Pojedynek miał być kolejną formą wyżycia się - i jedynym tak przydatnym, masochistycznym doświadczeniem ostatnich dni. Deirdre potrzebowała emocji, potrzebowała wyzwania, a stanięcie na deskach areny z pewnością gwarantowało doznania z kategorii tych najsilniejszych. I najbrutalniejszych. Nie miała wątpliwości, że nie znajdywała się w doskonałej formie i chociaż obrażenia, które zadano jej w pechowym początku maja, całkowicie się już zagoiły, to i tak czuła się zastana. Zdrętwiała i rozdygotana zarazem, co dość dobrze ukrywała pod fasadą zdystansowanego spokoju. W Klubie Pojedynków pojawiła się odpowiednio wcześnie - i wcześniej też postawiła pierwsze kroki na odpowiedniej arenie, czekając na swoją rywalkę. Kojarzyła ją z Hogwartu: głośna, energiczna Gryfonka. Trzy najgorsze cechy; cóż, nie miała wątpliwości, że Skamanderówna nie zmieniła się z wiekiem i że stanie przed nią napakowana miotlarską siłą kobieta, gotowa zetrzeć ją w proch.
Była na to gotowa - zamierzała się dziś jak najwięcej nauczyć. Obrona przed czarną magią była dla niej...zdecydowanie nie czarną magią, znała jej podstawy, ale nic poza tym: czas wyciągnąć wnioski z zaniedbań i odrobić dawno zapomnianą lekcję.
Gdy blondynka stanęła przed nią, na podeście, delikatnie skinęła jej głową, unosząc różdżkę. - Everte Stati - powiedziała cicho, darując sobie powitania. Im szybciej zaczną, tym mniejsza szansa, że Holly wyda z siebie jakiś bojowy okrzyk, posyłający Ślizgonów do domu - jak to miała w hogwarckim zwyczaju.

The member 'Deirdre Tsagairt' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 74

Od dawna chciała się tu pojawić, stanąć na tymże podeście i unieść różdżkę do pojedynku, lecz wciąż i wciąż brakowało jej czasu, bądź odwagi, choć w to drugie trudno było uwierzyć. Jej konikiem, a raczej miotłą, był quidditch, latając czuła się najpewniej i w tym była najsilniejsza. Lot na miotle jednak jest absolutnie nieprzydatny na arenie w Domu Pojedynków, a Holly nie lubiła przegrywać - jak każdy. Po przegranych meczach potrafiła pogratulować zwycięzcy wygranej, lecz jednocześnie w myślach życzyła mu plucia ślimakami następnego ranka, albo wyrośnięcia porów z uszu. Nie mogła jednak zwlekać dłużej, zwłaszcza, gdy ojciec zarzucił jej, że tchórzy; zgłosiła się i z niecierpliwością oczekiwała ogłoszenia przeciwników.
Deirdre Tsagairt.
Kojarzyła to nazwisko, była pewna, że zna ją ze szkoły, lecz nie potrafiła sobie przypomnieć ani twarzy, ani domu; dopiero stanąwszy naprzeciw niej na podeście, wspomnienia wychynęły z odmętów niepamięci. Och, tak, Deirdre wyróżniała się spośród tłumu Brytyjek, trudno było ją całkowicie wytrzeć z pamięci. Przypomniała sobie również, iż azjatycka piękność nosiła zieleń i srebro Salazara Slytherina, a przy tym wiecznie była jakaś naburmuszoną i wycofaną, jakby ktoś jej smocze łajno podsunął pod nos.
Powitała ją uprzejmie, zgodnie z zasadami etykiety pojedynków, rejestrując jednocześnie, że Deirdre jedynie skinęła jej głową. Niegrzecznie.
Zadziała szybko, posyłając w stronę Holly udane Everte Stati, na Holly również uniosła różdżkę i wypowiedziała z mocą: -Protego!

The member 'Holly Skamander' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 88

Spokój i pewność siebie zaprocentowały. Dłoń jej nie zadrżała, a przed nią pojawiła się silna, pewna tarcza, która wchłonęła zaklęcie. Lekcje i wskazówki dawane przez Samuela nie poszły na marne; wiedziała jednak, że przed nią jeszcze długa droga, by naprawdę dobrze opanować zaklęcia obronne. Nie potrafiła powstrzymać uśmiechu, gdy celując różdżką w Deirdre Tsagait wypowiedziała:
-Deprimo!

The member 'Holly Skamander' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 33

Miłe złego początki? Udana klątwa pomknęła w stronę Holly, lecz zanim uderzyła w mocne ciało złotowłosej, ta wyczarowała przed sobą tarczę. Niezwykle udaną. Deirdre mimowolnie poczuła coś w rodzaju chłodnego zaciekawienia - przyglądała się kobiecie bardzo uważnie, chcąc naśladować ruchy jej nadgarstka: problem w tym, że zaklęć z zakresu obrony po prostu nie czuła tak, jak czarnej magii. Nie odwzajemniła nieco wyzywającego uśmiechu, pojawiającego się na twarzy Holly, gdy ta uniosła różdżkę do ataku. Stała spokojnie, obserwując jej poczynania - klątwa minęła jednak celu, dając Deirdre dwie szanse na udane wyprowadzenie zaklęcia.
- Ignito - spróbowała po raz pierwszy.

The member 'Deirdre Tsagairt' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 70

(nie wiem czy jeśli jeszcze nie zadałyśmy sobie obrażeń mamy to dodawać - ale 200/200)

Udało się, kula ognia pomknęła w stronę Holly, dając nadzieję na to, że i następne zaklęcie okaże się szczęśliwe. Tsagairt nie wahała się nawet chwili, wymawiając następną inkantację - dziwne, że nie wpadła na pomysł jej użycia już na początku starcia. Ileż razy w szkole pragnęła, by poprawnie rzucone Silencio uderzyło w rozkrzyczaną twarz Gryfonki, śpiewającej jakieś dzikie przyśpiewki, niestety docierające i do drugiej strony Wielkiej Sali. - Silencio - może marzenia z czasów nastoletnich się spełnią?

The member 'Deirdre Tsagairt' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 54

Zawsze była zbyt pewna siebie i to czasami ją gubiło. Dobrze było wierzyć we własne możliwości, czasami sama wiara czyniła cuda, lecz jednako pycha była okrutną pułapką, w którą mimowolnie wpadła. Tarcza była udana, lecz urok po nim - wcale. Uśmiech zszedł z jej ust, kiedy poszybowały ku niej dwa zaklęcia. Myślami mimo wszystko wracała do lat szkolnych, bo od tamtego momentu nie miała okazji Deirdre spotkać, więc jawiła jej się jako Ślizgonka, którą trzeba pokonać - jak wszystkie te żmije, to po prostu leżało w naturze Gryfonów. Zmarszczyła brwi i podjęła próbę obrony:
-Protego!

The member 'Holly Skamander' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 71

Tarcza Holly obroniła ją przed zaklęciami, lecz tym razem nie pozwoliła sobie na nieco zbyt prowokujący uśmiech, ani odpływanie myślami do konfliktu Ślizgoni vs Gryfoni. Musiała się skupić, by nie zbłaźnić się podczas swojego pierwszego pojedynku. Jak inaczej spojrzałaby później Samuelowi w oczy? Jak spojrzałaby sobie w oczy, gdyby dała się pokonać, pfe, Ślizgonce... Byłej, bo byłej, ale jednak!
-Everte Stati! - powiedziała z mocą, celując w Deirdre.

The member 'Holly Skamander' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 15