Wydarzenia


Ekipa forum
Ruiny
AutorWiadomość
Ruiny [odnośnik]10.03.12 23:12
First topic message reminder :

Ruiny

Na jednym ze wzgórz, blisko czterdzieści mil od przedmieść Londynu, znajdują się ruiny dawnej szesnastowiecznej fortecy obronnej. Porośnięte bujną roślinnością pozostałości kamiennych fundamentów stanowią namiastkę tejże niegdyś okazałej, solidnej budowy, która zniszczona została w skutek jednej z większych bitew toczących się na tym terytorium - do dziś jednak nie wiadomo, czy bitwa ta dotyczyła mugoli czy czarodziejów. Nieczęsto można tu kogoś spotkać - miejsce to otoczone jest bowiem rozległymi pasami zieleni i wzgórz, co czyni je trudno dostępnym i - z racji na obecny stan - nieciekawym. Niektórzy szepczą o rzekomych skarbach ukrytych gdzieś głęboko pod ziemią, lecz na ile jest to prawda?

W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów.

Ognisko Poległych

Korzenie Brón Trogain sięgają legend o celtyckim bogu Lugh, który wyprawił pierwsze uroczystości związane z Festiwalem Lata (wyścigi i gry połączone z zawieszeniem broni) na cześć pamięci swojej przybranej matki, bogini ziemi, Tailtiu. Zgodnie z tradycją, na festiwalu od wieków wspomina się zmarłych i pali ogniska na ich cześć. Na wzgórzu, z którego widać całą panoramę Londynu, w pobliżu ruin, rozpalono wielkie ognisko na cześć czarodziejów poległych na wojnie. Każdy może dorzucić do ognia gałązkę by wspomnieć bliskich sobie zmarłych lub oddać hołd anonimowym bohaterom.

Obok ogniska przygotowane są wiązki chrustu, który można dorzucić do ognia. Jeśli zdecydujesz się cisnąć w płomienie gałąź, pomyśl o zmarłych i rzuć kostką k100:

Interpretacja rzutów
1: wymagana interwencja Mistrza Gry
2-10: nic się nie dzieje, a płomienie zdają się przygasać - czyżbyś niedostatecznie skupił/a się na zmarłych?
11-20: słyszysz ciche łkanie, a nad płomieniami materializuje się duch małego, zaledwie trzyletniego dziecka. W odpowiedzi na próbę rozmowy jedynie szlocha, ale możesz spróbować je uspokoić - wtedy wzbije się w powietrze i rozpłynie w chmurze dymu.
21-30: płomienie buchają mocniej i nagle unosi się nad nimi duch mężczyzny w mugolskim mundurze, który zaczyna wyzywać magów od odmieńców. Pobliscy czarodzieje w popłochu odsuwają się od ogniska, spanikowani, a na miejsce przybiega policjant z pobliskiego patrolu. Odgania ducha zaklęciem, a potem pyta podejrzliwie, czy ktoś ze zgromadzonych znał tego rebelianta. Masz szansę się oddalić, zanim ktoś z tłumu wskaże na ciebie. Jeśli jesteś Rycerzem Walpurgii lub należysz do arystokracji, nikt nie oskarży Cię o znajomość z duchem - ale samemu możesz spróbować obarczyć podejrzeniami kogokolwiek ze zgromadzonych.
31-40: przy ognisku materializuje się duch młodej dziewczyny o długim warkoczu. -Czy widzieliście gdzieś tego, komu oddałam serce? - pyta, rozchylając sukienkę. W miejscu jej serca widać jedynie pustą dziurę, przez którą prześwituje krajobraz Londynu.
41-50: płomienie zdają się przygasać, ale nagle wśród nich pojawia się duch starego czarodzieja o długiej, srebrnej brodzie i surowym spojrzeniu. -Nie odejdę stąd, dopóki nie powiesz mi czy wygraliśmy! Co dzieje się na froncie? - zwraca się wprost do Ciebie, z naciskiem.
51-60: za ogniskiem materializuje się postać kobiety o smutnych oczach i lekko zaokrąglonym brzuchu. W miejscu prawej dłoni ma jedynie kikut. -Pomszczono już nas? - pyta łagodnym, smutnym tonem.
61-70:  płomienie buchają jaśniej, a wśród nich unosi się duch młodego, zaledwie osiemnastoletniego chłopaka w mundurze szeregowców Ministerstwa Magii. Uśmiecha się wesoło, rozgląda z podziwem po jarmarku. -To dla nas? Zostałem bohaterem? Jeśli pracujesz w Ministerstwie Magii w Londynie, masz szansę kojarzyć tego chłopaka z widzenia - był entuzjastycznym rekrutem i zawsze uprzejmie witał się ze wszystkimi w windzie.
71-80: między płomieniami materializuje się blada, ledwo wyraźna zjawa - rozpoznajesz w duchu kogoś bliskiego, kogoś, za kim tęsknisz. Spoglądasz w twarz bliskiej osoby przez sekundę - wydaje się spokojna, pogodzona z losem. Masz szansę powiedzieć jej lub jemu kilka słów pożegnania, po których kiwnie lekko głowę by rozpłynąć się w powietrzu.
81-90: robi się zimniej i nagle obok materializuje się duch średniowiecznego rycerza w lśniącej zbroi. Zdejmuje hełm, odrzuca do tyłu, błyszczą jasne loki. -Co tu się dzieje? Kto wezwał Gilderoya Białego? - przygląda ci się uważnie. Jeśli jesteś kobietą - nachalnie oferuje ci pomoc i towarzystwo, a jeśli mężczyzną - próbuje cię wyzwać na pojedynek. Możesz porozmawiać z Gilderoyem i przekonać go do zostawienia cię w spokoju albo w inny sposób odwrócić jego uwagę - albo pomachać do najbliższego magicznego policjanta, który od razu odgoni natrętnego ducha.
91-99: za twoimi plecami materializuje się duch druida w długiej, białej szacie. Starzec uśmiecha się łagodnie, a potem kłania lekko, z wdzięcznością. -Przybyłem dzięki twoim wspomnieniom. Zawsze służę radą tym, którzy pamiętają o poległych czarodziejach. - jeśli zdecydujesz się spytać czarodzieja o radę, usłyszysz złote myśli, których nie będziesz potrafił zinterpretować, ale które tchną w Ciebie dziwne przekonanie, że wszystko się ułoży. Do końca trwania festiwalu (13 sierpnia) nie będą Cię dotyczyć efekty krytycznych porażek.
100: wymagana interwencja mistrza gry


[bylobrzydkobedzieladnie]
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Ruiny [odnośnik]20.05.18 15:47
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 51

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Ruiny - Page 6 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny [odnośnik]20.05.18 19:38
Nie radził sobie z lotem na miotle tak jak kuzyn. Właściwie po raz kolejny wychodziła na wierzch jego jego fizyczna nieporadność. Mimo wszystko trudno było mu nadrobić te wszystkie lata poświęcone na stagnację w Hogwarckiej bibliotece. Kiedyś jednak mu się uda. Właściwie wierzył, że dzięki treningom z Weasleyem szybciej niżby mu się miało to wydawać. Na ten moment jednak wiedząc o swoich ograniczeniach wylądował czyniąc uprzednio łagodne odejście, tak, że zatrzymał się po prawicy Samuela. Trzymając miotłę w jednej ręce, drugą przygładził włosy do czaszki i z pod przymrożonych powiek spoglądał na cień ruin, który nocą wyglądał jak czarna, kanciasta figura. Tak czarna, jak wypaczona magia która zalęgła się między cegłami powodując niszczenie fortecy. Następujące po sobie drżenia i nie tak delikatne wstrząsy zmuszały budowlę do odrzucania kolejnych kawałków siebie.
- Stałeś się miłośnikiem historii? - mruknął w odpowiedzi bo właściwie byłby gotowy się założyć, że gdyby nie te wstrząsy to tak właściwie wcale nie miałby powodu do tego by się tutaj znaleźć, a co dopiero zostać na dłużej. Wszystko się jednak wokół nich zmieniało. Minister w przeciągu ledwie kilku miesięcy zmienił się już dwukrotnie, Nokturn płonął, samo Ministerstwo płonęło, a Anglia pożerana była przez anomalie więc właściwie czemu by i gryfon nie mógłby zdobyć potrzeby rozwoju intelektualnego?
Gdy zaczęli się przemieszczać Anthony starał się zachować ostrożność i nie chodziło tu wyłącznie o niebezpieczeństwo zostania przysypanym przez zgliszcza. Samueal przestrzegł go o czarodziejach, którzy nie byli zdecydowanie z ministerstwa, a magia którą się posługiwali dość jednoznacznie wskazywała na pragnienie wykorzystania anomalii do niegodziwych celów. On sam jeszcze nie miał okazji na nich natrafić. Nie zamierzał jednak bagatelizować sprawy.
Zaklęcie Samuela zadziałało sprawiając, że zsypane przejście do wnętrza ruin stało w tym momencie otworem. Chyba nie pozostawało im nic innego jak iść naprzód, prawda?


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Ruiny [odnośnik]21.05.18 20:15
Naprawiamy metodą Zakonu

Nieustanne drgania sprawiały, że czuł dziwne napięcie. Odgłos upadający odłamków i wyraźny pomruk magii bardziej przypominał budzące się z długie snu smoka....lub inną pradawną bestię. Patrząc na strzelistą budowlę i powstałe dziury i zniszczenia nadawały się na kryjówkę, prawda? Tym bardziej tych bardziej mrocznych istot. I nie zdziwiłby się, gdyby w pobliżu znajdowały się czające stworzenia, przyciągnięte tętniąca złowrogo mocą z anomalii
- Historii?...? - zawiesił głos, zwracając spojrzenie na kuzyna. Zmarszczył na krótko brwi, chwytając sens, który wyciągnął Anthony - Raczej chodziło mi o okolicę i braki w społeczeństwie... - odezwał się powoli, wracając wzrok na budowlę i powstałe przejście w grzęzawisku gruzu i połamanych korzeni Ostatnimi czasy cenił sobie samotność, albo było w tym coś więcej, bardziej niepokojącego niż chęć pozostawienia samemu sobie. Natura sama z siebie działa na młodszego Skamandera kojąca, ale faktem było, że aktualnie daleko do naturalności było zarażonym anomalią ruinom. Czuła się mdlącą woń czarnej magii, a im bliżej znajdowali się wnętrza zrujnowanego zamczyska, tym silniej czuło się jej działanie. Powietrze zdawało się ciężkie, duszące i nie trudno było o niebezpieczeństwo. Nie tylko ze strony magii, ale chwiejnych w posadach ścian.
Zapobiegawczo zatrzymał się przed przekroczeniem w pełni wejścia, by omieść spojrzeniem okolice w poszukiwaniu bardziej ludzkiego zagrożenia. Podłe psy potrafiły wyleźć z cienia jak węże - Byłeś już na podobnej wyprawie? - Nie chciał zagłuszać zbyt podniesionym tonem cienia ścian, które otuliło ich w środku. Minęła chwila nim wzrok przyzwyczaił się do mroku i ciemnej, skłębionej masy, która pulsowała w centrum. Było mu niedobrze od naporu plugawej mocy, ale był aurorem, nie przypadkowym przechodniem. I miał sposób, by zmierzyć się z oszalałą magią.
Z zawieszonego wysoko sufitu i drżących ścian sypał sie pył i mniejsze (chwilowo) odłamki skalne. Kiedyś dumny zamek, teraz stanowił siedlisko dla latających, nocnych istot i tymczasowych odwiedzających - Musimy się z tym uporać, zanim zamczysko nie postanowi zatrzymać nas na zawsze - mruknął jeszcze, by skupić się na podjętym zadaniu. Anomalia nigdy nie poddawała się łatwo i przewidywał komplikacje. Nie był jednak sam, a obecność drugiego aurora podsycała jedynie głuszoną od dłuższego czasu iskrę. Musiał działać. A biała magia i instrukcji Bathildy miały pomóc ujarzmić burzę, której byli przyczyną.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 6 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Ruiny [odnośnik]21.05.18 20:15
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 92
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny [odnośnik]22.05.18 19:18
Kiedy Sam spojrzał na niego, Anthony odpowiedział mu tym samym, niemalże lustrzanym wyrazem twarzy - nikła zmarszczka pomiędzy brwiami, zbite z tropu spojrzenie, próba połączenia faktów, zawisłe w powietrzu nieme: a nie...? Nie dostrzegał innych walorów okolicy dla których mogłaby się zrodzić chęć pozostania tu, jak właśnie historycznych. Wznoszące się przed nimi Ruiny bez wątpienia miały co opowiadać o przeszłości. Kruszejące cegły widziały bitwy o których teraz już nikt nie pamiętał, a kto wie - może nie było komu przekazać wieści dalej. Ciekawe czy grunt po którym stąpali spojony został krwią mugoli, czarodziei bądź innej magicznej nacji. Czy powód był wystarczającym by móc powiedzieć, że sprawa była słuszna, czy też jednak budził żal pętający duchy poległych do niszczejącej warowni? To wszystko (poza pierwiastkiem duchów) przemawiało do Thonego, a poszukiwania odpowiedzi było tym co mogłoby sprawić, że sam chciałby tu zostać na dłużej. Sama okolica poza ruiną budynku nie była jego zdaniem czymś atrakcyjnym - odcięta od świata, otoczona budzącą się do życia, zdecydowanie za bujną roślinnością, być może skrywającą również jakieś stworzenie wyposażone w zęby i szpony. Nie, nie był w stanie dopatrzeć się i wycenić melancholijnego (może nawet romantycznego?) uroku tego miejsca zawieszonego w tej konkretnej chwili. Chwili - bo wszystko mogło przecież z dnia na dzień zniszczeć, lecz historia pozostanie stałą.
Anthony, choć nie wyszczerzył się to jednak "hymkną" pod nosem w typowy dla siebie sposób tak, jak miał w zwyczaju to robić kiedy to jego pokrętne poczucie humoru bywało zaspokajane. Bo tak, rozbawiło go to nieporozumienie. Na żarty nie było jednak miejsca kiedy to z powodzeniem (jak na razie) zapuszczali się wgłąb sypiących się im na głowę ruin. Trzaskające co jakiś czas o posadzki cegły niosły się donośnym, głębokim echem.
- Mhm, z Sophią. Na cmentarzu z tym nieszczęsnym żmijoptakiem, który stał się już chyba legendą wśród zakonników - wielu w końcu próbowało, dziwnie wielu - Nie udało się nam. Był za szybki. Ledwo poruszyłem różdżką, a on już zaciskał na moim przedramieniu dziób. Wiesz może czy ktoś ostatecznie podołał? - nie do końca był w stanie śledzić wszystko co się działo - I martwię się o Sophie. Jednak to rozmowa na inną okoliczność - zdradził zapowiadając, że chciałby o tym jednak kiedyś porozmawiać.
Idąc ramię w ramię z kuzynem zatrzymał się po jego prawej, zaciskając dłoń na różdżce. Podłogi drżały niespokojnie pod stopami być może nawet mocniej niż powinny. Znajdowali się na miejscu. Nie pozostawało nic innego, jak zabrać się za oczyszczenie tego miejsca.

|nie wiem, czy też muszę to pisać, lecz też robię metodę zakonu


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Ruiny [odnośnik]22.05.18 19:18
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 54
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny [odnośnik]23.05.18 1:41
Wymiana spojrzeń wystarczyła, by zrozumiał, że mówili z Thonym na dwóch różnych płaszczyznach rozumienia. Z drugiej strony, domniemana perspektywa, o która posądzał go kuzyn była równie ciekawa. Może nie chodziło o intelektualne zgłębianie historycznej wiedzy, ale przeszłość sama z siebie była, albo bywała fascynująca. Tym bardziej ta owiana tajemnicą, a stare zamki zawsze wypełniały historie, wizje i obrazy, które pełen były niewytłumaczonych zagadek, zawiłości. Czegoś, co skłaniało naturalną potrzeb poznawania do działania. I tak patrzył inaczej niż drugi auror, ale w ich duecie o to też chodziło. Dopełniali się. Ogień, który płonął i woda, która chłodziła. Czy nie podobnymi określeniami obrzucano ich w szkole?
Wspomnienia jednak nie nadeszły, a urywkowa analiza zakończyła się na krótkim spojrzeniu, zamkniętym w drgnieniu brwi. Żaden sie nie śmiał. Nawet oni nie chcieli budzić przedwcześnie skrytych w ciemności demonów. Ile ich ściągnęła moc anomalii? Ile zdążyła szkód wyrządzić okolicy? Musieli potem to sprawdzić. Oczywiście, jeśli stare mury zechcą ich wypuścić.
- Też tam byłem - skrzywił się nieznacznie, pozwalając by na wierzch wypłynęła migawka irytacji - z Just - dodał, jeszcze ciszej, a wspomnienie dnia i okoliczności, w jakich znaleźli się na cmentarnej ziemi. Coś chłodnego zacisnęło się na piersi Samuela, próbując wyrwać na wolność zduszoną pospiesznie emocję. Nikomu nie opowiadał, że naprawa anomalii nie była pierwotnym powodem dla odwiedzenia naruszonego miejsca spoczynku zmarłych. I jakim fiaskiem zakończyło sie spotkanie ze żmijoptakiem - I też nam nie wyszło, ale z tego co wiem, anomalia nadal nie została ujarzmiona - cóż było takiego z niestabilną magią na cmentarzu, że nie pozwalała na jej naprawę?
- Co się dzieje z Sophią? - możliwe, ze ostatnimi czasy oschle traktował kuzynkę, ale celem nie było zranienie, a umocnienie. Nie był tylko pewien, czy młoda aurorka rozumiała jego intencję. W gruncie rzeczy, nie musiała. Ale ze słów Thonego wynikało, że powinien skonfrontować przypuszczenia z rzeczywistością.
Moc anomalii była nieznośnie silna. Nie poddawała się łatwo działaniom dwóch aurorów. I chociaż biała magia skutecznie wypierała plugastwo z zachwianej nierzeczywistość, gdy tylko uznali ją za ujarzmioną, moc buchnęła gwałtownie. Wstrząsy poruszyły ziemią, a ze ścian sypnęły mniejsze odłamki. Tylko początkowo wydawało się, ze na tym stanie. Drgania nasiliły się i każda otulonych cieniem ściana poddała się nagłym pęknięciom. Jeśli miało im się udać, musieli powstrzymać zawalenie sie głównego muru. Ziejąca w ścianie szczelina była najbardziej niestabilnym miejscem - Łap za miotłę! - Już nie szeptał, liczył się czas i to z nim się ścigali, gdy huk upadającego obok gruzu niemal ogłuszył - Trzeba zatkać te dziury - machnięciem wskazał prześwity w murach. Sam złapał spory fragmenty, który - na jego oko - mógł wystarczająco skutecznie wzmocnić stabilność rozpadającej się konstrukcji. Odbił się od ziemi i wystartował do góry. Musiało się udać.

Latanie na miotle - II (+60)

Naprawa: 218+64=282/150
Samuel: 92+42*3 = 218
Anthony: 54+10*1=64


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 6 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Ruiny [odnośnik]23.05.18 1:41
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 18
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny [odnośnik]23.05.18 21:04
Nie umknęło jego uwadze chwilowe rozdrażnienie kuzyna. Znał go dobrze. Nie musiał się więc specjalnie wysilać, by dostrzegać więcej. Jak na typowego siebie nie zamierzał tego też tak po prostu zignorować. Lubił podążać od końca nitki do szpuli, a Sam podarował mu w tym momencie mniej lub bardziej chcący koniec tejże.
- Źle że tam byłeś, czy źle że z Just? - spytał się będąc ciekawym źródła poirytowania, które nie było dla niego do końca jednoznaczne. Samuel powinien wiedzieć, że może pozostawić starszego kuzyna bez odpowiedzi. Anthony nigdy nie żądał. Często zadawał pytania, często jego urzędnicza maniera oraz sposób prowadzenia rozmowy budziła presję odpowiedzi co też nie każdemu się podobało. Tym bardziej, że równie często choć pytania brzmiały prosto to jednak poruszały skomplikowane dla innych, niekoniecznie chciane kwestie. Wystarczyło mu jednak wyznaczyć granicę, odmówić, wykazać się jakąś (a może ?) asertywnością.
- Praktycznie, obecnie - nic. Mam jednak obawy co do tego co może się stać - uspokoił, nie chcąc by obawa o kuzynkę zmąciła mu w tym momencie skupienie bo jak przemyślał to co powiedział, to mogło brzmieć tak, jakby była w tym momencie w tarapatach co prawdą nie było - Gdy będziemy już  po to ci powiem. To nie jest nic cierpiącego zwłoki - cokolwiek by nie powiedział, do jakichkolwiek wniosków obaj by nie doszli nie można było zrobić nic co wpłynęłoby na problem natychmiast.
Gdy znaleźli się przy amonali całe to drżenie oraz sypianie się z sufitu grud odłamków zadawało się eskalować. Można powiedzieć, że mieli niemałe szczęście, że wciąż stali tam gdzie stoją, a promień mocy z ich różdżek stłamsiły plugawy czarno-magiczny zlepek energii czyniący destrukcję. Chwilę po tym, jak jednak wszystko ucichło - cały konstrukt zaskomlał bogata gamą niepokojących zgrzytów i wstrząsów. Nie, zdecydowanie nie było po wszystkim. Zaciskając zęby chwycił miotłę i podobnie jak Samuel wzbił się czym prędzej by pochwyconym odłamkiem wzmocnić sklepienie.

|lot na miotle I +10


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Ruiny [odnośnik]23.05.18 21:04
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 46
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny [odnośnik]24.05.18 17:45
Miał świadomość, że nauka oklumencji w pewien sposób wyciszała emocjonalną stronę aurora. Trudniej było nawet samemu odsłonić coś więcej, co gubiło się w uczuciach. Te zdawały się bardziej odległe, jakby był ich obserwatorem. A jednak, Thony znał go tak długo, że te drobne, mimiczne zmiany wyłapywał bezbłędnie - Żadne z tych - odpowiedział krótko, bez namysłu. Nie podejmował tematu dalej, odrzucając dalszą dyskusję. Nie było na to ani okoliczności, ani tym bardziej czasu. Stawali naprzeciw potężnej anomalii i rozproszenie, którego sam był przyczyną, mogło im tylko zaszkodzić. Tym bardziej, gdy źródło dotykało odwiecznej tajemnicy Samuela. Tajemnicy, którą Anthony zdołał poznać, jako pierwszy.
- Nie jest do ciebie podobne, żeby zaczynać myśl i zostawiać ją na potem - mimo słów, które skierował do kuzyna, zgadzał się. Struna niepokoju drgnęła, ale tak, jak w poprzednim temacie, roztrząsanie go w chwili, kiedy potrzebowali skupić się na magicznej wariacji, byłoby zwyczajnie głupie. Tym mocniej, że gdy moc anomalii zdawała się poddawać ich mocy, buchnęła nagle, jak atak umierającego, dzikiego zwierza. Rozpaczliwy i zdecydowanie zbyt groźny, by można go było zignorować - Dobrze - skwitował tylko szybko, by rzucić się w stronę miotły. Wstrząsy nie ułatwiały zadania, a opadające odłamki zmuszały do ciągłych zwrotów w powietrzu i kolejnych slalomów. Powietrze było przepełnione unoszącym się pyłem, lepkim od wilgoci i mdlącym, jakby czarna magia wdarła się nawet do ich ust, utrudniając oddychanie. Zaciśnięty w dłoni odłamek nie wypadł, by ostatecznie znaleźć się w prześwicie muru. Wcisnął go siłą, dobijając dłonią i widząc, że starszy Skamander uczynił rzecz podobną. Już po chwili rumor ucichł, a wokół pozostawał jedynie opadający kurzy i pył.
Spiralą opadł na podłogę, hamując nieco ciszej, niż za pierwszym razem. Udało się. Tętniąca do tej pory plugastwem magia, uspokoiła się. A gdy opadł popiół, zdawało się, że nawet powietrze stało się lżejsze. Czystsze. O jedno niebezpieczeństwo mniej - Udało się - podsumował na wydechu, w końcu pozwalając sobie na pełny oddech. Czuł się zmęczony, ale obecność ciemnej mocy odpłynęła. Przynajmniej tutaj - Musimy się zwijać. Niezapowiedziani goście, to także pilnujący anomalii policjanci - nawet jeśli sami byli aurorami, ostatnim czego potrzebował, to tłumaczenia ze swoich działań obcym.
Pośród cieni narastającego zmierzchu, dwie sylwetki wzbiły się w powietrze i zniknęły z terenu byłej anomalii. Miejsce było już czyste.

zt x2


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 6 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Ruiny [odnośnik]04.06.18 21:21
Od tej pory to ustabilizowane miejsce staje się terenem sprzyjającym rzucaniem czarów przez wszystkich członków Zakonu Feniksa. Sukces zagwarantował im bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów podczas kolejnych gier w tej lokacji. Chwała wam za to, pewnego dnia świat za to podziękuje.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny [odnośnik]03.12.19 0:09
16.03

Tym razem przygotował się jeszcze solidniej niż miesiąc temu. Za radą Lyalla, zaopatrzył się w dodatkowe łańcuchy oraz przyrządy, które uniemożliwiały wilkołakowi przerwanie ogniw w łańcuchu i wydostanie się na wolność. Wziął zapasowe ubrania, kanapki na śniadanie i herbatę w termosie. Przynajmniej było trochę cieplej niż podczas ostatnich pełni, które musiał spędzać marznąc w śniegu.
Nadal trochę drżąc od rześkiego powietrza, rozebrał się do kalesonów i starannie przywiązał do stabilnej kolumny w ruinach. Zgodnie z tym, co słyszał o tym miejscu, nikt nigdy tu nie bywał - a kamienie wydawały się nieco bardziej stabilne niż drzewa. W końcu podczas ostatniej pełni prawie powalił na ziemię dąb, chcąc zrzucić stamtąd brygadzistę. Nie rozumiał i nienawidził swojego "wilczego ja", choć kto wie - może poznanie tej dzikiej natury ułatwiłoby mu spokojniejsze przeżywanie pełni?
Tymczasem, ten jeden dzień w miesiącu był dla niego upokarzającą męczarnią. Zgodnie z wymaganiami dla zarejestrowanych wilkołaków, starannie pętał się srebrnymi łańcuchami, ale nie niwelowało to psychicznego dyskomfortu. Musiał też za to zapłacić cenę poparzeń w wilczej formie, które odznaczały się później na ludzkim ciele swędzącymi pręgami.
Opasał się starannie łańcuchami, które przywiązał do kolumny i - dla pewności - do jeszcze kilku głazów. Zabezpieczył ogniwa, upewnił się, że wszystko trzyma mocno i wreszcie zawisł bezradnie, unieruchomiony. Pozostawało mu czekać na wschód księżyca, na paroksyzmy bólu, na trzask przestawianych kości. Na cierpienie tak wielkie, że całkowicie zagłuszało ludzkie myśli, wspomnienia i obawy - aż jęki zmieniały się w wycie i w Tonksie pozostawała tylko wilcza jaźń. Dzika, wściekła i głodna. Nie było go stać na używanie eliksiru tojadowego co miesiąc, ale po pełniach, które spędził pod wpływem medykamentu, czuł się o wiele lepiej. Gdy wiązał się łańcuchami, w pewien sposób się samookaleczał, ale nie to było najgorsze. Bestia w jego wnętrzu nie znosiła tego uwięzienia, więc zawsze budził się roztrzęsiony, z mieszaniną irytacji i przerażenia.

Zapadła ciemność, a wilcze wycie poniosło się po pustych ruinach.


rzucam na przemianę (biegłość 2pkt, +4)



Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Ruiny - Page 6 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12118-michael-tonks#373099 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Re: Ruiny [odnośnik]03.12.19 0:09
The member 'Michael Tonks' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny [odnośnik]03.12.19 1:09
Świat w końcu budził się do życia i robił to w absolutnie przepiękny sposób. Po nieprzyjemnej jesieni i mroźnej zimie Gwen w końcu zaczynała oddychać pełną piersią. Czuła, że może więcej niż zwykle. Szczególnie, że w końcu mogła korzystać z teleportacji i wycieczka za miasto była błahostką.
Nie wzięła Betty. Wolała nie ryzykować teleportacji ze zwierzęciem. Poza tym, choć kochana, suczka była jeszcze nie do końca ułożona. Mogłaby przeszkadzać malarce w pracy, a obiecała przecież, że przygotuje kilka propozycji pejzażu, który miał zwisnąć na ścianach jakiegoś mugolskiego bogacza. Odziana w wiosenny, choć wciąż ciepły płaszcz, wzięła ze sobą plecak. Poza przyborami malarskimi i prowiantem zabrała ze sobą latarkę, mapę okolic Londynu i turystyczny przewodnik, z którego miała zamiar w razie czego skorzystać.
Przy wyjściu z lasu, będącym barierą pomiędzy ruinami, a światem, rozległ się trzask. Rudowłosa malarka, z czuprynką ukrytą pod czapką, pojawiła się na miejscu niedługo przed świtem. Było po piątej i słońce powoli zaczynało się budzić. Nad horyzontem pojawiała się już jasna łuna. Gwen ziewnęła szeroko. To nie była jej pora, ale dla takich światów w takich miejscach warto było wstawać!
W półmroku dziewczyna dostrzegła majaczące się przed nią ruiny. Wyglądały piękniej, niż na mugolskich fotografiach. Ciemność dodawała im uroku i potęgi, której zapewne brakowało im w pełnym świetle dnia. Gwen miała jednak nadzieje, że pierwsza lokacja, którą tego dnia planowała odwiedzić, nie zawiedzie jej.
Właśnie wyciągnęła zza pazuchy różdżkę, gdy do jej uszu dotarł skowyt. Dziewczyna drgnęła, zaskoczona, marszcząc przy tym brwi. Cóż to? Serce Gwen zabiło szybciej, szczególnie, gdy dźwięk rozległ się po raz kolejny, choć tym razem zdecydowanie słabiej. To jakiś pies? Tutaj? Może… coś mu się stało? Albo to jakiś człowiek, może komuś dzieje się krzywda? Trudno było to w pełni określić. Nie wzięła pod uwagę panującej wciąż pełni: zdawała sobie z niej sprawę, ale raczej traktowała ją jako specyficzny okres związany z ważeniem eliksirów, a nie porę pojawiania się wilkołaków.
Wiedziona tym samym impulsem, którym kierowała się w trakcie sylwestrowego przyjęcia, ruszyła ku dźwiękowi. Może to było przeczucie, a może zwykła lekkomyślność i głupota. Gwen wiedziała jednak, że nie wybaczyłaby sobie, gdyby po czasie okazało się, że w tej okolicy naprawdę coś się komuś stało… a ona nie ruszyła na pomoc. W końcu czasy były ciężkie. Trzeba było być czujnym i sobie najzwyczajniej w świecie pomagać.
Lumos – mruknęła w międzyczasie, zbliżając się coraz bardziej w stronę ruin.
Szła w stronę dźwięku, coraz mocniej trzęsąc się ze strachu. To brzmiało… potwornie. Tak, jakby potężny wilk rozrywał ludzkie ciało. Gwen miała ciarki na całym ciele i instynkt bezustannie podpowiadał jej: „uciekaj!”. Powstrzymywała się jednak przed tym, tłumacząc sobie, że przecież podjęła już decyzje. Nie ucieknie. Sprawdzi. Jest dorosła i nie będzie uciekać. Ciemność i mrok jej nie straszne.
Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną – powtarzała w głowie zdanie, które wbiło jej się w pamięć w trakcie mszy i lekcji religii, na które uczęszczała w dziecięcych latach. Dalej nie zdecydowała, czy powinna wierzyć, ale to nie miało znaczenia. Powtarzane niczym mantra zdanie dodawało jej odwagi.
Gdy w końcu wyjrzała zza jednego z rozpadających się murów, dotarła do źródła dźwięku. Serce malarki stanęło z przerażenia.
Ostre światło padające z różdżki oświetliło monstrum. Potwora. Wilkołaka – podpowiedział jej umysł, karmiony przez siedem lat szkoły faktami o magicznych stworzeniach. Wiedziała, że istnieją, wiedziała, że są niebezpieczne. Ale co innego o tym czytać, a co innego zobaczyć na własne oczy.
Gwen odruchowo zrobiła krok do tyłu, jednak przerażenie nie pozwoliło jej na ucieczkę. Zastygła w bezruchu, przyglądając się bestii. Stworzenie wiło się w okowach. Łańcuchy oplatające je wydawały z siebie nieprzyjemne, wręcz nienaturalne dźwięki. Wydawać by się mogło, że nie jest w stanie zrobić jej krzywdy, dopóki nie podejdzie zbyt blisko. Ale czy aby na pewno? Wieloletnie kolumny przeżyły wiele, ale szarża wilkołaka mogła okazać się od nich potężniejsza.


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042

Strona 6 z 11 Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Next

Ruiny
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach