Wydarzenia


Ekipa forum
Jezioro Loch Morar
AutorWiadomość
Jezioro Loch Morar [odnośnik]11.11.18 20:40
First topic message reminder :

Loch Morar

Na dalekiej północy, w malowniczej Szkocji, leży jedno z licznych jezior - Loch Morar. Ma ponad dziewiętnaście kilometrów długości, a jego głębokość sięga ponad trzystu metrów, co czyni go najgłębszym jeziorem Wysp Brytyjskich.
Okolica zachwyca; wzgórza wokół Loch Morar są malownicze i zielone, co dziwi - w zdecydowanej większości niezamieszkałe. Nawet typowe dla Szkocji rude krowy trudno tu znaleźć. Być może za sprawą pogłosek, których od kilku dekad jest coraz więcej - mówią o potworze w głębinach zwanym Morag. Jego istnienie nie zostało jednak potwierdzone nawet przez czarodziejów.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Jezioro Loch Morar - Page 29 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Jezioro Loch Morar [odnośnik]10.06.24 21:40
Przyglądałem się jej nie mogąc wydusić z siebie słowa. Była piękna, a delikatny rumieniec tylko dodawał jej uroku, podobnie jak uśmiech, którym mnie obdarzyła. Przygryzłem nerwowo wargę zupełnie nie wiedząc co ze sobą zrobić – odezwać się, a może uciec w popłochu? Tak by nie zdążyła zapamiętać mojej twarzy? Drugi z pomysłów wydawał się rozsądniejszy, był znacznie bardziej w moim stylu, ale nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Nie mogłem ruszyć się nawet o cal, dosłownie jakby ktoś mnie spetryfikował, ale zamiast wylądować na trawie to stałem jak wryty. Co ona sobie o mnie mogła pomyśleć? Pewnie, że nawet w Mungu na próżno było szukać dla mnie pomocy i właściwie miałaby rację. Na tę skalę nieśmiałości nie było lekarstwa. Dlaczego jednak z taką siłą objawiała się ona wyłącznie w towarzystwie kobiet i sytuacjach podobnych tej? Tak naprawdę nawet to wydarzenie nie było żadnym punktem odniesienia – w końcu pierwszy raz stałem praktycznie nagi, przed.. praktycznie nagą dziewczyną. Mimo krzyków – rzecz jasna we własnym umyśle – nie byłem w stanie uczynić nic i jak ten ostatni kretyn po prostu się w nią wpatrywałem.
A wpatrywać mogłem wiecznie; całe dnie i długie, rześkie noce. Słuchać jej głosu, obserwować każdy delikatny ruch i najmniejszy gest. Zatracać w niebieskich oczach, szukać w nich głębi i podziwiać duszę, którą z pewnością miała równie piękną.
Naprawdę mnie zauważyła? Mówiła do mnie? Nie, to było niemożliwe. Przełknąłem ślinę, pewnie głośniej niż chciałem i zmusiłem się do obejrzenia przez ramię – choć trwało to znacznie dłużej niż powinno – w celu odnalezienia jakiegoś innego mężczyzny, osoby. Kogokolwiek. Na nic to się zdało, byliśmy sami. -Eee- wydusiłem z siebie powracając do niej spojrzeniem. -Eee no Kerry, a ja ten no- kontynuowałem ten pokaz żenady, ale naprawdę zabrakło mi języka w gębie. Widząc w jej dłoniach własne ubrania szybko wyciągnąłem po nie ręce, jakby czas tutaj grał kluczową rolę i wtedy poczułem jak ręcznik ponownie zsuwa się z moich bioder. Z boku musiało wyglądać to komicznie, bo sam już nie wiedziałem, czy go łapać, czy jednak zabrać spodnie i uciec w popłochu. Z tego roztargnienia chyba uczyniłem wszystko na raz i o mało nie straciłem równowagi. Materiał wylądował na trawie, a garderoba ni cholery nie znalazła się pomiędzy moimi palcami. Oszołomiony – tak to było dobre określenie – i kompletnie już zawstydzony zdecydowałem ponownie obwiązać się ręcznikiem.
-Ja emm- wydukałem, cofnąłem się o krok, ale o dziwo ponownie spojrzałem na jej twarz. To nie było normlane – zwykle uciekałem wzrokiem w jakiejś abstrakcyjnej obawie przed oceną, może niewybrednym, złośliwym komentarzem. -Dobrze mi z tym, no wiesz- ręcznikiem kretynie. Proste słowo, a totalnie wyleciało mi z głowy. -Tam chyba są twoje rzeczy, no tam za mną gdzieś- wciąż mówiłem cicho i bez pewności w głosie, ale chociaż złożyłem sensowne zdanie.
Ona składała ich znacznie więcej. Mówiła o gwiazdach, o cieście i wspólnym spędzaniu czasu, a ja zastanawiałem się, kiedy obudzę się z tego dziwnego snu. Przecież to było niemożliwe; nikt nie chciałby dzielić ze mną przestrzeni i robić dla mnie czegoś zupełnie bezinteresownie. To nie miało sensu, było jeszcze bardziej irracjonalne jak jej pełne uczucia spojrzenie, którym nieustanie lustrowała moją twarz. -Freddy- powiedziałem w końcu. -Nazywam się Freddy- brawo palancie, dziewczyna twoich marzeń chce pójść z tobą do domu, a ty silisz się na zdradzenie własnego imienia. Naprawdę, brawo Fred.


Jedną z bolączek współczesnego świata jest to, że nikt nie wie
kim tak naprawdę jest
Freddy Krueger
Freddy Krueger
Zawód : Rybak, alchemik, złodziej
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
We li­ve, as we dream
– alo­ne.
OPCM : 2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 12 + 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 11
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarodziej

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11968-freddy-krueger https://www.morsmordre.net/t12029-eldur#371473 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f454-warwickshire-warwick-barka-na-rzece-avon https://www.morsmordre.net/t12028-skrytka-bankowa-2600#371466 https://www.morsmordre.net/t12087-freddy-krueger#372584
Re: Jezioro Loch Morar [odnośnik]07.07.24 22:50
Nie była wcale dużo mniej zestresowana od niego, ale chyba łatwiej było jej wypełniać ciszę bezmyślnymi słowami, zagłuszać nerwy działaniem, jakimś gestem, jakimś spojrzeniem spod przymrużonych rzęs, tak żeby mogła sama przed sobą uznać, że robi choć minimalnie porządne wrażenie, że nie jest zupełnie bez woli. I że jedyna szansa na prawdziwe szczęście nie umknie jej za chwilę przez palce. Bo kto tak naprawdę wiedział czy milczenie i rumieniec chłopca są przejawem nieśmiałości, a nie na przykład... zniecierpliwienia? Och, taka absurdalna myśl, przecież to niemożliwe, żeby nie czuł tej samej słodyczy odnalezienia bratniej duszy, a jednak... czy była dla niego wystarczająca? Czy będzie chciał się przed nią otworzyć tak jak ona pragnęła otworzyć się przed nim? Nie cieleśnie, Boże broń, nie była taką dziewczyną. Ale gdyby mogła choć cieszyć się jego uwagą, jego słowami, jego śmiechem i ciepłem, troską i sympatią - tyle by jej wystarczyło. To i tak byłaby prawdziwsza miłość niż wszystkie te romantyczne ballady i opowieści.
Uniosła brwi, a potem zmarszczyła w niezrozumieniu, gdy się oglądał i jąkał. Kogo wypatrywał? Czy liczył na to, że spotka tu kogoś innego? Och nie.
- Przepraszam, myślałam... - urwała, przygryzając nerwowo wargę. Świadomość własnej nagości spadła na nią nagle jak tona cegieł i wściekły rumieniec rozlał się nie tylko po jej policzkach, ale też piegowatych ramionach i piersiach. Przyciskany do ciała ręcznik owinęła nerwowo dookoła siebie, prawie przy tym upuszczając jego ubrania. - Ojej!
On też nie najlepiej sobie z tym wszystkim radził, a kiedy ręcznik zaczął zsuwać się z jego bioder Kerry prędko odwróciła się z godnym panny wstydem i na oślep wyciągnęła do niego bokserki i koszulkę. Ręka jej drżała, nie wiedziała, czy ze smutku czy z nerwów. Na kogo liczył? Jaka doskonała dziewczyna mogła zasłużyć na serce tak wspaniałego chłopaka?
- Czy wszystko w porządku? - spytała cienkim głosem, gdy poczuła, że już może bezpiecznie na niego patrzeć. Nie wziął ubrań z jej rąk i nieszczególnie nawet chciała się z nimi rozstawać, bo pachniały nim. - Możesz chodzić w czym chcesz, nic mi nie przeszkadza! - zapewniła prędko i głupio, a potem zaśmiała się histerycznie, jeszcze głupiej nawet. - Znaczy, mam na myśli... nie ukradnę ci ubrań ani nic. Ale podoba mi się, to jest... nie, że podoba-podoba, ale jest tutaj woda i jeśli masz ochotę popływać... - Nic z tego co mówiła nie miało sensu i nabrała paradoksalnej ochoty się rozpłakać. Nie żeby to zrobiła rzecz jasna. Jeszcze gorsze rzeczy by o niej pomyślał niż to co już zapewne chodziło mu po głowie.
Nie mogła się powstrzymać przed całą litanią obietnic, desperackich wręcz, bo przecież nie wyobrażała sobie już przyszłości, której on nie byłby częścią.
Freddy.
Nazywał się Freddy.
- To piękne imię. Pasuje ci - powiedziała w końcu ciszej, znacznie spokojniejszym głosem, bo kiedy złapał wreszcie jej spojrzenie dostrzegła w nim coś, czego najwyraźniej cały ten czas podświadomie szukała. Może i był nerwowy, może się plątał i w ogóle, ale jego rozszerzone źrenice i tęskny wyraz twarzy sprawiały, że czuła się naprawdę wyjątkowa. Już nikogo nie szukał. Teraz patrzył na nią. - Chcesz je z powrotem? Chyba jednak powinniśmy się ubrać. Nie chciałabym, żebyś się przeziębił - szepnęła z tłumionym rozbawieniem, zbliżając się do niego krok, potem dwa, potem jeszcze kolejne dwa. I nagle miała go na wyciągnięcie ręki, nagle mogłaby przysiąc, że jeszcze chwila i się obejmą. I wszystko już będzie w porządku. - Myślę, że mogłabym cię kochać przez resztę swojego życia, Freddy - przyznała z rozczulającą szczerością, opuszczając wstydliwie wzrok, ale zaraz zerkając na niego ponownie; żeby się upewnić, że się nie pomyliła.
Ale coś, może serce, może takie tam przeczucie, podpowiadało jej, że nie było takiej rzeczywistości, w której ich miłość mogłaby być pomyłką.


So for a while things were cold, they were scared down in their holes
Kerstin Tonks
Kerstin Tonks
Zawód : Pielęgniarka
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Charłak
Stan cywilny : Panna
wszystko wali się
a ja nie mogę biec
może ten deszcz udaje łzę
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 3
Genetyka : Charłak
longing
Niemagiczni
Niemagiczni
https://www.morsmordre.net/t8101-kerstin-tonks https://www.morsmordre.net/t8192-parapetowa-skrzynka-pocztowa#235933 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t8799-skrytka-bankowa-nr-1965#261717 https://www.morsmordre.net/t8213-kerstin-tonks

Strona 29 z 29 Previous  1 ... 16 ... 27, 28, 29

Jezioro Loch Morar
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach