Wydarzenia


Ekipa forum
Maige Tuired
AutorWiadomość
Maige Tuired [odnośnik]16.07.19 20:13
First topic message reminder :

Maige Tuired

Równina Maige Tuired to legendarne miejsce bitew dawnych celtyckich władców, zaczarowane pole objęte jest magią czarodziejów jeszcze z czasów szlachetnego Merlina; pojawia się i znika wzdłuż całego kraju, czasem materializując się nad wybrzeżem, innym razem w górskich grzbietach, zawsze jednak z dala od skupisk mugoli. Nie przepada za słoneczną pogodą, tam, gdzie się pojawia, dmie porywisty wiatr.  Aktualne odnalezienie umiejscowienia równiny jest możliwe dzięki astronomii i astrologii, wędruje według pewnego rytmu. Na Maige Tuired poległo wielu wybitnych czarodziejów, których duchy ponoć karmię zaklętą w niej magię - ci, którzy odwiedzili to miejsce, zgodnie twierdzą, że ich obecność jest tutaj bardziej niż wyczuwalna.

Rzuć kością k6:
1: Przez łąkę przebiega dziewczyna usiłująca zatrzymać odjeżdżającego jeźdźca.
2: Za waszymi plecami przebiega duchowy koń, który zgubił jeźdźca, jest ubrudzony krwią.
3: Nieopodal pojawiają się zjawy rycerzy, które rozpoczynają walkę.
4: Przez niebo przelatuje chmara wron.
5: Wyczuwasz pod stopą coś twardego, to broń; złamany miecz z dawnych czasów.
6: Być może to złudne wrażenie, być może to słońce chyli się ku zachodowi, ale masz dziwne wrażenie, że niebo zaszło czerwienią.
Lokacja zawiera kości.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Maige Tuired - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Maige Tuired [odnośnik]22.10.20 6:52
wracamy z szafki

Michael dla własnej satysfakcji rzucił celnego Expelliarmusa, a potem miłosiernie ściągnął z Cedrika wszystkie zaklęcia. Ohydne ślimaki, zdrętwienie ciała i gryzące pająki były przecież tylko rekwizytami w pojedynku - panowie się przyjaźnili, Mike nie chciał krzywdy Dearborna i był mu niezmiernie wdzięczny za wyczerpujący i udany trening.
-Gratulacje, wyrównana walka. - szybkim krokiem skrócił dzielącą ich odległość, a potem wyciągnął rękę do Cedrika żeby pomóc mu wstać. -Trudno się przebić przez twoją obronę. Kto by pomyślał, że o sprawie przesądzą pająki. - uśmiechnął się łobuzersko, trochę żałując, że nie miał okazji przetestować dwóch pajęczyn na raz. Imponująca tarcza Cedrika mu na to nie pozwoliła.
Prawdę mówiąc, długo nie był pewny, czy to nie on zostanie dziś rozłożony na trawie. Tym bardziej cieszył się ze zdolnego i ambitnego przeciwnika - w Biurze Aurorów okazje do sparingu były na porządku dzielnym, teraz trzeba było się na nie specjalnie umawiać. Mike cieszył się z dzisiejszej rozgrzewki - od dawna nie miał okazji poćwiczyć choćby Drętwoty, w ferworze prawdziwej walki sięgając po jeszcze pewniejszego Petryfikusa. Dzisiaj przekonał się, że przed jego urokami wcale nie jest łatwo się obronić, Dearborn musiał wszak sięgać po Maximę. A skoro sprawił trochę problemów doświadczonemu aurorowi, to strategia sprawdzi się i przy innych przeciwnikach.
-Dasz radę dotrzeć do Oazy? - o patrolu nie wspominając! Michael poczułby się źle, gdyby ich próba doskonalenia umiejętności zawodowych utrudniła komuś obowiązki zawodowe. Szczególnie, że nie mogli sobie pozwolić na chwilę wytchnienia - Harold płacił na tyle symbolicznie, że wolny czas Mike zapełniał dorywczymi pracami. -Jak już ochłoniemy, to zapowiedz się patronusem do Somerset. A ja dam tobie znać, jeśli wpadnie mi w ręce jakieś zlecenie z nakładaniem pułapek, tartak polecony mi przez Rinehearta też nie pogardzi dodatkową różdżką. - zaproponował. Trzeba sobie pomagać, większość prywatnych zleceń można było wykonać razem, a znaleziony przez Kierana tartak okazywał się prawdziwym wybawieniem w kwestii regularnych, dorywczych zleceń.
Upewnił się, że Cedric da radę się bezpiecznie teleportować, a potem odprowadził przyjaciela na skrawek zaklętej równiny. Czekał ich krótki spacer, aż czerwone niebo zniknęło i ich oczom ukazał się irlandzki las.
-O, ciekawe, gdzie Maige Tuired nas wyrzuciło. Wiesz, ja jeszcze sprawdzę ten las, skoro już tu jesteśmy... - postanowił, nie tłumacząc powodów dla tej nagłej ochoty do samotnego spaceru. Cedric mógł się domyślić, że Tonks szuka miejscówek na kolejną pełnię i że chyba woli zrobić to samotnie. Po chwili ruszyli więc swoimi drogami.

/zt :pwease:



Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Maige Tuired - Page 3 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12118-michael-tonks#373099 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Re: Maige Tuired [odnośnik]31.10.20 15:56
Wciąż dzielnie trzymałem się na nogach, choć Michael naprawdę dał mi w kość. Wiele miejsc na odsłoniętej skórze piekło mnie po ugryzieniach pająków. Gdy tylko cofnął zaklęcie, uwalniając mnie z pajęczyn, część owadów zniknęła, resztę udało mi się z siebie zrzucić. Ich jad wciąż jednak płynął w krwiobiegu. Potrzebowałem wypić antidotum. No i przepłukać usta mocnym alkoholem, bo przez te ślimaki miałem ochotę zwymiotować. Nigdy nie rozumiałem jak Francuzi mogą widzieć w nich przysmak. Wyplułem kolejnego, obślizgłego bezkręgowca i starałem się na niego nie patrzeć. Tonks wytrącił mi zresztą różdżkę z ręki i to ona skupiła moją uwagę. Nie chciałem się poddawać, dlatego byłem rad, że to on przestał atakować, kończąc pojedynek. Zawsze walczyłem do końca, lecz musiałem mieć w pamięci, że czeka mnie patrol i powinienem jak najszybciej dojść do siebie.
- Dzięki - odpowiedziałem, choć duma piekła mnie, że obrona ta nie była na tyle dobra, aby wytrwać dłużej bez szwanku. Nigdy nie miałem powodów, by wątpić w swoje umiejętności w białej magii, lecz wciąż czułem głód wiedzy. Chciałem umieć więcej, umieć lepiej. Czułem, że powinienem i chcę się rozwijać - nie tylko w czarach defensywnych. Teraz przede wszystkich ofensywnych, tego wymagała sytuacja i tego sam wymagałem od siebie. Udało mi się jednak i dziś trafić Michaela kilkoma zaklęciami, więc jednocześnie czułem zadowolenie.
Skinąłem głową, zgadzając się zapowiedzieć patronusem, choć wspominałem już Tonksowi, że wyczarowany przeze mnie obrońca z białej magii nie mógł jeszcze przenosić słownych wiadomości.
- Jasne. Dawaj znać. Ja także napiszę, gdy tylko usłyszę, że będą potrzebowali gdzieś różdżki do ochrony, czy zabezpieczeń - odpowiedziałem, podnosząc swoją różdżkę, a lewą dłonią rozmasowując kark. Potrzebowałem dostać się do uzdrowiciela.
Zaczekałem kilka minut, dochodząc do siebie i odpoczywając, aby teleportować się do Doliny Godryka. Nie wróciłem od razu do Oazy. Nie chciałem niepotrzebnie otwierać portalu, podczas gdy zaraz musiałbym ją znów opuścić; w leśnej lecznicy udzielono mi medycznej pomocy, zostałem tam do wieczora, regenerując siły. Nie chciałem też, aby Lizzie widziała mnie w takim stanie. A może bardziej matka, która i tak miała dość zmartwień.

| zt


when injustice
becomes law
resistance
becomes duty



Cedric Dearborn
Cedric Dearborn
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
anger makes you stupid

stupid gets you killed
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Maige Tuired - Page 3 Hss7
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t7241-cedric-dearborn https://www.morsmordre.net/t7249-nike#195067 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f238-oaza-chata-nr-30 https://www.morsmordre.net/t7248-skrytka-bankowa-nr-1776#195061 https://www.morsmordre.net/t7247-cedric-dearborn#195054
Re: Maige Tuired [odnośnik]25.02.21 18:21
|01.11.1957

Rigel nigdy by nie pomyślał, że wyprawa, do której szykował się już dobrych parę dni, przez jedną jedyna noc zmieni się w koszmar z nieziemskim bólem głowy w roli głównej. Jak to się stało? Co to w ogóle było? Wolał tym razem tego nie analizować… przynajmniej do czasu, aż przestanie czuć się jak osoba wdeptana w ziemie przez stado wściekłych buchorożców.
Droga na Wyspę Man była katorgą. To było gorsze niż kac, jednak młody czarodziej nie chciał pokazać towarzyszowi, jak bardzo się źle czuję. Nawet biorąc pod uwagę, że Zahary był medykiem. Działo się tak, gdyż nie chciał odpowiadać na żadne pytania dotyczące stanu zdrowia oraz powodów, dlaczego jest takie, a nie inne. Albo by wyszedł na alkoholika, albo dziwaka… albo jeszcze coś gorszego.
Żenujące.
Na szczęście wszystkie te problemy, łącznie z bólem głowy odeszły na drugi plan, w momencie, kiedy lord Black w końcu zobaczył Ten Dywan. Prawdopodobnie zachowywał się jak kompletny dureń lub nadpobudliwy dzieciak, ale wprost nie mógł się powstrzymać, aby wypytać dokładnie Lorda Shafiq o wszelkie możliwe detale tego cuda. Jakie to są nici, czy same wzory coś znaczą, a jaką prędkość rozwija, jak się zachowuje podczas silnego wiatru, jaki ma promień skrętu, czy trudno jest utrzymać na nim równowagę… i wszelkie inne możliwe pytania, jakie rodziły się w głowie Rigela, kiedy przyglądał się dywanowi z rosnącą ekscytacją.
-Proszę wybaczyć te wszystkie pytania, lecz zawsze fascynowały mnie wszelkie możliwe środki transportu. A szczególnie te zagraniczne. - próbował się tłumaczyć, między kolejnymi porcjami pytań. Kiedy w końcu wziął się w garść, przeszedł to sedna.
-Miejsce, do którego zmierzamy - nazywa się Maige Tuired. Jest znane z dwóch dużych starożytnych bitew między Tuatha Dé Danann … - zmarszczył czoło, próbując prawidłowo wymówić obce irlandzkie słowo. - Znaczy... Plemionami bogini Danu i Fir Bolgami w pierwszej bitwie oraz Fomorianami w drugiej. Ci pierwsi - potężni czarodzieje, uważani przez ciemny lud za bogów, a ci drudzy… Fir Bolgowie - to plemię ludzi, co zamieszkiwało Irlandię wcześniej i nie zgodziło się na sprawiedliwy podział ziem, kiedy przybyło Plemię Bogini. Fomorianie według legend byli jednorękimi i jednonogimi gigantami... czy jakoś tak. Jedni i drudzy przegrali z potęgą i magią Tuatha Dé Danann. Bardzo ciekawa i pouczająca historia.
Przed wyprawą Rigel podszkolił się z tego okresu historycznego, zakopując się na jakiś czas w rodzinnej bibliotece. Bardzo chciał lepiej zrozumieć przeszłość, prawa starożytnych i legendy... wolał być gotów, jeśli kiedykolwiek będzie musiał się z tym wszystkim zmierzyć. Jak Alphard.
-Wziąłem ze sobą więcej książek, tak że poczytam nam o tym jeszcze w drodze.
Jednak nie było okazji, gdyż kiedy tylko wzbili się w przestworza, Black ostatecznie skupił się bardziej na obserwacji otoczenia, niż bezcelowych próbach walki z książką, której strony non stop przerzucał wredny wiatr.
Irlandia przywitała ich drobną, osiadająca na skórze mżawką. Powietrze było ciężkie, wilgotne, pachnące trawą, mokrą ziemią i zgniłymi liśćmi.
-No to jesteśmy. Maige Tuired w całej okazałości. - powiedział z lekkim uśmiechem, wpatrując się w dal, gdzie nadal dało się dostrzec drobne strzępki mgły. - Różne osoby widziały tu najróżniejsze rzeczy. Ciekawe, czy też będziemy mieć takie szczęście. W końcu nadal granica między naszym światem i tym Innym, gdzie mieszkają dusze i bogowie, jest nadal dość cienka. Tak mówią.


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Re: Maige Tuired [odnośnik]31.03.21 23:22
Nie wiedział, jakim cudem udało mu się wrócić na Wyspę. Ledwie poprzedniego wieczora wylądował w zupełnie innym miejscu, nie wiadomo skąd. Spędził tam noc, nad ranem spotkał się z uczuciem towarzyszącym wypiciu zbyt dużej ilości alkoholu. Było źle. Czuł się źle i był gotów zrobić wszystko, aby odwołać wszelkie zaplanowane na dziś zajęcia, byle tylko zostać samemu, schować twarz pod stosem miękkich poduszek i dokonać żywotu w świętym, godnym faraona spokoju. Wszystko to, jedno piękne marzenie, padło, gdy dostrzegł służbę niosącą jego latający dywan oraz kończącą przygotowania do przybycia zaproszonego gościa. Do przybycia Rigela wciąż było jeszcze dość czasu, lecz zdecydowanie za mało, aby Shafiq doprowadził się do widoku, którym był w stanie godnie reprezentować interesy rodu. Mimo to podjął wszelkie starania, aby doprowadzić choć do zbliżonego stanu.
Na czas... prawie. Dziękował w duchu, schodząc po schodach z piętra posiadłości w p o r ę. Z wyćwiczonym delikatnym uśmiechem, drżącym w posadach, cieniami pod oczami z niewyspania zamaskowanymi próbami pobudzenia skóry do odzyskania nieco świeżości, z otwartymi ramionami powitał Rigela. Szeroki szal spływał po obu rękach, będąc misternie narzuconym na plecy. Ręką, jeszcze pozostając w milczeniu wskazał przejście z holu do oranżerii wychodzącej na ogród. To właśnie tam czekał latający dywan oraz niewielki kuferek z drobiazgami mającymi umilić wycieczkę. Jeszcze nic nie jadł i miał nadzieję, że Black skusi się na nieco afrykańskich i śródziemnomorskich przysmaków, którymi się raczył. Poprowadził gościa na dywan. Zasiadł po turecku, tym samym wskazując, jak należało postępować z tym konkretnym środkiem transportu. Szepcząc pod nosem słowa w ojczystym języku, delikatnie pociągnął za frędzle, których zwyczajowo używał do kontrolowania dywanu.
Mam nadzieję, że ubrałeś się ciepło, Rigelu. Czeka nas nieco dłuższy lot nad wodą — objaśnił, ujmując kuferek z przysmakami między własne nogi, po czym szarpnął delikatnie, obejmując pierwszy, prowadzący na północ kierunek. Nie chciał pokonywać takiej odległości bezpośrednio nad wodą. Nie w sytuacji, gdy nieuchronnie nadciągała zima, a palce Zachary'ego nienaturalnie kostniały. Raptem kilka minut później zaczął powoli zmieniać kierunek lotu na zachód, prosto do Irlandii, zgodnie ze słowami opowieści udzielanej przez lorda. W milczeniu przysłuchiwał się jej, mimo panujących warunków oraz wiatru uderzającego w twarz starał się wychwycić jak najwięcej, nie uszczknąć choćby jednego zdania odkrywanej przed nim historii.
Nigdy nie byłem w tych stronach. Musisz wskazać mi kierunek, w którym mam lecieć, Rigelu. — Podjął rozmowę, znacznie zwalniając prędkość lotu. Nim jeszcze dolecieli do miejsca, chciał jeszcze podziwiać okolicę nieogarniętą angielską wojną. Słyszał, że Irlandia miała swoje problemy, lecz nie interesował się tym, nie mając interesu w dbaniu o miejsce, w którym nie przebywał.
Dywan zatrzymał dwie stopy nad ziemią, rozglądając się. Dostrzegał mokrą ziemię i nie chciał na niej lądować, choć rozprostowanie kości po długim locie było jak najbardziej wskazane. Nie chcąc tego czynić, zmienił ułożenie w taki sposób, jakby siedział na brzegu łóżka ze zwisającymi nogami. — Dobrze się czujesz? Wyglądasz dość... blado. — Zauważył, spoglądając na Blacka czujnie, oczekując odpowiedzi.




Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Maige Tuired - Page 3 MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Maige Tuired
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach