Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Majtek
Strona 3 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Majtek
Widziałeś kiedyś tak brzydką sowę? Założę się, że nie! Ale dopóki dostarcza pocztę dostaje ode mnie żarcie i nawet trochę pieszczot od czasu do czasu.
Ostatnio zmieniony przez Johnatan Bojczuk dnia 08.07.18 17:50, w całości zmieniany 1 raz
4 IV keat
Stary, kurwa,czy ja Ci kiedyś mówiłem, żeś mym przyjacielem umiłowanym? Bratem portowym? Nadzieją na schlane jutro?
Jestem w potrzebie. Tak zwanej finansowej. Bojczuk, wiesz, że nie pisałbym do Ciebie, jakby nie było naprawdę źle, no nie mogę do wujka znowu iść po prośbie, bo mnie avadą przegoni. O ile trafi we mnie, bo ostatnio jest na delirce i mu się ręce tak telepią, jakby... no nie wiem, bardzo. Nie umiem tworzyć zgrabnych porównań. Chyba że... ręce mu się telepią tak bardzo, jak bardzo ja sam jestem w potrzebie. Tej finansowej.
Słuchaj, ja Ci oddam wszystko, co do knuta. Przysięgam na wszystkie świętości i piersi Celestyny. Johny, poratuj starego druha. Tylko odsetek to mi chyba nie naliczysz, co? Jakoś inaczej się odwdzięczę.
Bojczuk, przyjacielu, trzymaj się tam.
A, w sumie - co u Ciebie? Wyglądałeś za okno? Zauważyłeś już, co się dzieje?
Burroughs
Jestem w potrzebie. Tak zwanej finansowej. Bojczuk, wiesz, że nie pisałbym do Ciebie, jakby nie było naprawdę źle, no nie mogę do wujka znowu iść po prośbie, bo mnie avadą przegoni. O ile trafi we mnie, bo ostatnio jest na delirce i mu się ręce tak telepią, jakby... no nie wiem, bardzo. Nie umiem tworzyć zgrabnych porównań. Chyba że... ręce mu się telepią tak bardzo, jak bardzo ja sam jestem w potrzebie. Tej finansowej.
Słuchaj, ja Ci oddam wszystko, co do knuta. Przysięgam na wszystkie świętości i piersi Celestyny. Johny, poratuj starego druha. Tylko odsetek to mi chyba nie naliczysz, co? Jakoś inaczej się odwdzięczę.
Bojczuk, przyjacielu, trzymaj się tam.
A, w sumie - co u Ciebie? Wyglądałeś za okno? Zauważyłeś już, co się dzieje?
Burroughs
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Twój słodki koszmar, 10 kwietnia 1957
Kochany Żeglarzu, żyjesz Ty w ogóle?! Widziałeś, co się teraz dzieje tu? Jesteś bezpieczny? Do stu połamanych żagli, gdzie się podziewasz? Martwię się o Ciebie. Mam nadzieje, że jesteś w jednym kawałku i wślizgnąłeś się do jakiejś dziupli. Miej oczy z tyłu głowy i nie daj się złapać. Odezwij się, do cholery. Bo jak nie... i tak Cię znajdę!!!
W razie co wpadaj o każdej porze, ale uważaj.
PS. Tak, ta przyćpana sowa należy do mojego brata. Mam nadzieję, że znalazła drogę. Trochę wątpię.
Całuję, Fil
W razie co wpadaj o każdej porze, ale uważaj.
PS. Tak, ta przyćpana sowa należy do mojego brata. Mam nadzieję, że znalazła drogę. Trochę wątpię.
Całuję, Fil
Philippa Moss
Zawód : barmanka w "Parszywym Pasażerze", matka niuchaczy
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 10 +1
UROKI : 22 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
Przeczytaj Philippa
Słodki Łapserdaku, wierzę, że cokolwiek się nie wydarzy, Ty zawsze spadniesz na cztery łapy, bystry, zwinny i wędrujący. Brak mi tej pogodnej paszczy, nawet jeśli przestałeś się tak zawadiacko szczerzyć. Przemyśl sobie wszystko, poszukaj nowych szlaków, ale nie zapominaj o korzeniach, dobrze? Wszystko to wiesz. Niedługo znów Cię zobaczę, a wtedy będziesz przepraszał dużo i gęsto, mój cwaniaczku. Nie pamiętam, kiedy ostatnio dusiłeś tyle myśli, ale wiem, że w końcu sobie z tym wszystkim poradzisz. A potem już wracaj, okej? Tu jest gównianie, zawsze było, ale jednak dobrze mieć Cię czasem przy swoim boku. Zgarniemy Cię za rok, dwa, pięć. Znajdź siebie, a potem pójdziemy się napić ognistej na jakiejś dzikiej plaży daleko od tego syfu. Ostatnio mnie ciągnie w jakieś krzaki, lasy, gdziekolwiek... port cuchnie gorzej niż zwykle. Dajemy radę, chłopcy dalej śpiewają, wódka się leje, jakieś potwory panoszą się po naszych uliczkach. Do dupy, mówię Ci. Może faktycznie powinieneś przeczekać, może i mnie tu nie powinno być. Londyn nie jest optymistyczny. Jesteśmy cali, ale dusimy się we własnym domu, wszędzie podejrzane gały i oszuści. Szkoda gadać. A Ty przestań gadać głupoty, jesteś zawsze, nawet jak Ciebie nie ma. Dobrze Cię czytać, dobrze wiedzieć, że żyjesz. Dbaj o siebie i skrobnij do mnie czasem.
Zawsze czekam, Fil
Zawsze czekam, Fil
Philippa Moss
Zawód : barmanka w "Parszywym Pasażerze", matka niuchaczy
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 10 +1
UROKI : 22 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
Przeczytaj Szef Komisji Rejestracji Różdżek
Szanowny Panie Bojczuk, w imieniu swoim oraz pozostałych członków Komisji, chciałbym pogratulować rejestracji różdżki i tym samym podziękować za powierzone Ministerstwu Magii zaufanie. Równocześnie informuję, że zgodnie z dekretem Ministra Magii z dnia 10 kwietnia 1957 roku, każdy czarodziej lub czarownica przebywający na terenie Londynu, ma obowiązek noszenia przy sobie dokumentu poświadczającego dokonaną rejestrację oraz okazania go odpowiednim służbom w razie kontroli. Dokument staje się ważny z chwilą podpisania go przez posiadacza, i od tego momentu stanowi zarówno dowód jego tożsamości, jak i pełni rolę oficjalnego zezwolenia na noszenie różdżki na terenie stolicy.
Jeżeli na dokumencie zaistniały jakiekolwiek nieprawidłowości, należy zgłosić się do siedziby Komisji w terminie nieprzekraczającym 7 dni od daty otrzymania niniejszego listu wraz z kompletem dokumentów potwierdzających poprawne dane.
Jeżeli na dokumencie zaistniały jakiekolwiek nieprawidłowości, należy zgłosić się do siedziby Komisji w terminie nieprzekraczającym 7 dni od daty otrzymania niniejszego listu wraz z kompletem dokumentów potwierdzających poprawne dane.
Z poważaniem,
Tiberius Bellchant Szef Komisji Rejestracji Różdżek
Dep. Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Brytyjskie Ministerstwo Magii
Londyn, dn. 10.04.1957
Dep. Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Brytyjskie Ministerstwo Magii
Londyn, dn. 10.04.1957
Do listu dołączony został dokument:
Pomyłki, poprawki, uwagi (zwłaszcza w przypadku błędnie założonej daty urodzenia lub statusu cywilnego postaci wymyślonych) można zgłaszać bezpośrednio do Percivala. Jeżeli macie dla waszych postaci wybrany charakter pisma, możecie mi również podesłać odpowiednią czcionkę (najlepiej w postaci linku do strony, z której mogłabym ją pobrać).
Przeczytaj
Panie Bojczuk, słusznie podejrzewa pan, że gdyby zawiedzione moje - i wyjątkowej publiczności la Fantasmagorii - oczekiwania, informacja ta dotarłaby do Pana szybko niczym śmiercionośne zaklęcie. Szczęśliwie pańskie prace okazały się doskonałym uzupełnieniem spektaklu, a w kuluarach wielokrotnie je chwalono. Nie omieszkałam wspomnieć, że scenografię przygotował tajemniczy, utalentowany artysta, bez podawania nazwisk, rzecz jasna: aura sekretu wzmaga tylko zainteresowanie, czyż nie?
W związku z powyższym chętnie zaproponowałabym panu kontynuację współpracy. Tym razem chodzi o coś mniej scenicznego. Niedługo oddamy do użytku wschodnie skrzydło La Fantasmagorii. Odrestaurowano je, pozbyto się starych elementów, pożegnano stary i zdecydowanie niemodny wystrój. Chcielibyśmy stworzyć w reprezentacyjnym korytarzu tej części galerię, by zapewnić gościom spacer wśród pięknych płócien. Motywy syrenie, morskie; trzymajmy się tejże tematyki. To miejsce przeznaczono dla wyjątkowych wizytatorów, może więc pan pozwolić sobie na nieco więcej fantazji, jeśli wie pan, o co mi chodzi. Może niekoniecznie o obnażoną płeć, ale syrenie popiersia nie będą musiały być skrywane przez zbędne muszelki czy pukle włosów. Postawmy na siłę magii, zaklętej w tych istotach, na ukazanie na płótnie zmysłowości i piękna śpiewu. Nie będzie to łatwe, ta koniugacja sztuk to na pewno wyzwanie, ale liczę, że mu pan podoła.
Jak zwykle, wszelkie materiały zostaną dla pana sprowadzone, wystarczy list do opiekuna technicznego baletu. Cieszy mnie wieść o tym, że poświadczenie czystej krwi to dla pana nieproblematyczna kwestia; gdy formalności zostaną już załatwione, może pan pojawić się w la Fantasmagorii, by obejrzeć wschodni korytarz. Proszę powołać się na ten list, otrzyma pan od odźwiernego przepustkę.
Odnośnie do mej podobizny...śmiałe to słowa, postanowię jednak odebrać je jako specyficzny komplement artysty, wiem przecież, że postrzegacie niektóre społeczne konwenanse odmiennie. Nie sądzę jednak, bym była na tyle ważna, by zostać uwieczniona na obrazie. Jestem tylko skromną opiekunką tego miejsca, a prywatnie nie czuję potrzeby spoglądania z płótna.
Mam nadzieję, że sprawy formalne szybko zostaną załatwione, a pańskie potwierdzenie dotyczące krwi będzie możliwe do wglądu także w La Fantasmagorii.
madame Mericourt
W związku z powyższym chętnie zaproponowałabym panu kontynuację współpracy. Tym razem chodzi o coś mniej scenicznego. Niedługo oddamy do użytku wschodnie skrzydło La Fantasmagorii. Odrestaurowano je, pozbyto się starych elementów, pożegnano stary i zdecydowanie niemodny wystrój. Chcielibyśmy stworzyć w reprezentacyjnym korytarzu tej części galerię, by zapewnić gościom spacer wśród pięknych płócien. Motywy syrenie, morskie; trzymajmy się tejże tematyki. To miejsce przeznaczono dla wyjątkowych wizytatorów, może więc pan pozwolić sobie na nieco więcej fantazji, jeśli wie pan, o co mi chodzi. Może niekoniecznie o obnażoną płeć, ale syrenie popiersia nie będą musiały być skrywane przez zbędne muszelki czy pukle włosów. Postawmy na siłę magii, zaklętej w tych istotach, na ukazanie na płótnie zmysłowości i piękna śpiewu. Nie będzie to łatwe, ta koniugacja sztuk to na pewno wyzwanie, ale liczę, że mu pan podoła.
Jak zwykle, wszelkie materiały zostaną dla pana sprowadzone, wystarczy list do opiekuna technicznego baletu. Cieszy mnie wieść o tym, że poświadczenie czystej krwi to dla pana nieproblematyczna kwestia; gdy formalności zostaną już załatwione, może pan pojawić się w la Fantasmagorii, by obejrzeć wschodni korytarz. Proszę powołać się na ten list, otrzyma pan od odźwiernego przepustkę.
Odnośnie do mej podobizny...śmiałe to słowa, postanowię jednak odebrać je jako specyficzny komplement artysty, wiem przecież, że postrzegacie niektóre społeczne konwenanse odmiennie. Nie sądzę jednak, bym była na tyle ważna, by zostać uwieczniona na obrazie. Jestem tylko skromną opiekunką tego miejsca, a prywatnie nie czuję potrzeby spoglądania z płótna.
Mam nadzieję, że sprawy formalne szybko zostaną załatwione, a pańskie potwierdzenie dotyczące krwi będzie możliwe do wglądu także w La Fantasmagorii.
Życzę powodzenia
madame Mericourt
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
Przeczytaj 8 czerwca 1957
Johny, wiem, że minęło już trochę czasu, ale nie umiałam się zebrać, by do Ciebie napisać.
Przepraszam, że Cię wtedy uraziłam. Nie chciałam, by tak to wyszło; myślałam, że może przypadkiem coś wylałeś na list, albo że czegoś nie dopatrzyłeś… nie wiem. Chciałam znaleźć sprawcę zamieszania, a nie oskarżać Cię za umyślne dodanie czegoś do listu. Naprawdę nie miałam tego na myśli. Wiem, że ci o tym nie mówiłam, ale miałam w ciągu ostatniego roku kilka… cóż, niekoniecznie przyjemnych przygód, także w związku z amortencją i chyba zrobiłam się bardzo wyczulona na jej działanie. Może kiedyś uda nam się spotkać to spróbuje Ci o tym opowiedzieć? Tylko to naprawdę nie były… przyjemne sytuacje.
Przepraszam, że Cię wtedy uraziłam. Nie chciałam, by tak to wyszło; myślałam, że może przypadkiem coś wylałeś na list, albo że czegoś nie dopatrzyłeś… nie wiem. Chciałam znaleźć sprawcę zamieszania, a nie oskarżać Cię za umyślne dodanie czegoś do listu. Naprawdę nie miałam tego na myśli. Wiem, że ci o tym nie mówiłam, ale miałam w ciągu ostatniego roku kilka… cóż, niekoniecznie przyjemnych przygód, także w związku z amortencją i chyba zrobiłam się bardzo wyczulona na jej działanie. Może kiedyś uda nam się spotkać to spróbuje Ci o tym opowiedzieć? Tylko to naprawdę nie były… przyjemne sytuacje.
Przepraszam Johny,
Gwen But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
love than fight
Przeczytaj Morgan Lynch
Jony, po pierwsze, to kto Ci powiedział, że umiem po trytońsku? Filipa? W sumie nie musisz odpowiadać, wiem, że ona, pszebrzydła, miała nikomu nie mówić. To jest ta umiejętność, którą lepiej trzymać w rękawie, jak znaczoną kartę, wiesz, sam masz gdzieś za paskiem takie asiory. Dlatego ani pary z gęby, rozumiemy się, Bojczuk?
Nie wiem, co ty za fuhę zgarnąłeś, że nagle trzeba Ci syren i tłumacza, ale brzmi to na tyle podejrzanie, że kupiłeś mnie tym, jak paczkę żelków, kolego. Oszczędź sobie złota, co prawda groszem nie śmierdzę (żadna to nowość, ale już przywykłem, Ty chyba zresztą też), lecz patrzę przyszłościowo i może wkrótce też zawołam do Ciebie o jakąś drobną robótkę. Gdzie szukać syren, pytasz, o, to jest mój drogi, tródne pytanie: zależy, jak zawieje. Kojarzysz Wyspę Wight? Zachodni brzeg - jutro wieczorem?
Ahoj!
Morgan
Nie wiem, co ty za fuhę zgarnąłeś, że nagle trzeba Ci syren i tłumacza, ale brzmi to na tyle podejrzanie, że kupiłeś mnie tym, jak paczkę żelków, kolego. Oszczędź sobie złota, co prawda groszem nie śmierdzę (żadna to nowość, ale już przywykłem, Ty chyba zresztą też), lecz patrzę przyszłościowo i może wkrótce też zawołam do Ciebie o jakąś drobną robótkę. Gdzie szukać syren, pytasz, o, to jest mój drogi, tródne pytanie: zależy, jak zawieje. Kojarzysz Wyspę Wight? Zachodni brzeg - jutro wieczorem?
Ahoj!
Morgan
Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Przeczytaj
Szanowny Panie Johnatanie, z miłym zaskoczeniem przyjmuję pańskie zaangażowanie w pracę. Również żałuję, że nie udało się nam spotkać, ale liczę, że wkrótce zobaczę pana i pańskie czystokrwiste poświadczenie.
Proszę nie kłopotać się czasem, mamy go wiele, otwarcie przesuniemy na jesień, by wszyscy przedstawiciele brytyjskiej śmietanki towarzyskiej zdołali powrócić ze swych letnich rezydencji. Na razie nie wisi nad panem klątwa czasu, lecz mam nadzieję, że nie zaburzy to pracowitości oraz weny.
Wolałabym zlecić tworzenie ram zaufanemu mistrzowi drewna oraz złoceń, nic nie stoi jednakże na przeszkodzie, by spotkał się pan z nim i przedstawił swoje szkice. Otoczenie obrazu, światło oraz obramowanie są niezwykle istotne w procesie odbioru sztuki, rozumiem więc doskonale, że pragnie pan zadbać o oszałamiający, całościowy efekt dla gości la Fantasmagorii. To się chwali.
Przyznam, że w pierwszej chwili uznałam, że pańska sowa przez przypadek przyniosła pomięty śmieć, lecz szczęśliwie chwilę później wczytałam się w treść listu. Cóż, Czechy nie są krajem, który budzi w odwiedzających nas wysoko postawionych osobistościach ciepłych uczuć, nie są, że tak to ujmę - pasjonujące ani modne. Co nie oznacza, że widokówka nie uderza w odpowiednie tony, wręcz przeciwnie, ma w sobie coś fascynującego. Odrobinę bardziej klasycznie - i tak, niech pan podążą w tę artystyczną stronę. Sugerowałabym też, by jednak nieco syreny oraz kobiece sylwetki pozbawić odzienia: na załączonej rycinie obnażono ramiona, owszem, lecz przemyciłabym w nowych obrazach nieco więcej cielesnego piękna.
Proszę nie kłopotać się czasem, mamy go wiele, otwarcie przesuniemy na jesień, by wszyscy przedstawiciele brytyjskiej śmietanki towarzyskiej zdołali powrócić ze swych letnich rezydencji. Na razie nie wisi nad panem klątwa czasu, lecz mam nadzieję, że nie zaburzy to pracowitości oraz weny.
Wolałabym zlecić tworzenie ram zaufanemu mistrzowi drewna oraz złoceń, nic nie stoi jednakże na przeszkodzie, by spotkał się pan z nim i przedstawił swoje szkice. Otoczenie obrazu, światło oraz obramowanie są niezwykle istotne w procesie odbioru sztuki, rozumiem więc doskonale, że pragnie pan zadbać o oszałamiający, całościowy efekt dla gości la Fantasmagorii. To się chwali.
Przyznam, że w pierwszej chwili uznałam, że pańska sowa przez przypadek przyniosła pomięty śmieć, lecz szczęśliwie chwilę później wczytałam się w treść listu. Cóż, Czechy nie są krajem, który budzi w odwiedzających nas wysoko postawionych osobistościach ciepłych uczuć, nie są, że tak to ujmę - pasjonujące ani modne. Co nie oznacza, że widokówka nie uderza w odpowiednie tony, wręcz przeciwnie, ma w sobie coś fascynującego. Odrobinę bardziej klasycznie - i tak, niech pan podążą w tę artystyczną stronę. Sugerowałabym też, by jednak nieco syreny oraz kobiece sylwetki pozbawić odzienia: na załączonej rycinie obnażono ramiona, owszem, lecz przemyciłabym w nowych obrazach nieco więcej cielesnego piękna.
Z wyrazami szacunku
Deirdre Mericourt there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
Przeczytaj
Szanowny Panie Johnatanie, liczę na to, że moja sowa odnajduje pana w dobrym zdrowiu oraz w przypływie weny, a także - że nie przerwie nie cierpiących zwłoki planów. La Fantasmagoria pana potrzebuje, to pilne zlecenie, wymagające pośpiechu oraz dyskrecji. Oczekuję pana dziś wieczorem, po godzinie dwudziestej trzeciej, w pracowni malarskiej za kulisami bocznej sceny. Proszę wejść przez tylny hol, od ogrodów, drzwi będą otwarte.
Mam nadzieję, że nie muszę wspominać o tym, że nie przyjmuję odmowy.
Oczekuję pana punktualnie kwadrans po dwudziestej trzeciej.
Deirdre Mericourt
Mam nadzieję, że nie muszę wspominać o tym, że nie przyjmuję odmowy.
Oczekuję pana punktualnie kwadrans po dwudziestej trzeciej.
Deirdre Mericourt
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
Przeczytaj Kto to?
Dżony, skrzat nie zastąpi mi Ciebie i Twojej niewyparzonej gęby, ale może jakoś przełknę Twoją nieobecność. Następnym jednak razem, BARDZO CIĘ PROSZĘ, poinformuj mnie o wyjeździe osobiście, skoro już ze mną mieszkasz, wstrętny mały gamoniu. Daleko nie miałeś, ledwie druga poduszka. Wystarczyło się obrócić, misiu. Nie podoba mi się ta forma. Niemniej życzę Ci, byś naprawił łódkę i wrócił z kompletem wszystkich Twoich zręcznych palców. Przydadzą mi się jeszcze. Pilnuj ich i z rozwagą postukuj swoim młoteczkiem. Będę pilnować skrzata. Od Twojego zniknięcia łazi za mną, a za nim psidwak i już nie mam spokoju nawet w cholernej łazience. Ale lubię tę naszą zgrają, nie pozwalają mi tęsknić zbyt smutno za tymi, których nie widziałam już od zbyt długiego czasu. Dżony, nie dołączaj do zaginionych. Masz, chłopie, wrócić tu cały i zdrowy. I pisz, bądź ostrożny. Przyjęłam Twoje instrukcje i czekam na naszą wspólną wyprawę. Spałam w najgorszych miejscówkach pod słońcem, ale nigdy nie w namiocie. Chcę tych wrażeń, Bojczuk. Chcę też chyba o czymś z Tobą porozmawiać. Chyba powinnam, nie wiem. Szalej, baw się, kochaj i oddychaj zapachem dalekim od bukietu londyńskich smrodów.
Zazdroszczę i całuję, Philippa
Zazdroszczę i całuję, Philippa
Philippa Moss
Zawód : barmanka w "Parszywym Pasażerze", matka niuchaczy
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 10 +1
UROKI : 22 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
Przeczytaj Winifreda Pinkstone
Drogi Johnatanie, mam nadzieję, że czujesz się dobrze, oraz że nasza obecna rzeczywistość traktuje Cię łagodnie. Wiem, że ostatnimi czasy byłeś bardzo zajęty, przyznaję, że śledziłam Twoje artystyczne poczynania z uwagą, ale mam nadzieję, że mimo wszystko znajdziesz chwilę na rozważenie mojej propozycji. A mianowicie - chciałabym zaproponować Ci, byś objął pieczę nad malarską częścią Ogniska Artystycznego. Od wielu tygodni część pracowni stoi pustych, zajmujący je artyści przestali się pojawiać, a chociaż próbowałam z niektórymi się skontaktować, to obawiam się, że przepadli bez wieści; być może nie mogą odpowiedzieć, może nie chcą być odnalezieni - nie wiem, ale w każdym razie nie spodziewam się, byśmy szybko mieli ponownie ich zobaczyć. Jedno z opuszczonych pomieszczeń mógłbyś bez problemu zająć dla siebie, inne - przeorganizować wedle swojego uznania. Jeżeli znalazłbyś czas, byłabym również wdzięczna, gdybyś wziął pod swoje skrzydła część naszych młodszych artystów - zostali bez nauczyciela, ich talent się marnuje, a ja mam już swoje lata - nie mogę przesiadywać w Ognisku całymi dniami.
Daj mi znać, co o tym myślisz, oraz czy mogłabym na Ciebie liczyć. A jeśli znajdziesz czas, wpadnij do mnie któregoś dnia na herbatę - przygotowuję małe artystyczne wydarzenie, chciałabym ściągnąć do Ogniska trochę świeżej krwi spośród tych, którzy pozostali w Londynie, i ciekawi mnie, co o tym sądzisz.
Daj mi znać, co o tym myślisz, oraz czy mogłabym na Ciebie liczyć. A jeśli znajdziesz czas, wpadnij do mnie któregoś dnia na herbatę - przygotowuję małe artystyczne wydarzenie, chciałabym ściągnąć do Ogniska trochę świeżej krwi spośród tych, którzy pozostali w Londynie, i ciekawi mnie, co o tym sądzisz.
Z pozdrowieniami,
Winifreda Pinkstone Przeczytaj 2.07
Johnny Potrzebujesz zobaczyć moją nową chatę, wreszcie się urządziłem!
A ja potrzebuję... pewnej przysługi! Słuchaj, umiałbyś nauczyć artystyczne beztalencie fotografii? Odwdzięczę się jakimś groszem od naczelnej "Czarownicy" albo piwem albo wódką - w sumie wszystkim, poza czymś co należy palić. Nadal mam traumę po tym bahankach.
Czekam!
Steffen
A ja potrzebuję... pewnej przysługi! Słuchaj, umiałbyś nauczyć artystyczne beztalencie fotografii? Odwdzięczę się jakimś groszem od naczelnej "Czarownicy" albo piwem albo wódką - w sumie wszystkim, poza czymś co należy palić. Nadal mam traumę po tym bahankach.
Czekam!
Steffen
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Jade Sykes
Chłopcze Złoty Gdybym miała ponownie założyć ślubną suknię, to tylko dla kogoś takiego jak Ty; te nocne dyskursy w Bowland Fells wychowały samą śmietankę towarzyską, równie mocną jak w gębie, tak i na parkiecie. Czytam Twój list po raz piąty i prawie tam jestem, na tym statku, z butelką rumu i prosiakiem, gotowa wypływać choćby jutro.
Co trzeba zmieszać, żeby doświadczyć takich snów? Może wyśnię nam ciąg dalszy tej bajki?
A propos trzciny, kiedy to już nakreśliłeś jej trafną i poetycką formę, dorzucę coś od siebie. Wiedziałeś, że trzcina jest niesamowicie ekstensywna, i w zasadzie to gdziekolwiek się nie posieje, wyplenia rodzime gatunki? Bardzo niepozorna i agresywna roślina. Więc tak, chcę być trzciną.
Miło, że pamiętasz o drugiej stronie lustra, po której żyję poza Parszywym. Jestem więcej niż pewna, że był to talizman, jaki - trudno stwierdzić, istnieje wiele rodzajów, każdy wzmacnia na inny sposób. Można powiedzieć, że to taka królicza łapka na wypasie, chociaż taki wyrok wydaje mi się krzywdzący dla talizmanów. Jeśli chcesz, wpadnij do mnie, bo chyba nie starczyłoby mi atramentu, gdybym miała ci o wszystkim napisać w liście. Jeśli chcesz bawić się w alchemię, będziemy potrzebowali surowców pochodzenia ziemskiego. Postaraj się coś przynieść, to z pewnością coś z tego utkamy. Możesz na mnie liczyć.
Jade
Co trzeba zmieszać, żeby doświadczyć takich snów? Może wyśnię nam ciąg dalszy tej bajki?
A propos trzciny, kiedy to już nakreśliłeś jej trafną i poetycką formę, dorzucę coś od siebie. Wiedziałeś, że trzcina jest niesamowicie ekstensywna, i w zasadzie to gdziekolwiek się nie posieje, wyplenia rodzime gatunki? Bardzo niepozorna i agresywna roślina. Więc tak, chcę być trzciną.
Miło, że pamiętasz o drugiej stronie lustra, po której żyję poza Parszywym. Jestem więcej niż pewna, że był to talizman, jaki - trudno stwierdzić, istnieje wiele rodzajów, każdy wzmacnia na inny sposób. Można powiedzieć, że to taka królicza łapka na wypasie, chociaż taki wyrok wydaje mi się krzywdzący dla talizmanów. Jeśli chcesz, wpadnij do mnie, bo chyba nie starczyłoby mi atramentu, gdybym miała ci o wszystkim napisać w liście. Jeśli chcesz bawić się w alchemię, będziemy potrzebowali surowców pochodzenia ziemskiego. Postaraj się coś przynieść, to z pewnością coś z tego utkamy. Możesz na mnie liczyć.
Jade
Przeczytaj Harry Smith Pajacu Najdroższy Johnny, nie wiem, czy cieszy mnie, że to właśnie smak alkoholu przypomina Ci mnie. Mam nadzieję, że to chociaż skrzacie wino, a nie paskudny rum. Nie widzieliśmy się właśnie od czasu, kiedy rzygałeś po nim dalej niż widziałeś. Niestety nie udało mi się doczyścić butów i musiałem je wyrzucić. Nie robię ani tego, ani tego, naturalny czar to jest to.
Dokładnie tak, gdzieżby indziej? Gdyby tylko udało mi się wyjechać do Paryża, to pierwszy byś się o tym dowiedział. Różdżkę zarejestrowałem, chociaż...Wzięli mnie za rebelianta Opowiem Ci o tym jak się spotkamy. A Ty? Masz zarejestrowaną różdżkę? Możemy spotkać się w Londynie? Chociaż uciekam z niego, kiedy tylko mgoę.
Naprawdę pracujesz? Nie chce mi się w to wierzyć. Tak za pieniądze? Na stałe? W jednym miejscu? Gdzie? Nie uwierzę, dopóki nie zobaczę. To nie korzenie, to tylko chwilowo zrzucona kotwica, pewnie zaraz ją podniesiesz i znowu spierdolisz, zapomnisz o moim występie. Swoją drogą nie było Cię na moim występie w Pubie pod Stepującym Leprokonusem, chociaż Cię zapraszałem. Wielkie dzięki.
Twoja ciotka miała skrzata? Na brodę Merlina, musiała mieć naprawdę sporo galeonów. Skoro on to fajny gość, Ty jesteś fajny gość, to może wpadnie trochę mi posprzątać, bo sam nie mam na to czasu...
Oczywiście, że chętnie się spotkam, brachu. Zawsze możesz na mnie liczyć. Możesz zaprosić znajomych, jeszcze zdążymy się nagadać, nie mam łzawych wyznań do wypłakania w Twoje ramię, więc powiem tak - im nas więcej, tym weselej. A gdyby tak załatwić Zieloną Wróżkę? Byłoby ciekawe.
Powiedz gdzie i kiedy.
Dokładnie tak, gdzieżby indziej? Gdyby tylko udało mi się wyjechać do Paryża, to pierwszy byś się o tym dowiedział. Różdżkę zarejestrowałem, chociaż...
Naprawdę pracujesz? Nie chce mi się w to wierzyć. Tak za pieniądze? Na stałe? W jednym miejscu? Gdzie? Nie uwierzę, dopóki nie zobaczę. To nie korzenie, to tylko chwilowo zrzucona kotwica, pewnie zaraz ją podniesiesz i znowu spierdolisz, zapomnisz o moim występie. Swoją drogą nie było Cię na moim występie w Pubie pod Stepującym Leprokonusem, chociaż Cię zapraszałem. Wielkie dzięki.
Twoja ciotka miała skrzata? Na brodę Merlina, musiała mieć naprawdę sporo galeonów. Skoro on to fajny gość, Ty jesteś fajny gość, to może wpadnie trochę mi posprzątać, bo sam nie mam na to czasu...
Oczywiście, że chętnie się spotkam, brachu. Zawsze możesz na mnie liczyć. Możesz zaprosić znajomych, jeszcze zdążymy się nagadać, nie mam łzawych wyznań do wypłakania w Twoje ramię, więc powiem tak - im nas więcej, tym weselej. A gdyby tak załatwić Zieloną Wróżkę? Byłoby ciekawe.
Powiedz gdzie i kiedy.
Gdziekolwiek jesteś
- bądź przy mnie
Cokolwiek czujesz
- czuj do mnie
Jakkolwiek nie spojrzysz
- patrz na mnie
Czymkolwiek jest miłość
- kochaj się we mnie
Harry Smith
Zawód : śpiewak, muzyk
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Ja bym kota nie wziął
na weekend.
A ty mi chciałaś
serce oddać,
na wieczność
na weekend.
A ty mi chciałaś
serce oddać,
na wieczność
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Przeczytaj Jade Sykes
Johnny, Nie przypuszczałam, że stan trzeźwości jest Ci znany. Ostatnio jak widziałam Cię takiego, to miałeś jeszcze sporo mleka pod nosem.
Kiedy z tego mleka wyrosa taka bezpruderyjna fantasmagoria?
W porcie bez problemu powinieneś znaleźć większość surowców. Ze srebra prawie zawsze da się coś zrobić, jeśli mam coś polecić. Mogę wskazać Ci nawet konkretne składniki, o ile zastanawiałeś się już, czemu talizmian miałby służyć.
A co do gupich pytań - mam wystarczająco dużo czasu, aby zastanowić się, co cię spotka, jeśli takie zadasz.
Jade
Kiedy z tego mleka wyrosa taka bezpruderyjna fantasmagoria?
W porcie bez problemu powinieneś znaleźć większość surowców. Ze srebra prawie zawsze da się coś zrobić, jeśli mam coś polecić. Mogę wskazać Ci nawet konkretne składniki, o ile zastanawiałeś się już, czemu talizmian miałby służyć.
A co do gupich pytań - mam wystarczająco dużo czasu, aby zastanowić się, co cię spotka, jeśli takie zadasz.
Jade
Strona 3 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Majtek
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy