Wydarzenia


Ekipa forum
Magiczny tartak
AutorWiadomość
Magiczny tartak [odnośnik]24.10.18 20:00
First topic message reminder :

Magiczny tartak w Auchavan

★★
Stary tartak na obrzeżach miasteczka pod lasem to duży budynek z okalającymi go mniejszymi. Duży plac przed głównym budynkiem zawalony jest ściętymi drzewami, a trawę już dawno temu pokryły trociny.
Główną halę tartaku zajmują maszyny i stanowiska pracownicze. Na ścianach wiszą różne narzędzia, które używane są raczej rzadko, przeważnie wtedy kiedy pracy jest mało i ludzie chcą pracować wolniej by zająć czymś czas i czas leciał szybciej. W powietrzu unosi się przyjemny zapach świeżo ściętego drewna, a hałas jaki tu panuje sprawia, że kiedy wychodzi się na zewnątrz jeszcze przez chwilę dzwoni ci w uszach.
Na prawo od wejścia do głównej hali znajdują się drzwi prowadzące do biura kierownika, a obok nich wejście do pomieszczenia socjalnego, które robi jednocześnie za kuchnie i jadalnie jak również i palarnie (przeważnie w zimie). Po lewej od głównego wejścia do tarkatu znajdziemy schody, które prowadzą na piętro, gdzie znajduje się kilka raczej nieużywanych pomieszczeń. Większość z nich robi za małe magazyny niepotrzebnych rzeczy.
Na tyłach budynku, bardziej pod lasem znajdziemy trzy duże wiaty, pod którymi składowane jest drewno, to przerobione czy też jeszcze czekające na przeróbkę. Po lewej od głównego budynku płynie rzeka, w przy której zbierają się mieszkańcy Auchavan by raz do roku urządzać duży piknik i bawić się przez kilka dni, kiedy to tartak jest akurat zamknięty.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 21:04, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Magiczny tartak - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Magiczny tartak [odnośnik]18.06.21 17:26
The member 'Michael Tonks' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 74
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Magiczny tartak - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Magiczny tartak [odnośnik]01.08.21 1:21
Jak to dobrze, że obaj potrafili dzielić uwagę pomiędzy pracę i rozmowę. Ostrze sunęło po drewnie, tworząc wielkie bloki, które były ogołacane z kory, niewiele przy tym tracili materiału, gdy Kieran własnymi rękoma pilnował, aby tak właśnie było, choć większość ciężaru unosiła moc zaklęcia. Uważne spojrzenie pilnowało mechanizmu, rzadko kiedy kierując się ku odpryskującym na boki trocinom, które ostatecznie lądował na ziemi. Z ogromną uwagą słuchał szczegółowego sprawozdania z tego, co wydarzyło się w Azkabanie i jak z napotkanymi przeciwnościami poradziła sobie druga grupa operacyjna. To nie była łatwa misja, nic dziwnego, że zadziało się tak wiele i odcisnęło piętno na każdym. Na ich korzyść zadziałało ogromne niedopatrzenie ze strony wroga, który pominął istnienie pewnych zabezpieczeń, zapewne nie mając wiedzy o ich istnieniu. Poniekąd mocno przerażające było to, że o powodzeniu tak istotnej inicjatywy zadecydował łut szczęścia. Usłyszenie jednak o śmierci Pomony nie wywołało w nim jakichkolwiek większych emocji. Nawet jeśli przez jego umysł przemknął drobny cień żalu, to jednak nie głowił się nad tym, jak świetlaną przyszłość mogła mieć czarownica rozmiłowana w zielarstwie. Tak naprawdę tocząca się wojna pochłonęła już wiele ofiar, a nawet nie zbliżyli się do końca konfliktu. Właściwie Rineheart przeczuwał, że będzie jeszcze gorzej, ale przekonywał w duchu sam siebie, że jest jeszcze nadzieja.
Dopiero wzmianka o dokonaniach jego syna sprawiła, że uniósł brew, spoglądając na Tonksa jakby na nowo. Zaskoczyło go to, że jego syn okazał się przydatny, jakby usłyszał o innym człowieku, a nie o czarodzieju, co po latach powrócił w rodzinne strony bez konkretnego planu i dobrego powodu. Co właściwie Vincent chciał osiągnąć swoim przybyciem? Jakim cudem zaangażował się w działania Zakonu? Rzecz jasna Kieran nie wyraził swoich wątpliwości, wolał przemilczeć kłopotliwy temat. Michael mógł przez to pomyśleć o nim różne rzeczy, jednak Rineheart nie sądził, aby ktokolwiek miał prawo go oceniać. Już dawno zrozumiał, że był koszmarnym ojcem, ale nie zamierzał dać się temu zadręczyć, skoro miał jeszcze wiele do zrobienia jako auror.
Mugolscy pasterze ze Szkocji przypłynęli po stado dzikich owiec – odpowiedział mrukliwie, bez wdawania się w szczegóły. Niby wojna nie rozlała się jeszcze na Szkocję, ale i tam panują ponure nastroje. Każdy się szykuje jak może, szuka przede wszystkim pożywienia, jakiegoś zabezpieczenia dla dalszej egzystencji. – A rękę mam już złożoną do kupy. Po wszystkim została tylko blizna.
Był zadowolony z takiego bilansu tej gównianej przygody. Możliwe jednak, że czekała go kolejna, bo uwaga Tonksa nagle skierowana została poza tartak. Kieran szybkim ruchem różdżki przerwał ruch ostrza, od którego odsunął się, zerkając pytająco na Tonksa. Jego zaklęcie wykryło czyjąś obecność? Czy potencjalnych przeciwników było wielu? Wykonał kilka kroków w stronę wejścia, czekając na wyłonienie się wroga. Było wiele możliwości odnośnie tego, kto i po co przybyłby do tego miejsca.


We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Magiczny tartak - Page 2 AiMLPb8
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12481-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Magiczny tartak [odnośnik]01.08.21 15:35
Zanim Tonks miał szansę odpowiedzieć, odpowiedział raban i zaraz po nim, seria niewybrednych przekleństw. Głos był jednak jeden, a adresatem wiązanki ewidentnie nikt żywy czy umarły, ale... klamka do drzwi. Te uchyliły się moment później, a oczom obecnych wśrodku ukazała się nieco poczerwieniała z wysiłku twarz młodego chłopca. Miał może z siedemnaście lat, był dosyć wysoki, tyczkowaty, a spod przedługiej, rudawej, odobinę przepłowiałej czupryny spoglądały bardzo okrągłe, orzechowe oczy. Spoglądały ostrożnie, wyraźnie szukając jakiejś konkretnie twarzy we wnętrzu tartaku. Nie znalazły. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, dłonie dotąd nieco kurczowo zaciśnięte na drzwiach i framudze wylądowały głęboko w kieszeniach.
- Uszanowanie, panowie. - Kiwnął głową do Kierana i Michaela, zupełnie jakby nieświadom, że jego głośne przybycie mogło jakoś wiązać się z ich niepokojem. - Dobra robota.
Pokiwał głową, zawieszając wzrok na przygotowywanym przez mężczyzn drewnie. Nie wypadło to jakoś szczególnie przekonująco, sam zresztą zdał sobie z tego sprawę, więc tylko wzruszył ramionami. - Na zastępstwie, co? Teraz trudno o pracowników na stałe. Wszyscy w biegu. Niepewne czasy.
Tak przynajmniej mówił jego ojciec, więc coś w tym musiało być. W końcu był właścicielem tego taktaku od kilku dekad, odczuwał różnicę na własnej skórze. Co do osobistej perspektywy młodego chłopaka, robienie w drewnie, wtedy i teraz, było po prostu śmiertelnie nudne i dziwactwem było, że ktokolwiek zajmował się tym z nieprzymuszonej woli.
- Chyba ku końcowi dość, co? - Łypał to na mężczyzn, to z powrotem za drzwi, pozostając w progu. - W towarzystwie to zawsze inaczej, co? Szybciej czas mija, weselej. Jak jesteście takie nimbusy, to może chcielibyście w przerwie czymś łatwiejszym dorobić? Chodzi tylko o przeszlifowanie w zasadzie. Gotowe łaty, nawet nie ma ich tak dużo. - Mruknął, popychając butem drzwi tak, żeby otworzyły się nieco szerzej. Przyczyną wcześniejszego hałasu były strącone niewprawnie, wobec czego i chaotycznie z powozu duże, dachowe łaty. Praca nietrudna, być może, ale dla kogoś, kogo mdliło na sam zapach trocin, dla kogoś, kto miał antytalent do tego rodzaju zaklęć (odnajdywał się raczej przy magii, którą dało się zmieścić w kociołku i zabełtać), fatalnie uciążliwa. - Uczciwa stawka, jak za to. - Wykonał raczej ogólny gest w stronę pociętego już przez Rinehearta i Tonksa drewna.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Magiczny tartak - Page 2 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Magiczny tartak [odnośnik]01.08.21 17:09
Udało mu się rozpoznać rudawą czuprynę, bo już taką widział, choć może w nieco bardziej starszym i przerzedzonym wydaniu. W szczupłym i wysokim chłopaku odnaleźć mógł cechy, które łączyły go jednoznacznie z właścicielem tego tartaku. Tylko co tutaj tak naprawdę robił i to o tej porze, gdy nocą mieli dorabiać ci, co tak bardzo potrzebowali dorywczego zajęcia i nie za bardzo mogli chadzać gdziekolwiek? Kieran trzymał różdżkę w pogotowiu, lekko rozluźniając chwyt, a potem mocniej zaciskając palce prawej dłoni na drewnie, pod którym magiczny rdzeń zdawał się pulsować, jakby wyczuwając nastrój właściciela. Jakoś trudno było w takiej sytuacji zaufać przypadkowej osobie, bo młodziak mógł mieć inne poglądy od ojca. Wydawał się jednak niezbyt speszony okolicznościami spotkania, być może nie rozpoznał twarzy Rinehearta. A może wręcz przeciwnie, rozpoznał jednak i przez to strugał wariata, udając, że przyszedł niby w celu rozeznania na jakim etapie pracy już są z Tonksem. Czasem ta nieokrzesana natura dzieciaków mocno go zadziwiała. Jakoś tak auror mimowolnie obiecał sobie w głębi ducha, że pomówi o tym spotkaniu z rodzicem, aby miał baczenie na syna.
Ktoś cię tu przysłał, młody? – zapytał konkretnie, nie przejmując się tym, jak wiele szorstkiej stanowczości było w jego głosie. Prawie tak, jakby to on był tutaj właścicielem, a nie najmowanym raz na jakiś czas pracownikiem. – A może ci się nudzi i ot tak sobie przylazłeś? – dopytał jeszcze, przeszywając poważnym spojrzeniem piwnych oczu młodzika. Z żadnej strony nie prezentował się jako prawdziwe zagrożenie. – Dorabiamy sobie z kolegą. Już wracamy do pracy, oderwaliśmy się od niej na chwilę, jak usłyszeliśmy, że ktoś się zbliża.
Zerknął na Tonka i polecił mu, aby przysunął kolejny drewniany blok, Kieran zaś machnął różdżką z dobrze słyszalnym świstem, aby z pomocą magii wprawić ostrze w ruch. Na piłę najechało drewno, tym razem dzielone na równe, długie deski. Drewniane elementy budowlanych konstrukcji także w czasie wojny mogły sprzedawać się znakomicie, kiedy domy padały, a kolejne powstawały. Każdy potrzebuje dachu nad głową, podstawowa potrzeba każdego człowieka.
Chcesz pomóc czy raczej jesteś z tych, co nadzorują? – rzucił może nieco kąśliwie do rudzielca, ale nie mógł mu darować, że przybył bez ostrzeżenia, robiąc przy tym pewien raban.


We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Magiczny tartak - Page 2 AiMLPb8
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12481-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Magiczny tartak [odnośnik]01.08.21 18:56
Chłopak wiedział, że coś jest na rzeczy z tymi pracami nocnymi, ale między raczej (fakt faktem, niezupełnie bezzasadnie) ograniczonym zaufaniem, które pokładał w nim ojciec a chęcią chronienai go jego matki, nie miał pojęcia co właściwie. Musiał przyznać, że zastanie dwóch facetów rzeczywiście krojących kawały drewna nie był szczególnie tym, na co liczył. Może zresztą zdążyli cośtam zaaranżować na szybko, kiedy go usłyszeli? W każdym razie, w grę wchodził jeszcze drugi powód, dla którego się tu pojawił.
- No, ojciec. - Na samą wzmiankę ręce wpakował w kieszenie tak głęboko, że prawie już sięgały kolan. Wydawał się trochę skurczyć w sobie pod spojrzeniem Kierana. - Nikt nie pogania, to nie tak, że o tej porze tu kolejka...
Wzruszył ramionami jeszcze wyraźniej, niż wcześniej i przystąpił z nogi na nogę. Był przyzwyczajony do bycia ruganym i nie robiło mu już nawet szczególnej różnicy, czy to robi swój, czy obcy. Ale kiedy pomyślał sobie, że to może jednak ludzie, którzy naprawdę coś robią dla kraju, a nie tylko są (wątłą) nadzieją, na przyszłość, poczuł się przez moment dość nieswojo. Przez moment, bo później pocieszył się, że przychodził przecież z ofertą zarobku, a nie z pustymi rękami.
- W zasadzie to powiedział, że jak chcę zobaczyć piętkę od chleba albo złamanego sykla jeszcze na własne oczy, to no... mam iść w robo. To jest, przydać się. Stąd te dechy, to znaczy łaty. - Łypnął w stronę Kierana nieco nerwowo. Czy wszyscy stolarze złościli się tak samo, jak ktoś nie rozróżniał wkrętu od gwoździa i deski od łaty?
- Ja to raczej nadzorowany. Ale ty to kawał nadzorującego, co? - Palnął, bo gdzieś z tyłu czaszki pokojarzył jednak tą twarz, ale sygnał nie zdążył przejść całej drogi, by mu się złożyło, że to nie najlepszy temat na przełamanie lodów. - Znaczy, wygląda, że wiesz co robisz. Jak mi pomożecie z tymi moimi tak, żeby wyglądały jak należy, to ja pomogę przy tym - przez chwilę miętolił w ustach jakieś słowa, tym razem już przymierzając, czy będą pasować choć trochę lepiej, niż wcześniejsze. - Ale zapłacę za robociznę jak ojciec, normalnie, nie? Mam jeszcze coś z tamtego miesiąca. Się przyda pewnie jakoś.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Magiczny tartak - Page 2 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Magiczny tartak [odnośnik]01.08.21 21:42
Odrobinę szkoda mu było tej niewykorzystanej w pełni szansy na szczerą rozmowę z Tonksem, bo tak naprawdę ledwie zdążył się czegoś dowiedzieć. Chciał jeszcze spytać o kilka innych kwestii, jednak może nadarzy się ku temu okazja w drodze powrotnej. Po opuszczeniu tartaku być może wejdą w las i nie teleportują się z niego tak od razu. Rineheart chyba nawet zaproponuje takie rozwiązanie, ale później, z dala od nastoletnich oczu i uszu. Jego przeczucie się potwierdziło, chłopaka przysłał ojciec, raczej nie na kontrolę, chyba po to, aby dać mu jakąś cenną lekcję. Kieran był jednak ostatnią osobą skłonną do komentowania cudzych metod wychowawczych, kiedy sam nie sprawdził się w roli ojca. Właśnie takie miał odczucie, bo przez całe życie do przodu pchała go przede wszystkim silna wola walki, aurorskie obowiązki zawsze pozostawały najwyższym priorytetem.
Świadomie puścił mimo uszu wcześniejszą wzmiankę o uczciwej stawce, nie mając poniekąd ochoty wdawać się w spółki z młokosem. Właściciel tego przybytku nic wcześniej nie wspomniał o podobnej możliwości dodatkowego zarobku. bardzo podejrzliwie spojrzał na młodziaka, potem na łaty jakie wskazał bez cienia zażenowania. Doprawdy, ta dzisiejsza młodzież. Jeszcze tak zerknął porozumiewawczo na swojego kompana. Tak, przyszli tutaj po zarobek, to było ich głównym celem, jednak jakieś zasady mieli, a granice należało stanowczo postawić przed obcym im dzieciakiem.
Zaraz skończymy swoją robotę, to ty zaczniesz swoją – odparł zdecydowanie, instynktownie prostując plecy i unosząc ramiona, aby raz a dobrze urwać kolejne propozycje, jakie mogły nadejść. – Skoro przysłał cię ojciec, to na pewno ma w tym jakiś cel, nie sądzisz? My też z kolei nie jesteśmy aż tak łasi na pieniądze, wystarczy nam porozumienie z Twoim ojcem.
Ostatni raz ostrze przeszyło drewno, Kieran przygotowanie deski odłożył na jedną kupę, krytycznie przyglądając się efektom wspólnej pracy jego i Michaela. Otrzepał długie rękawy flanelowej koszuli z trocin, potem jeszcze spodnie. Koniec harówki na dziś.
Uważaj na palce – przestrzegł chłopaka, po czym wraz z Tonksem opuścił tartak, a po krótkiej wędrówce przez las i zamienieniu paru zdań teleportowali się do swoich domostw.

| z tematu


We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Magiczny tartak - Page 2 AiMLPb8
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12481-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Magiczny tartak [odnośnik]04.08.21 12:23
Chłopak wyraźnie spochmurniał, zmarkotniał, jeszcze bardziej zapadając się w sobie. Myślał, że nie będzie większego problemu, sprawa załatwi się w zasadzie sama, ojciec syty, owca cała. Jego współpracownicy in spe okazali się jednak wyjątkowo jacyś wysztywnieni, i w sumie, to nawet nie tacy ciekawi, jak miał nadzieję, że będą. Żadnych wymienianych między sobą zdań, które byłby oczywiście kodem. Żadnych deklaracji ani namów, żeby stanął do walki czy... no, sam nie wiedział w zasadzie, co takiego chciałby, żeby zrobili czy powiedzieli, ale coś innego, cokolwiek, byle nie znów to drewno.
- No. To jak tam sobie chcecie. Nie to, że se nie poradzę przecież. Razem jakoś tak, zwykle żwawiej idzie. - Wymamrotał pod nosem, na wpół ugodowo, na wpół z wyrzutem. Ale skoro tak, to ani słowa. Zrobił rundę wokół pomieszczenia, starając się robić wrażenie, jak gdyby wiedział, na co patrzy i co można skontrolować po poprzednich pracownikach i przygotowując sobie to, co wydawało mu się będzie najbardziej przydatne do jego pracy, nawet to jednak szybko go znużyło, i wycofał się z powrotem w stronę drzwi. Bezpośrednio na Kierana już nawet nie próbował patrzeć, dwa razy łypnął na Tonksa, ale ten też nie wydawał się znowu taki towarzyski, więc po kilku chwilach po prostu wyszedł na zewnątrz. Przynajmniej tam powietrze było jako takie, wolne od zaduchu, prochu, śmierdzących trocin. Rozsiadł się na beli przed budynkiem, wyszarpał z dna kieszeni resztki tytoniu i bez pośpiechu zaczął zwijać skręta, pogwizdując pod nosem. Wypalił go, przymknął oczy, zdążył jeszcze nawet zdrzemnąć się odrobinę uspokojony jednostajnym dźwiękiem ciętego drewna, zanim nie aż tak tajemniczy nieznajomi skończyli pracę i miał szansę zająć się swoim zadaniem.
- Się wie. - Mruknął bez przekonania w odpowiedzi na przestrogę starszego z nich, odprowadził ich jeszcze wzrokiem i dopiero wtedy sięgnął po różdżkę. Po jednej, powoli, wciągał łaty do środka budynku. Wiedział już, że zejdzie mu przynajmniej do rana i ojciec się wścieknie, nie było więc sensu się spieszyć.


[zt]


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Magiczny tartak - Page 2 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Magiczny tartak
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach