Wydarzenia


Ekipa forum
Złoty Znicz
AutorWiadomość
Złoty Znicz [odnośnik]10.03.12 23:17
First topic message reminder :

Złoty Znicz

★★★★
To równie urokliwe, co i pulsujące magią miejsce słynie wśród społeczności czarodziejów za jedną z najlepszych, jak i najdroższych kafeterii w całej Anglii. Nic więc dziwnego, że ulokowana jest na tejże właśnie dzielnicy Londynu, w Kensington and Chelsea, a co ciekawe - dokładnie naprzeciw samego Notting Hill. Skryta przed niepożądanymi oczami mugoli, przybierając postać wiecznie nieczynnego zakładu garmażeryjnego, prawdziwych czarodziejów olśniewa swym szykiem i elegancją.
Wejścia doń strzegą dwa pozłacane Psidwaki. Można tu spotkać głównie przedstawicieli rodów arystokratycznych i czystokrwistych, mugolaki nie się mile widziane przez zazwyczaj bawiące tu osoby, choć oficjalnie nikt im nie broni wstępu. Tuż za drzwiami, ulokowany jest marmurowy korytarz zakończony kilkoma zdobnymi schodkami prowadzącymi do ogromnej sali pełnej wysadzanych najrozmaitszymi skarbami kolumienek, które mienią się magicznie wszystkimi kolorami tęczy. Dookoła nich poustawiano mrowie dębowych stolików z ozdobnymi, zabytkowymi lampami kolonialnymi, a także krzesła o wygodzie, o jakiej nie śniło się nikomu. Gdzieniegdzie umiejscowiono tropikalne rośliny, a także powywieszano czarodziejskie obrazy. Łukowe okna wpuszczają do środka ogrom światła, zawsze czystego i ciepłego - nie bez powodu jednak, gdyż tutejszy właściciel zadbał o to, aby wyposażyć swój lokal w okna identyczne, co w samym Ministerstwie Magii, dzięki czemu reguluje czarami panującą za nimi pogodę. Na samym środku zaś stoi prawdziwy skarb - zabytkowy trzynastowieczny fortepian z ręcznie kutymi przez gobliny zdobieniami. Co piątki organizowane są na nim wieczorne koncerty jednego z najsłynniejszych w Anglii muzyków, samego Gilderoy'a Mantykorę.
Pomimo, że miejsce przeznaczone jest głównie dla arystokracji, mile widziane są tu osoby wywodzące się z "gorszych" grup, jeżeli są przedstawicielami ważnych w środowisku czarodziejów zawodów bądź ogólniej mówiąc, osobistościami popularnymi takimi jak: członkowie Wizengamotu, szefowie rozmaitych departamentów, gwiazdy quidditcha czy politycy. Innymi słowy miejsce to zarezerwowane jest jedynie dla elit, co jednak nie dziwi nikogo, zwłaszcza zważywszy na ceny tutejszych przysmaków. Podobno bywa tu i sam Minister Magii.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złoty Znicz - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Złoty Znicz [odnośnik]29.12.17 17:47
Nie czułam się jak na przesłuchaniu, a to dlatego, że zdawałam sobie sprawę z tego, że miał prawo pytać. Miał też prawo poznać prawdę więc tę prawdę mu mówiłam i nie zataiłam przed nim nic co było związane z tym, czym się zajmowałam. Chociażby dlatego, że mimo że teraz powiedział, że o swoją pracę mogę być bezpieczna, to wcale nie jest powiedziane, że wieczorem, jutro albo za trzy miesiące nie zmieni swojego zdania. Lepiej być w tej kwestii szczerą i nie oszukiwać, bo małe kłamstewko może bardzo wpłynąć na moje późniejsze życie. Zresztą, na tyle lubiłam Lupusa i ufałam mu, że nie czułam nawet potrzeby nie mówienia mu wszystkiego. Przyjemnie mi się z nim rozmawiało nawet wtedy, gdy musiałam mu opowiadać o kwestiach związanych z moją osobą.
- Mam nadzieję, że będą ci służyły - dodałam jeszcze kończąc już temat perfum.
Powoli mój posiłek z talerza znikał, a ja co jakiś czas popijałam wino z kieliszka. Wieczór zbliżał się ku końcowi z prędkością z jaką my pochłanialiśmy nasz posiłek. W między czasie rozmawiając o rzeczach, o których nigdy bym nie pomyślała, że będziemy rozmawiać. Że to może w ogóle Lupusa interesować. Nie ukrywam, że zdziwiło mnie to pytanie, ale byłam w tej kwestii szczera również. Nie wiedziałam czy mi uwierzył, czy uznał jednak, że mówię tylko to, co chciałby usłyszeć. Przecież nie mogłam wejść do jego umysłu i tego sprawdzić. Nie posiadałam takich umiejętności i nawet nie chciałam posiadać. Bo na cóż mi to? Na nic? A im mniej się wie tym lepiej się śpi, jak mówiło jedno ze starych powiedzonek. I odnosiło się ono do niemal każdej kwestii życia. A nie prosiłam o informację zwrotną, bo nie wiem czy tak naprawdę chciałam to wiedzieć. Czułabym się źle z myślą, że mój przyszły małżonek nie czuje się ze mną dobrze, że ciałem jest obok mnie, a myślami obok innej. Nie potrafiłabym się wtedy cieszyć z małżeństwa ani w pełni oddawać swoim obowiązkom jako żona. A tego oboje nie chcieliśmy.
Kiwnęłam tylko głową gdy zapewniał, że docenia moje słowa. Bardzo chciałam podnieść go na duchu i nie zdawałam sobie sprawy z tego, że część z moich słów mogła wydać się nieodpowiednia. Ale tak uważałam, zdecydowanie bardziej wolałam mieć starszego męża niż młodszego. Ale też niezbyt starego, te pięć lat, które dzieliły mnie i Lupusa były bardzo odpowiednie. Tak uważałam.
- Bardzo na to liczę - odparłam na wspomnienie o wieczorze.
Posiłek kończyłam już w ciszy. Wiedziałam, że za chwilę się rozstaniemy, wrócę do swojego domu i ponownie przystąpię do przygotowań do dzisiejszego wieczornego spotkania. Czułam ścisk w żołądku i ostatnie kęsy przechodziły mi przez przełyk z ogromnym trudem. Denerwowałam się i im bliżej było tego wielkiego wydarzenia, tym bardziej to odczuwałam. Ale był to bardzo przyjemny stres, cieszyłam się ogromnie, że na moim palcu pojawi się nowy pierścionek zaręczynowy i wierzyłam w to, że tym razem uda nam się dotrzeć do ślubu i bez przeszkód wejdziemy w związek małżeński. Ciekawa byłam, co na to wszystko powiedziałby Aaron, czy byłby zadowolony, że ojciec oddał mnie w ramiona jego najlepszego przyjaciela? Gdy skończyłam jeść bez słowa otarłam usta i spojrzałam na Lupusa. Trzeba było zakończyć to spotkanie. Będziemy mieli dzisiaj jeszcze okazję, aby się zobaczyć.
- Dziękuje ci za to zaproszenie, mam nadzieję, że zaspokoiłam twoją ciekawość - zaczęłam wiedząc, że w tym celu dzisiaj mnie tutaj zaprosił. - Powinnam już wrócić, do wieczora pozostało mało czasu, chciałabym wypaść przed tobą i twoimi szanownymi rodzicami jak najlepiej.
Posłałam mu lekko zdenerwowany uśmiech. Ale wiedziałam, że zrozumie. Ród Parkinsonów rządził się swoimi prawami, jednym z nich było przykładanie ogromnej uwagi do wyglądu. I to nie zmieni się nigdy, nawet gdy zmienię nazwisko na Black. Lupus odsunął mi krzesło, założył płaszcz na ramiona, a ja dygnięciem godnym prawdziwej lady się z nim pożegnałam.
- Do zobaczenia wieczorem - dodałam cicho.
Odwróciłam się i w towarzystwie swojej przyzwoitki opuściłam restaurację i udałam się prosto do swojego domu.


zt oboje



Czas płynieAle wspomnienia pozostają na zawsze

Victoria Parkinson
Victoria Parkinson
Zawód : Dama, twórczyni perfum, alchemiczka
Wiek : 20
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Bo nie miłość jest najważniejsza, a spełnienie obowiązku wobec rodu i męża.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3354-victoria-parkinson https://www.morsmordre.net/t3379-harkan#57453 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f110-gloucestershire-cotswolds-hills-posiadlosc-parkinsonow https://www.morsmordre.net/t3442-skrytka-bankowa-nr-842 https://www.morsmordre.net/t3380-victoria-parkinson#57455
Re: Złoty Znicz [odnośnik]17.08.18 12:59
14 Sierpnia
To miał być zwykły, spokojny wieczór, monotonny wręcz. Hjalmar siedział w swojej sypialni na podłodze i bazgrał jakieś runy na pergaminie, uważając by nie ubabrać podłogi czy dywanu atramentem. Pisał większej refleksji, ot smarował swoje ulubione, albo te które sobie akurat przypomniał. Czasem lubił sobie ot tak naskrobać coś na pergaminie. Chociaż częściej można go było zobaczyć z ołówkiem w ręku rysującego jakieś rośliny, które znalazł w pracowni matki, a które nie były jej akurat potrzebne. No ale runy też miały swój urok. Przynajmniej dla Hjalla.
W każdym razie życie nie pozwoliło mu się ot tak zakopać w runach. Chłopiec całkowicie pochłonięty swoim zajęciem w pewnym momencie zaczął mieć czkawkę. Pech chciał, że nie była taka zwyczajna, bo za którymś razem po prostu go wzięło i teleportowało.
Jego przybycie do Złotego Znicza na szczęście nie było dramatyczne, więc mało kto zauważył jego wejście. Co prawda nie przyzwyczajony do teleportacji chłopiec od razu się przewrócił uderzając przy okazji w fotel na którym siedział jakiś czarodziej.
-Przepraszam- mruknął od razu. Trochę był skołowany tą nagłą zmianą scenerii, ale zbierając się na nogi był w stanie mniej więcej domyślić się co się stało. Znów dopadła go anomalia. Szybko rozejrzał się wokół i prawie od razu doszedł do wniosku, że raczej nie powinno go tutaj być. Lokal był raczej z tych bardziej luksusowych, a Hjall wylądował tutaj w stroju domowym i skarpetkach, w ręce miał jeszcze świstek pergaminu pokryty runami. Ciekawe w ogóle ‘gdzie’ wylądował. Opcji było sporo. Na razie jedyne co udało mu się stwierdzić na pewno to to, że wylądował w Wielkiej Brytanii… chociaż mógł równie dobrze w Ameryce. Wątpliwości zostały rozwiane dopiero gdy spojrzał na czarodzieja, w którego fotel wcześniej uderzył. Widział go parę razy, bo jego twarz wydawała się znajoma więc jeśli miał szczęście to nie przeniosło go poza Londyn. Byłoby dobrze.
-Uhm… - w sumie i tak jego uwaga pewnie była skupiona na chłopaku, więc mógł od razu zadać nurtujące go pytanie- nie przeniosło mnie poza Londyn, prawda?


Ostatnio zmieniony przez Hjalmar Goyle dnia 17.08.18 12:59, w całości zmieniany 1 raz
Hjalmar Goyle
Hjalmar Goyle
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Dzieci
Dzieci
https://www.morsmordre.net/t6246-hjalmar-goyle#155131 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/
Re: Złoty Znicz [odnośnik]17.08.18 12:59
The member 'Hjalmar Goyle' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Złoty Znicz - Page 6 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złoty Znicz - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Złoty Znicz [odnośnik]27.08.18 4:12
Gdy zastanowił się nad tym głębiej, to właściwie było nierealne.
Ten wieczór był nadzwyczaj spokojny. Zakończenie dnia jak każde inne, nie wyróżniające się niczym szczególnym. Nawet pogoda była typowa, jak na brytyjskie standardy - wietrznie i deszczowo. Nigdzie nie wybuchały ministerstwa, mężowie i ojcowie wracali już do domów z pracy, żony i matki kończyły gotować kolację, a młode latorośle zajmowały się zabawą - no chyba, że za karę odesłano je wcześniej do łóżka bez jedzenia. Ludzie powoli przygotowywali się do wieczornego relaksu, puby wypełniały się klientami, kufle napełniały złocistym piwem a kieliszki - lśniącym, rubinowo czerwonym winem.
Craig należał dziś do tej ostatniej grupy. Lecz gdy pomyślał, że ledwie półtora miesiąca temu tkwił za kratami najpilniej strzeżonego więzienia w Azkabanie, przechodziły go ciarki. Gdy porównywał tamtą rzeczywistość z tym, co przeżywał teraz, ten świat chwilami wydawał mu się nierealny. Taki spokojny... tak rozkosznie nieświadomy! Tak bardzo ślepy.
Ale a propo nieświadomości...
Nagły wstrząs, który rzucił fotelem Burke'a był nadzwyczaj niespodziewany. Dzierżony przez mężczyznę kieliszek z winem niemalże wypadł z jego dłoni - gdyby uderzenie było odrobinę mocniejsze, ani chybi naczynie roztrzaskałoby się o jego blat, rozsypując dookoła drobinki szkła i kropelki wina. Craig na szczęście dał radę utrzymać swój napitek w rękach bez jakichkolwiek szkód materialnych. Odstawił prędko kieliszek na stolik, gotów rozerwać na kawałki każdego, kto postanowił mu tak bezczelnie przerwać spokojny wieczór.
- Ty przeklęty...! - i tu przerwał, bo jego wzrok spoczął na... dziecku. Mężczyźnie dzieciak również wydał się znajomy, dlatego Craig na krótką chwilę zapomniał o swojej złości. - Oczywiście, że to Londyn. - niemal warknął, przez moment zupełnie nie rozumiejąc, dlaczego chłopak o to pyta. Nie był przyzwyczajony do anomalii, tym bardziej do anomalii, które przytrafiały się dzieciom. Czkawka teleportacyjna? - Co ty tu robisz, szczylu? - wciąż nie przypominał sobie, gdzie tę twarz widział, jednak była zdecydowanie znajoma. Wspomnienia miał niezwykle mgliste i rozmazane - eh, nie przypomni sobie.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Złoty Znicz [odnośnik]30.08.18 10:59
No umówmy się, Hjalmar nie miał wpływu na to z jaką siłą uderzył w krzesło Craiga. I tak dobrze, że na na przykład nie wylądował na środku stołu. To byłby trochę niefart, taki większy niż zwykły niespodziewany teleport w nieznane miejsce, nie?
Złość czarodzieja nie zrobiła na Hjallu większego wrażenia. W końcu był synem żeglarza, często widział różne wybuchy złości, nierzadko skierowane w jego osobę. Poza tym nic złego nie zrobił, nie?
-Och, to dobrze. Nie chciałbym, żeby mnie wyrzuciło gdzieś w okolicy Szkocji - stwierdził z lekką ulgą słysząc, że jednak jest w Londynie. To nieco ułatwiało życie. Albo inaczej, przez to problem z dostaniem się z powrotem do domu był dużo mniejszy. Chociaż i tak istniał.
-Uhm... - zdził się trochę kolejnym pytaniem czarodzieja. - no... tak jakby wcale nie chciałem tutaj trafić, tylko czkawka teleportacyjna mnie przeniosła? - słyszał o tym zjawisku, więc w miarę szybko zorientował się co mu się przytrafiło. Na moment odwrócił wzrok od mężczyzny na którego wpadł i rozejrzał się dookoła, przy okazji jego spojzenie padło na kawałek pergaminu, który musiał mu w międzyczasie wypaść z dłoni. Szybko go podniósł, złożył i schował do kieszeni, żeby go nie zgubić. Niby były na nim tylko nabazgrane runy, nic takiego. Potem z powrotem skupił się na swoim rozmówcy.
Hjall zorientował się, po jego minie, że czarodziej próbuje sobie coś przypomnieć. Prawdopodobnie to, skąd może go kojarzyć, a przynajmniej taką miał nadzieję chłopak więc postanowił się od razu przedstawić, licząc, że to pomoże.
-Mam na imię Hjalmar... Goyle- imię raczej nic mu nie powie, ale nazwisko owszem, a przynajmniej taką miał nadzieję. Druga rzecz na którą liczył było to, żeby się nie okazało, że mężczyzna ma jakieś zatargi z Cadanem. Wtedy mógłby mówić o pechu.
-Uhm... da się stąd wysłać jakąś wiadomość? - zapytał. Nie uśmiechało mu się iść z nieznanego miejsca w Londynie do domu, w deszczu, w samych skarpetkach. Trochę słabo. Najprościej byłoby dać znać Cadanowi gdzie jest, żeby ten mógł go stąd odebrać.


Ostatnio zmieniony przez Hjalmar Goyle dnia 30.08.18 10:59, w całości zmieniany 1 raz
Hjalmar Goyle
Hjalmar Goyle
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Dzieci
Dzieci
https://www.morsmordre.net/t6246-hjalmar-goyle#155131 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/
Re: Złoty Znicz [odnośnik]30.08.18 10:59
The member 'Hjalmar Goyle' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Złoty Znicz - Page 6 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złoty Znicz - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Złoty Znicz [odnośnik]26.09.18 0:07
Te anomalie powoli stawały się męczące. Bardzo męczące. Uniemożliwiały czarodziejom normalne funkcjonowanie, odbierając im kontrolę nad magią i wywołując trudne do przewidzenia ciągi zdarzeń. Rzucanie zaklęć było dziś niemal jak rosyjska ruletka - w twoim otoczeniu niemal w każdej chwili coś mogło zwyczajnie wybuchnąć, nawet przy próbie użycia nawet najprostszego czaru. Codzienne życie stało się więc dla przeciętnego posiadacza różdżki nadzwyczaj uciążliwe... choć i tak nie mogło się równać z przypadkami, które przytrafiały się dzieciom. Burke niemal się cieszył, że nie posiada swoich pociech - nie musiał się teraz bać o ich bezpieczeństwo, czy przypadkiem ich gdzieś nie przeniesie.
Craig zmierzył uważniejszym spojrzeniem dzieciaka, który przed nim stał. Nie wydawał się przestraszony... raczej uważny i czujny. No i jeszcze to pytanie. Albo więc taka sytuacja nie przydarzyła się mu pierwszy raz, albo też rodzice odpowiednio go na to przygotowali. Rozsądnie. Przez głowę Burke'a przemknęło, że powinien porozmawiać o tym z Aldorą i Arnorą. Bliźniaczki powinny wykazać się podobnym opanowaniem w razie takiej sytuacji.
I właściwie, ledwo Craig o tym pomyślał, przestał zwracać uwagę na swojego nieoczekiwanego towarzysza. Bo czy to była jego sprawa, że nagle obok pojawił się gówniarz? Szczyl miał szczęście, że mężczyzna podarował mu tylko tyle zainteresowania. Do tej pory powinien go już pogonić niczym psa, bo przecież kto to widział, by jakiś portowy chłystek kręcił się w pobliżu szlachcica? Burke chwycił ponownie za odstawione wcześniej naczynie, posyłając chłopakowi wrogie spojrzenie, jednoznacznie nakazujące mu oddalenie się. Delikatnym, wyćwiczonym ruchem wprawił w lekkie wirowanie napój wewnątrz szklanego kieliszka, dopiero potem postanowił pociągnąć łyk. Przeniósł jednak spojrzenie jasnych oczu ponownie na dzieciaka, kiedy w powietrzu zabrzmiało dość znajome nazwisko. Goyle? Teraz już wiedział, skąd dzieciak wydał mu się znajomy.
- Szczeniak Cadana - mruknął pod nosem cicho, bardziej do siebie niż do dziecka. I w tym momencie już wiedział, że chociaż bardzo by chciał, nie może zupełnie zignorować sprawy. Z Cadanem łączyło go zdecydowanie więcej, niż chłopiec mógł podejrzewać, należało więc mu zwrócić syna. Jeśli nie przez sam fakt znajomości, to chociaż jako częściowa spłata długu. W końcu żeglarz był jednym z uczestników wycieczki krajobrazowej, która udała się do Azkabanu... W następnej chwili więc skinął głową na jednego z kręcących się po lokalu pracowników, a kiedy ten podszedł, Craig kazał mu zaraz przynieść pergamin i pióro. Naskrobał krótką wiadomość i kazał ją od razu wysłać, płacąc chłopaczkowi dodatkowo za fatygę.
- Jak masz pieniądze, to da się wszystko - odpowiedział w końcu chłopakowi, kończąc swoje wino. Przesyłanie wiadomości nie należało do obowiązków tutejszych pracowników, ale przecież właściciel nie chciałby, żeby klienci byli niezadowoleni, prawda? Szczególnie jeśli dodatkowo płacili - Znam twojego ojca.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Złoty Znicz [odnośnik]02.10.18 20:25
To akurat była racja. Dorośli mieli nieporównywalnie prościej jeśli chodzi o anomalie niż dzieciaki. Czarodzieje posiadający różdżkę w najgorszym wypadku mogli zdecydować o nie rzucaniu czaru i tym samym niwelując ryzyko wystąpienia anomalii. Ba, nawet jak się kto uparł i koniecznie chciał rzucić czar to przynajmniej mógł się psychicznie przygotować na ewentualne magiczne psikusy. Niby świadomość tego, że coś się może spierniczyć w danym momencie nie była wielką pociechą, ale najmłodsi nie mogli nawet na to liczyć. To mogło być straszliwie upierdliwe.
Co do samego Hjalmara to z teleportacją miał do czynienia po raz pierwszy. Nie był zaskoczony, bo po pierwsze od jakiegoś czasu działy się koło niego rzeczy co najmniej dziwne i chłopiec trochę zdołał się przyzwyczaić, albo raczej pogodzić z losem. A po drugie usłyszał gdzieś od kogoś, może nawet od rodziców, o czkawce teleportacyjnej. Mógł się spodziewać, że kiedyś ten dzień w którym odbędzie niechcianą podróż nastąpi. W sumie to się cieszył, że nadal był w Londynie i że nie przeniosło go na przykład gdy brał kąpiel czy coś w tym guście.
Srogie spojrzenie Burke'a nie zrobiło na nim większego wrażenia. Był Goylem. Gdyby bał się czegoś takiego to pewnie nie mógłby wydusić słowa w pobliżu swojego własnego ojca. Jednak nie musiał narażać się na gniew czarodzieja, bo po podaniu swojego nazwiska mężczyzna zmienił nieco swój stosunek do chłopaka.
Hjall tylko kiwnął głową na potwierdzenie. Co prawda nie podobało mu się zbytnio określenie "szczeniak" ale technicznie rzecz biorąc Burke miał rację. Poza tym nie było sensu spierać się o nazewnictwo z kimś od kogo chciało się pomocy, nie?
Gdy Craig zawołał pracownika lokalu, a potem zajmował się pisaniem wiadomości Hjalmar postanowił usiąść gdzieś przy stoliku przy którym siedział czarodziej. W końcu nie będzie tak sterczał.
-Uhm...- kiwnął głową, na słowa mężczyzny. - chociaż... chyba trzeba jeszcze wiedzieć jak je wykorzystać, żeby wszystko się dało. - zauważył. Przy okazji wpatrywał się uważnie swoimi błękitnymi ślepiami w rozmówcę.
-Domyśliłem się- stwierdził tylko. Nie trzeba było mu tłumaczyć rzeczy oczywistych. - dopiero po usłyszeniu mojego nazwiska postanowił mi Pan jednak pomóc, a potem zapytał Pan o mojego ojca. Gdyby nie to pewnie byłbym już w drodze na piechotę do domu- zauważył bez urazy w głosie. -Mój tata załatwiał dla Pana jakieś przedmioty? Czy może był Pan z nim na jakiejś wspólnej wyprawie?- zapytał trochę zaciekawiony.
Hjalmar Goyle
Hjalmar Goyle
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Dzieci
Dzieci
https://www.morsmordre.net/t6246-hjalmar-goyle#155131 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/
Re: Złoty Znicz [odnośnik]02.10.18 20:25
The member 'Hjalmar Goyle' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Złoty Znicz - Page 6 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złoty Znicz - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Złoty Znicz [odnośnik]06.10.18 22:35
- Całkiem słuszna uwaga - odparł krótko, na słowa dzieciaka.
Pieniądze potrafiły zdziałać wiele, ale trzeba było wykorzystywać je we właściwy sposób. Poza tym, dźwięk brzęczących monet w pojedynkę niewiele potrafił tak naprawdę zdziałać. Jedna przysługa, dwie. A potem kończyły się - zarówno pieniądze jak i przysługi. Wcześniej przyjazne twarze nagle znikały, gdy tylko niknął błysk złotych galeonów. Trzeba się było nimi posługiwać umiejętnie, aby napływ gotówki chociaż równoważył jej upływ. Ale jeszcze lepiej było, gdy posiadało się inne atuty. Kontakty. Dłużników. A Burke polegał na sile swojego nazwiska. Nawet nie musiał się specjalnie wysilać. To przychodziło samo.
- A to już nie powinno interesować twojej biednej, małej główki - Burke skrzywił się z wyraźnym przekąsem. Nie zamierzał spowiadać się komukolwiek z relacji, która połączyła jego samego oraz jednego z Goylów. Po pierwsze, głównie dlatego że ten związek był zwyczajnie zbyt skomplikowany, głęboki i zdecydowanie niejednoznaczny. No i po drugie, jeśli już jakimś magicznym sposobem byłby zmuszony, aby o tej zażyłości opowiedzieć, na pewno jego słuchaczem nie byłoby niespełna... ilu? Pięcio-, sześcioletni szczeniak? To, że był dzieciakiem Cadana niewiele tu zmieniało. Burke posłał więc młodemu jeszcze jedno srogie spojrzenie. Nie miał zamiaru bawić się w niańkę. Chłopak był całkiem bystry jak na swój wiek - istotnie, gdyby nie był Goylem, prawdopodobnie już by szukał drogi powrotnej do domu na piechotę. Ale nawet jeśli Craig zdecydował się wezwać tu jego ojca, ostatnim z jego życzeń było zabawianie dzieciaka rozmową... jak mu było? Hjalmar? Nie odezwał się już więc ani słowem, w duchu zastanawiając się, jak szybko Cadan byłby w stanie się tu zjawić. Sowa na pewno nie będzie potrzebować dłuższej chwili na przebycie odległości od Złotego Znicza do Grimmauld Place... a w jaki sposób któreś z Goylów zdecyduje się odebrać syna teraz, gdy teleportacja nie działała? Może Błędny Rycerz? Och, Burke nie cierpiał tego środka lokomocji, chociaż w obecnych dniach był on chyba najbezpieczniejszy i w miarę szybki. Co za ironia, że czarodzieje musieli korzystać z autobusu! Jak mugole. Nawet jeśli był zaczarowany! Upokarzające.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Złoty Znicz [odnośnik]10.10.18 11:58
Hjalmar dopiero od niedawna zaczynał sobie zdawac sprawę z tego jak ważnymi zagadnieniami są pieniądze, kontakty i inne rzeczy. Chociaż możnaby pomyśleć, że z całej gamy przeróżnych 'walut' którymi można zachęcić innych do współpracy bądź osiągnąc jakieś korzyści młody Goyle upodobal sobie szeroko pojęte informacje. Po prostu lubił wiedzieć. Różne rzeczy, nie wiadomo w końcu kiedy coś może się przydać, nie? Na razie co prawda u sześciolatka objawiało się to gumowym uchem i nic poza tym. Nie miał jeszcze dostatecznych umiejętności i rozeznania jak korzystać z pozyskanej wiedzy. Przynajmniej na razie.
-Hmmm... - mruknął tylko, ale nie ciągnął tematu interesów łączącego Burke'a z Goyle'ami. Przynajmniej póki co, ale Cadan pewnie będzie musiał się zmierzyć z serią pytań od mlodego.
Czarodziej mógł zobaczyć, że Hjalmar nic sobie nie robił ze srogiego spojrzenia czarodzieja. Takie coś go nie ruszało. W końcu spojrzeniem nic mu nie może zrobić, nie? A to, że go trochę irytował... trudno. Widział Burke'a pierwszy raz w życiu i wszystko wskazywało na to, że nie będą się widywać zbyt często. Nie miał nic do stracenia nie.
No ale do rozmowy go zmusić nie mógł więc postanowił zająć się czymś innym. Przez chwilę rozglądał się po prostu dookoła. W końcu to nie jest miejsce w którym Goyle'owie by się często pojawiali. No, a napewno nikt by tu nie wziął tak o, szcześciolatka.
Po jakimś czasie obserwacje mu się trochę znudziły więc wyciągnął z kieszeni kawałek częściowo zapełnionego runami pergaminu. Tego z którym go tu teleportowało. Przez chwilę pogrzebał w kieszeniach spodni i znalazł kawałek ołówka. Taki ogryzek w zasadzie ale wciąż nadający się do pisania. Powinno wystarczyć, nie?
Przez chwilę siedział nieruchomo jakby zastanawiając się co zrobić z tym kawałkiem papieru, a potem zaczął rysować. Najpierw namalował Hagalaz, to ta którą uznał za pasującą do Deirdre. Następnie całkiem sprawie machnął Sowilo, to była jego ulubiona runa. Gdy skończył to zerknął na moment na czarodzieja, który siedział w milczeniu obok, po czym wrócił do przerwanego zajęcia. Tym razem narysował runę Othala. Tak mu się skojarzyła z Craigem, no ale on o tym nie wiedział, nie?
Hjalmar Goyle
Hjalmar Goyle
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Dzieci
Dzieci
https://www.morsmordre.net/t6246-hjalmar-goyle#155131 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/
Re: Złoty Znicz [odnośnik]10.10.18 11:58
The member 'Hjalmar Goyle' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Złoty Znicz - Page 6 RDIDpoy
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złoty Znicz - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Złoty Znicz [odnośnik]16.11.18 2:38
Właściwie to musiał Cadanowi szepnąć kilka pozytywnych słów o jego synu - chociaż sam Hjalmar nie musiał o tym wiedzieć. Zaradność była chyba jakąś cechą dziedziczną u Goylów. Burke z zadowoleniem więc stwierdził, że dzieciak zwyczajnie dał sobie spokój z zawracaniem mu głowy i sam znalazł sobie zajęcie. Przy takim obrocie spraw, Craig mógł dalej cieszyć się swoim leniwym wieczorem. W którymś momencie, gdy właśnie dopijał kolejny kieliszek wina i niespiesznie delektował się lekko cierpkawym smakiem alkoholu, prawie udało mu się zapomnieć, że nie siedzi przy stoliku sam. Niestety, wrażenie to musiało pęknąć, niczym piękna, kolorowa bańka mydlana. Ciężko było bowiem pozostać zupełnie niewzruszonym, kiedy nagle stojąca na blacie niewielka karafka, z której Burke nalewał sobie wina, roztrzaskała się w drobny mak. Mężczyzna drgnął, odruchowo wstając z krzesła. Za późno jednak - resztki szkarłatnego napoju zdążyły zachlapać jego szatę. Niewiele - zaledwie kilka kropel - ale i tak wystarczyło to, by Craig poczuł irytację, niemalże gniew. Skrzywił się i wciągnął powietrze. Dziecięce anomalie. Nie można było się przed nimi ustrzec. A może jednak szczyl zrobił to specjalnie? Spojrzenie, które legło na Hjalmarze było zdecydowanie jeszcze mniej przychylne niż kilka chwil temu.
- To twój sposób na to, aby jednak zwrócić na siebie moją uwagę? - sarknął, pstrykając palcami na obsługę. Ledwie zdążył podnieść rękę, już któryś z kelnerów, pełniących akurat dyżur na tej sali, rzucił się, aby ścierką wytrzeć stolik z resztek wina. Użycie magii z pewnością byłoby dużo szybsze i efektywniejsze, ale te przeklęte anomalie... Jeszcze znów by coś wybuchło.
- Othala ma trochę dłuższe "nóżki". - czekając aż kelner uwinie się z oczyszczeniem blatu z rozlanego wina oraz pozbieraniem szkła, Burke z braku lepszego zajęcia postanowił zerknąć, co też chłopak bazgrze po swoim pergaminie - A ta kreska jest zbyt pozioma. Bardziej przypomina literę H niż Hagalaz - dodał jeszcze, palcem wskazując na drugą runę. Ale pomimo popełnionych przez Hjala błędów, musiał przyznać, że był pod wrażeniem. Starożytne runy nie należały do standardowego zakresu nauki, który wpajano sześciolatkom. No, chyba, że chłopak zwyczajnie je gdzieś podpatrzył i tylko zapamiętał ich kształty - Wiesz, co oznaczają?


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Złoty Znicz [odnośnik]20.12.18 17:14
Cóż, chłopak mógł dalej truć dupę Craigowi i w efekcie obaj nie byliby raczej zadowoleni, albo wykorzystać to co ma przy sobie i w zasadzie wrócić do przerwanego anomalią zajęcia.
Hjalmar wzdrygnął się gdy karafka postanowiła ni z tego ni z owego się roztrzaskać. Lekki pulsujący ból w głowie był oznaką, że coś się wydarzy, ale młody Goyle to zignorował łudząc się, że może jednak nic się nie wydarzy.
-Nie...- wzruszył ramionami. Nie miał co się tłumaczyć. Czarodziej wyglądał na raczej ogarniętego więc powinien zdawać sobie sprawę z tego, że Hjall na prawdę nie panuje nad swoją magią, bo i jak niby miał to zrobić?
W sumie to po tym chłopak spodziewał się, że nie zamieni już ani słowa z Craigiem, dlatego zdziwił się słysząc komentarz do jego runów. Nieco zaskoczony spojrzał na czarodzieja.
-Och... ok... - mruknął tylko i kiwnął głową w odpowiedzi na sugestię Burke'a. Faktycznie znajomość run przez sześciolatka mogło być dość nietypowe, ale jeśli weźmie się pod uwagę, że wychowywał się w domu runistów... runy otaczały go od zawsze. W międzyczasie Goyle wrócił z powrotem do pisania run. Oczywiście znów rysował Othalę i Hagalaza, dla odmiany zgodnie ze wskazówkami mężczyzny. Trzeba przyznać, że nawet jeśli nadal nie udało mu się ich przedstawić idealnie to wyglądały o niebo lepiej niż poprzednie.
-Uhm, mniej więcej- odpowiedział rysując te dwie runy po raz trzeci, tak jakby chciał się przyzwyczaić do ich wyglądu. - Othala oznacza dom, dziedzictwo. Wydaje mi się, że często się jej używa do ochrony domu... - odpowiedział i po krótkim namyśle kontynował swą wypowiedź, tym razem na temat Hagalazu - Hagalaz oznacza lód albo grad, ale też mówi się, że jest jakoś związana ze zmianami- gdy skończył spojrzał nieco pytająco na swojego rozmówcę. Ciekaw był czy i tutaj, w znaczeniach run, miał również coś do dodania. Teraz w zasadzie już te przymusowe przenosiny go nie wkurzały. Przynajmniej dowie się czegoś nowego, a przynajmniej będzie lepiej pisał całe dwie runy. Zawsze coś.
Hjalmar Goyle
Hjalmar Goyle
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Dzieci
Dzieci
https://www.morsmordre.net/t6246-hjalmar-goyle#155131 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/
Re: Złoty Znicz [odnośnik]20.12.18 17:14
The member 'Hjalmar Goyle' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Złoty Znicz - Page 6 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Złoty Znicz - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 6 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Złoty Znicz
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach