Wydarzenia


Ekipa forum
Salon na parterze
AutorWiadomość
Salon na parterze [odnośnik]03.02.19 13:04
First topic message reminder :

Salon na parterze

Do tego pomieszczenia wchodzi się bezpośrednio z przedsionka. Na pierwszy rzut oka widać, że meble nie były kupowane jednym rzutem, a być może nawet są z odzysku - każdy nieco z innej parafii, ale w podobnej kolorystyce co dodaje pomieszczeniu nieco chaotycznego, ale swojskiego wyglądu. Króluje uspokajająca zieleń w towarzystwie łagodnego beżu. Dodatkowo wszędzie da się dostrzec uwielbiane przez najstarszą z sióstr Figg motywy kwiatowe. Zaraz naprzeciwko wejścia stoi kominek, podłączony do sieci Fiuu, jednak nieczynny w tym momencie aż do naprawienia.


nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216

Re: Salon na parterze [odnośnik]28.06.19 10:38
Miała wrażenie, że Priscillę nieco oderwano od rzeczywistości, w której żyli. Jak można przymykać oko na czyjeś występki tylko dlatego, że jego urodzenie na to pozwala? Przecież to zupełnie nie ma sensu, sprawiedliwość musi dosięgać każdego. Dlatego na twarzy Marcelli pojawił się delikatnie krzywy uśmiech, gdy ciemnowłosa powiedziała swoje słowa. Stara śpiewka. Figg naprawdę rozumiała jej uprzedzenie ze względu na wypadek, który spotkał jej rodzinę i szczerze jej współczuła... Jednak nie można oceniać całego narodu po zachowaniu jednego człowieka i analogicznie - nie można oceniać całego dobytku kulturowego na podstawie jednego wypadku. Gdyby wszyscy ludzie prezentowali takie podejście, ludzkość nigdy nigdzie by nie doszła. A oni dążyli do sprawiedliwości i równości. Dlaczego tak trudno to zrozumieć?
- Nie wierzę, że tego nie dostrzegasz. - powiedziała. Plotki już dawno rozeszły się po ich wydziale i nie sądziła, że nie dotarły do Priscilli. - Nie słyszałaś plotek? Podobno wypuszczają osoby powiązane... Z Sama Wiesz Kim. Z więzienia. - Nie chciała mówić skąd to zasłychnęła, to była jedynie plotka, zupełnie niepotwierdzona i możliwe, że nieprawdziwa. Mimo to była przerażająca i wywolywała ciarki na plecach Marcelli. Co czyni ich mniej niebezpiecznymi? Nie zakładała, że wśród popierających Voldemorta byli sami szaleńcy, jednak nie bez powodu ludzie trafiali do więzienia...
- Nie mogę wyjechać, mam dużo pracy. Mam kilka spraw teraz, których nie mogę zostawić. - Mówiąc te słowa brzmiała bardzo jak robot. Praca wyciągała z niej siły, jednocześnie pchając ją w stronę silnego poczucia obowiązku. Wiedziała, że jeśli ludzie tacy jak ona odpuszczą, w końcu zaczną przeważać ci, którzy bez mrugnięcia okiem akceptują sytuację w kraju - podporządkują się i już nigdy nic się nie zmieni. Najgorsi zostaną zupełnie bezkarni.
- Różnie. Najczęściej nie są powiązane. Często zabiera je pogoda. - Przymknęła oczy. Przypomniało jej się zaginiecie dziewczynki na terenie Abbottów. I jej laleczkę, obciążoną czarnomagiczną klątwą....


nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216
Re: Salon na parterze [odnośnik]28.06.19 11:37
Uniosła brew, zdziwiona słowami Marcelli. Priscilla nie miała zamiaru ukrywać swoich emocji przy krewnej.
Marc, ile ty masz lat, by wierzyć w plotki? – spytała, wzdychając. – Ale spróbuję to zbadać, skoro tak mówisz – powiedziała. W końcu wnikanie w takie kwestie było jej pracą i jeśli takie incydenty naprawdę miały miejsce, jako członkini wiedźmiej straży była wręcz zobowiązana, by to sprawdzić. – Jeśli nawet to się potwierdzi… nie zapominaj tylko, że nie wszystko musi być powiązane z Ministrem. Chyba wiesz, jak zawiła potrafi być polityka – powiedziała, siląc się na ugodowy ton.
Naprawdę chciała przestać spierać się z kuzynką. Nie po to tu przecież przyszła. Miała zamiar tylko sprawdzić, czy z Figg wszystko jest w porządku. Ale chyba nie była chcianym gościem: Marcella wyraźnie nie była w nastroju.
To chociaż weźmy dzieciaki Constance i zabierzmy je w jakieś fajne miejsce, gdy pogoda się poprawi – zaproponowała. Chętnie spędziłaby trochę czasu z chłopcami. – Taka wycieczka pewnie dobrze ci zrobi. – Głos Morgan przybrał matczyny ton. Obydwie chyba za dużo pracowały i chwila spędzona z rodziną na pewno by im się przydała. Chłopcy zaś pewnie byliby zadowoleni, że mogą zobaczyć coś ciekawego.
A może jednak coś je ze sobą łączy? Przeszukać jakieś miejsce? Może mam gdzieś wejść? – spytała, żywo zainteresowana sprawą.
Ze swoimi zdolnościami metamorfomagii Morgan mogła być naprawdę przydatna dla policjantki. W końcu mogła wejść właściwie w każde miejsce, nie budząc podejrzeń. A jeśli dzieci cierpiały, Priscilla była naprawdę gotowa zrobić wszystko, by pomóc kuzynce w śledztwie. Szczególnie, że ta chyba też była przejęta tą sprawą, co wcale nie dziwiło Morgan.
Może też mamy jakieś informacje z tym związane w naszych archiwach… Poszukam, tylko potrzebowałabym jakiś detali.
Napiła się coraz to chłodniejszej herbaty, czekając, aż Marcella powie jej cokolwiek więcej. Kątem oka zerknęła na zegarek. Miała jeszcze trochę czasu, jednak wskazówki wydawały się pędzić kilkukrotnie szybciej, gdy spędzała czas z rodziną. Szczególnie, że poczuła się naprawdę zmartwiona zarówno nienajlepszym nastrojem Marcelli, jak i przedstawioną przez nią sprawą.



Istnieją wyłącznie i niezmiennie jedynie źli ludzie, ale  niektórzy stoją po przeciwnych stronach.

Priscilla Morgan
Priscilla Morgan
Zawód : Wiedźmia straż
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
Jeśli cokolwiek przygnębiało ją bardziej niż własny cynizm, to fakt, że często nie była aż tak cyniczna jak prawdziwy świat.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7142-priscilla-morgan#190036 https://www.morsmordre.net/t7149-ardra#190405 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f162-beggars-hollow-5 https://www.morsmordre.net/t7150-skrytka-bankowa-nr-1765#190408 https://www.morsmordre.net/t7147-p-morgan#190391
Re: Salon na parterze [odnośnik]13.07.19 10:07
Miała złość w oczach przykrytą warstewką słodkiego uśmiechu. Pozostawało jej tylko tyle - zrobić z siebie tą, która jest naiwna i wierzy w plotki, w momencie, kiedy po prostu wiedziała jak wyglądają realia. Wiedziała o tym, co się dzieje, bo się tym interesowała, czego Priscilla nie mogła wiedzieć. I wiedziała, że stoi za tym Ministerstwo, bo wiedziała o powiązaniu Malfoyów z Czarnym Panem. Głupie, krótkie śledztwo w Zakonie Feniksa to pokazywało. Ale Priscilla nigdy nie mogła się dowiedzieć.
- Bronisz tego tak zaciekle... Czy naprawdę masz aż tak wielką dziurę w sercu? - spytała tylko, niepewnie spoglądając na kuzynkę. Czy naprawdę jedna tragedia przekreśliła dla niej zdecydowaną większość ludzkości? Liczby nie kłamały - czarodzieje to zdecydowana mniejszość.
Gdy wyczuła matczyny ton Priscilli, momentalnie poczuła się traktowana tak samo jak przez Constance - lekceważona. A coraz rzadziej już lekceważono ją nawet w pracy, gdzie uchodziła za jedną z mniej poważnych i bardziej pobłażliwie traktowanych. Skrzywiła nos tylko przez chwilę.
- Nie potrzebuję wyjazdu. - Uparła się w tej chwili. A pogoda się nie poprawi, jeśli sami nie wezmą się do pracy i jej nie poprawią. Morgan usilnie zakładała sobie klapki na oczy. Zapomina o tym, że jedna ze stron jest odpowiedzialna za regularną wojnę... Już nawet zabieranie dzieciaków w plener było niebezpieczne. Przecież byli chodzącymi bombami anomalii!
- Zajmuje się tym już ktoś z Wiedźmiej Straży. - Powiedziała tylko, momentalnie sprowadzając Pris na ziemię. Głównie dlatego, że przecież nie ona decydowała o tym, kto zostanie przydzielony tylko główny komendant policji. Marcella była tylko jednym z najniżej ustawionych policjantów, niewiele w tym temacie mogła. Nie wybierała tych, którzy chcą się tym zajmować, co więcej... Zaczynała powoli odsuwać Morgan od swoich spraw. Za wiele było w niej niechęci do tych, których Marcella chciała bronić. Za dużo mogło to powodować problemów, za wiele niepotrzebnych komplikacji. - Nie mogę udostępniać informacji osobom niewskazanym. Nie chcę się teraz wychylać. - Pris mogła tego zupelnie nie wiedzieć, ale Figgowie naprawdę nie byli lubianą rodziną w świecie konserwatywnej społeczności magicznej.


nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216
Re: Salon na parterze [odnośnik]14.07.19 13:08
Zdziwiona reakcją kuzynki, Prisiclla uniosła brwi. Mimowolnie uchyliła też usta, nie wierząc własnym uszom. Czy Marcella sugerowała, że to ONA była bez serca? Pracowała w wiedźmiej straży, walczyła o sprawiedliwość, robiąc wszystko, co w jej mocy. Morgan nie miała sobie absolutnie nic do zarzucenia. Dawała z siebie wszystko, a może nawet jeszcze więcej, starając się patrzeć na świat jak najbardziej obiektywnie. Absolutnie nie zauważała, że jej własne poglądy i tragedia przysłaniały jej rzeczywistość.
Marcella! – wykrzyknęła, zadziwiona jej słowami. Mówiła jednak trochę jak do dziecka, które powiedziało coś bardzo nieprawidłowego i  złego, jednak mimo wszystko było tylko dzieckiem, które wymagało po prostu (a może i aż?) przywrócenia na ziemię. – Jak możesz? Czego ja bronię? To ty wierzysz w plotki, nie ja. Naprawdę nie jesteś dziś w nastroju. Chyba powinnam przyjść innego dnia – dodała sucho.
Wcale a wcale nie potrzebowała! Morgan wiedziała swoje lepiej. Marcella była nerwowa i dzień wolny, spędzony z rodziną, pewnie dobrze by jej zrobił. Priscilla czuła, że akurat na tym zna się zdecydowanie lepiej od kuzynki, więc ma pełne prawo dawać jej dobre rady. Nie mogła jednak zmusić młodszej krewnej do robienia czegoś wbrew swojej woli (w końcu jakimś cudem była już dorosła), dlatego tylko pokręciła głową z dezaprobatą.
Ale chyba nie jest wystarczająco kompetentny, skoro sprawa cały czas trwa – zauważyła Priscilla. – Nie wszystko zawsze musi być zrobione zgodnie z zasadami, szczególnie jeśli chodzi o dobro dzieci – zasugerowała.
Marcella jednak miała prawo nie chcieć się wychylać. Morgan to rozumiała. I tak panna Figg sporo w swoim życiu przeszła; nie potrzebowała kolejnych utrudnień. Priscilla kiwnęła więc tylko głową, nie mając zamiaru naciskać. Szczególnie, że Marcella naprawdę była dziś nieswoja. Tak spiętej kuzynki chyba nie widziała już dawno. Morgan zaczęła mieć wrażenie, że policjantka ma coś do niej, choć absolutnie nie miała pojęcia, w którym miejscu mogła zawinić.
Sięgnęła po herbatę, upijając łyk i ponownie odkładając ją na stolik.
Chyba będę się zbierać. Powinnaś przemyśleć swoje zachowanie, Marc – mruknęła, wstając i zbierając się do wyjścia. Nie miała szczególnej ochoty spędzać więcej czasu z kuzynką, jeśli ta miała zamiar traktować ją w ten sposób.

| z/t



Istnieją wyłącznie i niezmiennie jedynie źli ludzie, ale  niektórzy stoją po przeciwnych stronach.

Priscilla Morgan
Priscilla Morgan
Zawód : Wiedźmia straż
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
Jeśli cokolwiek przygnębiało ją bardziej niż własny cynizm, to fakt, że często nie była aż tak cyniczna jak prawdziwy świat.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7142-priscilla-morgan#190036 https://www.morsmordre.net/t7149-ardra#190405 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f162-beggars-hollow-5 https://www.morsmordre.net/t7150-skrytka-bankowa-nr-1765#190408 https://www.morsmordre.net/t7147-p-morgan#190391
Re: Salon na parterze [odnośnik]16.12.19 0:29
16.03 po południu?

Steffen z lekkim zaskoczeniem przyjął prośbę o pomoc Marcelli, ale nie wypadało mu odmówić, nie mógł odmówić, nie po tym, jak pomogła mu w misji dla Zakonu! Jej problem był co prawda bardziej prozaiczny, ale o wiele poważniejszy i bardziej irytujący. Steff sam zmagał się w końcu z bahankami owocówkami, a kac po wypędzaniu ich z Johnatanem jeszcze mu nie minął.
Nigdy więcej diablego ziela - myślał, idąc do Marcelli. Ale jeśli kobieta go poczęstuje, to kimże był, aby kwestionować jej metody? Jej dom, ona rządzi.
Energicznie zapukał do drzwi i szeroko uśmiechnął się z progu.
-To ja! Słuchaj, co za zbieg okoliczności, u mnie też się zalęgły te paskudztwa! Dzień dobry! - przywitał się, wchodząc do środka.
Obrzucił mieszkanie ciekawskim wzrokiem, a potem spojrzał na Marcellę.
-To jak, wybrałaś już sposób, w jaki się ich pozbędziemy? Ja próbowałem je wykurzyć... - pobladł nagle, uświadamiając sobie, że ma do czynienia z policjantką -...znaczy zjeść, w postaci żaby, bo opisywali gdzieś sposób z transmutacją, ale nie wiem czy znalazłem wszystkie i potem trochę bolał mnie brzuch. - skłamał gładko, postanawiając się nie chwalić swoimi przygodami z diablim zielem.
-Bahanki, klątwa z pająkami, obrzydliwie bogaci Shafiqowie...ciągle trafiamy razem na pasożyty, co nie? - zażartował, wspominając ich ostatnie eskapady. Trzeba przyznać, że tworzyli całkiem udany team. Steff nawet mówił za ich dwoje.
A przy okazji... umierał z ciekawości odnośnie epilogu lutowych wydarzeń.
-Powiedz mi... jak tam nasze materiały sprawują się w Oazie? - zapytał ściszonym głosem, bo Oaza była oczywiście pilnie strzeżonym sekretem. Nawet on jeszcze jej nie zwiedził i nie umiałby tam trafić bez pomocy Marcelli albo kogoś z Zakonu.
-Mam trochę wolnego czasu pod koniec marca, myślisz, że mógłbym może jakoś pomóc? Wbrew pozorom, umiem nosić deski i... w ogóle! - wlepił w Marcellę nieco błagalne spojrzenie, a kłamanie w niczym nie przeszkadzało mu patrzeć jej w oczy.
W końcu nigdy nie nosił żadnych desek, ani w ogóle. To Will w ich domu umiał przetykać rury i takie tam.


intellectual, journalist
little spy

Steffen Cattermole
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7358-steffen-cattermole https://www.morsmordre.net/t7438-szczury-nie-potrzebuja-sow#203253 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f127-dolina-godryka-szczurza-jama https://www.morsmordre.net/t7471-skrytka-bankowa-nr-1777#204954 https://www.morsmordre.net/t7439-steffen-cattermole?highlight=steffen
Re: Salon na parterze [odnośnik]17.12.19 1:04
Nie miała pojęcia jak to się stało, to tutaj w ogóle robił Steffen i co się stało z jej życiem, ale wszyscy domownicy nagle postanowili sobie wybyć. Constance wysłała jej sowę do pracy, że spryskała dom jakimś świństwem i wyjechała do teściowej, bo dzieciaki nie mogą tego wdychać i w ogóle nie można w domu być przez następną dobę. Więc Marcella spędziła noc... W pracy. Arabella wybrała się swoim cudownym autem (swoim NIEDAWNO ZEPSUTYM autem) do ciotki, bo Connie zrobiła wielką kwarantannę. Kiedy więc panna Figg wróciła do domu spodziewała się, że czeka ją wielkie sprzątanie na kompletnie niewyspaną głowę, ale kiedy tylko przekroczyła próg domu zobaczyła, że z problemem... Nic się nie zmieniło. Tylko cały dom pachniał czymś dziwnym i waniliowym. Szybko napisała do Connie, która w odpowiedzi stwierdziła, że jak się metoda nie podoba, to Marcella ma radzić sobie sama. I tak ją zostawiła z tą informacją, biedną, samą. Tylko pamięć o tym, że o wielkiej epidemii pisano nawet chyba w każdej gazecie jaką tylko znała uratowała czarownicę. Przyniosła do salonu mnóstwo egzemplarzy czasopism i rzuciła je na stół zaraz obok sterty książek zabranych z sypialni starszej siostry. I w ogóle brat też ją olał. Napisał tylko zapłakałem się ze śmiechu, radź sobie młoda i powiedz Connie, że ma lepiej sprzątać. I jak tu na nich wszystkich liczyć.
Właśnie znosiła stary kociołek z piętra, kiedy usłyszała pukanie do drzwi, więc krzyknęła otwarte. Nieporadnie postawiła go na ziemi, bo z postawieniem na stole już byłby problem. - Cześć. - Przywitała się najpierw, ale była trochę skupiona na tym, żeby jakoś sobie poradzić z tą plagą. Kolejną! Bo to nie pierwszy raz kiedy coś się zalęgło w ich domu. Ale na bahanki przynajmniej nie miała uczulenia. - Pomyślałam o eliksirze słodkiego snu. Jest łatwo dostępny. - Kiwnęła głową zadowolona. - Jak to nie wyjdzie to pomyślimy o czymś innym. Jest trochę opcji, ale wolałabym niczego nie zniszczyć. O żabie pisali w czarownicy, ale... nie jestem najlepsza w transmutacji. - Zanim zdążył coś odpowiedzieć, dodała jeszcze - Wiem, że Ty jesteś, ale nie mam zamiaru być żabą. - To wydawało się takie... Ohydne trochę. Nie chciała jeść bahanek, a co jak na nie też miała uczulenie?
Trochę dreptała między salonem a kuchnią, żeby przynieść potrzebne składniki, które akurat znajdą się wśród zbiorów Connie. - Świetnie! - Krzyknęła, zabierając kilka słoiczków z kuchni. Ogólnie dreptała cały czas, mając nadzieję, że nie będzie widać jej nieogarnięcia i worów pod oczami. Dopiero kiedy usiadła przed samym kociołkiem spojrzała na niego dokładniej. - Każda para rąk się na pewno tam przyda. Ale może nie do noszenia desek... Jesteś trochę... chudy. - Uśmiechnęła się łagodnie. Założyłaby się o dziesięć galeonów, że miała większego bicka. - Siadaj, to może potrwać.
Nie wiedziała czy jest na tyle wprawiona, by bawić się w warzenie na oko z tego co miała, ale usiadła po turecku, tak, by spódnica do łydki zakryła całe jej nogi i położyła książkę na kolanach na odpowiedniej stronie. Eliksir miał być zrobiony na szybko, więc szybciutko rozpaliła ogień pod kociołkiem i do czystej wody wrzuciła łyżeczkę cynamonu. Kolejno ze słoiczka wziętego z kuchni wrzuciła do kociołka po garści suszonej mięty i rumianku. Po zamieszaniu do kociołka trafił żabi skrzek i na sam koniec jedno małe pióro memrotka. Zamieszała całą miksturę z nadzieją, że przybierze odpowiedni kolor.

| warzę eliksir słodkiego snu


nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216
Re: Salon na parterze [odnośnik]17.12.19 1:04
The member 'Marcella Figg' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Salon na parterze - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Salon na parterze [odnośnik]26.12.19 1:15
-Chudy? - zmartwił się Steffen, robiąc wielkie oczy. -Bez przesady, może...smukły, ale nie chudy! Dużo gotuję, mama mnie nauczyła. - dodał, przyjmując ton obronny. -I mam dobrą przemianę materii, wiesz. Spokojnie, poradzę sobie z ciężkimi paczkami, zresztą od czego mamy zaklęcia... - paplał, nie mając zamiaru poddać się w sprawie pomocy w Oazie. Zresztą, Marcella uraziła trochę jego męskość, a przecież był tu, dzielnie stawiając czoła bahankom, podczas gdy pannę Figg opuściła reszta jej kolegów (a nawet własny brat, o czym Steff nie wiedział).
Przynajmniej w kwestii bahanek się zgadzali.
-Jasne, każdy sposób jest lepszy niż zamiana w żabę! - przytaknął i usiadł posłusznie, wścibsko rozglądając się po domu. Był ciekaw, jak mieszka Marcella.
-Jak dostawałaś się stąd do pracy w trakcie anomalii? - dopytał. Sam chodził wtedy do Ministerstwa pieszo, ale miał to szczęście, że mieszkał w centrum Londynu.
-Twoja rodzina nosi kilty? - zagaił, gdy warzyła eliksir, bo cisza zaczęła mu doskwierać, a niewiele więcej wiedział o Szkocji i rodzinie Figgów.
Przypatrywał się nieco krytycznie wysiłkom Marcelli i zmarszczył lekko brwi, gdy eliksir zaczął... cóż, cuchnąć.
-Nie chcę cię rozczarować, ale chyba nie wyszło. - zauważył, spoglądając na buroszarą miksturę w kociołku. Przygryzł lekko wargi, myśląc nad innymi sposobami. Sam nie był zbyt mocny w eliksirach, nigdy więcej nie miał zamiaru upajać się diablim zielem, więc zostało...
-To może spróbuję przemienić się w żabę? - westchnął z rezygnacją. Próba zjedzenia bahanki w szczurzej postaci skończyła się okropnie, ale ponoć żaby były odporne na jad tych wściekłych owocówek. Zaklęcie było skomplikowane, więc nie był pewien, czy mu się uda. Najwyżej poćwiczy transmutację, a w tym czasie Marcella pomyśli nad innym, lepszym sposobem?
-Bombino! - mruknął, celując w siebie samego i mając nadzieję, że jeśli magia będzie mu sprzyjać i skończy jako żaba, to nie nabawi się okropnego bólu brzucha. Zawsze myślał, że Bombino jest idealne do wkręcania dziewczyn, że jest się zaklętym księciem - zjadanie owadów nie przemknęło jednak przez jego bujną wyobraźnię.


intellectual, journalist
little spy

Steffen Cattermole
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7358-steffen-cattermole https://www.morsmordre.net/t7438-szczury-nie-potrzebuja-sow#203253 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f127-dolina-godryka-szczurza-jama https://www.morsmordre.net/t7471-skrytka-bankowa-nr-1777#204954 https://www.morsmordre.net/t7439-steffen-cattermole?highlight=steffen
Re: Salon na parterze [odnośnik]26.12.19 1:15
The member 'Steffen Cattermole' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 57
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Salon na parterze - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Salon na parterze [odnośnik]28.12.19 23:21
Zauważyła jego oburzenie, więc od razu uśmiechnęła się pogodnie, by pokazać, że wcale nie miała nic złego na myśli. Bo nie miała oczywiście! - Znaczy, rozumiem, spokojnie! - Kiwnęła lekko głową. Nie chciała by się aż tak źle poczuł, przecież nic złego nie było w szczupłości, chyba dobrze, że nie jest otyły. - Na pewno dałbyś radę tym deskom bez problemu, każdej z nich z osobna i wszystkim na raz. - No trochę w to nie wierzyła. Nie chodziło o to, że brakowało mu siły, ale zapewne również przez przebywanie w swojej szczurzej formie trochę się garbił, przez co całą masę tułowia przenosił na środkowe części pleców, zamiast na lędźwia, co sprawiało, że mógł zrobić sobie krzywdę przy podnoszeniu ciężkich rzeczy... Oby nigdy się tak nie zdarzyło...
- Moja najlepsza przyjaciółka tworzy świstokliki. - odpowiedziała na jego pytanie automatycznie. W sumie rozumiała, że mogło takie powstać i go nurtować, a wydawał się ciekawskim szczurkiem. - Kilty są noszone przez tradycyjnie mężczyzn i tylko na specjalne okazje, więc tak, mój brat nosi kilt, mój tata też nosił, dziadek szedł do swojego ślubu w kilcie. - Nie sądziła, że takie pytanie tu padnie... Wydawało jej się to aż nazbyt oczywiste. - Myślałam, że mój akcent to wystarczająca podpowiedź. - Rzeczywiście w Londynie i okolicach nikt nie mówił podobnie...
Skrzywila nos, kiedy eliksir zaczął cuchnąć. Był to naprawdę okropny zapach, trudny do zniesienia. Aż nakryła kociołek jakąś pokrywką. - [b]Okropność... Mówiłam, że nie cierpiałam eliksirów?
- Mruknęła. Myślała, że z książką będzie to łatwiejsze, ale zupełnie wszystko popsuła. Może po prostu nie powinna ważyć go z rzeczy znalezionych w kuchni zupełnie przypadkowo. Nie dziwne, że mogło się zepsuć. Connie nigdy nie mówiła w jaki sposób to zrobić.
Obserwowała próby Steffena, ale kiedy zaklęcie go nie przemieniło, uniosła lekko brew. Wiedziała, że będzie chciał spróbować jeszcze raz, na sto procent! - Nie, nie rób tego, nie chcę tak nadwerężać Twojego żołądka. Jeszcze dostaniesz jakiegoś okropnego zatrucia i to z mojego powodu. - Nie mogłaby pozwolić sobie na taki dług u niego. - Dobra, spróbujmy jeszcze jednego sposobu, o którym czytałam w Czarownicy. - powiedziała i poszła do kuchni, by przynieść z niej jakąś lekko już starą gruszkę, którą w drodze przecięła już na pół. Postawiła ją na stoliku. - Okej... Colloshoo.


nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216
Re: Salon na parterze [odnośnik]28.12.19 23:21
The member 'Marcella Figg' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 33
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Salon na parterze - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Salon na parterze [odnośnik]09.01.20 21:38
-O, no właśnie! - przytaknął ochoczo, prostując się dumnie. Przyjemnie schlebiło mu jej uznanie.
-Mój brat też umie je tworzyć, ale miałem do pracy blisko, to chodziłem. - wyznał, wzruszając lekko ramionami. Nieco zazdrościł Marcelli oddanej przyjaciółki, bo nie był pewien, czy Will uznałby pomoc bratu za dostatecznie ciekawy powód do zaangażowania w stworzenie parku świstoklików.
Pokiwał głową, z ciekawością słuchając o szkockich obyczajach, aż wychwycił pewien detal...
-Nosił? - czas przeszły? Ostatnio wspomniał jej tatę, zasypiając w tym domu po misji sojuszniczej i w oczach Marcelli pojawił się wtedy jakiś cień, ale Steff zasnął zbyt szybko, by doczekać się innej reakcji. Przygryzł lekko wargę, mając nadzieję, że nie popełnił wtedy jakiegoś strasznego faux-pas. Co, jeśli jej tata wyszedł kiedyś po mleko i nie wrócił?
Roześmiał się lekko, gdy skrzywiła nosek na eliksir.
-Nie przejmuj się, mi też nigdy nie wychodziły! - zapewnił ciepło, bo tak robią przyjaciele. Ona też podtrzymywała go na duchu, gdy nie udało mu się prawidłowo zdjąć klątwy w irlandzkiej jaskini.
-Oj tam, niejednokrotnie bolał mnie brzuch, od tego się nie umiera! - zapewnił. Po namyśle, łatwiej byłoby zjeść bahanki we własnym mieszkaniu jako żaba niż cierpieć z powodu kaca po diablym zielu i jeszcze głupszych pomysłów wywołanych narkotykiem.
Z zaciekawieniem obserwował sposób z gruszką, nie mając serca powiedzieć Marcelli, że większość artykułów w "Czarownicy" bywa trochę zmyślonych. Ale kto wie, może akurat ten jakaś dziennikarka przetestowała we własnym domu?
-Colloshoo! - spróbował. Zawsze to jakiś trening- ile razy będą musieli rzucić to zaklęcie, zanim owoce zwabią wszystkie bahanki?
-Mam nadzieję, że masz wystarczająco dużo owoców? - roześmiał się, choć w tej okropnej inwazji nie było nic śmiesznego. -Myślisz, że te bahanki to biologiczna broń Ministerstwa? - zapytał nagle, z całkowitą powagą. Malfoy dopuścił się tylu podłości, że nie zdziwiłoby go stworzenie muszek-mutantów aby dokuczyć niepopierającym Ministra czarodziejom!


intellectual, journalist
little spy

Steffen Cattermole
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7358-steffen-cattermole https://www.morsmordre.net/t7438-szczury-nie-potrzebuja-sow#203253 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f127-dolina-godryka-szczurza-jama https://www.morsmordre.net/t7471-skrytka-bankowa-nr-1777#204954 https://www.morsmordre.net/t7439-steffen-cattermole?highlight=steffen
Re: Salon na parterze [odnośnik]09.01.20 23:03
Trochę się skrzywiła, kiedy wspominał nagle o swoim bracie. Już zdążyła usłyszeć kim jest jego brat. I domyślić się po nazwisku. - Ta, wiem. Twój brat to Will, nie? - spytała dla upewnienia, ale doskonale znała odpowiedź. - Scabby dobber, powinien spaść z jakiegoś wysokiego budynku za to co zrobił Shelly. - Fuknęła. Ten facet wywoływał w niej najgorsze reakcje, naprawdę, gorsze nawet niż wszyscy Śmierciożercy, oni nie złamali serca biednej pannie Vane, a później jej jeszcze dodatkowo nie gnębili, do tego stopnia, że przychodziła jej się wypłakać.
Posłała mu delikatny uśmiech, gdy zapytał. Nie była to jakaś tajemnica, choć nadal nie przepracowana sprawa. Dlatego na chwilę odwróciła wzrok, gdzieś na brązowo-zielony dywan. - Mój tata nie żyje. Od... jakoś roku. - Doskonale pamiętała, jaka to była data, ale wątpiła, że Steffen w ogóle chciałby poznać szczegóły tego zajścia. W sumie specjalnie się nie pomylił z tym mlekiem. W końcu Blathair wyszedł do pracy i rzeczywiście nigdy nie wrócił. Jednak raczej nie ze swojego własnego wyboru. Brakowało jej go. Był morską latarnią - ciepłem swoich oczu wskazywał kierunek, nigdy nie oceniał. Choć może po prostu idealizowała jego obraz z perspektywy czasu i tej paskudnej tęsknoty. Wiedziała jednak, że nie poradziłaby sobie po skończeniu kariery w Wędrowcach z Wigtown, gdyby nie on. Właściwie tylko po to, by zobaczyć dumę w jego oczach, znowu stanęła na nogi.
Ten sposób brzmiał całkiem logicznie. Bahanka, która usiądzie na słodkim owocu, już nie odleci i pewnie w końcu zdechnie. Powinno zadziałać, prawda?
- Trochę ich jest. Możemy też otworzyć jakiś dżem i rozmazać go na gazecie... Będzie większa powierzchnia i więcej się zleci. - Zaproponowała. Może brzmiało głupio, ale miało to całkiem niezłyą szansę na powodzenie.
Zaśmiała się cicho, kiedy zadał kolejne pytanie. Brzmiało naprawdę irracjonalnie. - Nie, sądzę po prostu, że moja siostra dawno nie robiła sprzątania kuchni. I idzie wiosna. Zawsze tak jest na wiosnę.


nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216
Re: Salon na parterze [odnośnik]10.01.20 1:05
-Willric, tak... - zawiesił lekko głos. Normalnie uwielbiał się nabijać z imienia Willa, ale jakaś nuta w głosie Marcelli nakazała mu przymknąć się i posłuchać.
Och. Och och och och och!
-Co to znaczy Scabby Dobber? - spytał, zupełnie rujnując akcent w tych słowach. Prośba o tłumaczenie była jednak grą na czas, bo oto Marcella posiadała jakieś smakowite plotki o jego bracie, a on uwielbiał plotki! Wziął głęboki wdech, usiłując kontrolować własną mimikę twarzy i wbił w policjantkę chytre chciwe żądne informacji błagalne spojrzenie.
-Och, wszyscy tak lubiliśmy pannę Vane, a moja mama najbardziej! - przytaknął ochoczo. -Odkąd Will wszystko zepsuł, nie piecze już jego ulubionych ciasteczek, on na pewno zostanie teraz starym kawalerem... wiesz, że dokuczał mi odkąd byłem malutki? Zawsze nazywa mnie frajerem, a kiedyś rozpaplał wszystkim swoim kolegom, że plułem ślimakami po jego przeklętym zaklęciu... - przygarbił się, teatralnie przygryzając wargę, idealnie odgrywając znękaną ofiarę psychopaty. -To... - zaczął ostrożnie -...co mówiła panna Vane o Willricu? - doszedł w końcu do sedna, niemal drżąc z niecierpliwości.
Potem aż pożałował swojego wścibstwa i zgarbił się bardziej.
-Och... ja... to... przykro mi, naprawdę. - wymamrotał i położył dłoń na ramieniu Marcelli. Najchętniej by ją przytulił, więc po sekundzie wahania w sumie to zrobił i objął przyjacielsko dziewczynę. Mogła mu się teraz wypłakać, czy coś. Żadna kobieta nie płakała jeszcze na jego męskim ramieniu.
Konkretna jak zawsze, przypomniała mu jednak, że mieli zadanie do zrobienia.
-Rozmażę dżem, masz za ładną spódnicę. - zaofiarował się bohatersko, mama nauczyła go w końcu samemu robić pranie.
Uniósł brwi, bo już miał zacząć narzekać na bałagan w mieszkaniu Willa, ale jako przyjaciel Marcelli i samozwańczy obrońca praw kobiet poczuł się zobligowany zwrócić jej na coś uwagę.
-Wiesz, to, że twoja siostra nie pracuje w policji nie oznacza, że jako jedyna powinna być odpowiedzialna za porządek w kuchni. - wytknął, jak najłagodniej. -A właśnie, gdzie pracuje? - hola hola, nic nie wiedział, że Marcella ma siostrę!

retoryka (I), rzut na test sporny - przekonuję Marcy do soczystych ploteczek!


intellectual, journalist
little spy

Steffen Cattermole
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7358-steffen-cattermole https://www.morsmordre.net/t7438-szczury-nie-potrzebuja-sow#203253 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f127-dolina-godryka-szczurza-jama https://www.morsmordre.net/t7471-skrytka-bankowa-nr-1777#204954 https://www.morsmordre.net/t7439-steffen-cattermole?highlight=steffen
Re: Salon na parterze [odnośnik]10.01.20 1:05
The member 'Steffen Cattermole' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Salon na parterze - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Salon na parterze
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach