Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Deszczowa sowa
Strona 2 z 4 • 1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Rain, od jakiegoś czasu zwana również Uruz
[bylobrzydkobedzieladnie]
Siedmioletnia płomykówka, ciekawska jak właścicielka, jednakowo wszędzie jej pełno, ale odbija sobie przesadną aktywność drzemkami, pochrapując cicho. Wielka fanka kolorowych piórek - zarówno ozdobnych, pojedynczych, jak i tych na ptactwie. Uwielbia towarzystwo barwnych okazów. Jeśli zaś nie możesz poradzić sobie z jej energią, wystarczy, że wysypiesz kilka piór, którymi będzie mogła się pobawić, ale pod żadnym pozorem nie dotykaj jej własnych. Tylko nóżka. Albo podziobie.
PS. Uważaj, podczas zabawy ma tendencję do wpadania na ściany, ale jest wytrzymała.
PS. Uważaj, podczas zabawy ma tendencję do wpadania na ściany, ale jest wytrzymała.
- Szałaput:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/9de7jED.jpg');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> Sue Lovegood<!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
przeczytaj Sue Lovegood
ADRESAT TREŚĆ WIADOMOŚCI PODPIS
[bylobrzydkobedzieladnie]
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Ostatnio zmieniony przez Susanne Lovegood dnia 24.08.23 19:57, w całości zmieniany 4 razy
Przeczytaj K. Potter
Najdroższy Suśle Sądziłam, że pobudki w środku nocy mam już za sobą. Ciesze się, że uświadomiłaś mnie, że jest inaczej. I zgodnie z twoją radą - złapałam je wszystkie. No dobrze, może nie wszystkie. Musiałam się podzielić z Dhalią, bo inaczej wydrapałaby mi oczy. Wpadnij kiedyś, powymieniamy się tymi kryształkami - to są kryształy? Niezwykłe zjawisko! - jak kartami z czekoladowych żab, może nawet rzucimy jakąś poduszką w moją jakże hojną gospodynię. Serio, należy się jej.
Ps. Nie widziałaś tej sowy.
Pps. Serio, jeśli D. się dowie, to wyrwie mi serce.
Ppps. Albo włosy, moje cenne włosy!
Pppps. Nie możesz mieć moich włosów na sumieniu Sus, po prostu nie możesz. K.
Ps. Nie widziałaś tej sowy.
Pps. Serio, jeśli D. się dowie, to wyrwie mi serce.
Ppps. Albo włosy, moje cenne włosy!
Pppps. Nie możesz mieć moich włosów na sumieniu Sus, po prostu nie możesz. K.
I show not your face but your heart's desire
2 III
?awos im oc op ?meławoirawz aj yzc ,eus ?yzcratsyw abyhc ot żeicezrp ,"yt ,je" ąin an ćałow a ,meladyzrb ćawołutyt hcalśym w ąj ęgom .anneimizeb ćatsozop ilow utsorp op ano ilśej ,ujazcywz ogeikzdul ainawomjyzrp od ćazsumz jej mybłaichc ein ob ?hcytsuotęzreiwz ijcaler z tamet net an śoc omodaiw ?ąbos yzdęim ęis ąjukinumok ydeik ,zseiw ?ąjadan emas eibos ej eno yzc ?anoimi ćeim ązsum atęzreiwz yzc ,ągord ąjows .aineżezrtsaz śeikaj ćeim ągom ,ejukifilawk ęis wokilohokla wojeizdorazc hcywominona ńaktops od yzc ,meiw ein ?kywdo iwos śikaj zsejunoporp ?ąj śybaładabz .ewilżom ot ilśej ,ęzsorp ,żomop żet jej ,im żomop ,eizus ?yborohc jeiwos ,jenwizd śjeikaj wajbo tsej ein ot eż - meicśęzczsein ein eż ,ęjeizdan żet mam ,meicśęzczs ein abyhc - anajip einzcyroton tsej ano ela ,mywyzsrap w imatnenytsba ćatsozop bosops ein motęzreiwz tewan eż ,meimuzor - ćązcop ąin z oc ,einłepuz meiw ein ,ałaząiwyzrp einm od ęis abyhc myt azop a ,awos azsrogjan tsej ein ot yzcezr eicnurg w ,zcaboz amas ,aladyzrb oget im adokzs K.
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Masz wiadomość!Hannah Wright
Sue,Nie mogłabym narzekać na taki początek roku, choć nie jest idealny, jestem dobrej myśli, dziękuję. Wierzę, że mimo wyrzutów sumienia również możesz cieszyć się chwilą spokoju. Przyznaję, że nigdy o tym nie słyszałam, choć bywam przesądna ale wezmę Twoje słowa za pewnik. Nie znam się zupełnie na łamaniu i sklejaniu cudzych serc, potrafię za to dobrze sklejać miotły. Nie wiem jednak, czy taka wiedza byłaby w tym przypadku przydatna. Dlatego nie chcąc ryzykować, odpisuję.
Mój dziadek mawiał, że każda miotła, która jest wykonana z miłością jest wyjątkowa, niezależnie od tego jak blisko, czy daleko ideału się znajduje. Tym również kierowałam się, robiąc miotłę dla mojego brata. W jej rdzeniu znalazła się część mnie, ale tak jak w każdej innej, którą staram się stworzyć. Wyjaśnię Ci więc, kiedy minęło już kilka dni od felernego zdarzenia, a emocje zdążyły opaść, że moje serce pękło wraz z nią nie dlatego, że była zrobiona specjalnie dla niego. Nie stało się tak również z powodu materiałów w nią zainwestowanych ani zmarnowanego czasu. Miotły się starzeją, zużywają, najbardziej dbane i pielęgnowane niszczeją, zupełnie tak jak ludzie — czas nie ma dla nich litości. Serce pękło mi ze strachu. Bałam się o Bena. O to, że nawet taka głupota może sprawić, że już nigdy go nie zobaczę. Jest moim bratem. Jednym z dwóch, których mam. Jamie wrócił: cały i zdrowy. A miotła lub jej brak niczego, na szczęście, nie zmienił. Doskonale poradził sobie i bez niej.
Dlatego nie powinnaś się czuć winna. To wciąż tylko miotła, nikt na tym wypadku nie ucierpiał. Nerwy były niepotrzebne, ani słowa, które padły ani złość i zdenerwowanie, ale w tamtej chwili obie byłyśmy pod wpływem silnych emocji. Wszystko na szczęście skończyło się dobrze. Twoja zapłata i próba stworzenia kolejnej niczego również nie zmieni. Jeśli naprawdę chcesz coś z tym zrobić, przekaż mu to, co stworzyłaś, nawet jeśli będzie niezdatne do latania. Jestem pewna, że ten podarunek doceni. Jak nikt potrafi doceniać prezenty dane z serca.
Bywaj zdrowa i bądź spokojna. Wszystkiego dobrego w nadchodzącym Nowym Roku!
Hannah
Mój dziadek mawiał, że każda miotła, która jest wykonana z miłością jest wyjątkowa, niezależnie od tego jak blisko, czy daleko ideału się znajduje. Tym również kierowałam się, robiąc miotłę dla mojego brata. W jej rdzeniu znalazła się część mnie, ale tak jak w każdej innej, którą staram się stworzyć. Wyjaśnię Ci więc, kiedy minęło już kilka dni od felernego zdarzenia, a emocje zdążyły opaść, że moje serce pękło wraz z nią nie dlatego, że była zrobiona specjalnie dla niego. Nie stało się tak również z powodu materiałów w nią zainwestowanych ani zmarnowanego czasu. Miotły się starzeją, zużywają, najbardziej dbane i pielęgnowane niszczeją, zupełnie tak jak ludzie — czas nie ma dla nich litości. Serce pękło mi ze strachu. Bałam się o Bena. O to, że nawet taka głupota może sprawić, że już nigdy go nie zobaczę. Jest moim bratem. Jednym z dwóch, których mam. Jamie wrócił: cały i zdrowy. A miotła lub jej brak niczego, na szczęście, nie zmienił. Doskonale poradził sobie i bez niej.
Dlatego nie powinnaś się czuć winna. To wciąż tylko miotła, nikt na tym wypadku nie ucierpiał. Nerwy były niepotrzebne, ani słowa, które padły ani złość i zdenerwowanie, ale w tamtej chwili obie byłyśmy pod wpływem silnych emocji. Wszystko na szczęście skończyło się dobrze. Twoja zapłata i próba stworzenia kolejnej niczego również nie zmieni. Jeśli naprawdę chcesz coś z tym zrobić, przekaż mu to, co stworzyłaś, nawet jeśli będzie niezdatne do latania. Jestem pewna, że ten podarunek doceni. Jak nikt potrafi doceniać prezenty dane z serca.
Bywaj zdrowa i bądź spokojna. Wszystkiego dobrego w nadchodzącym Nowym Roku!
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
10 II 1957
Droga Sue, Może przyjdziesz
Czy masz wol
Moja siostra wyjechała i siedzę tu sam
Zastanawiam się, może chciałabyś kolejną lekcję eliksirów? Długo Cię tu nie było. Wszystko dobrze? Å.
Czy masz wol
Moja siostra wyjechała i siedzę tu sam
Zastanawiam się, może chciałabyś kolejną lekcję eliksirów? Długo Cię tu nie było. Wszystko dobrze? Å.
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
11 II 1957
Susie, Bardzo lubię Twoje listy. I bardzo lubię to, co niosą. Dagaz to bardzo dobre imię - ten memortek był trochę niczym bardzo wczesna jaskółka. Bo to one zwiastują wiosnę, prawda? Mam wrażenie, że przyciągasz takie sytuacje. Nie zawsze, ale przyznaj, przydarzają Ci się. Jeżeli chcesz to zabierz Dagaz - jeżeli sądzisz, że już będzie się z tym dobrze czuła. Chętnie poznam tę kruszynę. Opowiesz mi więcej o tym Sylwestrze jak wpadniesz? Brzmi r całkiem miło i ciekawie, nie byłem nigdy w Dolinie.
Ze mną chyba wszystko w porządku. Lubię zimy i tęsknię za nimi, dlatego właściwie to podoba mi się to co mamy tu teraz. Zupełnie co innego. Pogoda jest tu teraz bardzo norweska, a ja mam wrażenie, że trochę się dzięki temu rozbudziłem. Do tej pory mokre angielskie zimy przyprawiały mnie o szał. Za bardzo kojarzą mi się z siedzeniem w spleśniałym Tower. Kury za to wręcz przeciwnie - siedzą w kurniku, a jak wyczują okazję to uciekają do domu. Nie mam serca ich wyganiać, więc czasem koczują pod kanapą w salonie.
Przyjdź kiedy będziesz miała ochotę, nie zamierzam nigdzie wychodzić w najbliższych dniach.
Å.
Ze mną chyba wszystko w porządku. Lubię zimy i tęsknię za nimi, dlatego właściwie to podoba mi się to co mamy tu teraz. Zupełnie co innego. Pogoda jest tu teraz bardzo norweska, a ja mam wrażenie, że trochę się dzięki temu rozbudziłem. Do tej pory mokre angielskie zimy przyprawiały mnie o szał. Za bardzo kojarzą mi się z siedzeniem w spleśniałym Tower. Kury za to wręcz przeciwnie - siedzą w kurniku, a jak wyczują okazję to uciekają do domu. Nie mam serca ich wyganiać, więc czasem koczują pod kanapą w salonie.
Przyjdź kiedy będziesz miała ochotę, nie zamierzam nigdzie wychodzić w najbliższych dniach.
Å.
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
2 III
przez chwilę myślałem, że mnie obrażasz, ale jednak nie jestem całkiem pewien - szałaputek brzmi chyba zbyt miękko, by mogło być przekleństwem. w każdym razie - dobrze Cię czytać, Suzie, trochę mnie uspokoiłaś. dziękuję za pomoc z tym pierzastym kłopotem, odwyk u Ciebie może się jej przydać. a ja postaram się w międzyczasie zapoznać ze wskazówkami. z tym śpiewaniem na dzień dobry to jakiś żart, jak rozumiem?
odpowiadając na pytanie, zalęgła się w Parszywym, może należała do któregoś klienta, nie mam pojęcia - w każdym razie, od jakiegoś czasu stanowiła własność wspólną, a mniej więcej miesiąc temu zaczęła przylatywać do mojego pokoju - sam chciałbym wiedzieć, czemu na moje nieszczęście uznała, że nadaję się na opiekuna. bo to... chyba nie przeznaczenie, wiesz?ona sama mnie wybrała, jakkolwiek dziwnie to nie brzmi. skoro Twoja sowa ją polubiła, to chyba nie może być z tą szkaradą aż tak źle? zobaczymy, co z tego wyjdzie. przeprowadziłem już z nią poważną rozmowę i wie, że ma się po mnie spodziewać najgorszego. wyglądała, jakby nawet rozumiała to, co chcę jej przekazać.
swoją drogą, dwoi mi się już od tych liter, chyba muszę częściej do Ciebie pisać, bo nie będę w stanie tego przeczytać. K.
odpowiadając na pytanie, zalęgła się w Parszywym, może należała do któregoś klienta, nie mam pojęcia - w każdym razie, od jakiegoś czasu stanowiła własność wspólną, a mniej więcej miesiąc temu zaczęła przylatywać do mojego pokoju - sam chciałbym wiedzieć, czemu na moje nieszczęście uznała, że nadaję się na opiekuna. bo to... chyba nie przeznaczenie, wiesz?
swoją drogą, dwoi mi się już od tych liter, chyba muszę częściej do Ciebie pisać, bo nie będę w stanie tego przeczytać. K.
&pismo lustrzane, oczywka
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Masz wiadomość!Hannah Wright
Sue,w porządku. Jeśli tak bardzo Ci na tym zależy, nie mogę odmówić. Będę czekać na ciebie w sklepie na Pokątnej.
Hannah
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
3 kwietnia Tony
Susannejestem już poza Londynem, lecz o tym już pewnie wiesz. Chcę cię prosić byś zorganizowała mi trochę ubrań. Część takich jak wiosenny płaszcz, z dwie koszule znajdziesz w domu moich rodziców, w moim starym pokoju w szafie. Tam też gdzieś leży stary treningowy uniform jeszcze za czasów mojego stażu - powinien znajdować się w opisanym pudełku. Staraj się jednak uniknąć rodziców, zwłaszcza matki - jeszcze się z nimi nie kontaktowałem. Potrzebuję też kilku lżejszych bawełnianych szat z golfem (mogą być tego samego kroju i koloru) oraz peleryny z głębszym kapturem. Na dole listu spisałem swoje wymiary i co istotne - wybieraj stonowane, brudne i szare kolory. Mam zbyt wiele jeszcze do zrobienia by robić za chodzącą tarczę, Sus.
PS. zorganizuj smakołyki dla HrabinyTony
PS. zorganizuj smakołyki dla HrabinyTony
Find your wings
E. Prang Kwiecień
Do szanownej panny Lovegood, sąsiadki niezastąpionej, tańczącej z wróżkami
Piszę z dosyć poważną kwestią, dręczącą mnie ponad miesiąc cały i tylko ty, o droga towarzyszko w tej melinie zwanej Ruderą, pożeraczko mych kanapek, możesz znać odpowiedź. Czy istnieje miejsce na zadzie buchorożca, które można klepać bez obaw? oczekujący w napięciu na odpowiedź,
- E. Prang
Piszę z dosyć poważną kwestią, dręczącą mnie ponad miesiąc cały i tylko ty, o droga towarzyszko w tej melinie zwanej Ruderą, pożeraczko mych kanapek, możesz znać odpowiedź. Czy istnieje miejsce na zadzie buchorożca, które można klepać bez obaw? oczekujący w napięciu na odpowiedź,
- E. Prang
The risk I took was calculatedBut man, I'm so bad at math...
Od Gin 2.04.
Suzie, Właśnie się dowiedziałam o tym, co się stało nikt nie chciał mi wcześniej powiedzieć.
Proszę, napisz, że nie było Cię wtedy w Londynie i że jesteś cała.
Zamartwiam się na śmierć! Gin
Proszę, napisz, że nie było Cię wtedy w Londynie i że jesteś cała.
Zamartwiam się na śmierć! Gin
Virginia Macmillan
Zawód : nieoficjalna sanitariuszka Macmillanów
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
I will ride,
I will fly,
Chase the wind
And touch the sky
I will fly,
Chase the wind
And touch the sky
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
2. kwietnia 1957
Susanne,do 4. kwietnia oczekuję na spisanie raportu ze zleconej wam na marzec misji. Możecie sporządzić go wspólnie w grupach, w których zostaliście wysłani, lub indywidualnie (przy czym wymagany jest przynajmniej jeden raport na grupę). Raport poza opisem przebiegu misji, powinien odpowiadać na następujące pytania:
Cel misji:
Przebieg:
Czy można było zrobić coś lepiej (jeżeli tak: co?):
Wnioski końcowe:
Cel misji:
Przebieg:
Czy można było zrobić coś lepiej (jeżeli tak: co?):
Wnioski końcowe:
Joseph Wright 10.04.
Szanowna Panno Stokrotko, Na wstępie chciałbym przeprosić za tak długi czas ciszy z mojej strony. Bardzo marny ze mnie planista, a i początek sezonu daje mi niewiele chwil wytchnienia - to kiepskie wytłumaczenie, wiem, ale niestety nie mam lepszego. Mam jednak nadzieję, że mi wybaczysz.
Nie zapomniałem ani o Tobie, ani o małym Dagazie (Jak się miewa? Jest cały i zdrów? Pod Twoim czujnym okiem to na pewno). Mam nadzieję, że oboje nie ucierpieliście w żaden sposób w wydarzeniach z 31. marca na 1. kwietnia, choć muszę przyznać, że nawet mnie chandruny zaczęły przez nie dotkliwiej atakować. Melduję jednak, że opieram im się najskuteczniej jak umiem i nie zamierzam się poddawać! Nigdy.
Stokrotko,
wiem, że obiecałem Ci wróżenie z fusów w herbaciarni, ale być może mam lepszy pomysł jak zrekompensować moje milczenie i brak herbaty. Moi przyjaciele niedługo (dokładnie 10 maja) będą brać ślub - Anthony Macmillan i Ria Weasley (może ich znasz?) - chciałem zapytać, czy nie zechciałabyś mi towarzyszyć tego dnia w pięknej ceremonii i hucznej zabawie?
Byłbym więcej niż zaszczycony mogąc świętować razem z Tobą, tańcować do białego rana i zabawiać Cię rozmową, a i jakaś wróżba może by się znalazła...?
Nie zapomniałem ani o Tobie, ani o małym Dagazie (Jak się miewa? Jest cały i zdrów? Pod Twoim czujnym okiem to na pewno). Mam nadzieję, że oboje nie ucierpieliście w żaden sposób w wydarzeniach z 31. marca na 1. kwietnia, choć muszę przyznać, że nawet mnie chandruny zaczęły przez nie dotkliwiej atakować. Melduję jednak, że opieram im się najskuteczniej jak umiem i nie zamierzam się poddawać! Nigdy.
Stokrotko,
wiem, że obiecałem Ci wróżenie z fusów w herbaciarni, ale być może mam lepszy pomysł jak zrekompensować moje milczenie i brak herbaty. Moi przyjaciele niedługo (dokładnie 10 maja) będą brać ślub - Anthony Macmillan i Ria Weasley (może ich znasz?) - chciałem zapytać, czy nie zechciałabyś mi towarzyszyć tego dnia w pięknej ceremonii i hucznej zabawie?
Byłbym więcej niż zaszczycony mogąc świętować razem z Tobą, tańcować do białego rana i zabawiać Cię rozmową, a i jakaś wróżba może by się znalazła...?
Kłaniając się nisko i jeszcze raz wyrażając największą skruchę z powodu swego zaniedbania,
Joseph Wright I show not your face but your heart's desire
☆Jayden Vane
Panno Susanne, Zaledwie dwa dni temu spotkaliśmy się na arenie Domu Pojedynków. I chociaż wynik przeważył, i chociaż tym razem udało mi się zwyciężyć, chciałbym mieć pewność, że nic się Pannie nie stało. Mam nadzieję, że krzywdy wyrządzone podczas pojedynku zostały już zażegnane, a tak młoda czarownica jak Pani cieszy się dobrym zdrowiem. Gdybym mógł w czymś pomóc, służę. Nie chciałbym, żeby pozostał jakikolwiek żal po tym, co się wydarzyło.
Jeszcze raz życzę zdrowia i dobrego tygodnia!Pozdrawiam serdecznie,
Jeszcze raz życzę zdrowia i dobrego tygodnia!Pozdrawiam serdecznie,
list napisany był z datą marcową
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
5. maja 1957
Sue,usiadłem dziś i rysowałem cały dzień. Dostałem do zilustrowania książkę dla dzieci i wierz lub nie, ale jej głównymi bohaterami są króliki (i lis). Jako, że po pierwsze zawsze trafiają do Ciebie moje prace, a po drugie nie znam lepszego specjalisty od królików niż Ty to Frida przynosi Ci garść moich dzisiejszych szkiców. Nie są jeszcze pokolorowane, ale przy każdym rysunku zamieściłem już propozycje kolorów.
Koniecznie daj znać, co o nich sądzisz!
Koniecznie daj znać, co o nich sądzisz!
speak to me in colours
Constantine Ollivander
Zawód : malarz, ilustrator, projektant różdżek
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
biegł zanosząc się łkaniem
uszy bolały go z zimna
biegł boso w piżamie
zając ścigany przez wilka
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
PrzeczytajTonks
Susanne, jesteś jutro wolna? Nagła sprawa spowodowała, że nie będę w stanie pomóc Keatonowi w obserwacji pewnej interesującej nas jednostki. Chciałabym, żebyś zrobiła to za mnie. Wprowadzi się w sprawę jeśli wyrazisz chęć. To może trochę zająć i wymaga dyskrecji, wiem że znasz się na transmutacji która pomoże wam się dobrze zaszyć.
Daj mi możliwie jak najszybciej znać czy jesteś dostępna.
Daj mi możliwie jak najszybciej znać czy jesteś dostępna.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Strona 2 z 4 • 1, 2, 3, 4
Deszczowa sowa
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy