| 190/210

Udało się, w stronę słodkiego Floreana mknęło już jedno zaklęcie - wciąż jednak mogła zdecydować się na drugie. Odetchnęła głębiej, gorączkowo myśląc nad tym, jaki urok wybrać.
- Planta Doleto - spróbowała z czymś prostszym.

The member 'Maeve Clearwater' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 84

168 -15

I znowu silne zaklęcie, co z niej za niesamowita czarownica! - Protego maxima

The member 'Florean Fortescue' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 7

158 -15 + -10

Tragedia, znowu mi nie wyszło, chyba znowu przegram. - Everte stati!

The member 'Florean Fortescue' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 1

| 190/210

Zmarszczyła brwi, gdy Floreanowi nie udało się wyczarować tarczy; musiał być już zmęczony, obolały. Nie mogła jednak przestać, jeszcze nie teraz.
- Lamino Glacio - spróbowała tylko po to, by jej się nie udało.

The member 'Maeve Clearwater' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 100

| 190/210

Wybałuszyła oczy, tym razem zaskoczona swoimi dokonaniami. Nie sądziła, że zaklęcie się powiedzie, a tym bardziej - że będzie tak silne. Modliła się w duchu, by Florean raz jeszcze zaprezentował swe znakomite umiejętności defensywne.
- Jinx - postawiła na coś słabszego, żałując już swego poprzedniego ataku.

The member 'Maeve Clearwater' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 22

158 -15
fluctus 2/3 -10

Walka była w porządku - czasem szło mi lepiej czasem gorzej ale przecież przyszedłem tutaj poćwiczyć. Dopiero jej kolejne zaklęcie uświadomiło mi, że ona jednak traktuje to naprawdę poważnie. Nienawidziłem tego zaklęcia, było naprawdę brutalne, omijałem je szerokim łukiem. Nie chciałem nim oberwać. Wyprostowałem się i rzuciłem spokojnie - Protego maxima - chociaż wewnątrz okropnie się stresowałem.

The member 'Florean Fortescue' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 54

38/240

A jednak tym razem się nie udało. Sople wbiły się w moje ciało i wystarczyło jedno zerknięcie w dół na swój brzuch, żeby zaczęło mi się kręcić w głowie. - Ignis Fatuus - rzuciłem słabym głosem, spoglądając z przerażeniem na to co się ze mną działo. Uniosłem wzrok na Maeve, ale tylko na chwilę, bo zaraz potem przybiegli do mnie sanitariusze.

zt

| 190/210

Zasłoniła usta dłonią, gdy Floreanowi nie udało się obronić przed jej - nieopatrznie wybranym - zaklęciem; widok ten był straszny, straszne też było spojrzenie, którym uraczył ją ranny mężczyzna. Wcale nie była z siebie dumna, wprost przeciwnie. Wygrana ta smakowała gorzko, wzbudzała wyrzuty sumienia. Powinni być przygotowani na wszystko, powinni dopuszczać do siebie myśl, że tak właśnie może skończyć się pojedynek, mimo to nie była na to gotowa. Bała się nawet przypuszczać, jakie zdanie miał o niej teraz - wiedziała jednak, że z pewnością dużo gorsze, niż jeszcze kilka kwadransów temu.
Obserwowała przez krótką chwilę, jak do Floreana podbiegają sanitariusze, jak zajmują się najpoważniejszymi z ran - a później odwróciła się na pięcie, wciąż przyciskając dłoń do ust, i uciekła z areny jak tchórz, nie wiedząc nawet, co mogłaby powiedzieć, jak przeprosić - ani czy w ogóle powinna.

| zt