Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Deszczowa sowa
Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Rain, od jakiegoś czasu zwana również Uruz
[bylobrzydkobedzieladnie]
Siedmioletnia płomykówka, ciekawska jak właścicielka, jednakowo wszędzie jej pełno, ale odbija sobie przesadną aktywność drzemkami, pochrapując cicho. Wielka fanka kolorowych piórek - zarówno ozdobnych, pojedynczych, jak i tych na ptactwie. Uwielbia towarzystwo barwnych okazów. Jeśli zaś nie możesz poradzić sobie z jej energią, wystarczy, że wysypiesz kilka piór, którymi będzie mogła się pobawić, ale pod żadnym pozorem nie dotykaj jej własnych. Tylko nóżka. Albo podziobie.
PS. Uważaj, podczas zabawy ma tendencję do wpadania na ściany, ale jest wytrzymała.
PS. Uważaj, podczas zabawy ma tendencję do wpadania na ściany, ale jest wytrzymała.
- Szałaput:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/9de7jED.jpg');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> Sue Lovegood<!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
przeczytaj Sue Lovegood
ADRESAT TREŚĆ WIADOMOŚCI PODPIS
[bylobrzydkobedzieladnie]
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Ostatnio zmieniony przez Susanne Lovegood dnia 24.08.23 19:57, w całości zmieniany 4 razy
PrzeczytajTonks
Susanne, nie musiałaś, dzięki
te ciastka są naprawdę dobre, teraz bedę musiała to rozbiegać, czy coś
/ treść ukryta
byliśmy umówieni pod sznurkiem z butami, który upamiętnia ofiary pożaru w Ministerstwie.
Dajcie znać jak wam poszło, zaplanujemy co dalej.
te ciastka są naprawdę dobre, teraz bedę musiała to rozbiegać, czy coś
/ treść ukryta
byliśmy umówieni pod sznurkiem z butami, który upamiętnia ofiary pożaru w Ministerstwie.
Dajcie znać jak wam poszło, zaplanujemy co dalej.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
keat
Susie, te ciasteczka są obłędne, weźmiesz trochę na nasze spotkanie?
Do zobaczenia,
/ukryta treść/
S., właśnie dostałem sowę od T.; spotkajmy się jutro o siódmej pod sznurkami upamiętniającymi ofiary pożaru. Mamy kilka rzeczy do załatwienia - przede wszystkim musimy znaleźć sobie dobry punkt obserwacyjny, skąd będziemy widzieć wejście do MM. Mamy się komuś przyjrzeć.
O szczegółach powiem Ci już osobiście.
Wezmę ze sobą eliksiry, które mogą się przydać, K.
Do zobaczenia,
/ukryta treść/
S., właśnie dostałem sowę od T.; spotkajmy się jutro o siódmej pod sznurkami upamiętniającymi ofiary pożaru. Mamy kilka rzeczy do załatwienia - przede wszystkim musimy znaleźć sobie dobry punkt obserwacyjny, skąd będziemy widzieć wejście do MM. Mamy się komuś przyjrzeć.
O szczegółach powiem Ci już osobiście.
Wezmę ze sobą eliksiry, które mogą się przydać, K.
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 27 sierpnia 1957
Droga Susanne, wiem, że bardzo dbasz o swoich podopiecznych, ale bardzo potrzebuje Twojej pomocy. A właściwie pomocy Twojej sówki. Czy mogłabym prosić o jej pomoc w drugiej połowie września? Potrzebuje jej skrzydeł na jeden kurs. W celach, nomen omen, artystycznych. Gwen
But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
love than fight
Przeczytaj List przyniesiony przez Dziadka
Najdroższy, najpiękniejszy Susełku, Tak bardzo za Tobą tęsknię. Nie mów mi gdzie jesteś ani co robisz, ale zdradź tylko czy jesteś bezpieczna. Odchodzę od zmysłów, proszę, wyślij mi jakiś znak, jakikolwiek, napisz chociaż szyfrem, że wszystko z Tobą w porządku.
Wiesz, ostatnio myślę, że chciałabym przypomnieć sobie smak śliwkowego kisielu babuni i zjeść z Tobą czekoladę pod łóżkiem, tę ukradzioną z trzeciej półeczki w kuchni, pamiętasz? Zwijałyśmy papierki i wkładałyśmy w opakowanie, żeby nad ranem nikt nie wywęszył naszego małego grzechu. Wtedy wszystko było miłe. Prostsze. Tęsknię do tych czasów, Susełku, ale... Och, po co tak strasznie Ci marudzę? Przecież na pewno jeszcze kiedyś zjemy razem czekoladę.
Pamiętaj, że Cię kocham. Celine
Wiesz, ostatnio myślę, że chciałabym przypomnieć sobie smak śliwkowego kisielu babuni i zjeść z Tobą czekoladę pod łóżkiem, tę ukradzioną z trzeciej półeczki w kuchni, pamiętasz? Zwijałyśmy papierki i wkładałyśmy w opakowanie, żeby nad ranem nikt nie wywęszył naszego małego grzechu. Wtedy wszystko było miłe. Prostsze. Tęsknię do tych czasów, Susełku, ale... Och, po co tak strasznie Ci marudzę? Przecież na pewno jeszcze kiedyś zjemy razem czekoladę.
Pamiętaj, że Cię kocham. Celine
paruje świt. mgła półmrok rozmydla. wschodzi światło spomiędzy mych ud, miodem rozlewa i wsiąka w trawę.
Celine Lovegood
Zawód : Baletnica, tancerka w Palace Theatre
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
i was given a heart before i was given a mind.
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 2 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30+3
SPRAWNOŚĆ : 17
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
Susanne Lovegood zaproszenie
_________________________________
mamy wielką przyjemność zaprosić
Susanne Lovegood
na ceremonię zaślubin, która odbędzie się
w Kurniku w Dolinie Godryka
9 XI 1957 r.
_________________________________
prosimy o potwierdzenie przybycia
oraz zrezygnowanie z prezentów.
zamiast tego chcielibyśmy poprosić o pomoc
przy organizacji tego wyjątkowego dnia,
którym chcemy podzielić się z naszymi bliskimi.
_________________________________
Ida & Alexander
_________________________________
mamy wielką przyjemność zaprosić
Susanne Lovegood
na ceremonię zaślubin, która odbędzie się
w Kurniku w Dolinie Godryka
9 XI 1957 r.
_________________________________
prosimy o potwierdzenie przybycia
oraz zrezygnowanie z prezentów.
zamiast tego chcielibyśmy poprosić o pomoc
przy organizacji tego wyjątkowego dnia,
którym chcemy podzielić się z naszymi bliskimi.
_________________________________
Ida & Alexander
I show not your face but your heart's desire
Gdziekolwiek jesteś Effie Potter
Droga Sue, Niezbadane są ściegi losu; coś się kończy, a coś się zaczyna. Co znika, znajduje w końcu drogę do domu.
Wiele listów, które wysyłam, nie zbiera odpowiedzi – nie tracę jednak nadziei, bo cóż innego nam pozostało. Czekam na dzień, w którym odwrócę się i niespodziewanie to Ciebie zobaczę w furtce naszej chatki; zrzucisz z siebie zaklęcie kameleona i uśmiechniesz się najpiękniejszym z Twoich uśmiechów. Pamiętaj to tym, Susie, nasze drzwi pozostają dla Ciebie zawsze otwarte.
PS. Niektóre sekrety czekają uśpione aż po nie sięgniemy. Od dębowej kory odpadło kilka drabinkowych desek – zadbam jednak o to, żeby mój brat je niedługo przybił na nowo.
Wiele listów, które wysyłam, nie zbiera odpowiedzi – nie tracę jednak nadziei, bo cóż innego nam pozostało. Czekam na dzień, w którym odwrócę się i niespodziewanie to Ciebie zobaczę w furtce naszej chatki; zrzucisz z siebie zaklęcie kameleona i uśmiechniesz się najpiękniejszym z Twoich uśmiechów. Pamiętaj to tym, Susie, nasze drzwi pozostają dla Ciebie zawsze otwarte.
PS. Niektóre sekrety czekają uśpione aż po nie sięgniemy. Od dębowej kory odpadło kilka drabinkowych desek – zadbam jednak o to, żeby mój brat je niedługo przybił na nowo.
Ściskam
Effie
listopad Tonks
S., posłuchaj, udaj się do Chester, słyszałam, że w tamtym mieście zostało porzucone domostwo wraz z prawie całym dobytkiem. Nie on jest jednak najważniejszy – mieszkający tam ludzie posiadali gospodarstwo, a na nim hodowlane zwierzęta. Nie jestem pewna ile ich jest, ani czy jeszcze tam są, ale sprawdź to i zabierz możliwie jak najwięcej. W miarę możliwości i czasu zabezpiecz ich dom – pomagają nam w Dorset. Przetransportuj je na tereny sprzyjających nam hrabstw. Najbliżej będzie do Longbottomów. Poradź się A. komu najlepiej je przekazać. Wybacz lakoniczność, nie nawykłam jeszcze do długiego pisania.
Uważaj na siebie. Możliwe, że ktoś zajął dom i trzeba będzie się go pozbyć.
Po wszystkim zdaj raport.
Tonks
Uważaj na siebie. Możliwe, że ktoś zajął dom i trzeba będzie się go pozbyć.
Po wszystkim zdaj raport.
Tonks
List spisany jest drukowanymi, koślawymi literami. Widać ślady atramentu
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Przeczytaj zapominalska Effie
Sue! Wiem, że widziałyśmy się przed chwilą (i dziękuję za pomoc oraz rozegnanie ponuronimbusów krążących nad moją głową), ale gdy już znikałaś z mojego horyzontu, przypomniałam sobie o pewnej drobnostce, o której powinnaś wiedzieć. Pisząc drobnostka, mam na myśli cudowną wiadomość, która – mam nadzieję – wywoła pląs uśmiechu na Twojej twarzy.
Ponad miesiąc temu spędziłam popołudnie z Mathildą. N a s z ą Mathildą. Nie tak dawno powróciła ze swoich zamorskich przygód, przywożąc ze sobą wiele opowieści (i pewną niespodziankę).
Dlatego nie obawiaj się, że ktoś próbuje się pod nią podszyć, jeśli się z Tobą skontaktuje pewna panna M.W. To naprawdę ona.
Ponad miesiąc temu spędziłam popołudnie z Mathildą. N a s z ą Mathildą. Nie tak dawno powróciła ze swoich zamorskich przygód, przywożąc ze sobą wiele opowieści (i pewną niespodziankę).
Dlatego nie obawiaj się, że ktoś próbuje się pod nią podszyć, jeśli się z Tobą skontaktuje pewna panna M.W. To naprawdę ona.
Dbaj o siebie!
Effie
Przeczytaj 1 X 1957
Panno Lovegood! Droga Sue, piszę do Ciebie ten krótki list z ogromną prośbą. Zupełnie nie znam się na zwierzętach, prawdę mówiąc, nawet nie za bardzo je l u b i ę, ale mimo to chciałbym jakieś nabyć. Nieduże, domowe, bezpieczne, przywiązujące się do czarodzieja. Oczywiście przychodzi mi na myśl jakiś kot czy kuguchar, ale świat fauny jest tak bogaty, że na pewno mogłabyś mi zaproponować coś jeszcze.
Wdzięczny za radę, Archibald Prewett
Wdzięczny za radę, Archibald Prewett
Don't pay attention to the world ending. It has ended many times
and began again in the morning
and began again in the morning
Przeczytaj Harold Longbottom
Lovegood, mam zadanie, które chciałbym przekazać w Twoje ręce – wierzę, że jesteś odpowiednią osobą, żeby się tym zająć.
Zawieszenie broni pozwoliło nam na zaczerpnięcie oddechu, ale nasza sytuacja wciąż jest trudna. Wczoraj otrzymałem niepokojący raport z Derbyshire – a dokładniej z obozowiska, które parę tygodni temu powstało w zakolu rzeki Lathkill. Mieszkańcy spalonych przez Rycerzy Walpurgii, okolicznych wiosek, stworzyli tam coś na kształt sanktuarium – stanowiącego schronienie głównie dla wdów i sierot po walczących po naszej stronie czarodziejach. Z tego, co wiem, udało im się zorganizować całkiem sprawnie radzącą sobie społeczność, ale odkąd nad wyspami pojawiła się kometa, nad wioską zawisło niebezpieczeństwo. Docierają do mnie raporty o zachowujących się agresywnie zwierzętach, które zaczęły atakować tamtejszą ludność – mimo że wcześniej nie odważały się zbliżyć do obozowiska. W okolicznych lasach widuje się też cienie, utkane z czarnej magii istoty – jak sądzę, już o nich słyszałaś. Wszystko to sprawia, że losy sanktuarium znalazły się pod znakiem zapytania, a ci ludzie nie mają innego miejsca, do którego mogliby się udać. Nie możemy zostawić ich samym sobie.
Obozowisko trzeba zabezpieczyć i ukryć – tak przed dzikimi zwierzętami, jak i przed cienistymi kreaturami. Chciałbym, żebyś się tam udała i zorganizowała pomoc – jeżeli będziesz potrzebować ludzi lub zaopatrzenia, zwróć się do Niuchaczy. Sprawdź też, czy czarownice i ich dzieci nie potrzebują innej pomocy – byli wystawieni na niebezpieczeństwo i zdani sami na siebie już długo, w wiosce mogą być ranni, może im też brakować podstawowych produktów. Organizację pozostawiam Tobie, cokolwiek postanowisz, pamiętaj jednak o zachowaniu ostrożności – walki zostały wstrzymane, ale zawieszenie broni kołysze się na ostrzu noża, a Derbyshire znajduje się blisko granicy z naszym wrogiem – nie daj im żadnego pretekstu do ataku.
Oczekuję regularnych raportów.
Powodzenia, H. Longbottom
Zawieszenie broni pozwoliło nam na zaczerpnięcie oddechu, ale nasza sytuacja wciąż jest trudna. Wczoraj otrzymałem niepokojący raport z Derbyshire – a dokładniej z obozowiska, które parę tygodni temu powstało w zakolu rzeki Lathkill. Mieszkańcy spalonych przez Rycerzy Walpurgii, okolicznych wiosek, stworzyli tam coś na kształt sanktuarium – stanowiącego schronienie głównie dla wdów i sierot po walczących po naszej stronie czarodziejach. Z tego, co wiem, udało im się zorganizować całkiem sprawnie radzącą sobie społeczność, ale odkąd nad wyspami pojawiła się kometa, nad wioską zawisło niebezpieczeństwo. Docierają do mnie raporty o zachowujących się agresywnie zwierzętach, które zaczęły atakować tamtejszą ludność – mimo że wcześniej nie odważały się zbliżyć do obozowiska. W okolicznych lasach widuje się też cienie, utkane z czarnej magii istoty – jak sądzę, już o nich słyszałaś. Wszystko to sprawia, że losy sanktuarium znalazły się pod znakiem zapytania, a ci ludzie nie mają innego miejsca, do którego mogliby się udać. Nie możemy zostawić ich samym sobie.
Obozowisko trzeba zabezpieczyć i ukryć – tak przed dzikimi zwierzętami, jak i przed cienistymi kreaturami. Chciałbym, żebyś się tam udała i zorganizowała pomoc – jeżeli będziesz potrzebować ludzi lub zaopatrzenia, zwróć się do Niuchaczy. Sprawdź też, czy czarownice i ich dzieci nie potrzebują innej pomocy – byli wystawieni na niebezpieczeństwo i zdani sami na siebie już długo, w wiosce mogą być ranni, może im też brakować podstawowych produktów. Organizację pozostawiam Tobie, cokolwiek postanowisz, pamiętaj jednak o zachowaniu ostrożności – walki zostały wstrzymane, ale zawieszenie broni kołysze się na ostrzu noża, a Derbyshire znajduje się blisko granicy z naszym wrogiem – nie daj im żadnego pretekstu do ataku.
Oczekuję regularnych raportów.
Powodzenia, H. Longbottom
Harold Longbottom
Zawód : Prawowity minister i przywódca rebelii
Wiek : 58
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Konta specjalne
KRAK!
Najmilsza owieczko,
cieszę się, że piszesz i zapewniam - ja także tęsknię.
Nie czuj jednak wyrzutów sumienia, bowiem wszystko ma swój czas i miejsce. Ponowne spotkania, odnalezienie rodziny, czy nawet obiad; choćbyś zapomniała o nim najbardziej na świecie, coś prędzej czy później Ci o nim przypomni.
Wybacz metaforę, ale jeszcze nie jadłam śniadania, a w nocy śniły mi się tańczące rogaliki. Załączam także obrazek, na wypadek, gdybyś z jakichś niewyjaśnionych przyczyn zapomniała jak wygląda. (Ja zapomniałam).
Oczywiście, że możesz! Drzwi mojej chatki zawsze stoją przed Tobą otworem, niezależnie od potrzeby. Rzecz jasna chętnie pomogę i uwarzę potrzebne Ci mikstury, acz będzie mi bardzo miło jeśli potowarzyszysz mi w tym zawiłym procederze. Tęsknię za dawnymi czasami, w których stałyśmy nad kociołkiem razem i mam nadzieję, że to spotkanie pozwoli nam wskrzesić przyjemności dawnych dni.
Do zobaczenia niebawem,
Ciocia |w prawym dolnym rogu listu został narysowany koślawy rogalik
świeć nam żywym, świeć umarłym
Przeczytaj H.Grey
Sue, Nawet jeżeli ścieżki nasze się nie przecięły, to nikt kto walczy i wspiera działania przeciwko uzurpatorowi i jego ludziom, nie jest mi obcy. Mam nadzieję, że moja wiedza zielarska okaże się pomocna.
Z całą pewnością możesz liczyć na moje wsparcie. Będę wyczekiwał szczegółów. Jeżeli zaś wolisz spotkać się osobiście, bardzo chętnie omówię twoje pomysły w cztery oczy. H.Grey
Z całą pewnością możesz liczyć na moje wsparcie. Będę wyczekiwał szczegółów. Jeżeli zaś wolisz spotkać się osobiście, bardzo chętnie omówię twoje pomysły w cztery oczy. H.Grey
Zły pomysł?Nie ma czegoś takiego jak zły pomysł, tylko złe wykonanie go
Herbert Grey
Zawód : Botanik, podróżnik, awanturnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Podróżowanie to nie jest coś, do czego się nadajesz. To coś, co robisz. Jak oddychanie
OPCM : 18 +2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2 +1
TRANSMUTACJA : 15 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj S.
Droga Sue, Wybacz, jeśli ostatnio trudno było mnie znaleźć! Wiesz, w którym domu mnie szukać, ale faktycznie unikam go jak ognia, jest taki pusty, pusta kanapa miesiącami przypominała mi o Bertiem, a teraz dodatkowo wybacz, moja sowa zrobiła kleks, faktycznie ostatnio częściej bywałem poza nim niż w nim.
Czy to rozkaz samego W... zresztą, nie piszmy o tym! Oczywiście, że się zgadzam i że pomogę pomówić i nie tylko pomówić! Możesz na mnie liczyć! Daj też znać, jeśli potrzebujesz konkretnych ingrediencji - ostatnio udało mi się skołować trochę kamieni, żaden z nich nie wystarczy co prawda do nałożenia całego skomplikowanego zabezpieczenia, ale połowa to już połowa sukcesu.
Będę na zawołanie,
Steff
Czy to rozkaz samego W... zresztą, nie piszmy o tym! Oczywiście, że się zgadzam i że pomogę pomówić i nie tylko pomówić! Możesz na mnie liczyć! Daj też znać, jeśli potrzebujesz konkretnych ingrediencji - ostatnio udało mi się skołować trochę kamieni, żaden z nich nie wystarczy co prawda do nałożenia całego skomplikowanego zabezpieczenia, ale połowa to już połowa sukcesu.
Będę na zawołanie,
Steff
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 4 VII 1958
Sue,
dziękuję Ci za Twój list. Nie mam wątpliwości, że przekroczyłaś próg Rudery pełna współczucia i wyrozumiałości – ona, podobnie jak i my, jest ofiarą całego tego szaleństwa. Musimy na miejsce odłożyć jej serce i przetrzeć jej załzawione oczy w geście pocieszenia. W ten sposób na pewno odnajdziemy jej szczęście. Nie musimy Rudery ożywiać, musimy ją tylko uzdrowić, Sue. Jestem pewny, że jej zagubione serce wciąż bije. I oczekuje nas.
Z przyjemnością Ci we wszystkim pomogę. Poczekaj proszę na moje przybycie, pełno tam pozostawionych niebezpiecznych przedmiotów.
Jestem pewny, że Rudera stanie się naszym domem tak szybko, jak tylko okażemy jej odrobinę czułości. Krok po kroku uda nam się przywrócić domowe ognisko.
Nie mam jednak pojęcia, czego może potrzebować Lana. Kontaktu z żywymi? Zupełnego odosobnienia, by przepracować to, czego była świadkiem? Nie jest mi znane jaką wrażliwość prezentują zjawy, a naprawdę nie chciałbym nacisnąć na jej eteryczny odcisk. Masz jakieś pomysły, kochana siostro?
Męczy mnie to uczucie bezdomności. Pragnę miejsca dla siebie. Nie musi być w pełni uporządkowane, nie musi być piękne, ale powinno być moje. Dlatego uprzątnięcie Rudery będzie też uprzątnięciem trochę szufladek w mojej głowie. Masz we mnie towarzysza, jak zawsze.
Bardzo się cieszę, że kominek jest na swoim miejscu. Nie mogę się doczekać, aż wspólnie przed nim zasiądziemy.
Dużo radości przyleciało do mnie też wraz z pojawieniem się Rain. Mam kolekcję kilkunastu różnokolorowych piórek, głównie papuzich, które pokazuje jej w ramach nagrody. Wydaje się być zachwycona. Przypomina mi to, jak niewiele potrzeba, by poczuć się lepiej. Dlatego spotkajmy się czym prędzej. Jesteś wszystkimi barwami w moim życiu.
Gdy tylko uporządkuję dokumenty, wyruszę do Rudery.
Artemis
dziękuję Ci za Twój list. Nie mam wątpliwości, że przekroczyłaś próg Rudery pełna współczucia i wyrozumiałości – ona, podobnie jak i my, jest ofiarą całego tego szaleństwa. Musimy na miejsce odłożyć jej serce i przetrzeć jej załzawione oczy w geście pocieszenia. W ten sposób na pewno odnajdziemy jej szczęście. Nie musimy Rudery ożywiać, musimy ją tylko uzdrowić, Sue. Jestem pewny, że jej zagubione serce wciąż bije. I oczekuje nas.
Z przyjemnością Ci we wszystkim pomogę. Poczekaj proszę na moje przybycie, pełno tam pozostawionych niebezpiecznych przedmiotów.
Jestem pewny, że Rudera stanie się naszym domem tak szybko, jak tylko okażemy jej odrobinę czułości. Krok po kroku uda nam się przywrócić domowe ognisko.
Nie mam jednak pojęcia, czego może potrzebować Lana. Kontaktu z żywymi? Zupełnego odosobnienia, by przepracować to, czego była świadkiem? Nie jest mi znane jaką wrażliwość prezentują zjawy, a naprawdę nie chciałbym nacisnąć na jej eteryczny odcisk. Masz jakieś pomysły, kochana siostro?
Męczy mnie to uczucie bezdomności. Pragnę miejsca dla siebie. Nie musi być w pełni uporządkowane, nie musi być piękne, ale powinno być moje. Dlatego uprzątnięcie Rudery będzie też uprzątnięciem trochę szufladek w mojej głowie. Masz we mnie towarzysza, jak zawsze.
Bardzo się cieszę, że kominek jest na swoim miejscu. Nie mogę się doczekać, aż wspólnie przed nim zasiądziemy.
Dużo radości przyleciało do mnie też wraz z pojawieniem się Rain. Mam kolekcję kilkunastu różnokolorowych piórek, głównie papuzich, które pokazuje jej w ramach nagrody. Wydaje się być zachwycona. Przypomina mi to, jak niewiele potrzeba, by poczuć się lepiej. Dlatego spotkajmy się czym prędzej. Jesteś wszystkimi barwami w moim życiu.
Gdy tylko uporządkuję dokumenty, wyruszę do Rudery.
Artemis
Ostatnio zmieniony przez Artemis Lovegood dnia 07.12.23 9:09, w całości zmieniany 1 raz
Przeczytaj Derby, Grove Street 12
Zasoby leków, którym dysponuje ród Greengrass nie są olbrzymie, dlatego obawiam się, że w tej kwestii nie jestem w stanie wiele pomóc. Jednakże mam pod swoją opieką kilkoro uzdolnionych, młodych uzdrowicieli, na co dzień pracujących w polowym szpitalu niedaleko zbiornika Blithfield w Staffordshire. Jeżeli zechce Panna skontaktować się z nimi osobiście, proszę powołać się na mnie - pomogą bezpłatnie, a koszty medykamentów pokryję osobiście, proszę się o to nie martwić. Jestem również w stanie zorganizować transport jedzenia, jednakże nie znając potrzeb poszkodowanych ciężko jest mi wybrać odpowiednie produkty. Niemniej jednak, gdyby wśród potrzeb znalazłaby się jeszcze odbudowa, również proszę o kontakt. Pewne aspekty wojny pomagają w uzyskiwaniu szczególnych przysług i znam pewną grupę specjalistów, która wykona prace po atrakcyjnej cenie.
Odpowiadając na Panny nietypową prośbę o obraz - przesyłam pomniejszony magicznie (Unda nie dałaby rady ponieść go w jego naturalnych rozmiarach i wadze) obraz Anny Boleyn. Ta szanowana dama, królowa Anglii, urodziła Henrykowi VIII Tudorowi syna George'a, który następnie przejął schedę po Ulyssesie Allesgoodzie, rozpoczynając ród Greengrassów. Wciąż czuwa nad nami jako czarownica wielkich zasług i mocy, dlatego uważam, że doskonale sprawdzi się również do Panny planu. Proszę jednakże o roztropność w obchodzeniu się z nią - pomimo upływu lat królewskie nawyki nie zostały zatarte. Gdyby szczególnie Pani dokazywała, ukoić ją można starą pieśnią "Greensleeves". Jej słowa, spisane moją ręką, załączam do obrazu.
Dziękuję za troskę. Mam nadzieję, że również w Panny życiu rozgości się spokój i słodka błogość. Przed nami długa droga, lecz nie istnieje taka przeszkoda, której nie da się pokonać wspólnymi siłami.
Z wyrazami szacunku,
Szanowna Panno Lovegood
W pierwszych słowach mego listu pragnęłabym wyrazić swoje szczere nadzieje, że wydarzenia, które miały miejsce na terenie ziem, nad którymi opiekę obiecała sprawować moja rodzina nie miały na Pannę negatywnego wpływu. Niezmiennie ubolewam, że nie mogę osobiście zaangażować się w Panny wysiłki, musi Panna jednak wiedzieć, że nie wynika to w żadnym stopniu z lenistwa. Jak mogła Panna zauważyć przy okazji naszego pierwszego spotkania, mój stan nie pozwala mi na wiele aktywności. Niemniej jednak, wzrastając przy boku mego brata miałam okazję dostrzec siłę, jaką prezentuje wspólnota zjednoczona pod znakiem Feniksa. Pomijając już mą osobistą sympatię do Panny, chociażby z tego powodu chciałabym wspomóc Panny wysiłki, najlepiej jak jestem w stanie.Zasoby leków, którym dysponuje ród Greengrass nie są olbrzymie, dlatego obawiam się, że w tej kwestii nie jestem w stanie wiele pomóc. Jednakże mam pod swoją opieką kilkoro uzdolnionych, młodych uzdrowicieli, na co dzień pracujących w polowym szpitalu niedaleko zbiornika Blithfield w Staffordshire. Jeżeli zechce Panna skontaktować się z nimi osobiście, proszę powołać się na mnie - pomogą bezpłatnie, a koszty medykamentów pokryję osobiście, proszę się o to nie martwić. Jestem również w stanie zorganizować transport jedzenia, jednakże nie znając potrzeb poszkodowanych ciężko jest mi wybrać odpowiednie produkty. Niemniej jednak, gdyby wśród potrzeb znalazłaby się jeszcze odbudowa, również proszę o kontakt. Pewne aspekty wojny pomagają w uzyskiwaniu szczególnych przysług i znam pewną grupę specjalistów, która wykona prace po atrakcyjnej cenie.
Odpowiadając na Panny nietypową prośbę o obraz - przesyłam pomniejszony magicznie (Unda nie dałaby rady ponieść go w jego naturalnych rozmiarach i wadze) obraz Anny Boleyn. Ta szanowana dama, królowa Anglii, urodziła Henrykowi VIII Tudorowi syna George'a, który następnie przejął schedę po Ulyssesie Allesgoodzie, rozpoczynając ród Greengrassów. Wciąż czuwa nad nami jako czarownica wielkich zasług i mocy, dlatego uważam, że doskonale sprawdzi się również do Panny planu. Proszę jednakże o roztropność w obchodzeniu się z nią - pomimo upływu lat królewskie nawyki nie zostały zatarte. Gdyby szczególnie Pani dokazywała, ukoić ją można starą pieśnią "Greensleeves". Jej słowa, spisane moją ręką, załączam do obrazu.
Dziękuję za troskę. Mam nadzieję, że również w Panny życiu rozgości się spokój i słodka błogość. Przed nami długa droga, lecz nie istnieje taka przeszkoda, której nie da się pokonać wspólnymi siłami.
Z wyrazami szacunku,
Lady Mare Greengras$
Lady Derbyshire i Staffordshire
Lady Derbyshire i Staffordshire
| Wraz z listem Unda przyniosła opakowany starannie, niewielki portrecik damy w zdobnej, zielonej sukni o szerokich rękawach oraz odręczną notatkę.
who will the goddess of victory smile for?
is the goddess of victory fair to everyone?
is the goddess of victory fair to everyone?
Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
Deszczowa sowa
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy