Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
good guy ernie
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
curiosity killed the cat...or that was me?
Ernest Wirgiliusz Prang, czarodziej o krwi czystej niczym kryształowa łza płynąca z oka poruszonej jego muzyką szlachcianki. Człowiek genialny, twórca, polityk, filantrop, pięciokrotny zdobywca zaszczytnego tytułu Najbardziej Czarującego Uśmiechu przyznawanego przez tygodnik Czarownica w latach 1940, 1962 i 1954, auror oraz łamacz klątw, syn najlepszego ojca na świecie, poszukiwacz przygód i towarzystwa zacnych niewiast, była gwiazda quidditcha, CP chciałby nim być, a Batka chciałaby z nim być, wolontariusz, ratownik małych kaczuszek, nie trzyma małych psidwaczków w piwnicy — bardzo wątpi by w ogóle miał jakąkolwiek piwnicę, ojciec, mąż, kochanek, kuzyn. Ogólnie rzecz biorąc złoty człowiek. Ale to jest tylko bullshit, więc radzę po prostu przeczytać kartę -> o, tutaj
▲ W przyszłości będę super, teraz też jestem super. A to, że czasem podczas jazdy wrzeszczę: `NA WSZYSTKIE JAJA HIPOGRYFA! STRACIŁEM KONTROLĘ` oznacza tylko, iż wszystko jest całkowicie w porządeczku i nie trzeba się niczym martwić (tylko trzeba się o wiele mocniej siedzeń trzymać). Proszę mi zaufać, wiem co robię. Zazwyczaj. Tak mi się wydaje. Ładna pogoda?
▲ W szkole miałem aż trzy dziewczyny (można śmiało zazdrościć!). Jedną, bo mi kazała. Z drugą się nawet lubiliśmy i było fajne, a z trzecią przegrałem zakład o totalną pierdołę. Tak czy inaczej, może to byłaś akurat ty? Hmmm? Mmm?
▲ Możecie mówić co chcecie dranie, ale moje piosenki są super i podbije nimi świat. Albo chociaż zarobię na ognistą, grając pod mostem.
▲ Nikogo jeszcze nie przejechałem, tak też spokojnie — wszystkie babcie są bezpieczne!
Ernest Wirgiliusz Prang, czarodziej o krwi czystej niczym kryształowa łza płynąca z oka poruszonej jego muzyką szlachcianki. Człowiek genialny, twórca, polityk, filantrop, pięciokrotny zdobywca zaszczytnego tytułu Najbardziej Czarującego Uśmiechu przyznawanego przez tygodnik Czarownica w latach 1940, 1962 i 1954, auror oraz łamacz klątw, syn najlepszego ojca na świecie, poszukiwacz przygód i towarzystwa zacnych niewiast, była gwiazda quidditcha, CP chciałby nim być, a Batka chciałaby z nim być, wolontariusz, ratownik małych kaczuszek, nie trzyma małych psidwaczków w piwnicy — bardzo wątpi by w ogóle miał jakąkolwiek piwnicę, ojciec, mąż, kochanek, kuzyn. Ogólnie rzecz biorąc złoty człowiek. Ale to jest tylko bullshit, więc radzę po prostu przeczytać kartę -> o, tutaj
▲ W przyszłości będę super, teraz też jestem super. A to, że czasem podczas jazdy wrzeszczę: `NA WSZYSTKIE JAJA HIPOGRYFA! STRACIŁEM KONTROLĘ` oznacza tylko, iż wszystko jest całkowicie w porządeczku i nie trzeba się niczym martwić (tylko trzeba się o wiele mocniej siedzeń trzymać). Proszę mi zaufać, wiem co robię. Zazwyczaj. Tak mi się wydaje. Ładna pogoda?
▲ W szkole miałem aż trzy dziewczyny (można śmiało zazdrościć!). Jedną, bo mi kazała. Z drugą się nawet lubiliśmy i było fajne, a z trzecią przegrałem zakład o totalną pierdołę. Tak czy inaczej, może to byłaś akurat ty? Hmmm? Mmm?
▲ Możecie mówić co chcecie dranie, ale moje piosenki są super i podbije nimi świat. Albo chociaż zarobię na ognistą, grając pod mostem.
▲ Nikogo jeszcze nie przejechałem, tak też spokojnie — wszystkie babcie są bezpieczne!
Haha, przerażająca? . Może i trochę tak, bo w początkowych latach zdarzało jej się wdawać w bójki lub nielegalne pojedynki na korytarzach i z pewnością szybko pokazała, że krążące na temat Puchonów niesprawiedliwe stereotypy są bzdurą. Sophia w pewien dziwny sposób lubiła Johnny'ego, nawet jeśli po szkole ich drogi się trochę rozeszły i nie ma pojęcia o wielu epizodach w jego życiu, mogli się więc poznać za jego sprawą, jeszcze w szkole. Podejrzewam że Sophia większość czasu spędzała wśród Puchonów i Gryfonów, więc ludzi z rocznika własnego oraz tych najbliższych znać musiała. Może kiedyś przypadkiem się natknęła na niego podczas swojego szlabanu - lub w jeszcze innych okolicznościach, na przykład uciekając przed woźnym czy coś. Więc może nie byli bardzo bliskimi kumplami, ale może zdarzało im się pogadać, może czasem Sophii zdarzało się powywracać na niego oczami? Teraz na pewno wielkie będzie jej zdziwienie, kiedy się na niego natknie w Błędnym Rycerzu, którego musi używać częściej niż dawniej, i którego używa też duża część społeczeństwa - więc Sophia może uznać, że Ernie pewnie widzi rozmaite indywidua, może kiedyś będzie go chciała wypytać o jakiegoś podejrzanego, który był widziany jak uciekł wsiadając do Błędnego rycerza .
A z Lyanną też ok - poza tym, że ona raczej była zamknięta w sobie i nie urządzała jakichś dzikich scen, choć na krzywe spojrzenia i kąśliwe uwagi mógł liczyć, jeśli zrobił coś, co jej się nie spodobało, i na lekcjach na pewno siadała daleko od "tego nieokrzesanego i bezczelnego Gryfona", bo jak większość Ślizgonów nie znosiła Gryfonów dla zasady, nie chcąc, by ktoś pomyślał, że sympatyzuje z innymi półkrewkami i mugolakami. Potem styczność mogła się urwać (i Lyanna na pewno nie tęskniła), a fabularnie można ich skonfrontować po latach XD.
A z Lyanną też ok - poza tym, że ona raczej była zamknięta w sobie i nie urządzała jakichś dzikich scen, choć na krzywe spojrzenia i kąśliwe uwagi mógł liczyć, jeśli zrobił coś, co jej się nie spodobało, i na lekcjach na pewno siadała daleko od "tego nieokrzesanego i bezczelnego Gryfona", bo jak większość Ślizgonów nie znosiła Gryfonów dla zasady, nie chcąc, by ktoś pomyślał, że sympatyzuje z innymi półkrewkami i mugolakami. Potem styczność mogła się urwać (i Lyanna na pewno nie tęskniła), a fabularnie można ich skonfrontować po latach XD.
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
Cześć, cześć, tu ja, chcę dużo miłości od najlepszego rajdowca Londynu!
The reason the world appears to be so ugly,
is we're always trying to paint over it.
is we're always trying to paint over it.
Oj tam oj tam. Na wszystko może być wyjątek, mój miły.
Ale ukryć się nie da, że w czasach szkoły serce moje skradło wielu, ale żaden na dłużej mnie nie zainteresował. Smutki mi raczej nie groziły, bo to ja odchodziłam szybciej, niż zdążył byś powiedzieć "Wierzba bijąca". To raczej tym chłopcom biednym, co za mną wzrokiem wodzili powinieneś rzucać czekoladowe żaby. Ale jak już mi jakąś rzuciłeś to nigdy nie odmówiłam, bo ja i czekolada to dobre przyjaciółki jesteśmy - a może bardziej byłyśmy.
Dobrze, że nie próbowałeś mnie bronić - nie potrzebowałam, by ktoś walczył za mnie moje własne walki. Może do łamania nosów to niekoniecznie, bo one wysoko są, a ja niewiele od ziemi odrosłam, ale za to udało mi się wytrenować tajemny cios w przeponę - zawsze skuteczny, celny i bolesny, możliwe, że miałeś okazję się o tym przekonać, gdy w ramach przekomarzania lekko cię pacnęłam.
Dobrze, że mnie pamiętasz. Czasem pewnie wsiadam do Błędnego, żeby się tylko nim przejechać w parszywym humorze smętnie siedząc niedaleko i patrząc w szybę. Wtedy tylko milczymy, ale nam to nie przeszkadza. Albo ja milczę, o ty mi opowiadasz, co dziś udało ci się zobaczyć.
Ale ukryć się nie da, że w czasach szkoły serce moje skradło wielu, ale żaden na dłużej mnie nie zainteresował. Smutki mi raczej nie groziły, bo to ja odchodziłam szybciej, niż zdążył byś powiedzieć "Wierzba bijąca". To raczej tym chłopcom biednym, co za mną wzrokiem wodzili powinieneś rzucać czekoladowe żaby. Ale jak już mi jakąś rzuciłeś to nigdy nie odmówiłam, bo ja i czekolada to dobre przyjaciółki jesteśmy - a może bardziej byłyśmy.
Dobrze, że nie próbowałeś mnie bronić - nie potrzebowałam, by ktoś walczył za mnie moje własne walki. Może do łamania nosów to niekoniecznie, bo one wysoko są, a ja niewiele od ziemi odrosłam, ale za to udało mi się wytrenować tajemny cios w przeponę - zawsze skuteczny, celny i bolesny, możliwe, że miałeś okazję się o tym przekonać, gdy w ramach przekomarzania lekko cię pacnęłam.
Dobrze, że mnie pamiętasz. Czasem pewnie wsiadam do Błędnego, żeby się tylko nim przejechać w parszywym humorze smętnie siedząc niedaleko i patrząc w szybę. Wtedy tylko milczymy, ale nam to nie przeszkadza. Albo ja milczę, o ty mi opowiadasz, co dziś udało ci się zobaczyć.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Dzień dobry, wieź mnie szybko do najniebezpieczniejszych miejsc, bo się pali. Inaczej będzie mandacik. Nie szkodzi, że nie daję mandacików. teleportacja nie działa, a ja muszę szybko i w ogóle w pierwszej kolejności, łiiio łiooo bagiety!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
hej, byliśmy razem na roku (tak przynajmniej mówi mi skomplikowana matematyka), więc wypada się znać ;> jestem ciekawa co wyszłoby z połączenia sztywniackiej deirdre i erniego w czasach szkolnych.
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
Ej, chcesz być pierwsza osobą, którą poznałam w Anglii poza rodziną? Tak sobie myślę, że taka Henrietta, która rozbijała się wyłącznie po dżunglach, a drogę poznawała po mapie nieba, tu w mieście się trochę gubiła. Trochę często. Trochę zawsze. Dlatego Błędny Rycerz bardzo często krzyżował jej drogę. Była pewnie tym stałym klientem, który ZAWSZE potykał się o próg autobusu, bo czytała przy okazji jakąś książkę. Pierwsze kilka razy pewnie nawet weszła i nie wiedziała gdzie. Po prostu wlazła do Błędnego Rycerza, ktoś jej kazał zapłacić to zapłaciła i wylazła na przypadkowej innej ulicy, a potem znów się gubiła, więc potrafiła pewnie odwiedzać Cię w Błędnym Rycerzu do kilka razy dziennie i jak w końcu skończyła książkę, którą czytała, zainteresowała się gdzie jest i "dokąd jedziemy", a ty powiedziałeś, że "do domu", bo dawno miałeś skończyć zmianę, ale ci jakaś nieogarnięte dziewczę zajmowało siedzenie w Błędnym Rycerzu. No nie wiem. Widzę tu po prostu jakieś nietuzinkowe zaczęcie, a dalej... chcesz posłuchać trochę opowieści z buszu? Oprowadzić mnie po Londynie? Opowiedzieć mi o tym, co jest w modzie? Nauczyć mnie etykiety? Tak, to będzie całkiem ciekawe, skoro się na tym nie znasz, ale przecież ty zawsze mówisz, ze we wszystkim jesteś najlepszy, a ja ci wierzę.
Gość
Gość
W Hogwarcie pewnie patrzyłem na sporo-starszego-jak-na-szkolne-czasy Gryfona z wokalnym talentem (i którąś z trzech dziewczyn) z podziwem i chciałem być taki jak Ty...
.... I chyba nadal mi nie przeszło!
.... I chyba nadal mi nie przeszło!
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 2 z 2 • 1, 2
good guy ernie
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania