IX - P. Nott, B. Wright
AutorWiadomość
Wartość żywotności Percivala: 260
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81 - 90% | brak | -5 | 211 - 234 |
71 - 80% | brak | -10 | 185 - 210 |
61 - 70% | zaklęcia z st > 90; potężne ciosy w walce wręcz | -15 | 159 - 184 |
51 - 60% | silne ciosy w walce wręcz | -20 | 133 - 158 |
41 - 50% | blokowanie ciosów w walce wręcz | -30 | 107 - 132 |
31 - 40% | metamorfomagia, animagia | -40 | 81 - 106 |
21 - 30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 70 | -50 | 55 - 80 |
11 - 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja | -60 | 29 - 54 |
1 - 10% | postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury) | -70 | 3 - 28 |
0 | utrata przytomności |
Wartość żywotności Benjamina: 370
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 299 - 333 |
71-80% | brak | -10 | 262 - 298 |
61-70% | brak | -15 | 225 - 261 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 188 - 224 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 151 - 187 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 114 - 150 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 77 - 113 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 76 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
I show not your face but your heart's desire
Nazwisko oponenta, z którym miał tego popołudnia walczyć, wzbudziło w nim mieszaninę skrajnych emocji: gęstą maź, utrudniającą i tak wyczerpujące oddychanie. Przez dłuższy moment stał przed wywieszonym w gablocie rozkładem pojedynków, wpatrując się w wykaligrafowane personalia: tak bliskie, tak znane, tak oswajane - już nie obce. Tajemnicze już zadziało się właściwie mimowolnie, skradając się do drzwi wejściowych, rozsiadając się w salonie, oddając się mruczącej drzemce na nowym łóżku w nowym domu. W ciągu ostatnich tygodni zmieniło się wszystko - zabawne, że mówił tak z zatrważającą częstotliwością, średnio co miesiąc, z niedowierzaniem przypatrując się podrzucanym mu przez los niespodziankom. Tym dającym nadzieję, zwodzącym marzeniem o kolejnej szansie dla nich - i tym, które pozbawiły go głosu, połowy skóry na twarzy a jego ukochaną siostrzyczkę oka.
Gdy wchodził na arenę, starał się nie myśleć o żadnej z tych rzeczy. Żałował, że nie miał lustra, nie spodziewał się, że będzie walczyć z kimś znajomym a już na pewno nie, że z Percivalem. Przygotowałby się do tego odpowiednio, bowiem teraz, saute, nie prezentował się jak najlepsza wizytówka podążania za głosem serca i wiary w dobro. Blizny na twarzy były jeszcze świeże, spuchnięte, broda nie odrosła a magiczne szwy przytrzymywały prawą część policzka na miejscu. Wyglądał żałośnie, nawet jeśli wyjątkowo miał na sobie czystą mugolską koszulę i świeże spodnie, pozbawione plam błota i trawy, przyniesionych z rezerwatu. Nieco nerwowo przeczesał dłonią włosy, chcąc nieco przykryć grzywką to, co zostało z jego przystojnej buzi - nieudolnie, zresztą, nie zdążył, bowiem naprzeciwko niego pojawił się już Percival.
Spłoszył go. Bał się zobaczyć w jego oczach obrzydzenia, ale jeszcze bardziej strachu - obiecał, że będzie bezpieczny, że ochroni także Inarę i ich dziecko, a nie potrafił zapewnić tego ani sobie ani własnej siostrze. Bał się oceny. Bał się współczucia. Bał się litości. Uśmiechnął się nieco krzywo, od razu, nie dbając o jakiekolwiek etykiety uniósł różdżkę. Byle szybciej, byle zadbać o to, by Nott nie mógł spytać co się stało. - Silencio! - wychrypiał, dziwnie krzywo i głucho, dopiero niedawno zaczął mówić i jego tembr głosu zmienił się na niezdrowy, niższy, poharatany. Pieprzony Rosier.
Gdy wchodził na arenę, starał się nie myśleć o żadnej z tych rzeczy. Żałował, że nie miał lustra, nie spodziewał się, że będzie walczyć z kimś znajomym a już na pewno nie, że z Percivalem. Przygotowałby się do tego odpowiednio, bowiem teraz, saute, nie prezentował się jak najlepsza wizytówka podążania za głosem serca i wiary w dobro. Blizny na twarzy były jeszcze świeże, spuchnięte, broda nie odrosła a magiczne szwy przytrzymywały prawą część policzka na miejscu. Wyglądał żałośnie, nawet jeśli wyjątkowo miał na sobie czystą mugolską koszulę i świeże spodnie, pozbawione plam błota i trawy, przyniesionych z rezerwatu. Nieco nerwowo przeczesał dłonią włosy, chcąc nieco przykryć grzywką to, co zostało z jego przystojnej buzi - nieudolnie, zresztą, nie zdążył, bowiem naprzeciwko niego pojawił się już Percival.
Spłoszył go. Bał się zobaczyć w jego oczach obrzydzenia, ale jeszcze bardziej strachu - obiecał, że będzie bezpieczny, że ochroni także Inarę i ich dziecko, a nie potrafił zapewnić tego ani sobie ani własnej siostrze. Bał się oceny. Bał się współczucia. Bał się litości. Uśmiechnął się nieco krzywo, od razu, nie dbając o jakiekolwiek etykiety uniósł różdżkę. Byle szybciej, byle zadbać o to, by Nott nie mógł spytać co się stało. - Silencio! - wychrypiał, dziwnie krzywo i głucho, dopiero niedawno zaczął mówić i jego tembr głosu zmienił się na niezdrowy, niższy, poharatany. Pieprzony Rosier.
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Benjamin Wright' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 84
'k100' : 84
Pojawiając się w domu pojedynków czuł lekkie zdenerwowanie, którego źródłem - o dziwo - nie było wcale ciągłe poczucie wiszącej w powietrzu katastrofy. Perspektywa nieuchronnego końca tkwiła co prawda gdzieś z tyłu jego głowy, zadomowiwszy się tam już na dobre, ale powoli zaczynał się już do niej przyzwyczajać, zabijając złe przeczucia pracą, której wspaniałomyślnie dołożyło mu Ministerstwo. Nie, pulsujący pod skórą niepokój wiązał się wyłącznie z imieniem i nazwiskiem, które z niedowierzaniem odczytał z pojedynkowej tabeli, czy raczej - z właścicielem tych personaliów, pojawiającym się właśnie w całej okazałości na klubowej arenie i sprawiającym, że w klatce piersiowej Percivala rozgościło się fantomowe, wyjątkowo ruchliwe zwierzątko, plujące na zmianę chłodnymi falami ulgi i przerażenia, nie mającymi nic wspólnego z samą walką ani kiepskimi szansami na jej wygranie. Ewentualne zwycięstwo nie zaprzątnęło mu myśli nawet na sekundę, wyparte zupełnie przez naglącą potrzebę upewnienia się, że Benjamin rzeczywiście żył i miał się dobrze; chociaż w kilku wymienionych końcem sierpnia listach zapewnił go, że tak właśnie było, to Nott tak naprawdę ani na moment w to nie uwierzył, po kilku wypełnionych obawami dniach godząc się już ze świadomością, że dopóki nie zobaczy Jaimiego na własne oczy, nie przyjmie do wiadomości, że naprawdę przeżył tragiczne spotkanie przy szalejącej na sowiej poczcie anomalii. Widział go teraz - ale radość ze spotkania nie była wcale jedynym uczuciem, które go ogarnęło, przygaszone natychmiast widokiem rozoranej twarzy. Nie czuł jednak wcale litości, zawodu ani rozczarowania, w wypełniającej go mieszance uczuć rozpoznając za to troskę i gniew - rozpalający się powoli i metodycznie, skierowany w większości ku winowajcom odpowiadającym za stan Wrighta, a częściowo - ku samemu sobie.
Zacisnął mocniej różdżkę w palcach, ale jej nie podniósł, zapominając, po co się tutaj spotkali i otwierając usta, żeby zadać pierwsze z cisnących mu się na wargi pytań, nie zdążył jednak wypowiedzieć nawet pojedynczej sylaby, bo już w jego stronę mknęło zaklęcie - silne, celne, mogące uciszyć go na dobrych kilkanaście minut. Prychnął ze złością. Naprawdę, Jaimie? - Protego Maxima! - krzyknął, unosząc różdżkę i wykonując pospieszny ruch nadgarstkiem.
Zacisnął mocniej różdżkę w palcach, ale jej nie podniósł, zapominając, po co się tutaj spotkali i otwierając usta, żeby zadać pierwsze z cisnących mu się na wargi pytań, nie zdążył jednak wypowiedzieć nawet pojedynczej sylaby, bo już w jego stronę mknęło zaklęcie - silne, celne, mogące uciszyć go na dobrych kilkanaście minut. Prychnął ze złością. Naprawdę, Jaimie? - Protego Maxima! - krzyknął, unosząc różdżkę i wykonując pospieszny ruch nadgarstkiem.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Nott' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 12
'k100' : 12
(-15)
Dokładnie tak, jak się spodziewał, jego tarcza okazała się zbyt słaba - zaklęcie Jaimiego rozbiło wątłą mgiełkę w puch, po czym uderzyło prosto w niego, pozornie nie dając żadnego efektu, a w rzeczywistości odbierając mu możliwość wypowiedzenia czegokolwiek: inkantacji, pytań, wyrzutów. Skrzywił się z niezadowoleniem - był pewien, że Benowi dokładnie o to chodziło - ale postanowił walczyć dalej; słowa, które tłoczyły mu się na języku, mogły zaczekać. Silencio, rzucił niewerbalnie, w sposób bardzo dojrzały decydując się zaatakować przeciwnika dokładnie tą samą bronią.
Dokładnie tak, jak się spodziewał, jego tarcza okazała się zbyt słaba - zaklęcie Jaimiego rozbiło wątłą mgiełkę w puch, po czym uderzyło prosto w niego, pozornie nie dając żadnego efektu, a w rzeczywistości odbierając mu możliwość wypowiedzenia czegokolwiek: inkantacji, pytań, wyrzutów. Skrzywił się z niezadowoleniem - był pewien, że Benowi dokładnie o to chodziło - ale postanowił walczyć dalej; słowa, które tłoczyły mu się na języku, mogły zaczekać. Silencio, rzucił niewerbalnie, w sposób bardzo dojrzały decydując się zaatakować przeciwnika dokładnie tą samą bronią.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Nott' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 59
'k100' : 59
Z niesamowitą ulgą przyjął nagłe zamilknięcie Percivala, odparowującego atak. Nie miał okazji o nic go dopytać, nie serwował ani wyrzutów ani wyrazów zaniepokojenia. Arenę wypełniła błoga cisza, ale Benjamin szybko pożałował swej decyzji - dzień jak co dzień - bowiem brak odgłosów zaczynał go deprymować. Pozostały im przecież spojrzenia, intensywny wzrok zielonych oczu, wbitych w jego blizny. Odkaszlnął, gardło nieco go zapiekło i szybko zareagował, gdy w jego stronę pomknął tajemniczy promień. Obstawiał slugulus erecto - i aż wzdrygnął się na myśl, jak potworny ból sprawiłoby mu wymiotowanie ślimakami w tym post czarnomagicznym stanie. - Protego!
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Benjamin Wright' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 50
'k100' : 50
Tarcza wchłonęła urokliwą niespodziankę i Benjamin mógł ponownie skupić się na ataku. Byleby nie podtrzymywać spojrzenia, byleby nie dawać po sobie poznać, jak bardzo deprymuje go do spotkanie, byleby wyglądać tak, jak zawsze: na rozluźnionego, nonszalanckiego i nieprzejmującego się tym, że połowa jego twarzy wygląda jak niezbyt wypieczony schabowy, do tego utytłany w kłębkach wyciągniętych spod łóżka włosów. - Aeris! - zaatakował, unosząc wyżej różdżkę.
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Benjamin Wright' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 3
'k100' : 3
(-15)
Może i lepiej, że nie wiedział, jakie myśli krążyły po zmasakrowanej głowie Bena, bo zamiast skupić się na pojedynku, z irytacją by go w nią zdzielił (ostrożnie, by nie uszkodzić niezagojonych jeszcze blizn); tymczasem pozostał mu jedynie nieokreślony niepokój, związany głównie z niewiedzą - czyżby zrobił coś nie tak, przez co mężczyzna nie chciał mieć z nim do czynienia? Czy od ich ostatniej rozmowy zmienił zdanie? Zdusił te wątpliwości w zarodku, zmuszając się do skupienia na pojedynku; tym razem na szczęście nie musiał uciekać się do próby wyczarowania tarczy, bo zaklęcie Jaimiego minęło go o dobrych kilkadziesiąt centymetrów. Commotio, rzucił niewerbalnie; może energia elektryczna odrobinę go otrzeźwi.
Może i lepiej, że nie wiedział, jakie myśli krążyły po zmasakrowanej głowie Bena, bo zamiast skupić się na pojedynku, z irytacją by go w nią zdzielił (ostrożnie, by nie uszkodzić niezagojonych jeszcze blizn); tymczasem pozostał mu jedynie nieokreślony niepokój, związany głównie z niewiedzą - czyżby zrobił coś nie tak, przez co mężczyzna nie chciał mieć z nim do czynienia? Czy od ich ostatniej rozmowy zmienił zdanie? Zdusił te wątpliwości w zarodku, zmuszając się do skupienia na pojedynku; tym razem na szczęście nie musiał uciekać się do próby wyczarowania tarczy, bo zaklęcie Jaimiego minęło go o dobrych kilkadziesiąt centymetrów. Commotio, rzucił niewerbalnie; może energia elektryczna odrobinę go otrzeźwi.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Nott' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 97
'k100' : 97
Prawie uśmiechnął się z zadowoleniem, gdy z jego różdżki wydostała się silna wiązka zaklęcia; nie spodziewał się sukcesu, niewerbalne używanie magii nigdy nie należało do jego mocnych stron - ale nie miał zamiaru szukać dziury w całym, zamiast tego planując wykorzystać sytuację do poprawienia własnej. Skierował więc różdżkę na siebie, przytykając jej koniec do szyi. Finite Incantatem, rzucił, próbując zdjąć uciszające zaklęcie, którym poczęstował go Ben.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Nott' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 55
'k100' : 55
IX - P. Nott, B. Wright
Szybka odpowiedź