Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Canis
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Canis
Canis to mała, wierna i zaradna sówka podarowana Michaelowi przez Corę Howell. Wydaje się niepozorna, ale jest bardzo wytrzymała i dość inteligentna, wytresowana przez specjalistkę. Strzeże listów pilnie, jak wierny pies.
Od spotkania Zakonu Feniksa 15.11.1957, Michael nie otwiera pochopnie listów od nieznajomych sów.
Od spotkania Zakonu Feniksa 15.11.1957, Michael nie otwiera pochopnie listów od nieznajomych sów.
Przeczytaj NADAWCA
ADRESAT TREŚĆ WIADOMOŚCI M.
- Spoiler:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://images-ext-2.discordapp.net/external/S5otbfnhSCDEhz465FOgWwp1HSmDQZ5MG1dzhIVZPKc/https/i.pinimg.com/564x/c6/3b/2f/c63b2feae50d1e06fd61cc4cc5085289.jpg');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> NADAWCA <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> M. <!--
--></span></span></div></div></div></div>
Can I not save one
from the pitiless wave?
Ostatnio zmieniony przez Michael Tonks dnia 15.02.23 23:04, w całości zmieniany 6 razy
Przeczytaj 15.11.57 r.
Szanowny Panie / Pani
zawiadamiam, iż zarządzeniem Ministra Magii sir Harolda Longbottoma nr 32/57 przywrócony zostaje Pana / Pani żołd w kwocie 25% wypłaty względem wynagrodzenia otrzymywanego przed rokiem.
Wynagrodzenie pierwszego dnia każdego miesiąca będzie do odebrania w ratuszu Oazy, w pokoju nr 4. (pieczęć Ministerstwa Magii
wzbogacona o skrzydła feniksa)
zawiadamiam, iż zarządzeniem Ministra Magii sir Harolda Longbottoma nr 32/57 przywrócony zostaje Pana / Pani żołd w kwocie 25% wypłaty względem wynagrodzenia otrzymywanego przed rokiem.
Wynagrodzenie pierwszego dnia każdego miesiąca będzie do odebrania w ratuszu Oazy, w pokoju nr 4. (pieczęć Ministerstwa Magii
wzbogacona o skrzydła feniksa)
Od tego momentu obowiązują Cię ogólne zasady pisania wątków i opowiadań związanych z wykonywaną profesją.
Michael Tonks 04.10.1957
Michaelu, W pierwszej kolejności dziękuje za list i wybacz pewne opóźnienie w odpowiedzi. Wieczór z Tobą i wujkiem zapoczątkował przedziwną serię pełnych wrażeń dni. A gdy wreszcie przyszedł luźniejszy dzień, miałam wreszcie moment na odespanie wszystkich przygód.
Sen to najlepsze lekarstwo, byle nie ten wieczny.Chociaż jakby się zastanowić, to w jakimś stopniu również leczy wszystkie dolegliwości.
Jeśli mogę być jednak z tobą zupełnie szczera, nie sądziłam, że grozi mi w tamtym momencie jakieś niebezpieczeństwo. Chciałam jedynie pomóc, a ostatecznie… cóż… na samo wspomnienie dłoń mi wciąż drży. Obiecuje więc, że będę ostrożna.
A jak ty się miewasz? Byłeś tak dzielny i wyrozumiały… Mam nadzieje, że tamci mężczyźni wraz z nową pamięcią nabiorą nieco ogłady i chociaż w jakimś stopniu będą przypominać ciebie.
I dziękuję za propozycję. Dam z pewnością znać, jeśli będę planowała znów w niekonwencjonalny sposób zdobyć jabłka. A skoro już o nich mowa, pamiętaj o zaproszeniu na szarlotkę. W Dolinie każdy wskaże ci dom Sproutów, jeśli pobłądzisz.
Wydaje mi się, że chciałeś o kogoś spytać. Jeśli pytasz, czy mam siostrę na wydaniu, to zasmucę cię, ale mam jedynie brata.
Pozdrawiam ciepło, Aurora
Sen to najlepsze lekarstwo, byle nie ten wieczny.
Jeśli mogę być jednak z tobą zupełnie szczera, nie sądziłam, że grozi mi w tamtym momencie jakieś niebezpieczeństwo. Chciałam jedynie pomóc, a ostatecznie… cóż… na samo wspomnienie dłoń mi wciąż drży. Obiecuje więc, że będę ostrożna.
A jak ty się miewasz? Byłeś tak dzielny i wyrozumiały… Mam nadzieje, że tamci mężczyźni wraz z nową pamięcią nabiorą nieco ogłady i chociaż w jakimś stopniu będą przypominać ciebie.
I dziękuję za propozycję. Dam z pewnością znać, jeśli będę planowała znów w niekonwencjonalny sposób zdobyć jabłka. A skoro już o nich mowa, pamiętaj o zaproszeniu na szarlotkę. W Dolinie każdy wskaże ci dom Sproutów, jeśli pobłądzisz.
Wydaje mi się, że chciałeś o kogoś spytać. Jeśli pytasz, czy mam siostrę na wydaniu, to zasmucę cię, ale mam jedynie brata.
Pozdrawiam ciepło, Aurora
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przekazał Demimoz
Wybierz odpowiadającą Ci datę, jestem w Peak District praktycznie codziennie, o tej porze roku zakwitają zioła gwiazdnicy.
I mam nadzieję, że ty również o siebie dbasz. Czekolada nie leczy wszystkiego.
Michaelu
Dziękuję za troskę. Nie miały miejsca żadne problemy po naszym spotkaniu, a sytuacja wydaje się spokojna. Wybierz odpowiadającą Ci datę, jestem w Peak District praktycznie codziennie, o tej porze roku zakwitają zioła gwiazdnicy.
I mam nadzieję, że ty również o siebie dbasz. Czekolada nie leczy wszystkiego.
Ronja F.
quiet. composed. grateful. disciplined
do not underestimate my heart, it is a fortress, a stronghold that cannot be brought down, it has fought battles worth fighting, and saved loved ones worth defending, the day you think it a weakness, is the day
you will burn
you will burn
Ronja Fancourt
Zawód : magipsychiatra, uzdrowiciel
Wiek : 30/31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
battles may be fought
from the outside in
but wars are won
from the inside out
from the outside in
but wars are won
from the inside out
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj 21.11.1957
Mike, ubolewam nad tym, że nie udało nam się znaleźć rhododendrona, ale widocznie tak musiało być. Kto wie, czy jeśli nie zostalibyśmy tam dłużej, nie natrafilibyśmy na coś, przez co nie wrócilibyśmy stamtąd cało? Dzięki, że poszedłeś wraz ze mną, sam bym pewnie nie wrócił w ogóle.
Jeśli pytasz czy dla pomocy kolejnym ludziom zaryzykowałbym życiem, to mają ciebie u boku zgodzę się bez większego wahania, bo wiem, że następnym razem lepiej się przygotujemy, prawda? Wezmę co potrzeba, o to nie musisz się martwić! Mam parę wątpliwości, ale nie ma tego złego, co nie?
Wezmę też więcej cebularzy.
Jeśli pytasz czy dla pomocy kolejnym ludziom zaryzykowałbym życiem, to mają ciebie u boku zgodzę się bez większego wahania, bo wiem, że następnym razem lepiej się przygotujemy, prawda? Wezmę co potrzeba, o to nie musisz się martwić! Mam parę wątpliwości, ale nie ma tego złego, co nie?
Wezmę też więcej cebularzy.
Halbert
may the flowers remind us
why the rain was necessary
why the rain was necessary
F. Listopad 1957
M. Przyk... Nie wiem, czy ktokolwiek może być obecnie bezpieczny, gdziekolwiek, kiedykolwiek, ale się trzymam. W miarę. Jakoś. Nie bardzo.
Wiem, że przez słowa spisane na wiadomości próbujesz w swej dobroci przekazać, że kolor moich włosów przyprawia cię o palpitacje twego starczego serca i obawiasz się o jego stan, nie lękaj się jednak, obiecuje opanować je do naszego spotkania. Tak na mały palec, a to lepsze niż wszelkie umowy.
Granica Somerset jest rozległa M. (będę marudzić)
Rozumiem, nie oznacza to jednak, iż we mnie nie będzie podobnej czujności. Napisz mi proszę, co sądzisz o haggis?
Ps. Spaliłam F.
Wiem, że przez słowa spisane na wiadomości próbujesz w swej dobroci przekazać, że kolor moich włosów przyprawia cię o palpitacje twego starczego serca i obawiasz się o jego stan, nie lękaj się jednak, obiecuje opanować je do naszego spotkania. Tak na mały palec, a to lepsze niż wszelkie umowy.
Granica Somerset jest rozległa M. (będę marudzić)
Rozumiem, nie oznacza to jednak, iż we mnie nie będzie podobnej czujności. Napisz mi proszę, co sądzisz o haggis?
I show not your face but your heart's desire
| List zaszyfrowany metodą Zakonu
16. listopada 1957
Michaelu,wiem, że tak właściwie to dopiero co skreślałem mój poprzedni list do Ciebie, lecz mam wrażenie, że powinniśmy spotkać się prędzej niźli później.
Co powiesz na jutro? Mógłbym przybyć do Ciebie późnym popołudniem.
Co powiesz na jutro? Mógłbym przybyć do Ciebie późnym popołudniem.
Przeczytaj C. Sprout
Najdroższy Michaelu, mam nadzieję, że czujesz się dobrze i że pogoda łagodnie obchodzi się z Twym zdrowiem. Listopad jest podłym miesiącem u krańca podłej pory roku, a klimat Somerset niewiele jest w stanie pomóc w tej kwestii.
Nawet nie wiesz — a może wiesz, tylko ja znowu staram się wcisnąć w Ciebie swe przekonania, jakby dla pokrzepienia własnego serca — jak trudno pisze mi się ten list. Powinienem bowiem rozpocząć od przeprosin i taki jest mój zamiar. Przepraszam. Nasze rozstanie pozostawiło po pierwsze, wiele do życzenia, po drugie, wyrwę w mojej duszy, którą niezdolny jestem zapełnić czymkolwiek. Gdy podejmowałem tamtą decyzję, wydawało mi się, że jestem pewien. Lecz słowem—kluczem w moim przypadku jest to przeklęte w y d a w a ł o. Mam dwadzieścia trzy lata i wystarczająco dużo za sobą, by wiedzieć, że w momentach takie jak te, w sytuacjach takie, jakie stanęły na naszej drodze "wydawać" to za mało. Należy mieć pewność.
Oto wracam. Przyjaciel marnotrawny, choć dla ciebie może kolega albo nawet znajomy. Nieznajomy, jeżeli poszedłeś tokiem mojego myślenia, zostawiając wspomnienia o naszej dwójce za sobą. Nie zdziwiłbym się, gdybyś tak zrobił. Ja, jakkolwiek to nie brzmi, uczyniłbym na Twoim miejscu właśnie tak. Ale widzisz, znów, zamiast trzymać się tematu, skupiłem się na pisaniu o sobie, choć nie należy to do sedna sprawy. Pozwól mi zacząć jeszcze raz.
Wracam. Albo raczej proszę Cię o powrót, bo gorycz, którą w sobie noszę rozlała się na całe me jestestwo. Od dnia naszej tragicznej rozmowy nie mogę się jej pozbyć. Obiecałem sobie wtedy, że już nigdy więcej nie będę prosił Cię o pomoc, lecz okoliczności,na które miałem ograniczony wpływ na które wpływu nie miałem, doprowadziły mnie do sytuacji, w której wyłącznie Ty jeden, na całym świecie jesteś zdolny mi pomóc.
Zrozumiem, jeżeli nie chcesz mnie znać. Zasłużyłem na taką odpowiedź, co do tego nie ma wątpliwości. Jeżeli jednak chciałbyś przynajmniej wysłuchać materii mojego problemu, materii, która nie powinna znaleźć się na liście, nawet jeżeli wciąż palisz je zaraz po przeczytaniu, zapraszam Cię do Wrzosowiska. Drogę, zakładam, znasz, miałbym jednak prośbę, byś wszedł do nas przez altanę, od strony ogrodu. Nie chciałbym, by moja siostra zauważyła Twoją obecność. W innym przypadku nie wypuściłaby Cię bez wcześniejszego napełnienia żołądka (nie bój się, zadbam o odpowiednią oprawę i poczęstunek). Przybądź kiedy Ci wygodnie, nie musisz się zapowiadać. Twoja obecność zawsze była mi miła, wbrew temu, co mówiłem ostatnio.
Jeżeli zdecydujesz, że nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego, nie będę naciskał. Spal, proszę, ten list i nie wracaj do niego myślami. Na wskroś podły,
lecz wciąż Tobie oddany
Castor
Nawet nie wiesz — a może wiesz, tylko ja znowu staram się wcisnąć w Ciebie swe przekonania, jakby dla pokrzepienia własnego serca — jak trudno pisze mi się ten list. Powinienem bowiem rozpocząć od przeprosin i taki jest mój zamiar. Przepraszam. Nasze rozstanie pozostawiło po pierwsze, wiele do życzenia, po drugie, wyrwę w mojej duszy, którą niezdolny jestem zapełnić czymkolwiek. Gdy podejmowałem tamtą decyzję, wydawało mi się, że jestem pewien. Lecz słowem—kluczem w moim przypadku jest to przeklęte w y d a w a ł o. Mam dwadzieścia trzy lata i wystarczająco dużo za sobą, by wiedzieć, że w momentach takie jak te, w sytuacjach takie, jakie stanęły na naszej drodze "wydawać" to za mało. Należy mieć pewność.
Oto wracam. Przyjaciel marnotrawny, choć dla ciebie może kolega albo nawet znajomy. Nieznajomy, jeżeli poszedłeś tokiem mojego myślenia, zostawiając wspomnienia o naszej dwójce za sobą. Nie zdziwiłbym się, gdybyś tak zrobił. Ja, jakkolwiek to nie brzmi, uczyniłbym na Twoim miejscu właśnie tak. Ale widzisz, znów, zamiast trzymać się tematu, skupiłem się na pisaniu o sobie, choć nie należy to do sedna sprawy. Pozwól mi zacząć jeszcze raz.
Wracam. Albo raczej proszę Cię o powrót, bo gorycz, którą w sobie noszę rozlała się na całe me jestestwo. Od dnia naszej tragicznej rozmowy nie mogę się jej pozbyć. Obiecałem sobie wtedy, że już nigdy więcej nie będę prosił Cię o pomoc, lecz okoliczności,
Zrozumiem, jeżeli nie chcesz mnie znać. Zasłużyłem na taką odpowiedź, co do tego nie ma wątpliwości. Jeżeli jednak chciałbyś przynajmniej wysłuchać materii mojego problemu, materii, która nie powinna znaleźć się na liście, nawet jeżeli wciąż palisz je zaraz po przeczytaniu, zapraszam Cię do Wrzosowiska. Drogę, zakładam, znasz, miałbym jednak prośbę, byś wszedł do nas przez altanę, od strony ogrodu. Nie chciałbym, by moja siostra zauważyła Twoją obecność. W innym przypadku nie wypuściłaby Cię bez wcześniejszego napełnienia żołądka (nie bój się, zadbam o odpowiednią oprawę i poczęstunek). Przybądź kiedy Ci wygodnie, nie musisz się zapowiadać. Twoja obecność zawsze była mi miła, wbrew temu, co mówiłem ostatnio.
Jeżeli zdecydujesz, że nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego, nie będę naciskał. Spal, proszę, ten list i nie wracaj do niego myślami. Na wskroś podły,
lecz wciąż Tobie oddany
Castor
| do listu dołączony został niewielki, suszony kwiat cynii
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
❝ Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak
Zakon Feniksa
Przeczytaj 02.10.1957
Karta dnia:
Michaelu Tonksie,
Przeraziłeś mnie, wybiegając z domostwa mego. Zawżdy staram się by me słowa snute w skromnym tłumaczeniu kart nie były boleścią dla duszy pytającego, jeślim poczynił Ci trwogę, wybacz mi proszę. Lecz na niebie kłębią się ciemne chmury, a posmak tamtego wieczora wciąż napawa mnie przerażeniem. Nie potrzebujesz pomocy, wilku zbłąkany? Karta dnia:
Zajrzyj w tożsamość swą, Michaelu Tonksie. Spójrz na świat z innych perspektyw, odpuść, wyrzeknij się, poświęć - coś stracisz, a coś zyskasz. Patrz inaczej, patrz w głąb siebie. Zgłębiaj swoje wnętrze, odsłoń swe słabości i skocz w kierunku własnej podświadomości. Zatrzymaj siebie, aby spojrzeć inaczej...
Julien de Lapin
A on biegł wybrzeżami coraz innych światów. Odczłowieczając duszę i oddech wśród kwiatów
Przeczytaj 7.10 Ja
Nic mi nie jest. Deportowałam się na granicę lasu, dotarłam do domu...
Nie powinniśmy
To nic takiego. Wszystko się ułoży, Mike. Potrzebujesz po prostu spokoju, odpoczynku. Musisz dojść do siebie, do równowagi. Ostatnio wiele się działo, ale Just jest już bezpieczna.
Przepraszam, że Cię do tego prowokuję.To moja wina
Kiepska ze mnie przyjaciółka
Chciałabym, żebyśmy znów mogli być przyjaciółmi. Naprawdę.
Bałam się
Dbaj o siebie, proszę. I uważaj.
Mike,
nie przepraszaj, ja wiem... Wiem, że nie chciałeś. Wiem, że nad tym nie mogłeś zapanować. Nic mi nie jest. Deportowałam się na granicę lasu, dotarłam do domu...
To nic takiego. Wszystko się ułoży, Mike. Potrzebujesz po prostu spokoju, odpoczynku. Musisz dojść do siebie, do równowagi. Ostatnio wiele się działo, ale Just jest już bezpieczna.
Przepraszam, że Cię do tego prowokuję.
Chciałabym, żebyśmy znów mogli być przyjaciółmi. Naprawdę.
Dbaj o siebie, proszę. I uważaj.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Przekazał Demimoz
Rozpiszę ci przepustkę do wejścia.
michaelu
21 listopada, po popołudniowej zmianie mam czas. Rozpiszę ci przepustkę do wejścia.
Ronja
quiet. composed. grateful. disciplined
do not underestimate my heart, it is a fortress, a stronghold that cannot be brought down, it has fought battles worth fighting, and saved loved ones worth defending, the day you think it a weakness, is the day
you will burn
you will burn
Ronja Fancourt
Zawód : magipsychiatra, uzdrowiciel
Wiek : 30/31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
battles may be fought
from the outside in
but wars are won
from the inside out
from the outside in
but wars are won
from the inside out
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj 4 Listopada 1957
F. Kiedy opuszczałem Irlandię, straszliwie lało - takie uroki jesieni. Nie wiem, jak jest tam obecnie, ponieważ musiałem wrócić do Londynu z przyczyn służbowych.
Cieszę się, że przynajmniej w taki sposób mogłem ci pomóc.
Opowiesz, proszę, co się stało?
Życie prawdopodobnie już tak ma, że kiedy coś daje, to jednocześnie musi coś zabrać. Dla zachowania równowagi. Lepszy dzień - gorszy dzień - znowu lepszy dzień... i tak do skończenia świata. Chciałbym wierzyć w to, że da się z tym walczyć i wygrać.
Chciałbym móc podzielić się z tobą ciepłem, ale zamiast mnie niech zrobi to kawa.
Alfa Centauri, chociaż dopiero w maju może być widoczna. Jest niesamowita pod dwoma względami - jest jedną z najjaśniejszych i najbliższych nam gwiazd - chociaż nie jest to pojedyncza gwiazda, ale system trzech. Zupełnie jak podwójne Mizar i Alkor w gwiazdozbiorze wielkiej Niedźwiedzicy albo Syriusz. Pamiętasz, opowiadałem ci?
Sama legenda związana z gwiazdozbiorem Centaura też jest ciekawa. Znasz ją?
Alpheratz z gwiazdozbioru Andromedy też jest pięknym ciałem niebieskim i można go bez problemu znaleźć na jesiennym niebie.
Apt bardzo polubił Canis. Próbował ją nawet iskać.
Cieszę się, że przynajmniej w taki sposób mogłem ci pomóc.
Opowiesz, proszę, co się stało?
Życie prawdopodobnie już tak ma, że kiedy coś daje, to jednocześnie musi coś zabrać. Dla zachowania równowagi. Lepszy dzień - gorszy dzień - znowu lepszy dzień... i tak do skończenia świata. Chciałbym wierzyć w to, że da się z tym walczyć i wygrać.
Chciałbym móc podzielić się z tobą ciepłem, ale zamiast mnie niech zrobi to kawa.
Alfa Centauri, chociaż dopiero w maju może być widoczna. Jest niesamowita pod dwoma względami - jest jedną z najjaśniejszych i najbliższych nam gwiazd - chociaż nie jest to pojedyncza gwiazda, ale system trzech. Zupełnie jak podwójne Mizar i Alkor w gwiazdozbiorze wielkiej Niedźwiedzicy albo Syriusz. Pamiętasz, opowiadałem ci?
Sama legenda związana z gwiazdozbiorem Centaura też jest ciekawa. Znasz ją?
Alpheratz z gwiazdozbioru Andromedy też jest pięknym ciałem niebieskim i można go bez problemu znaleźć na jesiennym niebie.
Apt bardzo polubił Canis. Próbował ją nawet iskać.
R.
|Treść listu jest zaszyfrowana.
HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak
Nieaktywni
Przeczytaj 1 XII 1957
Szanowny Michaelu Mam nadzieję, że mój list znajduje Cię w dobrym zdrowiu. Grudniowa pogoda sprzyja przeziębieniom, lepiej na siebie uważać.
Piszę do Ciebie w sprawie, którą poruszyłeś na ostatnim spotkaniu. Po dokładnym przemyśleniu Twojej prośby doszedłem do wniosku, że znam jedno miejsce, które może Ci się spodobać. W związku z tym chciałbym zaprosić Cię do Weymouth jutro w południe – chętnie Ci je pokażę. Archibald Prewett
Piszę do Ciebie w sprawie, którą poruszyłeś na ostatnim spotkaniu. Po dokładnym przemyśleniu Twojej prośby doszedłem do wniosku, że znam jedno miejsce, które może Ci się spodobać. W związku z tym chciałbym zaprosić Cię do Weymouth jutro w południe – chętnie Ci je pokażę. Archibald Prewett
Don't pay attention to the world ending. It has ended many times
and began again in the morning
and began again in the morning
Przeczytaj 5 listopada 1957
F, Wybacz za chaotyczny wczorajszy list.
Jako typowy mieszczuch, zupełnie odzwyczajony od świeżego powietrza, zostałem pokonany przez przeziębienie. Sam prawdopodobnie wiesz, co katar potrafi zrobić z człowiekiem.
Tak, prawdopodobnie będę jeszcze wracać w okolicę grobowca - tam jest jeszcze wiele do zbadania.
Przykro mi, to rzeczywiście smutne. Wiesz, że czasem wystarczy po prostu być przy kimś, żeby kogoś pocieszyć. Słowa nie zawsze są potrzebne - to już zależy od sytuacji. Niestety, nie mogę się zgodzić z tym, że nie potrafisz pocieszać. Jako osoba pocieszana zapewniam cię, że efekt był niesamowity.
Cóż, w przypadku Syriusza wynika to z tego, że dopiero w momencie skonstruowania odpowiednich teleskopów, badacze byli w stanie zobaczyć, że gwiazda ma również mniejszego “towarzysza”. Z Alfa Centauri było podobnie - bez teleskopu grupa gwiazd, oglądana gołym okiem wygląda jak pojedyńcza, ale bardzo jasna.
To takie życiowe, prawda? Patrzysz się na coś, co na pierwszy rzut oka wydaje się jednym, ale kiedy bardziej się nad tym pochylisz (i do tego masz odpowiedni sprzęt albo wiedzę), to zauważasz, jak bardzo coś może być skomplikowane…
O! Czytałem coś o tym kiedyś. Że jest jeden bóg, ale w trzech osobach. To jak w mitologii indyjskiej trochę - acz inaczej, bo ich system wierzeń jest bardzo skomplikowany i różnorodny. Mają tam również koncepcje trójcy bogów i bogiń. Każdy z bytów w obu trójcach wypełnia określoną rolę: ten, który tworzy, ten, który chroni i ten, który niszczy. To niesamowicie ciekawe i mam nadzieję, że kiedyś ci o tym opowiem. O ile będziesz chciał, bo to dość… specyficzne.
Przepraszam za dygresję!
Co do gwiazdozbioru Centaura. Jest parę wersji legendy, ale najpopularniejsza mówi o centaurze Chironie (jedynym cywilizowanym) - tym, co uczył greckich herosów… tak więc został on przypadkowo ugodzony zatrutą strzałą przez Heraklesa, a że Chiron był nieśmiertelny, to nie mógł umrzeć, tylko cierpiał straszliwe męki. Oddał więc swoją nieśmiertelność Prometeuszowi i umarł, a Zeus umieścił go na niebie.
Prawie? Oh, czyli będę musiał ci opowiedzieć dokładnie i to z najdrobniejszymi szczegółami wszystkie te momenty, które mogły ci umknąć! Masz szczęście, że ja doskonale zapamiętałem każdą sekundę tamtej nocy.
Spokojnie, Apt jest towarzyski i wspierający. Nie ma w zwyczaju chrupać na kolację małych sówek. A przynajmniej nigdy go na tej czynności nie przyłapałem...
Tak, pamiętam. Robię to z bólem. Ale ci obiecałem.
PS Próbowałem wymyślić, jak w czytelny sposób naprowadzić cię na konkretne gwiazdy, ale dałem za wygraną. Dlatego przesyłam ci prezent. Jest to dość prosta mapa, trochę schematyczna, ale powinna się nadać. Niech ci dobrze służy.
Jako typowy mieszczuch, zupełnie odzwyczajony od świeżego powietrza, zostałem pokonany przez przeziębienie. Sam prawdopodobnie wiesz, co katar potrafi zrobić z człowiekiem.
Tak, prawdopodobnie będę jeszcze wracać w okolicę grobowca - tam jest jeszcze wiele do zbadania.
Przykro mi, to rzeczywiście smutne. Wiesz, że czasem wystarczy po prostu być przy kimś, żeby kogoś pocieszyć. Słowa nie zawsze są potrzebne - to już zależy od sytuacji. Niestety, nie mogę się zgodzić z tym, że nie potrafisz pocieszać. Jako osoba pocieszana zapewniam cię, że efekt był niesamowity.
Cóż, w przypadku Syriusza wynika to z tego, że dopiero w momencie skonstruowania odpowiednich teleskopów, badacze byli w stanie zobaczyć, że gwiazda ma również mniejszego “towarzysza”. Z Alfa Centauri było podobnie - bez teleskopu grupa gwiazd, oglądana gołym okiem wygląda jak pojedyńcza, ale bardzo jasna.
To takie życiowe, prawda? Patrzysz się na coś, co na pierwszy rzut oka wydaje się jednym, ale kiedy bardziej się nad tym pochylisz (i do tego masz odpowiedni sprzęt albo wiedzę), to zauważasz, jak bardzo coś może być skomplikowane…
O! Czytałem coś o tym kiedyś. Że jest jeden bóg, ale w trzech osobach. To jak w mitologii indyjskiej trochę - acz inaczej, bo ich system wierzeń jest bardzo skomplikowany i różnorodny. Mają tam również koncepcje trójcy bogów i bogiń. Każdy z bytów w obu trójcach wypełnia określoną rolę: ten, który tworzy, ten, który chroni i ten, który niszczy. To niesamowicie ciekawe i mam nadzieję, że kiedyś ci o tym opowiem. O ile będziesz chciał, bo to dość… specyficzne.
Przepraszam za dygresję!
Co do gwiazdozbioru Centaura. Jest parę wersji legendy, ale najpopularniejsza mówi o centaurze Chironie (jedynym cywilizowanym) - tym, co uczył greckich herosów… tak więc został on przypadkowo ugodzony zatrutą strzałą przez Heraklesa, a że Chiron był nieśmiertelny, to nie mógł umrzeć, tylko cierpiał straszliwe męki. Oddał więc swoją nieśmiertelność Prometeuszowi i umarł, a Zeus umieścił go na niebie.
Prawie? Oh, czyli będę musiał ci opowiedzieć dokładnie i to z najdrobniejszymi szczegółami wszystkie te momenty, które mogły ci umknąć! Masz szczęście, że ja doskonale zapamiętałem każdą sekundę tamtej nocy.
Spokojnie, Apt jest towarzyski i wspierający. Nie ma w zwyczaju chrupać na kolację małych sówek. A przynajmniej nigdy go na tej czynności nie przyłapałem...
Tak, pamiętam. Robię to z bólem. Ale ci obiecałem.
PS Próbowałem wymyślić, jak w czytelny sposób naprowadzić cię na konkretne gwiazdy, ale dałem za wygraną. Dlatego przesyłam ci prezent. Jest to dość prosta mapa, trochę schematyczna, ale powinna się nadać. Niech ci dobrze służy.
R
|wiadomość zaszyfrowana. Do listu została dołączona prosta mapa nieba, starannie zwinięta w rulon i przewiązana czerwoną jedwabną wstążką.
HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak
Nieaktywni
Przeczytaj Listopad 1957
F!
Dziękuję za troskę. Na szczęście jestem w dobrych rękach i na szczęście nie brakuję mi eliksirów. Przesłać ci też? Tylko powiedz.
Co do szalika… jeśli chodzi o ten żółto-czerwony, to zabrałem go na pamiątkę po nocy na plaży. Nie wiedziałem, czy kiedykolwiek się jeszcze spotkamy,a potrzebowałem mieć coś, co by mi przypominało...
Oddam ci go, kiedy tylko się zobaczymy, ale żeby było sprawiedliwie, to przesyłam mój. Kolory może się nie zgadzają, ale jestem pewien, że będzie dobrze spełniać swoją funkcję i sprawi, że nie pochorujesz się po raz kolejny.
Z wielką chęcią wybiorę się z tobą w tamte okolice. Ale, jak ustaliliśmy - najpierw góry?
Tak, to było strasznie głupie. Aż musiał interweniować cały Świat i Los, żebyśmy porozmawiali. Niezręcznie wyszło, co nie?
Trójka bardzo ciekawa, jeśli bierzemy pod uwagę, jak często spotyka się ją w różnych kulturach. Od triskelionów do trzech greckich mojr - bogiń losu. Z numerologicznego punktu widzenia też jest wyjątkowa. Może nie tak stabilna, jak czwórka czy piątka, ale również bardzo dobrze się sprawdza jako fundament - płynna i zarazem trwała.
Jesli chodzi o centaury. Uważam, że Grecy musieli mieć z nimi jakieś tarcia, jeśli przedstawiali je w tak… powiedzmy.. niechlubny sposób - jako plemię dzikusów, pijaków i gwałcicieli. Tylko Chiron podobno był najbardziej cywilizowany z nich wszystkich. Ale ile jest w tym prawdy?
Nie pamiętam dokładnie tej legendy, dlatego nie powiem ci, dlaczego Prometeusz otrzymał nieśmiertelność.
Ale dobrze mówisz - to ten, co ukradł ogień, bo ludzie, których ulepił z łez i gliny, byli słabi.
Z poświęceniem jest ten problem, że jeśli poświęcasz się dla ludzi, musisz się liczyć z tym, że po twojej śmierci będą mieli ogromne poczucie winy i wrażenie, że żyją… jakby to powiedzieć… na kredyt. A idea, cóż. Jest bezduszna. Najlepiej jest w ogóle nie umierać w taki sposób. Chociaż z dwojga złego, lepiej już ginąć dla tych pierwszych.
To naprawdę dobre wieści.
Czyli, uważasz, że Canis zjadłaby Apta? Brzmi to, jak ciekawa propozycja na eksperyment, ale chyba nasi towarzysze nie byliby zachwyceni.
Sam gwiazdozbiór Andromedy na niebie prezentuje się dobrze, mimo iż nie jest tak widowiskowy, jak Wielka Niedźwiedzica czy Orion.
[dopisane innym atramentem, charakter pisma wskazuje, że część tekstu została dopisana w pośpiechu]
Za prezent dziękują, ale na litość Helgi! F! Jeśli brakuje ci książek, to tylko powiedz, to ci coś wyślę. Nie musisz przeszukiwać mugolskich domów! Przecież gdyby cię ktoś tam znalazł… Oh, nie chcę nawet o tym myśleć! Błagam, uważaj na siebie.
Dziękuję za troskę. Na szczęście jestem w dobrych rękach i na szczęście nie brakuję mi eliksirów. Przesłać ci też? Tylko powiedz.
Co do szalika… jeśli chodzi o ten żółto-czerwony, to zabrałem go na pamiątkę po nocy na plaży. Nie wiedziałem, czy kiedykolwiek się jeszcze spotkamy,
Oddam ci go, kiedy tylko się zobaczymy, ale żeby było sprawiedliwie, to przesyłam mój. Kolory może się nie zgadzają, ale jestem pewien, że będzie dobrze spełniać swoją funkcję i sprawi, że nie pochorujesz się po raz kolejny.
Z wielką chęcią wybiorę się z tobą w tamte okolice. Ale, jak ustaliliśmy - najpierw góry?
Tak, to było strasznie głupie. Aż musiał interweniować cały Świat i Los, żebyśmy porozmawiali. Niezręcznie wyszło, co nie?
Trójka bardzo ciekawa, jeśli bierzemy pod uwagę, jak często spotyka się ją w różnych kulturach. Od triskelionów do trzech greckich mojr - bogiń losu. Z numerologicznego punktu widzenia też jest wyjątkowa. Może nie tak stabilna, jak czwórka czy piątka, ale również bardzo dobrze się sprawdza jako fundament - płynna i zarazem trwała.
Jesli chodzi o centaury. Uważam, że Grecy musieli mieć z nimi jakieś tarcia, jeśli przedstawiali je w tak… powiedzmy.. niechlubny sposób - jako plemię dzikusów, pijaków i gwałcicieli. Tylko Chiron podobno był najbardziej cywilizowany z nich wszystkich. Ale ile jest w tym prawdy?
Nie pamiętam dokładnie tej legendy, dlatego nie powiem ci, dlaczego Prometeusz otrzymał nieśmiertelność.
Ale dobrze mówisz - to ten, co ukradł ogień, bo ludzie, których ulepił z łez i gliny, byli słabi.
Z poświęceniem jest ten problem, że jeśli poświęcasz się dla ludzi, musisz się liczyć z tym, że po twojej śmierci będą mieli ogromne poczucie winy i wrażenie, że żyją… jakby to powiedzieć… na kredyt. A idea, cóż. Jest bezduszna. Najlepiej jest w ogóle nie umierać w taki sposób. Chociaż z dwojga złego, lepiej już ginąć dla tych pierwszych.
To naprawdę dobre wieści.
Czyli, uważasz, że Canis zjadłaby Apta? Brzmi to, jak ciekawa propozycja na eksperyment, ale chyba nasi towarzysze nie byliby zachwyceni.
Sam gwiazdozbiór Andromedy na niebie prezentuje się dobrze, mimo iż nie jest tak widowiskowy, jak Wielka Niedźwiedzica czy Orion.
[dopisane innym atramentem, charakter pisma wskazuje, że część tekstu została dopisana w pośpiechu]
Za prezent dziękują, ale na litość Helgi! F! Jeśli brakuje ci książek, to tylko powiedz, to ci coś wyślę. Nie musisz przeszukiwać mugolskich domów! Przecież gdyby cię ktoś tam znalazł… Oh, nie chcę nawet o tym myśleć! Błagam, uważaj na siebie.
R.
|treść zaszyfrowana. Do listu dołączony został krukoński szalik, zawinięty w szary, gruby papier i przewiązany sznurkiem.
HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak
Nieaktywni
Canis
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy