Komnaty Zachary'ego
Strona 2 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Komnaty Zachary'ego
Komnaty zamieszkiwane przez Zachary'ego podzielone są na część dzienną oraz część sypialną. Tą drugą – ukryta zdobionymi drzwiami – wypełnia przede wszystkim duże, choć proste łoże wyłożone dziesiątkami wzorzystych poduszek i nikt prócz najbliższych nie ma prawa tutaj zawitać. Znajduje się tu także niewielka część spełniająca funkcje łaźni. Część dzienna z kolei to duże pomieszczenie z reprezentacyjną kanapą umieszczoną pod ścianą wypełnioną oknami, ozdobioną kolejnymi poduszkami. Z uwagi na charakter mieszkańca tych komnat, wszystko utrzymane jest w należytym porządku i łatwo znaleźć tutaj regał wypełniony księgami, zwojami czy papirusami zawierającymi informacje związane z anatomią, zielarstwem, eliksirami. Pozostałą część wypełnia ogromny, gruby dywan oraz dekoracje charakterystyczne dla egipskich salonów. Szczególne miejsce pełni żerdź, na której przesiaduje raróg Zachary'ego, Ammun, spełniający rolę strażnika, by nikt niepożądany nie śmiał naruszyć prywatności Shafiqa. Całość wypełniają barwy charakterystyczne dla arabskiego wystroju.
Wywar wzmacniający, duh
Po przelaniu kolejnego eliksiru do fiolek, raz jeszcze wyczyścił kociołek i przygotował stół do dalszej pracy. Chciał wykorzystać dzień jak najlepiej i nie marnować go na czysty odpoczynek w postaci popijania herbaty czy wizyty u jednego z przyjaciół. Możliwość posiadania ciszy i spokoju sprzyjały warzeniu, a przede wszystkim odświeżały jego wiedzę oraz pamięć do przepisów, które powinien umieć przygotować bez pomocy księgi. Eliksir słodkiego snu istotnie był prosty i niezwykle pomocny, gdy trafiali mu się pacjenci agresywni bądź skorzy do utrudniania sobie pobytu w szpitalu. Warzył go jednak wyłącznie dla odświeżenia swoich umiejętności i poczynienia większej praktyki, nie zaś ku wypełnieniu magazynów Świętego Munga.
Do kociołka z niewielką ilością wody przelał pięć uncji wody miodowej, trzy uncje nalewki z pięciornika kurze ziele i wolnym ruchem zaczął mieszać całość zgodnie z ruchem wskazówek zegara, przez dobre pół godziny doprowadzając do powolnego wrzenia wstępnie przygotowanego wywaru będącego w stanie odpowiednio przyjąć odłamek spadającej gwiazdy.
Uzyskawszy bazę, na której zamierzał dalej pracować, pozwolił jej z wolna bulgotać, podczas gdy poświęcił chwilę na znalezienie syropu z trzminorka oraz wybranie odpowiednio dorodnej gąsienicy nadającej się na ten eliksir. Dostatecznie gruby okaz musiał naturalnie leżeć na dnie małego drewnianego pudełka wypełnionego po samego brzegi, jednak wyglądał godnie, gdy przystępował do pokrojenia go w cieniutkie plasterki, które ostrożnym ruchem zanurzał w gotującym się eliksirze, niemal z boskim namaszczeniem układając je na powierzchni płynu, nie zaś bezceremonialnie wrzucając je. Mimo sposobu ich dołączenia do całości, nie zmieniało to czasu, który musiał jeszcze odczekać. Kilka minut na rozpuszczenie się i trzykrotne zamieszanie przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, by mógł przechylić butelkę pełną syropu i odmierzyć trzynaście gęstych kropel, stanowiących esencjonalną część eliksiru pochodzącą od niezwykłych właściwości trzminorków, na temat których zamieszczono stosowną uwagę pod przepisem, co niechybnie stawiało pracę Zachary'ego tuż przed metą. Pozostało mu już jedynie dodać szczyptę cynamonu tak do smaku. Wyrazistość ostatniego składnika była przecież znana dużo dalej niż alchemia i przesadzenie z ilością sprawiłoby, że starania poczynione w ciągu minionej godziny poszłyby na marne, gdy po ostatecznym zamieszaniu mógł zostawić eliksir do wystygnięcia.
Eliksir: eliksir słodkiego snu (st 30)
Serce: kawałek spadającej gwiazdy
Roślinne: cynamon, woda miodowa, nalewka z pięciornika kurze ziele
Zwierzęce: trzminorek (syrop), gąsienica
Po przelaniu kolejnego eliksiru do fiolek, raz jeszcze wyczyścił kociołek i przygotował stół do dalszej pracy. Chciał wykorzystać dzień jak najlepiej i nie marnować go na czysty odpoczynek w postaci popijania herbaty czy wizyty u jednego z przyjaciół. Możliwość posiadania ciszy i spokoju sprzyjały warzeniu, a przede wszystkim odświeżały jego wiedzę oraz pamięć do przepisów, które powinien umieć przygotować bez pomocy księgi. Eliksir słodkiego snu istotnie był prosty i niezwykle pomocny, gdy trafiali mu się pacjenci agresywni bądź skorzy do utrudniania sobie pobytu w szpitalu. Warzył go jednak wyłącznie dla odświeżenia swoich umiejętności i poczynienia większej praktyki, nie zaś ku wypełnieniu magazynów Świętego Munga.
Do kociołka z niewielką ilością wody przelał pięć uncji wody miodowej, trzy uncje nalewki z pięciornika kurze ziele i wolnym ruchem zaczął mieszać całość zgodnie z ruchem wskazówek zegara, przez dobre pół godziny doprowadzając do powolnego wrzenia wstępnie przygotowanego wywaru będącego w stanie odpowiednio przyjąć odłamek spadającej gwiazdy.
Uzyskawszy bazę, na której zamierzał dalej pracować, pozwolił jej z wolna bulgotać, podczas gdy poświęcił chwilę na znalezienie syropu z trzminorka oraz wybranie odpowiednio dorodnej gąsienicy nadającej się na ten eliksir. Dostatecznie gruby okaz musiał naturalnie leżeć na dnie małego drewnianego pudełka wypełnionego po samego brzegi, jednak wyglądał godnie, gdy przystępował do pokrojenia go w cieniutkie plasterki, które ostrożnym ruchem zanurzał w gotującym się eliksirze, niemal z boskim namaszczeniem układając je na powierzchni płynu, nie zaś bezceremonialnie wrzucając je. Mimo sposobu ich dołączenia do całości, nie zmieniało to czasu, który musiał jeszcze odczekać. Kilka minut na rozpuszczenie się i trzykrotne zamieszanie przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, by mógł przechylić butelkę pełną syropu i odmierzyć trzynaście gęstych kropel, stanowiących esencjonalną część eliksiru pochodzącą od niezwykłych właściwości trzminorków, na temat których zamieszczono stosowną uwagę pod przepisem, co niechybnie stawiało pracę Zachary'ego tuż przed metą. Pozostało mu już jedynie dodać szczyptę cynamonu tak do smaku. Wyrazistość ostatniego składnika była przecież znana dużo dalej niż alchemia i przesadzenie z ilością sprawiłoby, że starania poczynione w ciągu minionej godziny poszłyby na marne, gdy po ostatecznym zamieszaniu mógł zostawić eliksir do wystygnięcia.
Eliksir: eliksir słodkiego snu (st 30)
Serce: kawałek spadającej gwiazdy
Roślinne: cynamon, woda miodowa, nalewka z pięciornika kurze ziele
Zwierzęce: trzminorek (syrop), gąsienica
Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about
I don't care about
the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 54
'k100' : 54
Był dumny z dotychczasowej pracy i nie zamierzał na tym poprzestawać. Chciał dobrze spożytkować posiadany czas wolny, toteż niezwłocznie pod odlaniu poprzedniego eliksiru, zabrał się do przygotowywania następnego. Powoli sięgał coraz głębiej do skrzynki z ingrediencjami, wyjmując tym razem te, których planował użyć do uwarzenia eliksiru przeciwbólowego. Po raz czwarty przygotował kociołek i zaczął grzać w nim wodę, utrzymując pod naczyniem stabilny płomień, ustawiając na drewnianym blacie fiolkę oraz pudełka z wymaganymi składnikami. Ilość ziół, której zamierzał użyć, była jak dotąd największa i nie mógł pozwolić sobie na błędy – sięgnął po drugi z noży, upewniając się, że jest czysty oraz dobrze naostrzony, w pierwszym kroku realizacji kolejnej receptury przystępując do posiekania najważniejszego składnika: płatków ciemiernika. Dokładnie trzy gramy rozdrobnionych płatków wylądowały w kociołku tuż przed zagotowaniem wody. Towarzyszyło im zręczne zamieszanie, a następnie przygotowanie wyjątkowo rogatych ślimaków. Okazy zdobyte podczas jednych z zakupów w sklepie nie mogły zostać dodane w zniecierpliwieniu. Odczekał moment i powoli umieścił je w kociołku, powoli postępując krok po kroku ze starym, niezmiennym od lat przepisem. Całość, w odpowiednim momencie, zasilił uncją krwi memortka, resztę fiolki odłożył na prawowite miejsce w skrzynce, po czym dwa razy zamieszał przeciwnie do wskazówek zegara, znacznie zmniejszając ogień pod kociołkiem. Nie chciał, by wywar bulgotał ani utracił swą temperaturę. Potrzebował naprawdę precyzyjnej i klarownej sytuacji, aby dodane już ingrediencje uwolniły swoją moc i nadały właściwy charakter, nim mógł zakończyć swoją pracę. Miało to trwać na tyle długo, że Zachary bez większego pośpiechu mógł posiekać pokrzywę oraz liście moly, które były kolejnymi składnikami ubarwiającymi wytwarzany właśnie eliksir.
W międzyczasie, gdy nastąpił moment wsypania posiekanych ziół i całość zaczynała uzyskiwać pewien stopień mętniejącej przezroczystości, Zachary zabrał się za otwieranie granatu, dorabiając się kilku soczystych plam na koszuli. Było to o tyle trudne, iż chęć uzyskania jak najwięcej z jednego owocu wymuszała wolne i precyzyjne ruchy, a w konsekwencji garść maleńkich ziarenek zdawała się nie wypełniać całej dłoni. Pozostawały jednak soczyste i kolejno, pojedynczo, wpadały do mikstury, będąc ostatnim krokiem do dopełnienia jej oraz ostatecznego przygotowania. Wystarczyło już tylko zamieszać zgodnie z ruchem wskazówek zegara dwanaście razy i odczekać, aż mętność oraz zabarwienie odparują, by w kociołku ostał się jedynie bezbarwny eliksir.
Eliksir: eliksir przeciwbólowy (st 45)
Serce: płatki ciemiernika
Roślinne: pokrzywa, liście moly, granat
Zwierzęce: krew memortka, rogate ślimaki
W międzyczasie, gdy nastąpił moment wsypania posiekanych ziół i całość zaczynała uzyskiwać pewien stopień mętniejącej przezroczystości, Zachary zabrał się za otwieranie granatu, dorabiając się kilku soczystych plam na koszuli. Było to o tyle trudne, iż chęć uzyskania jak najwięcej z jednego owocu wymuszała wolne i precyzyjne ruchy, a w konsekwencji garść maleńkich ziarenek zdawała się nie wypełniać całej dłoni. Pozostawały jednak soczyste i kolejno, pojedynczo, wpadały do mikstury, będąc ostatnim krokiem do dopełnienia jej oraz ostatecznego przygotowania. Wystarczyło już tylko zamieszać zgodnie z ruchem wskazówek zegara dwanaście razy i odczekać, aż mętność oraz zabarwienie odparują, by w kociołku ostał się jedynie bezbarwny eliksir.
Eliksir: eliksir przeciwbólowy (st 45)
Serce: płatki ciemiernika
Roślinne: pokrzywa, liście moly, granat
Zwierzęce: krew memortka, rogate ślimaki
Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about
I don't care about
the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 34
'k100' : 34
Eliksir przelany do fiolek wyglądał w porządku. Nie wzbudzał wątpliwości Zachary'ego, gdy odkładał fiolki do pozostałych, uprzednio oznaczywszy je nazwą oraz datą uwarzenia. Był spokojny, choć powoli objawiało się w nim zmęczenie. Nie mógł jednak przerwać raz podjętej pracy. Wciąż chciał wiele zrobić i bez większej przerwy przystąpił do przygotowywania kolejnego wywaru mającego wkrótce stać się eliksirem kociego kroku, eliksirem tak innym od tych, których używał w swoim życiu. Przypuszczał jednak, że mógł być przydatnym nabytkiem wartym wykorzystania w odpowiedniej sytuacji i nie potrafił przepuścić okazji do szczegółowego zaznajomienia się z recepturą zapisana w księdze. Zwykł nie zaglądać do rozdziałów opisujących mikstury inne niż te, które uzdrawiały – posiadał jednak odpowiednie składniki i chciał z nich skorzystać.
Do wody nagrzanej w kociołku dodał mieszankę grzybów, uważnie pozbywając się z niej zbyt mocno zasuszonych sztuk mogących wpłynąć na końcowe efekty i ująwszy w palce kolec mantykory, umieścił go w moździerzu, wprawnymi ruchami zamieniając twardą ingrediencję w proszek będący dużo łatwiej przyswajalnym przez bulgoczący kociołek. Wsypaniu go do wody z grzybami towarzyszyły cztery obroty zgodnie z ruchem wskazówek zegara oraz dodanie dwóch uncji krwi salamandry. Całość musiała przeczekać chwilę, dojść do nieco jaśniejszej barwy oraz odrobinę pieniącej się konsystencji. Dopiero wtedy zabrał się za skarabeusze oraz karaluchy, uważnie przygotowując je. Nie chciał, aby niedokładność oraz niedostateczna precyzja i niedbalstwo doprowadziły do uwarzenia trefnego eliksiru. Wprawdzie postępował zgodnie ze wskazówkami zamieszczonymi na kolejnych stronach, lecz nie zwalniało go to z obowiązku przyłożenia się i okazania odpowiedniego szacunku nie tylko wobec samej sztuki warzenia eliksirów, ale przede wszystkim wobec wykorzystywanych ingrediencji. Uszanowanie do tego zostało w nim zaszczepione, gdy jako dziecko poznawał tajniki alchemii, ucząc się pod okiem dziadka, jemu zawdzięczając posiadane zdolności, a także księgę, która nosiła znamiona własności niemal wiekowego Shafiqa. Mimo to traktował ją odpowiednio i znał wystarczająco dobrze, by odszyfrować śluz gumochłona zapisany nieco koślawym pismem. Fiolka z rzeczonym składnikiem była już wykorzystywana, stała tuż pod ręką, jakby czekała na ponowne użycie; sięgnął po nią i ostrożnie przechylił nad kociołkiem, pozwalając mazi wyślizgnąć się ze szkła, aby gładko dołączyła do całości. Drugą ręką chwycił mieszadło i zamieszał trzy razy przeciwnie do ruchu wskazówek zegara oraz dwa zgodnie z cyklem wybijającym kolejne godziny, oznajmiającym, że eliksir powinien być gotowy.
Eliksir: eliksir kociego kroku (st 30)
Serce: żądło mantykory
Roślinne: mieszanka grzybów
Zwierzęce: śluz gumochłona, skarabeusze, karaluchy, krew salamandry
Do wody nagrzanej w kociołku dodał mieszankę grzybów, uważnie pozbywając się z niej zbyt mocno zasuszonych sztuk mogących wpłynąć na końcowe efekty i ująwszy w palce kolec mantykory, umieścił go w moździerzu, wprawnymi ruchami zamieniając twardą ingrediencję w proszek będący dużo łatwiej przyswajalnym przez bulgoczący kociołek. Wsypaniu go do wody z grzybami towarzyszyły cztery obroty zgodnie z ruchem wskazówek zegara oraz dodanie dwóch uncji krwi salamandry. Całość musiała przeczekać chwilę, dojść do nieco jaśniejszej barwy oraz odrobinę pieniącej się konsystencji. Dopiero wtedy zabrał się za skarabeusze oraz karaluchy, uważnie przygotowując je. Nie chciał, aby niedokładność oraz niedostateczna precyzja i niedbalstwo doprowadziły do uwarzenia trefnego eliksiru. Wprawdzie postępował zgodnie ze wskazówkami zamieszczonymi na kolejnych stronach, lecz nie zwalniało go to z obowiązku przyłożenia się i okazania odpowiedniego szacunku nie tylko wobec samej sztuki warzenia eliksirów, ale przede wszystkim wobec wykorzystywanych ingrediencji. Uszanowanie do tego zostało w nim zaszczepione, gdy jako dziecko poznawał tajniki alchemii, ucząc się pod okiem dziadka, jemu zawdzięczając posiadane zdolności, a także księgę, która nosiła znamiona własności niemal wiekowego Shafiqa. Mimo to traktował ją odpowiednio i znał wystarczająco dobrze, by odszyfrować śluz gumochłona zapisany nieco koślawym pismem. Fiolka z rzeczonym składnikiem była już wykorzystywana, stała tuż pod ręką, jakby czekała na ponowne użycie; sięgnął po nią i ostrożnie przechylił nad kociołkiem, pozwalając mazi wyślizgnąć się ze szkła, aby gładko dołączyła do całości. Drugą ręką chwycił mieszadło i zamieszał trzy razy przeciwnie do ruchu wskazówek zegara oraz dwa zgodnie z cyklem wybijającym kolejne godziny, oznajmiającym, że eliksir powinien być gotowy.
Eliksir: eliksir kociego kroku (st 30)
Serce: żądło mantykory
Roślinne: mieszanka grzybów
Zwierzęce: śluz gumochłona, skarabeusze, karaluchy, krew salamandry
Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about
I don't care about
the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 9
'k100' : 9
Poprzednie eliksiry nieudane, źle odmierzone składniki ;x
Dopiero po czasie dotarło do niego, że wcześniejsze próby okazały się fiaskiem. Nie wiedział, czy wynikało to ze zmęczenia i zabrania się za trudny proces warzenia w ramach odpoczynku, czy nazbyt sugerował się wcześniejszymi doświadczeniami, zapominając się w zasadach, którym tak skrupulatnie hołdował. Zmarnowane ingrediencje nie były jednak najważniejsze, gdy wynosił kolejną lekcję z tego, jak powinien postępować. Cenna lekcja miała zatem zająć jedno z honorowych miejsc na liście kształcących doświadczeń prowadzących do doskonałości. Nie mógł zatrzymać się w żadnym bezpośrednim stanie, gdy podjął się dzieła i zabrał za ponowne przygotowywanie eliksirów, które obrał za środek do sukcesu.
Nagrzana w kociołku woda utrzymywała przez dłuższą chwilę właściwą temperaturę, by mógł raz jeszcze podjąć się próby. W międzyczasie porządnie przyłożył się do prześledzenia przepisu zapisanego na kartach księgi, upewniając się, że tym razem dobrał ingrediencje we właściwych proporcjach, po czym przygotował kawałek spadającej gwiazdy i dodał do kociołka, bez większego pośpiechu zabierając się za krojenie gąsienic. Dwie świeże sztuki powinny być wystarczające, kiedy plaster po plastrze ostrożnym ruchem układał je na powierzchni powstającego wywaru i pozwalał im wolno zanurzyć się w gorącu, by otoczone ciepłem stały się nieodłączną częścią komponowanej całości. Następnie przebrał kolce róży, wybierając te w najlepszym stanie i niewielką, dobrze odmierzoną garścią wsypał do bulgoczącego kociołka, po czym cztery razy zamieszał zgodnie z ruchem wskazówek zegara i obrócił maleńką klepsydrę odmierzającą czas oczekiwania, odrobinę zmniejszając ogień, by cała mikstura nie uległa przegotowaniu.
Czas wypatrywań znaków pozwalających dalszemu działaniu poświęcił na dobór fiolek, do których chciał przelać przygotowany eliksir, oraz odkorkowanie buteleczek zawierających dwa ostatnie, wymagane składniki. Pierwszym z nich był syrop trzminorka, którego cztery, gęste krople wylądowały w kociołku z cichym chlupnięciem i zostały zamieszane przeciwnie do ruchu wskazówek zegara dwukrotnie na każdą kroplę. Niewielkie zagęszczenie zdawało się pożądanym efektem, lecz to nie był koniec i Zachary chwycił za fiolkę z olejkiem róży, by ostatnią ingrediencję przelać w połowie i przystąpić do powolnego mieszania zgodnie z ruchem wskazówek zegara dziesięć razy, aż zawartość kociołka nabrała stanu określanego jako przygotowany.
Wywar wzmacniający (st 20)
Roślinne: kawałek spadającej gwiazdy (za skrzeloziele), kolce róży, olejek różany
Zwierzęce: gąsienice, trzminorek (syrop)
Dopiero po czasie dotarło do niego, że wcześniejsze próby okazały się fiaskiem. Nie wiedział, czy wynikało to ze zmęczenia i zabrania się za trudny proces warzenia w ramach odpoczynku, czy nazbyt sugerował się wcześniejszymi doświadczeniami, zapominając się w zasadach, którym tak skrupulatnie hołdował. Zmarnowane ingrediencje nie były jednak najważniejsze, gdy wynosił kolejną lekcję z tego, jak powinien postępować. Cenna lekcja miała zatem zająć jedno z honorowych miejsc na liście kształcących doświadczeń prowadzących do doskonałości. Nie mógł zatrzymać się w żadnym bezpośrednim stanie, gdy podjął się dzieła i zabrał za ponowne przygotowywanie eliksirów, które obrał za środek do sukcesu.
Nagrzana w kociołku woda utrzymywała przez dłuższą chwilę właściwą temperaturę, by mógł raz jeszcze podjąć się próby. W międzyczasie porządnie przyłożył się do prześledzenia przepisu zapisanego na kartach księgi, upewniając się, że tym razem dobrał ingrediencje we właściwych proporcjach, po czym przygotował kawałek spadającej gwiazdy i dodał do kociołka, bez większego pośpiechu zabierając się za krojenie gąsienic. Dwie świeże sztuki powinny być wystarczające, kiedy plaster po plastrze ostrożnym ruchem układał je na powierzchni powstającego wywaru i pozwalał im wolno zanurzyć się w gorącu, by otoczone ciepłem stały się nieodłączną częścią komponowanej całości. Następnie przebrał kolce róży, wybierając te w najlepszym stanie i niewielką, dobrze odmierzoną garścią wsypał do bulgoczącego kociołka, po czym cztery razy zamieszał zgodnie z ruchem wskazówek zegara i obrócił maleńką klepsydrę odmierzającą czas oczekiwania, odrobinę zmniejszając ogień, by cała mikstura nie uległa przegotowaniu.
Czas wypatrywań znaków pozwalających dalszemu działaniu poświęcił na dobór fiolek, do których chciał przelać przygotowany eliksir, oraz odkorkowanie buteleczek zawierających dwa ostatnie, wymagane składniki. Pierwszym z nich był syrop trzminorka, którego cztery, gęste krople wylądowały w kociołku z cichym chlupnięciem i zostały zamieszane przeciwnie do ruchu wskazówek zegara dwukrotnie na każdą kroplę. Niewielkie zagęszczenie zdawało się pożądanym efektem, lecz to nie był koniec i Zachary chwycił za fiolkę z olejkiem róży, by ostatnią ingrediencję przelać w połowie i przystąpić do powolnego mieszania zgodnie z ruchem wskazówek zegara dziesięć razy, aż zawartość kociołka nabrała stanu określanego jako przygotowany.
Wywar wzmacniający (st 20)
Roślinne: kawałek spadającej gwiazdy (za skrzeloziele), kolce róży, olejek różany
Zwierzęce: gąsienice, trzminorek (syrop)
Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about
I don't care about
the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 59
'k100' : 59
Po krótkiej przerwie, poświęconej na posprzątanie po niedawnym warzeniu, zabrał się za przygotowywanie kolejnego eliksiru. Wprawdzie powinien zabrać się za nie od samego początku, wszak stanowiły esencjonalną część jego pracy uzdrowiciela i receptury na antidota były mu doskonale znane, jednakże po wcześniejszych doświadczeniach nie umiał obejść się bez pozyskania pomocy ze spisanej ludzką ręką receptury. Sam sobie zdołał udowodnić, że pamięć oraz zdolność pojmowania rzeczywistości bywały zawodne, na więcej takich ulotności nie mógł pozwolić.
Powoli zaczął przygotowywać potrzebne składniki. Wodę w kociołku podgrzewał równomiernie, dając sobie czas na poczynienie niezbędnych kroków, nim pewnym ruchem sięgnął po wyjęty z maleńkiego pudełeczka bezoar, który umieścił w kociołku i dwa razy zamieszał zgodnie z ruchem wskazówek zegara, z wolna doprowadzając do wstępnego zagotowania mikstury. Kolejno, postępując zgodnie z przepisem, dodał czarną jagodę, uprzednio upewniając się, że była świeża i pozbawiona wszelkich zanieczyszczeń mogących zaburzyć wrażliwą strukturę powstającego antidotum, by w konsekwencji przystąpić do ostrożnego siekania pokrzywy, która stanowiła kolejną ingrediencję sygnowaną w recepturze.
Osiągnąwszy część z zamierzonego celu, trzynaście razy zamieszał przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, zwracając uwagę na staranność wykonywanych ruchów oraz precyzję, chcąc uchronić się przed błędami mogącymi prowadzić do zniszczenia wywaru czy – uchowajcie bogowie – wybuchu kociołka. Gdy zakończył mieszanie, dodał cztery odmierzone krople krwi memortka, po czym ponownie zamieszał cztery razy zgodnie z ruchem wskazówek zegara i zostawił gotujący się eliksir na moment, pozwalając mu osiągnąć stan pozwalający na dodanie ostatniej ingrediencji. W przypadku antidotów, czas zdawał się dłużyć, gdy obserwował zmieniającą się powierzchnię płynu, jednak nie oddałby ani jednej chwili spędzonej w taki sposób. Patrzenie na konsystencję działało na Zachary'ego kojąco, uspokajało po wcześniejszych nieudanych próbach, aż dało mu powód do dalszego działania. Wodną gwiazdę, starannie odmierzył i rozdzielił na kawałki mające wpłynąć jak najłagodniej na proces warzenia. Ostatnim krokiem miało być już tylko zamieszanie dwa razy podążając za wskazówkami zegara, by pozostało mu jedynie odczekać na zakończenie skomplikowanego procesu oraz zgaszenie ognia pod kociołkiem.
Antidotum podstawowe (st 40)
Roślinne: czarna jagoda, pokrzywa, wodna gwiazda
Zwierzęce: bezoar, krew memortka
Powoli zaczął przygotowywać potrzebne składniki. Wodę w kociołku podgrzewał równomiernie, dając sobie czas na poczynienie niezbędnych kroków, nim pewnym ruchem sięgnął po wyjęty z maleńkiego pudełeczka bezoar, który umieścił w kociołku i dwa razy zamieszał zgodnie z ruchem wskazówek zegara, z wolna doprowadzając do wstępnego zagotowania mikstury. Kolejno, postępując zgodnie z przepisem, dodał czarną jagodę, uprzednio upewniając się, że była świeża i pozbawiona wszelkich zanieczyszczeń mogących zaburzyć wrażliwą strukturę powstającego antidotum, by w konsekwencji przystąpić do ostrożnego siekania pokrzywy, która stanowiła kolejną ingrediencję sygnowaną w recepturze.
Osiągnąwszy część z zamierzonego celu, trzynaście razy zamieszał przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, zwracając uwagę na staranność wykonywanych ruchów oraz precyzję, chcąc uchronić się przed błędami mogącymi prowadzić do zniszczenia wywaru czy – uchowajcie bogowie – wybuchu kociołka. Gdy zakończył mieszanie, dodał cztery odmierzone krople krwi memortka, po czym ponownie zamieszał cztery razy zgodnie z ruchem wskazówek zegara i zostawił gotujący się eliksir na moment, pozwalając mu osiągnąć stan pozwalający na dodanie ostatniej ingrediencji. W przypadku antidotów, czas zdawał się dłużyć, gdy obserwował zmieniającą się powierzchnię płynu, jednak nie oddałby ani jednej chwili spędzonej w taki sposób. Patrzenie na konsystencję działało na Zachary'ego kojąco, uspokajało po wcześniejszych nieudanych próbach, aż dało mu powód do dalszego działania. Wodną gwiazdę, starannie odmierzył i rozdzielił na kawałki mające wpłynąć jak najłagodniej na proces warzenia. Ostatnim krokiem miało być już tylko zamieszanie dwa razy podążając za wskazówkami zegara, by pozostało mu jedynie odczekać na zakończenie skomplikowanego procesu oraz zgaszenie ognia pod kociołkiem.
Antidotum podstawowe (st 40)
Roślinne: czarna jagoda, pokrzywa, wodna gwiazda
Zwierzęce: bezoar, krew memortka
Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about
I don't care about
the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 13
'k100' : 13
Przełom października oraz listopada okazał się dużo bardziej przełomowy niż jakkolwiek mógłby tego oczekiwać. Gwałtowna burza zbiegła się z powrotem kuzynki z Egiptu, dając mu jeszcze jeden powód, by spędzić trochę czasu pośród murów imitujących pustynny dom Kairu. Tym samym – gdy dobrowolnie oddawał się zamknięciu – mógł spożytkować nieco czasu na przygotowanie kilku eliksirów, które ze spokojem ofiaruje Rycerzom, jeśli tylko tego będą chcieli. W ten czy inny sposób zamierzał udowodnić własną użyteczność, nawet jeśli wiązało się to ze spędzeniem kilku nieprzerwanych godzin nad kociołkiem.
Sporządzona naprędce lista zawierała w dużej mierze specyfiki lecznicze. Po wydarzeniach w Stonehenge uznał za ważne uwarzenie mieszanki antydepresyjnej i to właśnie na tej recepturze skupiał się, gdy zabrał się do przygotowywania ingrediencji skrzętnie katalogowanych w odpowiednim kuferku. Wstępny roztwór wymagał natychmiastowego spreparowania gryfonii, by razem z wrzątkiem stanowiła stonowaną bazę pod pióro hipogryfa oraz posiekaną smoczą wątrobę. Ostrożnym ruchem zamieszał całość cztery razy zgodnie z ruchem wskazówek zegara i zmniejszył nieco ogień pod kociołkiem, nie chcąc utracić płynnej konsystencji i międzyczasie zabrał się za pokrojenie ślazu stanowiącego esencjonalny składnik mieszanki oraz utłuczeniem rozmarynu w moździerzu, by dodać je w odpowiednich odstępach czasu, a następnie powoli zamieszać przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, obserwując jak przygotowywany eliksir nabiera intensywnego zapachu. Sam zapach ziół poddanych wpływowi gorąca przyprawiał go o to lekkie uczucie przepełniającej go pozytywnej energii i dobrych myśli. Doznanie to nie pozwalało mu jeszcze określić, czy eliksir nadawał się do spożycia; wciąż starał się kontrolować proces ostatecznego przygotowywania, delikatnie zwiększając ogień pod kociołkiem oraz mieszając, by gęstniejący z wolna płyn nie przywarł do ścian naczynia.
Mieszanka antydepresyjna (st 25)
Roślinne (3): ślaz, gryfonia, rozmaryn
Zwierzęce (2): pióro hipogryfa, smocza wątroba
Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about
I don't care about
the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 13
'k100' : 13
Gdy tylko udało mu się odmierzyć pojedynczą porcję z tego, co udało mu się uwarzyć, natychmiast przystąpił do przygotowywania następnego eliksiru, który zawarł w swoim małym planie, a który uznawał za równie istotny, gdy zaledwie kilkanaście dni temu sam znajdował się na skraju przytomności otumaniony gorączką niemożliwą do pokonania prostymi zaklęciami.
Potrzebował paru chwil, by woda w kociołku zagotowała się, w międzyczasie dobierając odpowiednie porcje pozostałych ingrediencji z papirusowych opakowań jak i fiolek. Precyzyjnie odmierzone cztery krople krwi memortka upuścił kolejno na powierzchnię powstającego wywaru, po czym wolno zamieszał cztery razy, chcąc uzyskać jednolity płyn. Dosłownie parę sekund później dodał liście moly, każdy z osobna ostrożnie opuszczając nad parującym wywarem, dając im nieco więcej czasu na odpowiednie zareagowanie z miksturą. Kiedy tylko kolejny etap warzenia został ukończony, wolnym ruchem umieścił w kociołku liście kłaposkrzeczki, najważniejszy składnik powstającego eliksiru, po czym znowu zamieszał czterokrotnie i dodał pojedyncze pióro hipogryfa. Zmniejszył ogień pod kociołkiem, nie chcąc doprowadzić do zbytniego zgęstnienia, pragnąc jedynie, aby jego zawartość powoli zaczęła nabierać szkarłatnych odcieni, aż sięgnął po olej z krokosza i przelał pięć gęstych kropel, mając za sobą niemal całą recepturę. Pozostało mu jedynie cierpliwie poczekać i upewnić się, że końcowy wynik miał nadawać się do spożycia.
eliksir ożywiający (st 25)
Roślinne (3): liście kłaposkrzeczki, liście moly, olej z krokosza
Zwierzęce (2): krew memortka, pióro hipogryfa
Potrzebował paru chwil, by woda w kociołku zagotowała się, w międzyczasie dobierając odpowiednie porcje pozostałych ingrediencji z papirusowych opakowań jak i fiolek. Precyzyjnie odmierzone cztery krople krwi memortka upuścił kolejno na powierzchnię powstającego wywaru, po czym wolno zamieszał cztery razy, chcąc uzyskać jednolity płyn. Dosłownie parę sekund później dodał liście moly, każdy z osobna ostrożnie opuszczając nad parującym wywarem, dając im nieco więcej czasu na odpowiednie zareagowanie z miksturą. Kiedy tylko kolejny etap warzenia został ukończony, wolnym ruchem umieścił w kociołku liście kłaposkrzeczki, najważniejszy składnik powstającego eliksiru, po czym znowu zamieszał czterokrotnie i dodał pojedyncze pióro hipogryfa. Zmniejszył ogień pod kociołkiem, nie chcąc doprowadzić do zbytniego zgęstnienia, pragnąc jedynie, aby jego zawartość powoli zaczęła nabierać szkarłatnych odcieni, aż sięgnął po olej z krokosza i przelał pięć gęstych kropel, mając za sobą niemal całą recepturę. Pozostało mu jedynie cierpliwie poczekać i upewnić się, że końcowy wynik miał nadawać się do spożycia.
eliksir ożywiający (st 25)
Roślinne (3): liście kłaposkrzeczki, liście moly, olej z krokosza
Zwierzęce (2): krew memortka, pióro hipogryfa
Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about
I don't care about
the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 89
'k100' : 89
Kolejna odmierzona porcja przygotowanego specyfiku znalazła się we właściwym miejscu, pozwalając Zachary'emu przystąpić do prac nad kolejnym eliksirem. Zdawał sobie sprawę z nadchodzącego spotkania Rycerzy, w którym miał wziąć udział po raz pierwszy i chciał wykorzystać swoją alchemiczną wiedzę, by przygotować kilka specyfików nie tylko niwelujących rany, lecz także takich, które mogły wspomóc zdolności językowe czy w inny sposób osiągnąć zamierzony cel.
Przepis na wężowe usta, które znał, wydawał się być dość prosty. Rzadko z niego korzystał, a dziś uznał za stosowne przypomnieć sobie recepturę w praktyce, gdy do wrzącej wody w kociołku odlewał kolejno olej z czarnej porzeczki oraz żółć kobry, między ingrediencjami mieszając przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, by raptem parę chwil później – tuż po zmniejszeniu ognia pod kociołkiem – dodać przygotowane wcześniej jaja widłowęża. Czekając, aż wywar zacznie nabierać nieco jaśniejszej, beżowego koloru, zabrał się za rozdrabnianie kręgosłupa skorpeny, ostrożnie oglądając każdy jego fragment zanim wszystkie umieścił w kociołku. Chwilę później sięgnął po jad skorpiona, zaciągając do pipety taką ilość, aby ostatecznie na powierzchnię gotującego się wywaru upuścić pięć połyskujących w świetle kropel nim ponownie zaczął mieszać chochlą.
wężowe usta (st 30)
Roślinne (1): olej z czarnej porzeczki,
Zwierzęce (4): jaja widłowęża, kręgosłup skorpeny, jad skorpiona, żółć kobry
Przepis na wężowe usta, które znał, wydawał się być dość prosty. Rzadko z niego korzystał, a dziś uznał za stosowne przypomnieć sobie recepturę w praktyce, gdy do wrzącej wody w kociołku odlewał kolejno olej z czarnej porzeczki oraz żółć kobry, między ingrediencjami mieszając przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, by raptem parę chwil później – tuż po zmniejszeniu ognia pod kociołkiem – dodać przygotowane wcześniej jaja widłowęża. Czekając, aż wywar zacznie nabierać nieco jaśniejszej, beżowego koloru, zabrał się za rozdrabnianie kręgosłupa skorpeny, ostrożnie oglądając każdy jego fragment zanim wszystkie umieścił w kociołku. Chwilę później sięgnął po jad skorpiona, zaciągając do pipety taką ilość, aby ostatecznie na powierzchnię gotującego się wywaru upuścić pięć połyskujących w świetle kropel nim ponownie zaczął mieszać chochlą.
wężowe usta (st 30)
Roślinne (1): olej z czarnej porzeczki,
Zwierzęce (4): jaja widłowęża, kręgosłup skorpeny, jad skorpiona, żółć kobry
Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about
I don't care about
the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 2 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Komnaty Zachary'ego
Szybka odpowiedź