostki, ale dopóki nie potwierdzimy jej pojmania (lub zdrady) i nie sprawdzimy faktycznego wycieku informacji – każdy z nas jest zagrożony, szczególnie ci, którzy prowadzą obecnie operacje w terenie. Z tego miejsca pozwolę sobie zasugerować, by przerwać wszystkie działania i uziemić jednostki do czasu ustabilizowania sytuacji, a zyskany czas przeznaczyć na sprawdzenie szczelności siatki informacyjnej, kryjówek i planów.
Obecnie o sytuacji wie Justine Tonks; obie lada moment przeniesiemy się do kwatery głównej, gdzie mamy zamiar spotkać się z panem Bagnoldem.
Pozostaję do dyspozycji,
A.T.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Mam niespełna trzydzieści lat
i jak kot muszę umrzeć
i jak kot muszę umrzeć
dziewięć razy
Ostatnio zmieniony przez Adriana Tonks dnia 05.06.24 16:24, w całości zmieniany 2 razy
Opis: 14 września, noc - patronus przemówił głosem Justine, szybko, krótko i zwięźle po czym zniknąłSzefie,
sprawa jest nagła. Wszystko jest zagrożone. Hensley została znaleziona. Jest u wroga, na ten moment nie wiemy czy z własnej woli czy za sprawą jego działań ale sprawa jest poważna. Za pół godziny zjawię się w Plymouth z naszym informatorem, tam przekaże wszystkie informacje. Powiadomiliśmy Ministra.
sprawa jest nagła. Wszystko jest zagrożone. Hensley została znaleziona. Jest u wroga, na ten moment nie wiemy czy z własnej woli czy za sprawą jego działań ale sprawa jest poważna. Za pół godziny zjawię się w Plymouth z naszym informatorem, tam przekaże wszystkie informacje. Powiadomiliśmy Ministra.
Link do rzutu kością: tutaj
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Przeczytaj
15 wrześniaSzanowny lordzie Ministrze,
spotkanie Zakonu Feniksa zostało zwołane na godzinę 21 w dniu dzisiejszym. Zakonnicy przybędą do Ratusza.
A. T.
Mam niespełna trzydzieści lat
i jak kot muszę umrzeć
i jak kot muszę umrzeć
dziewięć razy
Odbierz list 22 sierpnia
Szanowana lady doyenne Morgano Selwyn,
żywię nadzieję, że mój list zastał lady w dobrym zdrowiu, a silny duch hrabstwa Essex przetrwał wydarzenia, które niespodziewanie nawiedziły angielskie ziemie. Z pewnością nie niepokoiłbym lady w dobie kryzysu, gdyby informacje, jakie pragnę przekazać, mogły na dłużej pozostać tajemnicą skrytą za murami mojego domostwa.
Liczę, że lady nie będzie żywić urazy, iż podjąłem się pewnych kroków bez uprzedniego ich uzgodnienia, jednakże magia bywa nieprzewidywalna, a plany często kończą się wyłącznie przykrym zduszeniem naiwnego optymizmu. Marnowanie cennego czasu nie leży w mej naturze, więc dopiero teraz, kiedy mogę z pełną śmiałością obwieścić sukces, postanowiłem przekazać dość zdumiewające i zapewne przez nikogo nieoczekiwane wieści.
Choć pozostaje świadomy, iż dawno już ród Selwyn pogrzebał w swej pamięci zbiegłą krewną Lucindę, ośmielę się wysunąć podejrzenie, że nikt inny jak ona wkrótce otwarcie opowie się po naszej stronie. Droga do osiągnięcia celu była trudna i ciężar odpowiedzialności za jego trwałość pozostawiam na swych barkach, lecz dla uskutecznienia niezbędna może okazać się swego rodzaju przychylność lady oraz innych członków rodu. Zdaję sobie sprawę, że niemożliwym jest wybaczenie zdrady, a zwłaszcza skierowania przeciw najbliższym różdżki, bowiem honor i lojalność to jedne z najważniejszych wartości. Jestem jednak przekonany, iż pozostaje lady świadoma, jak cenny dla naszej wspólnej sprawy oraz rodu Selwyn może okazać się zadany wrogowi cios pod postacią złożonej przez Lucindę obietnicy wierności i oddania wobec łączących nas idei.
Proszę mi wybaczyć oszczędność w słowach, ale o podobnych sprawach nie zwykłem pisać w listach. Zawsze istnieją pewne obawy, co zapewne lady doskonale rozumie, dlatego ośmielę się wysunąć propozycję spotkania, w trakcie którego mógłbym przekazać lady wszelkie szczegóły.
Pragnę również zaznaczyć, iż nie wiążę z tym listem żadnych oczekiwań. Przez wzgląd na ogromne pokłady szacunku, jakim lady darzę oraz lojalność i oddanie łączącej nas sprawie chciałem, aby lady weszła w posiadanie tych informacji, jako jedna z pierwszych. Haniebnym byłoby dla mnie pozostawić to prasowym nagłówkom.
żywię nadzieję, że mój list zastał lady w dobrym zdrowiu, a silny duch hrabstwa Essex przetrwał wydarzenia, które niespodziewanie nawiedziły angielskie ziemie. Z pewnością nie niepokoiłbym lady w dobie kryzysu, gdyby informacje, jakie pragnę przekazać, mogły na dłużej pozostać tajemnicą skrytą za murami mojego domostwa.
Liczę, że lady nie będzie żywić urazy, iż podjąłem się pewnych kroków bez uprzedniego ich uzgodnienia, jednakże magia bywa nieprzewidywalna, a plany często kończą się wyłącznie przykrym zduszeniem naiwnego optymizmu. Marnowanie cennego czasu nie leży w mej naturze, więc dopiero teraz, kiedy mogę z pełną śmiałością obwieścić sukces, postanowiłem przekazać dość zdumiewające i zapewne przez nikogo nieoczekiwane wieści.
Choć pozostaje świadomy, iż dawno już ród Selwyn pogrzebał w swej pamięci zbiegłą krewną Lucindę, ośmielę się wysunąć podejrzenie, że nikt inny jak ona wkrótce otwarcie opowie się po naszej stronie. Droga do osiągnięcia celu była trudna i ciężar odpowiedzialności za jego trwałość pozostawiam na swych barkach, lecz dla uskutecznienia niezbędna może okazać się swego rodzaju przychylność lady oraz innych członków rodu. Zdaję sobie sprawę, że niemożliwym jest wybaczenie zdrady, a zwłaszcza skierowania przeciw najbliższym różdżki, bowiem honor i lojalność to jedne z najważniejszych wartości. Jestem jednak przekonany, iż pozostaje lady świadoma, jak cenny dla naszej wspólnej sprawy oraz rodu Selwyn może okazać się zadany wrogowi cios pod postacią złożonej przez Lucindę obietnicy wierności i oddania wobec łączących nas idei.
Proszę mi wybaczyć oszczędność w słowach, ale o podobnych sprawach nie zwykłem pisać w listach. Zawsze istnieją pewne obawy, co zapewne lady doskonale rozumie, dlatego ośmielę się wysunąć propozycję spotkania, w trakcie którego mógłbym przekazać lady wszelkie szczegóły.
Pragnę również zaznaczyć, iż nie wiążę z tym listem żadnych oczekiwań. Przez wzgląd na ogromne pokłady szacunku, jakim lady darzę oraz lojalność i oddanie łączącej nas sprawie chciałem, aby lady weszła w posiadanie tych informacji, jako jedna z pierwszych. Haniebnym byłoby dla mnie pozostawić to prasowym nagłówkom.
Namiestnik hrabstwa Suffolk,
Drew Macnair
Drew Macnair
Drew Macnair
Zawód : Namiestnik hrabstwa Suffolk, fascynat nakładania klątw
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zaręczony
Danger is a beautiful thing when it is purposefully sought out.
OPCM : 40
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +4
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 4
SPRAWNOŚĆ : 15 +3
Genetyka : Metamorfomag
Śmierciożercy
list od Teda
Szanowny Lordzie Longbottom, Razem z Justine Tonks udaliśmy się na wskazane w liście miejsce i udało nam się ewakuować tych, którzy schronili się w dolinie. Z mojej wiedzy wynika, że powinni już pojawić się przed przełożonymi w jednym kawałku. Na miejscu zostaliśmy zaatakowani przez Cienie, ale udało nam się je przegnać - dalsza droga była dzięki temu oczyszczona. Poszkodowanymi byli trzej młodzi mężczyźni i dwie kobiety, rany faktycznie zostały zadane przez Cienie albo zyskane w trakcie ucieczki przez bagna, ale zająłem się nimi i po stabilizacji ich stanu zdrowia pomogliśmy im dotrzeć do Plymouth. Staffordshire wciąż wydaje się skażone, ale okolica bagnistej doliny na tę chwilę jest możliwie jak najlepiej zabezpieczona. Składam na Pańskie dłonie raport z misji z czystym sumieniem, Sir.
Pragnę również zwrócić się o prośbę, żeby wśród znanych nam sojuszników puścić wici o mojej niewielkiej lecznicy w Borrowash, w hrabstwie Derbyshire. Jeśli ktokolwiek będzie potrzebował dalszej pomocy, będę tam i zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby zachować życie. Moje umiejętności są do dyspozycji najbardziej potrzebujących.
Pragnę również zwrócić się o prośbę, żeby wśród znanych nam sojuszników puścić wici o mojej niewielkiej lecznicy w Borrowash, w hrabstwie Derbyshire. Jeśli ktokolwiek będzie potrzebował dalszej pomocy, będę tam i zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby zachować życie. Moje umiejętności są do dyspozycji najbardziej potrzebujących.
Z poważaniem,
Ted Moorejesteś wolny
a jeśli nie uwierzysz, będziesz w dłoń ujęty
przez czas, przez czas - przeklęty
przez czas, przez czas - przeklęty
Ted Moore
Zawód : uzdrowiciel
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
i must not fear
fear is the mind-killer
fear is the
little-death
fear is the mind-killer
fear is the
little-death
OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 30 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
30 października 1958 Harland D. Parkinson
Lord Nestor Rubeus Patric Parkinson Lordzie Nestorze
Ufam, iż moja sowa znajdzie cię w pełni zdrowia i sił, dzięki którym od tylu lat prowadzisz nasz ród ku świetności. To właśnie w jego sprawie pozwalam sobie zająć Ci czas tym listem.
Od śmierci mej małżonki, którą raczyłeś dla mnie wybrać, minęły już dwa lata, dlatego uznałem, iż najwyższa pora ponownie się ożenić, aby przedłużyć swoją linię rodową i powołać na świat synów. Sam rozumiesz, jak ważne jest dla mnie posiadanie męskiego potomka, któremu będę mógł przekazać wszystkie nauki, jakie sam otrzymałem w toku swojej edukacji. Niestety żona obdarzyła mnie jedynie córką, która – mam szczerą nadzieję – po wejściu w wiek dojrzały będzie dumnie reprezentowała nasze nazwisko i barwy, a jej mariaż pozwoli umocnić wpływy naszej rodziny. Nie jest to jednak szczyt moich marzeń i, zapewniam, męskich możliwości, dlatego powziąłem decyzję o ponownym małżeństwie.
Nie chcę kłopotać cię swoim problemem, wszak po sierpniowej katastrofie i w obliczu trwającej wojny są rzeczy o wiele ważniejsze, niż szukanie mi odpowiedniej kandydatki na żonę. Ośmielony pobłażliwością Lorda Nestora, który kilkanaście miesięcy temu wyraził zgodę na małżeństwo mego kuzyna Marcela z panną Baudelaire, chciałbym uniżenie prosić o podobną łaskawość względem mojej osoby.
Powziąłem bowiem decyzję o oświadczeniu się Elvirze Multon. Tak, Lordzie Nestorze, doskonale Ci zapewne znanej; tej, w której żyłach płynie wspaniała krew Parkinsonów, ledwie tylko muśnięta domieszką tej nieszlachetnej, acz nadal czystej. Nie jest to dla mnie kłopotem, wszak to nazwisko i krew ojca uszlachetnia ewentualne dzieci jako silniejsza i ważniejsza. Z pewnością słyszałeś o jej wiernej służbie w szeregach Rycerzy, jak i o oddaniu, z jakim walczy o to, aby nasz kraj był w pełni czarodziejski, nie zaś splamiony mugolską zarazą. To jej pasja i nieustępliwość sprawiły, że w ogóle wziąłem ten mariaż pod uwagę. Ktoś o takim charakterze i oddaniu z pewnością jest w stanie przekazać mojemu synowi to co najlepsze, nie czyniąc z niego słabowitego charlaka, lecz silnego i wytrwałego chłopca.
Śpieszę donieść i zdaję sobie sprawę z szeptów o jej wybrykach; śpieszę też zapewnić, że posiadam możliwości i środki, aby ukrócić rażące plotki o jej niechlubnych rzekomo dokonaniach, silną ręką pilnując, by jej zachowanie było odkąd w pełni godne i oddane naszej sprawie. Nie będę jej pobłażał, jeśli choćby jednym słowem zaszkodzi dobremu imieniu Parkinsonów, jednocześnie dbając o to, aby z najwyższym szacunkiem traktowała nazwisko, które zamierzam jej ofiarować. Jestem przekonany, że jej dozgonna wdzięczność za przywrócenie jej na łono rodziny – z której nie została wszak w żadnym razie wygnana, a jedynie odsunięta z winy jej matki – będzie jej przypominała o wartościach, którymi się kierujemy. Myślę, że sam doskonale zdajesz sobie sprawę z jej dotychczasowego zaangażowania w nasze sprawy, w tym w odbudowę hrabstw; mimo że nosi inne nazwisko, nigdy nie przestała darzyć rodu Parkinsonów należną mu czcią, poświęcając wiele, aby działać na jego chwałę.
Lordzie Nestorze, jak nikt inny wiesz, jak ważne jest w tych trudnych czasach zachowanie czystości krwi. Czyż nie będzie pięknym i adekwatnym krokiem, aby przywrócić tę zagubioną owcę na nasze pastwiska? Pozwolić, by silna i szlachetna krew Parkinsonów zyskała jeszcze bardziej przez nasze małżeństwo i synów, których spłodzimy? Wierzę, iż nie pozwoli Lord na to, aby nasze dziedzictwo, utrzymywane przez wieki i pielęgnowane, rozpłynęło się i rozmyło wraz z małżeństwem panny Multon z jakimś podrzędnym czarodziejem. Nie dopuśćmy, by jej potencjał zginął a częściowo błękitna i szlachetna krew zmarnowała się wraz z domowymi pieleszami, w jakie zostałby wrzucona. Uczynię ją godną naszego nazwiska, zaprzęgnę w okowy szacunku i oddania, wyplenię jej niedostatki i niedoskonałości, które nabyła po swym ojcu.
Nie uważam zresztą, by ta dodatkowa kropla obcej krwi ją śmiertelnie plamiła. Sądzę wręcz, iż wprowadza pewien koloryt, z którego obiecuję wydostać jedynie te cechy, które uświetnią nasz ród. Zaś uszlachetnienie krwi naszych dzieci przejmę w swoje ręce. Wierzę też, że moje małżeństwo jeszcze bardziej przytwierdzi do nas rodzinę Multon, która od pokoleń wiernie nam służy. Być może w dowód wdzięczności będą gotowi wykonywać dla nas zadania, których z pewnych względów sami nie możemy się podjąć...
Nigdy nie nadużyłem Twego zaufania, pozostając wiernym synem Parkinsonów; przyjmowałem z pokorą Twoją wolę dotyczącą mojego pierwszego małżeństwa, jak i współudziału w pielęgnowaniu rodzinnej tradycji. Cieszę się szacunkiem na arystokratycznych salonach będąc ponad dziecięcymi zabawami arystokratów lubujących się w rzeczach miałkich, teraz zaś pragnę jeszcze bardziej zaangażować się w walkę o czystość naszej czarodziejskiej rasy. Wierzę, że panna Multon będzie właściwym środkiem do tego celu.
W pełni szacunku pozostaję do dyspozycji Lord Harland Dunstan Parkinson
Ufam, iż moja sowa znajdzie cię w pełni zdrowia i sił, dzięki którym od tylu lat prowadzisz nasz ród ku świetności. To właśnie w jego sprawie pozwalam sobie zająć Ci czas tym listem.
Od śmierci mej małżonki, którą raczyłeś dla mnie wybrać, minęły już dwa lata, dlatego uznałem, iż najwyższa pora ponownie się ożenić, aby przedłużyć swoją linię rodową i powołać na świat synów. Sam rozumiesz, jak ważne jest dla mnie posiadanie męskiego potomka, któremu będę mógł przekazać wszystkie nauki, jakie sam otrzymałem w toku swojej edukacji. Niestety żona obdarzyła mnie jedynie córką, która – mam szczerą nadzieję – po wejściu w wiek dojrzały będzie dumnie reprezentowała nasze nazwisko i barwy, a jej mariaż pozwoli umocnić wpływy naszej rodziny. Nie jest to jednak szczyt moich marzeń i, zapewniam, męskich możliwości, dlatego powziąłem decyzję o ponownym małżeństwie.
Nie chcę kłopotać cię swoim problemem, wszak po sierpniowej katastrofie i w obliczu trwającej wojny są rzeczy o wiele ważniejsze, niż szukanie mi odpowiedniej kandydatki na żonę. Ośmielony pobłażliwością Lorda Nestora, który kilkanaście miesięcy temu wyraził zgodę na małżeństwo mego kuzyna Marcela z panną Baudelaire, chciałbym uniżenie prosić o podobną łaskawość względem mojej osoby.
Powziąłem bowiem decyzję o oświadczeniu się Elvirze Multon. Tak, Lordzie Nestorze, doskonale Ci zapewne znanej; tej, w której żyłach płynie wspaniała krew Parkinsonów, ledwie tylko muśnięta domieszką tej nieszlachetnej, acz nadal czystej. Nie jest to dla mnie kłopotem, wszak to nazwisko i krew ojca uszlachetnia ewentualne dzieci jako silniejsza i ważniejsza. Z pewnością słyszałeś o jej wiernej służbie w szeregach Rycerzy, jak i o oddaniu, z jakim walczy o to, aby nasz kraj był w pełni czarodziejski, nie zaś splamiony mugolską zarazą. To jej pasja i nieustępliwość sprawiły, że w ogóle wziąłem ten mariaż pod uwagę. Ktoś o takim charakterze i oddaniu z pewnością jest w stanie przekazać mojemu synowi to co najlepsze, nie czyniąc z niego słabowitego charlaka, lecz silnego i wytrwałego chłopca.
Śpieszę donieść i zdaję sobie sprawę z szeptów o jej wybrykach; śpieszę też zapewnić, że posiadam możliwości i środki, aby ukrócić rażące plotki o jej niechlubnych rzekomo dokonaniach, silną ręką pilnując, by jej zachowanie było odkąd w pełni godne i oddane naszej sprawie. Nie będę jej pobłażał, jeśli choćby jednym słowem zaszkodzi dobremu imieniu Parkinsonów, jednocześnie dbając o to, aby z najwyższym szacunkiem traktowała nazwisko, które zamierzam jej ofiarować. Jestem przekonany, że jej dozgonna wdzięczność za przywrócenie jej na łono rodziny – z której nie została wszak w żadnym razie wygnana, a jedynie odsunięta z winy jej matki – będzie jej przypominała o wartościach, którymi się kierujemy. Myślę, że sam doskonale zdajesz sobie sprawę z jej dotychczasowego zaangażowania w nasze sprawy, w tym w odbudowę hrabstw; mimo że nosi inne nazwisko, nigdy nie przestała darzyć rodu Parkinsonów należną mu czcią, poświęcając wiele, aby działać na jego chwałę.
Lordzie Nestorze, jak nikt inny wiesz, jak ważne jest w tych trudnych czasach zachowanie czystości krwi. Czyż nie będzie pięknym i adekwatnym krokiem, aby przywrócić tę zagubioną owcę na nasze pastwiska? Pozwolić, by silna i szlachetna krew Parkinsonów zyskała jeszcze bardziej przez nasze małżeństwo i synów, których spłodzimy? Wierzę, iż nie pozwoli Lord na to, aby nasze dziedzictwo, utrzymywane przez wieki i pielęgnowane, rozpłynęło się i rozmyło wraz z małżeństwem panny Multon z jakimś podrzędnym czarodziejem. Nie dopuśćmy, by jej potencjał zginął a częściowo błękitna i szlachetna krew zmarnowała się wraz z domowymi pieleszami, w jakie zostałby wrzucona. Uczynię ją godną naszego nazwiska, zaprzęgnę w okowy szacunku i oddania, wyplenię jej niedostatki i niedoskonałości, które nabyła po swym ojcu.
Nie uważam zresztą, by ta dodatkowa kropla obcej krwi ją śmiertelnie plamiła. Sądzę wręcz, iż wprowadza pewien koloryt, z którego obiecuję wydostać jedynie te cechy, które uświetnią nasz ród. Zaś uszlachetnienie krwi naszych dzieci przejmę w swoje ręce. Wierzę też, że moje małżeństwo jeszcze bardziej przytwierdzi do nas rodzinę Multon, która od pokoleń wiernie nam służy. Być może w dowód wdzięczności będą gotowi wykonywać dla nas zadania, których z pewnych względów sami nie możemy się podjąć...
Nigdy nie nadużyłem Twego zaufania, pozostając wiernym synem Parkinsonów; przyjmowałem z pokorą Twoją wolę dotyczącą mojego pierwszego małżeństwa, jak i współudziału w pielęgnowaniu rodzinnej tradycji. Cieszę się szacunkiem na arystokratycznych salonach będąc ponad dziecięcymi zabawami arystokratów lubujących się w rzeczach miałkich, teraz zaś pragnę jeszcze bardziej zaangażować się w walkę o czystość naszej czarodziejskiej rasy. Wierzę, że panna Multon będzie właściwym środkiem do tego celu.
W pełni szacunku pozostaję do dyspozycji Lord Harland Dunstan Parkinson
Harland Parkinson
Zawód : Uzdrowiciel, drugi syn
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 6 +2
UZDRAWIANIE : 19 +2
TRANSMUTACJA : 0 +1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 11
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
31 października 1958 Harland D. Parkinson
Lord Nestor Rubeus Patric Parkinson Lordzie Nestorze
nie mogę czekać tygodnia z odpowiedzią, wszak sam rozumiesz jak pilna i poważna jest ta sytuacja. Wełna wikunii zachowuje w końcu swoje najlepsze właściwości w czasie ostatniego strzyżu przed zimą, a ten przypada na początek listopada, już za kilka dni. Należy wyruszyć natychmiast, każda opieszałość może skutkować otrzymaniem trefnego towaru. Wyobrażasz sobie prujące się garnitury na sabacie, bo wełna miała zbyt lekką strukturę? To byłaby niewyobrażalna tragedia, przy której zamilkłyby echa sierpniowej katastrofy. Nie umniejszając ludziom, którzy stracili domy i zginęli, musimy dbać o komfort tych żyjących zapewniając im najlepsze stroje.
Bradford z pewnością z najwyższym oddaniem wyruszyłby w tę podróż, by dopilnować interesu, jednak ostatnio obserwuję u niego pewne rozkojarzenie. Nie dalej jak przedwczoraj założył fular do zapiętej koszuli (!) i o mało nie zszedł tak ubrany na śniadanie. Powstrzymałem go w ostatniej chwili, zanim zobaczył go ktoś ze służby. Z miłości do mojego brata nie chcę na niego skarżyć, ale boję się, że z dala od rodziny i mojej czułej opieki mógłby się tam w swoim rozkojarzeniu zagubić. Jeśli pozwolisz, z przyjemnością go zastąpię i wyruszę do Peru, łącząc przyjemność – pracę dla naszego domu mody – z obowiązkiem podróży poślubnej z panną Multon. Nie musisz jej zresztą bliżej poznawać, zapewniam, że będzie ideałem kobiety nierzucającej się w oczy, cichej i pokornego serca.
Co do wina, jestem pewien, że widziałem całą skrzynkę w spiżarni w restauracji Domu Mody. Wysłałem niezwłocznie służącego, aby to zweryfikował i czym prędzej dostarczył Ci je, zanim zorganizuję kolejny transport. Swoją drogą, nasza piwnica zaczyna być za mała, by pomieścić gromadzone zapasy. Rozważ proszę w wolnej chwili możliwość jej poszerzenia – ot, chociażby kosztem likwidacji osobnej kotłowni dla służby. Chyba nie potrzebują w swoich pomieszczeniach ogrzewania, mogą się ogrzewać na zapas w czasie pracy w głównej części domu, a na noc dokupimy im kilka koców albo uszyją sobie coś ze skrawków z pracowni. Ponoć patchwork wraca do mody wśród niższych warstw społecznych.
W pełni szacunku pozostaję do dyspozycji Lord Harland Dunstan Parkinson
nie mogę czekać tygodnia z odpowiedzią, wszak sam rozumiesz jak pilna i poważna jest ta sytuacja. Wełna wikunii zachowuje w końcu swoje najlepsze właściwości w czasie ostatniego strzyżu przed zimą, a ten przypada na początek listopada, już za kilka dni. Należy wyruszyć natychmiast, każda opieszałość może skutkować otrzymaniem trefnego towaru. Wyobrażasz sobie prujące się garnitury na sabacie, bo wełna miała zbyt lekką strukturę? To byłaby niewyobrażalna tragedia, przy której zamilkłyby echa sierpniowej katastrofy. Nie umniejszając ludziom, którzy stracili domy i zginęli, musimy dbać o komfort tych żyjących zapewniając im najlepsze stroje.
Bradford z pewnością z najwyższym oddaniem wyruszyłby w tę podróż, by dopilnować interesu, jednak ostatnio obserwuję u niego pewne rozkojarzenie. Nie dalej jak przedwczoraj założył fular do zapiętej koszuli (!) i o mało nie zszedł tak ubrany na śniadanie. Powstrzymałem go w ostatniej chwili, zanim zobaczył go ktoś ze służby. Z miłości do mojego brata nie chcę na niego skarżyć, ale boję się, że z dala od rodziny i mojej czułej opieki mógłby się tam w swoim rozkojarzeniu zagubić. Jeśli pozwolisz, z przyjemnością go zastąpię i wyruszę do Peru, łącząc przyjemność – pracę dla naszego domu mody – z obowiązkiem podróży poślubnej z panną Multon. Nie musisz jej zresztą bliżej poznawać, zapewniam, że będzie ideałem kobiety nierzucającej się w oczy, cichej i pokornego serca.
Co do wina, jestem pewien, że widziałem całą skrzynkę w spiżarni w restauracji Domu Mody. Wysłałem niezwłocznie służącego, aby to zweryfikował i czym prędzej dostarczył Ci je, zanim zorganizuję kolejny transport. Swoją drogą, nasza piwnica zaczyna być za mała, by pomieścić gromadzone zapasy. Rozważ proszę w wolnej chwili możliwość jej poszerzenia – ot, chociażby kosztem likwidacji osobnej kotłowni dla służby. Chyba nie potrzebują w swoich pomieszczeniach ogrzewania, mogą się ogrzewać na zapas w czasie pracy w głównej części domu, a na noc dokupimy im kilka koców albo uszyją sobie coś ze skrawków z pracowni. Ponoć patchwork wraca do mody wśród niższych warstw społecznych.
W pełni szacunku pozostaję do dyspozycji Lord Harland Dunstan Parkinson
Harland Parkinson
Zawód : Uzdrowiciel, drugi syn
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 6 +2
UZDRAWIANIE : 19 +2
TRANSMUTACJA : 0 +1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 11
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
Przeczytaj
4 sierpniaSzanowny lordzie Ministrze,
Arnold Montague w istocie okazał się rozmówcą wymagającym, ale zdołałam zaskarbić sobie jego uwagę, zbić niepotrzebny dystans w postaci konwenansów i przekonać go do tego, że warto skorzystać z wachlarza moich umiejętności gdy zajdzie odpowiednia potrzeba. Zwłaszcza gdy rzecz dotyczy prywatnego kręgu informacyjnego.
Montague zapowiedział swój pierwszy list wraz z końcem uroczystości; dołożę wszelkich starań by zaskarbić sobie jego zaufanie i uzyskać więcej potrzebnych nam informacji.
Pozostaję do lorda dyspozycji.
Łączę wyrazy szacunku,
Adriana Tonks
Mam niespełna trzydzieści lat
i jak kot muszę umrzeć
i jak kot muszę umrzeć
dziewięć razy
Przeczytaj 01.09.58
Prowadzę działalność naukową znaną pod nazwą Magicznej Pracowni Rezonans. Moja różdżka jest zarejestrowana i stosowne dane osobowe znajdują się w Ministerialnych rejestrach. Obecnie jestem w trakcie prywatnego projektu skupiającego się na analizie minionej katastrofy oraz tajemniczych cieni. W celu kontynuowania badań potrzebuję poszerzyć bibliografię o pozycje z wspomnianego działu.
W związku z powyższym, chciałabym prosić Szanownego Dyrektora o zgodę na skorzystania z zasobów działu ksiąg zakazanych i spotkania z opiekunem tegoż działu.
Nie wątpię, że na przestrzeni tygodni otrzymał Szanowny Pan wiele podobnych próśb przez co kolejka może być znacząca jednak nie przeszkadza mi konieczność oczekiwania.
Pozdrawiam,
Riana Vane
Szanowny Dyrektorze Biblioteki Londyńskiej,
piszę do Pana z prośbą o udzielenie dostępu do Działu Ksiąg Zakazanych.Prowadzę działalność naukową znaną pod nazwą Magicznej Pracowni Rezonans. Moja różdżka jest zarejestrowana i stosowne dane osobowe znajdują się w Ministerialnych rejestrach. Obecnie jestem w trakcie prywatnego projektu skupiającego się na analizie minionej katastrofy oraz tajemniczych cieni. W celu kontynuowania badań potrzebuję poszerzyć bibliografię o pozycje z wspomnianego działu.
W związku z powyższym, chciałabym prosić Szanownego Dyrektora o zgodę na skorzystania z zasobów działu ksiąg zakazanych i spotkania z opiekunem tegoż działu.
Nie wątpię, że na przestrzeni tygodni otrzymał Szanowny Pan wiele podobnych próśb przez co kolejka może być znacząca jednak nie przeszkadza mi konieczność oczekiwania.
Pozdrawiam,
Riana Vane
Strona 30 z 31 • 1 ... 16 ... 29, 30, 31
Listy do mistrza gry
Szybka odpowiedź