Wydarzenia


Ekipa forum
Ruiny
AutorWiadomość
Ruiny [odnośnik]20.12.17 21:10
First topic message reminder :

Ruiny

Azkaban za sprawą nagromadzonej białej magii obrócił się w ruinę. Wielki wybuch odsłonił najniższe warstwy przerażającego więzienia, otwierając dostęp do niekiedy przedziwnych prastarych ruin. Wiadomym jest, że Azkaban wzniósł jeden z wielkich rodów, nie jest jednak jasne, na czym właściwie, ani też w jaki sposób. Kamienie układają się w niezwykłe wzory i są pokryte mało zrozumiałymi, symbolicznymi żłobieniami sprawiającymi wrażenie pierwotnych. Niektórzy spekulują, że są tworami dementorów, którzy z wyspy uczynili wcześniej swoje królestwo. Od wilgotnej ziemi wznosi się para, wypuszczona w powietrze ciepłem nagromadzonej silnej białej magii.


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 31.03.18 23:23, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 31 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Ruiny [odnośnik]20.06.19 18:03
Ria, której ofiarowano w ręce sztylet, skierowała krew nad misę, a postaci nad nią stojące wydały się mimo wszystko zadowolone z takiego obrotu spraw. Krople karmazynowej cieczy, a później cienki strumień spłynął do kamiennej misy, ale ona zdawała się wcale nie wypełniać krwią. Wszystko wsiąkało w jej wnętrze, jakby ktoś lub coś ją wypijał. W tej samej chwili, do życia obudził się jeden z więźniów, przykutych do ściany - ten najbliżej niej, Jefferson. Jego wysuszone ciało lub to, co z niego pozostało zaczęło przez chwilę parować. Podniósł głowę, szczęka opadła bezwładnie na moment, a później kłapnęła. Zapadniete oczy skierowały się w stronę Brendana.
— Weasle-ey, ko-pę la-at — wycharczał, poruszając się, a łańcuchy, którymi był przykuty zatrzęsły się. Nie były jednak dla niego wielką przeszkodą. Szarpnął mocniej, a jeden z jego nadgarstków stęknął, drugi oderwał się całkiem, urwana dłoń upadła na ziemię, ale więzień uwolnił się i rzucił się na Rię zamierzając ją ugryźć w ramię. Po chwili, zbudził się również siedzący obok Jeffersona Sykes. Pokręcił szyją, coś strzeliło mu w karku. Podobnie jak jego współwięzień wyglądał jak wyjęte z grobowca zwłoki, niewiele przypominając człowieka, którym był przed laty. Spróbował wstać, ale przy ścianie przytrzymywały go kajdany. Jedną rękę wyswobodził tak, jak jego poprzednik, drugiej już nie miał sił. łypnął tylko na Brendana pustym, pogardliwym wzrokiem i zaczął obgryzać nadgarstek, szarpiąc go przy tym, licząc, że uda mu się uwolnić. Brendn opierał się masce, która szeptała i nęciła coraz bardziej. Jego siła i zdecydowanie odpierało podstępne czarnomagiczne macki, które zdawały się oblepiać go powoli. Przez moment mogło mu się nawet zdawać, że maska wyciągała je do niego, tak jak ciemność anomalii w sypialni Julii, którą pozostawili dawno za sobą; macki, które po jego ramieniu pięły się w górę, lepko owijały się wokół szyi i zbliżały do twarzy, chcąc wedrzeć się na nią siłą i podstępnością. W tym samym czasie szepty się wzmagały. Oparł się i temu, podejmując radykalną decyzję. Kula ze zgrzytem przesunęła sie po kamiennym ołtarzu, a pozostałe na nim rzeczy: pióro i klucz, zadrżały pod wpływem drgań.
A później uniósł ją i upuścił na maskę. W tej samej chwili ziemia zatrzęsła się z niebywałą siłą, jakby upadek kuli nie tylko niszczył maskę, ale i cały świat wokół. Skały zadrżały, a ziemia zaczęła opadać z kamiennego sklepienia, wraz z nią odłamywały się kawałki skał, sypał się kurz i pył, drżały łańcuchy, drżała ziemia, podłoga, drżał ołtarz i stalowe drzwi przed nimi. Maska, na którą spadła kula rozbiła się na kilka części, a z nich błysnęło światło, tak jasne i ciepłe, jak biała magia. Jaśniejące promienie błysnęły też z oczodołów mar, spod ich masek, strugi z ciepłej zmieniały barwę na zimną, wzmagało się drżenie, jakby nadchodził koniec wszystkiego, wzmagał się hałas, świst w uszach, krzyki Azkabanu, krzyki ofiar, wzmagały się nawoływania więźniów, wzmagała się magia wokół. Ściany korytarza się zawaliły, zatrzymując ich w ciosanej w skałach sali, aż maski upiorów pękły i wszystkie pięć, włącznie z tą na stole, rozprysły się w drobny mak. Zgasło zielonkawe światło, nastala na sekundę niespokojna cisza, a w ciemności migotały białe drobiny — wtedy Brendan mógł zdobyć pewność, że uczynił słusznie. Pangolin ruszył się i utknął razem z Weasleyami.

Ruiny - Page 31 YI6CrRq

Widok, który miały przed sobą zakonniczki, wydzieranie przez dementora duszy z dziecięcego ciała, był potworny — niewątpliwie, nasuwający się ze swym pocałunkiem stwór był najgorszym widokiem, jaki mogły w życiu doświadczyć. Zimno doskwierało Marcelli i Tonks. Zakonniczki drżały, lodowata woda błyskawicznie odbierała im pokłady ciepła, obniżając temperaturę ciała. Wynurzywszy się z wody ubranie kobiet z powodu obecności dementorów momentalnie stwardniało i przymarzło do mokrej skóry, która zaczęła być drażniona uporczywymi warunkami. Palce stóp i dłoni zesztywniały, coraz trudniej je było zaciskać na różdżce. Każda kolejna chwila w tym stanie osłabiała kobiety coraz bardziej. Justine podjęła jednak szybką decyzję. Jej różdżka już w chwili wypowiedzenia inkantacji zalśniła światłem, podobnie stało się z jej iluzją, wynurzającą się z wody tuż obok. Czarownice czuły, jak anomalia wokół się wzmaga gwałtownie, szaleje, ale po chwili — zostaje ujarzmiona. Dwa świetliste koziorożce pomknęły w kierunku dementora wiszącego nad chłopcem. Justine słyszała w uszach śpiew feniksa, towarzyszyło mu rozchodzące się wrażenie ciepła i siły, którą wcześniej odbierała obecność demonicznych istot. Próba Marcelli nie powiodła się, ale dwa koziorożce, które rozbiegały się w jamie rozgoniły swoją mocą wrogie istoty. Drobniutkie światełko, maleńka iskierka wisząca nad chłopcem opadła, powracając znów do ciała, a dziecko nabrało gwałtownie powietrza w płuca, otworzyło oczy i zaraz znów zasłabło. Jego główka bezwładnie opadła na bok, twarzą zwrócona do kobiet. Trzęsąca się ziemia, lecące do wody skały zaczęły się sypać. Ciężkie kamienie tunelu za nimi runęły w dół, zapadając drogę, zatrzymując również uciekających dementorów, waląc na nich kamienne sklepienie. Marcella nie mogła też nigdzie dopatrzeć swojej miotły, musiała ją zagubić gdzieś w tunelach. Poziom wody gwałtownie się podniósł w jamie, znów przykrywając na moment Justine i Marcele, ale chroniło je wciąż zaklęcie, umożliwiające oddychanie pod wodą. Ale ta przykryła również ciało dziecka, które nie było przytomne — ale wciąż żywe. Spadające ze sklepienia stalaktyty runęły w wodę. Były ostre, twarde i miały siłę przebić ciało człowieka na wylot. W wodzie razem z nimi zostały trzy ciamiarnice, które uśpione dotąd w szczelinach nie reagowały. Czując zagrożenie wszystkie trzy postanowiły zaatakować. Całe zamieszanie sprawiło, że dwa splunięcia trującym jadem były niecelne, a sama substancja dość szybko mogła zostać rozrzedzona w wodzie, jedna z nich skierowała się jednak wprost na Tonks.

Ruiny - Page 31 C0iVflG

Kieran nie dał się omamić wizji swojej córki, która leżała spetryfikowana na ziemi. Zakonnicy nie wiedzieli, dlaczego się tu pojawiła, co czyniła z kotłem, dlaczego więziła iguanę, a także skąd się tu wzięła i jak należało stąd wyjść. Tuż po rzuceniu zaklęcia przez aurora wszyscy mogli poczuć jak anomalia znów się wzmaga, szaleje, ale po chwili zostaje znów okiełznana. Właz, który widział u góry, pod wpływem perfekcyjnego zaklęcia zaczął się obracać. Jakiś mechanizm się uruchomił, a głowa gargulca stopniowo okręciła się o 360 stopni. Otaczające ją kamienne bolce zwolniły się i wszystko wskazywało na to, że przejście wewnątrz zostało otwarte. Zakonnicy poczuli też powiew powietrza z góry — nieco chłodniejszego, wilgotniejszego i zdecydowanie bardziej przyjemnego. Prawdopodobnie wpadało do pieczary przez gębę gargulca, która jednak pozostawała wciąż przymknięta. Jego ślina wciąż spadała do kotła, a ślepia wpatrywały się w dół. Auror mógł być pewien, że to właśnie tam znajduje się wyjście, które zostało otwarte — ale wciąż niedostępne. Nie było szans, by ktokolwiek się przecisnął przez jego obrzydliwe i prawie jak żywe zęby. Maxine zerwała się z miotły, która opadła bezwładnie na ziemię za nią i rzuciła się w kierunku iguany, która w tym czasie zdołała wydostać się z klatki. Przylgnęła do piersi zakonniczki i oplotła się ogonem wokół jej ręki. Lucan musiał być zbyt roztrzęsiony mdłościami i upiorną wizją, która wcale nie znikała, gdyż jego zaklęcie nie zadziałało. Widział prawdę i całą prawdę wokół. Zarówno smród zgnilizny, palonego ludzkiego ciała, jak i swąd spopielonych włosów wzmagał mdłości. Wysoka temperatura nie poprawiała sytuacji Zakonników, robiło się coraz goręcej i coraz bardziej duszno. Ubrania czarodziejów zawilgły od potu, na skórze pojawiły się jego krople, oddychanie było coraz cięższe, a myślenie coraz trudniejsze. Różdżki powoli zaczynały ślizgać się w dłoniach. Ziemia wokół się trzęsła. Wszystko drżało, sypał się pył. W końcu jednak nastąpiło silne uderzenie, a ziemia pod wami zadrżała. Trudno wam było utrzymać się na nogach, tunel za zakonnikami się zawalił, zatrzymując ich w pieczarze.

Ruiny - Page 31 UwOlyuO



| Na odpis macie czas do 22.06. godz. 22:00


Justine, Marcella, sytuacja "meteorologiczna" będzie wpływać na wasze punkty HP, 5 HP/turę, dopóki nie zmienicie tego stanu rzeczy lub nie opuścicie tego miejsca.

Ria, twoja sytuacja masochistyczna będzie powodować krwotok dopóki nie zostanie zatamowany, 5 HP/turę. Ria, Brendan, spadająca ziemia jest dla was zagrożeniem, ale nie śmiertelnym.

Kieran, Lucan, Maxine, rzucacie na utrzymanie się na nogach(nie traktujecie tego jak swojej akcji) - ST powodzenia wynosi 50, do rzutu doliczacie podwójną zwinność. Celowanie punktowe (nie obszarowe) ma o 15 wyższe ST w tej turze.


Od tej pory rzucając każde zaklęcie, wszyscy rzucacie również kością dodatkową oznaczoną jako "Azkaban".

Możecie się przemieścić na dowolną liczbę pól, jeśli macie obraną ścieżkę, Mistrz Gry ustawi Was względem posiadanej zwinności, jeśli nie uczynicie tego sami.

Aktywne zaklęcia:
Speculio - Justine
Veritas Claro Lucan 2/5

Żywotność:

Ekwipunek:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 31 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny [odnośnik]22.06.19 11:14
Ziemia zapadła się za jego plecami. Lucan przez chwilę spoglądał na stosy ziemi i kamieni, niemal z takim samym przestrachem, co wcześniej na rozczłonkowane, zmasakrowane i gnijące ciała na ścianach. Zmusił się jednak, by ponownie skupić się na sytuacji, w której się znaleźli, zamiast rozmyślać o tym, co by było "gdyby został dłużej w korytarzu". Dzięki zaklęciu wciąż widział obrzydliwą głowę gargulca, zamiast włazu, jednak po zaklęciu Kierana nawet on poczuł ten delikatny, zdecydowanie przyjemniejszy powiew chłodniejszego powietrza. Więc jednak chyba nie mieli wyjścia. Musieli się stąd wydostać właśnie przeczołgując się przez paszczę potwora.
Mężczyzna skrzywił się wyraźnie, jednak już po chwili wycelował różdżką w łeb monstrum, jednocześnie próbując utrzymać się jakoś na nogach - pomieszczenie robiło cię coraz mniej stabilne, Lucan obawiał się, że wkrótce mogło się zawalić tak samo jak wcześniej korytarze. Nie zwlekał więc dłużej, sięgając po odpowiednią inkantację. Oby to pozwoliło im przeczołgać się przez przełyk gargulca bez przeszkód - Inumbravi!

1. zaklęcie
2. anomalia
3. utrzymanie sie na nogach


We carry on through the stormTired soldiers in this war
Remember what we're fighting for


Lucan Abbott
Lucan Abbott
Zawód : Znawca prawa, pracownik Służb Administracyjnych Wizengamotu
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
If you can't fly, run
If you can't run, walk
If you can't walk, crawl!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6172-lucan-havelock-abbott https://www.morsmordre.net/t6437-loki#164163 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f204-dolina-godryka-norton-avenue-rezydencja-abbottow https://www.morsmordre.net/t6547-l-h-abbott
Re: Ruiny [odnośnik]22.06.19 11:14
The member 'Lucan Abbott' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 65

--------------------------------

#2 'Anomalie - Azkaban' :
Ruiny - Page 31 Czaszka

--------------------------------

#3 'k100' : 48
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 31 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny [odnośnik]22.06.19 12:35
To był impuls. Jedyna słuszna decyzja, jaką mogła podjąć - przynajmniej tak jej się wydawało. Z różdżkami wycelowanymi w jej pierś nie miała szans. Nie, kiedy sama po swoją musiałaby sięgnąć; nie zdążyłaby odeprzeć ataku. Widma chciały krwi Rii, więc ta im ją ofiarowała, nie do końca zdając sobie sprawę z konsekwencji swoich działań - oprócz tych oczywistych, takich jak otwarta rana. Pomimo bólu zacisnęła zęby, po czym z trwogą uniosła głowę, zauważając ożywienie części ciał rozrzuconych po komnacie. Zerknęła z przestrachem na Brena, który wypowiedział jej imię. Wierzyła w jego trzeźwy osąd, dlatego nie skomentowała jego działań. Dobrze, że ostatecznie oparł się wszystkim podszeptom, tak samo jak zniszczył maskę, choć o tym Weasley nie wiedziała jeszcze jakiś czas. Zamiast tego zareagowała instynktownie, szybko podnosząc różdżkę i postanawiając zająć się raną nieco później.
- Protego - wyrzekła niemalże na wydechu, usiłując ochronić się przed zębami jednego z więźniów. Chyba musiał dawno nie jeść, skoro zdecydował się na taki krok. Albo po prostu był szalony, musiał tu tkwić od dość długiego czasu. Jednak rozważania przerwało nagłe trzęsienie ziemi. Rhiannon chwyciła mocniej zarówno różdżkę jak i miotłę, usiłując nie pogorszyć swojej sytuacji, o ile było to jeszcze możliwe. - Bren - powiedziała chwilę później, chcąc odnaleźć go wzrokiem w celu upewnienia się, że był cały i zdrowy. Zawalające się ściany oraz inne niezwykle utrudniające życie zdarzenia były mimo wszystko niebezpieczne. Takie miała dziwne przeczucie.

| Nie wiem ile akcji mogę wykonać, ale jeśli tylko jedną, to poproszę o uwzględnienie jedynie podniesienia różdżki :<



Just stay with me, hold you and protect you from the other ones, the evil ones.
Ria Macmillan
Ria Macmillan
Zawód : ścigająca Harpii z Holyhead
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
be brave
especially when you're scared
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6105-ria-weasley https://www.morsmordre.net/t6110-rudy-rydz https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t6112-skrytka-nr-1520 https://www.morsmordre.net/t6111-ria-weasley
Re: Ruiny [odnośnik]22.06.19 12:35
The member 'Ria Weasley' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 17

--------------------------------

#2 'Anomalie - Azkaban' :
Ruiny - Page 31 Tarcza
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 31 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny [odnośnik]22.06.19 17:25
Skrzywił się z niesmakiem, słysząc swoja nazwisko z ust tego... nie człowieka - istoty. Nie miała prawa do życia nawet, kiedy skazano go przed Wizengamotem, a co dopiero teraz: trzęsące się łańcuchy budziły dreszcz grozy, ale nie mogli jej ulegnąć.
- Pieprz się - odpowiedział mu krótko, szarpnął się nerwowo, kiedy ożywione zwłoki skoczyły w kierunku Rii: czarownica próbowała się ochronić, choć zdawało mu się, że nieumiejętnie; póki jednak miał na rękach kajdany i kulę, która spowalniała jego ruchy - nie był w stanie zareagować. Nie mógł korzystać z różdżki, ani przywołać niedźwiedzia, który odeprze cios nieumarłego, ani uwolnić z kajdan - siebie ani jej. Bezsilność przytłaczała. Co gorsza, powstawało coraz więcej nieumarłych - a oni musieli przedrzeć się przez nich ku wyjściu. Sądził, że klucz otworzy stalowe drzwi - problemem pozostawało jedynie to, że musieli się do nich dostać. On i wciąż przykuta do ściany Ria. Trzęsienie ziemi towarzyszące rozbitej masce niemal osunęło im grunt spod stóp, kamienie opadały ze sklepienia, a oni - oni musieli uciekać. Czym prędzej. Jak zahipnotyzowany obserwował pęknięcia na maskach mar, kruszejące przebrania, po których wkrótce nic nie pozostało. Towarzyszące im jasne światło dodawało otuchy. Hałasy. Świsty. Nie mieli czasu, musieli uciekać. Podniósł kulę ponownie, wraz z nią co sił, ile mógł, przedostając się do Rii, by uderzyć ciężką kulą w ogniwa przykute do ściany - chcąc skruszyć cegły, kamienie lub zniszczyć mocowanie, by oswobodzić ją z więzów. Wokół znajdowały się nieumarłe stwory, ale nie miał czasu z nimi walczyć - musieli stąd uciec.
- Szybko - zwrócił się do Rii - w kieszeni mojego płaszcza jest klucz. Te drzwi muszą dokądś prowadzić - potrafiła być przecież szybsza od niego; nie powinna na niego czekać. Kula go obciążała i spowalniała. Musieli tylko wydostać ją z tego - tego czegoś. Krwotok Rii wymagał zatamowania, ale na to też nie mieli czasu, w tym wszystkim nie myślał o obecności przedziwnego stworzenia.


we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3635-brendan-weasley https://www.morsmordre.net/t3926-victoria#74245 https://www.morsmordre.net/t12222-brendan-weasley#376277 https://www.morsmordre.net/f171-devon-ottery-st-catchpole https://www.morsmordre.net/t3924-skrytka-nr-786#74241 https://www.morsmordre.net/t3925-brendan-weasley#74242
Re: Ruiny [odnośnik]22.06.19 17:26
The member 'Brendan Weasley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 75
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 31 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny [odnośnik]22.06.19 20:59
Musieli przedostać się przez właz. Nie było już zresztą dla nich innej drogi ucieczki, gdy znaleźli się zamknięci w podziemnym pomieszczeniu. Korytarz za nimi zawalił się i sam pomysł przebijania się przez gruzy wydawał mu się po prostu samobójstwem. Otaczające ich płomienie coraz bardziej dawały o sobie znać, wywołując z każda chwilą jeszcze większy gorący i duchotę. Tylko powiew świeżego powietrza z góry dawał o sobie znać. Zatem udało mu się otworzyć ukryte przejście, lecz wciąż na drodze stała im paszcza gargulca. Lucan mówił, że to żywy stwór, Kieran z kolei widział jedynie kamienną rzeźbę. Ufał słowom Abbotta, który widział otoczenie takim, jakim jest w rzeczywistości dzięki mocy zaklęcia. Jednocześnie szukał najprostsze rozwiązania. Działać musieli pod wielką presją, trzęsąca się ziemia nie ułatwiała utrzymania się na nogach i celowania w zagradzającego im drogę do wyjścia gargulca. Kieran nie tylko próbował zachować równowagę, ale precyzyjnie wymierzyć końcem różdżki w punkt.
Reducto.

| 1. utrzymanie się na nogach, 2. zaklęcie, 3. anomalia


We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I have a very particular set of skills, skills I have acquired over a very long career. Skills that make me a nightmare for people like you.
OPCM : 40 +5
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 31 AiMLPb8
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12481-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Ruiny [odnośnik]22.06.19 20:59
The member 'Kieran Rineheart' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 63

--------------------------------

#2 'k100' : 48

--------------------------------

#3 'Anomalie - Azkaban' :
Ruiny - Page 31 Tarcza
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 31 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny [odnośnik]22.06.19 21:34
Czuła, jak zęby uderzają jej o siebie z zimna. Była pewna, że wargi całkowicie zmieniło kolor na ciemny fiolet, ale to w tej chwili było jednym z jej ostatnich zmartwień. Odmrożenia były czymś z czym można było poradzić sobie później. Teraz najważniejszy był chłopiec - i odnalezienie Julii. Koziorożce wymknęły się z jej różdżki i jej iluzji. Szczęśliwie dla nich chroniąc chłopca i Marcellę. obserwowała jak niewielkie światełko, iskra - a może dusza - wraca do ciała chłopca. Ten jednak nadal był nieprzytomny i dwa razy większy. Odwróciła gwałtownie głowę widząc, jak ich droga wyjścia całkowicie zosaje zawalona.
- Figg, musimy znaleźć wyjście i przyda się bąblogłowa. - zdążyła jeszcze krzyknąć, nim woda znów zakryła je całe. Automatycznie wzięła wdech zapominając, że nadal chroni ją zaklęcie. Miała nadzieję, że Marcella słyszała jej prośbę. Uniosła lewą dłoń do pasa przez chwilę mierząc wzrokiem eliksiry. W końcu opuszczając dłoń - nie wiedziały, co dokładnie dolegało chłopcu. Potrzebował czegoś więcej niż eliksiru. Potrzebował patronusa. Jedna z ciamarnic posłała w jej kierunku jad, jednak zignorowała to. Postanowiłaa rozprawić się z konsekwencjami później. Tonks skupiła się po raz kolejny na śpiewie i kształcie feniksa. Na pieśni, która wybrzmiewała w jej uszach niczym chyb. Na nadziei i sile, które ze sobą niosła. I na mocy, którą jej dawała. - Expecto patronum! - wypowiedziała, kierując różdżkę w kierunku chłopca, mając nadzieję że jej patronus będzie w stanie wyleczyć go i dodać małemu sił. Potrzebowały go przytomnego, nie były w stanie go nieść.

| wykorzystuję uzdrowicielską moc Zakonu na chłopcu.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Ruiny - Page 31 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Ruiny [odnośnik]22.06.19 21:34
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 28

--------------------------------

#2 'Anomalie - Azkaban' :
Ruiny - Page 31 Tarcza
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 31 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny [odnośnik]22.06.19 21:57
Przed jej spojrzeniem przemknął błękitny, jasny niczym słoneczny blask, koziorożec. Jej spojrzenie pomknęło za istotą. Przywołało to wspomnienie innej osoby, przez co w głowie pojawiało się zdecydowanie zbyt dużo pytań, których nie powinna zadawać. Nie chciała być interesowna, ale to było interesujące. Dlaczego akurat taki sam? Z resztą miała niezłe de ja vu. Ponownie dwa bliźniacze koziorożce, w tym jeden z nich ochronił ją przed dementorem.
Czuła, że cierpną jej dłonie, było zimno. I z każdą chwilą robiło się coraz bardziej mroźnie, w dodatku lepiej było się ruszać, żeby przypadkiem nie oberwać skałą...
Spróbowała dostać się bliżej Tonks i tego dziecka, podpłynęła więc do nich. Przez trzęsienie ziemi również trudno było im znaleźć drogę powrotną. Trzeba było więc znaleźć nową...
- Dissendium!


nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216
Re: Ruiny [odnośnik]22.06.19 21:57
The member 'Marcella Figg' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 68

--------------------------------

#2 'Anomalie - Azkaban' :
Ruiny - Page 31 Tarcza
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 31 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny [odnośnik]23.06.19 10:28
Pomimo trzęsienia ziemi, które wywołane było czymś innym, zewnętrznym i zupełnie niezależnym od zakonników, Lucan ledwie ustał na nogach, jednak z powodu drżącej ręki, jego urok trafił gdzieś w bok, w skałę, która rozmyła się w czymś, co przypominało czerwonawy dym. Ubytek nie był wielki, nie pozwolił też na przebicie się przez skałę na drugą stronę, o ile jakakolwiek tam istniała. Ale wypowiedziane zaklęcie niosło ze sobą przykre skutki. Abbott nie wytrzymał drażniącego nozdrza zapachu, widok krwi i ciał i palonego ludzkiego mięsa wciąż wzmagał jego mdłości, a tuż po wypowiedzeniu inkantacji treść żołądka podniosła się i musiał zwymiotować. Przez chwilę męczyły go nudności i ostre bóle brzucha, wymioty sprawiły, że w ustach i przełyku zapłonął na moment ogień. Kieran twardo stał na nogach, pokonując trzęsienie ziemi, ale drgania sprawiły, że zaklęcie uderzyło w bok, skałę, która rozpadła się. Drobne kawałki skał spadły na Zakonników nie czyniąc im wielkiej krzywdy, ale kamienny gargulec pozostawał wciąż na swoim miejscu.
W kotle zaczęło bulgotać, smród się wzmagał. Pod wpływem drobnego powiewu powietrza, zza klatki wysunął się niewielki świstek pergaminu, który po chwili przetoczył się po ziemi nieco bliżej ognia — przypominał list, lub notatkę. Maxine, która trzymała w swoich ramionach iguanę, przyciskając ją do piersi, nie ustała na nogach. Przewróciła się na ziemię, tłukąc sobie plecy i biodra. Po chwili wszystko ucichło, uspokoiło się, a drgania ustąpiły całkowicie.

Ruiny - Page 31 UwOlyuO

Krew Rii zbudziła do życia trupy, które mogły zostać więźniami Azkabanu aż po jego kres. Sięgnęła po różdżkę, która leżała przed nią, ale nie zdążyła już rzucić zaklęcia obronnego. Jefferson wbił się w jej lewą rękę, zaciskając na niej popękane zęby. Zęby nie przerwały ubrania, które miała na sobie - prawdopodobnie dzięki niemu obrażenia nie były większe, ale udało mu się uszkodzić skórę. Siła jego szczęki zaciśniętej na jej ręce sprawiła jej ból. Czarownica nie mogła pochwycić leżącej w pobliżu miotły — wciąż pozostawała przykuta łańcuchami do ściany, a przemieszczanie się uniemożliwiała leżąca przy nodze kula. Mógł tego dokonać za to Brendan. Był czarodziejem silnym, chociaż brak sprawnej ręki mógł utrudniać wiele — nie utrudniał utrzymanie przy sobie ciężkiej, więziennej kuli. Jej pchnięcie w łańcuchy okazało się dobrym pomysłem. Hak wbity w mur, utrzymujący cięgno napięte i przytwierdzone do skał wyleciał z otworu, wraz z nim posypały się drobne kamienie za plecy czarownicy, ale w miejscu wciąż zatrzymywała ją kula. W tym czasie do życia przebudził się kolejny z więźniów — Krueger, siedzący najbliżej drzwi. Wziął głośny, głęboki wdech i syknął przeciągle, by po chwili przyjrzeć się pętającym i jego kajdanom. Pozbawiony dłoni i z przetrąconym nadgarstkiem Sykes, znajdujący się pomiędzy Jeffersonem i Kruegerem ruszył na Brendana, ale jego impet mógł się okazać zbyt słaby, by dopaść do aurora. Spadające grudy ziemi przypominały kulki gradowe, które spadły ze sklepienia na ziemię, nie szczędząc przy tym nikogo. Drżenie stopniowo ustawało.

Ruiny - Page 31 C6TePt8

Jad ciamiarnicy prysnął Tonks prosto w ręce, ale gwardzistka przez silne uczucie zimna nie poczuła żadnego bólu, choć na jej skórze pojawiły się momentalnie brzydkie zaczerwienienia i ropne pęcherze. Ona sama zaś skierowała różdżkę w kierunku chłopca. Pieśn feniksa rozbrzmiała w jej uszach, na moment zrobiło jej się nieco cieplej, poczuła jak wypełnia ją biała magia, jak podnosi na duchu drzemiąca w niej moc, którą skierowała w chłopca. Koziorożce, które chwilę wcześniej przegnały dementorów pobiegły zgodnie jednym rytmem w stronę chłopca, ale tylko jeden z nich wniknął w ciało chłopca. Ten, choć przykryła go już woda, otworzył oczy i w mgnieniu oka, w napływie coraz większej paniki i strachu, zaczął się dławić wodą. W końcu jednak wynurzył się i krztusząc, zaczerpnął powietrza.
— Co... co... co się stało— załkał, oglądając się dookoła. — Ma-mamo... ma-mamusiu. — Był przerażony, przemarznięty, a w jego oczach momentalnie zebrały się łzy.
Marcella rzuciła zaklęcie, a coś nad ich głowami się okręciło z trzaskiem i łoskotem. Prawdopodobnie coś zadziało się w kamiennym włazie u szczytu sklepienia. Ale nim którakolwiek z kobiet mogła się temu przyjrzeć, lecące w dół ostre jak brzytwa stalaktyty trafiły w całą trójkę. Chłopiec, który ledwie otworzył oczy zawył z bólu, kiedy przypominająca ostrze skała, wbiła mu się w obojczyk, głęboko, dotkliwie, a później kolejna zraniła go w plecy i  stopę. Jedna z formacji skalnych runęła na Tonks, wbijając jej się w udo; woda, zahamowała upadek, ale nie na tyle, aby ciężkie skały stały się nieszkodliwe. Justine poczuła rwący ból w prawej nodze, co więcej skała ściągała ją w dół, w kierunku dna, a ciężar tylko wzmagał dolegliwość - czarownica nie mogła ruszać nogą. Marcella nie miała więcej szczęścia. Jeden ze stalaktytów smagnął ją przez plecy, rozrywając górną część garderoby, rozcinając jej prawą część pleców, zatrzymując się dopiero na kości biodrowej. Rana była bardzo rozległa i początkowo głęboka, ale skała nie miała czego się utrzymać, opadła w dół. Wokół nich poleciały kamienne ciosy, woda zapieniła się, pojawiło się w niej tysiące bąbelków powietrza, a po chwili zrobiła się tak mętna od krwi, że nie było w niej już nic, kompletnie nic widać. Po chwili trzęsienie ustało.

Ruiny - Page 31 WjyTGYi


| Na odpis macie czas do 25.06. godz. 22:00

Ria, podniesienie różdżki jest akcją. Ria, Brendan, kajdany na rękach, powiązane z tymi na nogach i kulą, utrudniają Wam czarowanie na tyle, że nie jesteście w stanie podnieść rąk do góry (łańcuch między górną, a dolną partią ciała jest na to za krótki i to on uniemożliwia podniesienie rąk na wysokość oczu)

Justine, Marcella, sytuacja "meteorologiczna" będzie wpływać na wasze punkty HP, 5 HP/turę, dopóki nie zmienicie tego stanu rzeczy lub nie opuścicie tego miejsca. Justine zatrucie jadem będzie się zwiększać o 10 z każdą turą.

Od tej pory rzucając każde zaklęcie, wszyscy rzucacie również kością dodatkową oznaczoną jako "Azkaban".

Żywotność:
Jefferson 100/200
Sykes 80/200
Krueger 84/200

Wykorzystane moce Zakonu:
Justine 1/4

Aktywne zaklęcia:
Speculio - Justine
Veritas Claro Lucan 3/5


Żywotność:

Ekwipunek:
[/b]
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny - Page 31 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny [odnośnik]24.06.19 10:57
Spodziewał się, że prędzej czy później do tego dojdzie. Mdłości cały czas się wzmagały, upał i smród połączony z odrażającymi widokami, które ujawniło mu zaklęcie, sprawiały, że ból trzewi się wzmagał. Nagłe wstrząsy jeszcze bardziej podrażniły jego żołądek i koniec końców, mężczyzna musiał zwymiotować. Postarał się na tę chwilę odwrócić, żeby pozostała dwójka nie musiała spoglądać na treść jego żołądka. Męczył się dłuższą chwilę, czując ogień i gorycz w przełyku, żałując także, że nie ma tu nawet odrobinki wody, którą mógłby przepłukać usta. Kiedy już wyprostował się po tym niezbyt szlacheckim wypadku, ponownie odwrócił się w kierunku klatki, kotła oraz stworów. Widoki na ścianach nadal niesamowicie go męczyły, tak samo z resztą jak smród, czuł się jednak odrobinkę lepiej, puściej, po opróżnieniu żołądka. Po cichu liczył, że podobna wpadka już mu się nie przydarzy.
- Przepraszam - mruknął, ale tak cicho, że nie miał pewności, czy Kieran lub Maxine w ogóle go usłyszeli. Odetchnął jeszcze raz, splunął na ziemię, przetarł rękawem spocone czoło i jeszcze raz wbił wzrok w gargulca - przeszkodę, która, jak zakładał, blokowała im jedyną drogę ucieczki z tego piekła - No to jeszcze raz. Inumbravi! - rozkazał, celując różdżką w ohydną głowę.


We carry on through the stormTired soldiers in this war
Remember what we're fighting for


Lucan Abbott
Lucan Abbott
Zawód : Znawca prawa, pracownik Służb Administracyjnych Wizengamotu
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
If you can't fly, run
If you can't run, walk
If you can't walk, crawl!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6172-lucan-havelock-abbott https://www.morsmordre.net/t6437-loki#164163 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f204-dolina-godryka-norton-avenue-rezydencja-abbottow https://www.morsmordre.net/t6547-l-h-abbott

Strona 31 z 43 Previous  1 ... 17 ... 30, 31, 32 ... 37 ... 43  Next

Ruiny
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach