Wydarzenia


Ekipa forum
Sklep z magicznymi wonnościami
AutorWiadomość
Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]17.07.17 2:09
First topic message reminder :

Sklep z magicznymi wonnościami

★★
Jest nieduży i urządzony w dość staroświeckim stylu, panuje tu też spory zaduch; właścicielka, starsza, samotna czarownica lubująca się w szatach obfitych w koronki, rzadko otwiera okna w obawie przed rozproszeniem mieszanki zapachów. Już po wejściu klientów otacza woń rozmaitych pachnideł i wonności. Można tu znaleźć naprawdę różnorodny wybór artykułów, począwszy od perfum, kompozycji wonnych ziół i olejków po kadzidła i zapachowe świece uwalniające subtelny zapach przez wiele godzin. Nietrudno się domyślić, że sklepik jest szczególnie chętnie odwiedzany przez czarownice poszukujące interesujących zapachów po niezbyt wygórowanej cenie.

W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 20:41, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sklep z magicznymi wonnościami - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]22.03.19 14:20
The member 'Lyanna Zabini' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 64
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sklep z magicznymi wonnościami - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]22.03.19 14:50
Urocza buzia rzeczywiście mogła Lyannie w życiu bardzo pomóc. Nie dość, że uroda dawała władzę, to niewinność łagodnych, dziewczęcych rysów nie wzbudzała podejrzeń - do czasu. Mogła zwieść, omamić, uwieść, ale gdy znalazłaby się wśród mężczyzn, w towarzystwie przemytników i zbrodniarzy, gdzie nie było miejsca na słabszą - czy aby na pewno? - płeć, nie przyciągnęłaby uwagi? Zaraz zainteresowali by się dlaczego tak ładna dziewczynka kręci się w nieodpowiednim miejscu. Rookwood była w dużo bardziej komfortowej pozycji. Los i geny obdarzyły ją prawdziwym darem; darem metamorfomagii, dzięki której przybierała takie maski, na jakie akurat przychodziła jej ochota. Mogła być sobą, mogła być tak niewinna i urocza jak Lyanna, mogła być naiwnym młokosem, bądź starym przemytnikiem o hardym spojrzeniu - ograniczeniem były jedynie jej aktorskie talenta, szlifowane nieustannie; lubiła wchodzić w cudze role choćby dla samej zabawy, nie tylko po to, aby osiągnąć materialne korzyści.
Najważniejszą maską jej życia była jednak [i]nowa twarz[i].
Twarz, którą otrzymała jednej z ostatnich październikowych nocy, kiedy niebo iskrzyło się licznymi błyskawicami, a ona narodziła się na nowo otrzymawszy łaskę Czarnego Pana, który przyjął ją w krąg swych najwierniejszych sług. Mroczny Znak na lewym przedramieniu był symbolem siły, a maska na twarzy Sigrun - zwiastunem śmierci. Nosiła ją dziś z dumą, otrzymanie jej było zaszczytem; otrzymała jednak nie tylko insygnia tej władzy, ale i moc. Czuła się o wiele potężniejsza, silniejsza. Tamtej nocy Czarny Pan rozpostarł przed nią wizję sięgniecia po ogromną moc. Obietnicę, że tak się stanie - musiała jednak wypełniać gorliwie jego rozkazy i służyć mu lojalnie.
Otrzymaną magię wykorzystała właśnie po to. Potężny, mocy strumień magi stłamsił energię anomalii niemal całkowicie; czuła moc Lyanny obok, miała w sobie jednak przekonanie, że dziś poradziłaby sobie nawet w pojedynkę - i uśmiech pojawił się na ustach, choć towarzyszka nie mogła ujrzeć go przez maskę.
Sigrun czuła, że niestabilna energia anomalii słabnie, nie przestawała więc nań napierać - chcąc doprowadzić naprawę do końca.
To cholerstwo jednak - tak jak zawsze - próbowało walczyć aż do samego końca. Nie chciało ustąpić. Ciszę i pozorny spokój przerwał huk tłuczonego szkła. Sigrun zachwiała się pod wpływem fali czarnomagicznej energii, nie opuściła ródżki, kontynuując procedurę, jednakże nie mogła trwać w miejscu - z licznych półek i regałów poderwały się fiolki i flakony, pomknęły w ich kierunku.
Rookwood była dziwnie przekonana, że w środku z pewnością nie znajdują się jedynie wonne perfumy; próbowała uchylić się przed szkłem, uciec przed nim, a jednocześnie stłamsić anomalię do samego końca.


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]22.03.19 14:50
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 31
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sklep z magicznymi wonnościami - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]22.03.19 15:23
W środowisku Nokturnu piękna twarz czasem zawadzała, bo często była przez to lekceważona i uważana za słabszą. W takim otoczeniu łatwiej byłoby być brzydką i wyglądać groźnie, albo najlepiej – być mężczyzną. Lub metamorfomagiem, by móc dopasowywać twarz do sytuacji. Niestety Lyanna nie została obdarzona tak niezwykłym darem. Jedyne, co otrzymała od matki, to ta piękna uroda oraz skaza na krwi, przez którą nie mogła być jednostką w pełni wartościową. Nie potrafiła zmieniać wyglądu, widzieć przyszłości ani porozumiewać się z żadnymi stworzeniami. Wszystkiego, co potrafiła, musiała nauczyć się sama, bo geny niczego jej nie zagwarantowały poza samą zdolnością do magii, choć jej ojciec w dzieciństwie poważnie obawiał się, że skoro jej matka była brudnym, zakłamanym mieszańcem, to córka może okazać się charłakiem.
Sigrun zawsze budziła w niej pewien respekt jako ta silniejsza i bieglejsza w czarnej magii, ale teraz to wrażenie się zwiększyło, odkąd dostąpiła łaski posiadania Mrocznego Znaku oraz maski złowrogo połyskującej na obliczu, stanowiącej ostrzeżenie dla tych, którzy mogliby próbować podnieść na nie różdżki.
Wspólnymi siłami naprawiły anomalię, choć miała wrażenie, że wcale nie musiała dużo pomagać Sigrun, że naprawa tej mocy przyszła jej z mniejszym niż zwykle wysiłkiem. Ale nie był to koniec. Choć anomalia wyraźnie słabła, ustępowała, jej ostatnie podrygi nadal mogły nieść zagrożenie. Mogło się wydawać, że magia cichła, ale była to tylko cisza przed burzą. Przez pomieszczenie przetoczyła się fala czarnomagicznej energii, tłukąc liczne fiolki i flakoniki z pachnidłami. Ich fragmenty pomknęły w ich stronę, Zabini zaczęła widzieć je coraz wyraźniej, gdy powidoki wreszcie zniknęły z jej pola widzenia, i miała przeczucie, że naznaczone mocą anomalii niosły ze sobą większe zagrożenie niż tylko przecięcia od szkła.
Rzuciła się do ucieczki w kierunku wyjścia, byle dalej od mknących w jej stronę flakoników, ale nie zbyt daleko, by nie utracić połączenia z anomalią, którą należało ustabilizować do samego końca. Starała się poruszać najszybciej jak potrafiła, nie chcąc przekonać się, jak boli wbijające się w skórę szkło oraz rozlewająca się po niej prawdopodobnie toksyczna ciecz. Do pełnego naprawienia magii brakowało im już naprawdę niewiele, więc nie byłoby dobrze, gdyby zostały pokonane tuż przed końcem.
Lyanna Zabini
Lyanna Zabini
Zawód : łamaczka klątw i zaklinaczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5959-lyanna-zabini https://www.morsmordre.net/t5962-ceres https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f276-okolice-guildford-samotnia-nad-rzeka-wey https://www.morsmordre.net/t5963-skrytka-bankowa-nr-1488 https://www.morsmordre.net/t5964-lyanna-zabini
Re: Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]22.03.19 15:23
The member 'Lyanna Zabini' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 48
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sklep z magicznymi wonnościami - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]25.03.19 8:59
Od tej pory to ustabilizowane za pomocą czarnej magii miejsce staje się terenem sprzyjającym rzucaniem czarów przez wszystkich Rycerzy Walpurgii. Sukces zagwarantował wszystkim poplecznikom Czarnego Pana bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców podczas kolejnych gier w tej lokacji. Zostanie wam to zapamiętane.

| Możecie kontynuować rozgrywkę.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sklep z magicznymi wonnościami - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]25.03.19 9:43
Miała świadomość tego, że naprawa magii w miejscach, gdzie pojawiało się kolejne ognisko anomalii, jest niesłychanie ważna; miała być dla wszystkich Rycerzy Walpurgii priorytetem, taki był rozkaz i życzenie Czarnego Pana, który pragnął wziąć jej moc we władanie; nie wątpiła, że uda mu się to, był najpotężniejszym czarnoksiężnikiem, jaki kiedykolwiek stąpał po tej ziemi, honorem było dla niej, aby w tym pomóc, by wziąć w tym udział. Najmocniej skupiała się więc na podtrzymaniu naprawy, na dalszy plan spychając własne bezpieczeństwo, przysięgała wszak, że uczyni wszystko, że poświęci własne życie, aby Mu służyć. Nie mogła dopuścić do przerwania procesu, do tego, aby anomalia wymknęła się jej z rąk. Tak bardzo była na tym skupiona, że zareagowała zbyt późno na atak - a może była po prostu zbyt wolna, za mało zwinna?
Wiedzione czarnomagiczną mocą kryształowe fiolki uderzyły w ciało Sigrun z mocą, tłukąc się na niej, dziwnie kruche i delikatne, a mimo to szkło było cholernie ostre; przecięło płaszcz, przecięło koszulę i skórę, a ze środka natychmiast wypłynęła trucizna. Z ran zaczęła sączyć się obficie krew, a one same jęły paskudnie piec. Rookwood jęknęła z boleścią, wycofując się w stronę wyjścia, próbując dokończyć naprawę; Zabini miała więcej szczęścia, udało jej się zwieńczyć ich wspólne dzieło. Wyszła z tego bez szwanku.
- Brawo - pochwaliła ją, kiedy powietrze przestało drgać niebezpiecznie, a wszystkie fiolki opadły na ziemię z głośnym brzdękiem.
Znów zapadła cisza i spokój. Wokół głów kobiet wciąż znajdowały się wyczarowane przezeń bańki ze świeżym powietrzem; Rookwood wolała nie ryzykować wdychania trucizny, która wciąż mogła znajdować się w powietrzu. Zdecydowała się otworzyć okiennicę - wszystko wywietrzeje i powróci do normy. Czuła, że udało im się zapanować nad anomalią; ból z powodu ran wykrzywiał jej twarz w grymasie, jednakże w środku królował triumf - ponownie odniosły wspólny sukces, umacniając pozycję kobiet w szeregach Rycerzy Walpurgii.
Cofnęła zaklęcie dopiero, kiedy znalazły się na zewnątrz.
- Muszę wrócić do Cassandry - stwierdziła, podwijając rękaw płaszcza, aby obejrzeć rany; zbierał się w nich dziwny, cuchnący płyn, którego pęcherzyku bulgotały jak wierzch wrzątku. Martwiło ją to. - Spotkamy się niebawem - nie pytała, stwierdziła fakt. Miały jeszcze wiele pracy przed sobą.
Miała nadzieję, że nie będą niepokoić już znajomej uzdrowicielki tej nocy; ból w ramieniu był jednak nieznośny. Zdematerializowała się, kłąb czarnej mgły pomknął ku niebu; Lyanna także ruszyła w swoją stronę.

| zt x2


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]22.06.21 11:33
|16/12/1957

Był to dość pochmurny dzień, ale przynajmniej śnieg nie zacinał i nie wiał mocny wiatr. Wykorzystując chwilę wolnego czasu uznała, że powinna udać się na zakupy świąteczne. Ledwo wczoraj się dowiedziała, że nie jest już narzeczoną Aresa Carrow i nie bardzo wiedziała jak się z tym czuje. Z jednej strony ogarnęła ją radość, że nie zostanie żoną człowieka, z którym nic ją nie łączyło, a z drugiej strony już zdążyła jakoś oswoić się z myślą, że będzie lady Carrow i zaczęła nawet snuć plany na przyszłość. Los postanowił jednak z niej zadrwić i zmienić bieg wydarzeń. Ulga mieszkała się z niewiadomą jak będzie wyglądały kolejne miesiące. Uznała, że skupi się na pracy i nauce. Chciała opanować lepiej numerologię, skupić się na badaniu artefaktów, które trafiały do sklepu, a nawet w końcu zdjąć parę klątw czy też je nałożyć zgodnie z prośbą klientów, choć na razie wolała to zlecić tym, którzy są bardziej wprawni. Należało też przysiąść nad badaniami z Frances. Powinna się do niej odezwać odnośnie badań, ale jej czas i umysł były zajęte działalnością charytatywną i przygotowaniami do wesela, które zostały z dnia na dzień przerwane. Uznała, że należy żyć dalej i czerpać pełnymi garściami z szans jakie oferuje każdy dzień. Nie zwykła się nad sobą użalać i rozdrapywać ran, należało przeć na przód niezależnie od okoliczności. Miała przecież cele w życiu do których dążyła. Okazywanie słabości było wygodne i proste. Niektórzy specjalnie przyjmowali pozę wiecznie niespełnionej, nieszczęśliwej ofiary losu - tak było łatwiej, czyż nie? Lubując się w swoich porażkach i nieszczęściach można je z łatwością obrócić w żart.
Tego dnia uznała, że zajdzie do sklepu z magicznymi wonnościami bowiem nadal szukała prezentu dla Adeline, a jedwabny szal dla Charlotty był już elegancko spakowany w torbie przewieszonej przez zgięcie w łokciu. Uznała, że dobrze skomponowany zapach może spodobać się bratowej, która miała dość wybredny gust więc należało być niezwykle ostrożnym i rozważnym w doborze prezentu. Ubrana w szary płaszcz, zdobiony czarnym futrem, z włosami upiętymi w misterny kok pochylała się właśnie nad jedną ze szklanych buteleczek aby poczuć zapach kiedy drzwi się otworzyły oznajmiając przybycie kolejnej osoby. Primrose w odruchu uniosła głowę, taki sam dźwięk zwiastował klienta w sklepie Borigna & Burke’s.; dojrzała postać Odetty, która zawitała w te progi.
-Lady Parkinson, a to niespodzianka. – Zwróciła się do wchodzącej czarownicy i kiwnęła jej głową na powitanie.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Sklep z magicznymi wonnościami - Page 3 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]23.06.21 11:44
Uwielbiała wchodzić do sklepów, nawet jeżeli nic nie kupowała. Odwiedzała w końcu miejsca, w których ceny odstraszały niejednego klienta, nie było więc tam też tłumów, a ona mogła patrzeć na śliczne rzeczy, które wystawiono na półkach, które tak pięknie prezentowały się i przyciągały wzrok. Miała słabość do tego, co było piękne – aż nieswojo było jej tak ładnie prosić Cressidę o obrazki jednorożców, ale zdecydowanie potrzebowała z nimi obraz do pokoju. Być może takie rzeczy odciągały jej uwagę od tego, co działo się dookoła, od całego cierpienia. Dziwacznie do tego podchodziła, ale gdyby miała wciąż nosić bogate suknie, by potem słuchać o śmierciach, głodowaniu i mrozach. Angażowała się gdy tylko mogła – zebrali w końcu dostawę jedzenia, a za dwa dni miała dostarczyć wszystko do spiżarni na Grimmaud Place.
Teraz jednak miała chwilę, postanowiła więc zrobić małe przeszpiegi wywiadowcze i wybrać się do jednego ze sklepów, w którym sprzedawano perfumy. Sama na pewno nie planowała większych zakupów, wiedząc, że mogłaby po prostu poprosić kogoś z Domu Mody, aby przygotowano jej odpowiedni zapach dla jej samej. Wolała jednak wiedzieć, co inne miejsca miały do zaoferowania, a co potem można było wykorzystać.
Nie spodziewała się tutaj znaleźć kogoś jeszcze, a już na pewno nie innych szlachcianek. Mimo to, na widok Primrose na jej twarzy pojawił się uśmiech. Mimo, że jej siostra już odeszła na drugi świat, Odetta odnosiła się do całej rodziny Burke życzliwie, zawsze mile widząc ich w progach Domu Mody. Ostatnie rozmowy z Xavierem zapowiadały tez możliwość nowych artefaktów, nie tylko jako prezentu, ale też powiązanych z rodowym dziedzictwem.
Zaraz też podeszła w stronę panny Burke, mając nadzieję, że będzie dość taktowna w całym spotkaniu – zdejmując rękawiczki, uśmiechnęła się szeroko do Primrose, spoglądając kątem oka na to, co właśnie wybrała ze sklepowych półek.
- Lady Burke, bardzo miło cię widzieć. Czyżby zakupy prezentowe? A może poszukujesz czegoś dla siebie? – Miała nadzieję, że pytania nie będą zbyt natarczywe, ale ciekawość zawsze ją gnała. – Chciałam powiedzieć, że niesamowicie wspaniały ten pomysł z rozdawaniem żywności. Moja rodzina spakowała już część towarów, niebawem więc dostarczymy je do Londynu, ale przyznam, na pewno będzie to ulga dla wielu osób, niemogących poradzić sobie w tych trudnych czasach bez naszego wsparcia.    
Odetta Parkinson
Odetta Parkinson
Zawód : ambasadorka Domu Mody Parkinson, alchemiczka
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
It’s a game of war
death, love
And sacrifice
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9654-odetta-eimher-parkinson#293343 https://www.morsmordre.net/t9761-kitri#296220 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t9839-skrytka-bankowa-nr-2212 https://www.morsmordre.net/t9759-odetta-parkinson#296218
Re: Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]24.06.21 19:19
Przed nią stały w ilościach kolorowe buteleczki różnych rozmiarów i kształtów mieniąc się w niczym najprawdziwsze skarby. Gama zapachów była tak intensywna, że aż kręciła w nosie powodując drażniące łaskotanie. Musiała wykazać się dość dużą siłą woli aby nie kichnąć. Zamiast tego wzięła głęboki oddech i sięgnęła po jedną z buteleczek, smukłą i malowaną w srebrno - białych kolorach, zaś zapach z niej się wydobywający przywodził na myśl ciepłe piaski Egiptu. Lady Burke rozmarzyła się delikatnie, na wspomnienie wyprawy z bratem, tej jedynej, w której uczestniczyła zaraz po ukończeniu szkoły. Zapach otulał miękką nutą i koił zmysły, ale czy był odpowiedni dla żony nestora rodu. Zdecydowanie nie. Prim szukała czegoś kwiatowego, może nawet trochę chłodnego zapachu, ale nie słodkiego i uroczego. Nagle okazało się, że dobór szala był o wiele łatwiejszym zadaniem. Szarozielone spojrzenie utkwiła w osobie Odetty i uśmiechnęła się delikatnie.
-Poszukuję prezentu dla bratowej. -Odpowiedziała swobodnie, bo nie było czego ukrywać, a sprawunki świąteczne o tej porze roku były czymś normalnym.-Myślałam, że wiem czego szukam, ale przyznam, że już w głowie się kręci. - I wcale nie było to przesadzone ani nad wyraz użyte stwierdzenie. -Pomysłodawczynią była Aquila Black, to jej należą się honory z tego tytułu. - Nie tak dawno temu pochowali Alpharda, świetlistą przyszłość rodu. Był młody, pełen życia i mógł skierować ród Black na drogę ku świetności, ale śmierć po niego przyszła nagle i niespodziewanie, a jednak Aquila nie poddała się. Wręcz przeciwnie, zaczęła jeszcze mocniej angażować się w życie społeczne ciągnąc za sobą swoje przyjaciółki. -Jedynie podchwyciłam temat i zaofiarowałam swoją pomoc. - Choć koncert był jej pomysłem, tak zbiórka żywności od samego początku była projektem Aquili, a gdy lady Black w coś się angażowała robiła to całym swoim sercem. -Lady również szuka czegoś na święta, czy przyszła się jedynie rozejrzeć?
O ile dobrze wiedziała w Domu Mody Parkinson można było dostać praktycznie wszystko, a sama Prim była właścicielką pięknej sukni sygnowanej właśnie tym nazwiskiem. W szafie posiadała też parę toczków z ich kolekcji i szary płaszcz, który właśnie miała na sobie, a który miękko opływał figurę arystokratki. -Może mi doradzisz - Zwróciła się do Odetty. - Poszukuję zapachu stonowanego, może nawet trochę chłodnego… przywodzącego na myśl wzgórza otulone poranną rosną. Może coś na bazie wrzosów?
Potrafiła grać na skrzypcach, tworzyć talizmany, czytać runy i opisywać świat za pomocą liczb, ale jeżeli chodziło o wybór zapachów dla bratowej była całkiem zagubiona.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Sklep z magicznymi wonnościami - Page 3 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]26.06.21 15:36
Buteleczki z rżniętego szkła idealnie odbijały w sobie światło i wyglądało to prześlicznie, kiedy obracając je dookoła wyglądało to tak niesamowicie. Nie mówiąc o tym, że wielu twórców dbało o to, aby perfumy i sprzedawane specyfiki nie tylko pachniały ale również też wyglądało. Chyba dzięki temu Odetta tak bardzo kochała odwiedzać perfumerię w Domu Mody – ci wszyscy ludzie, pochylający się nad poszczególnymi składnikami, wielkie tuby, w których można było odnaleźć zawartość składników. Tuby z rozmaitymi płynami, w których odnaleźć można było zaczątki czegoś, co można było później znaleźć na półkach sklepowych. Interesowała się trochę tym tematem, nie tylko ze względu na swoją znajomość eliksirów, ale przez ogólną kwestię uważania tego za dość fascynujące. Teraz zaś próbowała wybadać, czy ktoś z konkurencji nie miał czegoś lepszego. Niezbyt to uczciwe, ale w modzie i na wojnie wszystko wolno.
- To zawsze wyzwanie, czyż nie? Próbujemy wszyscy wybrać to, co najlepsze, zwłaszcza, jeżeli nam na kimś zależy. – Uśmiechnęła się spokojnie, spoglądając, na jakie konkretne rzeczy spoglądała akurat Primrose. Rozglądając się jeszcze po okolicy, nie znalazła tego, czego się spodziewała, dlatego sięgnęła do torebki aby zaraz wyszukać drobny flakonik. Z łagodnym spojrzeniem podała go pannie Burke, zachęcając do otworzenia. – Spróbuj tego, to specjalna mieszanka. Oczyścisz nos i dzięki temu będziesz w stanie lepiej czuć nowe zapachy.
Sama miała ten problem, bo ilość wszystkiego potrafiła zdecydowanie przytłaczać, zwłaszcza kiedy w powietrzu unosiło się ich tak wiele. Jeżeli Primrose taki pomysł się podobał, chętnie przekazałaby jej swój flakonik, mając nadzieję, że wykorzysta go jeszcze w innych sytuacjach.
- Na pewno przekażę. Jednak i ty, lady, jesteś wspomniana jako osoba to przeprowadzające. Dlatego myślę, że każda z was zasługuje na podziękowanie. Zresztą, zorganizowałaś również koncert we współpracy, z którego datki przekazane było na ubogich. Nie dość, że szlachetny cel, to jeszcze mogliśmy się cieszyć twoją grą. – Sama w końcu poświęcała się grze na pianinie, ale na dobrą sprawę, nie szło jej to tak dobrze jakby chciała. Za to najbardziej cieszyła się z możliwości tańca i baletu. Na wspomnienie o prezentach roześmiała się cicho, potrząsając głową.
- Nie, ja bardziej się rozglądam. Rodzina najpewniej nie byłaby zadowolona, gdyby dowiedziała się, że zaopatruję konkurencję w klientelę. Szukam bardziej…inspiracji? Chciałabym poprosić o coś nowego dla siebie i w tym momencie nie mam zbytnio na nie pomysłu. – Zdecydowanie nie miała planów na dalsze działania, ale może teraz dzięki tej rozmowie coś przyjdzie jej do głowy.
- Bardzo chętnie pomogę. Wrzosy to zdecydowanie dobry pomysł. Czy zapach miałby być bardziej intensywny czy nie? Paczula jest bardziej ziemista, może być też wetyweria.  Albo też lawenda, powinna być bardziej o neutralnym zapachu. Oczywiście mowa tutaj o sercu perfum, dodatki oczywiście to już inna kwestia. – Zastanawiała się, jakie preferencje miała bratowa jeżeli chodzi o ilość składników w danych perfumach. – Lady coś jeszcze planujesz w kwestii jakiś akcji, czy na ten moment skupiasz się bardziej na sobie?
Odetta Parkinson
Odetta Parkinson
Zawód : ambasadorka Domu Mody Parkinson, alchemiczka
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
It’s a game of war
death, love
And sacrifice
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9654-odetta-eimher-parkinson#293343 https://www.morsmordre.net/t9761-kitri#296220 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t9839-skrytka-bankowa-nr-2212 https://www.morsmordre.net/t9759-odetta-parkinson#296218
Re: Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]27.06.21 23:44
Kiedyś usłyszała stwierdzenie, że czas kupowania prezentów to okazja na pokazanie jak kogoś kompletnie nie znamy. W takiej chwili jak ta mogła się z tym zdaniem zgodzić w pełnej rozciągłości. Przyjęła z wdzięcznością od Odetty buteleczkę z substancją, która miała oczyścić nos. Przyniosło to ulgę, ale też spowodowało ciche kichnięcie, nad którym lady Burke tym razem nie zapanowała.
-Dziękuję. - zwróciła się do lady Parkinson i zakorkowała buteleczkę. -Przydatna rzecz. - Wskazała na buteleczkę, a następnie pokiwała z wdzięcznością głową. -To prawda, koncert był moją inicjatywą uznałam, że należy się bardziej zaangażować w działania społeczne, choć nie każdemu się to może podobać. Zdarzają się osoby, które uznają nasze czyny za robione na pokaz, jedynie po to aby zamydlić oczy.
Przed oczami stanęła jej pani Clarkson, która krzyczała w Durham, że takie kobiety jak Primrose rodzą kolejnych tyranów i bandytów, którzy wykrwawiają Anglię od środka. Przykro było patrzeć jak unosi się gniewem kiedy winna swoją pięść wnieść w stronę buntowników i rebeliantów, którzy dążyli do wojny i przeciwstawiali się porządkowi jaki chcieli wprowadzić Rycerze. Chodziło jedynie o ochronę, aby niewinnie ludzie nie płonęli na stosach. Kuriozalne było to, że mugole palili innych mugoli oskarżając ich o czary kiedy czarodzieje dzięki swojej magii unikali gehenny, przynajmniej większość. Mugole byli nieobliczalni, bali się tego czego nie rozumieli. Zniszczyliby świat magiczny lub wykorzystali do swych niecnych celów. Nie wszyscy to rozumieli, nie patrzyli przyszłościowo i brnęli w zakłamanie myśląc, że jest to prawda.
-Znalazłaś już jakąś inspirację? - Zapytała ciekawa odpowiedzi. Dom Mody Parkinson słynął ze swojego kunsztu nie tylko krawieckiego, choć niektóre stroje według Primrose były zbyt zachowawcze, trzymały się wciąż sztywnych zasad i brakowało im powiewu świeżości. Nie liczyła na ekstrawagancję ale większą otwartość na nowiki czy przekształcanie pewnych zasad. Ona sama dawno zrezygnowała z gorsetów uważają te narzędzia tortur za zbędne w garderobie kobiecej. -Sądzę, że bratowej bardziej spodobają się zapachy stonowane, delikatne. Nie chcę aby zapach ją przytłoczył, a delikatnie opływał. Niczym mgiełka. - Zerknęła na lady Parkinson czy ta mniej więcej rozumie czego poszukuje Primrose, która teraz sięgnęła po flakon w kolorze fioletowym, ale gdy tylko zapach doszedł do jej nosa skrzywiła się delikatnie i pokręciła głową. Zdecydowanie to nie było to czego szukała. Trzymając kolejny w dłoni w kolorze białym, z mieniącą się srebrzystymi drobinkami cieczą podniosła spojrzenie szarozielonych oczu na Odettę. Na czym chciała się teraz skupić? Od jakiegoś czasu nie potrafiła się zdecydować. Miotała się niczym mysz w klatce. Jeszcze niedawno wiedziała kim ma być i do czego dążyć, a teraz? Narzeczeństwo zostało zerwane, szkoliła się z czarnej magii pod okiem Mathieu Rosiera, Drew Macnair był jej przewodnikiem w świecie klątw, a brat i kuzyni nad tym wszystkim czuwali. Jednocześnie jako Burke nie mogła porzucić mieszkańców Durham. Styczeń i luty będą najcięższymi miesiącami, zwłaszcza jak brakuje żywności. Powąchała kolejny zapach, był zbyt słodki.
-Będę skupiać się już na opiece nad mieszkańcami hrabstwa Durham, a czas wolny jaki mi zostanie poświęcę na szlifowaniu posiadanych już umiejętności. - Taki przynajmniej miała plan na ten moment, ale czy los z niej ponownie nie zakpi? -Planujesz jakieś działania społeczne, lady Parkinson?



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Sklep z magicznymi wonnościami - Page 3 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]30.06.21 10:22
Nigdy nie miała problemu z wybieraniem prezentu dla drugiej osoby, chociaż warto byłoby się zastanowić, czy w tym momencie nie szła po najmniejszej linii oporu. W końcu niektórzy prawdziwie wysilali się, aby prezent dopasować do najlepszego podejścia i najwierniej oddać gust obdarowywanej osoby – Odetta zaś sięgała po przepastne możliwości jakie dawał jej Dom Mody aby ostatecznie skorzystać z kontaktów i obdarowywać bliskich dodatkami, perfumami oraz wyjątkowymi sztukami odzieży. W końcu który arystokrata odmówiłby poszerzeniu swojej garderoby?
- Nie ma za co. Możesz zatrzymać mieszankę, poproszę o nową. A tobie może jeszcze się przyda jeżeli przed tobą będzie jeszcze trochę perfum do przetestowania. – Spoglądając jeszcze na mnogość flakonów na półkach, za to zmarszczyła brwi, kiedy wspomniała o robieniu rzeczy na pokaz. – Nie do końca rozumiem, czemu mieliby takie rzeczy mówić, przecież wszyscy wiemy, że lady starasz się nie na pokaz. Zresztą, to są nasi poddani, jako odpowiedzialni lady i lordowie, to oczywiste, iż zajmujemy się mieszkańcami naszych ziem, zwłaszcza podczas tej okrutnej wojny kiedy to buntownicy pustoszą ziemie.
Na Odettę nikt nie krzyczał – ale mało kto skupiał się na niej, kiedy to większość czasu spędzała w „pracy”, pomagając szlachcicom zakupić najnowszą suknię na jakąkolwiek sytuację, która zawsze ma nadchodzić, ewentualnie siedząc w Broadway Tower i wybierając się na poszukiwania jednorożców krążących po jej ziemiach. Brakowało jej nie tyle chęci, aby coś dla ludzi robić, ale pomysłów, tak więc kiedy pokazała się na ostatniej akcji dobroczynnej, nawet jeżeli większość była dość milcząca, nie odebrała od nich nic negatywnego. A może właśnie tak było?
Może nie odbierali jej lepiej albo gorzej przez stroje właśnie? Mogła słyszeć różne głosy, ale nie rozumiała tej mieszczańskiej propagandy o tym, że gorsety to jakieś narzędzie tortur. Rozumiała, że nieco bogatsze kobiety, dorabiające się szybko, same kupowały coś marnej jakości. A dobry gorset musiał być robiony dokładnie na miarę i powolne przyzwyczajanie go do ciała. Kiedy jednak ktoś brał coś z pierwszej lepszej półki i nosił to cały dzień, oczywiście, że było to niekomfortowe i bolesne. Mogła rozumieć kiedy ktoś widział to jako symbol starego podejścia, za to Odetta nie wiedziała, co pociągającego jest w alternatywie jaką była bielizna na wzór mugolski.
- Niezbyt, przyznam szczerze. Myślałam o czymś na bazie drewna sandałowego, ale ostatecznie nie ważne, po co bym sięgnęła, wydaje mi się, że już znam te składy. – Wiedziała, że przy wojnie dostępność zapasów wcale nie była tak szeroko dostępna. Że naprawdę nie powinna narzekać na to, co już było. Chciała jednak wpaść na coś nowatorskiego, a nawet inspiracja w tym momencie wydawała się odległa i wcale nie zajmowała się tak mocno. – Może ten? – Psiknęła flakon na swój nadgarstek i podsunęła do powąchania pannie Burke, przynosząc jej kojący zapach lawendy w towarzystwie olejku mandarynkowego i czarnych porzeczek. Nuty lawendy przenikały również do serca zapachu, w którym spotykają się z jaśminem.
- Na początku miesiąca wraz z bratem rozdawaliśmy materiały mieszkańcom naszych hrabstw, mam nadzieję, że wykorzystają je w zimniejszych miesiącach i będzie im lepiej. Natomiast jeżeli będziemy coś jeszcze działać, to najpewniej już na nowy rok. – Teraz spływały do nich zamówienia na sabat, a poradzenie sobie z dodatkowym nawałem pracy odwracało uwagę od innych zadań. – Proszę wybaczyć być może moją nietaktowność, ale rodzina Burke znana jest z dobrej znajomości artefaktów i powiązanych z tym kwestiami. Czy dobrze słyszałam, iż zajmujesz się talizmanami? Poszukuję możliwości nabycia jednego, a nie chcę skończyć naciągnięta na coś, co jakością nie będzie dorównywać cenie.
Odetta Parkinson
Odetta Parkinson
Zawód : ambasadorka Domu Mody Parkinson, alchemiczka
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
It’s a game of war
death, love
And sacrifice
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9654-odetta-eimher-parkinson#293343 https://www.morsmordre.net/t9761-kitri#296220 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t9839-skrytka-bankowa-nr-2212 https://www.morsmordre.net/t9759-odetta-parkinson#296218
Re: Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]30.06.21 16:08
Kolejna buteleczka znalazła się w dłoni Primrose kiedy oczyściła nos z innych zapachów. Wyraźnie wyczuwała mocną, ostrą nutę, która zdecydowanie nie pasowała do eleganckiej, chłodnej i pełnej gracji Adeline Burke. Nie sądziła, że wybór zapachu dla bratowej będzie nastręczał jej tyle problemów; a może to ona była zbyt marudna? Zamknęła flakonik i potoczyła wzrokiem szukając kolejnych opisów, które mogłyby jej zasugerować po jaki sięgnąć. Uśmiechnęła się smutno do Odetty.
-Kiedy zagląda ci głód w oczy, kiedy buntownicy sieją swoją nienawiść, możesz uwierzyć we wszystko.. – Słowa pani Clarkson mocno w nią uderzyły i dały do myślenia. Podobnie jak inne wydarzenia, trwała wojna nie tylko na froncie, ale również o serca zwykłych ludzi, które mamione zwodniczymi obietnicami wierzyły, że rebelianci mogą stworzyć dla nich lepszy świat. Świat, w którym znów będą żyć w ukryciu? Będą obawiać się własnych umiejętności. Piękne to życie jak musisz się wstydzić tego kim jesteś.-Ciepłe okrycia na pewno się przydadzą, tak samo jak koce czy nawet żywy inwentarz, który pozwoli przetrwać zimę.
Była zła na swoją ignorancję, kiedy zobaczyła biedę w Beamish Town. Zaślepiona swoim życiem nie dostrzegła, że ci niżej ledwo wiążą koniec z końcem. Teraz mając więcej świadomości chciała bardziej się zaangażować w życie mieszkańców Durham. Idąc za pomysłem Aquili zastanawiała się nad zbudowaniem na czas zimy jadłodajni, która codziennie by wydawała ciepły posiłek. Posiadłości takie jak Durham Castle powinny dawać zatrudnienie i ochronę. Może czas zatrudnić ogrodnika? Zarządzę stajni? Ludzi, którzy zapracują na swoje utrzymanie, lordowie Burke od tego nie zbiednieją.
Przyjęła do Odetty flakonik z podanym zapachem i przez chwilę zastanawiała się nad jego składem, ale musiała przyznać, że bukiet ją ujął. Chyba znalazła to czego szukała, spojrzała z wdzięcznością na lady Parkinson.
-Dziękuję. To jest to co będzie do Adeline pasowało. – Odłożyła na bok flakonik jako swój wybór, a potem skupiła się na słowach szlachcianki odnośnie artefaktów. –Tak. Zgadza się. – kiwnęła głową. –Badam artefakty, ale również zajmuję się wytwarzaniem talizmanów.
Podała sprzedawcy flakonik z zapachem prosząc aby dokładnie go zapakował na prezent i wróciła do Odetty. –Czego dokładnie szukasz?



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Sklep z magicznymi wonnościami - Page 3 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Sklep z magicznymi wonnościami [odnośnik]03.07.21 20:11
W poszukiwaniu ideału człowiek często wyobrażał sobie niesamowite rzeczy, tylko po to, aby potem stać się niebywale krytycznym wobec wszystkiego, co nie spełniało wymagań. Tak było z prezentami, tak było również przykładowo z ubraniem. Sama Odetta potrafiła wyrażać swoje rozczarowanie kiedy prezentowana jej suknia nie spełniała oczekiwań albo obietnic. Jednak zamiast marudzenia jak niektóre rozkapryszone panny, na spokojnie siadała wraz z krawcami i krawcowymi aby wytłumaczyć im, jak można coś poprawić i zrobić lepiej. W końcu tacy ludzie musieli rozumieć nieco lepiej, skoro potem szyć mieli stroje dla innych osób z wysokich sfer gdzie nikt nie będzie miał tyle cierpliwości.
- To prawda. W końcu w rozpaczliwych sytuacjach na pewno każdy sięgnie po wszystko, co wyda mu się możliwością aby nakarmić rodzinę. – W końcu…chyba sama by też tak zrobiła? Nie miała pojęcia, bo los nigdy w swojej przewrotności nie dał jej szansy bycia biedna. Głupią, to już tak, ale biedną w sumie nigdy. Czy to była jakaś możliwość, że po prostu szczęście się jej trzymało, że jeszcze umiała na tyle naśladować innych że nikt się nie zorientował poza rodziną? – Mam nadzieję. Staraliśmy się wybrać materiały które nadają się do ich zużytkowania, wiadomo, że zjedzone przez mole towary można przerobić na mniejsze rzeczy, ale nie mogą to być jedyne materiały które trafią do ludzi.
Potrzebowali czegoś, czego zdecydowanie mogli użyć jako normalnych rzeczy, nie tylko poprzerabiać na szmatki do wycierania. Miała za to nadzieję, że inni, zwłaszcza inne damy, które miały sporo czasu, podążą za przykładem lady z Durham, pomagając mieszkańcom swoich ziem. Czy lady Parkinson będzie miała więcej szans się wykazać? To w sumie najbardziej zależało od rodu i możliwości, które zaprezentuje jej rodzina. Nieco inaczej niż wiele jej przyjaciółek, Odetta była dość wycofana i często poddawała się woli rodziny.
Z uśmiechem udała się do sprzedawcy wraz z lady Burke, machając dłonią kiedy dotarły do niej podziękowania.
- To żaden problem. W końcu tak wiele osób mówi mi, że jestem ekspertem od piękna, że nie mam nic przeciwko temu aby się moją znajomością rzeczy dzielić. Mam nadzieję, że sama obdarowana będzie jak najbardziej zachwycona tym prezentem. Jeżeli potrzebowałabyś jeszcze jakiejkolwiek pomocy, możesz śmiało do mnie napisać, chętnie posłużę się swoją wiedzą. – Nie tylko na temat mody, bo miała też rozległą wiedzę w temacie eliksirów.
- Poszukuję jakiegoś talizmanu dla siebie. Może trochę ochronnego, w końcu czasy mamy dość niepewne. – Dla brata już rozważała nad prezentami, ale ostatnie przechadzki po Nokturnie uświadomiły jej, że są bardzo niebezpieczne miejsca. Co jeżeli nawet poza takimi ktoś by na nią wyskoczył i służba by nie zareagowała? Musiała mieć jakieś zabezpieczenie! – Więc pomyślałam, że gdybyś akurat miała chwilę, mogłabym skorzystać z twojej pomocy.
Odetta Parkinson
Odetta Parkinson
Zawód : ambasadorka Domu Mody Parkinson, alchemiczka
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
It’s a game of war
death, love
And sacrifice
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9654-odetta-eimher-parkinson#293343 https://www.morsmordre.net/t9761-kitri#296220 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t9839-skrytka-bankowa-nr-2212 https://www.morsmordre.net/t9759-odetta-parkinson#296218

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Sklep z magicznymi wonnościami
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach