Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Ehecatl
Strona 5 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Ehecatl
Sowa o niezwykle dziwnym imieniu, którym oczywiście nazwać można byłoby smoka. Barwne umaszczenie piór, pozwalające na maskowanie się w niemal każdej sytuacji. Ehecatl jest szybki, zwinny i słucha swojego właściciela. Właściwie, słucha tylko jego. Innych dziobie, notorycznie atakuje, no chyba, że ktoś jest w stanie go czymś przekupić, a wszelkie przysmaki „łagodzą” jego trudny charakter.
- Spoiler:
- Kod:
<link rel="preconnect" href="https://fonts.gstatic.com">
<link href="https://fonts.googleapis.com/css2?family=Allura&family=Charm&family=Felipa&display=swap" rel="stylesheet">
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i-h1.pinimg.com/564x/1f/55/b7/1f55b711bc336179027ccb8f8124e6ac.jpg');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p"><div style="font-family: 'Charm', cursive; font-size: 30px; color: black; ">ADRESAT</div></span><span class="pdt"><!--
--> <div style="font-family: 'Charm', cursive; font-size: 36 px; color: black; margin-top: 10px;">DD/MM/RRRR</div> <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> <div style="font-family: 'Charm', cursive; font-size: 22px; color: black; text-align: left; margin-left: 20px;">NAGŁÓWEK</div> <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> <div style="font-family: 'Charm', cursive; font-size: 14px; color: black; ">TREŚĆ LISTU </div> <!--
--><span class="podpis"><!--
--><div style="font-family: 'Charm', cursive; font-size: 20px; color: black; ">PODPIS</div><!--
--></span></span></div></div></div></div>
Ostatnio zmieniony przez Mathieu Rosier dnia 13.05.21 23:15, w całości zmieniany 1 raz
Przeczytaj 11 VII 1958
Mathieu, mam nadzieję, że mój list zastaje Ciebie, kuzynie - oraz Twoją najdroższą małżonkę - w dobrym zdrowiu. Przekaż jej, proszę, moje najlepsze pozdrowienia.
Wybacz mi, że zakłócam Twój spokój, zmuszony jestem jednak prosić Cię o pomoc w kwestii wyjątkowo dla mnie istotnej. O tym, że odkąd kometa zawisła na naszym niebie, mają miejsce zdarzenia niemożliwe do wyjaśnienia, mówić Ci zapewne nie muszę, ale parę dni temu dotarły do mnie wieści, których zignorować nie mogę: jeden z naszych okrętów, Słona Catherine, zaginęła w okolicznościach, jakie w najłagodniejszych zdaniach określić mogę mianem niepokojących. Jeśli wierzyć słowom mojego załoganta, który jako jedyny wydostał się ze statku, załoga została zaatakowana przez syreny - co być może nie byłoby takie zaskakujące, gdyby nie stało się to u naszych wybrzeży. Nie wiem, czy ataku dokonało jedno z zamieszkujących te wody plemion, z jakiegoś powodu zrywając długoletnie, łączące nas porozumienie - czy uczyniły to istoty zupełnie inne. Nie wiem - i dowiedzieć się tego nie jestem w stanie, ponieważ wszystko wskazuje na to, że mój załogant - tuż po tym, jak wysłał wiadomość z ostrzeżeniem - został zamordowany; dzisiaj rano wyrzuciło go morze, kieszenie miał napchane kamieniami. Komuś z całą pewnością zależało na tym, by go uciszyć - ale komu i dlaczego, odgadnąć nie potrafię.
Jutro w południe wypływam na poszukiwania Słonej Catherine, a chociaż zdaję sobie sprawę, że z pewnością jest to dla Ciebie niedogodność, to byłbym Ci wdzięczny, gdybyś zgodził się mi towarzyszyć. Poprosiłem już o pomoc Macnaira, nie mam jednak zamiaru pozostawić niczego przypadkowi; potrzebuję pewności, że cokolwiek zaatakowało nasz okręt, tym razem nie będzie w stanie się nam przeciwstawić. Nie liczę na odnalezienie załogi żywej, nie po takim czasie - ale chcę przynajmniej dowiedzieć się, co się tam wydarzyło, i jeśli mogę - wymierzyć winowajcom sprawiedliwość.
Daj mi proszę znać, czy mam oczekiwać na Ciebie w porcie.
Wybacz mi, że zakłócam Twój spokój, zmuszony jestem jednak prosić Cię o pomoc w kwestii wyjątkowo dla mnie istotnej. O tym, że odkąd kometa zawisła na naszym niebie, mają miejsce zdarzenia niemożliwe do wyjaśnienia, mówić Ci zapewne nie muszę, ale parę dni temu dotarły do mnie wieści, których zignorować nie mogę: jeden z naszych okrętów, Słona Catherine, zaginęła w okolicznościach, jakie w najłagodniejszych zdaniach określić mogę mianem niepokojących. Jeśli wierzyć słowom mojego załoganta, który jako jedyny wydostał się ze statku, załoga została zaatakowana przez syreny - co być może nie byłoby takie zaskakujące, gdyby nie stało się to u naszych wybrzeży. Nie wiem, czy ataku dokonało jedno z zamieszkujących te wody plemion, z jakiegoś powodu zrywając długoletnie, łączące nas porozumienie - czy uczyniły to istoty zupełnie inne. Nie wiem - i dowiedzieć się tego nie jestem w stanie, ponieważ wszystko wskazuje na to, że mój załogant - tuż po tym, jak wysłał wiadomość z ostrzeżeniem - został zamordowany; dzisiaj rano wyrzuciło go morze, kieszenie miał napchane kamieniami. Komuś z całą pewnością zależało na tym, by go uciszyć - ale komu i dlaczego, odgadnąć nie potrafię.
Jutro w południe wypływam na poszukiwania Słonej Catherine, a chociaż zdaję sobie sprawę, że z pewnością jest to dla Ciebie niedogodność, to byłbym Ci wdzięczny, gdybyś zgodził się mi towarzyszyć. Poprosiłem już o pomoc Macnaira, nie mam jednak zamiaru pozostawić niczego przypadkowi; potrzebuję pewności, że cokolwiek zaatakowało nasz okręt, tym razem nie będzie w stanie się nam przeciwstawić. Nie liczę na odnalezienie załogi żywej, nie po takim czasie - ale chcę przynajmniej dowiedzieć się, co się tam wydarzyło, i jeśli mogę - wymierzyć winowajcom sprawiedliwość.
Daj mi proszę znać, czy mam oczekiwać na Ciebie w porcie.
some men have died
and some are alive
and others sail on the sea
with the keys to the cage
and the devil to pay
we lay to fiddler's green
and some are alive
and others sail on the sea
with the keys to the cage
and the devil to pay
we lay to fiddler's green
Manannan Travers
Zawód : korsarz, kapitan Szalonej Selmy
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
so I sat there,
beside the drying blood
of my worst enemy,
and wept
beside the drying blood
of my worst enemy,
and wept
OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 30 +4
CZARNA MAGIA : 12 +4
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Czarodziej
Rycerze Walpurgii
Przeczytaj Xavier Burke
Drogi Przyjacielu, Na wstępie chciałem cię przeprosić za tak długie milczenie. Wiem, że mój wyjazd był niespodziewany i nagły, nawet cię nie poinformowałem. Ufam, że jednak rozumiesz dlaczego to zrobiłem.
Mam nadzieję, że mimo wszystko nasza wieloletnia przyjaźń przez to nie ucierpi. Chciałbym cię zaprosić do siebie na szklaneczkę czegoś mocniejszego, abyśmy mogli nadrobić stracony czas.
Daj znać proszę kiedy masz wolny czas, a ja się z przyjemnością dostosuje.
Mam nadzieję, że mimo wszystko nasza wieloletnia przyjaźń przez to nie ucierpi. Chciałbym cię zaprosić do siebie na szklaneczkę czegoś mocniejszego, abyśmy mogli nadrobić stracony czas.
Daj znać proszę kiedy masz wolny czas, a ja się z przyjemnością dostosuje.
Xavier
Xavier Burke
Zawód : artefakciarz, gospodarz Palarni Opium
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
I know what you are doing in the dark, I know what your greatest desires are
OPCM : 10 +2
UROKI : 11 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 18 +2
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Czarodziej
Rycerze Walpurgii
Strona 5 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Ehecatl
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy