Wydarzenia


Ekipa forum
Trzęsawisko
AutorWiadomość
Trzęsawisko [odnośnik]17.07.17 2:02

Trzęsawisko

Trzęsawisko to pozornie urokliwe, lecz niezwykle niebezpieczne miejsce na spacery. Wysokie, kilkusetletnie drzewa wiecznie osnute są lekką mgłą, a unosząca się w powietrzu wilgoć szybko moczy włosy i zwilża skórę, a także ubrania. W oddali słychać cichą melodię — mawiają, że to kobiecy śpiew, który ściąga naiwnych mężczyzn w głąb bagien. Nigdy jednak nie udowodniono tej teorii, żaden ze śmiałków nie wrócił, by opowiedzieć, czy spotkał jakąkolwiek samotną i potrzebującą pomocy kobietę. W rzeczywistości to bagnowyje wciągają zapuszczające się w te strony ofiary na moczary, gdzie w wodzie i błocie pożerają biedaków.

W pierwszym poście należy rzucić kością k3.

1 - Twoja wycieczka odbywa się bez zakłóceń.

2 - Piękny śpiew wciąga cię w głąb trzęsawiska — idziesz za głosem jak urzeczony, pod wpływem niezwykłego czaru*. Po drodze wpadasz do bagna. Działanie uroku zanika, ale woda wciąga cię coraz głębiej. Ktoś musi ci niezwłocznie pomóc — ST wyjścia z błota wynosi 70, a fizycznego wyciągnięcia przez twojego towarzysza 50, do rzutu należy doliczyć punkty sprawności przemnożone przez 2. Jeśli ci się nie uda, tracisz 100 punktów żywotności, przez kolejny tydzień będziesz wymiotował mułem, ale przeżyjesz! Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

3 - Piękny śpiew wciąga cię w głąb trzęsawiska — idziesz za głosem jak urzeczony, pod wpływem niezwykłego czaru* i już po kilkunastu krokach spotykasz przed sobą przedziwne stworzenie, ale urok nie pozwala ci zawrócić. Psopodobne stworzenie, niewielki, włochaty potwór z oddali przypominający niewyrośniętego wilkołaka stanął ci na drodze. Niestety, jedyną możliwością uporania się z nim będzie podjęcie walki. PŻ stwora wynosi 100 punktów. Jeśli nie uda ci się go pokonać w 5 postach (jeśli walczycie we dwójkę, trójkę itd. każdy ma 5 postów do rozegrania) stwór przystąpi do ostatecznego ataku, zadając ci (lub każdemu z was) obrażenia w wielkości 200 pkt, a później ucieknie, porzucając was na pastwę losu.

* Czarodzieje posiadający biegłość odporności magicznej mogą rzucić kością, próbując oprzeć się działaniu magii. ST wynosi 60. Oklumenci są na niego odporni.

Lokacja zawiera kości.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Trzęsawisko Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Trzęsawisko [odnośnik]26.03.20 23:28
|5 maja

Ze skupieniem obserwowała urokliwy krajobraz; kilkusetletnie drzewa osnute mgłą nie rosły w dobrze jej znanych, brukowanych dzielnicach Londynu. Tak dawno już nie wybrała się na żaden wzniosły spacer, kiedy to mogła poświęcić chwilę na afirmację otaczającej ją przyrody. Po ostatnim styczniowym wyjściu, gdy niefortunnie straciła własną torebkę, po mieście poruszała się z większą rozwagą; teraz była na niebezpiecznym, choć pozbawionym złowieszczych złodziejaszków terenie. Teraz dawała upust swej romantycznej naturze, skondensowanej w zestresowanym codziennymi troskami ciele. Czuła wilgoć na twarzy, czuła ją też na włosach; zwykle przejęłaby się takim stanem rzeczy i w mgnieniu oka wzrok kierowała w stronę podręcznego zwierciadła, które ukazałoby gromadę mankamentów. Tym razem jednak cieszyła się samotnością, korzystała z chwili; nienaganna zwykle fryzura byłą teraz obrazem odległym, zupełnie niebudzącym w niej teraz zainteresowania. Gdzieś w oddali słyszała też niewyraźną melodyjkę; zdawało jej się, że dobiega z innego kresu, jak gdyby z oddalonej jej rzeczywistości, choć w istocie chodziło tylko o piekielną głębinę bagien, w którą nie chciała się zapuszczać. Począwszy od tego, że nie na rękę było jej przemierzanie tak zdradzieckich terytoriów; skończywszy na tym, że zdrowy rozsądek podpowiadał jej powściągliwość w czynach, która wykluczała wykraczanie poza wyznaczone ścieżki. Wizyta ta zapewne lepiej smakowałaby jej w towarzystwie jakiegoś mężczyzny; gdyby nabrała znamion schadzki, a Blanche posłużyła za figurę muzy dla swojego wyimaginowanego partnera-artysty wszystko stałoby się jeszcze ładniejsze. Wyobcowanie ostatnimi czasy dość mocno ją dobijało, nawet jeśli sama nie zauważała tych indywidualnych kryzysów. Bowiem daleka była do przejmowania się skomplikowaną sytuacją polityczną; funkcjonowała we własnej mydlanej bańce, odseparowanej od prawdziwych problemów znamiennych dla szarej codzienności. Jej wątpliwością było to, co zje na lunch i dylemat wyboru sukienki; analizy małych gestów jej adoratorów też stanowiły przedmiot, nad którym często dumała, choć dystansowała się względem tych kłamliwych jednostek. Wolała nie narażać siebie samej na niebezpieczeństwo, stąd też z rezerwą traktowała komplementy gości klubu; czy trzęsawisko było lepszym zamiennikiem dla zgubnych facetów? Czy dawało jej to samo wyczekiwane poczucie niestabilności?


nie obie­cu­ję ci wie­le
bo tyle co pra­wie nic
naj­wy­żej wio­sen­ną zie­leń
i po­god­ne dni
naj­wy­żej uśmiech na twa­rzy
i dłoń w po­trze­bie
nie obie­cu­ję ci wie­le
bo tyl­ko po pro­stu sie­bie.

Blanche Flume
Blanche Flume
Zawód : gra, śpiewa i trochę dramatyzuje
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
jestem kobietą
wodą, ogniem, burzą, perłą na dnie
wolna jak rzeka, nigdy nie poddam się

jestem kobietą
jestem wodą, jestem ogniem,
j a w ą i s n e m

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7923-blanche-adaline-flume#225452 https://www.morsmordre.net/t8235-lettres-d-amour#237698 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f106-fleet-street-47-2 https://www.morsmordre.net/t7944-skrytka-bankowa-nr-1919#226691 https://www.morsmordre.net/t7945-b-flume#226692
Re: Trzęsawisko [odnośnik]26.03.20 23:28
The member 'Blanche Flume' has done the following action : Rzut kością


'k3' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Trzęsawisko Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Trzęsawisko [odnośnik]27.03.20 0:56
HEP!
I uderzenie z ziemią. Mocne. Bolesne. Poczuła, jak wilgotna trawa dotyka jej kostek, a następnie przemacza cienką, białą haleczkę, którą Gwen miała na sobie. Czknęła akurat w momencie, w którym zmieniała strój, co poskutkowało wylądowaniem półnago wśród wysokich drzew. Wstała natychmiast, przestraszona tym, co właśnie zaszło. Rozglądała się wokół z przestrachem w oczach, w ręce ściskając różdżkę – na całe szczęście, trzymała ją w momencie teleportacji.
Nigdy wcześniej nie miała styczności z czawką tego typu. Słyszała o niej, owszem, ale magia nigdy nie spłatała jej takiego figla. Aż do teraz! Jak widać, nikt nie mógł być bezpieczny. Czary były niepewne i często szwankowały (ach te anomalie!), dlatego Gwen naprawdę w wielu dziedzinach swojego życia wolała korzystać z mugolskich wynalazków. Czuła się wtedy o niebo pewniej.
Już myślała, że jest w tym nieco mrocznym, pełnym starych drzew miejscu sama, gdy jej spojrzenie złapało znaną sobie sylwetkę. Ciemnej blondynki o zgranej figurze nie dało się pomylić z absolutnie nikim. Blanche jak zawsze wyglądała perfekcyjnie i musiała czuć się przerażona tym, że ktoś pojawił się właśnie tuż przed nią.
Blanche! – wykrzyknęła. – Och, Blanche, gdzie ja jestem? – spytała Gwen, robiąc krok w stronę kobiety: – Czkawka mnie tu przeniosła – dodała, by wyjaśnić swoje nagłe pojawienie w tym miejscu.
Malarka zadrżała, czując, że zawilgotniała halka wcale nie zapewnia jej ciepła. Objęła się jedną ręką, po części próbując się ogrzać, po części chcąc się zakryć przed Blanche. Przecież nie powinna w ten sposób opuszczać sypialni! Na całe szczęście, pani Flume była kobietą i Gwen nie musiała aż tak się przed nią wstydzić. Niemniej… to w dalszym ciągu było niestosowne, a pianistka zdawała się zwracać na takie rzeczy uwagę. Rudowłosa miała więc tylko nadzieję, że kobieta zrozumie jej sytuacje i zamiast pouczać, po prostu jej pomoże. No i wyjaśni, gdzie są. Bo Gwen nie miała pojęcia. Na pewno nie był to Londyn, nie sądziła też, by była w jego okolicach. W końcu tamte rejony znała całkiem dobrze.


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight


Ostatnio zmieniony przez Gwendolyn Grey dnia 11.05.20 11:33, w całości zmieniany 1 raz
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Trzęsawisko [odnośnik]27.03.20 0:56
The member 'Gwendolyn Grey' has done the following action : Rzut kością


'k3' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Trzęsawisko Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Trzęsawisko [odnośnik]05.04.20 21:07
Opuściła zabudowane tereny Londynu dla podziwiania tych zamglonych bagien. Bynajmniej jednak nie była z tego powodu nieszczęśliwą, umiała dostrzec piękno w czymś pozornie przerażającym; tak też było i teraz, kiedy to przechadzała się powoli w pantofelkach na obcasie. Nikt nie powiedział jej, że najprawdopodobniej nie jest to najlepszy dobór obuwia na taką okazję; pogoń za elegancją i klasą była silniejsza od rozsądku. Właściwie to nawet nie spodziewała się kogokolwiek tu ujrzeć; skąd w takim razie ta wewnętrzna potrzeba anielskiego wyglądu, skoro nawet nie miała przed kim się pokazać? Być może miał być to sposób na potwora, o którym słyszała kiedyś parę plotek - nienajlepsza w zaklęciach, planowała chyba uwieść go swoją kobiecością. A może po prostu chciała wyglądać dla siebie; wątpliwość tego stwierdzenia podbudowywał fakt uzależnienia od bycia adorowaną. Chyba po prostu liczyła na schadzkę. Niemniej jednak to nie przystojny mężczyzna wyrósł jej przed twarzą, a znana jej, młoda artystka. Na dodatek w samej halce, zszokowana własną obecnością. Magia bywała niekiedy niefortunna. Nie potrafiła wyobrazić sobie siebie w takiej kłopotliwej sytuacji; chyba zapadłaby się pod ziemię, zalewając się wstydliwym rumieńcem - takim, który nie towarzyszył jej przy sensualnych konwersacjach, tych pełnych słów, i tych ich pozbawionych.
- Daleko od domu. Jesteśmy w Gloucestershire - odpowiedziała z dalekim Gwendolyn spokojem. Nie dziwiła jej ta chwilowa panika, nie zirytowała ta początkowa histeria; sama na jej miejscu zapewne zachowałaby się tak samo. Zwłaszcza, jeśli sterczałaby na środku trzęsawiska w samej bieliźnie. Znalazła się tu, by podumać nad własnym jestestwem pośród urokliwego krajobrazu. Miał to być manifest jej romantycznej duszy, pozbawiony czyjegokolwiek towarzystwa; nie mogła jednak narzekać na towarzystwo znajomej malarki. Kto okazałby się lepszym kompanem od czystej, przepełnionej artyzmem kobiety? Może mężczyzna, choć oni z reguły mieli być silnymi, nie wrażliwymi. Żadnego w tej przestrzeni też nie widziała, więc na widok towarzyszki na jej twarzy wyrósł szczery uśmiech. Flume zdjęła z ramion cienki płaszczyk, narzuciła go na gołe ramiona panny Grey. Dla jej komfortu i dla zdrowia.
- Dawno się nie widziałyśmy - stwierdziła, nie do końca wiedząc, co winna w takiej sytuacji w ogóle powiedzieć. - Co u ciebie? - dodała po chwili, poprawiwszy wilgotne kosmyki włosów. Cóż za absurdalne spotkanie. Czy właśnie tego spodziewała się po niesławnych mokradłach?




nie obie­cu­ję ci wie­le
bo tyle co pra­wie nic
naj­wy­żej wio­sen­ną zie­leń
i po­god­ne dni
naj­wy­żej uśmiech na twa­rzy
i dłoń w po­trze­bie
nie obie­cu­ję ci wie­le
bo tyl­ko po pro­stu sie­bie.

Blanche Flume
Blanche Flume
Zawód : gra, śpiewa i trochę dramatyzuje
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
jestem kobietą
wodą, ogniem, burzą, perłą na dnie
wolna jak rzeka, nigdy nie poddam się

jestem kobietą
jestem wodą, jestem ogniem,
j a w ą i s n e m

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7923-blanche-adaline-flume#225452 https://www.morsmordre.net/t8235-lettres-d-amour#237698 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f106-fleet-street-47-2 https://www.morsmordre.net/t7944-skrytka-bankowa-nr-1919#226691 https://www.morsmordre.net/t7945-b-flume#226692
Re: Trzęsawisko [odnośnik]22.04.20 22:42
Gwen zmarszczyła brwi, kręcąc głową.
O, nie… nie… Gloucestershire? Jesteś pewna? – dopytała, zaciskając dłonie jeszcze mocniej wokół własnych ramion. – N… nie powinno mnie tu być – powiedziała, rozglądając się nerwowo wokół i ściskając w dłoni różdżkę tak mocno, że aż zbielały jej knykcie. – Jesteś tu sama? – dopytała nerwowo. Nie mogła być przecież tego taka pewna, prawda? Istniały przecież peleryny niewidki, a Blanche zawsze się mogła kogoś spodziewać.
A wolałaby jednak, aby się nie spodziewała. Nie posądzałaby pani Flume o cokolwiek nikczemnego. W końcu wiedziała (chyba?) o pochodzeniu Gwen i nigdy nie miała nic przeciwko. Nawet teraz wydawało jej się, że wita ją całkiem ciepło i troskliwie, przynajmniej jak na samą siebie. Nigdy jednak nie rozmawiały o polityce, ale panna Grey miała poczucie, że polityczne poglądy niekoniecznie interesowały ją przy doborze znajomych. Nie żeby Gwen w normalnej sytuacji miała coś przeciwko. Dziś jednak to mogłoby się skończyć dla niej co najmniej tragicznie. Trzeba było chuchać na zimne.
T… tak, Blanche, HEP – odparła, wciąż nerwowo, nie rozumiejąc na początku pytania zadanego przez kobietę. Co u niej? To brzmiało tak, jakby spotkały się właśnie na herbatce w kawiarni. Jakby to trzęsawisko wokół i halka były jedynie iluzją, podobnie jak chaos, który zaczął się w Londynie od początku kwietnia. Jak miały się widzieć? W TAKIEJ sytuacji?
Ja… Blanche… HEP, nie wiem… ale… chyba… powinnam się stąd teleportować – wyjaśniła. – Teraz. Tylko och, serce, HEP, mi wali za szybko, to niebezpieczne – mówiła bardziej do samej siebie, niż Blanche.
Przygryzła wargi, biorąc głęboki oddech. Nie mogła się tak zachowywać. Musiała nauczyć się zachowywać zimną krew. Nawet w tak niefortunnej sytuacji. Przełykając głośno ślinę, spojrzała jeszcze raz na Blanche:
Ja może… HEP…  lepiej coś tu rzucę – powiedziała sprawdzając, czy pianistka nie ma nic przeciwko. Właściwie nawet jeśli by miała, panna Grey wolałaby chuchać na zimne. Zdecydowanie. – Herbarius Nuntius! – Machnęła po chwili różdżką, starając się rzucić czar wokół nich.
Jeśli ktoś się tu pojawi, roślinność, której w tym miejscu nie brakowało, powinna je ostrzec.  Zakładając oczywiście, że czar będzie udany.


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Trzęsawisko [odnośnik]22.04.20 22:42
The member 'Gwendolyn Grey' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 50
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Trzęsawisko Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Trzęsawisko [odnośnik]29.04.20 23:52
Odsunięta od gorzkiej rzeczywistości, niedotknięta lękiem, daleka kryzysom po prostu tkwiła w nieustającym kłamstwie. Wyimaginowane, nierzeczywiste wręcz wizje świata z przeważającą siłą docierały do jej ograniczonego umysłu; ten przecież rejestrował jedynie nic nieznaczące dylematy, ze szczególnym uwzględnieniem przelotnych miłostek. Jako priorytet postawiła sobie bezkompromisowe spełnianie własnych zachcianek - do pełni satysfakcji nie potrzebowała zatem trosk, a bynajmniej tych jej niedotyczących. Nie chciała zaprzątać sobie tym głowy, tym bardziej nie nalegała na poznanie tej prawdziwej, jednocześnie okrutnej dzisiejszości. W pełni własnego zamknięcia wciąż niejako pozostawała rozanielonym dzieckiem; takim, które rozpieszczane przez rodziców, zdołało zasmakować tylko w sielskiej składności własnego jestestwa. Nauczona poprawności tejże ignorancji, egzystowała już tak od lat; krytyczna rzetelność wciąż pozostawała jej obcą, tak samo jak wiele innych normalności, przez nią traktowane już jako formy jakiegoś zboczenia czy odstępstwa. Stąd też sterczała tam nieprzejęta, na tyle beznamiętna, by móc zadać tak absurdalne w tej sytuacji pytanie. Bo nie rozumiała jej histerii, nie potrafiła jakkolwiek się do niej odnieść, nie mówiąc już o jakimś akcie utożsamienia. Nie znała towarzyszących Gwen obaw, jak gdyby nieświadoma była tych wszystkich politycznych zmian. Wszakże znała jej pochodzenie, ponoć też orientowała się w kwestii tego niesprawiedliwego wykluczenia. Bynajmniej nie była uprzedzona - mąż nauczył jej tolerancji i zrozumienia, pomógł zauważyć nikłość różnic oraz gromadę analogii. Poza tym absolutnie uwielbiała mugolskich kompozytorów, choć ten fakt zdawał się nie mieć w tej sytuacji żadnego znaczenia.
- Jesteśmy tu tylko my - odpowiedziała ze stoickim spokojem, spojrzawszy na rozhisteryzowaną towarzyszkę. W jej oczach nie było drwiących iskierek, co najwyżej te wyrozumiałe, które podpowiadały jej, iż winna ją w tym chaosie najzwyczajniej wesprzeć. W ramach własnych możliwości. Na razie jednak tylko słuchała, obserwowała rozedrgane wargi, zmieszany strachem rozum, nieudane zaklęcie. - Gwendolyn... przestań panikować. Wszystko jest w porządku - zaczęła po chwili, kierując w jej stronę krótkie, acz empatyczne spojrzenie. - Vigilia - dodała, wykonując łagodny ruch różdżką. Może ten gest pozwoli jej nieco stonować jej zdenerwowanie? O ile zaklęcie w ogóle okaże się być skutecznym.


nie obie­cu­ję ci wie­le
bo tyle co pra­wie nic
naj­wy­żej wio­sen­ną zie­leń
i po­god­ne dni
naj­wy­żej uśmiech na twa­rzy
i dłoń w po­trze­bie
nie obie­cu­ję ci wie­le
bo tyl­ko po pro­stu sie­bie.

Blanche Flume
Blanche Flume
Zawód : gra, śpiewa i trochę dramatyzuje
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
jestem kobietą
wodą, ogniem, burzą, perłą na dnie
wolna jak rzeka, nigdy nie poddam się

jestem kobietą
jestem wodą, jestem ogniem,
j a w ą i s n e m

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7923-blanche-adaline-flume#225452 https://www.morsmordre.net/t8235-lettres-d-amour#237698 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f106-fleet-street-47-2 https://www.morsmordre.net/t7944-skrytka-bankowa-nr-1919#226691 https://www.morsmordre.net/t7945-b-flume#226692
Re: Trzęsawisko [odnośnik]29.04.20 23:52
The member 'Blanche Flume' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 73
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Trzęsawisko Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Trzęsawisko [odnośnik]01.05.20 22:08
Machnęła nerwowo różdżką, gdy jej czar – wypowiedziany wyraźnie zbyt nerwowo i zbyt pośpiesznie – okazał się fiaskiem. Przygryzła wargi, wciąż rozglądając się nerwowo dookoła, nie od razu przyjmując wyjaśnienia Blanche. Spojrzała na nią niepewnym wzrokiem. Skąd była tego taka pewna?
Przyszłaś tu, HEP, sama, tak? Sprawdzałaś, HEP, czy nikt, HEP, cię nie śledził? – dopytywała nerwowo. – Blanche, HEP, wiesz, co się dzieje, chodzenie po lasach… szczególnie w takich rejonach… HEP, jest… nieodpowiedzialne. I głupie. Nie powinno mnie tu być, HEP, nie powinno – nawijała Gwen, próbując oddychać głęboko i zachować spokój, jednak w tej sytuacji okazało się to niemożliwe. Jej nogi już do połowy upaćkane były błotem, a halka wcale nie zapewniała ciepła. Trzęsła się więc po równi z emocji i z zimna.
Pokręciła głową.
NIC nie jest w porządku! Od dawna! Widzisz, HEP, co się dzieje przecie… HEP… eż!
Zaklęcie, które rzuciła na nią Blanche okazało się skuteczne; szósty zmysł Gwen nie wykrył żadnego niebezpieczeństwa. Gwen stanęła na chwilę w bezruchu, próbując ocenić na nowo sytuację.
Jak tu przybyłaś? HEP! Aportowałaś się? HEP! A może użyłaś, HEP, świstoklika? HEP, przydałby mi się, HEP, świstoklik – mówiła, próbując znaleźć inny sposób na wydostanie się z lasu, niż teleportacja, która przy takiej czkawce i takim roztrzęsieniu mogłaby być bardzo, bardzo niebezpieczna.
Rozglądała się wokół, próbując dojść do siebie.
Właściwie to… HEP… całkiem ładnie tutaj – mruknęła, starając się odegnać czarne myśli. Faktycznie, w każdej innej sytuacji zachwycałaby się tajemniczym, mglistym lasem, który kojarzył jej się trochę z tym hogwarckim, zakazanym. Nie wątpiła, że i ta okolica skrywa wiele tajemnic, które tylko czekają na odkrycie. Były jednak w dość cichym i spokojnym miejscu, w którym chyba naprawdę zupełnie nikogo nie było. Tylko co Blanche robiła na takim odludziu? W oczach Gwen pianistka była zbyt elegancką osobą, aby samotnie i z własnej woli opuszczać miasto. A może jednak panna Grey źle ją oceniła i pani Flume była osobistością o wiele odważniejszą? Albo głupią. Albo i jedno i drugie.
Ale ja może rzucę to jeszcze raz dla świętego spokoju – stwierdziła nieco mniej nerwowo, znów wyciągając różdżkę ku górze: – Herbarius Nuntius!


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Trzęsawisko [odnośnik]01.05.20 22:08
The member 'Gwendolyn Grey' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 83
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Trzęsawisko Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Trzęsawisko [odnośnik]03.05.20 19:52
Ze szczerym politowaniem zerkała na rozhisteryzowaną twarz, nagie stopy, okryte cienką halką ciało. Jej wzrok nie miał jednak przynieść wstydu czy kolejnej dawki lęku, a nieodgadnione poczucie bezpieczeństwa. Trochę jakby chodziło o instynktowną powinność zapewnienia ochrony, o której właściwie nie mogła zadecydować. W swoim rozmarzeniu daleka była od niebezpiecznej rzeczywistości, a talenty bynajmniej nie objawiły się w ofensywnych inkantacjach. Mogła co najwyżej wesprzeć ją pustymi hasłami, czy posłać spojrzenie, w którym kryły się iskierki ciepła oraz empatii. Pojedynkami się nie trudziła, wszak uważała je za agresywną formę niechlubnej rozrywki lub po prostu czystą niemoralność. Pomimo własnego uzależnienia, nie czuła potrzeby ryzykowania swego zdrowia czy wyglądu, nawet jeśli ewentualne zmiany bywały tymczasowymi. Stworzona została do szykownych sukni, idealnego makijażu, wystylizowanych fryzur i niewygodnych, acz atrakcyjnych pantofelków. Wykształcony w jej umyśle standard klasy nie obejmował żadnego rodzaju cielesnych starć; niemniej jednak miała pojęcie na temat tych słownych, choć i w tej kwestii możliwa była szkodliwa już przesada - taka, która zakrawała już o wulgaryzm czy prostactwo. Miała być piękna, miała słodko pachnieć i sensualnie się poruszać, miała eterycznie szeptać; o porządek winien martwić się mężczyzna, no chyba, że takowego nie było. W takiej sytuacji kobieta dbała sama o siebie; na szczęście Blanche nie musiała frasować się tym względnym pojęciem nietykalności. Do jej trosk nie należały te rasowe niesprawiedliwości czy inne polityczne widzimisię; stąd też zrozumienie tej nagłej paniki było niejako niemożliwym, wszak nie posiadała żadnego punktu odniesienia. Miast irytować się jej przejęciem, przyjęła pozę obiektywnej, zarazem spokojnej towarzyszki. Czy opanuje w ten sposób amok, w jakim znalazła się panna Grey?
- Nie, nikt mnie nie śledził - zapewniła stanowczo, wprawdzie bez wewnętrznej pewności. Żyły w tych samych realiach, a jednak pod innymi presjami. W milczeniu słuchała potoku słów; ręce zajęła poprawianiem nieco wilgotnych włosów. Rzucone zaklęcie zdawało się nie mieć na nią żadnego wpływu, wszak dalej mówiła jak najęta. Jeszcze chwila a Flume sama padnie ofiarą tego stresującego napięcia, machinalnie i w ramach kobiecego zjednoczenia. - Aportowałam się - odpowiedziała, częściowo jakby znudzona. Na komentarz dotyczący krajobrazu zareagowała twierdzącym kiwnięciem głowy. Piękna, pomimo mglistej oprawy, nie mogła zakwestionować. Czy jej dzisiejsza obecność świadczyła o odwadze? Być może, nawet jeśli bynajmniej nie wykluczało to jednoczesnej głupoty.


nie obie­cu­ję ci wie­le
bo tyle co pra­wie nic
naj­wy­żej wio­sen­ną zie­leń
i po­god­ne dni
naj­wy­żej uśmiech na twa­rzy
i dłoń w po­trze­bie
nie obie­cu­ję ci wie­le
bo tyl­ko po pro­stu sie­bie.

Blanche Flume
Blanche Flume
Zawód : gra, śpiewa i trochę dramatyzuje
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
jestem kobietą
wodą, ogniem, burzą, perłą na dnie
wolna jak rzeka, nigdy nie poddam się

jestem kobietą
jestem wodą, jestem ogniem,
j a w ą i s n e m

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7923-blanche-adaline-flume#225452 https://www.morsmordre.net/t8235-lettres-d-amour#237698 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f106-fleet-street-47-2 https://www.morsmordre.net/t7944-skrytka-bankowa-nr-1919#226691 https://www.morsmordre.net/t7945-b-flume#226692
Re: Trzęsawisko [odnośnik]03.05.20 20:29
Tym razem, mimo roztrzęsienia Gwen, zaklęcie okazało się skuteczne. Co prawda sam czar nie miał szczególnego wpływu na otoczenie i nie był widoczny, ale panna Grey poczuła, jak powoli zaczyna się uspokajać. Czar Blanche połączony z jej zaklęciem powinien poinformować je, jeśli jakiekolwiek niebezpieczeństwo będzie się zbliżało. Na razie jednak okolica faktycznie wydawała się spokojna. Ani szósty zmysł Gwen, ani tarcza, nie sygnalizowały żadnego niebezpieczeństwa.
Pokiwała głową na słowa Blanche, powoli zaczynając się rozluźniać.
A co tu… HEP… właściwie robisz? Sama? – dopytała, obejmując samą siebie ramionami, aby choć trochę odegnać chłód.– HEP… Londyn jest… HEP… przecież daleko – mówiła. Naprawdę była tym zagadnieniem zainteresowana. Blanche chyba nie musiała się obawiać ludzi Malfoy’a, a naprawdę nie była osobą, której pasowałoby chodzenie bez powodu po lesie. Na dodatek wyglądającym w ten sposób!
Nie żeby jej żałowała spacerów. Po prostu to zachowanie nie pasowało pannie Grey do obrazu pianistki, który stworzyła we własnej głowie.
Musiałabym się aportować.. HEP… do domu – powiedziała. – Ale… HEP… chyba może mi to HEP… źle wyjść. I tak już w… HEP… styczniu straciłam brwi. A potem… HEP… wyrwało mi kawałek skóry ze skalpu… HEP… to jest trochę… HEP… niebezpieczne – mówiła, próbując uspokoić się rozmową. Jednak wspomnienia tych niekoniecznie miłych zdarzeń wcale nie poprawiały Gwen nastroju. Och, na pewno przeziębi się po tym wszystkim! Jak to tak, w samej halce, w lesie! Maj majem, ale wciąż było przecież zimno.
Jakby nie mogło ją przenieść do jakiegoś Egiptu. Albo do pokoju z miłym kominkiem. Musiała wylądować w samym środku zimnego lasu. Przynajmniej towarzyszkę znała i wiedziała, że ta nie była dla niej zagrożeniem, a teren również został zabezpieczony. Nic jej tu chwilowo nie groziło i gdy tylko jej tętno zupełnie się uspokoi, będzie mogła próbować znów wrócić do siebie. No, do siebie. Trudno nazwać posiadłości Macmillanów swoją własną, choć czuła się w ich progach mile widziana. Lubiła tę rodzinę. Jak na tak bogatych ludzi byli zaskakująco… zwyczajni. Zwyczajni i dobrzy. A tego trudno było nie cenić w tak znamienitych personach.


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Trzęsawisko [odnośnik]06.05.20 22:09
Nawet to nienamacalne poczucie bezpieczeństwa zdawało się być kluczowym dla zakłopotanej postaci panny Grey, sterczącej pośrodku urokliwego, acz chłodnie mokrego trzęsawiska, na dodatek w zaledwie samej halce. Szczęściem okazał się prawdopodobnie ten niespodziewany zbieg okoliczności, który złączył dziś drogi odległych, choć znajomych sobie kobiet. Swego rodzaju obyczajowością było wspólne podziwianie sztuki czy pełne wrażliwości dysputy na ten temat; w tych okolicznościach ignorancją byłaby rozmowa o artystycznym dorobku, wszak winny co najwyżej afirmować naturę i jej osobliwą aurę. Zewsząd otoczony brudnym brukiem Londyn daleki był tak mistycznemu krajobrazowi; zasadzone z pedantyczną rozwagą drzewa nie przypominały tutejszych kilkusetletnich. Miastowa mgła nie spadała tak nisko, wilgoć wyspiarskiej stolicy nie sięgała ust ani gładkich włosów. Było po prostu magicznie, nawet jeśli miejsce wydawało się absolutnie mugolskim. Idealne na hipotetyczne, przyszłe schadzki czy inne spacerki zaspokajające jej romantyczną duszę. W niezaburzonej wizji spokoju była jeszcze Gwendolyn, początkowo rozhisteryzowana, teraz chyba tylko udręczona wiatrem i fatalną czkawką. Nie był to moment na ckliwe uwielbienie, nawet jeśli pierwotny lęk zdawał się minąć wraz z rzuconymi inkantacjami.
- Ot, taka sobie krótka wycieczka. Sentymentalna, samotna wędrówka. - Istotnie nie było w tym wszystkim żadnej wzniosłej pobudki. Mogła nazwać to swoistym katharsis, ale nie musiała przecież uwalniać się od cierpienia czy stłumionych emocji. Bynajmniej nie trwała w żadnej zadumie górnolotnych refleksji; po prostu cieszyła się z bliskości naturalnego środowiska. - Musisz na siebie uważać - odparła, usłyszawszy serię tych pechowych wydarzeń. W jej rzeczywistości nie istniała taka losowość, rzadko też znajdowała się w faktycznym niebezpieczeństwie czy katastrofalnym w skutkach kryzysie. Albo miała szczęście, albo tak przewrotny los spotykał jej znajomą.
- Właściwie to do tej pory nie wiem, jak... - zaczęła, spoglądając dziewczynie w oczy. Przerwała mówić momentalnie, w tym samym momencie, kiedy roznegliżowana Gwen momentalnie zniknęła. - ci się wiedzie - dokończyła szeptem, wpatrując się w pustą przestrzeń. Nie pozostało jej nic innego, jak wrócić do cichego wzdychania nad ambiwalentnym mrokiem i pięknem mokradeł.

zt


nie obie­cu­ję ci wie­le
bo tyle co pra­wie nic
naj­wy­żej wio­sen­ną zie­leń
i po­god­ne dni
naj­wy­żej uśmiech na twa­rzy
i dłoń w po­trze­bie
nie obie­cu­ję ci wie­le
bo tyl­ko po pro­stu sie­bie.

Blanche Flume
Blanche Flume
Zawód : gra, śpiewa i trochę dramatyzuje
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
jestem kobietą
wodą, ogniem, burzą, perłą na dnie
wolna jak rzeka, nigdy nie poddam się

jestem kobietą
jestem wodą, jestem ogniem,
j a w ą i s n e m

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7923-blanche-adaline-flume#225452 https://www.morsmordre.net/t8235-lettres-d-amour#237698 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f106-fleet-street-47-2 https://www.morsmordre.net/t7944-skrytka-bankowa-nr-1919#226691 https://www.morsmordre.net/t7945-b-flume#226692

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Trzęsawisko
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach