Wydarzenia


Ekipa forum
Pracownia
AutorWiadomość
Pracownia [odnośnik]24.10.18 20:06
First topic message reminder :

Pracownia

Olbrzymią zaletą posiadania nowego miejsca zamieszkania jest niewątpliwie możliwość urządzenia go osobiście i wedle własnego gustu. Dawniej pracownia Caley znajdowała się w piwnicy, a teraz zajmuje przestronne pomieszczenie znajdujące się tuż nad kuchnią. Na półkach starannie poukładano i opisano ingrediencje, a pracownia pachnie mieszanką ziół, które porozwieszano do suszenia. Centralnym punktem tego miejsca jest oczywiście duży stół, na którym znajduje się kociołek; dookoła stoją podpórki na księgi, gliniane moździerze, tarki oraz komplet przyrządów niezbędnych każdemu alchemikowi.




Drag me down to the water and
hold me down until I'm full.
Until I struggle no longer,
until I've drowned in my

sinful will

Caley Goyle
Caley Goyle
Zawód : tłumaczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
but it's in my roots, it's in my veins, it's in my blood and I stain every heart that I use to heal
the pain
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
our dead drink the sea
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5536-caley-spencer-moon https://www.morsmordre.net/t5568-idun https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-dzielnica-portowa-orchard-place-9 https://www.morsmordre.net/t5567-skrytka-bankowa-nr-1368 https://www.morsmordre.net/t5566-caley-spencer-moon

Re: Pracownia [odnośnik]11.11.18 20:39
10 października
Szykując się na wyprawę, nie mogła zapomnieć o eliksirach, które mogłyby znacznie wspomóc osiągnięcie celu. Przeglądając wszystkie posiadanie księgi skrupulatnie zaznaczała wywary mające podnieść jej szansę na sukces, ale także inne... mające obniżyć szanse tych, którzy próbowaliby osiągnąć ten sam cel, co ona. W kwestii odnalezienia potencjalnych skarbów była bardzo zaborcza i chociaż spodziewała się, że konkurencja będzie spora i na pewno bardziej doświadczona, nie zamierzała się poddawać. Chciała wykorzystać wszystkie atuty, jakie posiadała, a umiejętność warzenia eliksirów była jednym z nich.
Przygotowała kociołek, czyszcząc go dokładnie, a następnie stawiając na drewnianym stole. Zaciągnęła ciężkie zasłony; księżyc znajdował się w nowiu, a więc i tak nie mógłby być źródłem światła, jego rolę spełniły więc porozstawiane gdzieniegdzie świeczki.
Caley zajęła się szykowaniem ingrediencji, wyjmowanych starannie z fiolek i szufladek, a następnie przygotowywanych wedle znajdujących się w księdze przepisów. Gdy woda w kociołku już zabulgotała, Goyle dodała ostrożnie sproszkowany róg buchorożca, a więc serce mikstury. Osiadło ono na samym dnie, natychmiast zabarwiając eliksir na czerwono – taki kolor miał utrzymać się do końca warzenia, a o powodzeniu zadecydować miały kłęby pary oraz ich zapach i kształt.
Dziesięć kropli krwi krokodyla dodała tuż po tym, jak pióro pawia całkowicie zanurzyło się pod wodą. Dżdżownice i pijawki zmieliła w moździerzu i choć zemdliło ją nieco, nie przerwała swojej pracy. Na sam koniec dosypała szczyptę lubczyku, obserwując efekty.

| Płynne srebro (30)




Drag me down to the water and
hold me down until I'm full.
Until I struggle no longer,
until I've drowned in my

sinful will

Caley Goyle
Caley Goyle
Zawód : tłumaczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
but it's in my roots, it's in my veins, it's in my blood and I stain every heart that I use to heal
the pain
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
our dead drink the sea
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5536-caley-spencer-moon https://www.morsmordre.net/t5568-idun https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-dzielnica-portowa-orchard-place-9 https://www.morsmordre.net/t5567-skrytka-bankowa-nr-1368 https://www.morsmordre.net/t5566-caley-spencer-moon
Re: Pracownia [odnośnik]11.11.18 20:39
The member 'Caley Goyle' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 26
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia [odnośnik]11.11.18 21:02
Zadowolona z osiągniętego efektu, zabrała się za przelewanie eliksiru do fiolek. Oznaczyła je starannie, zabezpieczyła i schowała do specjalnego kuferka, który miał stanowić jej ekwipunek na nadchodzącą wyprawę. Następnie zajęła się przygotowywaniem miejsca pracy na dalsze warzenie, a więc opróżniła i wyczyściła kociołek oraz obmyła pod gorącą wodą nożyki i moździerz. Elementy składników nie powinny się ze sobą mieszać, z powodu takich zaniedbań nie raz już dochodziło do wypadków. Caley bardzo by nie chciała, by jej nowiutka pracownia stała się epicentrum wybuchu kociołka.
Gdy ponownie odstawiła naczynie na stół i rozpoczęła podgrzewanie wody, przewróciła kilka kart ksiąg i odnalazła kolejny przepis, jaki chciała wykorzystać. Eliksir wykrywający rozlaną krew na danym obszarze mógł okazać się niezwykle przydatny, dlatego też to właśnie ten zamierzała wykonać.
Jego sercem była kora drzewa wiggen, która po dodaniu do bulgoczącej wody zaskrzypiała głośno i skurczyła się pod wpływem gorąca. Opadła na dno, a Goyle zajęła się dodawaniem kolejnych składników. Czarne jagody i owoce dyptamu starannie przycisnęła płaską stroną nożyka, by łatwiej puściły sok, a gdy już dorzuciła je do wywaru, jego kolor zmienił się na fioletowy. Czarownica wiedziała, że do właściwego błękitu jeszcze mu daleko, dlatego spokojnie dodała szczyptę ususzonych liści lewizji, a później pewną ręką zamieszała w kociołku. Kolce jeżozwierza wsypywała pojedynczo, wedle przepisu, za to łuski ramory i krew salamandry zmieszała ze sobą przed umieszczeniem ich w naczyniu. Na koniec przechyliła całą fiolkę syropu z trzminorka, oczekując, że tworzony eliksir zmieni barwę na błękitną.

| Pies gończy (40)




Drag me down to the water and
hold me down until I'm full.
Until I struggle no longer,
until I've drowned in my

sinful will

Caley Goyle
Caley Goyle
Zawód : tłumaczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
but it's in my roots, it's in my veins, it's in my blood and I stain every heart that I use to heal
the pain
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
our dead drink the sea
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5536-caley-spencer-moon https://www.morsmordre.net/t5568-idun https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-dzielnica-portowa-orchard-place-9 https://www.morsmordre.net/t5567-skrytka-bankowa-nr-1368 https://www.morsmordre.net/t5566-caley-spencer-moon
Re: Pracownia [odnośnik]11.11.18 21:02
The member 'Caley Goyle' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 79
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia [odnośnik]11.11.18 21:53
Po raz kolejny mogła poszczycić się udanym uwarzeniem eliksiru. Uradowana powodzeniem przelała miksturę do flakoników i po raz kolejny rozpoczęła rytuał czyszczenia kociołka. Tę część wykonywała bez użycia magii; anomalie panoszyły się w kraju od maja i nie zamierzała ryzykować rzucania zaklęć czyszczących tylko po to, by oszczędzić kilka minut. Nigdzie jej się nie spieszyło, miała dla siebie cały wieczór; samotność w pracowni była wielce pożądana, dlatego wcześniej nie robiła nawet żadnych planów.
Następnym celem Caley było przygotowanie eliksiru kurczącego, którego oczywiste właściwości mogła wykorzystać w bardzo wielu aspektach zbliżającego się zadania – nie tylko złoto mieściło się przecież w kieszeniach.
Po ustawieniu odpowiedniej temperatury wody, zajęła się oporządzaniem ingrediencji. Sercem eliksiru były płatki ciemiernika, które dodała zaraz po tym, jak powierzchnia wody dała znać o jej zagotowaniu. Następnie czarownica pokroiła bulwę asfodelusa i jej kawałki wrzucała jeden po drugim do kociołka. Po chwili dolała także pięć kropli krwi memortka oraz pokrojoną na drobne kawałeczki traszkę. Zadaniem imbiru, który wylądował w wywarze chwilę później, było nie tylko nadanie odpowiedniego zapachu, ale także zrównoważenie się z muchami siatkoskrzydłymi, jakie Caley dosypała tuż po zamieszaniu wywaru w odpowiednią stronę. Pióro hipogryfa oraz liście dębu dopełniły mikstury, której kolor Goyle oceniała teraz krytycznym okiem, wspierając się księgą.

| Eliksir kurczący (40)




Drag me down to the water and
hold me down until I'm full.
Until I struggle no longer,
until I've drowned in my

sinful will

Caley Goyle
Caley Goyle
Zawód : tłumaczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
but it's in my roots, it's in my veins, it's in my blood and I stain every heart that I use to heal
the pain
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
our dead drink the sea
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5536-caley-spencer-moon https://www.morsmordre.net/t5568-idun https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-dzielnica-portowa-orchard-place-9 https://www.morsmordre.net/t5567-skrytka-bankowa-nr-1368 https://www.morsmordre.net/t5566-caley-spencer-moon
Re: Pracownia [odnośnik]11.11.18 21:53
The member 'Caley Goyle' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 86
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia [odnośnik]11.11.18 22:12
Uśmiechnęła się pod nosem, widząc w kociołku eliksir dokładnie takiej samej barwy, jak zakładał przepis. Sięgnęła po chochlę i starannie przelała miksturę do fiolek, pieczętując je oraz odkładając w to samo miejsce, w którym wylądowały trzy poprzednie wywary. Zastanowiła się chwilę nad kolejnością przygotowywanych eliksirów i doszła do wniosku, że przydałoby się jej również coś, co mogłoby wzmocnić ją samą. Oczywiście, że sprytne podejście do sprawy mogło się opłacić, lecz nie była na tyle dobra w magii obronnej, by polegać wyłącznie na szczęściu.
Naszykowała więc odpowiednie składniki i zaczęła je oporządzać w oczekiwaniu, aż w wyczyszczonym przed chwilą kociołku na nowo zagotuje się woda. Choć zazwyczaj mogła spędzać w pracowni całe dnie, tym razem poczuła się zmęczona i odrobinę senna; zagryzła wargi na samą myśl o tym, co spowodowało jej samopoczucie. Nie zamierzała wracać myślami do kłótni z bratem, dlatego zawzięła się i skupiła wyłącznie na przygotowywaniu wywaru.
Woda bulgotała cicho, gdy dołączyło do niej serce eliksiru, a więc róg garboroga. Czarownica przypilnowała, by cały kawałek zanurzył się we wrzątku, a dopiero później zaczęła dodawać kolejne ingrediencje. Sok z granatu pociekł jej po palcach, gdy wyciskała owoc nad naczyniem, lecz nie przeszkodziło jej to w szybkim sięgnięciu po krew krokodyla, której cztery krople należało dodać właśnie teraz. Gdy pierwsze krople śliny dzikiego kuguchara znalazły się w eliksirze, zasyczał on złowieszczo, lecz już po chwili uspokoił się całkowicie, a więc Goyle dołożyła jeszcze oczy ryby rozdymki oraz sproszkowany róg byka i obserwowała efekty swojej pracy.

| Eliksir niezłomności (30)




Drag me down to the water and
hold me down until I'm full.
Until I struggle no longer,
until I've drowned in my

sinful will

Caley Goyle
Caley Goyle
Zawód : tłumaczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
but it's in my roots, it's in my veins, it's in my blood and I stain every heart that I use to heal
the pain
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
our dead drink the sea
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5536-caley-spencer-moon https://www.morsmordre.net/t5568-idun https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-dzielnica-portowa-orchard-place-9 https://www.morsmordre.net/t5567-skrytka-bankowa-nr-1368 https://www.morsmordre.net/t5566-caley-spencer-moon
Re: Pracownia [odnośnik]11.11.18 22:12
The member 'Caley Goyle' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 12
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia [odnośnik]11.11.18 22:56
Niezadowolona z efektu odsunęła głowę sprzed kociołka – cały eliksir nadawał się już tylko do wylania, co też pospiesznie uczyniła, zakładając uprzednio rękawice ochronne. Zerknęła na półkę z ingrediencjami i na całe szczęście odnalazła tam jeszcze jeden róg garboroga, który mogła wykorzystać do ponownego przygotowania eliksiru niezłomności. Nie odpuściłaby sobie, gdyby nie zabrała go na wyprawę.
Ponowiła więc czynności wykonywanie nie tak dawno temu i gdy kociołek był już napełniony na nowo, a woda bulgotała, zanurzyła serce mikstury aż do samego końca – róg garboroga zniknął pod powierzchnią. Caley ponownie sięgnęła po owoc granatu i wycisnęła jego sok na łyżkę, starannie odmierzając dawkę; tym razem nie mogła pozwolić sobie na brawurę. Cztery krople krwi krokodyla ponownie wywołały syk w kociołku, dlatego Goyle odczekała odpowiednią ilość czasu przed uzupełnieniem wywaru o ślinę dzikiego kuguchara i oczy ryby rozdymki. Z takimi ingrediencjami niezłomność była gwarantowana, a brawura wpisana w efekty uboczne! Na sam koniec proszek powstały po zmiażdżeniu rogu byka dosypała starannie nad naczyniem i ponownie pochyliła się nad nim, by ocenić swoje starania.

| Eliksir niezłomności (30)




Drag me down to the water and
hold me down until I'm full.
Until I struggle no longer,
until I've drowned in my

sinful will

Caley Goyle
Caley Goyle
Zawód : tłumaczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
but it's in my roots, it's in my veins, it's in my blood and I stain every heart that I use to heal
the pain
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
our dead drink the sea
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5536-caley-spencer-moon https://www.morsmordre.net/t5568-idun https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-dzielnica-portowa-orchard-place-9 https://www.morsmordre.net/t5567-skrytka-bankowa-nr-1368 https://www.morsmordre.net/t5566-caley-spencer-moon
Re: Pracownia [odnośnik]11.11.18 22:56
The member 'Caley Goyle' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 38
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia [odnośnik]21.02.19 20:41
12 X

Nie mogła już dłużej udawać, że wszystko jest w porządku i ma jeszcze mnóstwo czasu na rozwiązanie pewnej niewygodnej kwestii, było zupełnie odwrotnie. Czas uciekał jej przez palce, a wypieranie własnych grzechów ze świadomości działało dobrze w połączeniu z alkoholem, lecz na kilka dni przed wyprawą postanowiła pozostać trzeźwa. Nie był to dla niej dobry stan, a demony przeszłości wracały ze zdwojoną siłą, domagając się skruchy lub okazania jakichkolwiek wyrzutów sumienia. Choć to nie ona zadała ostateczny cios, była architektem zguby swojego męża i nawet pomimo tego, że jego śmierć była jedynie zemstą za lata poniżeń, wciąż tkwiła w umyśle Caley, a niewidoczne plamy krwi Cedrika pojawiały się na dłoniach zawsze wtedy, gdy działanie diablego ziela zaczynało słabnąć.
Poza dziwnymi widziadłami i wspomnieniami z okresu małżeństwa, które nawracały do jej umysłu niczym spienione, morskie fale rozbijające się o klify, pozostawał jeszcze jeden, całkiem drobny problem, którego nie mogła ignorować. Rozwijające się w niej życie kiedyś powitałaby z chłodną obojętnością, jednak teraz napawało ją obrzydzeniem. Gardziła samą sobą i własną słabością, która nie pozwoliła jej na odkrycie prawdy wcześniej – to dziecko nie miało nic wspólnego z Cedrikiem, lecz wcale nie oznaczało to, że było chciane. Pasożytowało na niej, a choć huśtawki nastrojów i nudności były na razie jedynym, co sygnalizowało zachodzące w organizmie Goyle zmiany, czarownica wiedziała, że stan ten nie potrwa długo. Obserwowała swoje szwagierki, które przechodziły przez cały proces, na końcu którego zawsze pojawiało się wrzeszczące maleństwo. Caley nie chciała tego dla siebie, każda myśl o posiadaniu potomka budziła w niej gorącą niechęć, lecz do niedawna spychała konieczność uporania się z kłopotem na skraj świadomości. Wkrótce mogło być za późno, dlatego musiała działać.
Wiedziała, że nie może zwrócić się do nikogo znajomego, że bliscy natychmiast dodadzą dwa do dwóch lub nawet jeśli przyjmą nieprawdziwą wersję, zaczną węszyć lub, co gorsza, współczuć blondynce. Litości nienawidziła tak samo mocno, jak rozwijającego się pod jej sercem płodu. Jedynym wyjściem było udanie się po pomoc do kogoś, z kim nie była blisko, a jednocześnie zasada minimum zaufania pozostawałaby spełniona. Wybór magipsychiatry był więc opcją względnie bezbolesną, na którą Goyle zdecydowała się po kilku dniach rozmyślań bez kieliszka w ręku.
Odnalazła odpowiednią osobę i szybko umówiła się na wizytę, na której zdecydowała się wyjawić małżeńskie problemy, a także podkoloryzować nieco traumę związaną z odejściem małżonka. Ubrana zawsze schludnie i na czarno, musiała robić wrażenie kruchej wdowy, zdruzgotanej po stracie kogoś bliskiego; umiejętność kłamstwa szlifowana od dziecka także nie zawadziła, dlatego po wizycie i wymianie listów Caley wiedziała już, że była na dobrej drodze do rozwiązania swojego problemu.
Pomoc miała nadejść wieczorem, a czarownica przyszykowała się do tych odwiedzin odpowiednio. Przywdziała czarną szatę, w pracowni starannie wyselekcjonowała ingrediencje, wyczyściła kociołek i naszykowała także trunek dla swojego gościa, który jednak zamierzała podać dopiero po skończonej pracy. Madeline Slughorn powinna mieć otwarty umysł podczas warzenia eliksiru, który decydował o dalszym losie Caley. Bezwiednie badając fakturę liści piołunu nad stanowiskiem alchemicznym, pani domu oczekiwała na swojego gościa.




Drag me down to the water and
hold me down until I'm full.
Until I struggle no longer,
until I've drowned in my

sinful will

Caley Goyle
Caley Goyle
Zawód : tłumaczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
but it's in my roots, it's in my veins, it's in my blood and I stain every heart that I use to heal
the pain
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
our dead drink the sea
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5536-caley-spencer-moon https://www.morsmordre.net/t5568-idun https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-dzielnica-portowa-orchard-place-9 https://www.morsmordre.net/t5567-skrytka-bankowa-nr-1368 https://www.morsmordre.net/t5566-caley-spencer-moon
Re: Pracownia [odnośnik]22.02.19 21:07
Październikowy wieczór był wyjątkowo chłodny, a wiatr zdawał się powiewać dość mocno, co sprawiało, iż Madeline dostrzegała w całej oprawie pewną ironię. Zmierzając w stronę dzielnicy, do której nie zdarzało jej się uczęszczać za często, otuliła się szczelniej płaszczem, uśmiechając się lekko do samej siebie.
Tak naprawdę w celu jej wyprawy nie było jednak nic zabawnego.
Gdy jakiś czas temu panna Goyle stawiła się w jej gabinecie, lady Slughorn nie spodziewała się, że ich profesjonalna znajomość doprowadzi do tego, iż zgodzi się uwarzyć swojej pacjentce eliksir, którego celem jest pozbycie się z jej ciała płodu. Nienarodzonego dziecka. Jakkolwiek by tego nie nazwać, branie udziału w tym haniebnym czynie zdecydowanie nie przystawało prawdziwej damie. Madeline niemalże mogła wyobrazić sobie obrzydzenie i niechęć, które zagościłoby na twarzach jej rodziny oraz przyszłego narzeczonego. Chociaż, z drugiej strony przez większość czasu duża część jej krewnych i tak patrzyła na nią w ten sposób, więc w gruncie rzeczy nie miała zbyt wiele do stracenia. Poza majątkiem, tytułem i przywilejami, już dawno przestało zależeć jej na słowach uznania od kogokolwiek poza własnym lustrzanym odbiciem. Coś jednak podpowiadało jej, iż w tym wypadku nie musiała specjalnie martwić się o dyskrecję i utrzymanie wydarzeń tego wieczoru w tajemnicy.
Sama nie uważała jednak tego, o co poprosiła ją Caley, za coś wyjątkowo okropnego. Wręcz przeciwnie, Madeline w żadnym stopniu nie dziwiła się jej decyzji. Chociaż w przeciwieństwie do panny Goyle sama zdecydowanie wolałaby ujrzeć swojego przyszłego męża w trumnie, niż w łóżku, z pewnością nie trudząc się w opłakiwaniu jego śmierci, myśl o płodzeniu dzieci przyprawiała ją o odruch wymiotny. Patrząc na dziewczęta młodsze niż ona sama, które wręcz pragnęły nosić w sobie potomków swoich mężów, Madeline nie potrafiła zrozumieć, co w macierzyństwie sprawiało, iż dla większości było ono wyjątkowe i pożądane.
Niestety jednak, pojawienie się Caley w jej życiu zmusiło Madeline do uświadomienia sobie, że wkrótce z pewnością sama znajdzie się w podobnej sytuacji, z tą różnicą iż użycie eliksiru do pozbycia się problemu nie będzie aż takie łatwe. Gdy na jej palcu zagości obrączka, która będzie miała związać ją z Amadeusem Crouchem aż do śmierci (niekiedy w duchu liczyła, że przyjdzie ona jako pierwsza po niego), wszyscy wokoło z zapartym tchem będą wyczekiwać tego, aż państwo Crouch podzielą się dobrą nowiną. Kobieta wzdrygnęła się odruchowo na samą myśl, czując jak wzdłuż kręgosłupa przebiegł jej zimny dreszcz i będąc pewną, że nie był on wynikiem owiewającego ją wiatru.
Uważnym wzrokiem spoglądała po numerach domu, aż w końcu jej spojrzenie spoczęło na odpowiednim adresie przyozdobionym liczbą dziewięć. Zatrzymała się na krótką chwilę, poprawiając płaszcz oraz przeczesując dłonią włosy, które teraz jeszcze spływały lekko na jej ramiona, jednak wkrótce miały zostać upięte, by zapewnić jej jak największy komfort podczas warzenia eliksiru od którego, jak się domyślała, w pewnym sensie zależała cała przyszłość panny Goyle.
Nie była zdenerwowana; być może sama wcześniej nie miała okazji uwarzyć danego eliksiru, jednak znała potrzebną formułę na pamięć. Ponad to warzyła eliksiry oraz trucizny, które zdawały się być o wiele bardziej skomplikowane. Nie, Madeline Slughorn nie denerwowała się czymś, co było jej drugą naturą i krążyło w jej żyłach wraz z krwią. Wręcz przeciwnie, gdy podchodziła do drzwi i unosiła dłoń, by z pewnością siebie zapukać w gładką powierzchnię drewna, kobieta zorientowała się, że tak naprawdę była podekscytowana. Warzenie eliksiru, który nie miał wśród czarodziejskiej szlachty najlepszej renomy, oraz ten element tajemnicy oraz robienia czegoś, czego być może tak naprawdę nie powinna, były dwiema rzeczami, które Madeline uwielbiała najbardziej. Czekając na otwarcie drzwi starała się więc powstrzymać wślizgujący się mimowolnie na usta uśmiech. Gdyby ktoś kiedykolwiek miał mieć jakieś wątpliwości, robiła jedynie to, co leżało w najlepszym interesie pacjentki; będąc magipsychiatrą zależało jej przecież tylko i wyłącznie na tym.


You got a hold on me and I don't know how
I don't just stand outside and scream

I am teaching myself how to be free.

Madeline Slughorn
Madeline Slughorn
Zawód : magipsychiatra, początkująca trucicielka po godzinach
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Oh well, the devil makes us sin
But we like it when we're spinning in his grip
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6406-madeline-slughorn https://www.morsmordre.net/t6422-madeline https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/
Re: Pracownia [odnośnik]23.02.19 19:55
Nie zamierzała wystawiać reputacji Madeline na szwank; wiedziała, że szlachcianka w pewien sposób ryzykuje, pojawiając się w jej domu i wypełniając prośbę pani Goyle. Obie były jednak dorosłymi kobietami, świadomymi konsekwencji własnych wyborów. Caley na własnej skórze przekonała się, jak szybko mogą one człowieka dogonić, dlatego zamierzała zrobić wszystko, co w jej mocy, by dochować poufności nadchodzącego spotkania – jego świadkiem miały być tylko dwie czarownice, nikt więcej. Goszczenie szlachcianek przy Orchard Place nie było niczym niezwykłym, miały więc bardzo nikłe szanse na to, że o wizycie dowie się ktokolwiek niepowołany.
Słysząc pukanie, ocknęła się z letargu i ruszyła w stronę drzwi wejściowych, które uchyliła na tyle, by lady Slughorn mogła przekroczyć próg jej domostwa. Szybko zamknęła za nią przejście, przyglądając się przybyłej czarownicy z wymalowaną na twarzy wdzięcznością.
- Dziękuję, że zgodziłaś się udzielić mi pomocy – wypowiedziała spokojnym tonem w ramach powitania i przyjęła wierzchnią szatę czarownicy; gosposia miała dziś wychodne, nawet ona nie powinna być świadkiem rzeczy, które miały dokonać się pod numerem dziewiątym tej nocy – Przejdźmy do pracowni.
Wskazała blondynce drogę i poprowadziła ją na schody, a później prosto do pomieszczenia, w którym stał już gotowy kociołek, a stanowisko alchemiczne wypełnione było składnikami, jakich Madeline mogła użyć podczas warzenia mikstury. Liście piołunu leżały obmyte na desce do krojenia, a tuż obok stały słoiczki i pudełeczka pełne dodatkowych ingrediencji; były więc tu kolce jeżozwierza, pióra kolibra, nektar z miodunki oraz pokrzywa, a także starannie wyselekcjonowane pancerzyki langustnika. Na podpórce znajdowała się książka traktująca o truciznach, otwarta na stronie, gdzie opisane było przygotowywanie eliksiru, jaki powstać miał tej nocy. Caley zerknęła na swojego gościa i pomyślała, że kto jak kto, ale potomkini rodu Slughorn na pewno znała już przepis na pamięć.
Przesunęła piołun w kierunku Madeline, oddając jej go do spożytkowania.
- Jeśli potrzebujesz czegoś jeszcze, jestem do twojej dyspozycji – zapewniła, stając pół kroku za czarownicą, pozwalając jej rozejrzeć się po pracowni swobodnie.
Nie miała nic do ukrycia, nie w momencie, gdy jej przyszłość wisiała na włosku.

| przekazuję Maddie piołun ze swojego ekwipunku




Drag me down to the water and
hold me down until I'm full.
Until I struggle no longer,
until I've drowned in my

sinful will

Caley Goyle
Caley Goyle
Zawód : tłumaczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
but it's in my roots, it's in my veins, it's in my blood and I stain every heart that I use to heal
the pain
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
our dead drink the sea
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5536-caley-spencer-moon https://www.morsmordre.net/t5568-idun https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-dzielnica-portowa-orchard-place-9 https://www.morsmordre.net/t5567-skrytka-bankowa-nr-1368 https://www.morsmordre.net/t5566-caley-spencer-moon
Re: Pracownia [odnośnik]23.02.19 23:29
Drzwi wejściowe otworzyły się o wiele szybciej niż Madeline mogłaby się spodziewać. Zastanawiało ją, czy pani domu aż tak się spieszyło, by zażyć eliksir, który miała dla niej przygotować. Nie zamierzała jednak oceniać; już dawno nauczyła się tego, że czasem lepiej trzymać się na odpowiedni dystans, jeśli chodzi o sprawy prywatne innych ludzi. Ponad to głęboko wierzyła, iż kobiety, szczególnie tak młode jak one, wciąż trzymające w swoich dłoniach pewien potencjał, powinny sobie pomagać. W końcu sama zdążyła doświadczyć na własnej skórze tego, jak brutalny potrafi być świat dla osób ich płci i coś podpowiadało jej, iż Caley miała tego taką samą świadomość.
Gdy w progu ukazała się twarz kobiety, Madeline posłała jej ciepły, przyjazny uśmiech, wchodząc do środka i pozwalając pannie Goyle zamknąć za nimi drzwi.
- Podziękujesz, jak będzie po wszystkim – powiedziała, nie chcąc zapeszać, chociaż była przekonana, że tego wieczoru wszystko pójdzie po jej myśli. Nie bez powodu nosiła przecież nazwisko Slughorn; gdyby jakimś cudem eliksir miał nie wyjść, Madeline wolałaby spłonąć ze wstydu i zapaść się pod ziemię, niż komukolwiek się do tego przyznać czy też żyć ze świadomością porażki. Tych miała w swoim życiu już kilka, jednak większość z nich zakopała głęboko w umyśle i starała się do nich nie wracać, zamiast tego wspominając swoje sukcesy.
Bez słowa podążyła za panią domu do jej pracowni, która swoim wyglądem zdawała się jedynie zachęcać do tego, by ktoś wykorzystał przedmioty oraz ingrediencje, które w sobie chowała. Kobieta odłożyła trzymaną torebkę na jeden z blatów i wzrokiem rozejrzała się wokoło. Jej spojrzenie szybko padło na przygotowane składniki i lady Slughorn nie mogła powstrzymać się przed uśmiechnięciem się pod nosem na widok wyczyszczonego kociołka i umytych liści piołunu. Chociaż zazwyczaj sama lubiła proces przygotowywania się do procesu warzenia niemalże tak samo mocno, jak przepadała za samym warzeniem, musiała przyznać, iż Caley postarała się o to, aby ułatwić jej zadanie jak najbardziej to było możliwe.
Wraz z wejściem do pomieszczenia jej serce przyśpieszyło odrobinę; znane uczucie pojawiało się zawsze wtedy, gdy Madeline zaczynała być w swoim żywiole. W chwilach takich jak ta, bez względu na to, co miało być produktem końcowym, kobieta nie potrafiła wyobrazić sobie swojego życia w jakikolwiek sposób. Jak miała oddać coś, co zdawało się być nierozerwalnie związane z jej duszą i sensem jej istnienia?
- Dziękuję – powiedziała, nie patrząc jednak w stronę swojej towarzyszki – Cóż, wydaje mi się, że nie ma co zwlekać – dodała, wyciągając z torebki ciemnozieloną wstążkę, której użyła do związania jasnych włosów tak, by nie przeszkadzały jej podczas pracy. Obejrzała się przez ramię, posyłając Caley lekki uśmiech, po czym sama zabrała się do przygotowywania eliksiru.
Pierwszym, co uczyniła, było ustawienie kociołka nad ogniem; nie zamierzała zwlekać, domyślając się, iż im obu zależało na czasie, dlatego postanowiła robić kilka rzeczy na raz, przez czas trwania procesu będąc cichą, skupioną oraz, co najważniejsze, zajętą. Podczas gdy woda w kociołku stopniowo osiągała odpowiednią temperaturę, Madeline zabrała się za siekanie liści piołunu na drobniejsze kawałki. Gdy woda zaczęła bulgotać, wrzuciła przygotowany już piołun, serce wywaru, do kociołka, obserwując jak płyn stopniowo zmienia barwę na zielony, wciąż jednak pozostając odrobinę mętny. Gotowy eliksir miał utrzymać dany kolor, jednak na koniec powinien stać się również bardziej klarowny i przejrzysty. Dodatnie kolejnych składników w odpowiednich proporcjach było więc kluczowe. Pozwoliła wywarowi bulgotać przez krótką chwilę, w czasie której sama zmieliła kolce jeżozwierza w moździerzu. Sproszkowaną ingrediencję wrzuciła ostrożnie do wywaru, nie czekając na efekt otwierając słoiczek z nektarem z miodunki. Odmierzyła trzy krople, za którymi podążyło jedno pióro kolibra i 4 listki pokrzywy. Zanim dodała ostatni składnik mający zadecydować o powodzeniu całego procesu – sproszkowane pancerzyki langustnika, kobieta zamieszała wywar w odpowiednią stronę. Gdy ostatnia ingrediencja umieszczona została w kociołku, Madeline cofnęła się odrobinę stając obok Caley z uśmiechem, który miał dodać jej otuchy. Chwila oczekiwania na powodzenie w uwarzeniu eliksiru zawsze zależała do najbardziej, ale i najmniej, przyjemnych.

| Eliksir Rue (80)
Madeline Slughorn
Madeline Slughorn
Zawód : magipsychiatra, początkująca trucicielka po godzinach
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Oh well, the devil makes us sin
But we like it when we're spinning in his grip
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6406-madeline-slughorn https://www.morsmordre.net/t6422-madeline https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/
Re: Pracownia [odnośnik]23.02.19 23:29
The member 'Madeline Slughorn' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 4
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Pracownia
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach