Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Deszczowa sowa
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Rain, od jakiegoś czasu zwana również Uruz
[bylobrzydkobedzieladnie]
Siedmioletnia płomykówka, ciekawska jak właścicielka, jednakowo wszędzie jej pełno, ale odbija sobie przesadną aktywność drzemkami, pochrapując cicho. Wielka fanka kolorowych piórek - zarówno ozdobnych, pojedynczych, jak i tych na ptactwie. Uwielbia towarzystwo barwnych okazów. Jeśli zaś nie możesz poradzić sobie z jej energią, wystarczy, że wysypiesz kilka piór, którymi będzie mogła się pobawić, ale pod żadnym pozorem nie dotykaj jej własnych. Tylko nóżka. Albo podziobie.
PS. Uważaj, podczas zabawy ma tendencję do wpadania na ściany, ale jest wytrzymała.
PS. Uważaj, podczas zabawy ma tendencję do wpadania na ściany, ale jest wytrzymała.
- Szałaput:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/9de7jED.jpg');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> Sue Lovegood<!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
przeczytaj Sue Lovegood
ADRESAT TREŚĆ WIADOMOŚCI PODPIS
[bylobrzydkobedzieladnie]
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Ostatnio zmieniony przez Susanne Lovegood dnia 24.08.23 19:57, w całości zmieniany 4 razy
Nowy listdostarczyła Omega
Najdroższa Sue, Nie mogłabym nigdy, nawet gdybym miała próbować z całych swoich sił (tylko po co?) zapomnieć naszego kodu! Dlatego odczytanie Twojej notatki przyniosło mi zupełne nic z trudu, a niezwykle wiele z radości. Nawet nie wiesz, jak bardzo brakowało mi Uruz na parapecie. Co za szczęście, że jeszcze nie pogubiłam piórek, bawiła się nimi przednio!
Twoja oszczędność w słowach nadaje Twej prośbie szczególnie pilnego wyrazu. Nie miałam co prawda niczego w najbliższych planach, ale teraz nie mam nic jeszcze bardziej. Mój czas, moja pomoc, cała ja - jesteśmy do Twojej wyłącznej dyspozycji. Zdradź tylko jakiś punkt orientacyjny, miejsce, w którym mam Cię odnaleźć. I porę, koniecznie.
O reszcie porozmawiamy po obowiązkach, obiecaj mi! Twoja Iris
Twoja oszczędność w słowach nadaje Twej prośbie szczególnie pilnego wyrazu. Nie miałam co prawda niczego w najbliższych planach, ale teraz nie mam nic jeszcze bardziej. Mój czas, moja pomoc, cała ja - jesteśmy do Twojej wyłącznej dyspozycji. Zdradź tylko jakiś punkt orientacyjny, miejsce, w którym mam Cię odnaleźć. I porę, koniecznie.
O reszcie porozmawiamy po obowiązkach, obiecaj mi! Twoja Iris
It's beautiful here
but morning light can make
the most vulgar things tolerable.
the most vulgar things tolerable.
Iris Moore
Zawód : Zaopatrzeniowiec w Podziemnym Ministerstwie Magii
Wiek : 26 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
until the lambs
have become lions
have become lions
OPCM : 15 +3
UROKI : 14 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Zakonu Feniksa
Pilne! 13 sierpnia 1958
Sue,
nie zastałem Cię w domu. Ze mną wszystko w porządku. Doszło do incydentu w Dorset. Brałem udział w wyścigu konnym, gdy nagle spadł deszcz meteorytów. Ponoć również tsunami pochłonęło okoliczne miejsca. Nie wiem, co się dzieje. Mam nadzieję, że jesteś bezpieczna.
Dziwy się dzieją, Sue. Na wzgórzu, tam, gdzie na początku sierpnia wystawiany jest Wiklinowy Mag. Po całym tym szaleństwie zawisło na niebie niesamowite stworzenie. Z tego co słyszałem przypominać ma ogromną rybę... czym prędzej opuszczam Ruderę, by zobaczyć, co to takiego. Zabieram ze sobą Ciekawskie Oko, choć Twoje bystre spojrzenie i wiedza na temat magicznych istot na pewno sprawdziłaby się lepiej. Nie wiem, czy zdołasz dotrzeć do Dorset. Mimo to daję znać. Czuję jak mrowi mnie niepewność.
Kocham Cię bardzo!
Artemis
nie zastałem Cię w domu. Ze mną wszystko w porządku. Doszło do incydentu w Dorset. Brałem udział w wyścigu konnym, gdy nagle spadł deszcz meteorytów. Ponoć również tsunami pochłonęło okoliczne miejsca. Nie wiem, co się dzieje. Mam nadzieję, że jesteś bezpieczna.
Dziwy się dzieją, Sue. Na wzgórzu, tam, gdzie na początku sierpnia wystawiany jest Wiklinowy Mag. Po całym tym szaleństwie zawisło na niebie niesamowite stworzenie. Z tego co słyszałem przypominać ma ogromną rybę... czym prędzej opuszczam Ruderę, by zobaczyć, co to takiego. Zabieram ze sobą Ciekawskie Oko, choć Twoje bystre spojrzenie i wiedza na temat magicznych istot na pewno sprawdziłaby się lepiej. Nie wiem, czy zdołasz dotrzeć do Dorset. Mimo to daję znać. Czuję jak mrowi mnie niepewność.
Kocham Cię bardzo!
Artemis
| List pisany był w pośpiechu. Susanne rozpozna po piśmie i krótkich, urwanych zdaniach, że Artemis targany był silnymi emocjami.
Przeczytaj Sierpień 1958
Sue, Gdy odbierzesz ten list, liczę na to, że jesteś w bezpiecznym miejscu, jak również ci, którym ostatnio pomagaliśmy nie zostali zbytnio poszkodowani przez deszcz meteorytów. Daj znać czy nie potrzebna jest tam dodatkowa pomoc. A tej jest potrzeba wiele. Tym razem, to ja kieruję słowa pomocy do ciebie.
Do Greengrove Farm zapukała zbłąkana rodzina, pomogłem jak mogłem, choć nie było tego wiele. To jednak sprawiło, że zacząłem się rozglądać i zorientowałem się, że takich rodzin jest więcej. Wiem, że sami mamy niewiele, ale zawsze jest coś czym możemy się podzielić. W Greengrove Farm organizuję zbiórkę rzeczy dla potrzebujących. Nawet jeden koc, stary sweter czy para kaloszy wystarczy dla wsparcia innych. Potrzebuję też pomocy w roznoszeniu ulotek oraz zwyczajnym pukaniu do sąsiadów czy ktoś czegoś nie ma na zbyciu. Będę wdzięczny za każdą możliwą pomoc. Nawet puszczenia tej informacji dalej. H.Grey
Do Greengrove Farm zapukała zbłąkana rodzina, pomogłem jak mogłem, choć nie było tego wiele. To jednak sprawiło, że zacząłem się rozglądać i zorientowałem się, że takich rodzin jest więcej. Wiem, że sami mamy niewiele, ale zawsze jest coś czym możemy się podzielić. W Greengrove Farm organizuję zbiórkę rzeczy dla potrzebujących. Nawet jeden koc, stary sweter czy para kaloszy wystarczy dla wsparcia innych. Potrzebuję też pomocy w roznoszeniu ulotek oraz zwyczajnym pukaniu do sąsiadów czy ktoś czegoś nie ma na zbyciu. Będę wdzięczny za każdą możliwą pomoc. Nawet puszczenia tej informacji dalej. H.Grey
Zły pomysł?Nie ma czegoś takiego jak zły pomysł, tylko złe wykonanie go
Herbert Grey
Zawód : Botanik, podróżnik, awanturnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Podróżowanie to nie jest coś, do czego się nadajesz. To coś, co robisz. Jak oddychanie
OPCM : 18 +2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2 +1
TRANSMUTACJA : 15 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
14 sierpnia o poranku odnalazł Cię świetlisty wilk, mówiąc głosem Michaela TonksaZ nieba spadła nam ogromna, jadalna ryba—dosłownie. Jej kości są cenne, a mięso wyżywi wiele ofiar katastrofy. Potrzebuję pomocy, przybądź pod wzgórze na wybrzeżu Weymouth, obok dawnych jarmarków na Festiwalu. Jest ze mną twój brat. Tu Mike.
Link do rzutu kością: rzut
Can I not save one
from the pitiless wave?
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
Deszczowa sowa
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy