Poczta Hani
Strona 1 z 17 • 1, 2, 3 ... 9 ... 17
AutorWiadomość
Stara sowa dziadka, której używa do swoich listów.
Przeczytaj
Data
ADRESAT
TREŚĆ WIADOMOŚCI Hannah Moore
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Ostatnio zmieniony przez Hannah Moore dnia 13.02.24 9:42, w całości zmieniany 9 razy
Przeczytaj Tonks
Hannah, ja… wszystko jestem jest dobrze , nic mi nie jest nie wiem co powinnam napisać.
Zauważyłaś, że w mentalności ludzkiej zasiedlił się pewnego rodzaju wstyd, który nagminnie nakazuje kłamać bezczelnie nawet najbliższym? Nawet teraz tobie ja. Nawet tobie chciałam skłamać.
Nic nie jest dobrze, Han.
Nic nie jest w porządku.
Jestem cała i względnie zdrowa, jeśli wiesz jak trafić w tyłek los – nie krepuj się.
Uważaj na siebie.Nie mogę stracić kolejnej osoby.
Tonks
Zauważyłaś, że w mentalności ludzkiej zasiedlił się pewnego rodzaju wstyd, który nagminnie nakazuje kłamać bezczelnie nawet najbliższym?
Nic nie jest dobrze, Han.
Nic nie jest w porządku.
Jestem cała i względnie zdrowa, jeśli wiesz jak trafić w tyłek los – nie krepuj się.
Uważaj na siebie.
Tonks
jakiś czas później przyszedł drugi list:
Przeczytaj Tonks
Hannah, przepraszam, przepraszam za lakoniczność poprzedniego listu. Przepraszam, że musiałaś się o mnie martwić. Przepraszam, za wszystko Han, nie powinnam była zarzucać cię własnymi problemami humorami. Przepraszam, że nie zapytałam co u Ciebie.
Czy wszystko z tobą dobrze? Mam nadzieję że anomalie oszczędziły chociaż ciebie.
Jeśli coś jest nie tak, nie miej oporów by mi o tym powiedzieć.
Jeśli potrzebujesz pomocy, tylko powiedz.
Tonks
Czy wszystko z tobą dobrze? Mam nadzieję że anomalie oszczędziły chociaż ciebie.
Jeśli coś jest nie tak, nie miej oporów by mi o tym powiedzieć.
Jeśli potrzebujesz pomocy, tylko powiedz.
Tonks
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Przeczytaj
Grubciu,
nie ignoruję Cię, głuptasku, po prostu mam naprawdę dużo na głowie. Dużo. Więcej niż zwykle. Anomalie, chaos, smoki, okropności. Po awansie (aha, bo dostałem awans, lord Greengrass docenił moje starania, to całkiem fajnie) moje obowiązki znacznie się zwiększyły, jestem odpowiedzialny za wschodnią część rezerwatu i no, bywa psidwakosyńsko ciężko. Wolałbym też do wyrzutów sumienia nie dodawać żadnej sowy. Wystarczająco dużo sprawspierdoliłem skiepściłem, by do rachunku występków doliczać życie merlina ducha winnego zwierzaka.
Mam nadzieję, że żadna z tych psidwakosyńskich anomalii nie rozgościła się w Twoim sklepiku? Słyszałem o dziwnych stworach, przejmujących pewne sklepy, sam w rezerwacie miałem też wulkan czarnej energii, parszywa sprawa. Jeśli masz takie coś u siebie - czemu nie wolałaś mnie wcześniej? Jeśli nie - to dobrze. Finansowe problemy to nic przy tej ohydnej sile, wibrującej w każdej cząsteczce powietrza.
Grubciu, nie martw się o mnie. Ja stale martwię się o Ciebie i o cały ten świat, więc wyczerpuję limit za nas oboje. Wiesz może, czy wszystko w porządku u rodziców? Jak mama? Nie miałem od nich wieści a nie mam głowy napisać do domu. Cały ten sypiący się świat...Ech, szkoda pisać. Liczę, że niedługo się zobaczymy. Może wpadniesz do mnie, do rezerwatu? Mam własny gabinet, uwierzysz? Ja. I gabinet. I biurko nawet. Niesamowita sprawa.
Bądź ostrożna. I odważna. Jak zawsze zresztą.
Trzymaj się, Grubciu.
Ben
nie ignoruję Cię, głuptasku, po prostu mam naprawdę dużo na głowie. Dużo. Więcej niż zwykle. Anomalie, chaos, smoki, okropności. Po awansie (aha, bo dostałem awans, lord Greengrass docenił moje starania, to całkiem fajnie) moje obowiązki znacznie się zwiększyły, jestem odpowiedzialny za wschodnią część rezerwatu i no, bywa psidwakosyńsko ciężko. Wolałbym też do wyrzutów sumienia nie dodawać żadnej sowy. Wystarczająco dużo spraw
Mam nadzieję, że żadna z tych psidwakosyńskich anomalii nie rozgościła się w Twoim sklepiku? Słyszałem o dziwnych stworach, przejmujących pewne sklepy, sam w rezerwacie miałem też wulkan czarnej energii, parszywa sprawa. Jeśli masz takie coś u siebie - czemu nie wolałaś mnie wcześniej? Jeśli nie - to dobrze. Finansowe problemy to nic przy tej ohydnej sile, wibrującej w każdej cząsteczce powietrza.
Grubciu, nie martw się o mnie. Ja stale martwię się o Ciebie i o cały ten świat, więc wyczerpuję limit za nas oboje. Wiesz może, czy wszystko w porządku u rodziców? Jak mama? Nie miałem od nich wieści a nie mam głowy napisać do domu. Cały ten sypiący się świat...Ech, szkoda pisać. Liczę, że niedługo się zobaczymy. Może wpadniesz do mnie, do rezerwatu? Mam własny gabinet, uwierzysz? Ja. I gabinet. I biurko nawet. Niesamowita sprawa.
Bądź ostrożna. I odważna. Jak zawsze zresztą.
Trzymaj się, Grubciu.
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj
Grubciu,
daj spokój z tymi dziecięcymi dąsami, jesteś najpiękniejszą, najmądrzejszą Grubcią. Zresztą, to komplement, nie chciałabyś być chyba taką wychudzoną szkapą, czarodziej nie psidwak, na kości nie poleci. To kolejna mądrość Twojego odpowiedzialnego, statecznego brata - nie spodziewałabyś się tego po mnie, co nie? I nie, Haniu, nie będę fruwać na smokach, przynajmniej na razie. Szybuje jedynie w stosach papierzysk. Dobrze, że jednak nauczyłem się czytać.
Sprawy to wiesz, takie tam. Martwię się o Twój sklep, może jednak podejdę do Ciebie pewnego dnia i sprawdzę, czy faktycznie wszystko jest na swoim miejscu. Może nawet uda mi się uniknąć kontaktu z tą szaloną babą. Kto tam wie, co Gellert rzucił i na kogo, najważniejsze, że ten typ w końcu zniknął. Oby na stałe, chociaż po takim psidwakosynie to się wszystkiego można spodziewać. Skoro straszy klientów to pogadam z nią i już nie będzie Ci zawracać głowy, nie martw się, Grubciu, zajmę się wszystkim, co Cię kłopocze. No, prawie wszystkim, na pewne rzeczy nie mam niestety wpływu.
Wiem, bełkocze tajemniczo i bez sensu, ale te anomalie, brak wieści od rodziców, Okruszek szaleje, moje ogniomioty pozdychały, problemy w rezerwacie...No nie jest różowo, jakoś mi tak ciężko na duchu, ale nie martw się, z tym też daję sobie radę. Odwiedziny musimy raczej przełożyć na spokojniejszy czas, teraz każdą sekundę poświęcam na pracę i ogarnianie tego burdelu. W sumie nie powinienem Cię tam zapraszać, potworny nieporządek, no trudno. Nie ubieraj się w elegancką sukieneczkę. I no, niekoniecznie tak Twoja wizyta będzie wyglądała, po prostu powiedz tam komuś, że Ty do Bena, to ktoś Cię pokieruje. Aha i nie przejmuj sięzwłokami, nie wszystkie zdołamy uprzątnąć, smoki ciągle zdychają, mugole przyłażą i też umierają, to jakiś grobowiec, ale no tym bałaganem ogólnie.
Czekam na Twoją wizytę, możesz mi przynieść jakieś kanapki. Wiesz, jak je lubię. Tylko z podwójną porcją mięsa i smażonej cebuli, w porząsiu?
Ben
daj spokój z tymi dziecięcymi dąsami, jesteś najpiękniejszą, najmądrzejszą Grubcią. Zresztą, to komplement, nie chciałabyś być chyba taką wychudzoną szkapą, czarodziej nie psidwak, na kości nie poleci. To kolejna mądrość Twojego odpowiedzialnego, statecznego brata - nie spodziewałabyś się tego po mnie, co nie? I nie, Haniu, nie będę fruwać na smokach, przynajmniej na razie. Szybuje jedynie w stosach papierzysk. Dobrze, że jednak nauczyłem się czytać.
Sprawy to wiesz, takie tam. Martwię się o Twój sklep, może jednak podejdę do Ciebie pewnego dnia i sprawdzę, czy faktycznie wszystko jest na swoim miejscu. Może nawet uda mi się uniknąć kontaktu z tą szaloną babą. Kto tam wie, co Gellert rzucił i na kogo, najważniejsze, że ten typ w końcu zniknął. Oby na stałe, chociaż po takim psidwakosynie to się wszystkiego można spodziewać. Skoro straszy klientów to pogadam z nią i już nie będzie Ci zawracać głowy, nie martw się, Grubciu, zajmę się wszystkim, co Cię kłopocze. No, prawie wszystkim, na pewne rzeczy nie mam niestety wpływu.
Wiem, bełkocze tajemniczo i bez sensu, ale te anomalie, brak wieści od rodziców, Okruszek szaleje, moje ogniomioty pozdychały, problemy w rezerwacie...No nie jest różowo, jakoś mi tak ciężko na duchu, ale nie martw się, z tym też daję sobie radę. Odwiedziny musimy raczej przełożyć na spokojniejszy czas, teraz każdą sekundę poświęcam na pracę i ogarnianie tego burdelu. W sumie nie powinienem Cię tam zapraszać, potworny nieporządek, no trudno. Nie ubieraj się w elegancką sukieneczkę. I no, niekoniecznie tak Twoja wizyta będzie wyglądała, po prostu powiedz tam komuś, że Ty do Bena, to ktoś Cię pokieruje. Aha i nie przejmuj się
Czekam na Twoją wizytę, możesz mi przynieść jakieś kanapki. Wiesz, jak je lubię. Tylko z podwójną porcją mięsa i smażonej cebuli, w porząsiu?
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Tonks
Haniu, ty i wino czekajcie na mnie. Zjawię się jak tylko załatwię najważniejsze rzeczy.
Tęsknie.
Tonks
Tęsknie.
Tonks
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Przeczytaj Sophia Carter
Hannah, Ostatnimi czasy sporo się wydarzyło. Te wszystkie anomalie i tak dalej... Mam jednak nadzieję, że nie dały ci się zbytnio we znaki, że przetrwałaś ten niespokojny czas i czujesz się dobrze. Od pewnego czasu nie miałyśmy okazji się spotkać, ale liczę, że to nadrobimy, jeśli tylko znajdziesz czas. Co powiesz na wspólny wypad na miotłach w jakieś spokojne (o ile jeszcze takie są) miejsce? Ostatnimi czasy zauważyłam, że moja forma drastycznie spadła, odkąd skończyłam Hogwart i zaprzestałam treningów. Wyjazd za granicę i późniejszy kurs aurorski nie sprzyjały kontynuowaniu dawnej pasji, ale ostatnio stwierdziłam, że bardzo za tym tęsknię. Jeśli tylko masz chęci, możemy przetestować któryś z twoich nowych wyrobów, jestem ciekawa, jak sobie radzisz. Sophia
I show not your face but your heart's desire
Foxmaj 1956
Hannah,melduję, że stan moich kończyn odpowiada liczbie stosownej dla ludzkiej istoty. Nie wykryłem u siebie także większych uszczerbków na zdrowiu – może poza kilkoma nowymi bliznami, które zamierzam nosić z dumą. Wiesz najlepiej, jak to jest. Grałaś w quidditcha – każda rozlana krew stanowiła godne tforeum.
Choć może powinienem traktować temat nieco poważnniej na tle ostatnich wydarzeń.
Jeśli chodzi o naszego wspólnego brata (co do reszty tych korelacji rodzinnych – nie jestem pewien, jak powinniśmy tę kwestię traktować; wiesz, z jednej rodziny mnie wydziedziczyli, nie chcę ryzykować wypisania z kolejnej!) zapewniam cię, że wszystko w porządku. Znaczy wiem, że może ostatnio wydawał się inny. Jakiś mądrzejszy, jak sama zauważyłaś. Ale nawet duzi chłopcy w końcu dorastają. Wiem to na pewno. I musisz mi uwierzyć na słowo.
Sekty nie ma. To mit. Jak o złym wilkołaku. Tylko rysuje się strasznie, ale w rzeczywistości kryje bystrą przestrogę. Najlepiej byłoby, gdybyśmy mogli się spotkać. Opowiem ci, o co chodzi z tą bajką. Tylko musisz dać mi wotum zaufania. Zgoda?
Freddie
Ps. Mam nadzieję, że ty też się trzymasz.
Zwłaszcza po tym, co napisałem.
Choć może powinienem traktować temat nieco poważnniej na tle ostatnich wydarzeń.
Jeśli chodzi o naszego wspólnego brata (co do reszty tych korelacji rodzinnych – nie jestem pewien, jak powinniśmy tę kwestię traktować; wiesz, z jednej rodziny mnie wydziedziczyli, nie chcę ryzykować wypisania z kolejnej!) zapewniam cię, że wszystko w porządku. Znaczy wiem, że może ostatnio wydawał się inny. Jakiś mądrzejszy, jak sama zauważyłaś. Ale nawet duzi chłopcy w końcu dorastają. Wiem to na pewno. I musisz mi uwierzyć na słowo.
Sekty nie ma. To mit. Jak o złym wilkołaku. Tylko rysuje się strasznie, ale w rzeczywistości kryje bystrą przestrogę. Najlepiej byłoby, gdybyśmy mogli się spotkać. Opowiem ci, o co chodzi z tą bajką. Tylko musisz dać mi wotum zaufania. Zgoda?
Freddie
Ps. Mam nadzieję, że ty też się trzymasz.
Zwłaszcza po tym, co napisałem.
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Foxmaj 1956
Hannah,Nigdy nie uważałem, abym był w pełni zdrów na umyśle. Moja rodzina tym bardziej. I zapewne wielu współpracowników. Dziwię się, że zauważasz to dopiero teraz, żywię jednak nadzieję, że fakt ten nie wpłynie zbytnio na nasze relacje.
Ja wiem, że to wszystko nie brzmi jak Jamie. I że węszysz posdtęp. Też bym węszył. Ale masz moje słowo, nikt nie podmienił ci brata. Nie jest też chory, ani nie upadł na głowę. A jeśli upadł, to razem ze mną.
Z tą bezsennością nie byłbym taki pewien.
I wolałbym spotkać się w moim mieszkaniu. No chyba, że powolisz mi obłożyć swoje kaskadą zaklęć ochronnych, zanim przejdziemy do rozmowy. Wówczas nie widzę żadnego problemu!
Tylko pamiętaj – nie będzie odwrotu.
Naprawdę uważasz, że Ben – twój rodzony brat – byłby zdolny do takiego przekrętu? Może i ostatnio zachowuje się trochę poważniej, ale to chyba jeszcze nie powód, by podejżewać go o tak zaawansowane działania jak podstęp. Nie muszę zdradzać ci tej tajemnicy, jeśli dopatrujesz się w tym źródła jakiś... sił nieczystych, nieśmiesznego żartu, czy czegoś w tym rodzaju. Sprawa jest poważna. A znam cię trochę, Hana. Ciekawość wywierci ci dziurę w brzuchu. Na wylot.
A to ponć niezbyt zdrowe.
Freddie
Ps. Ben twierdzi, że masz serce na dłoni (widzisz? Cały czas ten sam brat!). Może i tak jest. Ale z ręką do zwierząt trochę gorzej. Przy drugim liście twoja sowa padła z wycieńczenia na moim parapecie. Pomogła dopiero woda z cukrem. Nie musisz dziękować!
Ja wiem, że to wszystko nie brzmi jak Jamie. I że węszysz posdtęp. Też bym węszył. Ale masz moje słowo, nikt nie podmienił ci brata. Nie jest też chory, ani nie upadł na głowę. A jeśli upadł, to razem ze mną.
Z tą bezsennością nie byłbym taki pewien.
I wolałbym spotkać się w moim mieszkaniu. No chyba, że powolisz mi obłożyć swoje kaskadą zaklęć ochronnych, zanim przejdziemy do rozmowy. Wówczas nie widzę żadnego problemu!
Tylko pamiętaj – nie będzie odwrotu.
Naprawdę uważasz, że Ben – twój rodzony brat – byłby zdolny do takiego przekrętu? Może i ostatnio zachowuje się trochę poważniej, ale to chyba jeszcze nie powód, by podejżewać go o tak zaawansowane działania jak podstęp. Nie muszę zdradzać ci tej tajemnicy, jeśli dopatrujesz się w tym źródła jakiś... sił nieczystych, nieśmiesznego żartu, czy czegoś w tym rodzaju. Sprawa jest poważna. A znam cię trochę, Hana. Ciekawość wywierci ci dziurę w brzuchu. Na wylot.
A to ponć niezbyt zdrowe.
Freddie
Ps. Ben twierdzi, że masz serce na dłoni (widzisz? Cały czas ten sam brat!). Może i tak jest. Ale z ręką do zwierząt trochę gorzej. Przy drugim liście twoja sowa padła z wycieńczenia na moim parapecie. Pomogła dopiero woda z cukrem. Nie musisz dziękować!
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Jackie maj
Hannie, Nie wiem, o co chodzi, ale brzmisz strasznie niepokojąco, a ja tego strasznie nie lubię. Tylko nie owijaj w bawełnę, w porządku?
Jeśli się spóźnię, to nie z własnej winy. Postaram się załatwić wszystkie sprawy do tego czasu. Jackie
Jeśli się spóźnię, to nie z własnej winy. Postaram się załatwić wszystkie sprawy do tego czasu. Jackie
pora, żebyś ty powstał i biegł, chociaż ty nie wiesz,
gdzie jest cel i brzeg,
ty widzisz tylko, że
ogień świat pali
Jackie Rineheart
Zawód : auror
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
only now do i see the big picture
but i swear that
these scars are
fine
but i swear that
these scars are
fine
OPCM : 25+3
UROKI : 10+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 14
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj Charlene Leighton
Hannah, To, co się wydarzyło, jest bardzo niepokojące. Piszę jednak, żeby się upewnić, czy masz się dobrze. Proszę, napisz że tak. Mam też nadzieję, że u Josepha i Bena również wszystko w porządku. Na tyle, na ile pozwalają okoliczności. Od czasu tamtego wybuchu prawie nie wychodzę z pracowni, gdzie warzę eliksiry dla ofiar anomalii, ale wreszcie udało mi się znaleźć chwilę, by napisać do siebie ten list. To co się dzieje zdecydowanie nie jest normalne, na szczęście praca pozwala mi myśleć o tym nieco mniej.
Mam też nadzieję, że niedługo uda nam się zobaczyć. Dobrze byłoby spotkać się osobiście, o ile znowu nie wydarzy się coś niespodziewanego, ale liczę na to, że wyczerpaliśmy limit nieszczęść na najbliższy czas. Och, naprawdę tęsknię za naszymi dawnymi spotkaniami i chętnie powspominałabym z tobą stare, dobre czasy. Można odnieść wrażenie, że wtedy wszystko wyglądało inaczej.
Do zobaczenia (oby wkrótce),
Charlie
Mam też nadzieję, że niedługo uda nam się zobaczyć. Dobrze byłoby spotkać się osobiście, o ile znowu nie wydarzy się coś niespodziewanego, ale liczę na to, że wyczerpaliśmy limit nieszczęść na najbliższy czas. Och, naprawdę tęsknię za naszymi dawnymi spotkaniami i chętnie powspominałabym z tobą stare, dobre czasy. Można odnieść wrażenie, że wtedy wszystko wyglądało inaczej.
Do zobaczenia (oby wkrótce),
Charlie
I show not your face but your heart's desire
Foxczerwiec 1956
Cześć Hanka,
piękną mamy zimę tej wiosny! Słyszałem, że szukasz wrażeń. Jak zapewne wiesz, moje towarzystwo jest gwarantem dobrej zabawy, a ponieważ wiem, że nie masz co robić dziesiątego czerwca, znalazłem ci już rozrywkę. Zabawa będzie przednia – duchy organizują bitwę na śnieżki, czyli wydarzenie wymagajace zaangażowania siły fizycznej i pewnie odrobinę przemocy. Brzmi kozacko, no nie?
Z jednej strony rozumiem, że są martwi i pewnie liczą na to, że podczas zabawy uczestnicy powiększą ich grono, z drugiej ż y w i ę nadzieję, że nie znajdziesz dla mnie litości. Bo ja, bynajmniej, nie zamierzam oszczędzać nikogo.
Fox
piękną mamy zimę tej wiosny! Słyszałem, że szukasz wrażeń. Jak zapewne wiesz, moje towarzystwo jest gwarantem dobrej zabawy, a ponieważ wiem, że nie masz co robić dziesiątego czerwca, znalazłem ci już rozrywkę. Zabawa będzie przednia – duchy organizują bitwę na śnieżki, czyli wydarzenie wymagajace zaangażowania siły fizycznej i pewnie odrobinę przemocy. Brzmi kozacko, no nie?
Z jednej strony rozumiem, że są martwi i pewnie liczą na to, że podczas zabawy uczestnicy powiększą ich grono, z drugiej ż y w i ę nadzieję, że nie znajdziesz dla mnie litości. Bo ja, bynajmniej, nie zamierzam oszczędzać nikogo.
Fox
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Foxczerwiec1956
Hannah,
cieszę się, że nie jestem ci obojętny, choć nie rozumiem, dlaczego moje towarzystwo ma na ciebie tak destrukcyjny wpływ. Zawsze uważałem, że marny ze mnie muzyk i że nie potrafiłbym grać nawet na nerwach, ale najwyraźniej odkryłaś we mnie jakiś uśpiony talent. Przyniosę ci melisę. Powinna pomóc złagodzić wszelkie dolegliwości.
A może to zwyczajna trema? Może nie chcesz się przyznać, jak bardzo się cykasz na myśl o tym, że mogłabyś okazać się niewystarczająco dobra, żeby utrzeć mi nosa śniegiem?
No widzisz Hania – i tu psidwak pogrzebany. Myślisz, że się nie rozerwiesz, a rozrywka jest ważna. Ja nie dam sobie oczu mydlić. Masz co robić czy nie – ja i Jamie już zdecydowaliśmy za ciebie, że będziesz się świetnie bawić w naszym towarzystwie. Z resztą już wyczuwam, że tak naprawdę gotujesz się na myśl o tym, że będziesz miała szansę mi dopiec.
Bałwanem jestem na co dzień, a żebym roztopił się z wrażenia, trzeba będzie czegoś więcej niż kilku celnych strzałów.
Niemniej, życzę ci powodzenia, Wright!
Fox
cieszę się, że nie jestem ci obojętny, choć nie rozumiem, dlaczego moje towarzystwo ma na ciebie tak destrukcyjny wpływ. Zawsze uważałem, że marny ze mnie muzyk i że nie potrafiłbym grać nawet na nerwach, ale najwyraźniej odkryłaś we mnie jakiś uśpiony talent. Przyniosę ci melisę. Powinna pomóc złagodzić wszelkie dolegliwości.
A może to zwyczajna trema? Może nie chcesz się przyznać, jak bardzo się cykasz na myśl o tym, że mogłabyś okazać się niewystarczająco dobra, żeby utrzeć mi nosa śniegiem?
No widzisz Hania – i tu psidwak pogrzebany. Myślisz, że się nie rozerwiesz, a rozrywka jest ważna. Ja nie dam sobie oczu mydlić. Masz co robić czy nie – ja i Jamie już zdecydowaliśmy za ciebie, że będziesz się świetnie bawić w naszym towarzystwie. Z resztą już wyczuwam, że tak naprawdę gotujesz się na myśl o tym, że będziesz miała szansę mi dopiec.
Bałwanem jestem na co dzień, a żebym roztopił się z wrażenia, trzeba będzie czegoś więcej niż kilku celnych strzałów.
Niemniej, życzę ci powodzenia, Wright!
Fox
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Przeczytaj Billy
Haniu? Cokolwiek się stało, czy możemy o tym porozmawiać?
Przyjdę do Ciebie. Jeszcze dzisiaj. Dobrze? Billy
Przyjdę do Ciebie. Jeszcze dzisiaj. Dobrze? Billy
[bylobrzydkobedzieladnie]
I came and I was nothing
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
Ostatnio zmieniony przez Billy Moore dnia 28.04.20 3:41, w całości zmieniany 2 razy
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj
Haniu,
nie masz za co przepraszać, głuptasie. To zrozumiałe, że eee...no, że nic nie było dla Ciebie zrozumiałe. Z wiadomych względów nie mogłem powiedzieć Ci wszystkiego, nie miałem też po prostu na to czasu, za dużo się działo, zbyt wiele poszło nie tak, no. Najważniejsze, że już wiesz. Mam nadzieję, że rozmowa z Frederickiem poszła gładko i przyjemnie, pomimo trudności podjętych tematów. Gdybyś miała jakieś wątpliwości, uderzaj do mnie. Może nie rozjaśnię ich tak wspaniale jak nasz ulubiony szlachcic, ale postaram się z całych sił jak najmniej bełkotać.
I jesteś najlepszą siostrą na świecie.
Kocham Cię, Grubciu.
Ben
nie masz za co przepraszać, głuptasie. To zrozumiałe, że eee...no, że nic nie było dla Ciebie zrozumiałe. Z wiadomych względów nie mogłem powiedzieć Ci wszystkiego, nie miałem też po prostu na to czasu, za dużo się działo, zbyt wiele poszło nie tak, no. Najważniejsze, że już wiesz. Mam nadzieję, że rozmowa z Frederickiem poszła gładko i przyjemnie, pomimo trudności podjętych tematów. Gdybyś miała jakieś wątpliwości, uderzaj do mnie. Może nie rozjaśnię ich tak wspaniale jak nasz ulubiony szlachcic, ale postaram się z całych sił jak najmniej bełkotać.
I jesteś najlepszą siostrą na świecie.
Kocham Cię, Grubciu.
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Foxczerwiec 1956
Hannah,
dawno nie otrzymałem tak wielu komplementów w tak krótkim liście. Na pewno pamiętasz, ze lubuję się w łamaniu konwenansów, jeśli więc moja pewność siebie wzbudza skrajne emocje i oburzenie, oznacza to, że jestem na dobrej drodze. Co zaś tyczy się arystokracji, to chyba pomyliło ci się z pychą i butą, której nie uświadczysz u mnie w choćby śladowych ilościach. Wspaniałomyślnie wybaczę ci to przeoczenie.
Licze na to, iż nie rzucasz słów na wiatr i rzeczywiście rozkwasisz mi ten nos. Bynajmniej nie zamierzam go maskować – będę paradował z nim przepełniony dumą, sama pewnie wiesz, że podobne defekty urody jedynie dodają animuszu, a d a m u l k i uwielbiają zahartowanych mężczyzn.
I jeszcze jedno, Hannah – ja nigdy nie lekceważę. A z pewnością nie Wrighta..
Widzimy się w Dolinie Glendalough.
Fox
dawno nie otrzymałem tak wielu komplementów w tak krótkim liście. Na pewno pamiętasz, ze lubuję się w łamaniu konwenansów, jeśli więc moja pewność siebie wzbudza skrajne emocje i oburzenie, oznacza to, że jestem na dobrej drodze. Co zaś tyczy się arystokracji, to chyba pomyliło ci się z pychą i butą, której nie uświadczysz u mnie w choćby śladowych ilościach. Wspaniałomyślnie wybaczę ci to przeoczenie.
Licze na to, iż nie rzucasz słów na wiatr i rzeczywiście rozkwasisz mi ten nos. Bynajmniej nie zamierzam go maskować – będę paradował z nim przepełniony dumą, sama pewnie wiesz, że podobne defekty urody jedynie dodają animuszu, a d a m u l k i uwielbiają zahartowanych mężczyzn.
I jeszcze jedno, Hannah – ja nigdy nie lekceważę. A z pewnością nie Wrighta..
Widzimy się w Dolinie Glendalough.
Fox
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Strona 1 z 17 • 1, 2, 3 ... 9 ... 17
Poczta Hani
Szybka odpowiedź