Komnaty Tristana
Strona 5 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Komnaty Tristana
Sypialnia urządzona została w tonacjach właściwych dla dworu, w jasnych, kremowych barwach, pośrodku ściany przeciwległej do wejścia znajduje się obszerne łoże ze złotym baldachimem, którego kotara na co dzień zarzucona jest za ramę. Ściany zdobią obrazy przedstawiające piękno kobiecego ciała. Kawkowy stolik właściwie zawsze zdobi kryształowa karafka z białym winem i flakon z czerwoną różą, a dostawione do niego dwa obite aksamitem krzesła dają wystarczającą wygodę. Elegancki sekretarzyk opodal, o nogach z giętego drewna, pobłyskujący zdobieniami z mosiądzu, wydaje się stale pokryty piętrzącymi się dokumentami i listami, często rozrzuconymi w nieładzie. Za eleganckim parawanem ozdobionym płótnem haftowanym w różany wzór skryte zostały obite skórą kufry z drobiazgami. Drewniany parkiet ocieplają porozrzucane futra z białych lisów, miękkie dla bosych stóp eleganckie ozdoby większości sal Chateau Rose. Z sypialni wychodzi wejście do garderoby, toalety oraz na balkon; szerokie, przeszklone drzwi na zewnątrz ozdobione są delikatną jasną firanką. Sam balkon jest przestronny i duży, osłonięty czarną, metalową barierką ukutą we florystyczne wzory.
W ostatnich dniach zdawała się być apatyczna. Bardziej cicha, zamyślona, wyrywana z letargu przybierała na twarz szybki uśmiech, nie chcąc nikogo zapraszać do swych trosk. Powodów do zmartwień ma wiele, ale na żadne też nie ma wpływu. Ostatni miesiąc z córką pod sercem zaczyna się dłużyć, dając zbyt wiele okazji do zamyślenia.
Drugi listopada to dzień żałoby, którą nosić może wyłącznie w sercu. Minął rok, od kiedy po raz ostatni trzymała dłoń brata, słuchała jego głosu, szukała uśmiechu na zmęczonej twarzy. Za swoje przekonania oddał życie, ale zbrodnie te nie były jego winą. Słaby, otumaniony, podatny na manipulacje, za mocno zakorzeniono w nim wizję kłamstwa, a pomoc przyszła zbyt późno. Do teraz ogarniają ją wyrzuty sumienia za brak spostrzegawczości, zbyt mocne skupienie na własnym życiu i niewrażliwość na wyraźne sygnały. Czy to nie on wręczył jej działający jak świstoklik kryształ, o którym miała nie wspominać Tristanowi? Czy nie przestrzegał przed złem, czającym się w korytarzach Château Rose? ”Nie miałaś się nigdy o tym dowiedzieć”, mówił ze łzami w oczach, łamiąc serce, które do tej pory wymaga poskładania.
Złote kolczyki lądują na półce wśród bogato zdobionej biżuterii, zaraz zdobywają towarzystwo spinek do włosów i eleganckiej szpilki z piaskową różą. Otrzymana w prezencie ozdoba jest jej ulubionym talizmanem. Ciepłą wodą zmywa resztki makijażu, miękkim ręcznikiem wyciera gładką twarz. Na cienką koszulę nocną nakłada granatowy jedwabny szlafrok, nie zawiązując go w pasie. Przy łóżku stoi już filiżanka herbaty, tuż obok lektura traktująca o zawiłościach numerologii, jednak Evandra kieruje swoje kroki w inną stronę.
Nie puka do drzwi jego komnat, tylko wślizguje się lekkim krokiem. Bez skrępowania rozgląda się po sypialni, szukając wzrokiem męża. Zatrzymuje się przy futrynie i zagląda do garderoby, niespecjalnie się chowając. Z topniejącym sercem przygląda się lustrzanemu odbiciu skupionego spojrzenia Tristana. W ostatnich tygodniach różnie było z potrzebą jego towarzystwa. Teraz to Estelle, jak i jej półwila natura, dyktują Evandrze nastrojową chwiejność, a przynajmniej tak to tłumaczy - zwłaszcza sobie. Są chwile, gdy drażni ją oddechem, jak i noce, kiedy nie może bez niego zasnąć. Doprowadza do furii, wywołuje pożądanie, nigdy zaś nie jest obojętny. Przesuwa wzrokiem po czerni zmierzwionych palcami włosów, przez linię ramion, do dłoni zapinających rząd guzików koszuli. Gdzie się dziś wybiera? Z kim spędzi czas, kiedy wróci? Nie zalewa go zazdrosnymi pytaniami, bo ma pewność, że gdyby miało wydarzyć się coś istotnego, Tristan nie kryłby tego w tajemnicy. Uśmiecha się z zadowoleniem na myśl, że ten niezwykły czarodziej należy do niej. Budzi nie tylko miłość, która stale rozgrzewa żywym ogniem, ale i dumę ze wszystkich zasług, z niewyobrażalnej siły, jaka w nim drzemie, jak i ciepła, z którym powraca do domu po trudach walki.
- Weź zieloną poszetkę. Tę ze złotym haftem. Lubię, jak rozświetla twoje spojrzenie. - Odsuwa się od drzwi i podchodzi bliżej, by zatrzymać się tuż obok męża i unieść wzrok na wspólne odbicie w lustrze.
show me your thorns
and i'll show you
hands ready to
bleed
and i'll show you
hands ready to
bleed
Evandra Rosier
Zawód : Arystokratka, filantropka
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I am blooming from the wound where I once bled.
OPCM : 0
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 16 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Półwila
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Strona 5 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Komnaty Tristana
Szybka odpowiedź