Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Majtek
Strona 2 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Majtek
Widziałeś kiedyś tak brzydką sowę? Założę się, że nie! Ale dopóki dostarcza pocztę dostaje ode mnie żarcie i nawet trochę pieszczot od czasu do czasu.
Ostatnio zmieniony przez Johnatan Bojczuk dnia 08.07.18 17:50, w całości zmieniany 1 raz
Findlay 18.11.1956
Panie Bojczuk, Pan sobie nie pozwala na takie insynuacje, bo ustalone było, że ustalanie terminu jest po stronie Bojczucznej. To Ty się w takim układzie powinieneś tłumaczyć z zapomnienia o mnie, choć doskonale pamiętam, jak swego czasu zapewniałeś mnie o wiecznym miejscu w Twoim sercu. To zagrywka jeszcze brzydsza od biednego Majtka!
Masz mnie: magiczna burza rzeczywiście trochę mocniej trzyma w domu, choć już dzisiaj wieczorem będę musiała ją wziąć "na klatę". Nie odmówię jednak zbadania nowej legendy, zwłaszcza że obiecujesz materiał na nową twórczość. Gdzie i kiedy?Z ostrożnymi, przyjacielskimi całusami,
Kajka.
Masz mnie: magiczna burza rzeczywiście trochę mocniej trzyma w domu, choć już dzisiaj wieczorem będę musiała ją wziąć "na klatę". Nie odmówię jednak zbadania nowej legendy, zwłaszcza że obiecujesz materiał na nową twórczość. Gdzie i kiedy?Z ostrożnymi, przyjacielskimi całusami,
Kajka.
3 i 11 listopada mam pozajmowane, reszta do wzięcia!
[bylobrzydkobedzieladnie]
Krótko po wydarzeniach związanych z Kupidynkiem dostrzegłeś w swojej sypialni skrzata; na twój widok otworzył szeroko oczy i w przerażeniu czmychnął, zostawiając po sobie list. Zdobioną wstążką z bilecikiem podpisanym "dla Johnatana" przytroczona do niego została karta z Czekoladowych Żab przedstawiająca Laverne de Montmorency.
Przeczytaj Kupidynek
Drogi Przyjacielu, Kupidynek uniżenie przeprasza za problemy, których stał się prowodyrem. Profesor Dyrektor Dippett wytłumaczył Kupidynkowi, że źle postąpił. Kupidynek chciał dobrze, ale wie już, że dobrze się nie stało. Kupidynek się ukarał. Ale Kupidynek chciał też przeprosić.
Bardzo, bardzo przeprasza. Więcej nie będzie, obiecuje. Nigdy i za żadne skarby. Dziękuję za złapanie i oddanie mnie do domu. Kupidynek
Bardzo, bardzo przeprasza. Więcej nie będzie, obiecuje. Nigdy i za żadne skarby. Dziękuję za złapanie i oddanie mnie do domu. Kupidynek
Przeczytaj Shelta Vane
Bojczuk,
zapewniam cię, że w me skromne, latarniane progi trafisz i na czworaka jeżeli podróż twa będzie się toczyła z gospody mego wuja. Nie musisz się zatem martwić - ja sama w drugą stronę również cię chętnie zaprowadzę zatem nie krępuj się z wizytą. Moje skostniałe nogi nie mogą się wprost doczekać utrzymywania w pionie twoich nazbyt chwiejnych!
To co opisujesz kojarzy mi się trochę z działaniem pary szafek zniknięć - po wejściu do jednej jesteś w stanie pojawić się w kompletnie innym miejscu po wyjściu z drugiej ustawionej w tymże. Na tej samej zasadzie działają świstokliki typu pierwszego - nie trzeba ich aktywować, po zetknięciu z zaklętym przedmiotem momentalnie teleportuje cie z punktu A do B. Wszystko to jednak dzieje się na płaszczyźnie rzeczywistość-rzeczywistość. Z realnego miejsca do realnego miejsca. Zaimplementowanie podobnego mechanizmu do dzieła sztuki nie stanowiłoby większego problemu.
Jednak jeżeli interesuje cie bardziej działanie obrazu-przejścia na płaszczyźnie rzeczywistość - świat w obrazie to sprawa może być nieco bardziej skomplikowana. Wszystko zależy jednak od tego jak bardzo rozbudowany miałby być świat w obrazie, metrażu, ilości pomieszczeń ilości ludzi którą miałby pomieścić na raz. Nie jest to jednak coś nieosiągalnego, John. Tylko w tej drugiej opcji prawdopodobnie będziesz zmuszony zainwestować pieniądze w magiczne farby, które by tą całą magiczną konstrukcję dźwignęły.
Mam nadzieję, że ci bardziej pomogłam niż namieszałam. Jakbyś miał jakieś pytania, czy też prośby kieruj je listownie lub zwyczajnie w prost - na pewno trafisz na moją pustynię.
zapewniam cię, że w me skromne, latarniane progi trafisz i na czworaka jeżeli podróż twa będzie się toczyła z gospody mego wuja. Nie musisz się zatem martwić - ja sama w drugą stronę również cię chętnie zaprowadzę zatem nie krępuj się z wizytą. Moje skostniałe nogi nie mogą się wprost doczekać utrzymywania w pionie twoich nazbyt chwiejnych!
To co opisujesz kojarzy mi się trochę z działaniem pary szafek zniknięć - po wejściu do jednej jesteś w stanie pojawić się w kompletnie innym miejscu po wyjściu z drugiej ustawionej w tymże. Na tej samej zasadzie działają świstokliki typu pierwszego - nie trzeba ich aktywować, po zetknięciu z zaklętym przedmiotem momentalnie teleportuje cie z punktu A do B. Wszystko to jednak dzieje się na płaszczyźnie rzeczywistość-rzeczywistość. Z realnego miejsca do realnego miejsca. Zaimplementowanie podobnego mechanizmu do dzieła sztuki nie stanowiłoby większego problemu.
Jednak jeżeli interesuje cie bardziej działanie obrazu-przejścia na płaszczyźnie rzeczywistość - świat w obrazie to sprawa może być nieco bardziej skomplikowana. Wszystko zależy jednak od tego jak bardzo rozbudowany miałby być świat w obrazie, metrażu, ilości pomieszczeń ilości ludzi którą miałby pomieścić na raz. Nie jest to jednak coś nieosiągalnego, John. Tylko w tej drugiej opcji prawdopodobnie będziesz zmuszony zainwestować pieniądze w magiczne farby, które by tą całą magiczną konstrukcję dźwignęły.
Mam nadzieję, że ci bardziej pomogłam niż namieszałam. Jakbyś miał jakieś pytania, czy też prośby kieruj je listownie lub zwyczajnie w prost - na pewno trafisz na moją pustynię.
Nie gaś swej wyobraźni, John
Shelyangel heart | devil mind
Przeczytaj listopad
Johny, mam nadzieję, że moja sowa w ogóle Cię odnajdzie. Tylko uważaj na nią, bo ma wstrętny charakter i dziobie. Nie karm jej, nie zasłużyła. Kopę lat, tak w ogóle! Strasznie dawno nie miałam od Ciebie żadnych wieści. Piszę, bo wydawało mi się, ze widziałam Cię ostatnio na Pokątnej, ale zniknąłeś, nim zdążyłam się odezwać. A może to wcale nie byłeś Ty. No, w każdym razie, pomyślałam o Tobie i piszę, bo chciałam się upewnić, czy żyjesz.
No i zapytać jak żyjesz. Widziałam też Twoje zdjęcie w Czarownicy. Gratulacje odnalezienia prawdziwej miłości. Maxine
No i zapytać jak żyjesz. Widziałam też Twoje zdjęcie w Czarownicy. Gratulacje odnalezienia prawdziwej miłości. Maxine
That girl with pearls in her hair
is she real or just made of air?
Przeczytaj 16 listopada 1956
Johny, Wzywasz mnie, a potem okazuje się, że nie ma Cię w domu. Co się stało? Gdzie byłeś? Wszystko w porządku? Pani Begmann nie była zadowolona z mojej wizyty. Uznała, że jestem włamywaczką i kłamczuchą. Czemu nie powiedziałeś jej, że mam się pojawić? Spotkanie z nią było naprawdę nieprzyjemne.
Daj Vardzie chwile wytchnienia, deszcz wyraźnie jej nie sprzyja,
Gwen But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
love than fight
Przeczytaj 20 listopada 1956
Drogi Johny,Czyli na pewno wszystko jest w porządku? Nic ci nie jest? Naprawdę mnie przestraszyłeś, nie rób mi więcej czegoś takiego. Najlepiej po używkach trzymaj się z dala od pióra, dobrze? Bo nie uwierzę, że pisałeś ten list na trzeźwo.
Wyrwać może nie, ale zaprosić i owszem. 25 listopada może być?
Wyrwać może nie, ale zaprosić i owszem. 25 listopada może być?
Ściskam,
Gwen But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
love than fight
Przeczytaj
Szanowny Panie Johnatanie, chciałabym zaprosić Pana na spotkanie w celu omówienia szczegółów artystycznej współpracy. Proszę pojawić się w la Fantasmagorie 17 listopada o godzinie 17:00 - odźwierny zaprowadzi Pana do mnie.
Prosiłabym o przyniesienie magicznego portfolio oraz niezbędnych referencji.
Prosiłabym o przyniesienie magicznego portfolio oraz niezbędnych referencji.
Z wyrazami szacunku
Deirdre Mericourt there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
16 listopada '56 Masz wiadomość
Bojczuk,Jeszcze nie wiem jakim sposobem Cię zatłukę za to, że nasyłasz na mnie jakąś policjantkę, która na dodatek mnie BUDZI, kiedy nie spałem całą noc. Mam nadzieję, że ta Twoja bardzo ważna sprawa to gra warta świeczki, bo wpłaciłem za Ciebie tę kasę i mam nadzieję, że biegasz już wolny jak ptaszek kiedy dostajesz ten list, choć czuję, że to była jedyna opcja, żeby utrzymać Cię przez pięć minut na tyłku. Odezwij się jak już wszystko załatwisz i będziesz miał hajs, bo innej opcji nie przyjmuję do wiadomości. Wierzę w Ciebie, młody.
Will
Will
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj
Johnatanie, tak szybkie przesłanie szkiców scenografii zasługuje na pochwałę - przyznam, że nie spodziewałam się ich już teraz, lecz to bardzo miła niespodzianka. Dzięki odpowiedniej rezerwie czasowej będziemy mogli perfekcyjnie dopracować wizualną stronę przedstawienia.
Wstępne projekty bardzo mi się podobają: uważam, że oddają ducha sztuki, są też odpowiednio nowoczesne, oddając jednocześnie hołd tradycji. Zachowanie złotego środka w sztuce nie jest łatwe, dlatego tym bardziej cieszę się na perspektywę dalszej współpracy. Niestety, najprawdopodobniej nie zdołam znaleźć czasu na spotkanie, koniec roku jest w Fantasmagorii niezwykle napięty, a mój stan niedługo doczeka się rozwiązania. Proszę jednak powołać się na mnie w magicznym balecie, technicy oprowadzą Cię po zapleczu i przekażą wszelkie informacje dotyczące kwestii organizacyjnych scenografii.
Premiery spodziewamy się wczesną wiosną, szczegóły przekażę już po Nowym Roku, wtedy zakończymy petraktacje z gwiazdą baletową. Jeśli potrzebujesz dodatkowej zaliczki lub wsparcia w zdobyciu najlepszych farb i materiałów, pisz bez wahania. Szkice mają wielki potencjał i nie mogę doczekać się ich w świetle magicznych reflektrów w Fantasmagorii.
Wstępne projekty bardzo mi się podobają: uważam, że oddają ducha sztuki, są też odpowiednio nowoczesne, oddając jednocześnie hołd tradycji. Zachowanie złotego środka w sztuce nie jest łatwe, dlatego tym bardziej cieszę się na perspektywę dalszej współpracy. Niestety, najprawdopodobniej nie zdołam znaleźć czasu na spotkanie, koniec roku jest w Fantasmagorii niezwykle napięty, a mój stan niedługo doczeka się rozwiązania. Proszę jednak powołać się na mnie w magicznym balecie, technicy oprowadzą Cię po zapleczu i przekażą wszelkie informacje dotyczące kwestii organizacyjnych scenografii.
Premiery spodziewamy się wczesną wiosną, szczegóły przekażę już po Nowym Roku, wtedy zakończymy petraktacje z gwiazdą baletową. Jeśli potrzebujesz dodatkowej zaliczki lub wsparcia w zdobyciu najlepszych farb i materiałów, pisz bez wahania. Szkice mają wielki potencjał i nie mogę doczekać się ich w świetle magicznych reflektrów w Fantasmagorii.
Z wyrazami szacunku
Deirdre Mericourt there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
nie otwieraj no zgadnij, staruchu
Bojczuk, Bojczuk, Ty parszywy kłamco, mendo społeczna,wieść dokowa niesie, że naciągnąłeś naszą barmankę na darmowe piwo w ramach prezentu urodzinowego dla stałego bywalca, co przypomniało mi, że znowu zapomniałem naskrobać Ci list z życzeniami.
Nadrabiam więc zaległości i ślę najlepsze życzenia z okazji kolejnego roku w naszym parszywym towarzystwie(ile Twoich urodzin świętowaliśmy już od stycznia?), zapraszam też na kieliszek (albo dwa, w ramach zadośćuczynienia) - może dwudziestego?
Tam, gdzie zawsze? K.
Nadrabiam więc zaległości i ślę najlepsze życzenia z okazji kolejnego roku w naszym parszywym towarzystwie
Tam, gdzie zawsze? K.
dostarczono 18.02.
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj 09.01.1957
Johny, Ostatnio nie najlepiej się dzieje. Przyznam, że trochę się boję. Co prawda mieszkam w mugolskiej części Londynu i czarnoksiężnicy raczej tu nie zaglądają (chyba?), ale i tak… Jestem sama, Betty to tylko szczeniak, a boję się, że sytuacja może w każdej chwili się pogorszyć.
Chcesz gdzieś wyjść? Gdziekolwiek. Możemy porobić razem zdjęcia: kupiłam swój własny aparat, więc już nie będę kraść Twojego! Moglibyśmy też wybrać prace na wernisaż… choć przyznam, ze ostatnio nie czuje się najlepiej u siebie w mieszkaniu. Chyba spędzam z nim za dużo czasu. Na szczęście anomalie zniknęły, więc mamy do dyspozycji całą Anglię.
Chcesz gdzieś wyjść? Gdziekolwiek. Możemy porobić razem zdjęcia: kupiłam swój własny aparat, więc już nie będę kraść Twojego! Moglibyśmy też wybrać prace na wernisaż… choć przyznam, ze ostatnio nie czuje się najlepiej u siebie w mieszkaniu. Chyba spędzam z nim za dużo czasu. Na szczęście anomalie zniknęły, więc mamy do dyspozycji całą Anglię.
Trzymaj się,
Gwen But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
love than fight
Przeczytaj Philippa Moss
JOHNATANIE BOJCZUKU!!!!!!!!! TY MAŁY ZASRAŃCU, TY! TAKI Z CIEBIE PRZYJACIEL? ŁASISZ SIĘ DO BYLE DZIWKI I JESZCZE MNIE NARAŻASZ!? CHYBA CI ŻYCIE NIEMIŁE! TERAZ TAKI POWAŻNY, CO?! "UUUU, PHILLY, JAK WALENTYNKI? CO TAM U CIEBIE?" GÓWNO! NIE WAŻ MI SIĘ NA OCZY POKAZYWAĆ, BO JAK CIĘ ZNAJDĘ, TO CI NOGI Z DUPY POWYRYWAM, DURNY ZBOKU! NIE MOGŁEŚ GO UPILNOWAĆ, CO? MUSIAŁEŚ SIĘ PUŚCIĆ Z BYLE SYFIARĄ?! OOOO NIE! NIE ZE MNĄ TE NUMERY. SPRÓBUJ SIĘ TYLKO W PORCIE POKAZAĆ, A OBIECUJĘ CI, ŻE STRACISZ COŚ WIĘCEJ NIŻ ZĘBY! I ZAPAMIĘTAJ SOBIE DOBRZE TE MOJE MIEJSCA INTYMNE, BO WIĘCEJ ICH NIE ZOBACZYSZ. PO MOIM TRUPIE! ANI DMUCHNIĘCIA, BOJCZUK!!!!! WIĘCEJ MNIE NIE DOTKNIESZ, ZBOKU! MÓDL SIĘ, BYM NIE PUŚCIŁA W PORCIE PLOTKI, ŻE MASZ MAŁEGO, BO WTEDY TO JUŻ ŻADNA NA CIEBIE NIE SPOJRZY!!!!
JAK MOGŁEŚ BYĆ TAK NIEODPOWIEDZIALNY?! PUSZCZASZ SIĘ OD LAT, A DAŁEŚ SIĘ ZŁAPAĆ JAK AMATOR! JESTEM ROZCZAROWANA. I nie pozdrawiam!
JAK MOGŁEŚ BYĆ TAK NIEODPOWIEDZIALNY?! PUSZCZASZ SIĘ OD LAT, A DAŁEŚ SIĘ ZŁAPAĆ JAK AMATOR! JESTEM ROZCZAROWANA. I nie pozdrawiam!
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj luty 1957
Drogi Johny, NIE UWIERZYSZ! Niedawno przypadkiem poznałam reportera „Czarownicy”. Okazało się, że on kojarzy mniej jeszcze z czasów szkoły i zaproponował mi, abym zilustrowała dla niego artykuł. Tak spodobały mu się moje wstępne szkice, że zaproponował mi stałą współpracę z pismem! Niedługo idę na rozmowę, mam nadzieję, że naczelna będzie równie zadowolona, co on. Trzymaj kciuki! Może w końcu będę mogła skupić się tylko na tworzeniu. Muzeum to cudowne miejsce, ale wolałabym odwiedzać je z własnej woli.
Co u Ciebie, Johny? Wszystko w porządku?
Co u Ciebie, Johny? Wszystko w porządku?
Całuję,
Gwen But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
love than fight
Przeczytaj Luty 1957
Johny, Pewnie za kilka dni okaże się, czy Twoje proroctwo się sprawdzi. Dziękuję za wsparcie, jestem jak najlepszej myśli.
Oczywiście, że z Tobą pójdę! Przecież nie mogłabym odmówić. Muszę zobaczyć, co tam stworzyłeś. Nie wiem tylko, czy dam radę zostać dłużej: następnego dnia mam trochę planów i wolałabym wrócić w miarę wcześnie. Ale co się odwlecze to nie uciecze, prawda?
Ilustrowałam artykuł o zaręczynach arystokracji. Nie jestem pewna, czy interesuje Cię ta tematyka, ale jeśli chcesz możesz tam zajrzeć. W razie czego ja u siebie też będę miała ten numer pisma.
Gwen
Oczywiście, że z Tobą pójdę! Przecież nie mogłabym odmówić. Muszę zobaczyć, co tam stworzyłeś. Nie wiem tylko, czy dam radę zostać dłużej: następnego dnia mam trochę planów i wolałabym wrócić w miarę wcześnie. Ale co się odwlecze to nie uciecze, prawda?
Ilustrowałam artykuł o zaręczynach arystokracji. Nie jestem pewna, czy interesuje Cię ta tematyka, ale jeśli chcesz możesz tam zajrzeć. W razie czego ja u siebie też będę miała ten numer pisma.
Gwen
But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
love than fight
Przeczytaj 01.04.1957
Johny, Wszystko z Tobą w porządku? Od paru dni się nie odzywałeś. Johny, chyba nie mogę zostać w Londynie. Dam Ci znać, jak cokolwiek ustalę, bo na razie nie wiem nic. Nie pakuj się tylko w żadne kłopoty. Gwen
But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
love than fight
Strona 2 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Majtek
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy