Listy donikąd

29.09.17 12:20

First topic message reminder :

Listy donikąd

Niekiedy postaci mają potrzebę napisania listów, które nie są skierowane ani do innych graczy, ani do mistrza gry - a do, dla przykładu, ich rodziców czy innych najbliższych, którzy nie występują fizycznie na forum. To jest właśnie to miejsce, do którego takie listy winny trafić.

23.11.20 18:49

Przeczytaj sierpień 1957

WILL A tak sobie pomyślałem... ty się znasz na urokach, czy one są dobre do samoobrony??? Bo ostatnio najlepiej idzie mi Duna, ale ona trochę rozwala różne rzeczy, mosty na przykład. A czasy są niebezpieczne i w ogóle. Bertie nie żyje, wiesz?

Przesyłam kopie papierów związanych z kupnem mojego domu. Jakby kiedykolwiek coś mi się stało to zajmiesz się Isą i moim szczurem, a w zamian zostawię Wam dom, okej? Tylko nie uwodź Isy, to nie antyczna Mezopotamia.

No, ale nic mi się nie stanie, spokojnie i nic nie mów mamie. Ani tacie. Poleć mi jakiegoś dobrego nauczyciela uroków, najlepiej! W końcu będę miał (oby!!!) narzeczoną do obrony i skończą się czasy szczu... NIEWAŻNE.

Steff

02.12.20 15:46

Przeczytaj 13.08

Will, Mamo, Tato, POWIEDZIAŁA "TAK"!!!!
Jestem teraz zaręczony i mam nadzieję, że jak najprędzej poznacie Isabellę! Ślub zaplanujemy, gdy sytuacja w kraju nieco się uspokoi. Jestem taki szczęśliwy!
Sprawdziłem kamień w tym pierścionku, który wysłał mi Will i podobno wspomaga płodność i bezpieczeństwo dzieci - to sprawka Babci? Na razie nie planujemy dzieci, spokojna głowa, ale nie mogę się doczekać aż zostanę mężem i tatą!

Buziaczki,ZARĘCZONY Steff

13.01.21 21:50

Przeczytaj 22 lipaca 1957

Szanowny Panie Roots, Pragnę podziękować za lekcje muzyki, których mi pan udzielił. Była to dla mnie ogromna przyjemność znaleźć się pod skrzydłami takiego znawcy gry na skrzypcach. Nie mogłam prosić o lepszego nauczyciela i mam nadzieję, że będzie pan kontynuował naukę ze mną, gdyż ta sprawia mi przyjemność i pragnę nauczyć się więcej. Zdaję sobie sprawę, że nigdy nie będę wybitną skrzypaczką, jednak granie na tym instrumencie wyzwala niesamowite pokłady energii i emocji.
Z wyrazami szacunku i uznania, Lady Primrose E. Burke

14.01.21 8:32

Przeczytaj Tristan C. Rosier

Lordzie Polluksie Black,z głębokim żalem i smutkiem przyjęliśmy śmierć Alpharda. Utracona błękitna krew zawsze jest ogromną stratą, tym większą, gdy rozlana zostaje w tak młodym wieku. Proszę przyjąć najszczersze kondolencje, jego odejście jest stratą nie tylko dla jego rodziny, a dla całej magicznej społeczności. Był oddanym sługą Czarnego Pana i jako poległy na służbie, godzien jest w pełni wszelkich pośmiertnych zaszczytów. Popisał się odwagą, męstwem i honorem, dumnie pisząc historię wielowiekowego rodu.

Alphard potrafił spojrzeć wyżej i dalej, konstruując ideę połączenia tego, co podzieliły zmierzchłe dzieje. On odszedł, ale pamięć o nim przetrwa.

Tristan Corentin
Lord nestor rodu Rosier
Lord Kentu

wraz z małżonką

Lady doyenne Evandrą Rosier

I rodziną

15.01.21 23:11

Ulysses Ollivander 1 X 1957

Szanowny Panie Sykes, mając w pamięci lata współpracy naszych rodzin, zwracam się do Was w trudnej dla całego hrabstwa sytuacji. Zagrożenie ze strony Ministerstwa Magii od długiego czasu jest oczywiste w Londynie, alarmujące jest jednak adresowane do mnie pismo od aktualnie sprawującego rządy Malfoya. Wydźwięk listu nie pozostawia wątpliwości - albo pozwolimy ministerialnym siłom na przejęcie drogiego nam Lancashire, albo wezmą je siłą. Nie chcę skupiać się na mnogości ciężkich emocji, jakie wiążą się z wojną oraz jej konsekwencjami, już teraz odczuwanymi boleśnie - im szybciej zaczniemy działać, tym więcej osiągniemy.

Nie zamierzam poddać Lancashire. Nie ma we mnie poparcia dla terroru, rozpływającego się po kraju. Nie chcę patrzeć bezczynnie na rozlewaną krew, bez względu na to, czy będzie należała do czarodzieja, czy mugola - bezwzględność zbrodni pozostaje taka sama.

Mimo szczerych chęci, nie byłbym w stanie wziąć całej wojny na własne barki, jest to ciężar, który trzeba rozłożyć - gorąco liczę na Wasze wsparcie, ku naszemu wspólnemu dobru. Kieruję ten list do Was, całej rodziny, może przechodzić z rąk do rąk, gdyż nie chcę nic przed nikim z Was utajać. Niech wieść niesie się jak najdalej.

Każda pomoc będzie na miarę złota; oczywiście możecie liczyć na nasze wsparcie, radę, azyl, naprawienie różdżki. Jest wiele rzeczy, których można się podjąć, począwszy od dzielenia się zapasami, przez pomoc mugolom, ochronę ich, zabezpieczanie miejsc mieszkalnych, odpieranie ataków Ministerstwa, sprowadzanie sojuszników z hrabstw wrogo nastawionych - może gdy będzie nas więcej, uda się utworzyć linię obrony, oni zaś zyskają bezpieczniejsze miejsce z dala od rządów nieprzychylnych rodów. Możemy współpracować naukowo, podejmować wspólne inicjatywy. Wszystko może zaważyć na ludzkim życiu.

Ministerstwu udało się przekonać Hiszpanię, Francję oraz Egipt, ale wierzę, że i my znajdziemy wsparcie poza granicami kraju.

Z nadzieją na współpracę oraz lepsze jutro, lord Ulysses Ollivander

List został wysłany do najstarszego członka rodziny Sykes.

15.01.21 23:13

Ulysses Ollivander 1 X 1957

Szanowny Panie Vane, jest mi niezmiernie przykro kontaktować się z Wami w tak trudnej i nieprzyjemnej sprawie, jaką jest ni mniej, ni więcej - wojna. Ministerstwo Magii rozszerza swoje działania poza Londyn, stawiając nas w sytuacji bezwzględnego wyboru, podsuwając rozwiązania, na które nie mógłbym przystać - albo poddamy Lancashire, albo sami targną się na mieszkańców. Ultimatum stawiane przez aktualnego Ministra jest nie do przyjęcia, lecz bronić musimy się na własną rękę. Nie poprę terroru i rozlewu krwi na ziemiach, które są naszym domem od lat. Zbrodnia pozostaje zbrodnią, niezależnie na kim się dokona.

Nie ukrywam, że choć chcielibyśmy zapobiec tragedii, nie będziemy w stanie zrobić tego samodzielnie. Bez współpracy z mieszkańcami hrabstwa nie zdziałamy wiele, a wyzwań z pewnością będzie mnóstwo, dlatego, powołując się na naszą długoletnią współpracę, zwracam się do Was, całej rodziny, o wszelaką pomoc. Pozwólcie informacjom płynąć dalej, im szybciej zaczniemy działać, tym lepiej będziemy przygotowani.

Jesteśmy gotowi służyć Wam pomocą ogólną oraz różdżkarską, azylem, w zamian za Wasze działania, niezależnie od ich charakteru. Wspólne inicjatywy na polu naukowym, dzielenie się zapasami, odpieranie ataków Ministerstwa, pomoc mugolom, zabezpieczanie miejsc mieszkalnych oraz innych, strategicznych punktów, sprowadzanie sojuszników z hrabstw pod władzą nieprzychylnych niemagicznym lordów - im nas więcej, tym będziemy silniejsi.

Ministerstwu udało się przekonać Hiszpanię, Francję oraz Egipt, ale wierzę, że i my znajdziemy wsparcie poza granicami kraju.

Z nadzieją na współpracę oraz lepsze jutro, lord Ulysses Ollivander

List został wysłany do najstarszego członka rodziny Vane.

15.01.21 23:15

Ulysses Ollivander 1 X 1957

Szanowny Panie Bott, nigdy nie sądziłem, że zajdzie potrzeba kontaktowania się z Wami w tak przykrej sprawie, jaką jest wojna. Niestety, jej widmo pojawia się nad Lancashire tak samo, jak nad całym krajem, rozprzestrzeniając się poza Londyn. Nie pozostawiono mi innego wyboru niż bronić hrabstwa wszelkimi możliwymi sposobami, gdy Ministerstwo Magii spróbuje przejąć je siłą. Nie zgodzę się na przemoc ze strony rządzących, dlatego też kieruję te słowa do Was, do całej rodziny, z nadzieją na Wasze wsparcie.

Nie jesteśmy w stanie odeprzeć ataków samodzielnie, tak jak nie dotrzemy do wszystkich zagrożonych - im więcej pomocy, tym większe szanse na utrzymanie bezpieczeństwa. Im dalej rozejdzie się wieść, tym lepiej.

Jesteśmy gotowi pomóc również Wam, służąc fachową wiedzą różdżkarską, w razie potrzeby ofiarując azyl oraz wsparcie różnego rodzaju - tego samego potrzebują mieszkańcy Lancashire. Pomoc mugolom i czarodziejom podłóg własnych możliwości będzie niezwykle cenna - niezależnie od tego, czy opierać się będzie na walce, obronie, zabezpieczeniach, nauce.

Wiem, jak zżytą rodziną, Wy, Bottowie, jesteście. Wierzę, że jesteście w stanie dać nam wszystkim wiele przykładu.

Z nadzieją na współpracę oraz lepsze jutro, lord Ulysses Ollivander

List został wysłany do najstarszego członka rodziny Bott.

16.01.21 2:54

S. 24 września

Siostrzyczko,Nie bardzo wiem od czego zacząć, ale to ja. Żyję. Jestem ~~już~~ bezpieczny. Wiem, jak to brzmi, ale to prawda. Spotkamy się, jak tylko uda mi się do was dotrzeć bez kłopotu. Opowiem wszystko. I przepraszam za... nieobecność.
Proszę, nie próbuj się ze mną kontaktować bez konieczności. Teraz wyjątkowo będzie to niebezpieczne. Nie próbuj też do mnie dotrzeć, ale obiecuję, że się pojawię, tam, gdzie mieliśmy się spotkać w maju. Dam znać kiedy.

Ps. Jak się czujecie? Jesteście bezpieczni?
Ps. Wzięłaś z mieszkania moje rzeczy? Będę ich mocno potrzebował, a nie mogę tam wrócić. Najbardziej przyda się Filozof.
ps. Cokolwiek o mnie usłyszycie - wiesz co się dzieje.
To konieczne.

Uważajcie na siebie.
~~Kocham was~~. Brat

31.01.21 21:41

Przeczytaj

Droga A.Proszę, nie przepraszaj, nie masz za co. Dobrze wiedziałem na co się piszę, kiedy zgodziłem się z Tobą tam pójść. Nic z tego, co się tam wydarzyło, nie jest Twoją winą. I bardzo Cię proszę, nie traktuj ucieczki jako słabości – podjęłaś jedyną słuszną decyzję w tej trudnej sytuacji. Nawet nie chcę myśleć, co by się stało, gdyby złapali również Ciebie.
Nie martw się o mnie, nic mi nie jest. Co prawda nie zaliczyłbym tych kilku dni do najlepszego wypoczynku w moim życiu, ale bywało gorzej.

Ty też o siebie dbaj, A. Mam nadzieję, że niedługo uda nam się spotkać w bardziej sprzyjających okolicznościach. Nie zdążyłaś mi w końcu polecić tych książek, wiesz? F.
~~PS. Będę Ściskam Pamiętaj, że~~
PS. Trzymaj się, A.

02.02.21 19:27

Przeczytaj Październik

Will, Słuchaj, ty... robiłeś w życiu już wszystko, nie?
No więc, czy brat jakiejś dziewczyny miał kiedyś do Ciebie pretensje, że, no wiesz? I jak mu wyjaśniłeś, że to nieporozumienie? Znaczy, znając Ciebie to pewnie miał rację, ale ja padłem ofiarą podejrzliwości nadgorliwego brutala! Widzisz, moja narzeczona spóźniła się na taką zabawę taneczną i poprosiłem do tańca moją przyjaciółkę i wtedy przybyła Isabella i było nieco niezręcznie, ale to sobie wyjaśniliśmy, ale dwa miesiące później ten brat myśli że ja się zalecam do swojej przyjaciółki (a wcale nie, bo jestem zaręczony!) i trochę się go boję.

Doradź bratu jak to wyjaśnić - albo w jakim momencie uciekać. S.C.

03.02.21 12:06

Ojcze,

nie zastałem Cię w mieszkaniu. Mniemam, że obowiązki odciągnęły Cię od Londynu, piszę jednak w sprawie, która nie może czekać na odpowiedź zbyt długo. Proszę Cię, byś odpowiedział na ten list, gdy tylko go dostaniesz.

Pod koniec października wybieram się do Ase, chcę zobaczyć, jak sobie radzi po przeprowadzce. Mam też od wuja listę spraw do załatwienia na miejscu, w związku z problemami z zaopatrzeniem sklepu.

Powinienem jednak wykorzystać wyjazd także w innej sprawie. Słusznej sprawie. Z pewnością domyślasz się, o czym piszę. Jeśli przychodzą Ci na myśl Norwedzy, którzy mogliby zaangażować się i działać na Północy, podaj mi ich nazwiska.

Z pewnością będę chciał porozmawiać z Jørgenem. Znasz jego aktualny adres?

Ojcze, jeśli potrzebujesz, bym w trakcie wizyty w Norwegii zajął się czymś jeszcze, daj mi znać.

Calder

05.02.21 7:58

Caleb,

błagam, daj znać, komu tylko możesz. Wszystkie adresy ze strony numer sześć z nowego numeru naszej ulubionej gazety są, kurwa, spalone. To pewna informacja.

Keat

list wysłany do npc z mojej kp, który wciągnął Keata w kolportowanie proroka codziennego; według moich założeń jest powiązany z pod raptuśnikiem i ukrytym pubem

05.02.21 15:36

Przeczytaj 6 X

Panie Redaktorze, Adresy ze strony 6 są spalone i to moja wina. Nie możemy rozprowadzać dalej tego numeru naszej ulubionej gazety, a przynajmniej nie z tą stroną.

PS: Tak, pracuję nad tym, WSZYSCY są zaangażowani w zapobieganie nieszczęściu i tak, nakrzyczy na mnie jeszcze wiele osób. S.C.

list zaadresowany do Redakcji/Redaktora "Proroka Codziennego", któremu Steffen wysyłał wcześniej artykuły o Alphardzie i Morganie.

12.02.21 19:10

Sz. P. Kingsley 29.10.1957

Kingsley, Nie otrzymałem od Ciebie odpowiedzi na ostatni list... To dlatego, że mój do Ciebie nie dotarł? Mam nadzieję, że ten dojdzie.
Tak jak Ci pisałem, mieszkam teraz u Alexa i... naprawdę się tu zadomowiłem. Wprawdzie jestem odcięty od miasta (nawet sobie nie wyobrażasz jak tęsknię za londyńskim zgiełkiem!), ale to miejsce też ma swój urok. Głównie dzięki przyjaciołom i znajomym. Chyba nigdzie nie poznałem tylu fantastycznych ludzi, co tutaj!
Nie musisz się martwić, tu jestem bezpieczny i nic mi nie grozi. I nie zgadniesz co! Będę ŚWIADKIEM na ślubie! Czaisz?! JA! Właściwie to powinienem się zajmować właśnie przygotowaniami, ale musiałem Ci o tym w końcu napisać! Jestem taki podekscytowany, że sobie nie wyobrażasz! I zdenerwowany... też trochę. Nigdy nie byłem na żadnym ślubie i nie chciałbym popełnić żadnej gafy, ani nic. Byłeś kiedyś na ślubie albo weselu? O czym powinienem pamiętać? Z alkoholem mamy krucho (i w ogóle z jedzeniem i piciem, chyba dostawy są odcięte) - dla mnie to nawet trochę lepiej, bo wiesz, mam strasznie słabą głowę, więc postanowiłem, że nie będę pił. Jako prawa ręka Alexa, muszę nad wszystkim czuwać. Wiesz, być odpowiedzialny! No, no bo to ślub Alexa i Idy - tego Ci chyba nie napisałem. Będzie fantastyczny... mam nadzieję. Jak będziesz chciał, to Ci o nim napiszę po wszystkim.
Ostatnio znów sięgnąłem po Twoją gitarę, wiesz? I opowiadałem trochę o Tobie Julianowi. To przyjaciel Alexa, niedawno przyjechał do nas aż z Francji. Jego też byś polubił, jest tak pozytywnie zakręcony...! I sympatyczny i zwariowany... No nie da się przy nim nudzić. I też lubi gwiazdy, wiesz? Patrzyliśmy razem na Orionidy. Pamiętasz jak pierwszy raz pokazałeś mi Perseidy?
Dzięki za to, Kingsley. I w ogóle za wszystko, będę Twoim dłużnikiem chyba do końca świata.
Jak się to wszystko skończy, to może... nie chciałbyś do nas przyjechać? Wiesz, żeby poznać wszystkich. WSZYSTKO bym Ci pokazał! Całą Dolinę i Londyn... Bo sprawię sobie samochód, wiesz? Już postanowiłem. Jeszcze nie wiem do końca skąd wezmę na niego kasę, ale słowo honoru do Twojego przyjazdu będę już miał furę i moglibyśmy całą ekipą zwiedzić całą Wielką Brytanię!
~~Strasznie mi Cię tu brakuje.~~

Odpisz jak najszybciej. Proszę. Wszystko u Ciebie w porządku? W Stanach spokój? Louis Bott

19.02.21 6:14

Przeczytaj 3.10

Scrimgeour, Kojarzę, że nie masz dzisiaj zaplanowanego stałego patrolu? Znajdź godzinę lub dwie, weź ze sobą kogoś i udaj się w okolice Mostu Oszustów w Durham. Wczoraj ugasiłem tam pożar mugolskiego domu, obiecałem mieszkańcom, że dziś kogoś po nich wyślę - a sam muszę pędzić ewakuować inną, większą grupę. Znajdziesz w kryjówce w lesie dwie osoby, męża i żonę. Zabierzcie ich świstoklikiem (jeśli nie masz pod ręką, zajdź do naszego numerologa w Dolinie Godryka, wiesz kogo) do Somerset, będą gotowi.

Michael T.

list wysłany jako fabularne uzupełnienie reakcji Michaela na kostkę, obiecał mugolom pomoc, a sam ewakuuje tego dnia większą grupę z Kent

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia