Poczta Hani
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Dallas
Stara sowa dziadka, której używa do swoich listów.
Przeczytaj
Data
ADRESAT
TREŚĆ WIADOMOŚCI Hannah Moore
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Ostatnio zmieniony przez Hannah Moore dnia 13.02.24 9:42, w całości zmieniany 9 razy
Przeczytaj Benjamin
Haniu,
mi terz nie mieści się w głowie to, co się wydarzyło w tymStosie Hengów Stonehenge. Nie sądziłem, że szlachcice są aż tak durni, by pozwolić temu czarnomagicznemu szaleńcowi dołączyć do nich, rozmawiać z nimi - zamordował tyle osób podczas pożaru Ministerstwa Magii, a oni go chronią? Powinien od razu zostać unieszkodliwiony, na Merlina, było tam tylu mocnych czarodziejów - dlaczego większość oddawała mu pokłony i popierała go? Straszne. Powinienem się tego spodziewać, ale i tak...polityka to jedno wielkie bagno, Haniu, zgadzam się.
Mam mieszane uczucia co do tego, co się tam stało, zginęło wiele ludzi...ale rozumiem Anthony'ego, musiał coś zrobić, ja też pewnie nie stałbym bezczynnie, patrząc na to, jak przeprowadzają zamach stanu i biją pokłony przed tym...śmierdzielem. Oczywiście, że szómowina został pieprzonym nestorem, jest przecież prawą ręką tego Lorda Voldetorta. Śmierdziel. Niech no go tylko dopadne, to pożałuje, że w ogóle się urodził; połamie mu twarz, niezależnie, czy to buzia nestora czy kogoś tam innego.
Też nie zgadzam się z czymś takim, Grubciu, ale nie wiem, czy mamy jakiekolwiek pole manewru. W sensie, jeśli chodzi o donosy. Malfoy trzyma teraz pieczę nad całym Ministerstwem i na pewno zamiecie to pod dywan, kto wie, czy nie jest po działaniem jakieś Imperiusa lub eliksiru, chociaż biorąc pod uwagę opowieści o swoim tatusiu, które zdradzał mi Fox...Cóż, pewnie to po prostu jego parszywy charakter. Myślę, że możesz napisać do kogoś mądrzejszego, do Lucana, może Longbottoma albo innego arystokraty, który coś tam wie o urzędach - ja jestem pod tym względem zielony jak gumochłon na wiosnę.
Damy radę, Haniu. To, co się stało...wzmocni nas, musi. I udowodni reszcie czarodziejskiego społeczeństwa, z kim mają do czynienia; z jak parszywą, chorą i złowrogą osobą. Gorszą od Grindelwalda.
Uważaj na siebie. I gdy będziesz mieć czas, to chciałbym zaprosić Cię do mojego nowego domu. Usamodzielniłem się, widzisz? O dekadę za późno, ale...i tak czuję, że to dobry, nowy etap mojego życia.
Ben
mi terz nie mieści się w głowie to, co się wydarzyło w tym
Mam mieszane uczucia co do tego, co się tam stało, zginęło wiele ludzi...ale rozumiem Anthony'ego, musiał coś zrobić, ja też pewnie nie stałbym bezczynnie, patrząc na to, jak przeprowadzają zamach stanu i biją pokłony przed tym...śmierdzielem. Oczywiście, że szómowina został pieprzonym nestorem, jest przecież prawą ręką tego Lorda Voldetorta. Śmierdziel. Niech no go tylko dopadne, to pożałuje, że w ogóle się urodził; połamie mu twarz, niezależnie, czy to buzia nestora czy kogoś tam innego.
Też nie zgadzam się z czymś takim, Grubciu, ale nie wiem, czy mamy jakiekolwiek pole manewru. W sensie, jeśli chodzi o donosy. Malfoy trzyma teraz pieczę nad całym Ministerstwem i na pewno zamiecie to pod dywan, kto wie, czy nie jest po działaniem jakieś Imperiusa lub eliksiru, chociaż biorąc pod uwagę opowieści o swoim tatusiu, które zdradzał mi Fox...Cóż, pewnie to po prostu jego parszywy charakter. Myślę, że możesz napisać do kogoś mądrzejszego, do Lucana, może Longbottoma albo innego arystokraty, który coś tam wie o urzędach - ja jestem pod tym względem zielony jak gumochłon na wiosnę.
Damy radę, Haniu. To, co się stało...wzmocni nas, musi. I udowodni reszcie czarodziejskiego społeczeństwa, z kim mają do czynienia; z jak parszywą, chorą i złowrogą osobą. Gorszą od Grindelwalda.
Uważaj na siebie. I gdy będziesz mieć czas, to chciałbym zaprosić Cię do mojego nowego domu. Usamodzielniłem się, widzisz? O dekadę za późno, ale...i tak czuję, że to dobry, nowy etap mojego życia.
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Just Tonks
Hannah, chciałabym potwierdzić, ale sama pisałaś, żeby nie kłamać. Zdaje mi się, Hannah, że “w porządku” i “dobrze”, od dawna przestały maszerować razem ze mną. Ale pogodziłam się z tym. Nie jest idealnie, ale da się to wytrzymać. Żyję jeszcze, a to najważniejsze.
Miałam ochotę coś rozerwać. Skamander wyglądał… brak mi słów, żeby to opisać bez przekleństw. I nie to było najgorsze, Hannah, widziałam spojrzenie Anthony’ego. I to nie było to spojrzenie, które wędrowało z nim od zawsze. Nie umiem nie zastanawiać się, co dalej? Nie dopuszczę do kolejnych przesłuchań mugolaków i bezkarnych wywozów, nawet jeśli miałabym
Jestem wściekła, ale zamierzam z tej wściekłości zrobić swoją dodatkową siłę.
Złożyłam i szczerze żałuję, że zajęło mi to tyle czasu. Mogę ci pomóc, tylko musisz być świadoma. On mnie zaatakował w biały dzień, na moście, moje wspomnienie stało się dowodem - zarówno mojej porażki jak i jego czynów. Jednak, Twoja sytuacja jest inna. Musisz mieć świadomość, że mogą pojawić się pytania. Możliwe też, że konsekwencje za pobyt w tamtym miejscu. Ale Twoje wspomnienia będą jednocześnie niezbitym dowodem, na jego winy, na łamanie prawa. Chyba chcę powiedzieć, że sens jest zawsze, ale jakie będą skutki działań nie da się przewidzieć.
Zastanów się nad tym poważnie.
Twoja
Tonks
Miałam ochotę coś rozerwać. Skamander wyglądał… brak mi słów, żeby to opisać bez przekleństw. I nie to było najgorsze, Hannah, widziałam spojrzenie Anthony’ego. I to nie było to spojrzenie, które wędrowało z nim od zawsze. Nie umiem nie zastanawiać się, co dalej? Nie dopuszczę do kolejnych przesłuchań mugolaków i bezkarnych wywozów,
Jestem wściekła, ale zamierzam z tej wściekłości zrobić swoją dodatkową siłę.
Złożyłam i szczerze żałuję, że zajęło mi to tyle czasu. Mogę ci pomóc, tylko musisz być świadoma. On mnie zaatakował w biały dzień, na moście, moje wspomnienie stało się dowodem - zarówno mojej porażki jak i jego czynów. Jednak, Twoja sytuacja jest inna. Musisz mieć świadomość, że mogą pojawić się pytania. Możliwe też, że konsekwencje za pobyt w tamtym miejscu. Ale Twoje wspomnienia będą jednocześnie niezbitym dowodem, na jego winy, na łamanie prawa. Chyba chcę powiedzieć, że sens jest zawsze, ale jakie będą skutki działań nie da się przewidzieć.
Zastanów się nad tym poważnie.
Twoja
Tonks
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
13 X 1956
Hannah, wybacz, że odpisuję dopiero dziś. Wcześniej po prostu nie byłem w stanie, a wypadałoby, żeby odpowiedź była jakkolwiek składna i logiczna.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo chciałbym zaprzeczyć temu, o czym napisał Prorok. Wiele dałbym za to, żeby taka sytuacja nie miała nigdy miejsca - myślę, że jeżeli ceną byłoby życie to znając konsekwencje szczytu nie zastanawiał bym się długo. Zamach stanu stał się faktem, Longbottom został obalony - a teraz każdy kto go popiera musi liczyć się z tym, że nowe Ministerstwo Magii się za niego prędzej czy później zabierze. Jeżeli miałbym coś o niestety byłym już Ministrze powiedzieć to chyba tyle, że to naprawdę był właściwy człowiek na właściwym miejscu. Ufam mu zdecydowanie najbardziej ze wszystkich ministrów, jakich pamiętam - nawet bardziej niż własnemu wujowi, który też kiedyś dostąpił tego zaszczytu.
W moją rodzinę ostatnio zwątpiłem. To, co miało miejsce parę dni temu tylko potwierdza moje obawy, że świat kompletnie oszalał. Sam nigdy nie przepadałem za ciotką; z ulgą przyjmuję fakt, że bez konsekwencji mogę nazwać ją szantrapą. Próbowała wcisnąć jednemu z Rycerzy moją kuzynkę za żonę - nigdy jej tego nie wybaczę. Już szybciej zrozumiałbym wydziedziczenie mnie: w ten sposób mogłaby ochronić nasz ród, zamydlić im wszystkim oczy. Ona jednak zrobiła to wszystko tylko dla własnych korzyści i chorych ambicji. Nie mam wątpliwości, że nestora Fenwicka zwyczajnie zamordowała.
A Czarny Pan... jest chyba najbardziej przerażającym człowiekiem, jakiego widziałem. Jest po prostu straszny. I potężny - o wiele bardziej niż byśmy tego chcieli. Świat stał się o wiele bardziej niebezpiecznym miejscem niż kiedykolwiek wcześniej. Jeżeli mogę Ci coś poradzić to będzie to następująca rada: trzymaj się od Rosiera z daleka. Ben nie bez powodu wpadłby w szał, gdyby o tym wiedział.
PS. Pamiętaj, że za nieco ponad dwa tygodnie widzimy się na wszczepieniu oka - postaraj się proszę do tego czasu nie być aż tak bardzo Wrightem i nie rób niczego pochopnie. Zwłaszcza z Rosierem i jemu podobnymi.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo chciałbym zaprzeczyć temu, o czym napisał Prorok. Wiele dałbym za to, żeby taka sytuacja nie miała nigdy miejsca - myślę, że jeżeli ceną byłoby życie to znając konsekwencje szczytu nie zastanawiał bym się długo. Zamach stanu stał się faktem, Longbottom został obalony - a teraz każdy kto go popiera musi liczyć się z tym, że nowe Ministerstwo Magii się za niego prędzej czy później zabierze. Jeżeli miałbym coś o niestety byłym już Ministrze powiedzieć to chyba tyle, że to naprawdę był właściwy człowiek na właściwym miejscu. Ufam mu zdecydowanie najbardziej ze wszystkich ministrów, jakich pamiętam - nawet bardziej niż własnemu wujowi, który też kiedyś dostąpił tego zaszczytu.
W moją rodzinę ostatnio zwątpiłem. To, co miało miejsce parę dni temu tylko potwierdza moje obawy, że świat kompletnie oszalał. Sam nigdy nie przepadałem za ciotką; z ulgą przyjmuję fakt, że bez konsekwencji mogę nazwać ją szantrapą. Próbowała wcisnąć jednemu z Rycerzy moją kuzynkę za żonę - nigdy jej tego nie wybaczę. Już szybciej zrozumiałbym wydziedziczenie mnie: w ten sposób mogłaby ochronić nasz ród, zamydlić im wszystkim oczy. Ona jednak zrobiła to wszystko tylko dla własnych korzyści i chorych ambicji. Nie mam wątpliwości, że nestora Fenwicka zwyczajnie zamordowała.
A Czarny Pan... jest chyba najbardziej przerażającym człowiekiem, jakiego widziałem. Jest po prostu straszny. I potężny - o wiele bardziej niż byśmy tego chcieli. Świat stał się o wiele bardziej niebezpiecznym miejscem niż kiedykolwiek wcześniej. Jeżeli mogę Ci coś poradzić to będzie to następująca rada: trzymaj się od Rosiera z daleka. Ben nie bez powodu wpadłby w szał, gdyby o tym wiedział.
PS. Pamiętaj, że za nieco ponad dwa tygodnie widzimy się na wszczepieniu oka - postaraj się proszę do tego czasu nie być aż tak bardzo Wrightem i nie rób niczego pochopnie. Zwłaszcza z Rosierem i jemu podobnymi.
Przeczytaj Tristan C. Rosier
Szanowna Panno Wright,pragnę wyrazić swoje szczere ubolewanie, jeśli ostatnimi czasy spotkała Pannę krzywda. Mam nadzieję, że nie była równomiernie wielka do krzywdy Panny brata, niewierna kobieta to potworny cios dla każdego mężczyzny i zapewniam, że jestem przepełniony współczuciem wobec tej niezręcznej sytuacji.
Z chaotycznej treści Panny wiadomości zdołałem wyłapać, że chce Panna, abym zapłacił. Po pieniądze proszę zwrócić się do mojej fundacji, w razie udowodnienia niedołężności z pewnością Pannie pomogą, o ile będą ku temu środki, lecz nie powinna Panna liczyć na wiele. Nie ukrywam, że celem naszej działalności są raczej chore smoki, nie dzieci mugoli niezależnie od stopnia niepełnosprawności.
Raz jeszcze pragnę wyrazić swoje ubolewanie i nadzieję, że zdoła Panna załatwić sprawę, z którą zwróciła się do mnie. Jednocześnie pouczam, że wykorzystanie w tym celu wyjca zamiast papieru być może uchodzi za kulturalne w niemagicznym środowisku, jednak czarodzieje zamiast krzyku preferują papier. Jeśli i z tym ma Panna problem, proszę zostawić w fundacji swoje namiary: rozpatrujemy rozszerzenie działalności na walkę z analfabetyzmem i być może Pannie pomożemy.
Z wyrazami szacunku
Tristan Rosier
Z chaotycznej treści Panny wiadomości zdołałem wyłapać, że chce Panna, abym zapłacił. Po pieniądze proszę zwrócić się do mojej fundacji, w razie udowodnienia niedołężności z pewnością Pannie pomogą, o ile będą ku temu środki, lecz nie powinna Panna liczyć na wiele. Nie ukrywam, że celem naszej działalności są raczej chore smoki, nie dzieci mugoli niezależnie od stopnia niepełnosprawności.
Raz jeszcze pragnę wyrazić swoje ubolewanie i nadzieję, że zdoła Panna załatwić sprawę, z którą zwróciła się do mnie. Jednocześnie pouczam, że wykorzystanie w tym celu wyjca zamiast papieru być może uchodzi za kulturalne w niemagicznym środowisku, jednak czarodzieje zamiast krzyku preferują papier. Jeśli i z tym ma Panna problem, proszę zostawić w fundacji swoje namiary: rozpatrujemy rozszerzenie działalności na walkę z analfabetyzmem i być może Pannie pomożemy.
Z wyrazami szacunku
Tristan Rosier
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
Frederick Fox1956
Hannah,Dręczą mnie ostatnio wyrzuty sumienia.
Przepraszam, jeśli wcale nie chciałaś tego wszystkiego. Jeśli walka, w którą cię wciągnąłem, okazała się wyzwaniem, którego nigdy nie chciałaś brać na swoje barki. Czuję się odpowiedzialny za to, co cię spotkało na sowiej poczcie. Wiem, napiszesz mi, że przecież to Ben wszystko zaczął. Ale być może ja powinienem by to skończyć. Odkręcić jego słowa.
Nie potrafię patrzeć na to jak radość znika z twojego oblicza. Jak przeobrażasz się w cień dawnej siebie. Coraz rzadziej otrzymuję od Ciebie listy, co mimowolnie skłania mnie ku refleksji, że możesz mieć do mnie żal.
Zrozumiem jeśli tak jest.
Mogę przeprosić jedynie za to, że zniszczyłem Ci dobrą zabawę na festiwalu lata. Ale zniszczonego życia nie da się zapomnieć.
Fox
Przepraszam, jeśli wcale nie chciałaś tego wszystkiego. Jeśli walka, w którą cię wciągnąłem, okazała się wyzwaniem, którego nigdy nie chciałaś brać na swoje barki. Czuję się odpowiedzialny za to, co cię spotkało na sowiej poczcie. Wiem, napiszesz mi, że przecież to Ben wszystko zaczął. Ale być może ja powinienem by to skończyć. Odkręcić jego słowa.
Nie potrafię patrzeć na to jak radość znika z twojego oblicza. Jak przeobrażasz się w cień dawnej siebie. Coraz rzadziej otrzymuję od Ciebie listy, co mimowolnie skłania mnie ku refleksji, że możesz mieć do mnie żal.
Zrozumiem jeśli tak jest.
Mogę przeprosić jedynie za to, że zniszczyłem Ci dobrą zabawę na festiwalu lata. Ale zniszczonego życia nie da się zapomnieć.
Fox
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Przeczytaj Just Tonks
Hannah, nie, najgorsze już tu jest. Ale póki jesteśmy w stanie działać, nie przestawajmy.
Widziałam, czy raczej przypadkowo się spotkaliśmy. Byłam w mieszkaniu Sama, kiedy Anthony przyszedł do niego zaraz po szczycie. Wyleczyłam jego rany, wysłuchałam opowieści, ale nie zostałam dłużej. To nie mnie wtedy potrzebował.
Pilnuj się jednak, on zna już nasze twarze - widział je.
Musimy znaleźć na nich tak wiele dowodów, jak tylko możliwe i tak ciężkie, jak tylko jesteśmy w stanie. Tylko one pozwolą nam mieć pewność, że ich wpływy ich nie wyciągną zza krat, za którymi powinni umrzeć.
Wybacz, że tyle milczałam, ale ostatnie dni były jak jażda na szalonym buchorożcu. Przygarnęłam dzieciaka - spotkałam go na anomalii. Na razie zatrzymałam się u Jackie. I trochę nie mam nogi - ale nie przejmuj się, podobno da się to naprawić.
Twoja
Tonks
Widziałam, czy raczej przypadkowo się spotkaliśmy. Byłam w mieszkaniu Sama, kiedy Anthony przyszedł do niego zaraz po szczycie. Wyleczyłam jego rany, wysłuchałam opowieści, ale nie zostałam dłużej. To nie mnie wtedy potrzebował.
Pilnuj się jednak, on zna już nasze twarze - widział je.
Musimy znaleźć na nich tak wiele dowodów, jak tylko możliwe i tak ciężkie, jak tylko jesteśmy w stanie. Tylko one pozwolą nam mieć pewność, że ich wpływy ich nie wyciągną zza krat, za którymi powinni umrzeć.
Wybacz, że tyle milczałam, ale ostatnie dni były jak jażda na szalonym buchorożcu. Przygarnęłam dzieciaka - spotkałam go na anomalii. Na razie zatrzymałam się u Jackie. I trochę nie mam nogi - ale nie przejmuj się, podobno da się to naprawić.
Twoja
Tonks
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Frederick Fox1956
Wright,W tym rzecz, że nie ma ani cukierków, ani psikusów.
Jest tylko krew.
Nie powiedziałem ci o tym. Omamiłem cię pięknymi ideami, Lisim uśmiechem i obietnicami zmian. Ale być może masz rację. Być może źle zadałem to pytanie, jak zwykle próbując być obrońcą całej ludzkości i biorąc wszystko na swoje barki - a Ty przecież nie potrzebujesz mojej ochrony. Mojego zainteresowania. Mojego wsparcia.
Nie będę prosił Cię o wybaczenie za to, że czuję się za Ciebie odpowiedzialny.
Jeśli jednak się mylę, jeśli biorę winę na siebie zupełnie niepotrzebnie, to po prostu wyprowadź mnie z błędu.
F
Jest tylko krew.
Nie powiedziałem ci o tym. Omamiłem cię pięknymi ideami, Lisim uśmiechem i obietnicami zmian. Ale być może masz rację. Być może źle zadałem to pytanie, jak zwykle próbując być obrońcą całej ludzkości i biorąc wszystko na swoje barki - a Ty przecież nie potrzebujesz mojej ochrony. Mojego zainteresowania. Mojego wsparcia.
Nie będę prosił Cię o wybaczenie za to, że czuję się za Ciebie odpowiedzialny.
Jeśli jednak się mylę, jeśli biorę winę na siebie zupełnie niepotrzebnie, to po prostu wyprowadź mnie z błędu.
F
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Frederick Fox1956
Hannah,Nigdy nie miałem Cię za głupią i naiwną. Doskonale wiem, że jesteś Wrightem, wiem z kim się wychowałaś, wiem, że nie jesteś słaba. Wiem, że stać cię na więcej i bardziej, że posiadasz waleczną naturę, że liczysz się z błędami. Naprawdę to rozumiem - ale odnoszę wrażenie, że Ty o moim zrozumieniu zapominasz. Że ciągle masz mi za złe coś, czego nigdy Ci nie zarzucałem.
Nie musisz ciągle podkreślać, że nie jesteś małą dziewczynką. Ja o tym wiem, Hannah. I nieważne, czy będzie chodziło o Ciebie, Bena, czy nawet Joego, czy o kogokolwiek z Waszej rodziny. Może po prostu to Ty nie jesteś świadoma tego, ile Wrightowie dla mnie znaczą. Ile zawdzięczam Twojemu starszemu bratu - i Twojej najbliższej rodzinie, która pokazała mi ciepło domowego ogniska. Każdy z Was jest dla mnie bliski. Ważny. Naprawdę tak źle czujesz się z faktem, że należysz do grona ludzi, na których mi zależy?
Po prostu czasy w których przyszło nam żyć wiele weryfikują. Przyjaźnie. Sojusze. Chciałem być po prostu pewien, że to była Twoja decyzja, a nie wynik mojej manipulacji. Teraz, kiedy już wiem, że jesteś na nią odporna, jestem spokojniejszy.
Wiesz, że możesz na mnie liczyć.
Fox
Nie musisz ciągle podkreślać, że nie jesteś małą dziewczynką. Ja o tym wiem, Hannah. I nieważne, czy będzie chodziło o Ciebie, Bena, czy nawet Joego, czy o kogokolwiek z Waszej rodziny. Może po prostu to Ty nie jesteś świadoma tego, ile Wrightowie dla mnie znaczą. Ile zawdzięczam Twojemu starszemu bratu - i Twojej najbliższej rodzinie, która pokazała mi ciepło domowego ogniska. Każdy z Was jest dla mnie bliski. Ważny. Naprawdę tak źle czujesz się z faktem, że należysz do grona ludzi, na których mi zależy?
Po prostu czasy w których przyszło nam żyć wiele weryfikują. Przyjaźnie. Sojusze. Chciałem być po prostu pewien, że to była Twoja decyzja, a nie wynik mojej manipulacji. Teraz, kiedy już wiem, że jesteś na nią odporna, jestem spokojniejszy.
Wiesz, że możesz na mnie liczyć.
Fox
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Frederick Fox1956
Hannah,Być może powinnaś czytać moje listy uważniej. I odsiewać moje wątpliwości od słów, które nigdy nie zostały napisane - bynajmniej nie przeze mnie.
Albo lepiej po prostu się spotkajmy. Żebyś mogła mi raz na zawsze udowodnić, że nie masz pięciu lat.
Fox
Albo lepiej po prostu się spotkajmy. Żebyś mogła mi raz na zawsze udowodnić, że nie masz pięciu lat.
Fox
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Frederick Fox1956
Hannah,W najśmelszych snach nie przypuszczałem, że zapracuję sobie na tak czułe określenie. Czuję się uhonorowany.
Daruj mi, jeśli dopuściłem się tak haniebnego błędu. W ostatnim liście podkreśliłaś swoją dorosłość i dojrzałość dość dobitnie, a że Wrightowie zawsze kojarzyli mi się raczej z ludźmy czynu, nie słowa. Wydało mi się więc oczywistym, że ścieżka wiedzie w jednym kierunku.
Jutrzejszego wieczoru jestem zajęty. Przyłapałaś mnie. Boję się wychodzić z domu po zmroku. Spoktajmy się następnego dnia o świcie. W tym samym miejscu.
Fox
Daruj mi, jeśli dopuściłem się tak haniebnego błędu. W ostatnim liście podkreśliłaś swoją dorosłość i dojrzałość dość dobitnie, a że Wrightowie zawsze kojarzyli mi się raczej z ludźmy czynu, nie słowa. Wydało mi się więc oczywistym, że ścieżka wiedzie w jednym kierunku.
Fox
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Przeczytaj Just Tonks
Hannah, Wszem i wobec informuję cię, że przewróciłam oczami na to co napisałaś.
Ty wiesz, że subtelności czasem w Tobie tyle, co w taranie?
ehm, hm… no… w dużej mierze to tak. W połowie października anomalia wyciągnęła mnie z domu i… w sumie to dość długa historia. Ale on przeżył jako jedyny. To sierota, która wiele wycierpiała z rąk dorosłych. Zabrałam go dodomu mieszkania Jackie.
Skamander, wie. I uważa, że to głupie i nieodpowiedzialne. I ma rację.Zresztą my… Ja.. Ale nie umiałam inaczej. Skoro postanowi
Danny nie ufa na razie nikomu i nie mówi, jak zacznie to stawiam że się dogadają.
Swoją drogą tak, chciałabym, żebyś pomogła mi znaleźć jakieś mieszkanie, nie mogę tutaj zostać na zawsze.
Tonks
Ty wiesz, że subtelności czasem w Tobie tyle, co w taranie?
ehm, hm… no… w dużej mierze to tak. W połowie października anomalia wyciągnęła mnie z domu i… w sumie to dość długa historia. Ale on przeżył jako jedyny. To sierota, która wiele wycierpiała z rąk dorosłych. Zabrałam go do
Skamander, wie. I uważa, że to głupie i nieodpowiedzialne. I ma rację.
Danny nie ufa na razie nikomu i nie mówi, jak zacznie to stawiam że się dogadają.
Swoją drogą tak, chciałabym, żebyś pomogła mi znaleźć jakieś mieszkanie, nie mogę tutaj zostać na zawsze.
Tonks
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Frederick Fox1956
Hannah, Jestem prostym człowiekiem. I proste rzeczy mnie cieszą. Trochę Wrightowska filozofia, nie sądzisz? Przesiąknąłem wami. Chyba jednak za mało dobrze mnie znasz, Grubciu.
Zdaje się, że źle odebrałaś moją sugestię. Nie wybieram się na imprezę, tylko na służbę. Co więcej poranek służy mi lepiej niż wieczór. Mam nadzieję, że Tobie także. Chyba, że chodzi o to, że jesteś śpiochem i nie zwleczsz się z łóżka na wschód słońca. Czyżbyś wymiękała, Hannah?
Mój czas jest ograniczony, to prawda. Ale Tobie zawsze chętnie go poświęcę.
Fox
Zdaje się, że źle odebrałaś moją sugestię. Nie wybieram się na imprezę, tylko na służbę. Co więcej poranek służy mi lepiej niż wieczór. Mam nadzieję, że Tobie także. Chyba, że chodzi o to, że jesteś śpiochem i nie zwleczsz się z łóżka na wschód słońca. Czyżbyś wymiękała, Hannah?
Mój czas jest ograniczony, to prawda. Ale Tobie zawsze chętnie go poświęcę.
Fox
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Przeczytaj 21 XII
Droga Hannah, ufam, że moja sowa odnalazła Cię w dobrym zdrowiu. Jak się czujesz? Co u Ciebie? Mam nadzieję, że w Twoim sklepie interesy idą dobrze. Na tyle, na ile obecnie mogą.
Kreślę jednak te słowa, aby złożyć Ci życzenia z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia. Życzę Ci wszystkiego dobrego, spełnienia wszystkich marzeń i przede wszystkim zdrowia! Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Jak jest zdrowie, to wszystko jest. Oby nadchodzące dni upłynęły Ci w spokojnej, rodzinnej i radosnej atmosferze. Przekaż proszę najserdeczniejsze życzenia swojemu rodzeństwu i rodzicom.
Przywiązałam do nóżki Sabriny małą paczuszkę, mam nadzieję, że nie zgubiła jej w tej wichurze.
Wesołych świąt!
Kreślę jednak te słowa, aby złożyć Ci życzenia z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia. Życzę Ci wszystkiego dobrego, spełnienia wszystkich marzeń i przede wszystkim zdrowia! Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Jak jest zdrowie, to wszystko jest. Oby nadchodzące dni upłynęły Ci w spokojnej, rodzinnej i radosnej atmosferze. Przekaż proszę najserdeczniejsze życzenia swojemu rodzeństwu i rodzicom.
Przywiązałam do nóżki Sabriny małą paczuszkę, mam nadzieję, że nie zgubiła jej w tej wichurze.
Wesołych świąt!
Z pozdrowieniami,
Sowa przyniosła też paczkę z domowej roboty ciastkami z dżemem jagodowym oraz szklaną kulę, w której mała czarownica wywijała fikołki na miotle wokół uśmiechniętego bałwanka.
Poppy Pomfrey
Zawód : pielęgniarka w Hogwarcie
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie przeczułam w głębi snu,
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
24.12 Charlene Leighton
Droga Hannah, Co u Ciebie słychać? Jak zdrowie? Mam nadzieję, że oko działa dobrze i nie odczuwasz już żadnych niedogodności w związku z nim. Tak dawno się nie widziałyśmy i bardzo tego żałuję, ale na szczęście niedawno kupiłam sobie sowę, więc mogę wysłać list. A pisząc go, pragnę przede wszystkim życzyć Ci wesołych świąt. Oby były tak spokojne jak to tylko możliwe w tych obecnych burzliwych czasach. Jeśli będziesz u rodziców, proszę, pozdrów ich ode mnie. Atmosfera w moim rodzinnym domu daleka jest od błogiej sielanki, w końcu Vera nadal się nie odnalazła. To już ponad dwa miesiące, odkąd zaginęła. Tak bardzo za nią tęsknię, ale pragnę wierzyć, że jeszcze się odnajdzie. Pozostaje nam spieszyć się kochać ludzi dla nas ważnych. Oby nadchodzący nowy rok był lepszy i spokojniejszy od poprzedniego. Mam nadzieję, że w nim wreszcie uda nam się zobaczyć, Charlie
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Rineheart
Han, Potrzebuję Cię. Wiem, że jestem okropna, nie odzywając się przez ten cały czas, a teraz czytasz list, w którym nagle proszę o pomoc, ale naprawdę nie wiem, co robić. Spotkajmy się u Ciebie. Będziesz miała czas? Jackie
pora, żebyś ty powstał i biegł, chociaż ty nie wiesz,
gdzie jest cel i brzeg,
ty widzisz tylko, że
ogień świat pali
Jackie Rineheart
Zawód : auror
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
only now do i see the big picture
but i swear that
these scars are
fine
but i swear that
these scars are
fine
OPCM : 25+3
UROKI : 10+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 14
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Zakonu Feniksa
Poczta Hani
Szybka odpowiedź