Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Merlin
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Merlin
Młoda sówka, której wielkie oczy nadają wyrazu wiecznego zdumienia i strachu, który Barty nieraz ogląda na twarzach swoich uczniów. Dlatego zdecydował się ją kupić, gdy jej dzielny, wysłużony poprzednik zasilił szeregi sowiego nieba. Wbrew pozorom, Merlin jest samiczką. Hereward jednak zawsze nazywał swoje sowy tym samym imieniem i nie porzucił tradycji z powodu tak błahego jak płeć.
Pomimo młodego wieku Merlin dzielnie dostarcza wszystkie listy i choć czasem zdarza jej się zabłądzić, zawsze dociera do celu, gdzie głośno domaga się nagrody za ciężką pracę swoich małych skrzydełek.
Pomimo młodego wieku Merlin dzielnie dostarcza wszystkie listy i choć czasem zdarza jej się zabłądzić, zawsze dociera do celu, gdzie głośno domaga się nagrody za ciężką pracę swoich małych skrzydełek.
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('http://i.imgur.com/LYwauH0.jpg');"><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt">Hereward Bartius</span><div class="sowa3"><span class="adresat">Merlinie,</span><span class="tresc">masz dziurawe spodnie
<span class="podpis">Hereward</span></span></div></div></div></div>
Ocalałeś, bo byłeś pierwszy
Ocalałeś, bo byłeś
Ocalałeś, bo byłeś
ostatni
Ostatnio zmieniony przez Hereward Bartius dnia 22.01.16 1:16, w całości zmieniany 2 razy
Hereward Bartius
Zawód : Profesor w Hogwarcie
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Na szczęście był tam las.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Przeczytaj Gellert Grindlewald
Hereward Bartius W związku z ostatnimi niewyjaśnionymi zgonami jednorożców w Zakazanym Lesie zarządzam zakaz karania szlabanami opierającymi się na wysyłaniu tam uczniów. Ponadto proszę o szczególną ostrożność i pilnowanie podopiecznych, gdy spędzają czas na błoniach. Wszelkie zauważone nieprawidłowości przy granicy Lasu należy zgłaszać gajowej. Proszę być także do jej dyspozycji na wypadek, gdyby śledczy potrzebowali pańskiej pomocy. O dodatkowe szczegóły proszę pytać gajową. Gellert Grindelwald
Dyrektor Hogwartu
Dyrektor Hogwartu
Wieczorem 30 kwietnia odnalazł cię patronus o postaci białego kota, który przemówił do ciebie zmęczonym głosem Bathildy Bagshot.Herewardzie, będę oczekiwać cię po północy w kwaterze. To niezwykle ważne. Nie wspominaj o tym nikomu.
Przeczytaj Armando Dippet
Szanowny Panie Profesorze Bartius Moje serce ubolewa nad tym, co z Hogwartem uczynił Gellert Grindelwald. Z miejsca, które miało być ostoją, źródłem szczęśliwego dzieciństwa i oazą bezpieczeństwa stworzył kaźnię, w której zginęli ludzie. W imieniu dyrekcji - przepraszam Pana osobiście. Hogwart zawiódł Pana zaufanie.
Zawiódł, ale nie zniszczył. Nie lękał się Pan stanąć w obronie uczniów, wykazał się odwagą i oddaniem. Słyszałem o wszystkim, co się stało - od pracowników policji, którzy po zmianie sytuacji natychmiast zmienili front. Jest mi przykro za wszystkie niedogodności, które Pana spotkały i dziękuję za ten heroiczny zryw. Uczymy dzieci myślenia, a bunt w wykonaniu Pana oraz Pana Przyjaciół był przejawem najtrzeźwiejszego umysłu. Dali Państwo przykład naszym podopiecznym, przykład, który ci zapamiętają na całe życie.
Chciałbym mieć zaszczyt wręczenia Panu, Pani Wilde oraz Pani Sprout Orderu Obrońcy wręczanego za najwyższe usługi na rzecz Hogwartu. Uroczystość odbędzie się 15. maja na błoniach Hogwartu. Mam nadzieję, że przyjmie Pan tę nagrodę. I, oczywiście, że nasza współpraca będzie trwała nadal. Dzieci domagają się Pana powrotu.
Wyczekuję rychłej odpowiedzi i przesyłam życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. A. Dippet
Dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart
Zawiódł, ale nie zniszczył. Nie lękał się Pan stanąć w obronie uczniów, wykazał się odwagą i oddaniem. Słyszałem o wszystkim, co się stało - od pracowników policji, którzy po zmianie sytuacji natychmiast zmienili front. Jest mi przykro za wszystkie niedogodności, które Pana spotkały i dziękuję za ten heroiczny zryw. Uczymy dzieci myślenia, a bunt w wykonaniu Pana oraz Pana Przyjaciół był przejawem najtrzeźwiejszego umysłu. Dali Państwo przykład naszym podopiecznym, przykład, który ci zapamiętają na całe życie.
Chciałbym mieć zaszczyt wręczenia Panu, Pani Wilde oraz Pani Sprout Orderu Obrońcy wręczanego za najwyższe usługi na rzecz Hogwartu. Uroczystość odbędzie się 15. maja na błoniach Hogwartu. Mam nadzieję, że przyjmie Pan tę nagrodę. I, oczywiście, że nasza współpraca będzie trwała nadal. Dzieci domagają się Pana powrotu.
Wyczekuję rychłej odpowiedzi i przesyłam życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. A. Dippet
Dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart
Na początku maja - jak tylko byłeś w stanie świadomie go odebrać - odnalazł cię patronus o kształcie kota, który przemówił do ciebie głosem Bathildy Bagshot: czaił się w nim strach.Ta magia... nie wiń się, nie mogliśmy tego przewidzieć. Naprawimy to, zdążyłam przetrząsnąć już kilkadziesiąt ksiąg - mam pomysł, jak to uczynić. Sową wysłałam ci kanwę z tłumaczeniem, jak ujarzmić magię. Dopóki nie dowiemy się, co właśnie się stało, nie mówcie Zakonnikom, do czego doprowadziliśmy. Zawiedliśmy, ale ich dobre morale są potrzebne bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Dowiedzą się wkrótce.
NapisałaEileen Wilde
Najdroższy,Przy początku maja to wszystko tak koszmarnie się skumulowało, że nie wiem, jak mam zacząć swój list. Dość niezręcznie jest zawiadamiać o pogrzebie już w pierwszych słowach. Zastanawiam się, co musiał czuć Garry, zapraszając wszystkich na stypę.
Jakie to dziwne, już zaczęłam.
Musiałeś słyszeć o pogrzebie Barry'ego Weasleya, prawda? Nie znam okoliczności jego śmierci, a też nie jestem pewna czy powinnam pytać o to Garretta. Może to nieodpowiednia chwila. A może ty wiesz więcej? W każdym razie, nie przedłużając już bardziej, zostałam zaproszona na stypę. Właściwie zostaliśMY, bo, jak dobrze znasz Garretta, całkiem zgrabnie uświadomił, że powinieneś również się pojawić. Zgodzisz się tam ze mną pójść, Barty? Nie tylko dla mnie, aleteż przede wszystkim dla Garry'ego, sam rozumiesz. Potrzebuje teraz znacznie więcej wsparcia i otuchy niż kiedykolwiek.
Moi rodzice też zgodzili się przybyć nauroczystość kolację obiad posiłek spotkanie. Poznasz ich. To całkiem mili ludzie!
Jakie to dziwne, już zaczęłam.
Musiałeś słyszeć o pogrzebie Barry'ego Weasleya, prawda? Nie znam okoliczności jego śmierci, a też nie jestem pewna czy powinnam pytać o to Garretta. Może to nieodpowiednia chwila. A może ty wiesz więcej? W każdym razie, nie przedłużając już bardziej, zostałam zaproszona na stypę. Właściwie zostaliśMY, bo, jak dobrze znasz Garretta, całkiem zgrabnie uświadomił, że powinieneś również się pojawić. Zgodzisz się tam ze mną pójść, Barty? Nie tylko dla mnie, ale
Moi rodzice też zgodzili się przybyć na
Zawsze siedząca na krześle obok Ciebie,
EileenJa nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że
Nasze serca świecą w mroku
Nasze serca świecą w mroku
2 maja maj 1956
Herewardzie,zapewne się zdziwisz, ale nazwisko Reid nie jest mi zupełnie obce. Zanim jednak przejdziesz do osądów – do czego masz absolutne prawo – chciałbym, abyś przeczytał moją wiadomość do końca.
Twój list zmusił mnie do pewnych działań. Do wewnątrzczaszkowej podróży w najdalsze odmęty pamięci, a także do zweryfikowania pewnych informacji z mugolskiej części Londynu. Tutaj należą ci się pewne wyjaśnienia, chciałbym jednak, aby sprawa ta, przynajmniej na razie, pozostała między nami. Krótko po tym, jak uciekłem z domu – czyli zaraz po ukończeniu Hogwartu – poznałem mugolkę, Annę Foss. W tamtym czasie skradła mi wszystko: serce, duszę, rozum. Jakkolwiek wiedziałem, że w niedługim czasie ma dojść do jej zaręczyn z Leonardem Reidem – również mugolem – nie potrafiłem odejść. Ona również – chciała ze mną uciec, choć w tamtym okresie nie miałem jej do zaoferowania niczego, w przeciwieństwie do Reida. Minęły miesiące, zanim uzmysłowiłem sobie, jak lekkomyślnie i egoistycznie postępuję. Miałem niespełna dziewiętnaście lat i bałem się, że w odwecie za moja hańbę, rodzina, którą porzuciłem, zechce wyrządzić jej krzywdę. Opuściłem Annę bez słowa, odciąłem się od świata mugolskiego, pewien, że jeśli wrócę do swoich, nie znajdzie mnie i wybierze życie, które było jej pisane.
Gdy po latach wróciłem do Londynu chciałem ją odnaleźć – i znalazłem. Zgodnie z moimi przypuszczeniami poślubiła Reida i urodziła mu syna. Chłopcu, w istocie, nadano imię Oscar. Rozsądek podpowiadał mi jednak, abym pozostawił jej rodzinę w spokoju, co też uczyniłem.
Choć samemu ciężko mi w to uwierzyć – nawet nie wyobrażasz sobie, z jakim trudem przychdzi mi pisanie tego listu (przepisuję go po raz trzeci, bo poprzednie zalałem atramentem) – wiele dowodów wskazuje na to, że Oscar Reid może być... ze mną spokrewniony. Wyjaśnienie sprawy nieco komplikuje fakt, że Anna zmarła przed rokiem.
Nie wiem jeszcze, co z tym powinienem zrobić, nie potrafię nawet objąć umysłem tej informacji. Z twojego listu emanuje wręcz niepokojący spokój, a odkąd go przeczytałem, nie potrafię zasnąć (jabyśmy już nie mieli wystarczająco dużo spraw, które spędzają nam sen z powiek). Jakaś część mnie nie akceptuje tej informacji, wypierając ją na wszelkie możliwe sposoby, a jednocześnie... sam nie wiem. Złość, ciekawość, ale także – jakkolwiek na tle ostatnich wydarzeń może wyglądać to jak objaw szaleństwa – radość. W tej chwili nie jestem chyba w stanie ocenić tego racjonalnie. Chciałbym na pewno dowiedzieć się więcej na temat chłopca. W jakich okolicznościach wypytywał o Lycusa? Co w zasadzie chciał wiedzieć? A co wiedział? W jakim jest domu? Czy gra w quidditcha? Jak idzie mu nauka? Trzyma się na uboczu, czy może nie potrafi usiedzieć na jednym miejscu?
Byłbym wdzięczny za wszelką pomoc, w tej chwili będzie mi bardzo potrzebna... podobnie jak zaufany sojusznik, który dochowa tajemnicy. A może jeszcze bardziej - przyjaciel.
Frederick
Ps. Na kiedy planowane jest najbliższe wyjście do Hogsmeade?
Twój list zmusił mnie do pewnych działań. Do wewnątrzczaszkowej podróży w najdalsze odmęty pamięci, a także do zweryfikowania pewnych informacji z mugolskiej części Londynu. Tutaj należą ci się pewne wyjaśnienia, chciałbym jednak, aby sprawa ta, przynajmniej na razie, pozostała między nami. Krótko po tym, jak uciekłem z domu – czyli zaraz po ukończeniu Hogwartu – poznałem mugolkę, Annę Foss. W tamtym czasie skradła mi wszystko: serce, duszę, rozum. Jakkolwiek wiedziałem, że w niedługim czasie ma dojść do jej zaręczyn z Leonardem Reidem – również mugolem – nie potrafiłem odejść. Ona również – chciała ze mną uciec, choć w tamtym okresie nie miałem jej do zaoferowania niczego, w przeciwieństwie do Reida. Minęły miesiące, zanim uzmysłowiłem sobie, jak lekkomyślnie i egoistycznie postępuję. Miałem niespełna dziewiętnaście lat i bałem się, że w odwecie za moja hańbę, rodzina, którą porzuciłem, zechce wyrządzić jej krzywdę. Opuściłem Annę bez słowa, odciąłem się od świata mugolskiego, pewien, że jeśli wrócę do swoich, nie znajdzie mnie i wybierze życie, które było jej pisane.
Gdy po latach wróciłem do Londynu chciałem ją odnaleźć – i znalazłem. Zgodnie z moimi przypuszczeniami poślubiła Reida i urodziła mu syna. Chłopcu, w istocie, nadano imię Oscar. Rozsądek podpowiadał mi jednak, abym pozostawił jej rodzinę w spokoju, co też uczyniłem.
Choć samemu ciężko mi w to uwierzyć – nawet nie wyobrażasz sobie, z jakim trudem przychdzi mi pisanie tego listu (przepisuję go po raz trzeci, bo poprzednie zalałem atramentem) – wiele dowodów wskazuje na to, że Oscar Reid może być... ze mną spokrewniony. Wyjaśnienie sprawy nieco komplikuje fakt, że Anna zmarła przed rokiem.
Nie wiem jeszcze, co z tym powinienem zrobić, nie potrafię nawet objąć umysłem tej informacji. Z twojego listu emanuje wręcz niepokojący spokój, a odkąd go przeczytałem, nie potrafię zasnąć (jabyśmy już nie mieli wystarczająco dużo spraw, które spędzają nam sen z powiek). Jakaś część mnie nie akceptuje tej informacji, wypierając ją na wszelkie możliwe sposoby, a jednocześnie... sam nie wiem. Złość, ciekawość, ale także – jakkolwiek na tle ostatnich wydarzeń może wyglądać to jak objaw szaleństwa – radość. W tej chwili nie jestem chyba w stanie ocenić tego racjonalnie. Chciałbym na pewno dowiedzieć się więcej na temat chłopca. W jakich okolicznościach wypytywał o Lycusa? Co w zasadzie chciał wiedzieć? A co wiedział? W jakim jest domu? Czy gra w quidditcha? Jak idzie mu nauka? Trzyma się na uboczu, czy może nie potrafi usiedzieć na jednym miejscu?
Byłbym wdzięczny za wszelką pomoc, w tej chwili będzie mi bardzo potrzebna... podobnie jak zaufany sojusznik, który dochowa tajemnicy. A może jeszcze bardziej - przyjaciel.
Frederick
Ps. Na kiedy planowane jest najbliższe wyjście do Hogsmeade?
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
3 lipca Just Tonks
Barty, pewnie jeszcze nie mylisz o rzeczach trywialnych. Mam nadzieję, że los dał Ci choć kilka chwil oddechu, byś mógł nacieszyć się swoją piękną żoną.
I chyba tego też ci życzę, przyjacielu. By los był dla Ciebie łaskawy, być mimo trudów, przez które idziesz miał kilka wolnych chwil - nawet choćby sekund- by móc przystanąć i zachwycić się pięknem poranka, czy spokojnym oddechem żony w łóżku obok.
Życzę ci szczęścia Barty, i lepiej niech nic innego nie staje mu na drodze, bo skopie mu tyłek.
Przesyłam ci jastrzębie pióro, nie ma żadnych magicznych właściwości, ale słyszałam, że jest wygodne. Niech ci służy.
PS. Znajdź też chwilę na kieliszek ognistej. Daj sobie dzisiaj odpocząć.
Tonks
I chyba tego też ci życzę, przyjacielu. By los był dla Ciebie łaskawy, być mimo trudów, przez które idziesz miał kilka wolnych chwil - nawet choćby sekund- by móc przystanąć i zachwycić się pięknem poranka, czy spokojnym oddechem żony w łóżku obok.
Życzę ci szczęścia Barty, i lepiej niech nic innego nie staje mu na drodze, bo skopie mu tyłek.
Przesyłam ci jastrzębie pióro, nie ma żadnych magicznych właściwości, ale słyszałam, że jest wygodne. Niech ci służy.
PS. Znajdź też chwilę na kieliszek ognistej. Daj sobie dzisiaj odpocząć.
Tonks
* do nóżki barona przywiązany jest mały, niedbale zapakowany pakunek
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
23 IX 1956
Herewardzie,zdecydowałem się na nieformalną apostrofę, ponieważ wydaje mi się, że również i wcześniej mogłem sobie na nią pozwolić. Chciałbym zapytać, czy możliwym byłoby nam się spotkać. Mam kilka pytań dotyczących mojego poprzedniego życia, a doszedłem do informacji, że byłem Twoim uczniem w czasie uczęszczania do Beauxbatons. Żeby jednak nie było to czcze gadanie, proponuję sparing - ostatnio zostałem rozłożony na łopatki przy pomocy transmutacji, a niezwykle zależy mi na tym, by bardziej oswoić się z obroną przed tą formą ataku. Ze swojej strony proponuję spotkanie 30. września, czyli równo za tydzień w niedzielę.
Gdybyś się zgodził to ewentualnymi ubytkami na zdrowiu obiecuję zająć się od ręki.
Przesyłam serdeczne pozdrowienia zarówno Tobie, jak i Twojej wspaniałej żonie.
Gdybyś się zgodził to ewentualnymi ubytkami na zdrowiu obiecuję zająć się od ręki.
Przesyłam serdeczne pozdrowienia zarówno Tobie, jak i Twojej wspaniałej żonie.
od Eileen
Barty, Umówiłam Cię na jutro z panem Fudgem o osiemnastej na Lord Street, żebyście do końca dogadali się z mieszkaniem. Proszę Cię, nie spóźnij się. A jeśli będziesz miał to w planach, powiedz, spróbuję coś wymyślić.
I wstąp po drodze do piekarni w Hogsmeade. Maślane bułeczki się skończyły.
I musów-świstusów nie ma, ale nie wiem, czy Miodowe Królestwo będzie otwarte.Kocham bardzo mocno,
I wstąp po drodze do piekarni w Hogsmeade. Maślane bułeczki się skończyły.
I musów-świstusów nie ma, ale nie wiem, czy Miodowe Królestwo będzie otwarte.Kocham bardzo mocno,
Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że
Nasze serca świecą w mroku
Nasze serca świecą w mroku
Strona 2 z 2 • 1, 2
Merlin
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy