Wydarzenia


Ekipa forum
Pokój muzyczny
AutorWiadomość
Pokój muzyczny [odnośnik]15.11.17 11:27
First topic message reminder :

Pokój muzyczny

Pokój muzyczny mieści się na piętrze, otwartym - sam jest wysoki wręcz na dwie kondygnacje. Na niższej znajdują się różnorakie instrumenty, centrum stanowi wiekowy fortepian należący do średniowiecznego przodka. Zakonserwowany został za pomocą magii, dzięki czemu ostał się po dziś dzień. Podłogą jest lite, jasne drewno; z ciemniejszego wykonano zmyślną boazerię wyłożoną na ścianach. Przy otwartych, dużych oknach postawiono stoliki wraz z wygodnymi krzesłami, idealnymi do zasłuchania się w recitalach starszych bądź młodszych członków rodu. Gdzieniegdzie stoją niewielkie stoliki, na których umieszczono wiekowe wazy albo rzeźby.
Wyższa kondygnacja stanowi przestronny, wygodny balkon, z którego również można zasłuchiwać się w wygrywanych melodiach - z góry.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pokój muzyczny - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Pokój muzyczny [odnośnik]30.07.22 1:26
Nie odsuną się, kiedy Primrose chwyciła go za dłonie ani nie próbował, podążając za wszelkimi zasadami dobrych manier, powstrzymać przyjaciółki przed próbą przytulenia go. Black powoli odetchnął i odwzajemnił uścisk, delikatnie opierając podbródek na czubku głowy lady Burke. Nawet nie wiedział, jak bardzo potrzebował takiego bliskiego kontaktu. Czegoś, co pomogłoby mu się “uziemić”. Połączyć w całość myśli, ciało i duszę. To mogła zrobić tylko druga osoba… już sprawdzał, że żaden używki nie byłyby w stanie mu w tym pomóc. Primrose była jego kotwicą. Głosem rozsądku, kiedy za bardzo się gubił w swoich myślach. Ale to ona teraz potrzebowała wsparcia - tak sądził Rigel.
Czekał, aż usłyszy odpowiedzi na swoje pytania, bojąc się tego, co już za chwile miało paść.
“Chce abym została jego żoną”.
Mężczyzna przełknął ślinę. Ze wszystkich możliwych rzeczy, nie tego się spodziewał. A może czuł, że właśnie do tego będzie dążył Mathieu? Przecież to takie logiczne - z wyłącznie zaborczych pobudek związać się z osobą, żeby stała się jego trofeum. Elementem kolekcji. Kluczem do naprawienia swojej reputacji. Na samą myśl, że taka przyszłość mogłaby czekać Primrose, po jego plecach przeszedł lodowaty dreszcz. Niepokój wzmógł się jeszcze mocniej, kiedy przyjaciółka potwierdził jego obawy, że nadal to Rosier ma władzę nad jej sercem.
-Jesteś pewna, że i ich nie oszuka? - Zmarszczył czoło i ponownie poważnie spojrzał na kobietę, kiedy w końcu odsunęli się od siebie. - Może i ja powinienem go sprawdzić? Tym bardziej, że nie dokończyliśmy ostatniej naszej rozmowy…
Nestorzy to tylko jedna z przeszkód, która oddziela Mathieu od Primrose. Ale był jeszcze on - Rigel Black. I póki sam się nie upewni, że Rosier nie spiskuje przeciwko lady Burke, miał zamiar robić wszystko, by ich ożenek nie doszedł do skutku.
-A nie boisz się, że to wszystko gra? Że on próbuje cię oszukać tylko po to, by w końcu się ożenić? Sama dobrze wiesz, że jego reputacja… jest dość specyficzna. - Nawet nie próbował ukryć troski, którą wyraźnie dało się słyszeć w jego głosie. - I czy to, że chce się z tobą ożenić, świadczy o tym, że i on coś do ciebie czuje? Kocha cię?
Oboje dobrze wiedzieli, że ożenek i miłość w ich środowisku to najczęściej kompletnie różne rzeczy.
-Wybacz moje pytania. Próbuje jedynie wiedzieć, czy nadal mam próbować starać się o twoją rękę, czy wolisz jednak, bym odpuścił?


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Re: Pokój muzyczny [odnośnik]01.08.22 17:29
Nie odsunął się od niej co przyjęła z ogromną ulgą i jakiś ciężar opadł do kobiecych stóp. Nie zdawała sobie nawet sprawy tego, że brak kontaktu z przyjacielem i dziwna sytuacja jej ciążyła. Nie lubiła tego, ponieważ czarodziej tak jej bliski był tak daleko. Teraz znów udało im się znaleźć wspólny język i nić porozumienia. Nie oczekiwała zresztą niczego innego. Zesztywniał gdy wyjawiła mu słowa Mathieu, widziała jak jego wzrok się wyostrzył, jak całą swoją postawą oddał fakt, że nie jest mu łatwo z tą wiedzą. Wiele pytań padało z męskich słów więc ujmując do za dłoń podprowadziła w stronę kanapy aby mogli usiąść i spokojnie porozmawiać.
-Mój brat jest bardzo surowy w ocenie. Chociaż nie znam Tristana aby móc zakładać jak on się zachowa, to mogę śmiało stwierdzić, że nie pozwoli aby nazwisko Rosier zostało wystawione na szwank. - Nie była tego pewna, nie mogła być. Nie wiedziała czym się kieruje mąż Wandy zezwalając na czyiś ożenek lub dogadując układ rodowy. Pochodzili z tego samego kręgu, a lord nestor był jedną z osób najwyżej postawiony w ich społeczności. Mógł być Minister Magii, ale każdy wiedział, że słowo Tristana Rosiera ma większą moc. -Jak chcesz go sprawdzić? - Zapytała zaciekawiona tak postawieniem sprawy. Nie wiedziała co miał na myśli Rigel, oby nic zdrożnego. -Przyznał, że popełnił błąd i nie wiedział tego co ma przed sobą szukając czegoś poza horyzontem. - Uśmiechnęła się delikatnie zdając sobie sprawę, że brzmi to trochę naiwnie, ale chciała wierzyć, że tak właśnie było. -Ostatecznie muszę za kogoś wyjść za mąż. Nie żyjemy w świecie, gdzie samotna kobieta ze szlacheckiego rodu jest mile widziana. Staje się pośmiewiskiem, zrzucona do przedsionka towarzyskiego musi patrzeć jak z każdym rokiem jest coraz bardziej wykluczana. Nie może się rozwijać, nie jest w stanie niczego osiągnąć. Ani na polu życia rodzinnego ani społecznego. - Spojrzała na Rigela, a na jej twarzy pojawił się uśmiech pełen pobłażliwości. -Takie słowa nigdy nie padły. Jednak mogę śmiało stwierdzić, że wyszedł poza strefę przyjaźni. - Nie śmiała mu powiedzieć o pocałunku, choć gdy to mówiła niewielki rumieniec oblał jej twarz.
Pokręciła głową słysząc jego słowa.
-Wiem, że na ciebie są też naciski. Jeżeli wolisz możesz poczekać z rezygnacją do dnia ogłoszenia zaręczyn, abyś przez jakiś czas miał spokój od ciągłych pytań ze strony swojego nestora.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Pokój muzyczny - Page 4 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Pokój muzyczny [odnośnik]23.08.22 23:41
Rigel nie mógł poddawać pod wątpliwość decyzji nestora rodu Burke, a przynajmniej na głos. Starał się wierzyć, że Edgar bez problemu przejrzy próby wykorzystania Primrose. Z drugiej strony… Całe otoczenie Voledemorta - tych, co byli bliżej i dalej, kompletnie wyłamywali się ze schematów, do których lord Black przywykł, także trudno było mu przewidzieć ich kolejne ruchy. Chyba powinien już pogodzić się z tym, że szlachta powoli schodziła na psy i że teraz wszystko zależało już nie od szlachetnej tradycji krwi, przekazywanej z pokolenia na pokolenie, tylko od widzimisię osobnika, który wmówił sobie, że jest bogiem. I teraz każdy będący odrobinę bliżej tego osobnika mógł czuć, że dostąpił zaszczytu pławienia się w jego wyimaginowanej potędze.
Szlachetna krew przestała mieć znaczenie, zmieniając się w zasób. Czy to do poświęcenia - dokładnie tak, jak stało się z Alphardem, czy to do wyciśnięcia ostatnich knutów jak w przypadku ministerstwa. Ale mimo wszystko Rigel nie był w stanie pogodzić się z nową rzeczywistością, w której jakiś motłoch - od szlachty, skupiającej się na zwierzętach do prostytutek z Wenus - dyktowali warunki tego, jak ma żyć i rozwijać się magiczna społeczność.
Black mógłby powiedzieć to wszystko swojej przyjaciółce wprost i bez zbędnych, tak znienawidzonych przez Burkeów, ozdobników… mógłby. Lecz był zbyt zjarany, by powiedzieć coś więcej.
-Wyzwę go na pojedynek, oczywiście - odparł z uśmiechem na ustach. - Przecież jeśli nie będzie mu zależało, to się wycofa. Tym bardziej że nie musimy walczyć na zaklęcia. Jest tyle innych możliwości!
Przeczesał palcami splątane włosy i na słowa przyjaciółki prychnął.
-Nie gadaj głupot, Primrose. Ożenek jest ważny i pomocy, ale panna również da sobie radę w tym świecie. Wystarczy spojrzeć na lady Nott! Ona i korzysta z życia pełnymi garściami, a jej pozycja jest nie do zachwiania.
Poklepał przyjaciółkę delikatnie po ramieniu.
-Posłuchaj, nie ma co słuchać tych, którzy twierdzą, że bez męża u boku jesteś nikim. Oni są głupi. Zaślepieni toksycznym mugolskim spojrzeniem na świat. - wbił spojrzenie w lady Burke - Przecież najwięcej zawdzięczamy tym wszystkim dzielnym czarownicom, które ginęły na stosach. Silnym, niezależnym.
Powstrzymał się przed kontynuacją tego zawiłego wywodu.
-Ale nie zrobił nic, co by było ci nie miłe, prawda? - zmrużył oczy, po czym powoli zrobił wdech i wydech. - Dobrze, więc. Poczekam.
Usta Rigela po chwili mimowolnie uformowały się w lekki uśmiech.
-Za chwile i tak pewnie pojawią się na horyzoncie inne problemy, którymi rodzina i wszyscy będą zmuszeni się zająć.


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Re: Pokój muzyczny [odnośnik]29.08.22 12:41
Byli odpowiedzialni za innych. Wychowani, że mają przewodzić w świecie czarodziejów, być przewodnikami oraz opiekunami - nigdy panami. Tak właśnie widziała swoją rolę, która została jej przypisana z racji urodzenia. Nie miała władać niczym tyran, miała być troskliwym zarządcą. Nie raz burzyło się w niej, że szlachta osiadła na laurach uważając, że mając tytuły i nazwisko mają same prawa, a mieli jedynie przywileje i wiele obowiązków. Gdyby przyjaciel wypowiedział swoje słowa na głos przytaknęła by im od razu. Nie godziła się na traktowanie ich środowiska jako kury znoszącej złote jaja. Nie godziła się na łatkę darmozjadów i pysznych, którzy nie znają i nie rozumieją życia. Żyli w zamkach, wielkich domach, ale jednocześnie domy te stanowiły twierdzę, w której przyjęłaby każdego czarodzieja z Durham gdyby szukał pomocy.
-Oby nigdy do tego nie doszło. - Nie chciałaby patrzeć na pojedynek, drżąc o życie każdego z nich. Rigel był niczym brat, sama myśl, że mógłby mu się coś stać sprawiło, że przez kręgosłup przebiegał zimny, nieprzyjemny dreszcz.
Siła ducha przyjaciela sprawiała, że wchodził w nią od nowa duch walki i chęć parcia do przodu. W szarozielonych oczach zaistrzyły na nowo iskry hartu ducha. -Masz rację. Lady Nott jest przykładem, że można. Na pewno jej droga nie była łatwa… - Zamyśliła się na chwilę, bo może powinna napisać właśnie do niej. Do kobiety, która jest szanowana w społeczności magicznej, która osiągnęła wiele i liczono się z jej zdaniem oraz opinią. Przetarła już pewne szlaki, doświadczyła na pewno krzywych spojrzeń ze strony mężczyzn, którzy nie godzili się na to aby kobieta była samodzielnie myślącą istotą. Uśmiechnęła ciepło i z ogromną wdzięcznością do przyjaciela. -Dziękuję. Zawsze wiedziałeś jak podnieść mnie na duchu. - Odzyskała dawną pewność siebie. Nie musi się oglądać na innych i ich opinie jeżeli nikogo nie krzywdzi swoim zachowaniem, poza męską dumą, która uważała za przerośnięta i wielkości nie jednej kamienicy w Londynie. -Nie musisz się obawiać. Nie zrobił niczego co sprawiło mi przykrość. - Zapewniła Rigela i przyjrzała mu się uważniej. -Teraz ma czas aby udowodnić czy za słowami pójdą też czyny. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. - Miała szczerą nadzieję, że potwierdzi to co mówił, że wykaże się siłą charakteru i prawdziwie chce mieć u swego boku kobietę, która pragnie czegoś więcej niż być jedynie żoną i matką. Bycie matką to wspaniała rola, ale bycie matką. która osiąga wiele jeszcze na innych polach wprowadzająca w nie swoje potomstwo - to była postawa godna pochwały i do naśladowania. -Co masz na myśli? - Czy wiedział o czymś czy może nauczony doświadczeniem wiedział, że za chwilę coś może się wydarzyć.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Pokój muzyczny - Page 4 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Pokój muzyczny [odnośnik]02.11.22 17:16
Rigel Black był pacyfistą. Brzydziły go wszystkie przejawy agresji, nie rozumiał, dlaczego należy sięgać po ostateczne i drastyczne rozwiązania, by coś osiągnąć. Źle się czuł w czasach wojny, nie potrafił się i nie rozumiał tych wszystkich wydarzeń patriotycznych, wielkich mów. Wojna to zawsze krew, zawsze łzy, ból i zło. Pamiętał, jak, kiedy będąc małym chłopcem, patrzył przez okno zabezpieczonej kamienicy na płonący Londyn, a ogłuszający huk mroził mu krew w żyłach.
Była jednak jeden jedyny warunek, kiedy Rigel był gotów sam walczyć, a nawet sięgnąć po różdżkę, wstępując na ścieżkę wojny. Była to sytuacja, kiedy musiał chronić innych. Dotyczyło to również honoru bliskich mu osób. Black nawet nie chciał sobie wyobrażać, co by zrobił Rosierowi, gdyby ten sprawił przykrość Primrose, ponieważ wyobraźnie ma niezwykle bujną, a widok krwi przyprawia go o mdłości, lecz wiedział jedno - na pewno ta pseudofrancuska kanalia tego pożałuje.
-Też wolałbym tego uniknąć - przyznał. Na dobrym samopoczuciu lady Burke zależało mu bardziej niż na tym, by porachować kości przedstawicielowi znienawidzonego rodu.
-Na pewno droga ta nie była usłana różami, ale popatrz, kim jest teraz! Prawdziwą lwicą, z której zdaniem liczą się nawet najbardziej dumni i pewni siebie z towarzystwa. I jestem przekonany, że i tobie się uda… - Po czym szybko dodał: - Oczywiście, jeśli tylko uznasz, że nie chcesz wiązać się z nikim węzłami małżeńskimi.
Nie chciał, żeby wyszło, jakby to właśnie on namawiał ją do zostania panna już na zawsze. Przecież Primrose wyraźnie żywiła jakieś uczucia do Matthieu. Chociaż Rigel musiał jednak przyznać przed samym sobą, że samolubnie liczył, że przynajmniej ta jego przyjaciółka nie zginie na zawsze w czeluściach przeklętego Chateau Rose.
-Ja również, Primrose.
Lady Burke, jako osoba o niesamowitym intelekcie i wspaniałym charakterze zasługiwała na to, co najlepsze. I Black miał nadzieję, że jej życie ułoży się w najlepszy możliwy sposób.
Pytanie przyjaciółki lekko go speszyło. Wiedział, że powiedział zbyt wiele - powinien się był zwyczajnie ugryźć w język. W odpowiedzi jedynie machnął ręką, starając się jednocześnie szybko stworzyć jakąś sensowną wymówkę.
-No wiesz… pewnie, zanim zaczną się poszukiwania panny dla mnie, to rodzina będzie musiała przeprowadzić wiele rozmów z innymi rodami… I takie tam inne... - Nie miał pewności, czy zabrzmiało to wiarygodnie, nie chciał jednak niepotrzebnie niepokoić przyjaciółki swoimi planami na niedaleką przyszłość.
Nie chciał złamać jej serca.

/ztx2


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Re: Pokój muzyczny [odnośnik]19.08.23 14:44
|17.07.1958

Dźwięk skrzypiec rozbrzmiewał w Durham niosąc się przyjemną melodią wśród chłodnych murów. Wszyscy w nich skryci, nie chcieli wyściubiać nosa na zewnątrz. Upały nadal dawały się we znaki, a ruchy każdego mieszkańca spowolnione, sprawiały, że praca szła o wiele wolniej. Muzyka była odmienna od tych, które zwykle lady Burke grywała, bardziej przywodziły na myśl górskie szczyty i wieczór przy kominku. Nuty, jakie miała przed sobą młoda czarownica należały do starych i wielokrotnie używanych. Na górze widniał tytuł: “Zapomniana kołysanka” i nie był nakreślony jej ręką. Zostały jej podarowane przez jednego z zarządców miasteczek w hrabstwie, który wiedząc, że Primrose ostatnio interesowała się mocno tradycją i kulturą ziem Durham oznajmił, że to jedna z lokalnych piosenek, które znają wszystkie czarodziejskie dzieci. Od razu wiedziała, że musi się jej nauczyć, a następnie melodię przekazać kolejnemu pokoleniu rodu Burke.
Utwór zakończył się wyższą, radosną nutą, a czarownica opuściła dłonie. Przez chwilę stała w ciszy wyglądając przez okno na zamkowe ogrody. Na jasnej twarzy, przez chwilę tkwił delikatny uśmiech, nim odwróciła się do mężczyzny siedzącego na kanapie.
-Co o tym sądzisz? - Zapytała kuzyna, który ledwie co przyjechał z Francji tym samym wywołując niemałe zamieszanie w zamku. Wiedzieli, że może się zjawić, jakiś czas temu w swoim liście dał do zrozumienia, że ma zamiar zawitać w domu. Nie napisał jednak, kiedy to nastąpi. Gdy wczoraj pojawił się w progu zerwał wszystkich na równe nogi. Nie kryła swojego zadowolenia z jego widoku, choć miała świadomość, że przyjechał tylko na chwilę. Miał do załatwienia sprawy biznesowe nim wróci znów do Francji, gdzie w małej, rodowej posiadłości, pilnował interesów rodziny.
Primrose schowała skrzypce do futerału, a następnie ujęła w dłoń szklankę z zimnym napojem, jakie skrywały się w cieniu pomieszczenia na niedużym, mahoniowym stoliczku. -Słyszałeś kiedy tę melodię? Mnie się wydaje, że podobną pod nosem nuciła nasza niania. - Staruszka jakiś czas temu znów z nimi zamieszała, kiedy okazało się, że nie ma nikogo i wszystkie dnie spędza w samotności. Ariana i Oriana traktowały ją niczym własną babcię. Kobieta zaś bywała czasami widywała w ogrodach gdzie spacerowała i wspominała czasy swojej młodości. Miała doskonałą pamięć i była źródłem informacji o wszystkich członkach rodziny. Usiadła obok kuzyna zapadając się w miękkich poduszkach. -Posiedzisz z nami parę tygodni? - Zapytała jeszcze. -Koniecznie musisz zostać na jarmark w Durham. Xavier powiedział, że pomoże mi go otworzyć. Poza tym będą konkursy, zabawy, lokalni wystawcy. - Zerknęła na Craiga z ukosa. -Poza tym, otwieramy kopalnię i jestem ciekawa twojej opinii, jak zobaczysz co już udało się nam zadziałać.
Niewątpliwie miał wiele do nadrobienia.





May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Pokój muzyczny - Page 4 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Pokój muzyczny [odnośnik]20.08.23 0:59
Francja była dla niego również swego rodzaju ucieczką. Nie był z siebie dumny, ale po prostu nie potrafił inaczej. Choć na miejscu miał wszystko czego potrzebował, aby dojść do siebie - wspierającą rodzinę, interes, którym mógł zająć splątane i niespokojne myśli, schronienie w znajomych czterech ściana Durham - uznał że powrót o Francji był najlepszym wyjściem. Ktoś mógł wręcz rzec, że stchórzył. Opuścił kraj opanowany przez wojenną zawieruchę, osiadając w wygodnej posiadłości położonej nad Sekwaną i otoczonej winnicami. Jakkolwiek gorzka byłaby to prawda, faktycznie poniekąd uciekł - zostawiając również brata, który przeżywał nadal swoją własną stratę... i zostawiając Prim. Samolubna część jego natury podpowiadała mu jednak, że dobrze zrobił. Ciepły, łagodniejszy klimat Francji pozwolił jego ciału porządnie się wygoić. Odzyskawszy zaś niemal pełnię sił fizycznych, Craig czuł się po prostu pewniej. Mógł z większą werwą i zaangażowaniem powrócić do interesów, do oglądania dzieł sztuki - zarówno tych prawdziwych, zapierających dech w piersiach obrazów oraz rzeźb, cudów kunsztu jubilerskiego i ceramicznego - ale także tych, w których najznamienitsi zaklinacze umieszczali skomplikowane klątwy, mających przynieść zgubę pierwszej osobie, która dotknęłaby danego przedmiotu. Zatopił się w cyferkach, nazwiskach, nazwach miejsc, datach i godzinach dostaw, skrzętnie zapisywał kto spośród śmietanki towarzyskiej na francuskich dworkach był chętny do nawiązania bliższej współpracy. Bo handel opium w Paryżu miał się równie dobrze co w Londynie, Burke miał więc co robić.
- Rozwinęłaś się. Idzie ci coraz lepiej, Primrose. A melodia... faktycznie jest mi dziwnie znajoma, chociaż nie potrafiłbym określić skąd, gdybyś nie powiedziała, że to kołysanka - odpowiedział mężczyzna, obserwując w ciszy jak Primrose starannie odkłada swój instrument do futerału. Craig sam przeżył pewien szok, gdy przechadzając się korytarzami posiadłości, natknął się na swoją starą niańkę. Nie widział jej o lat i jej widok wywołał w nim dziwne uczucie, które nie do końca potrafił nazwać - na krótki moment przypomniał sobie dni, gdy był ledwie podlotkiem, a ona znów upominała go, żeby ręce wycierał w chustę, nie w ubranie.
Wysłuchawszy słów kuzynki, mężczyzna pozwolił sobie na ciche westchnięcie. Jego przyjazd faktycznie był dość spontaniczny. Pierwotnie planował pojawić się w Anglii dopiero w przyszłym tygodniu. Jak to jednak bywało, interesy nie zawsze chciały się układać, a pewnych rzeczy nie dało się rozwiązać przez pośredników. Nie żałował jednak. Bolało go tylko to, że wiedział jak szybko musiał wracać do Francji - i jaką przykrość sprawi tym rodzinie, która chociaż na krótką chwilę chciałaby nacieszyć się jego obecnością.
- Nie mogę ci niczego obiecać, Prim - zaczął, spoglądając na kobietę łagodnie. - Nie mogę długo zostawiać swojego zastępcy w Paryżu samego. Czasami bywa równie kompetentny co gumochłon. - parsknął cicho. Wszystkie te wydarzenia, o których opowiadała mu kobieta sprawiały że Craig odczuwał głównie ulgę. I dumę. Durham prosperowało, nawet gdy jeden z jego lordów był nieobecny. Ale nie było to też nic nowego, co więcej, jego wcześniejsza nieobecność trwała przecież znacznie dłużej
- Nie próżnowaliście kiedy mnie nie było. - dodał z uznaniem w głosie.

Splamienie


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me


Ostatnio zmieniony przez Craig Burke dnia 20.08.23 2:24, w całości zmieniany 1 raz
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Pokój muzyczny [odnośnik]20.08.23 0:59
The member 'Craig Burke' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 98
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pokój muzyczny - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pokój muzyczny [odnośnik]20.08.23 22:00
Francję pamiętała z wyjazdów rodzinnych, kiedy okresem letnim wybierali się na wakacje do posiadłości osadzonej wśród winnic. Czas beztroski oraz wolności, kiedy mogli zapomnieć o sztywnych ramach dobrego wychowania, kiedy nie było karcącego wzroku ze strony dorosłych. Kiedy mogli być prawdziwie dziećmi. Craig gdy stanął między chłodnymi murami Durham wydawał się być odmieniony. Dostrzegła od razu, że w ruchach był swobodniejszy a i wzrok był mniej pochmurny. Wyraźnie wyjazd mu służył, a wszelkie oskarżenia o tchórzostwo miała zamiar ucinać, ponieważ kto jak kto, ale jej kuzyn wykazał się wiele razy. Ostatnie wydarzenia zaś, mocno wpłynęły nie tylko na niego, ale również na całą rodzinę. Ta zaś miała w zwyczaju trzymać się razem.
-Nuty podarował mi jeden z zarządców. - Upiła łyk chłodnego napoju. -Skoro zaś jest związana z hrabstwem, to musiałam się jej nauczyć. - Skrzypce stały się jej nową pasją, której oddawała całe swoje serce. Podobnie było z innymi dziedzinami, w które się angażowała. Lady Burke nie potrafiła dawać z siebie jedynie część, musiała angażować się w pełni. Zerknęła na niego czujnie. Samolubnie chciała, aby powrócił na stałe, choć wiedziała, że są obowiązki, które nie mogły leżeć odłogiem.
-W takim razie liczę na to, że na czas twojego pobytu w domu, będzie wykazywał się rozumem. - Oby jak najdłużej, to wtedy sprawi, że Craig będzie mógł spędzić czas z rodziną. Nadrobi te długie miesiące rozłąki, bo choć pisywali regularnie listy do siebie, to nie oddawały one w pełni tego co chciała przekazać. -Nie wiemy co to nuda. - Zgodziła się z lekkim rozbawieniem w głosie. Po chwili zaś spoważniała. -Nie możemy sobie pozwolić na zbytnie lenistwo. Nawet jeżeli zawieszenie broni ma być tylko złudzeniem potencjalnego pokoju. - Odstawiła szklankę na stolik i wskazała na kometę na niebie. -Złowieszcza. - Skomentowała cicho. -Wisi nad nami od jakiegoś czasu, a wokół dzieją się rzeczy, które wymykają się zdrowemu rozsądkowi. Jest niczym zły omen.
Wszystko zdawało się być z nią powiązane. Odnalezienie Groty Krzyku, cienie w Beamish Town, istotny budzące się w ciele tych, którzy byli w Locus Nihil. Czy Craig powracający do Anglii naraża się właśnie na jej działanie? To były wszak tylko jej domysły i obawy, gdzie nadal brakowało twardych dowodów, na których mogli oprzeć dalsze działania. Ona sama poświęcała swój czas na szukanie informacji. Jak na razie bez skutku, ale liczyła, że dział ksiąg zakazanych w Londynie może powiedzieć coś więcej, ale musiała wiedzieć czego szuka.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Pokój muzyczny - Page 4 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Pokój muzyczny [odnośnik]25.08.23 1:06
- W takim razie wstyd mi, że o niej nie pamiętałem - bo to było aż dziwne, że w zamku melodia ta była tak słabo znana. Jeśli śpiewano ją wśród pospólstwa, było to ze strony lordów Durham spore niedopatrzenie. A wyglądało na to, że stanowiła część historii ich ziem.
Uśmiechnął się lekko pod nosem, słysząc nadzieje kuzynki. Jego zastępca nie mógł spartolić aż tak bardzo, bo dobrze wiedział co go czeka, gdyby nadszarpnął zaufanie, którym obdarował go Craig. Mężczyzna nie miał w każdym razie zamiaru zanadto przejmować się interesami pozostawionymi na kontynencie.
Słysząc kolejne słowa kuzynki, Burke westchnął cicho. Wiele oddałby za to, aby spotkało ich w końcu coś dobrego. Każdy następny miesiąc przynosił jedynie kolejne zagrożenie lub nieszczęście. Nawet to rzekome zawieszenie broni nie przynosiło im tak naprawdę realnej ulgi. Było tylko przerwą, chwilą kiedy mogli odsapnąć zaledwie na krótki moment - i jednocześnie przygotować się do dalszego działania. Skłamałby, gdyby powiedział, że nie było to męczące i jednocześnie nieco demotywujące. I na ten rodzaj demotywacji nie pomagało nawet byczenie się we Francji, bo byli w to wplątani inni Burke'owie.
- I nikt nie był w stanie wyjaśnić, czym ona jest? - dopytał, chociaż domyślał się odpowiedzi. Zapewne wszelakie tęgie głowy, astrologowie i astronomowie próbowali dowiedzieć się skąd kometa pochodziła, a także jak daleko sięgał jej wpływ. To, że ciała niebieskie mają ścisły związek z magią, było wiadome nie od dziś. Obserwowanie tak drastycznych wydarzeń było jednak niepokojące. Czy możliwym było, że to oni, swoją wyprawią do trzewi ziemi pod bankiem Gringotta, ściągnęli kometę tutaj? Z jednej strony był ciekaw, z drugiej - absolutnie nie chciał tego wiedzieć.
Szczerze powiedziawszy, Craig w ogóle nie zastanawiał się, czy powrotem do kraju może sobie samemu w jakiś sposób zaszkodzić. Demon od dłuższego czasu był nieaktywny - ale nie sposób było zapomnieć o tym, że mężczyzna nosił go w sobie. Istotę zrodzoną z pradawnej, przerażającej magii o nie do końca znanym pochodzeniu. Łatwiej było Burke'owi żyć z dnia na dzień gdy duch pozostawał uśpiony. Nie zamierzał też więc poruszać jego tematu w rozmowie z Primrose - póki co nie było żadnych powodów ku temu, aby się zamartwiać, a oni mieli spędzić ten czas tak miło, jak tylko to było możliwe.
- Wiem, że nie pisałaś mi o w listach o niczym strasznym, ale i tak muszę spytać - jak się trzymacie. Jak ty się trzymasz? Żadnych traumatycznych zdarzeń? - lista planów i sukcesów które wymieniła napawały go optymizmem. Poza tym, Prim była zbyt inteligentna by pakować się w kabałę podobną do tej, w której w przeszłości nie raz sam Craig brał udział. Ale i tak chciał zapytać. Nie o potencjalnych kandydatów do ożenku, nie o operacje na terenie Durham. Zwyczajnie o samopoczucie kuzynki.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Pokój muzyczny [odnośnik]27.08.23 16:49
Kometa lśniła na niebie będąc świadkiem rozmowy i jednocześnie nic sobie z niej nie robiąc. Majaczyła, niczym kpina, którą musieli przełknąć jak gorzką pigułkę. Im dłużej się jej przyglądała tym większy dreszcz przechodził wzdłuż kręgosłupa. Primrose pokręciła głową w odpowiedzi na zadane pytanie.
-W Horyzontach Zaklęć jak na razie nic się nie pojawiło na ten temat. - Czasopismo było regularnie czytane przez lady Burke. -Mam nadzieję, że ktoś się tym zainteresował. Mnie samej brakuje wiedzy i umiejętności, a chętnie bym się dowiedziała czegoś więcej. - Anomalie pokazały jawnie, że nie powinni ignorować znaków jakie pojawiają się na niebie. Liczyła, że badania są prowadzone, że jest chociaż jedna osoba, która czuje potrzebę badania tego zjawiska. Trwali w zawieszeniu, niepewności, co mogło nie być widoczne na pierwszy rzut oka, ponieważ działali i pracowali jak zawsze. Nie pozwalali sobie na siedzenie w miejscu i czekanie na nieuchronne. Nie mogli. Życie toczyło się dalej, nawet jeżeli miało się zaraz zmienić, miało wybuchnąć z dnia na dzień i sprawić, że wszystko co znali zostanie pogrzebane. Stąd nie przerwała prac nad Jarmarkami, nie zaprzestała działań w sprawie kopalni czy innych aktywności, które wypełniały codzienny grafik lady Burke. Skrzypce było ucieczką od natrętnych myśli, chwilą swobody i lekkości kiedy umysł zajęty melodią nie głowił się nad problemami życia codziennego. Spojrzała bacznie na kuzyna, ale szybko wychwyciła, że nie pytał ją o plany matrymonialne, czy pojawił się jakiś mężczyzna, który chciał pojąć ją za swoją żonę.
-Wszystko w porządku. - Powiedziała uśmiechając się delikatnie. Pokręciła pierścionkiem z zielonym oczkiem, tym, który odziedziczyła po babce i codziennie nosiła niczym talizman szczęścia. -Bywają dni lepsze i gorsze. Miewam momenty kiedy chciałabym wszystko rzucić, ale to chwilowe przebłyski słabości i zmęczenia. Nic co powinno niepokoić. - Zapewniła kuzyna. Sprawa z Mathieu, nie bolała już tak bardzo, choć rana na sercu jeszcze momentami krwawiła, tak z każdym dniem było jej coraz łatwiej. Poświęcając swój czas pracy nie miała zbyt wiele okazji do tego, aby rozpamiętywać to jak relacja została zniszczona. I to przez nich obydwojga. Choć ona napisała list do lorda Rosiera, ten nie raczył nigdy na niego odpisać, tym samym pokazując czarownicy, że nie chce mieć z nią niczego wspólnego. -Pewne znajomości słabną, nowe się nawiązują. Czasami niespodziewane, takie które zmieniają moje spojrzenie na daną osobę. - Odnosiła się w tym momencie do osoby pana Mulcibera oraz Elviry Multon, którą postrzegała jako skrzywdzoną, która sama przez swoje zachowanie jeszcze bardziej pogrąża się w rozpaczliwym zachowaniu. Nie wiedziała jak jej pomóc, jak wskazać właściwy kierunek, bo choć starała się być oparciem, to zdawało się jej, że za każdym razem gdy uda się do niej dotrzeć, to wydarza się coś, co zaprzepaszcza to co wypracowały. Ujęła dłoń kuzyna w swoją. -Bardzo się cieszę, że przyjechałeś. - Kuzyni byli dla niej zawsze oparciem, skałą, o którą nie raz rozbijała wszystkie swoje troski.





May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Pokój muzyczny - Page 4 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Pokój muzyczny [odnośnik]27.12.23 19:31
Chyba niemożliwym byłoby zignorowanie takiego omenu. Prawdę powiadał ten, kto rzekł, że nieświadomość była błogosławieństwem. Ktoś, kto nie dostrzegał znaków nadciągającego niebezpieczeństwa, nie przejmował się krzywdą, jaka może na niego spaść i cieszył się swoim życiem, czerpiąc garściami z każdej chwili. Ta nieświadomość miała jednak swoją cenę. Z drugiej strony - oni oboje doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że wiszący w czeluściach kosmosu kawałek skały stanowi dla nich zagrożenie - a jednak nie byli w stanie w żaden sposób przygotować się na ewentualną katastrofę. A w każdym razie, jeszcze nie. Craig był jednak pewien, że istnieje zdecydowanie więcej niż jedna osoba, która czerpiąc ze swojej wiedzy, będzie próbowała rozwikłać tę zagadkę. Miał tylko nadzieję, że odpowiedź, o ile w ogóle nadejdzie, nie zostanie poznana za późno. A najtrudniejsze było właśnie czekanie. Czekanie i udawanie, że życie toczy się dalej normalnie. Jakże trywialne zdawały się czasami podstawowe potrzeby, takie jak sen czy posiłek, gdy nad głową wisiał ci taki omen. A jednak zapominać o nich nie należało.
- Podzielam twoje nadzieje i ciekawość - wyznał szczerze, choć nie powiedział na ten temat już ani słowa. Nawet jeśli panował tymczasowy rozejm, sytuacja polityczna i tak nie ułatwiała prowadzenia badań naukowych. Poza tym, szanse na sukces rosły, gdy wiedziało się, gdzie dokładnie zacząć poszukiwania. Więc jeśli kometa faktycznie miała coś wspólnego z Locus Nihil, realną szansę na znalezienie odpowiedzi mieli chyba tylko rycerze - a ci nie podzieliliby się z publiką tak istotnymi odkryciami. Nie do końca. Nawet Primrose zapewne musiałaby zachować milczenie, zważywszy na mocne poluźnienie stosunków Craiga z poplecznikami Czarnego Pana. Mężczyzna zaczynał się już oswajać z myślą, że nigdy nie pozna całej prawdy.
Wyglądało na to, że Durham rozkwitało, i to pomimo problemów, jakie opętały cały kraj. Nikt nie mógł z czystym sumieniem powiedzieć, że lordowie i lady Burke nie dbali o ludzi żyjących na ich ziemiach. Craig odczuwał pewną dumę, nawet jeśli nie brał w tym czynnego udziału. Chociaż chyba ta duma dotyczyła bardziej tego, jak świetnie radzi sobie sama Primrose. Gdyby każda lady była tak aktywna i pomysłowa, Anglia byłaby krainą mlekiem i miodem płynącą.
- Kamień z serca, naprawdę. Nawet nie wiesz, jak cieszę się, słysząc takie wieści. Mam nadzieję jednak, że zdajesz sobie sprawę, że jeśli poczujesz się zbyt przytłoczona tym wszystkim, ty także możesz mnie odwiedzić, prawda? - Odpocząc od wojny, od obowiązków, od karcącego spojrzenia seniorów rodu. Gdy Primrose sięgnęła po jego rękę, ścisnął mocniej dłoń, chcąc dodać jej otuchy. - Gdyby skrzypce nie wystarczyły. Nikt nie będzie miał ci za złe, jeśli wpadniesz na moment do Francji by skosztować butelki wina. - ucieczka należała się każdemu. Craig byłby gotów zabrać ze sobą nad Sekwanę nawet całą rodzinę - dobrze wiedział jednak, że gdy nadejdzie dzień powrotu, zapewne będzie podróżować sam, a im ponownie zostaną jedynie listy.
- Nie mogłem was zostawić bez nadzoru na zbyt długo - pozwolił sobie na nieco kwaśny żart. Zważywszy na to w jakie tarapaty zwykle się pakował, to chyba nad nim ktoś powinien sprawować jakąś pieczę, nie na odwrót...



monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Pokój muzyczny [odnośnik]30.12.23 21:04
Pewne tajemnice miały pozostać jej własnymi. Nikt nie mógł o nich usłyszeć, niezależnie jak bliscy jej byli. Choć Craig większość swojego czasu spędzał we Francji i tam doglądał interesów rodziny, to wiedziała, że myślami jest w Durham. Niezależnie jak daleko był od Anglii nadal pozostawał członkiem rodu Burke i to właśnie tutaj był jego dom.
-Francja czasami wydaje się miejscem bardzo abstrakcyjnym. - Powiedziała po chwili namysłu. Czy wyjazd do innego kraju, spędzenie w nim jakiegoś czasu mógłby na nią wpłynąć? Podróż wydawała się kusząca, ponieważ od dziecka chciała spędzić życie w ruchu, z czasem rzeczywistość zweryfikowała młodzieńcze marzenia i choć nadal pozostawała młoda, to życie zdołało już pozostawić na niej swoje ślady. Lekkie blizny, które później nazwane zostaną doświadczeniem. Nadal uczyła się życia, nadal stawiała w wielu sferach pierwsze kroki, aż w pewny momencie cała naiwność zniknie, zastąpina wiedzą i mądrością. Na razie jej bronią była młodość, pewna naiwność i upór oraz odwaga i brawura tak charakterystyczna dla jej wieku.
-Czy w naszym życiu jest czas na odpoczynek? - Zapytała z rozbawieniem w głosie, -Nawet wyjście do teatru jest niczym szykowanie się na bitwę. - Strój, fryzura i dodatki zawsze muszą być doskonale przemyślane. To nigdy nie było zwykłe cieszenie się sztuką. -A propo tego… - Zaczęła po chwili, ponieważ kuzyn o pewnych rzeczach wiedzieć powinien. -Możesz się spotkać z szeptami i pytaniami o mnie oraz Mathieu Rosiera. Swego czasu Czarownica napisała parę słów, gdyż byłam widywana w jego towarzystwie. Teraz ma żonę, a między nami do niczego nie doszło, do żadnych porozumień między rodzinami. Gdybyś zatem spotkał się z jakimiś komentarzami, to nie poświęcaj im uwagi. - Nie było sensu opowiadać o tym co między nimi zaszło. Nie zależało jej na dramacie ani niepotrzebnych niesnaskach między rodzinami. Nie nosiła w sobie zawiści, za którą chciała spalić cały świat. Zwyczajnie chciała, aby zostawiono ją w spokoju. By mogła zająć się swoim życiem i własną codziennością. -Zostaniesz aż do otwarcia Festiwalu Lata - Płynnie zmieniła temat, chcąc własne myśli skupić na czymś innym. -Ponoć ma zwalający z nóg.
Niczego innego raczej się nie spodziewała po obecnym Ministrze Magii. Sam Festiwal miał nie tylko być rozrywką, ale również polityką. Głównie polityką, władza nigdy nic nie robi bezinteresownie.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Pokój muzyczny - Page 4 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Pokój muzyczny [odnośnik]03.01.24 13:20
- Kiedy już siądziesz w fotelu nad Sekwaną, przestaje być tak abstrakcyjna - zauważył z pewną wesołością. Oczywiście, nieprawdą byłoby stwierdzenie, że Francja jest krajem samym mlekiem i miodem płynącym. Jak wszędzie, życie toczyło się tam raz lepiej, raz gorzej. Tamtejszych ludzi również dręczyły troski, niepokoje, choroby, głód. Mimo to, z wiadomych przyczyn, nastroje na Kontynencie, a na Wyspach były tak bardzo odmienne jak jak różne było niebo i ziemia. Craig zamierzał jeszcze troche pokusić kuzynkę, choć oczywiście decyzja o odwiedzinach należała wyłącznie do niej.
- Przyznam ci rację. Szczególnie dla was, niewiast. Zważ jednak że bitwa ta nigdy nie jest aż tak zażarta w domowym zaciszu - wzruszył tylko ramionami. Gotów był pokazać Primrose wszystkie zalety Francji, zarówno to, co oferowało obracanie się wokół tamtejszej śmietanki towarzyskiej, a więc kulturę, muzykę czy wspomniany przez nią teatr - jak i dużo spokojniejsze, bardziej prywatne aktywności, polegające głównie na delektowaniu się najlepszymi trunkami i słodyczami w otoczeniu aksamitnych poduszek. Ale choć proponował kuzynce czas i sposobność na odprężenie się, sam miewał z tym pewne trudności. Tak już chyba było w przypadku Burke'ów, że pracoholizm siedział w nich po prostu zbyt głęboko. Chyba żadne z nich nie potrafiło po prostu poświęcić trochę czasu na relaks, nie rozważając o tym, jak wiele pracy czekał ich w następnych dniach.
Wieść o Mathieu Rosierze sprawiła że Craig lekko ściągnął ku sobie brwi. Jak przez mgłę pamiętał dzień, gdy Primrose wyciągnęła go z zamku do Beamish Town, aby w swojej rekonwalescencji zaczerpnął nieco świeżego powietrza. Wtedy także wspomniała imię lorda z Kent. Tyle się wydarzyło od tamtego czasu... Czyli jednak wtedy coś było na rzeczy?
- Wierzę ci na słowo, Primrose. Powiedz mi jednak szczerze, naprawdę do niczego nie doszło? Nie miała miejsca żadna zniewaga? - bardzo chciał wierzyć w to, że Mathieu jednak zachowywał się honorowo, jak na szlachtę przystało. Nie miał nic przeciwko temu mężczyźnie, z dość ograniczonych kontaktów jakie Burke miewał z tym konkretnym Rosierem rysował sobie obraz raczej porządnego lorda. Craig doskonale zdawał sobie jednak sprawę, że człowiek mógł inaczej zachowywać się w towarzystwie równych sobie, a inaczej gdy znajdował się sam na sam z kobietą. Wilk łatwo mógł zrzucić owczą skórę. Być może jednak po prostu przemawiała przez niego przesadna nadopiekuńczość, bo Craig doskonale zdawał sobie sprawę, że nieprzychylnie i bardzo dokładnie obserwowałby każdego pretendenta do ręki Primrose. Z wiadomych względów.
- Potrafisz być przekonywująca, kuzynko - wydobył ze swojej piersi głębokie westchnięcie, obwieszczając swoją kapitulację. Nie zamierzał zostawać tak długo, ale chyba wszyscy na to zasłużyli. Ona, on sam, jego rodzice, jego bratankowie. Może jego asystent podoła przez tych parę dni. - Zostanę na Festiwalu.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Pokój muzyczny [odnośnik]05.01.24 23:43
Odpoczynek nad Sekwaną był bardzo kuszący, jawił się istną sielanka. Jednak doskonale wiedzieli, że żadne z nich w bezruchu nie jest w stanie wytrzymać. Byli pracoholikami i lubili ciągle działać. Uwielbiali być w ruchu, cały czas zajęci. Zresztą, Burke nigdy nie byli wielkimi mówcami, przedkładali czyn nad słowa. Takie działanie odbijało się im czasami czkawką, ponieważ nie tracili czasu na czcze gadanie. To sprawiało, że nie oddawali czemuś całe serce i uwagę, które później było deptane, wykorzystane przez innych. Choć Primrose radziła sobie w potyczkach słownych znacznie lepiej niż rok wcześniej i zdecydowanie bardziej biegła była w tych szaradach, to nadal szybko przechodziła do sedna sprawy, byle móc zacząć słowa przekuwać w czyn. Lady doyenne nie oszukiwała się, że jej córka stanie się lwicą salonową, która będzie rzucać na kolana całe towarzystwo. To nie była Primrose, która choć nosiła delikatne, kwietne imię, była wykuta w skale Durham, była dzieckiem tych wzgórz, gór i morza. Wciąż nawina, wciąż ucząca się świata i życia, ale uparta i stawiająca przed sobą wyzwania.
-Całe szczęście, że miałam samych braci i ani jednej siostry. - Zaśmiała się dźwięcznie na samą myśl o siostrzanej rywalizacji. O takowej nasłuchała się od innych znajomych, które posiadały liczne grono sióstr.
Jeszcze jakiś czas temu myślała, że Mathieu Rosier będzie osobą stałą w jej życiu, ale stało się inaczej. Uśmiechnęła się do kuzyna ciepło.
-Nie, obawiam się, że bardziej ja uraziłam jego dumę, choć słowa jakie wypowiedział mocno mnie zabolały. - Uraz jednak minął, pozostał lekki niesmak i rozczarowanie. Nic ponad to. -Jeżeli była jakaś złość, to już minęła. - Zapewniła czarodzieja, tym samym zamykając temat, ponieważ nie było nic więcej do powiedzenia. Nie chciała oglądać się wstecz, rozdrapywać ran. Nie leżało w jej naturze rozpamiętywanie tego co nie miłe. Gdyby tak było, po Aresie by się nie pozbierała, a przecież jego zachowanie, podejście i arogancja mocno uderzały w nią bezpośrednio.
Słysząc słowa Craiga jej twarz rozpromieniła się niemal natychmiast.
-Wspaniale! - Zawołała uradowana. Nie lubiła rozstawać się z rodziną, z którą była bardzo zżyta. Wychowywali się razem, wspierali i nigdy nie odmawiali sobie pomocy. Możliwość spędzenia więcej czasu z kuzynem, była wizją kuszącą i teraz mającą się spełnić. Festiwal Lata zaś zapowiadał się jako wydarzenie, o którym będzie mówione przez kolejne lata. Ministerstwo Magii nie szczędziło środków na jego organizację.

|zt dla Prim



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Pokój muzyczny - Page 4 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Pokój muzyczny
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach