XI - J. Tonks vs J. Wright
Strona 1 z 4 • 1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
Wartość żywotności Justine: 240
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 194 - 216 |
71-80% | brak | -10 | 170 - 193 |
61-70% | brak | -15 | 146 - 169 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 122 - 145 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 98 - 121 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 74 - 97 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 50 - 73 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 49 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
Wartość żywotności Josepha: 234
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 189 - 210 |
71-80% | brak | -10 | 166 - 188 |
61-70% | brak | -15 | 142 - 165 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 119 - 141 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 95 - 118 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 72 - 94 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 49 - 71 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 48 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
I show not your face but your heart's desire
Niedługo po ostatnim pojedynku... bardzo wyrównanym pojedynku, ale niestety ostatecznie przegranym przez pana Wrighta, Joe pozbierał się na tyle, by zdecydować się przystąpić do kolejnej rundy. Ostatnio nie miał za grosz szczęścia, ale w sumie właśnie po to przybył, prawda? Żeby szlifować swoje umiejętności. Praktyka czyni mistrza - i te sprawy - kto, jak nie sportowiec, we o tym najlepiej?
Tak więc niczym niezrażony wparował do domu pojedynków w ostatniej chwili (obiecał ostatnio sędziemu, że się nie spóźni i się nie spóźnił) równie przemoczony co ostatnio. Rzucił okiem na areny... a dostrzegając na jednej z nich Just, totalnie zignorował listę sparingową i momentalnie pobiegł do przyjaciółki. Wpadł na arenę jak burza, by nie do końca przepisowo uściskać zawodniczkę. A że przy okazji podzielił się z nią wodą kapiącą z jego ubrań i włosów... ot, taka drobnostka. Chyba nie miała mu tego za złe? W końcu nie widzieli się już trochę. A tak a'propos...
Dopiero kiedy sędzia znacząco odchrząknął i zapytał o tożsamość Joe, ten się odczepił od przyjaciółki. Znaczy najpierw chciał trochę zbyć typa, bo sądził, że to po prostu jego fan, a jednak Joseph stawiał przyjaciół nad fanami... ale okazało się, że nie. Że właśnie ma stawić czoła pannie Tonks.
- Że jak? - zerknął to na sędziego, to na Just, którą co prawda puścił, ale wcale się jakoś daleko od niej nie odsunął, z niezrozumieniem malującym mu się na schludnie ogolonym ryju. - Że ja i... ty? Że my... mamy walczyć? Ze... sobą? - dukał, nim wreszcie przetrawił tą informację. W sumie to już był najwyższy czas, żeby zaczynać, co sędzia zaznaczył prosząc o zajęcie stanowisk. Głupio byłoby zostać w tej chwili zdyskwalifikowanym, więc Joe nie namyślając się ani chwili posłusznie (jak nie on, co ten wiek robi z człowiekiem...?) zrobił co mu kazano i oczywiście ukłonił się jak należy. Chociaż zaraz potem przypomniał sobie jeszcze o tym, że wciąż ma na sobie przemoczony płaszcz i kapelusz, więc błyskawicznie je z siebie ściągnął i rzucił obok areny. I ukłonił się jeszcze raz, żeby nie było, że działa z zaskoczenia czy coś.
A potem wymierzył koniec różdżki w Just i... opuścił go pod jej stopy.
- Glacius - mruknął. Jakoś nie potrafił jej zaatakować tak bezpośrednio.
Tak więc niczym niezrażony wparował do domu pojedynków w ostatniej chwili (obiecał ostatnio sędziemu, że się nie spóźni i się nie spóźnił) równie przemoczony co ostatnio. Rzucił okiem na areny... a dostrzegając na jednej z nich Just, totalnie zignorował listę sparingową i momentalnie pobiegł do przyjaciółki. Wpadł na arenę jak burza, by nie do końca przepisowo uściskać zawodniczkę. A że przy okazji podzielił się z nią wodą kapiącą z jego ubrań i włosów... ot, taka drobnostka. Chyba nie miała mu tego za złe? W końcu nie widzieli się już trochę. A tak a'propos...
Dopiero kiedy sędzia znacząco odchrząknął i zapytał o tożsamość Joe, ten się odczepił od przyjaciółki. Znaczy najpierw chciał trochę zbyć typa, bo sądził, że to po prostu jego fan, a jednak Joseph stawiał przyjaciół nad fanami... ale okazało się, że nie. Że właśnie ma stawić czoła pannie Tonks.
- Że jak? - zerknął to na sędziego, to na Just, którą co prawda puścił, ale wcale się jakoś daleko od niej nie odsunął, z niezrozumieniem malującym mu się na schludnie ogolonym ryju. - Że ja i... ty? Że my... mamy walczyć? Ze... sobą? - dukał, nim wreszcie przetrawił tą informację. W sumie to już był najwyższy czas, żeby zaczynać, co sędzia zaznaczył prosząc o zajęcie stanowisk. Głupio byłoby zostać w tej chwili zdyskwalifikowanym, więc Joe nie namyślając się ani chwili posłusznie (jak nie on, co ten wiek robi z człowiekiem...?) zrobił co mu kazano i oczywiście ukłonił się jak należy. Chociaż zaraz potem przypomniał sobie jeszcze o tym, że wciąż ma na sobie przemoczony płaszcz i kapelusz, więc błyskawicznie je z siebie ściągnął i rzucił obok areny. I ukłonił się jeszcze raz, żeby nie było, że działa z zaskoczenia czy coś.
A potem wymierzył koniec różdżki w Just i... opuścił go pod jej stopy.
- Glacius - mruknął. Jakoś nie potrafił jej zaatakować tak bezpośrednio.
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Joseph Wright' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 77
'k100' : 77
Kolejny pojedynek czekał na nią. Zjawiła się przed czasem, osuszając płaszcz z kropel deszczu, które zdążył zebrać gdy zmierzała do Domu Pojedynków. Sprawdzając listę uśmiechnęła się lekko pod nosem. A przez jej głowę przebiegła myśl, że Joe ma to (nie)szczęście, że ostatnio za każdym razem widzi ją w coraz gorszym stanie. Ostatnio wiedzieli się zaraz po jej próbie. Teraz stała naprzeciw niego z protezą w miejscu lewej nogi. Nie próbowała jej ukryć płaszczem, zresztą i tak nie sięgał tak daleko.
Uniosła lekko brwi zdziwiona, gdy Wright zgarnął ją do siebie. Zaraz na jej wargi wkroczył łagodny uśmiech. Obserwowała go ze spokojem.
- Ja i ty. - potwierdziła, skinając lekko głową. Żałowała, że jego ramiona odsunęły się od niej tak szybko. Pochyliła się, wykonując odpowiedni gest zgodny z przepisem regulaminowym i uniosła różdżkę czekając na atak.
- Protego Maxima! - zadecydowała od razu, wykonując pionowy gest różdżką.
Uniosła lekko brwi zdziwiona, gdy Wright zgarnął ją do siebie. Zaraz na jej wargi wkroczył łagodny uśmiech. Obserwowała go ze spokojem.
- Ja i ty. - potwierdziła, skinając lekko głową. Żałowała, że jego ramiona odsunęły się od niej tak szybko. Pochyliła się, wykonując odpowiedni gest zgodny z przepisem regulaminowym i uniosła różdżkę czekając na atak.
- Protego Maxima! - zadecydowała od razu, wykonując pionowy gest różdżką.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 43
'k100' : 43
Udało się. Tarcza utworzyła się przed nią, chroniąc ją przed skutkami zaklęcia. Dobrze wybrała. Próba uniku była mocniej niepewna, zwłaszcza, że nadal nie odzyskała pełni swoich sprawności. Uniosła dłoń i założyła włosy za ucho.
- Aeris. - wybrała urok, kierując różdżkę w stronę mężczyzny. Nadal uśmiechała się lekko.
- Aeris. - wybrała urok, kierując różdżkę w stronę mężczyzny. Nadal uśmiechała się lekko.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 37
'k100' : 37
Joe opuścił różdżkę i wypowiedział zaklęcie mające zamrozić powierzchnię pod stopami Just... i dopiero wtedy się zorientował. Musiał TEGO nie zauważyć, kiedy w tym całym chaosie wbiegł na arenę, tulił ją, tłumaczył się sędziemu, ściągał płaszcz i kapelusz i...
Nawet nie dotarło do niego, że Glacius mu wyszedł i pomknął pod stopy... pod STOPĘ Just. Po prostu stał jak zamurowany. Blednąc coraz bardziej, a przez łeb przechodziło mu nagle całe mnóstwo informacji.
Tak, Just zaczęła się uczyć na aurora. Tak, strasznie jej tego gratulował. I w ogóle ją podziwiał za to. Tak, widział ją całą w bandażach po tym jak... chyba się właśnie wprawiała w to aurorowanie. Owszem, wiedział, że to niebezpieczny zawód. Ale... Ale... Przecież byli z nią doświadczeni aurorzy, nie? Nie pozwoliliby, żeby coś jej się stało tak naprawdę! Ochroniliby ją. Osłoniliby... A nawet gdyby jakimś cudem coś jej się stało... to przecież była ratowniczką. Więc i tak by się uleczyła tak jak i jego sklejała tysiące razy i jego.
W takim razie jak... co... kto...?!
- Just... - zaczął, gdy w końcu natłok myśli przemknął przez ten jego łeb, na co Joe ruszył odruchowo w jej stronę. Dosłownie po jednym i pół kroku, kiedy zaklęcie Tonks przemknęło tuż obok niego, na szczęście chybiając, zorientował się, że wciąż są na arenie. I wciąż się pojedynkują.
- Jinx - mruknął jakby od niechcenia pierwsze, co przyszło mu na myśl i cofnął się o krok.
Nawet nie dotarło do niego, że Glacius mu wyszedł i pomknął pod stopy... pod STOPĘ Just. Po prostu stał jak zamurowany. Blednąc coraz bardziej, a przez łeb przechodziło mu nagle całe mnóstwo informacji.
Tak, Just zaczęła się uczyć na aurora. Tak, strasznie jej tego gratulował. I w ogóle ją podziwiał za to. Tak, widział ją całą w bandażach po tym jak... chyba się właśnie wprawiała w to aurorowanie. Owszem, wiedział, że to niebezpieczny zawód. Ale... Ale... Przecież byli z nią doświadczeni aurorzy, nie? Nie pozwoliliby, żeby coś jej się stało tak naprawdę! Ochroniliby ją. Osłoniliby... A nawet gdyby jakimś cudem coś jej się stało... to przecież była ratowniczką. Więc i tak by się uleczyła tak jak i jego sklejała tysiące razy i jego.
W takim razie jak... co... kto...?!
- Just... - zaczął, gdy w końcu natłok myśli przemknął przez ten jego łeb, na co Joe ruszył odruchowo w jej stronę. Dosłownie po jednym i pół kroku, kiedy zaklęcie Tonks przemknęło tuż obok niego, na szczęście chybiając, zorientował się, że wciąż są na arenie. I wciąż się pojedynkują.
- Jinx - mruknął jakby od niechcenia pierwsze, co przyszło mu na myśl i cofnął się o krok.
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Joseph Wright' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 50
'k100' : 50
Dopiero kiedy jego zaklęcie znów pomknęło w jej stronę, Joe odezwał się znowu.
- Niech cię tłuczek, Just - powiedział, ale w tak zatroskany sposób, że nie dało się tego wziąć za przekleństwo. - Co ci się stało? Kto ci to zrobił? Kiedy? Jak to się stało? Czemu nie dałaś znać? Przez myśl mi nawet nie przeszło, że... no wiesz... że coś ci się stanie - wyrzucił z siebie na jednym tchu.
Szczerze mówiąc, o ile w normalnych okolicznościach poćwiczyłby z nią zaklęcia na tej arenie, tak teraz... teraz przeszła mu jakakolwiek ochota na walkę.
To było w ogóle dopuszczalne? Żeby dziewczę w takim stanie się z kimkolwiek mierzyło? Nie powinna... leżeć? Czy... no coś. Zdrowieć. A dopiero potem ruszać na areny?!
- Steleus - dorzucił jeszcze jedno zaklęcie, ale takie niezbyt mocne. No i zrobił to tak niedbale, że wcale by się nie zdziwił, gdyby nie wyszło. To nie to teraz było w końcu najważniejsze, prawda?
- Niech cię tłuczek, Just - powiedział, ale w tak zatroskany sposób, że nie dało się tego wziąć za przekleństwo. - Co ci się stało? Kto ci to zrobił? Kiedy? Jak to się stało? Czemu nie dałaś znać? Przez myśl mi nawet nie przeszło, że... no wiesz... że coś ci się stanie - wyrzucił z siebie na jednym tchu.
Szczerze mówiąc, o ile w normalnych okolicznościach poćwiczyłby z nią zaklęcia na tej arenie, tak teraz... teraz przeszła mu jakakolwiek ochota na walkę.
To było w ogóle dopuszczalne? Żeby dziewczę w takim stanie się z kimkolwiek mierzyło? Nie powinna... leżeć? Czy... no coś. Zdrowieć. A dopiero potem ruszać na areny?!
- Steleus - dorzucił jeszcze jedno zaklęcie, ale takie niezbyt mocne. No i zrobił to tak niedbale, że wcale by się nie zdziwił, gdyby nie wyszło. To nie to teraz było w końcu najważniejsze, prawda?
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Joseph Wright' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 31
'k100' : 31
Świetlista tarcza pojawiła się przed nią, chroniąc przed skutkiem zaklęcia. Lód pokrył ziemię wokół tarczy, ale nie był w stanie jej skrzywdzić. Nie wyprowadziła jednak poprawnego ataku. Nadal miała problemy z celnością. Zdecydowanie powinna nad tym popracować. Imię wydobywające się z ust przyjaciela uniosło jej brwi ku górze. Dopiero wzrok, który zakleszczył się na protezie jasno pokazywał, co było powodem braku dalszej części zdania.
- Protego! - zażądała od różdżki, wykonując pionowy gest różdżką. Na razie postanawiając się bronić, zamiast odpowiadać na padające z jego ust pytania.
- Protego! - zażądała od różdżki, wykonując pionowy gest różdżką. Na razie postanawiając się bronić, zamiast odpowiadać na padające z jego ust pytania.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 53
'k100' : 53
Tarcza zajaśniała przed nią, chroniąc przed bolesnym obiciem sobie tyłka o podłoże areny. Przestąpiła ze zdrowej nogi na protezę, spoglądając uważnie w kierunku Wrighta. Zmrużyła lekko oczy i uniosła dłoń zakładając włosy za ucho. Za chwilę przywołała na usta promienny uśmiech. Na większość zadanych przez niego pytań nie była w stanie odpowiedzieć. A właściwie nie mogła. Musiałaby wyjaśniać więcej i dalej.
- A powinnam była? - zapytała więc głupi, unosząc dłoń i drapiąc się nią lekko po nosie udając skonfundowaną tym pytaniem. Uczepiła się najprostszego z pytań licząc, że w ferworze pojedynku reszta się rozmyje. - Daj spokój, Joe. Nic mi nie jest. - zapewniła go jeszcze spokojnie, unosząc dłoń z różdżką. - Chyba nie zamierzasz dać mi forów? - dopytała, wskazując w jego kierunku różdżką. - Caeruleusio. - wypowiedziała inkantację zaklęcia.
- A powinnam była? - zapytała więc głupi, unosząc dłoń i drapiąc się nią lekko po nosie udając skonfundowaną tym pytaniem. Uczepiła się najprostszego z pytań licząc, że w ferworze pojedynku reszta się rozmyje. - Daj spokój, Joe. Nic mi nie jest. - zapewniła go jeszcze spokojnie, unosząc dłoń z różdżką. - Chyba nie zamierzasz dać mi forów? - dopytała, wskazując w jego kierunku różdżką. - Caeruleusio. - wypowiedziała inkantację zaklęcia.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 95
'k100' : 95
Strona 1 z 4 • 1, 2, 3, 4
XI - J. Tonks vs J. Wright
Szybka odpowiedź