Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
Black hole in your soul
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Does nobody know I'm insane? Trzecie dziecko i drugi syna Polluxa oraz Irmy Black. Człowiek skryty, pełen sprzeczności, próbujący wtopić się w rodzinne tło, aby nie okryć się złą sławą. Próbuje wmówić sam sobie, że kieruje się rozumem, jednak emocje zbyt często wpływają na jego zachowanie.
▲ Uczęszczał do Hogwartu w latach 1940-1947. Przydzielony przez tiarę do Slytherinu. Od 1942 roku do końca nauki brał udział w spotkaniach Klubu Pojedynków. W latach 1943-1947 grał w drużynie Quidditcha na pozycji pałkarza. Na szóstym roku otrzymał zaproszenie do Klubu Ślimaka, które uprzejmie przyjął.
▲ Cierpi na zaburzenia afektywne dwubiegunowe, a dokładniej to na jedną z łagodniejszych odmian, cyklotymię. Choroba dała o sobie po raz pierwszy znać, gdy miał piętnaście lat.
▲ Po zakończeniu nauki w Hogwarcie udał się w podróż po Europie, która trwała cztery lata. Był we Francji, Włoszech, Hiszpanii, odbył krótką wizytę w Maroko i Bułgarii, zwiedził Niemcy i zawitał w Polsce.
▲ Interesuje się badaniami nad istotą magii.
▲ Pracuje w Międzynarodowym Urzędzie Prawa Czarodziejów. Coraz aktywniej angażuje się w politykę, powoli pnąc się po szczeblach ministerialnej kariery.
▲ Uczęszczał do Hogwartu w latach 1940-1947. Przydzielony przez tiarę do Slytherinu. Od 1942 roku do końca nauki brał udział w spotkaniach Klubu Pojedynków. W latach 1943-1947 grał w drużynie Quidditcha na pozycji pałkarza. Na szóstym roku otrzymał zaproszenie do Klubu Ślimaka, które uprzejmie przyjął.
▲ Cierpi na zaburzenia afektywne dwubiegunowe, a dokładniej to na jedną z łagodniejszych odmian, cyklotymię. Choroba dała o sobie po raz pierwszy znać, gdy miał piętnaście lat.
▲ Po zakończeniu nauki w Hogwarcie udał się w podróż po Europie, która trwała cztery lata. Był we Francji, Włoszech, Hiszpanii, odbył krótką wizytę w Maroko i Bułgarii, zwiedził Niemcy i zawitał w Polsce.
▲ Interesuje się badaniami nad istotą magii.
▲ Pracuje w Międzynarodowym Urzędzie Prawa Czarodziejów. Coraz aktywniej angażuje się w politykę, powoli pnąc się po szczeblach ministerialnej kariery.
Captatio benevolentiae
lupus black
PIĘŚĆ WYCIĄGNIĘTA PRZECIW BRATU JEST PRZEGRANĄ △ łączy nas krew i wychowanie. jednoczy wspólny cel, dzieli temperament. ale zawsze będę ci przyjacielem, bo jesteś mi bratem. ▲ BRATERSKA WIĘŹ
walburga black
NIE MA TO JAK STARSZA SIOSTRA, KIEDY TRZEBA CZŁOWIEKOWI WYPOMNIEĆ DAWNE GRZECHY △ potrafimy wspólnie milczeć jak grobowce. swymi krzykami poruszamy grube mury rezydencji. grzebiemy w historii, aby tworzyć naszą własną. ale pod tą niechęcią kryje się głęboka solidarność. ▲ SIOSTRZANE OBELGI
orion black
PRAWDZIWY PRZYJACIEL PILNUJE ŻEBYŚ NIE SPADŁ W PRZEPAŚĆ △ nam obu daleko do ideału, do bycia idealnymi blackami. tyś jest słabego ciała, jam zaś słabego umysłu. czyż razem nie stanowimy całkowicie zepsutej całości? ▲ KUZYNOWSKIE WSPARCIE
deirdre mericourt
TAK DŁUGO, JAK JESTEŚMY LUDŹMI, TAK DŁUGO BĘDZIEMY SIĘ MYLIĆ △ nie sądzę, żeby jeden błąd miał prawo przekreślić inne dokonania i wszystkie aspiracje. żałuję, że tak się właśnie stało. ale nie odwrócę się od ciebie i uszanuję wszystkie twe wybory. ▲ PRZYJACIELSKA DUSZA
aurelia carrow
JESZCZE PO ZIEMI TAKI KOŃ NIE CHODZIŁ, CO GO OKIEŁZNAĆ NIE SPOSÓB BY BYŁO △ nasze narzeczeństwo nie było łatwe, bo i nie jestem łatwym człowiekiem. ty również jesteś złożoną osobowością. chyba tylko dzięki temu mnie okiełznałaś, jak te swoje drogie aetonany. ▲ SZLACHETNY CZAR
jessa diggory
NASZE UCZUCIA BYŁY NIEMĄDRE, KRUCHE I PRZYJEMNE △ świąteczny prezent od ciebie długo leżał na moim biurku, ale już od wielu lat zapoznaje się z dnem szuflady. zastanawiam się, czy przegapiłem swój znicz. niebezpiecznie jest myśleć o tym, co by było gdyby... ▲ DAWNY BLASK
ramsey mulciber
NAUKA MĄDREGO JEST ŹRÓDŁEM ŻYCIA, BY SIDEŁ ŚMIERCI UNIKNĄĆ △ widmo z lat szkolnych, które powróciło po latach, aby nadać nowy cel jego życiu. to dar czy może jednak przekleństwo? na pewno przybyło w postaci czarnej mgły. ▲ CZARNOMAGICZNE POCZĄTKI
sigrun rookwood
NAWET W NAJGŁĘBSZYM SZALEŃSTWIE DRZEMIE ODROBINA STRACHU △ nie wiem czy można zmierzyć czyje szaleństwo jest większe, lecz twoje jest niezaprzeczalnie innego gatunku. dwie szargane szaleństwem dusze zdołały się porozumieć i porozumienie to zawarte w czasach szkolnych trwa do dziś. ▲ SZKOLNE SZALEŃSTWO
cressida fawley
XXXXX △ tu będzie bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo i nawet jeszcze bardziej ładny tekst. ▲ RODZINNE WIĘZY
Casus belli
tristan rosier
XXXXX △ tu będzie bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo i nawet jeszcze bardziej ładny tekst. ▲ OSOBISTE ANIMOZJE
melisande rosier
XXXXX △ tu będzie bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo i nawet jeszcze bardziej ładny tekst. ▲ TŁUMIONA NIECHĘĆ
fantine rosier
XXXXX △ tu będzie bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo i nawet jeszcze bardziej ładny tekst. ▲ RODOWE NIESNASKI
johnatan bojczuk
XXXXX △ tu będzie bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo i nawet jeszcze bardziej ładny tekst. ▲ ZŁODZIEJSKA ZARAZA
anthony macmillan
XXXXX △ tu będzie bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo i nawet jeszcze bardziej ładny tekst. ▲ BUŁGARSKI KOCIOŁ
- kod:
- Kod:
<center><img src="OBRAZEK" style="width:220px; height:50px; padding:5px"><div style="width: 220px;"><div style="font-size:11px; font-family: times, sans-serif; margin-bottom: 5px; text-align:center;background-color:#000000;color:#KOLORORG;letter-spacing: 5px;padding:2px;">imię i nazwisko</div><div style="font-family: arial; font-size: 9px; line-height: 8px; text-align: justify;"><span class="font-size: 20px;"><span style="color:#KOLORORG"><span style="font-family:Georgia">XXXXX △ </span></span></span><span style="color:#3d3d3d">tu będzie bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo i nawet jeszcze bardziej ładny tekst.</span><span style="color:KOLORORG"><span style="font-family:Georgia"> ▲ XXXXX</span></span></div></div></center>
imię i nazwiskoXXXXX △ tu będzie bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo i nawet jeszcze bardziej ładny tekst. ▲ XXXXX
Ostatnio zmieniony przez Alphard Black dnia 26.09.20 18:02, w całości zmieniany 36 razy
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Drogi Alphardzie!
Przychodzę tu delikatnie na oślep: wiadomo, KP i relacje mają tendencję do szybkiego tracenia na aktualności, więc poprawiaj mnie, proszę, jeśli gdzieś będę zbyt mocno odlatywał Mimo to, myślę że możemy się tu nieźle razem zakręcić!
Do pewnego stopnia widzę między Amadeusem a Alphardem pewną paralelę, zwłaszcza w tym, jak obaj stoją bądź stali naprzeciw rodowym oczekiwaniom. Obaj chcieli dać swoim rodom powód do dumy i obaj, mniej lub bardziej, odnieśli w tym sensie porażkę. Teraz zdaje się, że owa tendencja troszkę zawróciła: z tego co do mnie dotarło, Alphard trzyma razem z Amadeusem Crouchem Departament Współpracy w szachu (choć dłoń podana Crouchowi na szczycie w Stonehenge nie była wyciągnięta z wielką chęcią, jak rozumiem?), zaś Deus Lestrange powróciwszy oficjalnie z choroby, nieoficjalnie z podróży po europejskich potęgach, wskoczył od razu z powrotem w wir dyplomacji, nawet uginając się pod presją wzięcia sobie małżonki. Rozmowy z nestorem Rosierów o planowanym narzeczeństwie odbywają się dziesiątego listopada i nie mam pojęcia, jak się skończą, więc niestety tego motywu nie będziemy mogli na razie wcale dotknąć
Pędząc jednak do meritum: Amadeus zmierza w tajemnicy po stołek Ministra Magii, a żeby do tego dotrzeć, potrzebuje wspinać się po szczeblach kariery. Pierwotnie zamierzał uczynić to w Departamencie Współpracy, chcąc dogadać się właśnie z Alphardem, aby zahamować ambicje Croucha i wspólnie dążyć do własnych celów. Gdy jednak dowiedział się o ichnim układzie od swojego wuja, Blaise'a, zaniechał tego pomysłu całkowicie, starając się tylko przywrócić sobie renomę w Departamencie, a potem może przenieść się do Wizengamotu. W związku z tym będę miał do Ciebie interes z rodzaju wątków pracowych, ale to zostawiam na koniec
Nie jestem do końca pewien, jak Alphard patrzyłby (i czy w ogóle) na Amadeusa jeszcze w Hogwarcie, a chciałbym na tej podstawie rozbudować resztę relacji. Deo słynął z nieco niewygodnej politycznej aktywności jeszcze zanim młody lord Black zawitał w szkole i kto wie, może był w stanie taką aktywnością nie zostać całkowicie przyćmiony przez czarującego Toma Riddle'a. Decyzja jest tutaj Twoja, tak czy inaczej, nie sądzę, żeby w tych czasach znali się bardzo blisko.
W sumie to mam pewną trudność z ustaleniem naszym paniczykom porządnego tła, ale raczej na pewno widzieli się raz, drugi, trzeci na arystokratycznych spędach. Może zamienili nawet parę słów, wymienili się poglądami (ku niechęci Alpharda?) i, ostatecznie, nie pociągnęli tego w żadną konkretną stronę? Może dotarło do nich nawzajem, że są niekoniecznie najwybitniejszymi przedstawicielami swoich rodzin i znaleźli w ten sposób nić porozumienia? Z pomocą w tworzeniu czegoś naprawdę konkretnego może tu przyjść wątek pracowy, którego założenie wyklarowało mi się następująco:
Wrześniopaździernikowy post pracowy pisałem o interakcji Amadeusa z francuskim dyplomatą, który był częścią delegacji mającej położyć fundamenty pod francusko-brytyjską współpracę w kwestii badania i zapobiegania magicznym anomaliom. Lord Talhouët był wybitnie niezadowolony z brytyjskiej sytuacji politycznej, a także ludzi, których przydzielono do ugoszczenia go i jego towarzyszy w Zjednoczonym Królestwie. Ostatecznie udało się go przekonać do powrotu do rozmów, ale widząc wątpliwości, które trzeba było rozwiązywać kłamstwami zgodnymi z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa, Amadeus spodziewał się, że wyjdą z tego kolejne problemy. Tu właśnie na scenę wchodzi Międzynarodowy Urząd Prawa, a raczej nadużycia, którym tenże by się w tym założeniu przyglądał. Francuzi byli wybitnie niezadowoleni ze zbliżającego się do faszyzmu klimatu politycznego w Brytanii, więc możemy stwierdzić, że to z kolei nie zadowoliło władzy. Jeden, może dwóch czarodziejów z delegacji zostałoby zamkniętych pod jakimiś wydumanymi zarzutami (ot chociażby odmowa współpracy ze służbami brytyjskimi, które wysłano celem, jak to znamy z komunizmu, "usprawiedliwionej inspekcji"), a na Amadeusa spadłaby presja od Talhouëta, aby rozwiązać ten problem w trybie natychmiastowym. Lestrange widziałby w tym wtedy okazję do przekonania się, czy Alphard rzeczywiście jest zupełnie wyciągnięty z perspektywy współpracy w realizacji własnych celów, a przy tym byłby w stanie wypracować rozwiązanie kwestii francuskiej.
Daj znać co myślisz i nie bij, proszę za ten esej
[bylobrzydkobedzieladnie]
Przychodzę tu delikatnie na oślep: wiadomo, KP i relacje mają tendencję do szybkiego tracenia na aktualności, więc poprawiaj mnie, proszę, jeśli gdzieś będę zbyt mocno odlatywał Mimo to, myślę że możemy się tu nieźle razem zakręcić!
Do pewnego stopnia widzę między Amadeusem a Alphardem pewną paralelę, zwłaszcza w tym, jak obaj stoją bądź stali naprzeciw rodowym oczekiwaniom. Obaj chcieli dać swoim rodom powód do dumy i obaj, mniej lub bardziej, odnieśli w tym sensie porażkę. Teraz zdaje się, że owa tendencja troszkę zawróciła: z tego co do mnie dotarło, Alphard trzyma razem z Amadeusem Crouchem Departament Współpracy w szachu (choć dłoń podana Crouchowi na szczycie w Stonehenge nie była wyciągnięta z wielką chęcią, jak rozumiem?), zaś Deus Lestrange powróciwszy oficjalnie z choroby, nieoficjalnie z podróży po europejskich potęgach, wskoczył od razu z powrotem w wir dyplomacji, nawet uginając się pod presją wzięcia sobie małżonki. Rozmowy z nestorem Rosierów o planowanym narzeczeństwie odbywają się dziesiątego listopada i nie mam pojęcia, jak się skończą, więc niestety tego motywu nie będziemy mogli na razie wcale dotknąć
Pędząc jednak do meritum: Amadeus zmierza w tajemnicy po stołek Ministra Magii, a żeby do tego dotrzeć, potrzebuje wspinać się po szczeblach kariery. Pierwotnie zamierzał uczynić to w Departamencie Współpracy, chcąc dogadać się właśnie z Alphardem, aby zahamować ambicje Croucha i wspólnie dążyć do własnych celów. Gdy jednak dowiedział się o ichnim układzie od swojego wuja, Blaise'a, zaniechał tego pomysłu całkowicie, starając się tylko przywrócić sobie renomę w Departamencie, a potem może przenieść się do Wizengamotu. W związku z tym będę miał do Ciebie interes z rodzaju wątków pracowych, ale to zostawiam na koniec
Nie jestem do końca pewien, jak Alphard patrzyłby (i czy w ogóle) na Amadeusa jeszcze w Hogwarcie, a chciałbym na tej podstawie rozbudować resztę relacji. Deo słynął z nieco niewygodnej politycznej aktywności jeszcze zanim młody lord Black zawitał w szkole i kto wie, może był w stanie taką aktywnością nie zostać całkowicie przyćmiony przez czarującego Toma Riddle'a. Decyzja jest tutaj Twoja, tak czy inaczej, nie sądzę, żeby w tych czasach znali się bardzo blisko.
W sumie to mam pewną trudność z ustaleniem naszym paniczykom porządnego tła, ale raczej na pewno widzieli się raz, drugi, trzeci na arystokratycznych spędach. Może zamienili nawet parę słów, wymienili się poglądami (ku niechęci Alpharda?) i, ostatecznie, nie pociągnęli tego w żadną konkretną stronę? Może dotarło do nich nawzajem, że są niekoniecznie najwybitniejszymi przedstawicielami swoich rodzin i znaleźli w ten sposób nić porozumienia? Z pomocą w tworzeniu czegoś naprawdę konkretnego może tu przyjść wątek pracowy, którego założenie wyklarowało mi się następująco:
Wrześniopaździernikowy post pracowy pisałem o interakcji Amadeusa z francuskim dyplomatą, który był częścią delegacji mającej położyć fundamenty pod francusko-brytyjską współpracę w kwestii badania i zapobiegania magicznym anomaliom. Lord Talhouët był wybitnie niezadowolony z brytyjskiej sytuacji politycznej, a także ludzi, których przydzielono do ugoszczenia go i jego towarzyszy w Zjednoczonym Królestwie. Ostatecznie udało się go przekonać do powrotu do rozmów, ale widząc wątpliwości, które trzeba było rozwiązywać kłamstwami zgodnymi z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa, Amadeus spodziewał się, że wyjdą z tego kolejne problemy. Tu właśnie na scenę wchodzi Międzynarodowy Urząd Prawa, a raczej nadużycia, którym tenże by się w tym założeniu przyglądał. Francuzi byli wybitnie niezadowoleni ze zbliżającego się do faszyzmu klimatu politycznego w Brytanii, więc możemy stwierdzić, że to z kolei nie zadowoliło władzy. Jeden, może dwóch czarodziejów z delegacji zostałoby zamkniętych pod jakimiś wydumanymi zarzutami (ot chociażby odmowa współpracy ze służbami brytyjskimi, które wysłano celem, jak to znamy z komunizmu, "usprawiedliwionej inspekcji"), a na Amadeusa spadłaby presja od Talhouëta, aby rozwiązać ten problem w trybie natychmiastowym. Lestrange widziałby w tym wtedy okazję do przekonania się, czy Alphard rzeczywiście jest zupełnie wyciągnięty z perspektywy współpracy w realizacji własnych celów, a przy tym byłby w stanie wypracować rozwiązanie kwestii francuskiej.
Daj znać co myślisz i nie bij, proszę za ten esej
[bylobrzydkobedzieladnie]
Alphard
Nasze rody się przyjaźnią, więcmusimy pownniśmy się znać - tym bardziej, że byłeś zaręczony z moją kuzynką!
Nie ogarniam do końca Twoich relacji z Percym, więc też możesz mnie oświecić ^^
Widzę u nas pozytyw - rozumiemy nawzajem pewną skazę na naszym charakterze, która nie pozwala nam w pełni poczuć się jak ryba w wodzie w naszych rodzinach, a raczej wymaga wysiłku by się wpasować i udowodnić swoją wartość. Oboje staramy się myśleć racjonalnie, ale emocje często biorą nad nami górę - moje uczucia do męża zahaczają o obsesję, a nie konwencjonalny związek.
Jesteś 4 lata starszy - może odwiedziłeś Isabelle we Francji, gdy podróżowałeś po Europie? Mogła pokazać ci Beauxbatons i swoje ulubione zakątki i mieliście wtedy okazję zaprzyjaźnić się bez ciotek i swatek na karku.
Potem było ci już wiadome, że Belle odrzucała lub odstraszała każdego adortora - mogłeś być brany pod uwagę, mogłeś z ostrożności nawet nie próbować, a mogłeś już być brany pod uwagę dla innej Carrowówny.
Mam już nawet pierwszy pomysł na wątek - znasz się na prawie, więc chętnie wypytam czy mój bękart będzie miał jakieś prawa
Nasze rody się przyjaźnią, więc
Nie ogarniam do końca Twoich relacji z Percym, więc też możesz mnie oświecić ^^
Widzę u nas pozytyw - rozumiemy nawzajem pewną skazę na naszym charakterze, która nie pozwala nam w pełni poczuć się jak ryba w wodzie w naszych rodzinach, a raczej wymaga wysiłku by się wpasować i udowodnić swoją wartość. Oboje staramy się myśleć racjonalnie, ale emocje często biorą nad nami górę - moje uczucia do męża zahaczają o obsesję, a nie konwencjonalny związek.
Jesteś 4 lata starszy - może odwiedziłeś Isabelle we Francji, gdy podróżowałeś po Europie? Mogła pokazać ci Beauxbatons i swoje ulubione zakątki i mieliście wtedy okazję zaprzyjaźnić się bez ciotek i swatek na karku.
Belle mogła być również zaprzyjaźniona z tą rodziną i często u nich bywać, szczególnie jeśli był to okres ferii zimowych lub letnich i akurat postanowiła ich część spędzić we Francji!KP napisał:Zaczął od Francji, gdzie spędził kilka miesięcy u jednej z zaprzyjaźnionych czystokrwistych rodzin.
Potem było ci już wiadome, że Belle odrzucała lub odstraszała każdego adortora - mogłeś być brany pod uwagę, mogłeś z ostrożności nawet nie próbować, a mogłeś już być brany pod uwagę dla innej Carrowówny.
Mam już nawet pierwszy pomysł na wątek - znasz się na prawie, więc chętnie wypytam czy mój bękart będzie miał jakieś prawa
Stal hartuje się w ogniu
♪
♪
Amadeuszu, możesz mnie pokroić na małe kawałeczki, bo jakże długo kazałam Ci czekać na odpowiedź. Wybacz, naprawdę żałuję, ale trochę życie mnie dopadło. Postaram się wynagrodzić to jakoś swoją odpowiedzią. Wcale nie boję się Twojego eseju!
Fabularnie rody Black i Crouch mają swoje wpływy przede wszystkim w Departamencie Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów, gdzie zresztą często się z sobą ścierają, chcąc narzucić swoją dominację. Rodowe niesnaski zostały jednak odsunięte na bok z powodu wspólnego celu, jaki połączył oba rody za sprawą Czarnego Pana. Tak, Alphard i Amadeus Crouch współpracuję ze sobą, rzecz jasna niechętnie, jednak wszystko wskazuje na to, że współpraca ta będzie się pogłębiać. Dlatego na żadne sojusze przeciwko Crouchom nie ma obecnie szans, ponieważ Alphard, choć chce realizować interesy własnego rodu, to jednak skupia się na wspieraniu działania Rycerzy.
Ciężko mi wyobrazić sobie interakcje pomiędzy naszymi szlachcicami w latach szkolnych. Lestrange był Krukonem i uczył się w latach 1935-1942, Alphard z kolei to Ślizgon uczęszczający do Hogwartu w latach 1940-1947. Nawet jeśli łączyło ich szlacheckie pochodzenie, to nie sądzę, aby było im po drodze przez różnicę wieku. Mogli mieć okazję do spotkania na różnych spędach najwyższej warstwy czarodziejskiego społeczeństwa, lecz i w tym przypadku rzadko pewnie dochodziło do dłuższej wymiany zdań. W późniejszych latach, już tych dorosłych, też raczej nie mieli ze sobą wiele wspólnego, bo Alphard po zakończeniu edukacji oddał się podróżom, Amadeus zresztą też wiele czasu spędził za granicą. Wydaje mi się, że łączyć ich mogą przede wszystkim sprawy zawodowe. Choć dzielą uczucie niedowartościowania, nie opierałabym na tym ich znajomości. Właśnie z powodu udowodnienia własnej wartości Alphard nie pozwoliłby sobie na wyjawienie podobnej słabości przy lordzie nie będącym Blackiem.
Zaproponowany przez Ciebie wątek prackowy chętnie przygarnę, jednak ciężko mi uznać, że brytyjska strona bez poważnych powodów zamknęłaby francuskich delegatów. Jeśli lord Talhouët był już wcześniej wybitnie niezadowolony, to nie pozwolono by na wzrost jego niezadowolenia przez wymierzenie takiego ataku. Ja bym się tutaj trochę spierała. Nowa władza wprowadziła pewne zmiany, jednak cały ten radykalizm jest przemycany pod pretekstem stanu wojennego i poszukiwań zwolenników Grindelwalda. To wszystko dzieje się niby w sposób kulturalny i cywilizowany. Inne Ministerstwa Magii dzięki swoim dyplomatom wiedzą jak źle jest, jednak przedstawiciele Brytyjskiego Ministerstwa próbują zamydlić im oczy. Poza tym, zamknięcie członka personelu dyplomatycznego to naruszenie prawa międzynarodowego i ciężko się z czegoś podobnego potem wybronić. Myślę, że dalej możemy dyskutować już przez PW przy ustalaniu szczegółów.
Isabelle
Prawda, byłem zaręczony z Twoją kuzynką, ale przez Twojego byłego męża już nie jestem. Ród Carrow wystraszył się, że taki nieobliczany lord Black może narobić jeszcze więcej problemów niż taki były już Nott. Plotki to zło.
Też optują za pozytywną relacją. Bardzo odpowiada mi pomysł z utrzymaniem kontaktu we Francji. Nie sądzę jednak, aby Alphard kiedykolwiek zabiegał o względy lady Carrow. Raczej sam nigdy nie wychodził z tematem ożenku, to na ruch ze strony lorda w tym przypadku zawsze czekał. Jego pierwsze zaręczyny nastąpiły dość późno i zerwane zostały dość szybko.
Pomysł na wątek przygarniam. Jak uda mi się ogarnąć swoje życie, to wtedy wezmę się za ogarnianie forum i fabuł.
Fabularnie rody Black i Crouch mają swoje wpływy przede wszystkim w Departamencie Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów, gdzie zresztą często się z sobą ścierają, chcąc narzucić swoją dominację. Rodowe niesnaski zostały jednak odsunięte na bok z powodu wspólnego celu, jaki połączył oba rody za sprawą Czarnego Pana. Tak, Alphard i Amadeus Crouch współpracuję ze sobą, rzecz jasna niechętnie, jednak wszystko wskazuje na to, że współpraca ta będzie się pogłębiać. Dlatego na żadne sojusze przeciwko Crouchom nie ma obecnie szans, ponieważ Alphard, choć chce realizować interesy własnego rodu, to jednak skupia się na wspieraniu działania Rycerzy.
Ciężko mi wyobrazić sobie interakcje pomiędzy naszymi szlachcicami w latach szkolnych. Lestrange był Krukonem i uczył się w latach 1935-1942, Alphard z kolei to Ślizgon uczęszczający do Hogwartu w latach 1940-1947. Nawet jeśli łączyło ich szlacheckie pochodzenie, to nie sądzę, aby było im po drodze przez różnicę wieku. Mogli mieć okazję do spotkania na różnych spędach najwyższej warstwy czarodziejskiego społeczeństwa, lecz i w tym przypadku rzadko pewnie dochodziło do dłuższej wymiany zdań. W późniejszych latach, już tych dorosłych, też raczej nie mieli ze sobą wiele wspólnego, bo Alphard po zakończeniu edukacji oddał się podróżom, Amadeus zresztą też wiele czasu spędził za granicą. Wydaje mi się, że łączyć ich mogą przede wszystkim sprawy zawodowe. Choć dzielą uczucie niedowartościowania, nie opierałabym na tym ich znajomości. Właśnie z powodu udowodnienia własnej wartości Alphard nie pozwoliłby sobie na wyjawienie podobnej słabości przy lordzie nie będącym Blackiem.
Zaproponowany przez Ciebie wątek prackowy chętnie przygarnę, jednak ciężko mi uznać, że brytyjska strona bez poważnych powodów zamknęłaby francuskich delegatów. Jeśli lord Talhouët był już wcześniej wybitnie niezadowolony, to nie pozwolono by na wzrost jego niezadowolenia przez wymierzenie takiego ataku. Ja bym się tutaj trochę spierała. Nowa władza wprowadziła pewne zmiany, jednak cały ten radykalizm jest przemycany pod pretekstem stanu wojennego i poszukiwań zwolenników Grindelwalda. To wszystko dzieje się niby w sposób kulturalny i cywilizowany. Inne Ministerstwa Magii dzięki swoim dyplomatom wiedzą jak źle jest, jednak przedstawiciele Brytyjskiego Ministerstwa próbują zamydlić im oczy. Poza tym, zamknięcie członka personelu dyplomatycznego to naruszenie prawa międzynarodowego i ciężko się z czegoś podobnego potem wybronić. Myślę, że dalej możemy dyskutować już przez PW przy ustalaniu szczegółów.
Isabelle
Prawda, byłem zaręczony z Twoją kuzynką, ale przez Twojego byłego męża już nie jestem. Ród Carrow wystraszył się, że taki nieobliczany lord Black może narobić jeszcze więcej problemów niż taki były już Nott. Plotki to zło.
Też optują za pozytywną relacją. Bardzo odpowiada mi pomysł z utrzymaniem kontaktu we Francji. Nie sądzę jednak, aby Alphard kiedykolwiek zabiegał o względy lady Carrow. Raczej sam nigdy nie wychodził z tematem ożenku, to na ruch ze strony lorda w tym przypadku zawsze czekał. Jego pierwsze zaręczyny nastąpiły dość późno i zerwane zostały dość szybko.
Pomysł na wątek przygarniam. Jak uda mi się ogarnąć swoje życie, to wtedy wezmę się za ogarnianie forum i fabuł.
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Strona 2 z 2 • 1, 2
Black hole in your soul
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania