Biblioteka
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Biblioteka
Jak każda rodzina, także Burke'owie posiadają swoją prywatną skarbnicę wiedzy. Biblioteka w Durham Castle stanowi dumę i chlubę całego rodu. Znajdują się tutaj tysiące, jeśli nie setki tysięcy książek - gromadzone były przez lata, a najstarsze z nich, zapisane na pergaminie rozpadającym się już niemal w palcach, pamiętają jeszcze czasy pierwszych Burke'ów. Są pośród nich i takie, zawierające sekrety, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego; te są przepełnione wiedzą o czarnej magii, tak ściśle przecież związanej z tą rodziną. Aby pomieścić wszystkie te woluminy, biblioteka składa się aż z dwóch pięter. Poza książkami znaleźć można tutaj również inne przedmioty, niezwykle przydatne do nauki z zakresu wszelakich dziedzin - od astronomii, przez geografię, na alchemii kończąc.
|19.10.1958
Biblioteka budziła spokój, wymuszała zachowanie, które nie godzi w jej stateczność. Sama Primrose też musiała rzeczone opanowanie osiągnąć. Rewelacje poprzedniego wieczora mocno nią wstrząsnęły. Od kiedy usłyszała o tym co spotkało kuzyna powoli zaczęła łączyć fakty - pojedyncze zdarzenia, które teraz układały się w jedną całość. Te momenty kiedy zamykał się w sobie, ukrywał dłonie, spinał się cały. Teraz już rozumiała i wyrzucała sobie, że nie zorientowała się wcześniej.
Siedziała w jednym z ciężkich, skórzanych foteli w bibliotece Durham Castle, spowita w miękkie światło rzucane przez kryształowe żyrandole. Choć otaczała ją cisza, w której słychać było jedynie cichy trzask płonącego kominka, jej myśli huczały od niewypowiedzianych słów. Na kolanach trzymała otwartą książkę o twardej, ozdobionej srebrnymi ornamentami oprawie, lecz jej spojrzenie błądziło po rzędach regałów, które wspinały się ku wysokiemu, sklepionemu sufitowi. Biblioteka, jak zwykle, wydawała się niemal żywym bytem. Cień przesuwający się po schodach na górne piętro wyglądał jak duch przeszłości, a zapach starego pergaminu i politury przypominał o długiej historii rodu Burke. Każda półka zdawała się skrywać tajemnicę, każda książka mogła być pułapką lub kluczem do nieznanej wiedzy. Primrose poprawiła jedwabną szarfę przy swojej sukni, z niecierpliwością przygryzając wargi. Jej kuzyn, Xavier, miał się zjawić lada chwila, lecz czas zdawał się przeciągać w nieskończoność. Była zdecydowana skonfrontować go z tym, co wydarzyło się poprzedniego wieczora, ale czekanie w tym miejscu – wśród opasłych ksiąg traktujących o czarnej magii i alchemicznych eksperymentach – tylko wzmagało jej niepokój. Czy to tutaj, w tej bibliotece, rodziły się sekrety, które doprowadziły ich rodzinę do takich burz? Na długim stole przed nią leżał starannie uporządkowany zestaw przyborów piśmienniczych, a obok – otwarty pergamin z ledwo widocznymi notatkami alchemicznymi. Palce Primrose odruchowo sięgnęły po pióro, by przesunąć je po krawędzi kałamarza. W powietrzu unosił się słodkawy zapach atramentu i dymu z kominka, mieszając się z subtelną wonią jaśminowego olejku, którym nasączyła swoją chusteczkę.
Zerknęła w stronę dużego zegara stojącego w kącie – jego wskazówki poruszały się z niezmiennym rytmem, jakby wyśmiewając jej nerwowość. Cień wysokiej drabiny na kółkach, którą używano, by sięgnąć po książki na najwyższych półkach, zatańczył na ścianie, gdy płomień w kominku nagle trzasknął. Drzwi biblioteki uchyliły się lekko, a Primrose podniosła wzrok, prostując się w fotelu. Ciche skrzypnięcie zawiasów przyprawiło ją o dreszcz. Czy to Xavier? A może jedynie przeciąg, który jak zawsze igrał z nią w tym pełnym tajemnic miejscu? Zacisnęła dłonie na poręczach fotela, przygotowując się na spotkanie – i na wszystko, co mogło z niego wyniknąć.
Biblioteka budziła spokój, wymuszała zachowanie, które nie godzi w jej stateczność. Sama Primrose też musiała rzeczone opanowanie osiągnąć. Rewelacje poprzedniego wieczora mocno nią wstrząsnęły. Od kiedy usłyszała o tym co spotkało kuzyna powoli zaczęła łączyć fakty - pojedyncze zdarzenia, które teraz układały się w jedną całość. Te momenty kiedy zamykał się w sobie, ukrywał dłonie, spinał się cały. Teraz już rozumiała i wyrzucała sobie, że nie zorientowała się wcześniej.
Siedziała w jednym z ciężkich, skórzanych foteli w bibliotece Durham Castle, spowita w miękkie światło rzucane przez kryształowe żyrandole. Choć otaczała ją cisza, w której słychać było jedynie cichy trzask płonącego kominka, jej myśli huczały od niewypowiedzianych słów. Na kolanach trzymała otwartą książkę o twardej, ozdobionej srebrnymi ornamentami oprawie, lecz jej spojrzenie błądziło po rzędach regałów, które wspinały się ku wysokiemu, sklepionemu sufitowi. Biblioteka, jak zwykle, wydawała się niemal żywym bytem. Cień przesuwający się po schodach na górne piętro wyglądał jak duch przeszłości, a zapach starego pergaminu i politury przypominał o długiej historii rodu Burke. Każda półka zdawała się skrywać tajemnicę, każda książka mogła być pułapką lub kluczem do nieznanej wiedzy. Primrose poprawiła jedwabną szarfę przy swojej sukni, z niecierpliwością przygryzając wargi. Jej kuzyn, Xavier, miał się zjawić lada chwila, lecz czas zdawał się przeciągać w nieskończoność. Była zdecydowana skonfrontować go z tym, co wydarzyło się poprzedniego wieczora, ale czekanie w tym miejscu – wśród opasłych ksiąg traktujących o czarnej magii i alchemicznych eksperymentach – tylko wzmagało jej niepokój. Czy to tutaj, w tej bibliotece, rodziły się sekrety, które doprowadziły ich rodzinę do takich burz? Na długim stole przed nią leżał starannie uporządkowany zestaw przyborów piśmienniczych, a obok – otwarty pergamin z ledwo widocznymi notatkami alchemicznymi. Palce Primrose odruchowo sięgnęły po pióro, by przesunąć je po krawędzi kałamarza. W powietrzu unosił się słodkawy zapach atramentu i dymu z kominka, mieszając się z subtelną wonią jaśminowego olejku, którym nasączyła swoją chusteczkę.
Zerknęła w stronę dużego zegara stojącego w kącie – jego wskazówki poruszały się z niezmiennym rytmem, jakby wyśmiewając jej nerwowość. Cień wysokiej drabiny na kółkach, którą używano, by sięgnąć po książki na najwyższych półkach, zatańczył na ścianie, gdy płomień w kominku nagle trzasknął. Drzwi biblioteki uchyliły się lekko, a Primrose podniosła wzrok, prostując się w fotelu. Ciche skrzypnięcie zawiasów przyprawiło ją o dreszcz. Czy to Xavier? A może jedynie przeciąg, który jak zawsze igrał z nią w tym pełnym tajemnic miejscu? Zacisnęła dłonie na poręczach fotela, przygotowując się na spotkanie – i na wszystko, co mogło z niego wyniknąć.
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Biblioteka
Szybka odpowiedź