Wydarzenia


Ekipa forum
Pokój Muzyczny
AutorWiadomość
Pokój Muzyczny [odnośnik]27.06.17 18:45

Pokój Muzyczny

Przestronny pokój na planie kwadratu, o bogato udekorowanych zielonych ścianach przełamanych złotymi zdobieniami. Podłogę wykonano z ciemnego drewna. Prowadzą tu drzwi z salonu, znajduje się tu także wyjście na klatkę schodową i balustradę. W centrum pomieszczenia stoi stary, czarny fortepian, jednak można tu odnaleźć również inne instrumenty - przy ścianie stoi niewielka harfa, a także skrzypce. Odnaleźć tu można także utrzymaną w odpowiednim stylu szafkę wypełnioną nutami.


Let's stay lost on our way home
Alastair Nott
Alastair Nott
Zawód : Urzędnik Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Hell is empty and all the devils are here
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3799-alastair-nott https://www.morsmordre.net/t3820-iuventas https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3990-skrytka-bankowa-nr-909 https://www.morsmordre.net/t3821-alastair-nott
Re: Pokój Muzyczny [odnośnik]16.05.18 20:13
10 lipca
Smukłe palce z niezwykłą lekkością prześlizgały się po klawiszach, wygrywając przyjemną dla ucha melodię, jednocześnie tak bardzo znienawidzoną przez lady Carrow. Pamiętała, że przymusowe lekcje gry na fortepianie z dzieciństwa zaczynały się właśnie od tego utworu, niezależnie od stopnia zaawansowania lady. Pamiętała również, że ów melodia śniła się jej po nocach, szczególnie wtedy, gdy matka kazała jej prezentować swoje umiejętności podczas uroczystych kolacji. Nigdy nie lubiła bycia główną atrakcją spotkań w posiadłości, z czasem jednak przeszła do tej sytuacji jako do czegoś zwykłego, normalnego i nieodłącznego elementu jej życia. Westchnęła, kręcąc głową raz w lewą, raz w drugą dla rozluźnienia zastanych mięśni karku. Czemu właściwie przypomniała sobie tę melodię i związane z nią nieprzyjemności akurat teraz?
Nie odwiedziła ukochanej Inary tylko ze względu na sprawdzenie, czy aby na pewno miewa się dobrze i w celu wypicia wspólnej, popołudniowej herbaty. Zasłyszana rozmowa matki z jednym z braci była dla niej niepokojąca równie mocno, co zapewne wygrywana teraz melodia dla Inary. Była niemal pewna, że lady Nott pamiętała, gdy Aurelia zagrała ten utwór ostatni raz; podczas ogłaszania zaręczyn, które koniec końców miały fatalny skutek i po których zbuntowała się przed wygrywaniem melodii po raz kolejny, w przypływie szału i depresji prawie niszcząc stojący w salonie instrument. Nie pamiętała już, czy świadkami tamtego zdarzenia byli tylko i wyłącznie rodzice, czy i bracia oraz ich rodziny.
Wiedziała, że Inara stoi nieopodal, zdradziło ją ciche skrzypnięcie drzwi, jednak nie śpieszyła się, kończąc grę i zasłaniając klawiaturę odpowiednią klapą, a dopiero potem odwróciła się przez ramię w jej kierunku.
- Moja piękna, promieniejesz - uśmiechnęła się, chociaż uśmiech ten pozbawiony był naturalnego, zdrowego blasku, którym zazwyczaj emanował; samo spojrzenie zresztą zdradzało, że coś wyjątkowo ją trapi - mam nadzieję, że Percival każdego dnia zachwyca się tobą na nowo. W innym przypadku będę musiała z nim porozmawiać - zażartowała, puszczając jej oczko; chociaż utrzymywała, że nie darzy męża siostry szczególnym zaufaniem, potrafiła dostrzec ogromne uczucie, jakim ją darzył. Podeszła do kobiety i przytuliła ją do siebie, a następnie skierowała ich kroki na pobliską kanapę.
- Jak się masz? - Spytała, obdarzając przelotnym spojrzeniem przyniesioną im przez skrzata tacę z napojami i ciasteczkami. Poprosiła o nią już wcześniej, oczekując pojawienia się Inary.


FreedomThere is more than one kind of freedom. Freedom to and freedom from.
Don't underrate it.


Aurelia Carrow
Aurelia Carrow
Zawód : opiekunka aetonanów
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
It is part of her beauty, this quality of being not quite there, dreamlike.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5614-aurelia-carrow https://www.morsmordre.net/t5754-blawatek#135744 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t5755-skrytka-bankowa-nr-1386#135745 https://www.morsmordre.net/t5756-aurelia-carrow
Re: Pokój Muzyczny [odnośnik]26.06.18 20:15
Ciche tony płynącej z dołu melodii, bardzo szybko wybudziły ją z alchemicznego odrętwienia. Od kilku godzin tkwiła w pracowni, warzyła i zaplatała eliksirowe receptury w czyn. Na jasnej skórze dłoni można było dostrzec kilka świeżych plam fioletu, pozostałości po ciemnych jagodach, które jako ostatnie znalazły się w drgającym na ogniu kociołku. Zmniejszyła płomień maksymalnie i podniosła się z klęczek. Przetarła policzek, na którym osiadło kilka złotych kropel tworzonego wywaru. Podwinięte rękawy białej koszuli zostawiła na miejscu. Wyprostowała ciemny szkarłat długiej spódnicy i nasunęła na stopy skórzane, ale bardzo miękkie botki na niskim obcasie. melodia rysowała jej obraz gościa, który przybył. I mimo pewności, że jej mało wyjściowy strój nie zrobi negatywnego wrażenia na przybyłej, dopełniła kilka drobnych poprawek. Zgarnęła wysunięte z luźnego upięcie, ciemne pukle na ramię i w końcu przetarła dłonie i lnianą chustę, zanurzoną w cytrynowej wodzie. Odrobina esencji z bzu odgoniła ostra woń jagód. Mogła zejść na dół.
Dźwięki, które płynęły z salonu, zgrywały się z cicho stawianymi krokami. Inara zdążyła poznać długie korytarze i skrzydła dworku, by powoli poruszać sie na pamięć. A jednak zdradziło ją ciche skrzypnięcie uchylanych drzwi. Nie odezwała się jednak. Oparła ramię o framugę wejścia, by z daleka przyglądać się pochylonej nad instrumentem sylwetce. Ulotna myśl krążyła wokół wygrywanych tonów, jak uparta mewa nad dostrzeżonym lądem. Cień, smukły, drgający tańczył za każdym razem, gdy dłonie pianistki unosiły się i opadały. Zgrywały się z niesioną niepokojem myślą. Inara oparła głowę o chłodną ścianę, nadal nie wypowiadając ani słowa. Dopiero, gdy ostatnie tony przecięły powietrze, a kobiece dłonie zamknęły wieko instrumentu, ruszyła do przodu - Mam nadzieję, że to nie efekt oparów z pracowni - wygięła usta, naznaczając je ciepłym uśmiechem. Zmierzyła się ze spojrzeniem Aurelii, chwytając równie ulotne, co sama melodia, spostrzeżenia. Lubiła patrzeć głębiej, zaglądając za taflę źrenic, które kryły większość tajemnic duszy. Mogłaby - jak przystało na arystokratkę - z gracja zignorować intuicję, ale czarnowłosa miała z tym wybitne problemy. Ciężko było o obojętność i milczenie, gdy chodziło o bliskich - Jeśli masz potrzebę na rozmowy z nim, musiałabyś najpierw złapać go gdzieś pomiędzy pracą, a innymi obowiązkami - odwróciła głowę, zerkając gdzieś w uchylone w pomieszczeniu okno. Skłamałaby, gdyby powiedziała, że ja zaniedbuje. Wiedziała jednak, że Percy nie umiał zbyt długo siedzieć w jednym miejscu. Oddawał jej poranki, czasem wieczory. Zdarzały się jednak noce, w których znikał. I to ją przerażało. Tym bardziej, gdy wracał okaleczony, poraniony...milczący. Bolesny cień zaciskał się wokół serca, ale Inara zaciskała usta, dusiła słowa na języku, raz kolejny dziękując niebiosom, że wrócił. Do nich.
Usiadła na kanapie dosyć ostrożnie, pamiętając ostatnie, nagłe przypadki słabości, które coraz częściej atakowały jej ciało. Zbladła tylko na moment, oddychając głębiej, gdy oparła plecy o miękkie wezgłowie mebla - Czy to podchwytliwe pytanie? - uniosła brwi, by w rozbawieniu przegonić chwilową słabość. Wypadało... podzielić się wieścią, która zaledwie dwa tygodnie wcześniej obdarzyła Percivala. Nosiła pod sercem dziedzica Nottów.



The knife that has pierced my heart,
I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped

Inara Carrow
Inara Carrow
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
I might only have one match
but I can make an explosion
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Pokój Muzyczny 7893d0df08b53155187ac4c38e6136a0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1023-inara-carrow https://www.morsmordre.net/t1405-tu-jest-smok-ale-sowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3433-skrytka-bankowa-nr-99#59656 https://www.morsmordre.net/t1598-inara-carrow
Re: Pokój Muzyczny [odnośnik]30.06.18 12:04
Cierń w sercu w pełnym wspomnień – skwitowała krótko; nie zamierzała udawać, że wszystko jest w porządku, gdy wcale nie było; gdy od pewnego czasu nie poznawała samej siebie a rozsądek i racjonalne czyny zostawiała daleko za sobą. Mnogość myśli, ich ciężar, skutecznie zaprzątały jej głowę, nie pozwalając odetchnąć chociażby na chwilę, liczyła więc po cichu, że wizyta tutaj jej pomoże, kiedy wyrzuci wszystko to, co niewypowiedziane leżało na końcu języka. Podejrzewała, że Inara, jako kobieta, ją zrozumie, czego nie mogła powiedzieć o jej ojcu a swoim bracie, który do całej sytuacji podszedł w wyjątkowo rozbawiony sposób. Wciąż zresztą dąsała się na niego za ostatnią rozmowę, niezależnie od tego, że postanowił kupić jej nowego aetonana.
Była dobrym obserwatorem, szczególnie, gdy znała kogoś od wielu, wielu lat. Inara była dla niej jak siostra, bliska przyjaciółka, była więc zaskoczona malującym się w jej oczach smutkiem lub czymś, co zdecydowanie odbiegało od radosnej iskry spotykanej u niej na co dzień. Uśmiechnęła się lekko, pokrzepiająco, skutecznie kryjąc niepokój pod maską naturalności.
Zwyczajnie uprzejme – wzruszyła ramionami, uważnie przypatrując się siedzącej obok kobiecie – ale twoja reakcja wskazuje na to, że coś jest na rzeczy. – Blefowała, oczywiście, ale nie chciała od pierwszych sekund i wprost atakować jej pytaniem o to, czy wszystko z nią i nimi w porządku. Dziwiła się, bo dostrzegała prawdziwe uczucie pomiędzy Inarą a Percivalem, a dziś? Szybko odgoniła natrętne myśli o tym, że Nott zrobił jej jakąś krzywdę, uznając, że być może jest zmęczona po kolejnym dniu spędzonym w pracowni – czuła przecież tą specyficzną woń ingrediencji – albo po prostu ma zły humor, jak każda – nawet najmilsza – istota chodząca po tej planecie.
Poprosiłam o herbatę, ale wydajesz się osłabiona. Może powinnaś wziąć coś na wzmocnienie? – Kontynuowała swobodnie, podsuwając Inarze filiżankę z ciepłym, aromatycznym naparem a sama chwyciła drugą w obie dłonie, ogrzewając je w ten sposób. Pogoda na zewnątrz była niezwykle depresyjna i nieprzyjemna, a mgła i przeszywający na wskroś chłód zmotywował ją wreszcie do wyjęcia z kufrów cieplejszych ubrań, zdecydowanie nie na wiosnę ani lato. Niespecjalnie jednak ubolewała nad taką aurą, gdy wprost nienawidziła słońca parzącego zarówno jej delikatną skórę, jak i aetonanów.


FreedomThere is more than one kind of freedom. Freedom to and freedom from.
Don't underrate it.


Aurelia Carrow
Aurelia Carrow
Zawód : opiekunka aetonanów
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
It is part of her beauty, this quality of being not quite there, dreamlike.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5614-aurelia-carrow https://www.morsmordre.net/t5754-blawatek#135744 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t5755-skrytka-bankowa-nr-1386#135745 https://www.morsmordre.net/t5756-aurelia-carrow
Re: Pokój Muzyczny [odnośnik]21.08.18 20:18
- Otwartym, czy zamkniętym na ból? - mimowolnie dokończyła, jakby słyszała dawno wypowiedziany wers wiersza. Słowa płynnie opadły na język i wargi malowane czerwienią. Kąciki unosiły się lekko, ale w spojrzeniu błąkały się nie tak znajome iskry. Nie mogła dziwić się kuzynce. Inara miała wrażenie, że ostatnimi czasy, nie było nikogo, kogo ominęłyby smutki. A nasilały się wręcz proporcjonalnie do ciągnących się nad Londynem, burzowych chmur. Czy mogła udawać, że ciemność wisiała nad nimi, szczerząc się w poszukiwaniu kolejnych ofiar? Wciąż pamiętała pierwszomajową noc i nachodziły ją niekontrolowane dreszcze na samą myśl, że szyszymora, którą słyszała, mogła być prawdziwa. Zacisnęła wargi, zamrugała i wróciła myślą do smutnego gościa - Widocznie obie wyczuwamy w powietrzu coś więcej, niż pozwala obserwacja - mogły bez końca przerzucać się uwagą, ale nie miało to większego celu. Alchemiczka bez problemu dostrzegała nostalgię malującą źrenice przyjaciółki, a nie mogła zaprzeczyć, że i ją otulają cienie...niepewności. Nadal potrafiła wrócić do światła, dopatrzeć ciepła tam, gdzie inni widzieli chłód. Wierzyła w to mocno, dlatego chwytała jaśniejsze nitki rzeczywistości i zaplatała z nich tarczę - Trudno ukryć prawdę przed kimś bliskim - uśmiechnęła się, przekręcając głowę w stronę Aurelii - Piję ostatnio wystarczająco wiele wzmacniających wywarów - zaczęła powoli. Dłonie zaplotła na brzuchu, jakoś naturalnie układając palce na materii sukienki - To naturalne...w moim stanie - odetchnęła cicho nie spodziewając się, że słowa przyjdzie jej wypowiedzieć tak lekko. Zanim powiedziała Percivalowi i ojcu, czuła narastające zawstydzenie i niepokój. Cieszyła się, oczywiście, że tak, mieszając emocję z uzasadnionym, bądź nie - lękiem. Ciąża była dla niej tajemnicą, zagadką, która niosła ze sobą tyle samo radości, co strachu. Ten ostatnio szarpał struną nie tylko w tej materii, ale o tym nie chciała dziś myśleć. Nie, kiedy smukła sylwetka kuzynki znaczyła się pytaniem i niemą prośbą o wsparcie. Coś trapiło jej myśli i byłaby ślepa, gdyby nie dostrzegła ich znamion nawet w wypowiadanych słowach - Ale nie wierzę, że w nocy zostałaś obdarzona proroczym snem, a twoja obecność wiąże się z czymś innym - zazwyczaj nie potrzebowały powodów do spotkań, ale bywały chwile, kiedy ciągnęły je do siebie niewidzialne pytania i odpowiedzi - Co kryją teraz twoje myśli? - zakończyła cicho, opierając głowę na ramieniu kobiety.



The knife that has pierced my heart,
I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped

Inara Carrow
Inara Carrow
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
I might only have one match
but I can make an explosion
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Pokój Muzyczny 7893d0df08b53155187ac4c38e6136a0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1023-inara-carrow https://www.morsmordre.net/t1405-tu-jest-smok-ale-sowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3433-skrytka-bankowa-nr-99#59656 https://www.morsmordre.net/t1598-inara-carrow
Re: Pokój Muzyczny [odnośnik]31.08.18 21:42
W pierwszej chwili nie dostrzegła gestu Inary, palców, które zaplotły się na materiale brzucha, podkreślając w ten sposób jego nienaturalną dla kobiety krągłość. Kiedy jednak zwróciła na to uwagę, uprzednio słysząc wypowiedzianą przezeń uwagę, uśmiechnęła się, nie kryjąc ekscytacji. Nie skakała jednak z radości, nie piszczała, nie tego przecież uczyli jej w domu; tam przykładano wagę do chłodnej kalkulacji, przemyślanych reakcji i nie kierowania się emocjami, o co było jej w ostatnim czasie ciężko, gdy te zaczynały ją po prostu przerastać.
Spodziewasz się dziecka? – Spytała więc, chcąc usłyszeć potwierdzenie z jej ust, niż domniemywać, że tak, to właśnie zamierzała jej przekazać, lecz szybka zmiana tematu ostudziła zapał arystokratki. Odwróciła wzrok, wbijając go w ciemną otchłań zaparzonej herbaty owocowej. Miała świadomość, że znały się na tyle dobrze, że każda próba skłamania i ukrycia pewnych rzeczy raczej nie miała prawa się powieść, lecz postanowiła spróbować.  – Radość z powodu twojej ciąży, moja gwiazdo. Nawet nie wiesz, jak się cieszę – Z wiedzą, że Inara nosi pod sercem przyszłego potomka Nottów, dopadły ją wątpliwości, czy powinna obarczać brzemienną swoimi problemami i przemyśleniami, skoro zapewne swoich miała o wiele więcej. Może po prostu czuła się słabo i nieodpowiednio na to spotkanie? Może powinna zaproponować, że posiedzą tutaj we dwie, w milczeniu, bo wspólne milczenie nie sprawiało im przecież żadnego problemu?
Jak się czujesz? Bardzo dokuczają ci ciążowe dolegliwości? Może chcesz przełożyć to spotkanie? Jeśli nie czujesz się na siłach... – Spytała, chcąc odwrócić myśli kobiety od swojego złego nastroju, który zszedł teraz na drugi plan. – Powiedziałaś już Adrienowi? – Zastanawiała się, czemu dowiedziała się o tym dopiero teraz, nie od razu, czy zwyczajnie wcześniej, lecz nie zamierzała robić z tego powodu żadnych problemów. Widocznie ciąża lady Nott miała pozostać tajemnicą i Aurelia ceniła takie podejście; podkreślenie swojej prywatności i odrzucenie chwalenia się będącym w drodze dzieckiem było zdecydowanie lepsze, niż obwieszczanie tego przy każdej możliwej okazji.


FreedomThere is more than one kind of freedom. Freedom to and freedom from.
Don't underrate it.


Aurelia Carrow
Aurelia Carrow
Zawód : opiekunka aetonanów
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
It is part of her beauty, this quality of being not quite there, dreamlike.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5614-aurelia-carrow https://www.morsmordre.net/t5754-blawatek#135744 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t5755-skrytka-bankowa-nr-1386#135745 https://www.morsmordre.net/t5756-aurelia-carrow
Re: Pokój Muzyczny [odnośnik]29.09.18 22:21
W pewien sposób było coś krępującego w wieściach, jakie nieco okrężnie przekazywała. Wychowała się przecież w w niekończącym się powtórzeniu, że to największy obowiązek kobiety i jednocześnie wartość, która wynosiła ją na swoiste wyżyny egzystencji każdej arystokratki. Powinna z dumą obnosić się z zaokrąglonym już brzuszku i podkreślać swój stan w każdy możliwy sposób. A mimo to, czuła dziwny ucisk za każdym razem, gdy przychodziło jej podzielić się tajemnicą, którą nosiła pod sercem.
Skłamałby, gdyby powiedziała, że się nie cieszy. Ale łączył się z tym wciąż nieuchwytny niepokój, który zelżał dopiero, gdy w końcu powiedziała o dziecku Percivalowi. Nie planowała obnosić się z brzemiennością, ale była świadoma, że ci najbliżsi jej sercu, chcieliby wiedzieć. Powinni nawet. Nie licząc samego nestora rodu, który otrzymał wieści od Łowcy, Aurelia była trzecią, z którą dzieliła się swoją tajemnicą - Tak - kiwnęła głową, potwierdzając także gestem swoją odpowiedź. I mimo czułego zainteresowania, jakim obdarzyła ją kobieta, Inara nie mogła nie dostrzec malującego się na twarzy Aurelii smutku? Było w tym coś jeszcze, nieuchwytna, chociaż znajoma iskra.
- Twoja gwiazda za to, z tej radości na chwilę zrezygnuje - zmrużyła oczy, nie spuszczając wzroku z kobiecej twarzy, nawet, gdy ta utkwiła spojrzenie w trzymanej w dłoniach herbacie. Parujący napój pachniał przyjemnie, ale Inara nie dała się odciągnąć. Nawet kolejnym słowom, które zawisły w powietrzu - Jestem w ciąży, nie obłożnie chora, kochana - odetchnęło lekko. Co prawda rzeczone dolegliwości nie raz odbierały jej przyjemność egzystencji, ale nie przykładała do nich większej, niż wymagała konieczność uwagi - To nie jest powód, żebym siedziała sama, bez towarzystwa. Gdyby tak było, pewnie nie pozwoliliby mi nawet korzystać z pracowni - wydęła wargi, odsuwając na bok własne niepokoje. Tym bardziej te, których wciąż nie potrafiła zrozumieć. Odpowiedzi musiały jeszcze chwilę poczekać - Wie. Od tygodnia- wiadomość wciąż była świeża. Nawet Percy dowiedział się zaledwie dwa tygodnie wcześniej. I nie do końca rozumiała szumu, jaki wywoływać miał jej stan. Cud, z którym wolała dzielić się tylko z najbliższymi, nie wystawiając się na opinie i porady starych ciotek - Zostań proszę - dodała jeszcze, odsuwając filiżankę z herbatą na kolana, a wolną dłonią muskając wierzch palców swej towarzyszki.



The knife that has pierced my heart,
I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped

Inara Carrow
Inara Carrow
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
I might only have one match
but I can make an explosion
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Pokój Muzyczny 7893d0df08b53155187ac4c38e6136a0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1023-inara-carrow https://www.morsmordre.net/t1405-tu-jest-smok-ale-sowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3433-skrytka-bankowa-nr-99#59656 https://www.morsmordre.net/t1598-inara-carrow
Re: Pokój Muzyczny [odnośnik]03.10.18 19:13
Nie było niczego dziwnego w zachowaniu Inary – w końcu wychowywały się w rodzinie, w której wprawdzie wyznawano te same wartości i twierdzono, że obowiązkiem kobiety jest urodzić dziedzica, jednak nigdy nie kazano im się z tym obnosić; wbrew pozorom pochodziły z rodziny całkiem skromnej? skrytej? lub zwyczajnie szanującej swoją prywatność. Zarówno jej rodzice, jak i ona, czy bracia, niespecjalnie dzielili się wieściami ze swojego życia z szerszym gronem, więc gdyby tylko wiedziała jak Inara czuje się z dzieleniem się tą nowiną: wsparłaby ją.
Tym razem jednak opanowała się, prostując, gdy siostra zwróciła jej uwagę. Być może nasłuchała się zbyt wiele o dolegliwościach ciążowych od arystokratek, które akurat lubiły zaskarbiać sobie uwagę otoczenia i oceniła przez ich pryzmat Inarę? Nie była tego pewna, ale miała wrażenie, że w zachowaniu kobiety kryło się coś dziwnego. Na tyle, by zwróciła nań całą uwagę i na tyle dziwnego, by nie mogła tego odgadnąć.
Po prostu słabo wyglądasz – odparła, chociaż nie zamierzała drążyć tego tematu, przynajmniej nie wprost; postanowiła uważnie obserwować, sprawdzać, które sznurki może pociągać a które wywołują w Inarze niepożądane emocje – a Percival? – Zdziwiłaby się, gdyby dowiedziała się, że była trzecią osobą posiadającą tę wiedzę. – Mam nadzieję, że się ucieszył – bo chyba powinien, prawda? – wszystko między wami w porządku? – Spytała kontrolnie, wlepiając wzrok w bladą twarz alchemiczki. Liczyła na to, że w razie jakichkolwiek problemów, Inara pamiętała o jej wsparciu i o tym, że zawsze mogła się do niej zwrócić.
Szybko jednak wpadła na pomysł, że być może spacer po ogrodach może mieć zbawienny wpływ na ciężarną i poprawi jej humor, a przy okazji zniweluje lekkie spięcie (a może tylko Aurelia nie była do końca sobą rozmawiając w komnatach, które miały uszy?), dlatego zwróciła się w stronę okna.
Może się przejdziemy? – Zaproponowała, powoli dopijając swoją herbatę i racząc się kruchym ciasteczkiem. Już dawno zapomniała, że w tym rodzaju słodyczy lubowała się najbardziej; a maślany posmak idealnie komponował się z owocową herbatą.

[bylobrzydkobedzieladnie]


FreedomThere is more than one kind of freedom. Freedom to and freedom from.
Don't underrate it.




Ostatnio zmieniony przez Aurelia Carrow dnia 12.10.18 22:15, w całości zmieniany 1 raz
Aurelia Carrow
Aurelia Carrow
Zawód : opiekunka aetonanów
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
It is part of her beauty, this quality of being not quite there, dreamlike.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5614-aurelia-carrow https://www.morsmordre.net/t5754-blawatek#135744 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t5755-skrytka-bankowa-nr-1386#135745 https://www.morsmordre.net/t5756-aurelia-carrow
Re: Pokój Muzyczny [odnośnik]03.10.18 20:58
Zapewne miała z Aurelią więcej wspólnego, niż obie były świadome. Pozostawały jednak wciąż córkami Carrow, kryjąc w sercach nieco więcej wolnościowej swobody, niż pozostałe rody pozwalały. Wolno im było łatwiej sięgnąć po zajęcia, których w naturze przysługiwały mężczyznom. Ale gdy schodziło się na stronę bardziej kobiecą, trącając struny dużo wrażliwsze, niż potocznie mawiano, wystawiając niemal na widok publiczny, coś zgrzytało, niby piasek na języku. Może mogłaby otworzyć się bardziej, ale wciąż sama czuła nuty zakłopotania, które falowały w głosie za każdym razem, gdy przyszło jej schodzić na temat jej stanu. A zapowiadało się, że był to dopiero początek. Możliwe, że nie była pierwszą z podobnym tokiem myślenia, a te inteligentniejsze, zasłaniały się słabością, omijająca co bardziej niekomfortowe zagadnienia.
Kiedyś spędzała z Aurelią więcej czasu. Obie wolne od zobowiązań, mogły poświęcać czas na coś zupełnie innego, niż nakazywały konwenanse - na sobie i tym, co rzeczywiście grało w piersi. Dorosłość jednak weryfikowała szybko ich plany, chociaż - Inara musiała przyznać, że los zaskoczył nawet ją wyborem małżeńskiej ścieżki, na jaka ja pchnięto. W czyje ramiona, trafić miała jej jasnowłosa siostra? - Bo trochę słabo się czułam. Ale jest już lepiej. Podobno to naturalne - chociaż kłopotliwe - Jeśli ci fiknę na podłogę, będziesz mogła się martwić, ale teraz... - zaczęła, próbując wrócić do skutecznie omijanego do tej pory, tematu smutku? niepokoju? jej towarzyszki. Coś wyraźnie malowało się w oczach Aurelii, ale płochliwie umykało przed rozpoznaniem - Tak - tu uśmiechnęła się łagodnie, nie starając się ukryć ulgi, która towarzyszyła wyrazowi - w porządku - dodała jeszcze wymijająco, chociaż nie była pewna, czy rzeczywiście mówiła prawdę, czy celowo omijała niepokojące ją momenty. Coś rzeczywiście się działo nie tak, ale do tej pory nie dzieliła się z nikim ani niepokojem, ani obserwacjami. Najpierw musiała zrozumieć wszystko u źródła.
Podążyła za wzrokiem kobiety, zatrzymując spojrzenie na oknie - Tak, będę wdzięczna - dodała nieco ciszej, wciąż wypatrując za szklanym obrazem czegoś, czego nazwać jeszcze nie umiała.



The knife that has pierced my heart,
I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped

Inara Carrow
Inara Carrow
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
I might only have one match
but I can make an explosion
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Pokój Muzyczny 7893d0df08b53155187ac4c38e6136a0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1023-inara-carrow https://www.morsmordre.net/t1405-tu-jest-smok-ale-sowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3433-skrytka-bankowa-nr-99#59656 https://www.morsmordre.net/t1598-inara-carrow
Re: Pokój Muzyczny [odnośnik]06.10.18 18:36
Pokiwała głową na znak, że rozumie i przyjęła do wiadomości zapewnienia Inary o tym, że wszystko jest w porządku, chociaż dalej zamierzała dyskretnie ją obserwować. Tak na wszelki wypadek. Przeczuwała zresztą, że z całego grona bliskich osób to właśnie ona dostrzeże pierwsza, gdyby działo się coś niepokojącego – w końcu spędzały kiedyś ze sobą bardzo dużo czasu, a teraz, kiedy ich drogi lekko się rozeszły, miała świeższe spojrzenie na sytuację niż na przykład taki Percival, czy nawet Adrien, który pochłonięty swoimi tajemniczymi problemami sprawiał ostatnio wrażenie zabłąkanego w życiu. Był drugą osobą, którą zamierzała w najbliższej przyszłości wziąć na rozmowę kontrolną, bo odnosiła wrażenie, że w całej ich rodzinie jedynie jeszcze ona zachowywała trzeźwość umysłu. Lub w ten sposób uciekała od własnych problemów, które spychała głęboko na dno głowy.
Nie jesteś szczególnie wylewna – zauważyła po chwili milczenia i chociaż chciała nieco drążyć również i ten temat, wiedziała, że nie po to tu przyszła. Chciała spędzić miło czas ze swoją drogą siostrą, nie zaś wypędzać jej ze strefy komfortu, bombardując ją z każdej strony niewygodnymi pytaniami. Bo czuła, że pytanie związane z jej mężem właśnie do takich należało – nie rozumiała tylko skąd się wzięło, skoro od zawsze Percival z Inarą byli jedną z jej ulubionych – znośnych – par. Może niekoniecznie tych, które brałaby za przykład dla siebie, ale widziała ich uczucie, tę miłość, tak rzadko spotykaną, bo prawdziwą. A może się pomyliła i zarówno Nott, jak i dawniej Carrowówna, byli lepszymi aktorami niż sądziła? Westchnęła, zajmując się swoją herbatą a gdy ją skończyła, podniosła się z miejsca. Ruchem dłoni wygładziła materiał bordowej sukni, po chwili podając rękę Inarze.
Nie musimy rozmawiać. Możemy pomilczeć, jak kiedyś, wtedy też dobrze nam się spędzało czas – zaproponowała z uśmiechem. Lubiła towarzystwo osób, przy których mogła nic nie mówić a cisza ta wcale nie była krępująca, choć zauważyła, że tacy ludzie byli rzadkością.

zt


FreedomThere is more than one kind of freedom. Freedom to and freedom from.
Don't underrate it.


Aurelia Carrow
Aurelia Carrow
Zawód : opiekunka aetonanów
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
It is part of her beauty, this quality of being not quite there, dreamlike.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5614-aurelia-carrow https://www.morsmordre.net/t5754-blawatek#135744 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t5755-skrytka-bankowa-nr-1386#135745 https://www.morsmordre.net/t5756-aurelia-carrow
Re: Pokój Muzyczny [odnośnik]06.10.18 22:55
Nie zawsze milczenie było złotem. Sprawdzało się tylko w kilku przypadkach i w towarzystwie osób, które na to zasługiwały. Rozumienie, też miało znaczenie. I chociaż jej własna lakoniczność mogła drażnić (tym bardzie, gdy znało się Inarę wystarczająco dobrze), ale wiedziała, może nieco naciągnąć rzeczywistość. A może oszukiwała się, trzymając na uwięzi myśli, które powoli przestawały się mieścić. I w głowie i w sercu. Wolała nie wiedzieć co stanie się, gdy któraś granica pęknie, pozostawiając ją akurat samą. Najbardziej przykre było to, że ten sam pękający ślad w oczach, dostrzegała pośród otaczających ją bliski. Z Percivalem i tatą na czele. I jak widziała, coś sięgało także i po Aurelię.
- Nie, nie jestem - uśmiechnęła się smutno, ale zaraz rozjaśniła się, ignorując zgrzytliwy głosik, szepczący o jej o kłamstwie. Nie było tak.
Odetchnęła cicho, przekręcając się na siedzeniu, by mieć przed sobą kobietę. Odstawiła filiżankę i zaczekała, aż Aurelia zrobi to samo, po czy, zaplotła dłonie na tych należących do jasnowłosej - Wszystko ostatnimi czasy jest trudniejsze - poruszyła kciukiem i nachyliła się, składając leki pocałunek na kobiecym policzku. Chwilami, rzeczywiście potrzebowała ocucenia i obecności, która przypominała jej, że nie wszystko pogrążało się w cieniu. Nadzieja nadal gdzieś tętniła ciepło. Wystarczyło odrobinę wysiłku i poszukiwań. Zawsze coś było. Musiałą o tym pamiętać. Musiały.
Podniosła się niemal równo z towarzyszką, odstawiając pusta filiżankę, którą moment wcześniej opróżniła. Na języku wciąż pozostawał gorzkawy posmak ziół, które obiecała wypijać codziennie. A herbata zmywała nieprzyjemny posmak. Tak, jak obecność Aurelii.
- To prawda. Chyba nam się obu to przyda - odpowiedziała tym samym uśmiechem, ale spoglądając nie w okno, a w stronę korytarzyka i skrzydeł przymkniętych drzwi. Wiedziała, ze nikt nie zakłóciłby im rozmowy, ale nie chciała też narażać się na ewentualne plotki. Tych, dosyć miała na salonach i głosów, które nie raz otaczały jej osobę pochopnymi opiniami - Chodź, znam tu w ogrodzie kilka dobrych miejsc. - ogrody u Nottów, były przecież pełne ścieżek i tajemnic, które dopiero odrywała. Aurelia była do tego idealnym towarzystwem.

zt



The knife that has pierced my heart,
I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped

Inara Carrow
Inara Carrow
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
I might only have one match
but I can make an explosion
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Pokój Muzyczny 7893d0df08b53155187ac4c38e6136a0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1023-inara-carrow https://www.morsmordre.net/t1405-tu-jest-smok-ale-sowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3433-skrytka-bankowa-nr-99#59656 https://www.morsmordre.net/t1598-inara-carrow
Re: Pokój Muzyczny [odnośnik]31.10.18 22:28
| 03.09

Toż to skandal!, westchnęła Elise z egzaltacją godną lepszej sprawy, czytając najnowszy numer Walczącego Maga, który jej ojciec niechcący zostawił na stoliku w salonie. Perseus Nott był stałym czytelnikiem tej gazety, żywo zainteresowany wszelkimi politycznymi nowinkami. I choć Elise była damą i o wiele chętniej sięgała po Czarownicę, polując na najświeższe ploteczki, ten numer wyjątkowo przykuł jej uwagę. Nie od dziś wiadomo było, że Skorowidz Czystości Krwi był dla najmłodszej Nottówny świętością i absolutną wyrocznią w kwestii tego, z kim warto się zadawać a z kim nie. Z lubością szufladkowała ludzi na podstawie czystości krwi, tolerancję dla gminu uważając za coś nagannego i niestosownego. Krew szlachetna nie powinna mieszać się z mugolską, ale jak się okazywało, niektórzy się tym nie przejmowali i deptali tradycje nowomodnymi i całkowicie absurdalnymi wymysłami o równości. Z wypiekami na twarzy czytała o skandalicznym ślubie Ulyssesa Ollivandera i Julii Prewett, którzy wykluczyli członków kilku znakomitych rodów i zamiast nich otworzyli ramiona na szlam. Ale w końcu czego spodziewać się po Prewettównie i to starej pannie? Elise tylko utwierdzała się w przekonaniu, że stare panny to gorszy sort kobiet. Skandal, po prostu skandal! Młódka teatralnie uniosła rękę do czoła i westchnęła. Oczywiście była całkowicie przekonana, że jej noga by tam nie postanęła, choć ubolewała nad tym, że ród Ollivanderów do tego stopnia zbłądził na manowce.
Wzięła gazetę i odszukała swoją matkę; wspólnie odbyły długą dyskusję, w której zgodnie uznały, że to rzeczywiście skandal. Obie zawsze były bardzo zgodne w poglądach – to za sprawą wychowania lady Cassiopei Elise była tak zepsutą, nietolerancyjną i skrajnie rozpieszczoną osóbką.
Po rozmowie z matką wysłała też kilka listów do swoich kuzynek i przyjaciółek, bardzo ciekawa, co one myślały o tych rewelacjach. Później, po zamknięciu okna za swoją sową, udała się w stronę pokoju muzycznego. Musiała trochę pograć. Elegancki pokoik był obecnie pusty, więc usiadła przed swoim ulubionym instrumentem, przygładzając suknię. Po chwili zaczęła grać, najpierw powoli i cicho, potem coraz szybciej i głośniej. Jej smukłe palce uderzały w klawisze z większą niż zwykle zawziętością. Choć to nie dotyczyło jej osobiście, wciąż tliło się w niej oburzenie na myśl o kalaniu Skorowidzu i łamaniu odwiecznych tradycji. Elise niestety była osobą która lubiła dramatyzować i przeżywać nawet błahostki – nie chciała jednak myśleć o poważniejszych sprawach, o strachu przed tym, że świat który znała naprawdę mógł zadrżeć w posadach, może nawet runąć pod naporem wszechobecnego szlamu, który poczynał sobie coraz bardziej bezczelnie, podobnie jak ich miłośnicy – do jakich najwyraźniej zaliczali się Prewettowie i Ollivanderowie, jakby nie wystarczyło, że już jedna zdradziecka rodzina zawsze brukała Skorowidz i szlacheckie wartości.
Jak można było chcieć rezygnować z tych wszystkich wspaniałych przywilejów dla bratania się z ludźmi niegodnymi miana czarodziejów?
Prychnęła pod nosem i mocniej uderzyła w klawisze, wydobywając z nich donośne tony. Również melodia którą wybrała była dość emocjonalna, rwąca i momentami niepokojąca, doskonale odzwierciedlając wzburzony nastrój Elise, pod którym czaił się niepokój. Bała się upadku wartości, w które wierzyła i świata, który znała.
Elise Nott
Elise Nott
Zawód : Dama, ozdoba salonów
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Ty się nazywasz lew, a lwa nie obchodzi zdanie owiec.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6043-elise-nott https://www.morsmordre.net/t6157-poczta-elise https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t6159-skrytka-bankowa-nr-1507 https://www.morsmordre.net/t6158-elise-nott
Re: Pokój Muzyczny [odnośnik]31.10.18 23:43
|03.09

Siedział w swojej komnacie, przy masywnym biurku, kiedy z impetem odrzucił gazetę na blat. Impulsywność Neda nie pozwoliła mi na obojętną reakcję, szczególnie gdy zamknięty w swoich własnych czterech ścianach mógł dać upust emocjom, które zostały wywołane poprzez wiadomość o niedorzeczności zachowania Prewettów i Ollivanderów. Nawet jeżeli rozważał przyjście na ślub to w takich okolicznościach nie ma mowy, aby pojawił się na uroczystości, pomimo zaproszenia. To niedorzeczne! Jakżeby miała postać tam jego noga, skoro ród jego narzeczonej znajdował się na liście niemile widzianych. Odcięcie się od tradycji i więzów łączących szlachtę od lat, na rzecz mugolaków było największą zniewagą, jakiej mogli dopuścić się młodzi wobec innych rodów szlacheckich. Wykluczyć arystokratów, godnych nazywania siebie czarodziejami, aby tak po prostu wpuścić na salony nieokrzesany plebs? Jedyne na co mógł się zdobyć to bezradny śmiech; gorzki, zupełnie nie mający nic wspólnego z pozytywnym odczuciem. Był to śmiech, za pomocą którego wyrażał swoją bezradność i dezaprobatę wobec tego całego cyrku. Oczywiście, że miał usłuchać apelu nestora i nawet jego myśli nie zbliżą się do owej ceremonii. Pozornie błaha rzecz, która nie powinna mieć dlań większego znaczenia, wytrąciła go skutecznie z równowagi. Długo błąkał się korytarzami, załatwiając sprawy, które zwykle odłożyłby na później. Próbował zająć się tak zwaną papierologią; stosy teczek piętrzyły się na jego biurku, ale i na tekstach runicznych nie mógł się skupić. Dlatego postanowił udać się do pokoju muzycznego. Czasem nawet ktoś taki jak on musi znaleźć ukojenie w muzyce. Chociaż nigdy nie był wirtuozem to posiadał podstawowe umiejętności gry na tym instrumencie i niekiedy dla własnej przyjemności i próby zebrania myśli, siadał przy instrumencie, chociaż na chwilę skupiając się tylko i wyłącznie na nakreślonych czarnym atramentem nutach. Jego palce sunęły po klawiaturze. Jednakże, gdy stanął na korytarzu, dobiegła go melodia płynąca z pokoju, do którego chciał się udać. Rwąca, pełna ekspresji melodia wypełniała korytarz, odbijając się echem od kamiennych ścian. Popłynęła dalej, rozmywając się gdzieś we wnętrzu dworu. Nie mógł oprzeć się ciekawości, dlatego delikatnie uchylając drzwi, wsunął się do środka. Widok Elise przy instrumencie wcale go nie zaskoczył. Jego kuzynka choć jeszcze młoda, potrafiła oczarować słuchacza. Dlatego trwał tak w bezruchu, oparty plecami o ścianę nieopodal wejścia, wsłuchany w graną przez nią melodię. Melodia w końcu ucichła.
- Cóż tobą tak wzburzyło, droga kuzynko? - odezwał się, gdy ostatni ton wybrzmiał, a czar chwili prysnął niczym bańka mydlana.
Eddard Nott
Eddard Nott
Zawód : quia nominor leo
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
So crawl on my belly 'til the sun goes down
I'll never wear your broken crown
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6094-eddard-nott https://www.morsmordre.net/t6134-icarus https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t6135-eddard-nott
Re: Pokój Muzyczny [odnośnik]01.11.18 12:51
To co się działo było niezwykle bulwersujące. Szlamy na salonach! Skandal, po prostu skandal. Elise, nawet gdyby któreś z nowożeńców coś dla niej znaczyło, kategorycznie odmówiłaby pójścia na uroczystość, na którą zostały zaproszone osoby o nieczystej krwi. Jakby były jej równe! A nie były. Elise prędzej odgryzłaby sobie język, niż powiedziała że szlama może być jej równa. Głęboko gardziła zarówno mugolakami jak i tymi, którzy ich uwielbiali. Zakrawało na ogromny skandal, że nestor Ollivanderów w ogóle zezwolił tej podłej Prewettównie na coś takiego, na skalanie dobrego imienia rodu tą pożałowania godną postępowością i tolerancją. Elise, jak większość Nottów, nie lubiła Prewettów, choćby przez wzgląd na ich przyjaźń z przebrzydłymi zdrajcami Weasleyami, którzy nurzali się w bagnie ubóstwa, kochali mugoli i nie zasługiwali na miejsce w Skorowidzu. Niemniej jednak choć nie była spokrewniona z przyszłymi nowożeńcami i nie musiała w ogóle się ich ślubem interesować, nie przegapiłaby tak dobrej okazji do wydawania krzywdzących osądów, tworzenia plotek i dramatyzowania, że słuszne wartości chwieją się w posadach. Uziemiona przez większość czasu w posiadłości musiała czymś żyć. Wprost nie mogła doczekać się kolejnego numeru Czarownicy z najświeższymi pikantnymi plotkami z tej skandalicznej uroczystości, na której aż wstyd byłoby się pojawić, ale o której zapewne będzie czytała z wypiekami na twarzy, szukając sensacji. Była w końcu niezwykle płytką osobą, i w jej oczach rzeczy, które dla innych wydawały się błahe i nieistotne, urastały do rangi wielkiego problemu. Ale byłoby to niewątpliwie poważne uchybienie towarzyskie – pojawić się w miejscu, gdzie bawią się szlamy. I co, jeśli czymś by się od nich zaraziła?
Grała z niezwykłą intensywnością. Smukłe palce wydobywały z instrumentu kolejne dźwięki układające się w melodię – rwącą, niepokojącą, pełną emocji. Jej twarz pozostawała jednak jak zwykle piękna i spokojna, choć podbródek był dumnie uniesiony w poczuciu wyższości, którą odczuwała. Czuła, że jest ponad takie rzeczy jak bratanie się z gminem. Była tak zajęta grą, że początkowo nawet nie zauważyła, że już nie jest sama. Jej powieki były półprzymknięte, palce znały ten instrument niemal na pamięć i bezbłędnie odnajdywały właściwe klawisze. Grała na nim odkąd tylko urosła na tyle, by dosięgać stopami do pedałów, i mimo stracenia siedmiu lat w Hogwarcie jej umiejętności były naprawdę imponujące. Najprawdopodobniej odzywały się w niej geny Lestrange’ów odziedziczone po matce, która również była bardzo uzdolnioną pianistką.
Po chwili jednak melodia dobiegła końca. Elise nacisnęła kilka ostatnich klawiszy i pozwoliła muzyce ucichnąć. Wtedy też otworzyła szerzej oczy i obróciła się na krzesełku, w sam raz by zobaczyć sylwetkę Eddarda.
- Witaj, Eddardzie – powitała go uprzejmie. – A więc aż tak bardzo to widać? A raczej – słychać? – zapytała. Pozostawało jednak faktem, że jej emocje często odzwierciedlały się w jej grze i miały wpływ na dobór melodii. Kiedy miała radosny nastrój wybierała melodie pogodne, kiedy była smutna, rzewne i nostalgiczne, a kiedy wzburzona, jej gra stawała się bardziej ekspresyjna i emocjonalna. Każdy, kto mieszkał z nią tyle lat, mógł to z łatwością wychwycić. – Natknęłam się w salonie na najnowszy numer Walczącego Maga – odpowiedziała, krzywiąc się. – Ty również słyszałeś o tym skandalu, który odbędzie się za kilka dni w posiadłości Ollivanderów?
Była przy członku rodziny, którego znała odkąd sięgała pamięcią, więc nie musiała owijać w bawełnę, mogła być szczera w swoich myślach i jawnie wyrażać dezaprobatę.
Elise Nott
Elise Nott
Zawód : Dama, ozdoba salonów
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Ty się nazywasz lew, a lwa nie obchodzi zdanie owiec.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6043-elise-nott https://www.morsmordre.net/t6157-poczta-elise https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t6159-skrytka-bankowa-nr-1507 https://www.morsmordre.net/t6158-elise-nott
Re: Pokój Muzyczny [odnośnik]02.11.18 2:14
Ned nie uważał tego za błahostkę. Ten incydent - bo tak należało określić sytuację jaka zaistniała - pokazał, jak kruche stały się ich tradycje i w jaki sposób niektóre rody doprowadzały do załamania się czegoś, co przez wieki spajało całą dwudziestkę ósemkę razem. Teraz? Zdawało się, że Prewettowie i Ollivanderowie chcą pójść szlakiem przetartym przez Weasleyów - ród, który nie cieszył się uznaniem wśród konserwatywnej szlachty i dawno stracił swoją pozycję wśród przedstawicieli brytyjskiej szlachty. Coś co działało na przestrzeni wieków, teraz w najbardziej krytycznym momencie kruszyło się. Świat, w którym żyła szlachta zatrząsł się u podstaw. Fundamenty wszystkich układów, przymierzy, zostały poważnie naruszone. Tym bardziej wierzył, że czas raz na zawsze rozprawić się z tolerancją wobec niegodnych mianowania się czarodziejami. Jeżeli patrzyło się na całą sytuację z perspektywy młodej szlachcianki, niezaangażowanej w politykę to faktycznie, sam ślub wydawał się być błahą sprawą. W szerszej skali to efekt braku solidarności pośród rodów zapisanych lata temu w Skorowidzu przez ich przodka.
Zniewagą było wykluczenie przedstawicieli niektórych rodów! Było to co najmniej nietaktowne i naprawdę nie wiedział, dlaczego nestorowie pozwolili na coś tak skandalicznego, przecież była to kompromitacja w oczach innych przedstawicielach starszyzny czarodziejskiej szlachty. Długo nie trzeba było czekać na odezwę ze strony nestorów. Odezwa lorda Bulstrode oraz zwołanie zebrania na szczycie przez lorda Malfoya podkreślały powagę sytuacji. Longbottomowie - kolejny ród, który zdawał się hańbić czarodziejską krew. Szczególnie minister magii, który za przyzwoleniem nestora tego rodu dokonywał niebywałych zmian w ministerstwie. Nie wyobrażał sobie, aby człowiek tak niekompetentny - a przede wszystkim przeciwny ich sprawie - obejmował tak poważne i zobowiązujące stanowisko.
Jednakże nie czas i miejsce na polityczne dysputy, a przede wszystkim nie powinien takich rzeczy omawiać z młodą szlachcianką, która nie powinna zaprzątać swojej pięknej główki takimi sprawunkami, zostawiając to męskim przedstawicielom szlachetnego rodu Nott. Wiedział, że w świetle tych wydarzeń mógłby spodziewać się rychłego wyznaczenia terminu ich ślubu, aby przykryć skandal wywołany ślubem lady Prewett i lorda Ollivandera.
Stał oparty o ścianę z założonymi rękoma, zasłuchany w kolejne dźwięki wydobywające się spod palców Elise. Mocne uderzenia, dynamiczna melodia idealnie oddawały nastrój jego kuzynki. Wszakże znał ją nie od dzisiaj, w końcu obserwował jak dorasta i można powiedzieć, że był świadkiem każdego etapu w jej życiu, pomimo dłuższych nieobecności, wynikających ze specyfiki zawodu jaki wykonywał. - Niestety, kuzynko. Poprzez muzykę wydobywającą się spod twoich palców, można czytać cię jak otwartą księgę - powiedział, odklejając plecy od ściany. Podszedł bliżej fortepianu. Te sekundowe odległości między dźwiękami nadawały utworowi mroczniejszego nastroju, drażniąc w przyjemny sposób ucho słuchacza. Niewprawione ucho usłyszy fałsz, osoba chociaż odrobinę znająca się na muzyce - majstersztyk. - A któż nie słyszał, ojciec jest oburzony i nic tylko wyglądać zakazu pojawienia się na ceremonii pod groźbą wydziedziczenia - odpowiedział z niesmakiem, opierając się swobodnie o fortepian ręką. A mimo to w jego sylwetce nadal było coś szlacheckiego - wszakże był potomkiem Nottów, musiał prezentować się nienagannie. - Mam nadzieję, że nestorzy obydwóch rodów zareagują odpowiednio na zdegustowanie pozostałych przedstawicieli szlacheckich rodzin - podzielił się z kuzynką refleksją, jednocześnie przechodząc, aby zająć miejsce obok niej na stołku.
Eddard Nott
Eddard Nott
Zawód : quia nominor leo
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
So crawl on my belly 'til the sun goes down
I'll never wear your broken crown
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6094-eddard-nott https://www.morsmordre.net/t6134-icarus https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t6135-eddard-nott

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Pokój Muzyczny
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach