Wydarzenia


Ekipa forum
Zaczarowany Sad
AutorWiadomość
Zaczarowany Sad [odnośnik]17.07.17 1:32
First topic message reminder :

Zaczarowany Sad

Zaczarowany Sad na przedmieściach Londynu to ogromny ogród, który dla przechodzących nieopodal mugoli wygląda jak odpychające wysypisko śmieci - w ten sposób chroniąc się przed ich obecnością. Dobro owoców kwitnących w sadzie jest ogólnodostępne - po jabłka może sięgnąć każdy - jest bowiem bezpańskie. Miejscem tym opiekują się skrzaty należące niegdyś do rodziny, której ostatni potomkowie już zmarli - mimo to oddane stworzonka nie porzuciły swoich obowiązków, pozostając wierne dobytkowi swoich panów. Tylko czarodzieje szukający dziury w całym zapytaliby, czy skrzaty o śmierci swoich panów w ogóle wiedzą.
W sezonie jabłonki uginają się pod ciężarem rumianych owoców i chętnie nawet same częstują przechodzących czarodziejów, wysuwając w ich stronę gałęzie. Pomiędzy pojedynczymi drzewkami wiją się malownicze dróżki, a zielona trawa jest tak delikatna, że można bez przeszkód poruszać się po niej boso. Kiedy słońce zrobi się dokuczliwe, skryć się można w cieniu drzew lub niedużej stodole, gdzie na paru rozstawionych w sianie stołach czarodzieje czasem organizują sobie atrakcje - wróżenie ze skórek, tłoczenie soku, rzeźbienie w jabłkach... Znajdują się tam również magiczne wiklinowe kosze, z którego możesz zabrać jeden owoc. Jeśli spróbujesz wziąć drugi - kiedy zanurzasz dłoń w koszu coś mocno gryzie cię w palce i musisz wycofać ramię.

Weź jabłko z kosza: rzuć kością k6, żeby dowiedzieć się, co otrzymałeś.

1: Jabłko Niezgody - ma złoty grawerowany podpis "dla najpiękniejszej".
2: Zatrute Jabłko - doskonałe na problemy ze snem, zapewnia długi, relaksacyjny odpoczynek, którego nie przerwie nawet najbardziej dokuczliwy hałas.
3: Jabłko Jeża - doskonały przysmak dla każdego mięsożernego zwierzęcia, ma lekki posmak schabowego.
4: Jabłko Odkrywcy - zrzucone na głowę ułatwia koncentrację i sprzyja nauce, to jeden z popularniejszych wspomagaczy wśród uczniów Hogwartu. Użyte w trakcie badań naukowych daje +1 do rzutu.
5: Kwaśne Jabłko - jest bardzo ciężkie. Powszechnie chwalone jako przycisk do papieru, ale masz nieodparte wrażenie, że najłatwiej byłoby nim kogoś po prostu stłuc.
6: Jabłko Adama - ma dziwną wypustkę, ale w smaku nie różni się od zwykłego. Mówią o nim, że jest skutecznym afrodyzjakiem.
Lokacja zawiera kości
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zaczarowany Sad - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Zaczarowany Sad [odnośnik]20.04.19 14:13
Oczywiście, że musiało padać i oczywiście, że Gwen nie wpadła na pomysł, że spotkanie na zewnątrz z panią weterynarz było złym pomysłem. Gdy Arabella zaproponowała sad, malarka natychmiast się zgodziła, nie biorąc pod uwagę, że pewnie znów będzie wyglądać jak zmoczony, rudy kurczak.
Przy tej pogodzie nawet parasol nie pomagał, a że dziewczyna poza nim niosła klatkę z sową to przez większą część czasu przedmiot wcale nie zasłaniał jej głowy. W końcu Varda była ciężkim ptakiem, jej klatka nie należała do najmniejszych, a Gwen była raczej drobną i niezbyt silną osóbką.
Widziała się do tej pory z Arabellą tylko raz, wkrótce po spotkaniu z „lordem” Shafiq. Och, co to był za okropny człowiek! Miała jednak nadzieję, że pani Figg wie co robi, a Varda była pod dobrą opieką. W końcu latać zaczęła i wyglądała raczej zdrowo, chociaż dalej nie była zbyt wylewna w stosunku do swojej właścicielki.
Szukała wzrokiem rudowłosej weterynarz, jednak nie znalazła jej w sadzie. Być może trochę się spóźni, Gwen nie miała nic przeciwko czekaniu. Nie miała zamiaru jednak stać w deszczu, dlatego – tak jak Arabella chwilę wcześniej – skierowała swoje kroki w stronę stodoły.
Z trudem otworzyła drzwi i weszła do środka. Odetchnęła z ulgą: wewnątrz było nieco cieplej, wiatr tak nie przeszkadzał. Potrzebowała chwili, aby dojść do siebie. Trzymana w klatce Varda spoglądała na dziewczynę z wyrzutem, pusząc się i próbując rozłożyć skrzydła. Klatka była jednak na to zbyt ciasna, dlatego sowa zrezygnowała z tej próby w połowie. Gwen przeszło przez myśl, że gdy zrobi się wiosna, będzie musiała pomyśleć nad innym sposobem transportu sowy. To więzienie było zdecydowanie niekomfortowe.
Zaczęła rozglądać się wokół, mając zamiar podejść do jednego ze stolików, gdy jej wzrok odnalazł znajomą sylwetkę. Młoda lekarka siedziała w sianie, z kaczym dziobem zamiast ust. Gwen widziała tę anomalię już nie raz, dlatego nie zdziwiła się wcale, nie mając zamiaru się na tym skupiać. W końcu to nie było nic groźnego, pewnie niedługo zniknie, a gdyby miała przeżywać każdą taką przemianę nie byłaby w stanie robić niczego innego.
Dzień dobry – przywitała się z kobietą, stając nieopodal niej.
Musiała wyglądać okropnie: cała zmoczona, z ociekającą wodą parasolką pod pachą i zbyt dużą jak na swoje rozmiary klatką. Jej wilgotne, rozpuszczone włosy przyklejały się do twarzy, a buciki były całe pokryte błotem. Gwen nie przejmowała się tym jednak szczególnie. Co prawda trzęsła się delikatnie z zimna, ale teraz dobro Vardy było istotniejsze, niż inne niedogodności.
Varda chyba nie jest zbyt zadowolona z pogody – stwierdziła. – Ale poza tym chyba wszystko z nią w porządku, bez wahania przenosi już listy – wyjaśniła kobiecie.


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight


Ostatnio zmieniony przez Gwendolyn Grey dnia 11.07.19 21:24, w całości zmieniany 1 raz
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Zaczarowany Sad [odnośnik]08.07.19 19:59
| 17 XI 1956

Nie wiedziała, co podkusiło ją do tego, aby rzucić się na siano znajdujące się w rogu stodoły. Była cała przemoczona, a co za tym szło - suche do tej pory siano zaczęło przyklejać się do jej długiego do kolan płaszcza, włosów i rajstop. Wręcz zabłysnęła głupotą, zwłaszcza, że teraz czuła ostre, wyschnięte kłosy zbóż wbijające się w jej ciało. Czym prędzej wstała - rychło w czas, ponieważ ciężkie drzwi prowadzące na zewnątrz otworzyły się i stanęła w nich Gwendolyn Grey, z którą zresztą była umówiona. Zaczarowany Sad należał do pięknych miejsc, ale głównie podczas słonecznych dni. Uśmiechnęła się uroczo i zignorowała ich wygląd zewnętrzny. Co prawda, czuła się okropnie w przemoczonych sukience z paskiem w talii, zielonym płaszczu i wiązanych butach za kostkę, ale Gwendolyn nie wyglądała lepiej. Na dodatek Varda ciągle stroszyła piórka; wyglądało na to, że również nie przepadała za deszczem.
- Witam serdecznie - odparła Arabella i uśmiechnęła się uroczo, usiłując doprowadzić swoje cynamonowe włosy do porządku. Wcześniej skrupulatnie zakręcone loki zaczęły się prostować pod wpływem wilgoci, a na twarzy nadal miała kilka kropel deszczu, ale ignorowała ten fakt, jak na damę przystało. Nagle zaswędział ją nos i jej dłoń mimowolnie powędrowała w jego stronę; tylko że zamiast nosa, pod smukłymi palcami wyczuła... coś na kształt dzioba. No tak, dzień bez anomalii to dzień stracony! A tak dobrze jej dzisiaj szło - tylko rano, gdy przygotowywała sobie śniadanie, krzesła zaczęły lewitować pod sufitem. - Przepraszam za to, niedługo zniknie - wytłumaczyła, przy okazji wskazując na swój nos. A raczej kaczy dziób. Swoją drogą, musiała zacząć oddychać przez usta, ponieważ ten kaczy dziób zupełnie nie chciał się jej podporządkować. Podeszła lekkim krokiem do czarownicy i przyjrzała się uważnie sówce; miała nastroszone piórka i chmurnie przyglądała się kobietom. Klatka, w której znajdowała się Varda, była zdecydowanie za mała. Arabella przechyliła głowę na bok i przykucnęła obok klatki tam, gdzie postawiła ją Gwen. - Trochę mała ta klatka, nie uważa pani? - zaczęła ostrożnie. Wyciągnęła dłoń w kierunku Vardy, na co ona skubnęła ją boleśnie w palec. W odpowiedzi panna Figg zmrużyła jedynie oczy, aby poradzić sobie z uszczypnięciem. - Czy Varda je regularnie? Sama zdobywa pożywienie nocą czy jest karmiona przez panią? Jeśli tak, to jakiego rodzaju pokarm spożywa? Czy całe dnie przebywa w klatce? - zbombardowała nagle Gwen ogromną ilością pytań. Owszem, Varda przynosiła już listy, ale może ciągle istniało coś, co można było poprawić - może wystarczyło zmienić niewielki szczegół, aby sowa zaczęła darzyć innych sympatią.
Arabella D. Figg
Arabella D. Figg
Zawód : weterynarz
Wiek : 25
Czystość krwi : Charłak
Stan cywilny : Panna
Chwytaj chwile nieuchwytne
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Chwytaj chwile nieuchwytne.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7534-arabella-doreen-figg#208458 https://www.morsmordre.net/t7561-listy-do-arabelli#209465 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f246-szkocja-newton-steward-bargaly-dom-nad-palnure-burn https://www.morsmordre.net/t7566-skrytka-bankowa-nr-1835#209479 https://www.morsmordre.net/t7567-a-figg#209492
Re: Zaczarowany Sad [odnośnik]08.07.19 19:59
The member 'Arabella Figg' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Zaczarowany Sad - Page 4 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zaczarowany Sad - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zaczarowany Sad [odnośnik]11.07.19 21:42
Odwzajemniła uśmiech pani weterynarz. W oczach dziewczyny czaiła się jednak troska: w końcu Arabella mogła jej podać różne rewelacje na temat Vardy, a dziewczyna nie chciała, by się okazało, że jej podopiecznej znów coś jest. Ale właściwie sowa zachowywała się – przynajmniej jak na siebie – dość normalnie i Gwen miała nadzieję, że ptakowi jednak nic nie jest. Po to jednak były kontrolne wizyty, by dowiadywać się o nieprzyjemnych rzeczach nim będzie za późno.
Większej bym nie udźwignęła – odpowiedziała zupełnie szczerze; w końcu to dość duża sowa, a Gwen była raczej drobną osóbką. Nie miała zbyt wiele siły. Pewnie nawet gdyby miała czas na regularny trening nigdy nie stałaby się damską mistrzynią w podnoszeniu ciężarów. Jej budowa ciała po prostu temu przeczyła.
Wysłuchała grzecznie pytań panny Figg, po czym powoli zaczęła jej odpowiadać:
Je regularnie, karmię ją tym, co poleca mi pani w sklepie na Pokątnej. No i sama sobie coś czasem upoluje, czasem wraca z myszą w dziobie. – Gwen musiała powstrzymać wzdrygnięcie. To nigdy nie był miły widok dla wrażliwej artystki. – Raczej ma otwartą klatkę i w niej tylko śpi… Nie psuje niczego w domu, więc może być wypuszczona. Normalnie jest w nieco większej… choć nie mam miejsca na żadną wolierę, no wie pani, mieszkanie w kamienicy… – wyjaśniała.
Podrapała się w głowę, zastanawiając się, co mogłaby jeszcze przekazać Arabelli. Przygryzła na chwilę wargę, po czym ponownie się odezwała:
Ale właściwie ostatnio sporo lata w deszczu… rozumie pani… ta pogoda… Czy to jej nie przeszkadza? Może powinnam jej coś dawać na odporność? I czy sowa nie potrzebuje towarzysza, może być sama?
Co prawda Gwen wiedziała nieco o magicznych zwierzętach, ale od lat nie uczęszczała do normalnej szkoły. Hogwart zaś nie uczył o zwykłych stworzeniach. Malarka mogła mieć więc zdecydowanie większe braki w wiedzy od przeciętnego mugola, a co dopiero mówić o osobie zajmującej się zawodowo leczeniem zwierząt! Jeśli jej się uda, jeśli zdobędzie wystarczającą pozycje i jej głos będzie coś warty na pewno spróbuje coś z tym fantem zrobić. Czarodzieje nie mogą dostawać tak słabej i okrojonej edukacji.


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Zaczarowany Sad [odnośnik]18.07.19 15:25
Varda wyglądała na zdrową, ale bardzo humorzastą i dumną sowę. Utkwiła żółte, bystre ślepia w Arabelli i nie spuszczała z niej wzroku; dziewczyna jednak uprzejmie ignorowała to spojrzenie pełne urazy. Wiedziała z doświadczenia, że sowy bardzo łatwo przywiązały się do ludzi - może tutaj tkwił problem? Może sowa należała wcześniej do kogoś innego i poczuła się zdradzona po śmierci ostatniego właściciela? Teraz nie było ważne nic innego oprócz zbadania przyczyny dziwnego zachowania sowy - mokre ubranie, rozwiane włosy i siano pokrywające płaszcz Arabelli nie miały w tej chwili żadnego znaczenia. Rzuciła krótkie spojrzenie w stronę Gwendolyn i zastanawiała się, czy kiedykolwiek przeczytała jakąkolwiek książkę lub poradnik dotyczący sów. Arabella pogłaskała Vardę dwoma palcami po piórkach - tym razem dziób Vardy pozostał na swoim miejscu, tak samo jak dziób Arabelli, który uparcie nie chciał zniknąć.
- Sowa powinna mieć tak dobraną klatkę, aby mogła swobodnie rozprostować skrzydła. Varda jest dość spora i ta klatka jest... będę szczera, za mała. Czy nie istnieje możliwość zainwestowania w większą? Dla komfortu Vardy - zauważyła Arabella. Nie chciała urazić panny Grey; nie każdy musiał wiedzieć wszystko o zwierzętach i rozumiała to. Jej zadaniem było poinstruować Gwen tak, aby wiedziała, jak obnosić się ze swoją sową. Zamierzała przekazać jej wszystkie przydatne informacje dotyczące posiadania sowy w domu; niestety, kawalerka, w której mieszkała Gwen, nie była Hogwartem i tamtejszą sowiarnią, gdzie sowy polowały, kiedy chciały, latały, kiedy chciały, i były pielęgnowane przez właścicieli wtedy... kiedy chciały. - Poza tym rozumiem, że dbanie o kondycję sowy w mieszkaniu może być uciążliwe, ale z reguły sowy same zdobywają pożywienie, kiedy są wypuszczane. Są zwierzętami łownymi i polują po zmroku na małe gryzonie. Myszy, ryjówki i zające powinny być ich głównym pokarmem. Varda może jeść to, co jej podasz, ale niezbyt często - dodała Arabella. Czujnym okiem przyjrzała się piórom zwierzaka. Były ładne i zadbane. Z reguły był to dobry znak, ale w tym przypadku mogło to świadczyć o tym, że sowie brakuje ruchu i po prostu nie rusza się z miejsca. - Te ptaki uwielbiają latać i powinny robić to przy każdej sposobności. Dlatego polowanie jest takie ważne. Varda mogłaby nie tylko się najeść, ale również polatać, bo po prostu potrzebuje ruchu. Czasem nie wróci do ciebie przez dwa lub trzy dni, ale to normalne. Poza tym, chwalisz Vardę, kiedy przynosi ze sobą swoje zdobycze? Sowy uwielbiają być chwalone za każdą rzecz. Nawet jeśli nam wydają się to drobnostki - stwierdziła Arabella, powoli wykluczając wszystkie możliwe warianty, które mogłyby być przyczyną dziwnego zachowania sowy. Najbardziej prawdopodobny, na chwilę obecną, wydawał się brak ruchu i pozbawienie możliwości polowań, które, w przypadku sów, były niezwykle ważne. Kiedy Gwen przekazała jej informacje o lataniu w deszczu, pokiwała głową ze zrozumieniem. - Sowy to dość odporne zwierzęta. Nieraz doręczają listy po wielu kilometrach spędzonych na zewnątrz podczas śnieżycy, burzy albo nawet zamieci. Jednak z racji tego, że są towarzyskie, po dłuższych wycieczkach powinnaś poświęcać jej więcej uwagi. Musi wiedzieć, że jest dla ciebie ważna - uśmiechnęła się Arabella i ponownie pogłaskała Vardę, teraz nieco śmielej. Sowa nastroszyła się, dlatego Arabella cofnęła rękę i wstała z kolan. Musiała jeszcze spytać Gwen o jedną rzecz. - Mam takie dość niedyskretne pytanie. Czy Varda należała kiedyś do kogoś innego? - skierowała pytanie do czarownicy, jednak ciągle uważnie przyglądając się sowie i próbując zaobserwować jakiekolwiek oznaki złego samopoczucia. Nie rozwinęła swojej myśli; jeśli Gwen potwierdzi, dopiero wtedy poinformuje ją o swoich obawach. Varda z kolei nadal twardo jej się przyglądała. Może to z powodu egzotycznego dzioba Arabelli?
Arabella D. Figg
Arabella D. Figg
Zawód : weterynarz
Wiek : 25
Czystość krwi : Charłak
Stan cywilny : Panna
Chwytaj chwile nieuchwytne
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Chwytaj chwile nieuchwytne.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7534-arabella-doreen-figg#208458 https://www.morsmordre.net/t7561-listy-do-arabelli#209465 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f246-szkocja-newton-steward-bargaly-dom-nad-palnure-burn https://www.morsmordre.net/t7566-skrytka-bankowa-nr-1835#209479 https://www.morsmordre.net/t7567-a-figg#209492
Re: Zaczarowany Sad [odnośnik]21.07.19 18:22
Chodź Gwen często sięgała do książek to te o sowach zawsze jakoś ignorowała. Po tylu latach po prostu uznała je za typowe dla czarodziejów zwierzęta, które nie są w żadnym razie bardziej wymagające od psa czy kota. Choć miała pewną wiedzę o magicznych stworzeniach to ta niekoniecznie przekładała się na szczegóły związane z opieką nad tymi bardziej zwykłymi pupilami. W żadnym razie nie była więc specjalistką w tematyce sów.
Ale ona nie spędza w niej czasu, to tylko na czas transportu – zaoponowała malarka. Czy Arabella jej nie słuchała? – Jak mogłabym udźwignąć większą? – Zmarszczyła brwi. Varda była dużym zwierzęciem, a Gwen naprawdę miała ograniczone możliwości jeśli chodzi o dźwiganie ciężarów.
Rudowłosa sięgnęła dłonią w stronę głowy, słuchając pani weterynarz i kiwając głową nad jej słowami. Zastanawiała się jednak przy tym, czy kobieta naprawdę jej nie słucha? Przecież mówiła, że Varda polowała. A że nie zawsze! Co mogła poradzić na to, że sowa wolała, gdy pokarm podawała jej właścicielka? W każdym razie zawsze pochłaniała to, co Gwen jej przynosiła, nawet jeśli tej nocy była na dworze.
Arabella w oczach Gwen zachowywała się trochę tak, jakby cytowała zasady z książki do opieki nad zwierzętami… a to niekoniecznie podobało się pannie Grey. Mogła być młoda i mogła nie wiedzieć wiele o sowach, ale nie lubiła być traktowana jak głupiutka istotka, której trzeba wyjaśniać oczywistości.
– Postaram się to ograniczyć – powiedziała jednak, nie mając ochoty na kłótnie. Miała wrażenie, że wszystko co powie może być tak czy siak odwrócone przeciwko niej.
Sugerowanie jednak, że Varda ma niedostateczną ilość ruchu sprawiło, że Gwen zmarszczyła brwi.
Ale przecież ona lata kiedy chce! – powiedziała. W tonie dziewczyny Arabella mogła dosłyszeć cień oburzenia. – Leje, wieje, panuje burza… ostatnio sama sobie ogranicza nocne wycieczki, chyba nie ma w tym nic dziwnego. Chyba, że i to może być oznaką choroby? A pochwały dostaje, chociaż chyba niewiele sobie z nich robi.
Znów po prostu pokiwała głową, wysłuchując „cytatów z książki”, które serwowała jej panna Figg. Czuła się coraz gorzej w towarzystwie tej kobiety. Pani weterynarz mogła mieć wiedzę, ale Gwen naprawdę nie lubiła być traktowana z góry.
Słysząc pytanie Arabelli wzruszyła jednak ramionami. Nie miała na nie jasnej odpowiedzi.
Kupiłam ją we wrześniu, a chyba jest dość młoda. Nikt mi nie mówił, że była u kogoś wcześniej… ale też nie zaprzeczał. Więc… nie wiem, szczerze mówiąc.


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Zaczarowany Sad [odnośnik]24.07.19 22:31
Była weterynarzem już od dobrych kilku lat. Jej celem życiowym stało się dbanie o zwierzęta - właśnie z tego powodu uświadamiała niedoświadczonych i początkujących mugoli i czarodziejów, jak zajmować się swoimi pupilami. Dzieliła się swoją wiedzą; często nieodpłatnie i charytatywnie, ponieważ miała miękkie serce i nikomu nie odmawiała pomocy, nawet jeśli ich kieszenie nie były wypchane galeonami i funtami. Widząc nietęgą minę panny Grey westchnęła ciężko. Zamiast mówić jej te wszystkie przydatne rzeczy, które powinna wykorzystać w praktyce, Gwen mogłaby przeczytać podręcznik - wtedy sama by się przekonała, że zaledwie kilka stron dzieli ją od właściwego pielęgnowania Vardy.
- Gdybyś uprzedziła wcześniej i wyraziła zgodę, chętnie przybyłabym do twojego mieszkania, żeby nie męczyć Vardy. Dla twojej i jej wygody, nie sprawiłoby mi tu kłopotu. Zobacz, jaka jest drażliwa w tej klatce. My wiemy, że to tylko na czas transportu, ale ona nie. Może ktoś ją wcześniej w takiej przetrzymywał i w ogóle nie wypuszczał - wzruszyła ramionami Arabella. Widziała pogłębiającą się irytację dziewczyny, ale cóż mogła zrobić? Trafiała na różnych ludzi; miłych, wdzięcznych, ale zdarzali się też tacy, którzy - nie zamierzając nic zmieniać w swoich nawykach - woleli pozostawić sprawy takimi, jakie były. Nie wiedziała, czy to z powodu ubóstwa, czy zwykłego lenistwa, niektórzy nie mieli ochoty na zmiany. Nawet jeśli chodziło o kupno większej klatki. Na uwagę Gwen o udźwignięciu większej klatki, uniosła brwi. - Jesteś czarownicą czy nie? Jestem pewna, że istnieje zaklęcie, które pomogłoby ci w tej sytuacji. Magia ułatwia życie, a nie utrudnia - zaśmiała się pod nosem. Strzepała ze swojego ubrania resztki słomy. Deszcz przestał też bębnić o dach stodoły; pogoda uspokajała się i prawdopodobnie chmury przemieszczały się w południową część Londynu.
Każdy specjalista bazował na wiedzy z książek, popartej własnymi doświadczeniami. Nieważne, czy chodziło o quidditch, zwierzęta, numerologię czy różdżkarstwo - każdy pracownik takiego zawodu musiał się wcześniej wiele nauczyć o swojej dziedzinie i zwykle ta wiedza pochodziła z książek. Gdyby każdy robił co chciał, nie mając potwierdzenia swoich działań, na świecie mielibyśmy samych... artystów. Romantycznych, chaotycznych i nieuporządkowanych, malujących pejzaże albo abstrakcje. Prędzej świat utknąłby w chaosie niż usystematyzował jakiekolwiek czynności. Poza tym wiedza Arabelli była już głęboko zakorzeniona w głowie - nie trzymała przy sobie otwartego podręcznika, z którego jawnie wyczytywała konkretne zdania. Gdyby tak było, nikt nie doceniałby jej pracy. A w jej zawodzie wiedza była najważniejsza - i to za nią otrzymywała wynagrodzenie. - Jeśli sama ogranicza wycieczki... może się czegoś obawia? Czy w okolicy, w której mieszkasz, przebywają czarodzieje z sowami? Może inne ptaki zajęły jej tereny łowne. To by tłumaczyło, dlaczego tak ze smakiem zjada smakołyki, które jej dajesz. Pewnie mimo polowań nadal jest głodna, ponieważ na zewnątrz nic nie znajduje, a nie odlatuje daleko od ciebie - dodała panna Figg ze smutną miną. Było jej szkoda Vardy. Najgorsze było to, że fizycznie wydawała się sprawna - jedyne co mogła poradzić Arabella w tej sytuacji, to zasugerowanie kupna eliksiru poprawiającego witalność. Jednak ta konsultacja przeradzała się w wizytę u psychologa, a tutaj kompetencje Arabelli się raczej kończyły. Rzadko traktowała kogoś z góry - raczej wychodziła z założenia, że każdy mógł się czegoś nauczyć od kogoś innego. Od panny Grey Arabella mogłaby nauczyć się tak pięknie oburzać. - Możliwe, że przywiązała się wcześniej do kogoś innego, sowy są pamiętliwe, ale to raczej wiesz - uśmiechnęła się Arabella pogodnie. Nie chciała denerwować dziewczyny, ale zgłaszając się na konsultacje do specjalisty, chyba oczekiwała porad i otrzymała adekwatne sugestie. - Cóż, fizycznie Varda wygląda wspaniałe. Ma zdrowe pióra, oczy, żadnych infekcji. Mogę jedynie zalecić kupienie eliksiru poprawiającego witalność. Możesz dodawać kilka kropel do poidełka co parę dni - zasugerowała i wzruszyła ramionami, bacznie przyglądając się naburmuszonej sowie. Cóż, miały coś wspólnego z właścicielką. Może to od niej się nauczyła?
Arabella D. Figg
Arabella D. Figg
Zawód : weterynarz
Wiek : 25
Czystość krwi : Charłak
Stan cywilny : Panna
Chwytaj chwile nieuchwytne
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Chwytaj chwile nieuchwytne.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7534-arabella-doreen-figg#208458 https://www.morsmordre.net/t7561-listy-do-arabelli#209465 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f246-szkocja-newton-steward-bargaly-dom-nad-palnure-burn https://www.morsmordre.net/t7566-skrytka-bankowa-nr-1835#209479 https://www.morsmordre.net/t7567-a-figg#209492
Re: Zaczarowany Sad [odnośnik]28.07.19 18:55
Podrapała się po głowie, nie rozumiejąc kolejnego z zarzutów Arabelli.  Zmarszczyła brwi.
Ale przecież umawiałyśmy się na spotkanie z sową. Uprzedzałam wcześniej – powiedziała. Skąd miała wiedzieć, że weterynarz będzie tak źle podchodzić do sowy w transportowej klatce? Ta zaś chyba powinna mieć świadomość, że zwierzę nie zostanie przetransportowane w olbrzymiej wolierze.
Nie wiedziała o Arabelli wiele, ale miała świadomość, że kobieta nie włada magią, mimo że przynajmniej częściowo przynależała do magicznego świata. W końcu w innej sytuacji nie byłaby w stanie pojawić się w zaczarowanym sadzie. Musiała mieć więc pewną świadomość na temat magii… jak mogła nie pamiętać więc o czymś tak podstawowym?
Anomalie szaleją – przypomniała. – Pani chyba coś o tym powinna wiedzieć? Ryzykowanie rzucenia czaru dla chwilowego zwiększenia komfortu sowy, gdy zapłacić można pożarem bądź inną katastrofą nie jest raczej zbyt rozważne – zauważyła. Może sowie nie było zbyt wygodnie, ale przynajmniej nie zajęła się ogniem.
Wzruszyła ramionami. Nad tym akurat nigdy się nie zastanawiała i rozważania Arabelli wymusiły na niej chwilę pomyślunku.
Mieszkam w mugolskiej części centrum. Wokół nie ma wielu sów. Ale parków czy lasów też nie. Właściwie może boi się samochodów? Nigdy nie pokazywałam ich jej z bliska. Ale z drugiej strony… skoro ją otaczają to chyba sama powinna przywyknąć.
Samochody i hałasy były właściwie główną rzeczą, których Varda mogłaby się bać. Brak lasu mógł też utrudniać znalezienie jedzenia. Ale dlatego Gwen po prostu dostarczała jej pożywienie w domu. Czy to naprawdę było aż tak złe?
Kiwnęła głową.
Na pewno spróbuje coś takiego kupić. Trudny jest do przyrządzenia? Znam podstawy alchemii – stwierdziła. W chwili, w której panowały anomalie, warzenie eliksirów było o wiele bardziej bezpieczne, niż próba używania magii. Nie powodowały żadnych problemów związanych z magią. Co prawda panna Grey słyszała o wybuchających kociołkach i zawsze się tego obawiała, ale do tej pory miała do szczęście, że jej nigdy taka tragedia nie spotkała. Miała więc albo sporo szczęścia albo po prostu w Hogwarcie była w tym naprawdę całkiem niezła. Może zaś to była kombinacja tych dwóch rzeczy?


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Zaczarowany Sad [odnośnik]29.07.19 20:57
Nieporozumienia. To z nich był złożony świat. Arabella uśmiechnęła się pod nosem, kiedy panna Grey zaczęła protestować. Nie zrozumiały się. Jednak to było normalne - nie siedziały sobie nawzajem w głowach. - Tak, umawiałyśmy się na spotkanie z sową, nie zaprzeczam. Po prostu chodzi mi o to, że mogłam przyjść do ciebie - zaśmiała się Arabella. Miała wrażenie, że Gwen bardzo łatwo się irytowała i nie potrafiła dyplomatycznie wychodzić z sytuacji. No cóż - gdyby każdy był urodzonym dyplomatą, na świecie nie byłoby wojen. Gdyby panna Grey odpowiednio wcześnie poinformowała Arabellę o tym, że nie posiada odpowiedniej klatki, Figg nie robiłaby z tego żadnego problemu i przyczłapała do mugolskiej części Londynu, prosto pod jej drzwi, na umówione spotkanie z sową. Jednak chwilę później temat zszedł na anomalie. Cóż - faktycznie, Arabella nie pomyślała o tym w ten sposób. Dla niej każdy czarodziej był godnym zazdrości magikiem. - Wybacz, jeśli cię uraziłam.  Nie używam magii na co dzień i nie wiem, jak to jest. Jednak równie dobrze Varda mogłaby siedzieć ci na ramieniu albo lecieć tuż obok - wzruszyła ramionami Arabella. Dla niej nie było opcji bez wyjścia. Jej brat często pozwalał swojej sowie na takie spacery; myślała, że to dość popularne wśród czarodziei. Gwen mogła sobie pozwolić na takie podróże, zwłaszcza o zmroku, gdy nikt nie mógł dostrzec lecącej pod fasadami budynków sowy. - Jeśli masz rodzinę poza miastem, mogłabyś powierzyć im opiekę nad Vardą na jakiś czas. Wtedy mogłybyśmy się przekonać, czy faktycznie chodzi o samochody albo brak drzew i pożywienia - zaczęła, a zaraz przygryzła wargę. - Naprawdę, nie chciałam cię urazić. Chodzi mi po prostu o to, że gdy dajesz jej jedzenie z Pokątnej, cierpi na tym jej ego. Myśli, że sama nie jest na tyle dobra, żeby złapać byle mysz i musi się zadowolić tym, co jej dajesz. Jest zależna od ciebie - zauważyła Arabella, nie kryjąc smutku w głosie. Nie wiedziała, jak w inny sposób trafić do dziewczyny, aby zrozumiała, że to dobro sowy było najważniejsze. - Eliksir nie jest trudny w przygotowaniu. Możesz go również zakupić w aptece. Jednak jeśli chcesz przyrządzić go sama, będzie ci potrzebne jedynie skrzeloziele. Możesz znać ten eliksir pod inną nazwą, chyba wywar wzmacniający - oznajmiła Arabella, po czym wyprostowała się. - Masz jeszcze jakieś pytania? - spytała na koniec, posyłając jeszcze jeden uśmiech czarownicy. Jeśli dziewczyna nie będzie chciała dowiedzieć się czegoś więcej, można było uznać ich spotkanie za zakończone.
Arabella D. Figg
Arabella D. Figg
Zawód : weterynarz
Wiek : 25
Czystość krwi : Charłak
Stan cywilny : Panna
Chwytaj chwile nieuchwytne
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Chwytaj chwile nieuchwytne.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7534-arabella-doreen-figg#208458 https://www.morsmordre.net/t7561-listy-do-arabelli#209465 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f246-szkocja-newton-steward-bargaly-dom-nad-palnure-burn https://www.morsmordre.net/t7566-skrytka-bankowa-nr-1835#209479 https://www.morsmordre.net/t7567-a-figg#209492
Re: Zaczarowany Sad [odnośnik]29.07.19 21:56
Nie było sensu dłużej ciągnąć tego tematu. Gwen tylko westchnęła przeciągle, myśląc już nad znalezieniem innego weterynarza dla swojej podopiecznej. Arabella była… no nie, jednak chyba nie byłyby w stanie zgodnie funkcjonować. Malarce rzadko się to zdarzało. Zwykle nie miała problemów z dogadaniem się z ludźmi. Panna Figg miała jednak w sobie coś innego, coś, co prawdopodobnie tylko irytowałoby je nawzajem. Nie było zaś sensu, by odwiedzać weterynarza, z którym człowiek nie jest w stanie się normalnie dogadać.
Uciekłaby – stwierdziła po prostu. Varda była nauczona, by roznosić listy, a nie chodzić za właścicielką jak pies. Pewnie poleciałaby patrolować okolicę i tyle byłoby z odwiedzin u weterynarza. Nie były przecież w najlepszych relacjach, a przynajmniej tak wydawało się Gwen.
Przygryzła wargę od środka.
Może bym mogła. Ale nie mam – wzruszyła ramionami. Ba, nawet nie znała nikogo na tyle blisko, by mu coś takiego zaproponować. Poza tym nie mogła przecież pozbyć się sowy z domu. Varda okazała się niezwykle koniecznym zakupem i choć Gwen starała się zapewnić jej jak najlepsze warunki, nie wyobrażała sobie obecnie swojego mieszkania bez sowy.
Kolejne słowa kobiety sprawiły jednak, że Gwen zmarszczyła brwi i podrapała się po włosach.
Dopiero co pani mówiła, że to po prostu niezdrowe – mruknęła. Czy Arabella Figg w ogóle wiedziała, co mówi?
Kiwała głową, słuchając informacji przekazywanych przez Arabellę, uznając, że nim poda cokolwiek swojej sowie, skontaktuje się z kimś jeszcze. Przestała ufać wiedzy weterynarz i nie chciała, aby jej podopiecznej przypadkiem stało się coś złego. Czułaby się z tym naprawdę okropnie.
Nie miała jednak zamiaru informować o tym kobiety. Uśmiechnęła się więc grzecznie, sięgając po klatkę.
Nie, chyba nie. Dziękuję za informacje – powiedziała. – W takim razie ja chyba nie będę zabierać pani więcej czasu… Będę pisać, jeśli pojawi się jakiś problem – obiecała tak, jak nakazuje tego dobre wychowanie.
Włożyła na głowę kaptur i podniosła klatkę, skinieniem żegnając się z Arabellą, opuszczając stodołę. Miała nadzieję, że panna Figg nie idzie w tę samą stronę, co ona.

| zt dla Gwen


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Zaczarowany Sad [odnośnik]30.07.19 22:45
Była dobrym weterynarzem - wiedziała i niejednokrotnie słyszała te słowa od właścicieli swoich pacjentów. Jednak nie wszyscy byli zadowoleni z jej usług, ale to również wiedziała. Nie każdemu potrafiła dogodzić, zwłaszcza jeśli ktoś przychodził na kontrolę bez konkretnych objawów; a raczej z objawami, które mogły dotyczyć wszystkiego, ale na pewno nie aspektów fizycznych. Vardzie mogła nie podobać się właścicielka, jedzenie, otoczenie, wszystko. A Gwen zachowywała się tak, jakby wymagała cudów od Figg, jednocześnie nie zamierzając wprowadzić w życie żadnej z jej rad. Skoro Grey wiedziała wszystko o sowach, po co udała się na konsultacje? - Sowy przywiązują się i nie uciekają. Nie bez powodu są mądre. Gdybyś jej powiedziała, żeby się ciebie pilnowała, nie odstąpiłaby cię na więcej niż kilka metrów. To zwierząt trzeba mieć, niestety, podejście... - mruknęła Arabella i ponownie westchnęła. Do niektórych osób po prostu nie dało się dotrzeć; po prostu wiedzieli swoje i nie chcieli wprowadzać żadnych zmian, skoro do tej pory wszystko było dobrze! Jeśli dziewczyna chciała wykorzystywać sowę tylko do swoich celów, czyli - zanieś list, przynieś list - nic dziwnego, że czuła się nieszczęśliwa. Równie dobrze Gwen mogłaby korzystać z usług sowiej poczty w Londynie, skoro nie chciało jej się zajmować własną sową, a dobre rady wolała zignorować. Słysząc kolejny zarzut z ust Grey, uniosła brwi i spojrzała na nią z powątpiewaniem. - Przecież właśnie wytłumaczyłam, dlaczego to jest niezdrowe. Nie słuchasz? - rzuciła, po czym zaczęła poprawiać swój płaszcz, szykując się do wyjścia, skoro Gwen nie miała żadnych pytań. Zapięła guziki, rzuciła ostatnie spojrzenie ku znużonej Vardzie, która mimo że była dość zadziorna, dawała się polubić. - Służę pomocą. Mam nadzieję, że jej zachowanie i samopoczucie się poprawi - powiedziała Arabella, uważnie obserwując, jak Gwen zaganiała Vardę do klatki i sama narzucała kaptur na głowę. Podejścia do sowy nie miała najlepszego, ale cóż zrobić? Niektórzy potrafili wymęczyć nawet pasikoniki. - Czekam na informacje, również te dobre - skwitowała na koniec. Zanim wyszła, poczekała kilka minut; nie zamierzała iść w tę samą stronę co panna Grey, ponieważ nie była pewna, czy wytrzymałaby kolejne minuty rozmowy. Cóż, taka praca - nie każdego można było zadowolić. Tak samo jak u fryzjera.

[zt]
Arabella D. Figg
Arabella D. Figg
Zawód : weterynarz
Wiek : 25
Czystość krwi : Charłak
Stan cywilny : Panna
Chwytaj chwile nieuchwytne
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Chwytaj chwile nieuchwytne.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7534-arabella-doreen-figg#208458 https://www.morsmordre.net/t7561-listy-do-arabelli#209465 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f246-szkocja-newton-steward-bargaly-dom-nad-palnure-burn https://www.morsmordre.net/t7566-skrytka-bankowa-nr-1835#209479 https://www.morsmordre.net/t7567-a-figg#209492
Re: Zaczarowany Sad [odnośnik]08.08.20 21:14
03.07

Minął już niemal miesiąc od dnia, w którym Drew zaprowadził ją i dwóch innych nowicjuszy do piwnicy karczmy na Nokturnie. Miesiąc od czasu, gdy jej życie stało się podejrzanie wręcz spokojnie, wygodne, przede wszystkim - odkąd przestała gnębić się wrażeniem, że błądzi jak dziecko we mgle i mimo upływu lat wciąż nie jest pewna, czego dokładnie oczekuje od siebie. Wśród Rycerzy Czarnego Lorda, którego wciąż nie miała okazji ni razu ujrzeć na oczy, nadal była jedynie świeżynką, niewiele znaczącą i pewnie też niedoświadczoną. Czy ją to drażniło? Zapewne, trochę, ale to przecież nie tak, że nie zdawała sobie sprawy z tego, jak to jest znaleźć się na drodze. Do zostania zawodowym uzdrowicielem również prowadziła droga, wyjątkowo trudna i wyboista, a jednak została nim, przez jakiś czas miała swój gabinet, swoich pacjentów, kitel z wyszytym złotą nicią nazwiskiem. Może nie mogła być więcej pracownikiem szpitala, ale wiedzy i umiejętności nikt jej nie odbierze. Czuła się spokojniejsza, bo odkąd wiedziała na jakiej ścieżce stoi, towarzyszyła jej pewność, że pewnego dnia i tu osiągnie cel i prestiż i szacunek. I umiejętności, które zostaną na zawsze, także wtedy, gdy skończy się wojna.
Dużo do pokojowego nastawienia Elviry dołożyły również jej prywatne sprawy. Nie tułała się dłużej jako bezrobotna po Pokątnej, zawodowo też odnalazła swoje miejsce - miała godnych pracodawców, rozumną pacjentkę i więcej niż wygodne łóżko w pałacu.
Tak musiało być. Urodziła się z międzyklasowego mezaliansu, a więc nie mogła spędzić dorosłości inaczej niż jedną nogą w białym pantoflu, a drugą w splamionym krwią kamaszu.
Upewniona i już dłużej nie-przerażona sama wyszła z inicjatywą i napisała list do Drew. Zdążyła już poznać jego prawdziwe nazwisko, ale choć teoretycznie nie zaoferował jej nic więcej ponad proste przysługi, nie zaufałaby z taką prośbą nikomu innemu w tym wciąż niepoznanym środowisku. Potrzebowała nauczyciela, takiego, którego znałaby choć trochę i miała świadomość jego rzeczywistych umiejętności. Teoria na tym etapie nie była już wystarczająca.
Wybrała miejsce niecodzienne - zdecydowanie niecodzienne, jeżeli porównać je do miejsca, w którym spotkali się po raz pierwszy i w którym przyłapała go na własnym treningu. Było jednak ciepłe lato, noce czyste i parne, a Londyn opustoszały, odkąd nie zanieczyszczał go szlam. Na cóż gnębić się ciemnością i smrodem jakichś zapyziałych, bocznych uliczek, skoro o tej godzinie pachnący park był zupełnie pusty, a jak to zostało powiedziane - to oni byli prawem.
Ubrała się lekko, zwiewnie, w jedną z najprostszych i najmniej dziewczęcych bawełnianych sukienek, które dostała w Boreham. Na górę wyłącznie dla zasady zarzuciła ciemny płaszcz z kapturem, z którego teraz zrobiła sobie koc do siedzenia. Włosy miała upięte w dwa warkocze, twarz już nie tak wymęczoną i przepitą jak dawniej. Gdyby ktokolwiek nieproszony zaszedł teraz do sadu, zapewne uznałby, że jest tylko niewinną dwudziestolatką na pikniku.
Korzystając z ostatnich chwil samotności, sięgnęła do koszyka po jabłko. Zanim jednak zdążyłaby mu się przyjrzeć, usłyszała kroki i odwróciła się ze złośliwym uśmiechem, który nijak się miał do jej dziewiczej urody.
- Jabłuszko? - Wyciągnęła rękę.

[bylobrzydkobedzieladnie]


you cannot burn away what has always been
aflame


Ostatnio zmieniony przez Elvira Multon dnia 08.08.20 21:22, w całości zmieniany 4 razy
Elvira Multon
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
unsteady
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t6546-elvira-multon https://www.morsmordre.net/t6581-kim https://www.morsmordre.net/t12162-elvira-multon#374517 https://www.morsmordre.net/f416-worcestershire-evesham-dom-nad-rzeka-avon https://www.morsmordre.net/t6632-skrytka-bankowa-nr-1656 https://www.morsmordre.net/t6583-elvira-multon
Re: Zaczarowany Sad [odnośnik]08.08.20 21:14
The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zaczarowany Sad - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zaczarowany Sad [odnośnik]25.08.20 12:11
Od kiedy tylko poznał Elvirę był przekonany, że wkrótce jej droga obierze właściwe tory. Jeszcze w porcie pokazała swój charakter, odwagę i pragnienie bycia kimś więcej jak uzdrowicielką, co upewniło go w przypuszczeniu, że odnajdzie się pośród lojalnych sług Czarnego Pana. Potrzebowali silnych osobowości, niezbędna im była świeża krew, która bez zmrużenia okiem ruszy w bój, kiedy będzie taka potrzeba. Wróg nieustannie napierał na Londyn, wkradał się każdą możliwą drogą i niczym szczur błądzący w kanałach pragnął wyjść na powierzchnię manifestując swą siłę kosztem prawdziwych czarodziejów. Przelało się już nader dużo czystej krwi; musieli zdusić opór i zaprowadzić ład nie tylko w mieście, ale i jego obrębie, a następnie całej Anglii. Multon miała stać się tego częścią – dostąpić zaszczytu walki w imię Lorda Voldemorta.
Rad był, że szybko zmobilizowała się do treningu po wydarzeniach w piwnicy. Odniósł wrażenie, że to właśnie dla niej było zadanie najprostsze i nie budzące żadnych negatywnych, wewnętrznych bodźców. Wręcz przeciwnie; zaobserwował na jej twarzy uczucie swego rodzaju wyższości, satysfakcji i świadomości, iż to właśnie ona mogła decydować o losie przeklętego mugolaka. Zrozumiała jak ważne było doświadczenie, jak wielką wartość miała praktyka oraz nieustanna nauka i szatyn zamierzał jej w tym pomóc – ile tylko był w stanie. Z uwagi na jej profesję skupiłby się na defensywie, lecz to do niej należał wybór, ona sama musiała wiedzieć, co było jej niezbędne, aby wróg nie okazał się murem nie do przejścia. Czasem jeden błąd mógł kosztować nader wiele, a w końcu niejednokrotnie już udowodnili, że nie obawiali się zadawać śmiertelnych ciosów.
Kłąb czarnej mgły mknął po niebie, po czym z dużą szybkością skierował się ku ziemi i rozbił się o jej powierzchnię. Wcześniej nie bywał w zaczarowanym sadzie, jednakże doskonale wiedział, gdzie się znajdował, dlatego nie miał większego problemu z obraniem właściwej drogi. Wyłoniwszy się z dymu rozejrzał się w poszukiwaniu dziewczyny, z którą przyszło mu spędzić dzisiejszy wieczór. Czuł, że będzie już na niego czekać, bowiem ani razu nie złapał jej jeszcze na spóźnieniu – w końcu zawsze była przed nim, co również niezwykle szanował – i nie pomylił się, bowiem dostrzegł kobiecą sylwetkę pod gałęziami jednej z jabłonek. Nie zastanawiał się nad tym, dlaczego pragnęła spotkać się akurat tutaj, czyżby portowe włości dostatecznie ją odstraszały? Rzeczywiście kompletnie odróżniały się od uroczego sadu, o który nieustannie dbały skrzaty, lecz nie przywykł trenować w podobnych rejonach.
Zbliżywszy się do towarzyszki uśmiechnął się kpiąco na widok wyciągniętego w jego kierunku jabłka, a kiedy go chwycił i obrócił w dłoni jego wargi wygięły się w jeszcze bardziej ironicznym wyrazie.
-Wspominałaś o szkoleniu, a nie romantycznej randce- pokręcił głową z uśmiechem, po czym sięgnął do wiklinowego kosza i wybrał dla niej owoc. Skoro on miał swój – z jakże subtelnym napisem – może i ona trafi coś wyjątkowego.




The eye sees only what the mind is prepared to comprehend
Drew Macnair
Drew Macnair
Zawód : Namiestnik hrabstwa Suffolk, fascynat nakładania klątw
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zaręczony
Dan­ger is a beauti­ful thing when it is pur­po­seful­ly sou­ght out.
OPCM : 40
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +4
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 4
SPRAWNOŚĆ : 15 +3
Genetyka : Metamorfomag

Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t6211-drew-macnair https://www.morsmordre.net/t4416-avari https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f445-suffolk-dunwich-przekleta-warownia https://www.morsmordre.net/t4418-skrytka-bankowa-nr-1139 https://www.morsmordre.net/t4417-drew-macnair
Re: Zaczarowany Sad [odnośnik]25.08.20 12:11
The member 'Drew Macnair' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zaczarowany Sad - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 4 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Zaczarowany Sad
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach