Susanne Echo Lovegood
AutorWiadomość
Wartość żywotności postaci: 225
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 182 - 202 |
71-80% | brak | -10 | 159 - 181 |
61-70% | brak | -15 | 137 - 158 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 114 - 136 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 92 - 113 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 69 - 91 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 47 - 68 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 46 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Ostatnio zmieniony przez Susanne Lovegood dnia 16.12.23 11:40, w całości zmieniany 34 razy
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Ostatnio zmieniony przez Susanne Lovegood dnia 05.01.19 21:45, w całości zmieniany 1 raz
6 IV ~ Lirienne
Uwidziała jej się dokładnie ta konkretna księgarnia. Często bywała tu za czasów Hogwartu, by przeglądać wiele różnych książek. Na niektóre nie mogła sobie pozwolić, ale czasami wracała do zamku z nowym nabytkiem - lub kilkoma.
rozliczone
8 IV ~ Constantine
Próbowała znaleźć opis tej osobliwości w dostępnych pod ręką księgach, ale żadna nie okazała się pomocna. Na szczęście miała na to sposób - niezawodnego znawcę flory magicznej, on na pewno byłby w stanie powiedzieć jej, cóż takiego znalazła na brzegu walijskiej plaży.
rozliczone ~ parszywka
13 IV ~ Fox
Liczyła stoliki, przekonana, że dziś powinna zasiąść przy czwartym z kolei - lecz liczyła je na wyrywki, w powietrzu losowo uderzając palcami w nieistniejące punkty. Szczęśliwa czwórka okazała się zajęta, ale nie przejęła się tym zupełnie, od razu rozpoznając postać przy drewnianym blacie. Nie krępowała się z podejściem.
rozliczone ~ gościnna parszywka
gif credit - Olivia When
[bylobrzydkobedzieladnie]
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Ostatnio zmieniony przez Susanne Lovegood dnia 26.11.23 10:16, w całości zmieniany 29 razy
1 V ~ Bertie, Drew ~ Matt, Sam, Just, Eileen
- Zostaw go! - krzyknęła, ręką odganiając kolejne bahanki i nie przestając szukać różdzki. Musiała ją mieć. Poczuła, że wokół niej nieco się rozluźnia - może krzyk odstraszył stworzenia? Chciała wstać i cisnąć w nieznajomego zaklęciem. Nie wyglądało jednak na to, by jego było udane, a przynajmniej nie w sposób, jaki zamierzał. Odetchnęła głęboko. Robiło jej się niedobrze - wiedziała, że Bertie jest w złym stanie.
rozliczone
2 V ~ Bertie
Drzwi skrzypnęły cicho, gdy zamykała je, lecz Bott nie obudził się na ten krótki dźwięk. Rozsiadła się więc na dywanie, rozpoczynając śniadaniowy rytuał z Rogerem, z którym chrupała pokrojone warzywa, próbując wpoić między te długie uszy, że nie musi za każdym razem skakać, by dostać swój plasterek.
rozliczone
5 V ~ Zakonnicy
Było chłodno, otuliła się szczelniej ciemną peleryną - ach, ten kolor miał teraz gościć u Zakonników na stałe? - i zerknęła na szyld szemranej gospody. Drzwi skrzypnęły, ale bez słowa kierowała się na górę, kryjąc swoje jasne włosy w cieniu kaptura, pod rękawem chowając różdżkę. Teraz wolała mieć ją w gotowości zawsze.
rozliczone ~ spotkanie Zakonu
7 V ~ Norman
- Paniczu, zostajesz zatrzymany przez biały patrol ogrodowy. Co jest powodem stawiania gąsienicy w otwartym ogniu pytań? - zapytała, biorąc się pod boki i obserwując chłopca z góry. - Do czego ci ten kij? Mam nadzieję, że nie próbujesz jegomościa zastraszać.
rozliczone
10 V ~ Bertie
Brakowało słów, za to woda uparcie płynęła - a mówili, że to ona miała talent w laniu wody, szczególnie w wypracowaniach z historii magii, gdzie nic nie trzymało się tematu. Świetnie, niecały miesiąc wcześniej ogień postanawia pochłonąć życiem rodzinę, teraz woda powoli zatapia
nowy dom.
nowy dom.
rozliczone
11 V ~ Julia
Tego dnia głównie skakała między kominkami, doglądając zwierząt w ich domach. W pstrokatym notesiku zapisywała skrupulatnie ważne rzeczy - czasem wyraźnie zahaczające o pojęcia dosyć abstrakcyjne, lecz w jej mniemaniu tak samo istotne.
rozliczone ~ praca
16 V ~ Jayden
Dziwny rozbłysk podziałał na nią bardzo dziwnie - czuła się bowiem lepiej (ile leżeli nieprzytomni?), nawet kilka zmartwień rozbiegało się posłusznie na boki. W porządku. Teraz ich celem były brudne szyby Ministerstwa Magii - musieli podjąć się tego zadania.
rozliczone
20 V ~ Bertie
- Łoło, ło, Bertie, czy oni kładli te deski na fundamentach z powietrza? - zapytała, otrzepując ręce. - Założę się, że trzeba wymienić całą podłogę, ale jeszcze sprawdzę, czy to tylko wyjątek. Chyba że to taka zakonowa zabawa i łapiemy dziury na punkty. Mieliście tu ranking?
rozliczone ~ odbudowa starej chaty
21 V ~ Constantine
Jej pragnienia układały się w podobną ścieżkę - także chciała bezpieczeństwa dla bliskich, marzyła o magicznym wymazaniu ryzyka z życia rodziny oraz przyjaciół. Mogła poświęcić dla nich wiele, być może nawet swoje wątłe życie, ale każdy musiał mierzyć się z demonami na swój sposób.
rozliczone
1 VI ~ Charlene
Póki co, w pobliżu pszczelego głazu, nie dostrzegła żadnych stworzeń. Planowała obejść głównie las w dolinie, ale wiedziała, że podczas wspinaczki także miały okazję natrafić na różne stworzenia.
rozliczone
gif credit - all you need is wall
[bylobrzydkobedzieladnie]
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Ostatnio zmieniony przez Susanne Lovegood dnia 26.11.23 10:16, w całości zmieniany 19 razy
1 VII ~ Cyrilla, Justine
Różowa galareta, tak nienaturalna w owym otoczeniu materia, przyciągała wzrok momentalnie i gdyby nie uwięzione w niej insekty, może zachwycałaby się tym dziwem, próbując snuć teorie na temat barwnej papki, mające niewiele wspólnego z rzeczywistością. Nie pozwoliła sobie na to, świadoma zagrożenia.
rozliczone ~ misja poboczna
5 VII ~ Zakonnicy
Przekraczając próg rozejrzała się po ciasnym pomieszczeniu, odnajdując znajome sylwetki wśród przybyłych i witając się z nimi, w towarzystwie bladego uśmiechu na smutnej twarzy. Usiadła obok Bertiego, czekając na rozpoczęcie spotkania a później milczała, słuchając tylko relacji tych, którzy byli na miejscu podczas tragedii.
rozliczone ~ spotkanie Zakonu
15 VII ~ obozowicze
Nawet nie próbowała zaglądać w notatki i wnikać w pomysły cukiernika, co nie byłoby zadaniem trudnym, kiedy miała go za ścianą - pragnęła cieszyć się uczestnictwem w wyjątkowej przygodzie, korzystać z niej w pełni, nawet jeśli do mugolskich wynalazków od zawsze podchodziła z dużą rezerwą i dystansem.
rozliczone
23 VII ~ Sophia
Przywitała rudowłosą koleżankę krótkim bez słów, krótkim skinieniem głowy i bladym uśmiechem - ten jednak w miarę spotkania i rozmowy miał przybierać bardziej obecną barwę, życie wracało do niej powoli i choć wierzyła, że kiedyś podniesie się ze smutku, nie potrafiła wyobrazić sobie powrotu do tej samej energii.
rozliczone ~ odbudowa starej chaty
1 VIII ~ Antonin
Patrzyła jak urzeczona na śliczną broszkę pod szyldem "amulety", która wcale broszką nie była - jak wyjaśniał jej entuzjastyczny sprzedawca. Szybko przejęła od niego nastawienie, prawie przekrzykując się w ochach i achach nad koralem zmiennokształtnym.
rozliczone ~ festiwal lata
2 VIII ~ alchemicy
Każdy miał swoje powody - albo i nie. Jej osobistym motywatorem do wzięcia udziału w festiwalowym konkursie alchemicznym była ochota uwarzenia czegoś w lesie - jeśli wywar miał dodatkowo pięknie pachnąć malinami, wszelkie wahania znikały w mig.
rozliczone ~ festiwal lata ~ konkurs alchemiczny
4 VIII ~ Bertie
Klasnęła w ręce rozradowana, pozwalając dźwiękowi zniknąć w ogólnej wrzawie i wesołym pędem pomknęła ku Bottowi, zatrzymując się niedaleko niego. Bose stopy kontrastowały z piaskiem - jakby mleko rozlało się w niewielkich zakłębieniach - a mokre krawędzie sukienki nurzały się w drobnych ziarenkach, zatrzymując je na materiale. Przyłożyła dłonie do znajomej konstrukcji, opuszkami muskając listki paproci. Było jej ciepło i miło.
rozliczone ~ festiwal lata ~ wianek
7 VIII ~ masakratorzy
Zgłoszenie się na obrońcę było akcją skrajnie nieprzemyślaną, bardzo impulsywną, lecz Susanne wciąż wierzyła w swoje możliwości szczęście oraz dobrą zabawę, biorącą się głównie z ducha współpracy.
rozliczone ~ festiwal lata ~ mecz Quidditcha
12 VIII ~ Bertie
Wychowana w domu, który miał kształt kapelusza, miała dosyć specyficzne pojęcie funkcjonalności oraz atrakcyjności budynków mieszkalnych, ale na szczęście jej towarzysz miał szansę wpłynięcia na ostateczny wygląd aranżacji wnętrz. Albo na nieszczęście - może dziwactwa poprawiłyby humor Zakonnikom.
rozliczone ~ odbudowa starej chaty
20 VIII ~ Gabriel, Percival, Apollinare ~ Sigrun
Plany uległy małej modyfikacji - musieli zmienić kierunek, ale na ulicy Pokątnej zdecydowanie nie brakowało punktów, w których magia żyła według swoich nowych zasad, kompletnie zdziczała i nieposłuszna. Tę anomalię wyczuli z łatwością - pod stopami.
rozliczone ~ naprawa anomalii
gif credit - andatsea
[bylobrzydkobedzieladnie]how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Ostatnio zmieniony przez Susanne Lovegood dnia 26.11.23 10:17, w całości zmieniany 5 razy
1 IX ~ Sue
Na dnie kociołka ułożyła starannie liść paprotki zwyczajnej, którą przytrzymała w owym miejscu kamieniem - nie miał wpływu na eliksir, konsekwentnie oczyszczony miał tylko utrzymać roślinę na dnie wywaru przez cały proces warzenia.
rozliczone
2 IX ~ Sue
Zebranie Zakonu Feniksa zbliżało się, a w jej zbiorach pozostało jeszcze parę składników, czekających na wykorzystanie - może efekty jej pracy nie były znakomite, wykonane eliksiry nie należały ani do najsilniejszych, ani nie pojawiało się ich przesadnie dużo, ale wierzyła, że każda cegiełka może odmienić los pojedynczego pojedynku, tych zaś nie miało brakować.
rozliczone
4 IX ~ Sue
Z nową energią powitała roślinnych towarzyszy alchemicznych eksperymentów, informując ich, że na rozgrzewkę zabierze się za eliksir niezłomności. Róg garboroga na szczęście miała już starty, przynajmniej tym zajęciem nie musiała się przejmować - duża oszczędność czasu.
rozliczone
5 IX ~ Zakonnicy
Odegnanie ponurych myśli nie było proste. Zanim wybrała się do Hogsmeade, znalazła sobie mnóstwo zajęć, zaczynając na ostatnim warzeniu eliksiru, kończąc na konkretnym sprzątaniu Rudery. Na zegarek zerkała zdecydowanie częściej niż powinna, w dziwnej obawie, że nie zdąży.
rozliczone ~ spotkanie Zakonu
6 IX ~ Rory/lusterko
Części łączone na słowo honoru wyglądały doprawdy cudacznie, chybotały się i odginały pod dziwnymi kątami jeszcze zanim jakakolwiek łapa zdążyła je sponiewierać. Zamarła w pół ruchu, trzymając stopę uniesioną nad podłogą, gdy usłyszała głos nawołujący z holu.
rozliczone ~ praca
15 IX ~ Vera/lusterko
- Patrz - mruknęła, może nieco zbyt cicho, by Leighton mogła usłyszeć pojedyncze słowo w szumie fal. Nikt nie mógł śpiewać, że ich nie było. Kucnęła jednak, co mogło zwrócić uwagę Very, drobnymi palcami podnosząc z piasku jeszcze drobniejszy kryształek.
rozliczone ~ misja poboczna
6 X ~ Marcella
Przygotowała wszystko zawczasu, cały wcześniejszy wieczór śpiewając surowemu ciastu spokojne piosenki, licząc na to, że wtedy będzie tak dobre, jak to Bertiego - nic z tego, jej wypieki nawet nie umywały się do dzieł cukiernika, były krzywe, porozciągane. To, co miało być biedronką przypominało bardziej rozgniecionego karalucha, ale na szczęście Lovegood skwitowała swoje poczynania zaledwie wzruszeniem ramion.
rozliczone
8 X ~ Bertie
Piórka przywiązane do różdżki fruwały na wietrze, kiedy właścicielka prostowała się z ugiętych kolan do prawdziwie dumnej pozycji. Pozycji obrońcy. Krew na policzku roztarła się w coś na kształt barw wojennych, ale tylko po lewej stronie. Coś tam się sączyło, ale ignorowała nieważne pieczenie.
rozliczone
14 X ~ Frances, Alexander
- Dzień dobry potrzebuję pana Selwyna - wyrzuciła z siebie szybko, na wydechu, nie przejmując się pauzami ani nie dając recepcjonistce czasu na odpowiedź, gdyż coś jej w myślach zaświtało o wydziedziczeniach i absurdalnych sprawach, których zupełnie, ale to zupełnie nie rozumiała, nawet po uprzednim przedyskutowaniu z Alexem. Inni pewnie rozumieli, więc musiała sprostować kwestię, oczywiście gwałtownie przy tym gestykulując na wpół wolną ręką. - Och, nie, nie Selwyna, Nielwyna!
rozliczone ~ próby naprawy anomalii
20 X ~ Ria
- Kelpie - wypowiedziała gorączkowo, razem z Rią, potwierdzając jej przypuszczenia głosem pełnym podziwu, fascynacji i nawet iskrą radości. Na galopujące śledzie, na dryfujące testrale, k e l p i e! W całym tym przejęciu Lovegood nie zdążyła zauważyć własnego strachu, skupiając się na masywnym cielsku stworzenia oraz melodii, jaką kopyta wystukiwały na bruku.
rozliczone ~ naprawa anomalii
24 X ~ Alexander
Nogi prowadziły ją lekko w stronę Kurnika, nawet jeśli krokom brakowało sprężystości i entuzjazmu. Zajrzała kontrolnie zza roślin na znajomy już dom, zastanawiając się, jak podejść pana i władcę nieistniejących kur. Przez chwilę chciała zmienić się w jedną z nich i zaskrobać pazurem o szybę werandy z rozpaczliwą prośbą w oczach, ale ostatecznie stwierdziła, że niewiele zrozumiałby z gdakania.
rozliczone ~ naprawa anomalii
gif credit - spindlewit
[bylobrzydkobedzieladnie]how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Ostatnio zmieniony przez Susanne Lovegood dnia 26.11.23 10:17, w całości zmieniany 6 razy
1 XI ~ Asbjorn
A może Ingisson potrzebował czasem skoczyć na mrożącą krew w żyłach przygodę? Nie wyglądał na takiego, co wychodził często, dlatego postanowiła przybyć z propozycją, bardzo ciekawa jego reakcji - zarówno na samo pytanie, jak i na atrakcje.
rozliczone ~ event halloweenowy
3 XI ~ Caileen
W duchu prosiła siły wyższe o spokojny przebieg spotkania i pozytywną reakcję Findlay. Od razu dostrzegła światło, z początku oślepiające na tle ciemności, po chwili jednak mogła opuścić uzbrojoną dłoń i wcisnąć się do środka z lekkim westchnieniem ulgi. Zerknęła na diabelskie sidła, oceniając odległość, którą musiała najpierw uznać za bezpieczną.
rozliczone
7 XI ~ Asbjorn
Musiała być dziś bardzo ostrożna - uwagę dzieliła na anatomiczny atlas (nad którym spędzili już tego dnia trochę czasu, zanim ruszyli do kociołków, na jej prośbę kontynuując naukę podczas warzenia) praz na bulgoczące mikstury tworzone dłońmi własnymi oraz Ingissona.
rozliczone
17 XI ~ Charlene
Komu, jak komu, ale Charlene w kwestii astronomii ufała - mimo młodego wieku dziewczyna zdawała się rozwijać w ekspresowym tempie, dlatego Sue bez najmniejszego wahania zgodziła się na spotkanie przy wieży astrologów, zdeterminowana do zajęcia się kolejnymi ogniskami anomalii, zwłaszcza przez wzgląd na niekończącą się burzę.
rozliczone ~ naprawa anomalii
18 XI ~ Elyon
- Wygląda marnie - oceniła cicho, głos ledwo przebił się przez ulewę, ale zdołał tego dokonać, docierając do uszu towarzyszki - Szkoda statku. Musimy się tam dostać. Nie jestem zbyt dobra w zaklęciach, ale... Glacius - mruknęła skupiona, celując różdżką w wodę.
rozliczone ~ naprawa anomalii
28 XI ~ Lucan
Przez płomienie przechodziła pełna strachu i wątpliwości, dopiero trzeci krok - ostateczny, przez ogień - postawiła szybko i zdecydowanie. Dwa kolejne sprawiły, że bez obrażeń znalazła się po drugiej stronie, gdzie przez dym widziała już więźniów anomalii.
rozliczone ~ misja poboczna
27 XII ~ Zakonnicy
W głowie kołatały się tylko trzy myśli. Azkaban, miotła, ręka. Zdawało jej się, że gorszego początku nie mogła sobie wyobrazić - jeszcze nie zdążyli zacząć, nie trafili nawet na miejsce, a już stanowiła kłopot.
rozliczone ~ event Zakonu ~ koniec anomalii
gif credit - all you need is wall
[bylobrzydkobedzieladnie]how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Ostatnio zmieniony przez Susanne Lovegood dnia 02.11.23 17:30, w całości zmieniany 4 razy
31 XII 1956 ~ Joseph
Zdarcie anomalii z powierzchni świata było najlepszą okazją do świętowania - najlepszą od lat - a mimo tego w sercu Susanne kotłowały się wątpliwości, w dodatku nie wszystkie z nich potrafiła bez trudu sklasyfikować, by móc w jakikolwiek sposób poradzić sobie z ich przytłaczającą mocą.
rozliczone ~ event sylwestrowy
3 XII 1956 ~ Poppy, Charlene, inni
odekscytowana ruszyła na plac główny, marząc o wystąpieniu na scenie z Fatalnymi Jędzami i Celestyną Warbeck bardziej niż o jakiejkolwiek nagrodzie rzeczowej - wspomnienie takiego wydarzenia wydawało jej się znacznie cenniejsze.
rozliczone ~ event sylwestrowy
5 I ~ Zakonnicy
Przed oczyma czasami stawały jej nieprzyjemne obrazy, chociażby ta dziwna kraina, pełna inferiusów uczepionych na linach - dreszcz przechodził po karku. Ponad wszystko cieszyła się, że utrata wzroku była tylko chwilowa.
rozliczone ~ spotkanie Zakonu
11 II ~ lusterko-Marie
Zaopatrzona w koc, herbatę, trochę jedzenia oraz pyszne, świeże ciasteczka podkradzione od Bertiego, wybrała się na miejsce tak szybko, jak tylko mogła, gotowa zasiąść z kobietą w przytulnej atmosferze, przy ciepłym naparze, w miłym zapachu i pośród wszystkich innych czynników, o jakie potrafiła i chciała zadbać.
rozliczone ~ misja poboczna
12 II ~ Bertie
Przygotował to dla niej? Zabrał ją na szczyt najwyższej góry (poznawała Ben Nevis), na wschód słońca?! Zakryła dłońmi usta, które otworzyła bezwiednie, pozostając w autentycznym szoku przez dwie do trzech sekund, po czym w podskokach pokonała niewielką odległość, dzielącą ją od przyjaciela, i wtuliła się w niego, trochę zapominając, że mogłaby utrzymać jakiś ludzki dystans.
rozliczone ~ urodziny z Bertim
19 II ~ Nobby
Nie spieszyła się. Szalik owinęła ciasno, czapkę nasunęła głęboko - spomiędzy czerwono-złotych barw wystawały tylko błękitne oczęta, śledzące dokładnie szyldy. Z rozmarzeniem wspominała kremowe piwo, smakujące tak doskonale tylko Pod Trzema Miotłami, spoglądała z fascynacją na starą chatę i Miodowe Królestwo. Do księgarni weszła z delikatnym uśmiechem, ruszając od razu na dział z nowościami, ale nic nie zwróciło jej uwagi - same poważne lektury.
rozliczone
20 III ~ Philippa i niuchacze
Prawie zdążyła o sprawie zapomnieć, mimo przemykających tu i tam wzmianek o owadzim problemie, gdy pierzasty posłaniec przyniósł list od Philippy. Potraktowała to jako początek nowej przygody, a teraz potrzebowała ich bardziej niż zwykle, dlatego prędko skreśliła odpowiedź.
rozliczone ~ bahanki
30 III ~ Charlene
Znów częściej śniła o płomieniach, trzask ognia ogłuszał w nocnych marach i gwałtowanie podrywał drobne ciało z miękkiej pościeli - pamięć o rodzinie budziła się do życia wyjątkowo żywo i mocno, choć od zeszłorocznej tragedii trudno było o momenty, w których całkowicie by o niej zapomniała. Wieść o Verze przyjęła z głębokim smutkiem, odbijającym się szczerze w zaszklonych oczach, a dręczące ukłucie w klatce piersiowej na chwilę zaparło dech.
rozliczone
gif credit - all you need is wall
[bylobrzydkobedzieladnie]how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Ostatnio zmieniony przez Susanne Lovegood dnia 06.12.23 15:25, w całości zmieniany 8 razy
2 IV ~ Bertie
Nie potrzebowała kawy, dostatecznie rozbudzona wizją najazdu na Ruderę, jeśli odpowiednio jej nie zabezpieczą, ale nie odmawiała sobie dodatkowej porcji energii. Wkrótce wyszła przed dom, w sweterku luźno zarzuconym na ramiona, boso, zupełnie niewzruszona zimną ziemią pod stopami.
rozliczone
5 IV ~ Zakonnicy
W starej chacie zjawiła się z ciężkim sercem, ale zdeterminowana, by nie przesiąknąć całkowicie smutkiem. Nie on był teraz potrzebny, a odwaga i gotowość do działania - jeśli mogłaby przy okazji podnieść kogoś na duchu albo zwyczajnie być, byłaby najszczęśliwsza. Jej tragedia rozgrywała się rok wcześniej, teraz nie mogła przestać myśleć o biednej Charlene, z którą rozmawiała w marcu. Sprawy bardzo się komplikowały.
rozliczone ~ spotkanie Zakonu
20 IV ~ Gwendolyn
Wiosna była tak piękna, że niemal paraliżowała zmysły. Lovegood zamyślała się co chwilę, zatrzymując przy kolejnych roślinach, by musnąć palcami świeże płatki i liście, nuciła pod nosem melodię pełną harmonii zrozumiałej tylko dla niej, wdychała świeże powietrze i pozwalała słońcu nagrzewać bladą skórę.
rozliczone ~ Oaza
1 V ~ zakonni kucharze
Gotowanie brzmiało tak przyziemnie, beztrosko oraz lekko; nie mogła odpuścić tej okazji. Rzadko, albo i wcale, dało się zebrać Zakonników w innej sprawie niż tej bezpośrednio powiązanej z organizacją - a może to jej nie zapraszano? Po doświadczeniach z Hogwartu mogłaby się spodziewać wszystkiego, lecz tu nie zaznała ciężaru pogardliwych spojrzeń i przykrych słów.
rozliczone
10 V ~ Joseph
- Joe! - zawołała wesoło, gdy tylko dostrzegła mężczyznę, już czekającego w pobliżu dworku. Wspięła się na palce, by musnąć na przywitanie policzek pana Wrighta - na tyle delikatnie, by nie zostawić śladów stonowanej szminki, dzisiaj bowiem miała na twarzy leciutki, leciusieńki makijaż.
rozliczone ~ ślub Macmillanów
10 V ~ Bertie
Przyjrzała się zwierzętom, na samą myśl wyboru robiło jej się słabo - chciała je wszystkie! W końcu jednak wskazała jednego, patrzącego nieco spłoszonym wzrokiem na tłum - na niej zatrzymał wzrok na dłużej. - To ten, Bertie, ten lisek - wyrzuciła z siebie podekscytowana odnalezieniem tego liska.
rozliczone ~ ślub Macmillanów
18 V ~ Ruderowcy
- ... nie wiem, kto i jak szybko mógłby na ciebie donieść ale powinniśmy... - urwała, wytrzeszczając oczy, gdy w pokoju zjawiła się Lana. Lovegood przeniosła zszokowany wzrok na Bertiego. - ... wyprowadzić się właśnie teraz - dokończyła o wiele szybciej, czując, jak wszystko w ciele nagle przyspiesza.
rozliczone ~ ucieczka z Rudery
19/20 V ~ Charlene
Odnalazła właściwą chatkę, idąc za zasłyszanymi wskazówkami, niestety nie zapowiadając się wcześniej lokatorce. Miała ze sobą trochę jedzenia, składników alchemicznych oraz czekoladę - przydawała się po ataku dementora, a świat ostatnio wysysał szczęście skuteczniej niż te kreatury.
rozliczone
11 VI ~ Bertie, Michael
Lądowała gładko, co prawda niebezpośrednio w punkcie zbiórki, ale w okolicach, dbając by nie zwracać na siebie zanadto uwagi. Ubrała się wygodnie, na nogach miała najcichsze ze swoich butów, nie musiała się więc martwić o donośne echo kroków.
rozliczone ~ przejmowanie lokacji
gif credit - all you need is wall
[bylobrzydkobedzieladnie]Ostatnio zmieniony przez Susanne Lovegood dnia 02.11.23 17:47, w całości zmieniany 10 razy
28 IX ~ Sue
Powoli wracała do siebie, mimo trwającej wojny czując zapach wolności, gdy po trzymiesięcznej izolacji mogła wreszcie opuścić pomieszczenie. Miała wrażenie, że zdołała poznać każdy jego kąt, najmniejszą rysę, układ cieni o każdej porze dnia.
rozliczone
29 IX ~ Keat
Nic nie mogło ukryć tego, że zapadła się w sobie przez ostatnie miesiące - a ona nie zamierzała ukrywać ani kłamać. Na widok pierwszej znajomej twarzy zaszkliły jej się oczy i nie mogła, zwyczajnie nie mogła powstrzymać się przed rzuceniem się w ramiona przyjaciela, podświadomie czując, że siłę może czerpać tylko z ciepła darowanego przez innych ludzi. Zazwyczaj to ona była jego źródłem, teraz sama go potrzebowała.
rozliczone ~ praca
30 IX ~ Calder
Wiatr targał jasne włosy, wystające spod kaptura ciemnofioletowej peleryny, zestawionej z niecodziennym, chaotycznym strojem. Zamyśliła się na dobrą chwilę, chłonąc dziki krajobraz, rozglądając po otoczeniu, jakby zastanawiała się, gdzie powinna szukać najpierw.
rozliczone ~ praca
8 XI ~ Julien, Alexander
Serce nadal pękało jej na myśl, że Bertie nie pojawi się na ślubie Alexandra i nie zamienią ani słowa w tak ważnym dla Farleya dniu - ten strzępek snuł się po jasnowłosej głowie regularnie, za każdym wspomnieniem Botta przeszywając ciało dziwnym dreszczem.
rozliczone
14 XI ~ Marcella
Ciekawość zrosiła lekko myśli, gdy Figg dzieliła się swoimi odczuciami, lecz jasnowłosa kategorycznie zabroniła sobie pytań - poniekąd czuła, że nie powinna, nie był to najlepszy moment na wspominanie ciężkich chwil, ani dla Marcelli, ani dla niej samej.
rozliczone ~ przejmowanie lokacji
gif credit - Amanda Herzman
[bylobrzydkobedzieladnie]how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Ostatnio zmieniony przez Susanne Lovegood dnia 02.11.23 17:52, w całości zmieniany 5 razy
2 VII ~ Louis
- Wracam - oznajmiła ze spokojem, pogodzona z niełatwą decyzją. Powrót do pustej Rudery, gdy zupełnie nie chciała być tam sama... miała w swoim życiu trudniejsze wyzwania i tego zamierzała się trzymać. Spodziewała się jednak, że z początku będzie nieswojo. Bardzo.
rozliczone
3 VII ~ Rain
Dziwne rozbłyski, strzępki koszmarów i lęków, nie potrafiła ich nawet sprecyzować, lecz ta noc zdawała się wyciągać ze wspomnień same najgorsze fragmenty, ostrymi odłamkami celując prosto w serce. Pierwsza noc w Ruderze, to miejsce jednoznacznie kojarzyła z Bertim, a zatem z jego bolesną nieobecnością
rozliczone ~ event - kometa
7 VII ~ Artemis
Na sam jego widok ciepło rozpływało się po sercu, mimo drgnienia niepewności - nie była ostatnio najlepszą towarzyszką, znikała, uciekała i dystansowała się, jak nigdy wcześniej, przytłoczona ciężarem tęsknoty za Bertim. Nie powinna, teraz powtarzała to sobie codziennie, ale powroty nie były proste.
rozliczone
27 VII ~ Herbert
List otrzymany od Harolda Longbottoma przeczytała wielokrotnie, wytrawiając słowa w pamięci, nim strawił je ogień - przezorność i ostrożność na stałe zagościły w jej życiu.
rozliczone ~ misja sojusznicza
30 VII ~ ciocia Prima
Spacerowała tuż przy brzegu, wsłuchując się w przyjemny chlupot strumienia, nic jednak nie mogło równać się drgnieniu serca na widok znajomej twarzy. Uśmiech subtelnie rozjaśnił dziewczęce rysy, słowa uparcie uwięzły w gardle, ale w końcu zdołała wydukać z siebie pojedyncze - Tęskniłam - sięgając do drobnej dłoni czarownicy. Była w domu.
rozliczone ~ misja sojusznicza
1 VIII ~ Thalia
Po leśnych ścieżkach kroczyła z wewnętrznym rozdarciem, nie potrafiąc całkowicie przesiąknąć klimatem wyjątkowego wydarzenia. Od ostatniego Festiwalu Lata dzieliła ją ogromna przepaść, dystans, jakby trafiała na mur podczas prób przekopania się przez wspomnienia - były mgliste, zatarte, zbyt piękne i beztroskie na obecne realia.
rozliczone ~ festiwal lata ~ rytuał oczyszczenia
2 VIII ~ Louis
Tradycja była piękna, wzruszająca, przecież szkoda byłoby odpuścić - widziała grupy podekscytowanych panien, rozprawiające w najlepsze nad plecionymi wiankami, ich rumieńce oraz nadzieję w jaśniejących oczętach. Potrafiła się jeszcze tak ożywić? Gdzie był jej własny poryw serca?
rozliczone ~ festiwal lata ~ wianek
3 VIII ~ Artemis
Punkt orientacyjny był wyraźny, Artemis mógł znaleźć ją bez trudu, w domu wyjaśniła mu wszystko dokładnie, nie pozostawiając wątpliwości co do miejsca spotkania. Miał tu przybyć z pracy, z Dyrdymałem, zbrodnie należało udokumentować na przyszłość i choć Lovegood miała o tym marne pojęcie - zawiłości urzędowych papierów zawsze przegrzewały jej rozum - bliźniak odnajdował się w zadaniu doskonale, nadrabiając jej potworne braki.
rozliczone ~ misja sojusznicza
5 VIII ~ Anne
- Anne! - nie oszczędzała dziewczęcego głosu, za nic miała rozmowy i opowieści przy najbliższym ognisku, bo teraz nie liczyło się nic poza drobną postacią, spowitą ciepłą łuną płomieni - w które prawie wleciała, nieco zbyt skupiona na celu.
rozliczone ~ festiwal lata
6 VIII ~ Steffen ~ Iris
Nareszcie! Susanne z niekrytym entuzjazmem taszczyła ze sobą Anne Boleyn - królowa była co prawda martwa od dekad (białowłosa nie miała pojęcia, jak wielu dekad, daty zawsze ulatywały z jej głowy), ale kiedy tylko zorientowała się, że została wygodnie umieszczona pod pachą, nie była przesadnie zachwycona.
rozliczone ~ misja sojusznicza
9 VIII ~ Everett, Just, Adda, Mike, Vinnie
- Żyje? - zapytała, bez wahania lądując na kolanach obok nieprzytomnego dziecka. - Uzdrowiciel, potrzebny nam uzdrowiciel - wymamrotała, pochylając się nad chłopcem, chcąc dłonią sprawdzić jego puls i oddech, niewzruszona zimnymi falami przesiąkającymi przez materiał.
rozliczone ~ festiwal lata ~ przepowiednia
10 VIII ~ Varya
A do tego - Mirabella była prawie pewna, z werwą i zdenerwowaniem przedstawiając okoliczności - ten bałwan Hopkirk musiał zdobyć samicę magicznej kury bezprawnie, ni to pieniędzy, ni umiejętności, ponoć nie zależało mu nawet, by wróciła do niego żywa. I jak tu zignorować los biednego stworzenia?
rozliczone
gif credit - all you need is wall
[bylobrzydkobedzieladnie]how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Ostatnio zmieniony przez Susanne Lovegood dnia 13.12.23 19:25, w całości zmieniany 3 razy
13 VIII ~ Vincent ~ TRWA
Zasłyszana w Dorset przepowiednia ogromnie podbiła niepokój i choć w obozie Sue nie zająknęła się o zdarzeniu, nie chcąc martwić Niny ani mieszkańców, nie mogła uwolnić myśli od złowieszczych słów. Serce przyspieszało na samo ich wspomnienie, co jednak mogli zrobić? Jak się zachować? Jak przygotować? Ile mieli czasu, nim znowu coś ich zaskoczy? A w tym wszystkim - wojna, walki, nienawiść.
nierozliczone ~ misja sojusznicza ~ event
gif credit - all you need is wall
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Susanne Echo Lovegood
Szybka odpowiedź