Wydarzenia


Ekipa forum
Plumpkowa studnia
AutorWiadomość
Plumpkowa studnia [odnośnik]16.07.19 21:05
First topic message reminder :

Plumpkowa Studnia

Stara, kamienna studnia, znajdowała się w Dolinie Godryka od zawsze. Dosłownie; wykopana w trakcie powstawania wioski, przez długi czas stanowiła dla mieszkańców główne ujęcie wody, umiejscowiona wygodnie w miejscu, w którym krzyżowały się aż trzy mieszkalne ulice. Wielokrotnie niszczona i odbudowywana, służyła uparcie kolejnym pokoleniom, użytkowana (zapewne z sentymentu) nawet wtedy, gdy w okolicznych domach pojawiła się bieżąca woda. Przestała pełnić swoją rolę dopiero kilka lat temu, kiedy w jej głębinach zadomowiło się stado plumpek. Niemagiczna część mieszkańców wioski była co prawda skłonna wyplenić rybki, ale tutejsi czarodzieje, nie chcąc do tego dopuścić, rzucili na studnię urok, który zmienił smak stojącej w niej wody na wyjątkowo nieprzyjemny, skutecznie zniechęcając mugoli do dalszego jej wykorzystywania. Dzisiaj malowniczo położona studnia nadal jest jednym z ulubionych miejsc schadzek mieszkańców, spragnionych plotek lub kilku romantycznych chwil, ale schludną przeszłość ma już dawno za sobą: jej kamienne boki zarosły mchem, a pod powierzchnią wody (nietypowo wręcz przejrzystej) można dostrzec okrągłe, cętkowane plumpki.

Według krążących po Dolinie Godryka opowieści, studnia ma jeszcze jedną, magiczną właściwość: w ciemnej tafli odbijają się gwiazdy, które – tylko w ostatni dzień miesiąca, i tylko przy bezchmurnej pogodzie – dzielą się przebłyskami przyszłości, układając się w słowa krótkich, często tajemniczo brzmiących wróżb.

Aby otrzymać wróżbę, należy napisać post w tym temacie oraz wykonać rzut kością k20, a następnie odczytać treść przepowiedni zgodnie z poniższą rozpiską. Losować można tylko raz – przy każdej kolejnej próbie, gwiazdy na powierzchni studni będą jedynie migotać, nie układając się w żadne słowa.

1. Srebrne punkty na wodzie układają się w zdanie: Mroźny wieczór przyniesie spotkanie, które odmieni twoje życie.
2. Gwiazdy na powierzchni studni migoczą, układając się w słowa: W domu czeka na ciebie złoty uśmiech od losu.
3. Spoglądając w studnię, widzisz własne odbicie - a gwiazdy, zamiast w słowa, układają się w koronę tuż nad twoją głową.
4. Gdy spoglądasz w wodną taflę, dostrzegasz siebie - a srebrne punkty, zamiast w słowa, układają się w połyskujący supeł na twojej szyi.
5. Srebrne punkty na wodzie układają się w zdanie: Szmaragdowozielony blask zabarwi Twoją twarz.
6. Gwiazdy na powierzchni studni migoczą, układając się w słowa: Twoja ścieżka jest stroma, ale na jej końcu odnajdziesz to, czego pragniesz.
7. Srebrne punkty na wodzie układają się w zdanie: Nie uciekaj przed przeznaczeniem: poddaj się mu.
8. Gwiazdy na powierzchni studni migoczą, układając się w słowa: Nie popełniaj błędów swoich rodziców i przodków.
9. Srebrne punkty na wodzie układają się w zdanie: Posłuchaj następnej rady, jaką otrzymasz od przyjaciela lub od wroga - przyniesie Ci wiele dobrego.
10. Gwiazdy na powierzchni studni migoczą, układając się w słowa: W trakcie następnej kwadry Księżyca spotkasz kogoś, kto poruszy twe serce.
11. Srebrne punkty na wodzie układają się w zdanie: Bądź czujny - ktoś, komu ufasz, zada ci cios w plecy.
12. Gwiazdy błyszczą niezwykle jasno, lecz równie szybko nikną wszystkie, pozostawiając w studni jedynie Twe ciemne, samotne odbicie.
13. Gwiazdy na powierzchni studni migoczą, układając się w słowa: Nie oglądaj się za siebie. Zrobiłeś dobrze. Uwierz swemu przeczuciu.
14. Srebrne punkty na wodzie układają się w zdanie: Ciemnooka kobieta okaże się twoją zgubą.
15. Gwiazdy na powierzchni studni migoczą, układając się w słowa: Wybór drogi na skróty skończy się dla ciebie ślepą uliczką.
16. Srebrne punkty na wodzie układają się w zdanie: Jeśli chcesz stać się lekki jak pióro, zdejmij ze swoich barków ołowiany ciężar.
17. Gwiazdy na powierzchni studni migoczą, układając się w słowa: Zamknij oczy. Odwróć się. Zrób dwa kroki w prawo. Trzy w lewo. To, co znajdziesz, będzie twoje. (Po wylosowaniu tej kości i wykonaniu polecenia, zgłoś się do Mistrza Gry.)
18. Srebrne punkty na wodzie układają się w zdanie: Jeśli chcesz zakończyć wojnę, uciesz najpierw tę, która rozgorzała w twoim sercu.
19. Gwiazdy na powierzchni studni migoczą, układając się w słowa: Zagłuszenie bólu sprawi, że powróci ze zdwojoną siłą.
20. Na tafli studni, wśród odblasków gwiazd, dryfuje odłamek spadającej gwiazdy. Możesz wychylić się i go zabrać (zgłoś się po niego w aktualizacjach).

Lokacja zawiera kości.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plumpkowa studnia - Page 16 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Plumpkowa studnia [odnośnik]06.05.24 15:28
Głęboki wdech przynosił ulgę, tłumiąc niepewność i stopniowo oddalając stres do krainy zapomnienia. Jej obecność, jak balsam, łagodziła wszelkie niepokoje, zacierając ślady niepewności w labiryncie wspomnień. Kiedy po raz pierwszy spotkał ją tamtego dnia, nie przypuszczał nawet, że ich drogi się skrzyżują, a tym bardziej że ułożą się w harmonijną relację. Wymiana spostrzeżeń, szczera wymiana myśli okazała się solidnym fundamentem, na którym budowała się ich nieoczekiwana więź. Była to więź dziwna, niemalże rzadka w jego doświadczeniu, jakby stworzona specjalnie dla nich na tutejszej ziemi. Ponownie doświadczył tego osobliwego błogosławieństwa, gdy słowa same z siebie wypełniały przestrzeń, a obecność jej dłoni stanowiła opokę w burzliwym morzu przeżyć. Przygarbił lekko plecy, szukając wygody w swojej postawie, podczas gdy obserwował ją z zaciekawieniem. Nie lubił dominować rozmową, zawsze dbał o równowagę i uważnie wsłuchiwał się w jej słowa, bez względu na to, jak bardzo chciał opowiedzieć o sobie. Zawsze doceniał fakt, że nie został zbesztany za swoją odwagę w rozmowach. Teraz mieli znacząco czasu do nadrobienia, nigdy by nie przewidział, że miesiące na długo rozjadą ich ścieżki. Tak było zawsze, tak jak przyzwyczajeni byli do szeregowania swoich zdarzeń w ich wzajemnej relacji. Zastanawiał się, co właśnie robiła. Czy była bezpieczna? Czy nie zaprzątały jej zbytnio głowy problemy, które mogłyby zagrażać jej zdrowiu i życiu? W razie potrzeby zawsze był gotów jej pomóc. Musiał jednak ostrożnie zgłębić, czy to, co mówiła, było prawdą, czy też chciała go oszukać. Wiedział, że nigdy nie chciała być dla niego obciążeniem, ale również nigdy nie uznałby jej za problem.
- Dlatego pisz do mnie, gdyby coś się zadziało. Postaram się pomóc bądź będę szukać możliwie najlepszego rozwiązania wszelkich niedogodności - skłaniał ku niej śmiałe obietnice. Nieliczne, jednak zawsze starał się wykonywać wszelakie, nadłożone przez bliskie mu osoby. - Chciałem sprawdzić, czy pewna niedźwiedzica nadal reaguje na moje zaczepki, jak widzisz - zaśmiał się, wskazując na resztki zasinień przez mocną piąstkę koleżanki z dawnych czasów. - Kobiety nieustannie mnie zaskakują, harde bestie mnie otaczają. A drugie uderzenie powstało wskutek szczeniackiej sprzeczki ze starym druhem z rodzinnych stron.- kto by pomyślał, że kiedykolwiek ujrzy ich jeszcze na swoje oczy. Uśmiechnął się szczerze, wbijając wzrok w przebijające się przez chmury słońce. - Próbowałem zakopać przeszłość, zaś ona odwinęła mi się ze zdwojoną siłą, zaskakujące.
Po kilku dniach nieustannych sporów z siostrą, w końcu musiał się zgodzić na opiekę jej uzdrowicielskiej dłoni. Choć niechętnie, pozwolił jej delikatnie poskładać swój boleśnie poraniony nos, aby nie wywoływać paniki wśród ludzi, których spotykał na swojej drodze. Nauczyciel natychmiast zaczął marudzić, przypominając mu o konieczności dbania o siebie, bowiem zdrowie jest jedną z najcenniejszych wartości. Ignorując jednak jego napomnienia, tak jak zwykle odsunął natręctwa bliskich, udając się ze zleceniami kowalskimi poza granice swojego codziennego środowiska. W ten sposób mógł przynajmniej dać jej znać, że żyje i troszczy się o nią.
- Moja siostra jest adeptką u uzdrowiciela, przymusiła mnie znaczącymi argumentami - poddał się jej, zwyczajnie jak to miało miejsce od zamierzchłych lat. Słuchał tylko młodszej siostrzyczki, nigdy nie chcąc oglądać łez spływających przez pokryte piegami policzki. Uniósł brew ze zdumienia, zauważając poruszenie w jej zachowaniu. Powiedział coś źle? Zaraz jednak momentalnie się wyprostował, rozumiejąc tor kierunku rozmowy. - Chciałbym, ale nie dziwię się, że przeszło to przez Twoją myśl. Zapewniam, do niczego nie doszło - zapewnił, kręcąc głową. - Jedynie skradłem jej pocałunek… Może co najwyżej parę, znacznych i śmielszych, niż ona sama na początku. Na dodatek pierwszy, jak mówiła.
Nieoczekiwanie zbliżył się do niej, gdy zerwała kontakt wzrokowy. Starając się uniknąć jego spojrzenia, schyliła się, trzymając w dłoniach owoc jako pretekst. Znasz ją? Niegdyś zasłyszał ciekawostki na temat grup ludzi, z którego pochodziła Eve. Zaznał ich obecności jeszcze w Bułgarii, dostatecznie siląc się na poznanie tej społeczności. Te społeczności łączyła nie tylko kultura, co również jawne podobieństwa w urodzie.
- Znasz ją? - spytał, pochylając się jeszcze bardziej w jej kierunku. Liczył na pozytywną odpowiedź, dlatego podtrzymywał większą część prawdy przed ujawnieniem. - Myślałem, że zaraz zejdziesz na zawał - obrócił to w żart, naprędce, wracając na swoje miejsce. Nie znajdzie jej tak łatwo, przecież obiecał jej tamtejszej nocy. Psia mać. - Oddychaj, bo będę musiał łowić Cię z otchłani studni. Zmieńmy temat, wolę usłyszeć, czy nie zaskarbiłaś sobie większych problemów.


For the blacksmith, nothing escapes; from iron, they shape not only the edge
But also destiny.
Nikola Krum
Nikola Krum
Zawód : Adept u mistrza magikowalstwa, raczkujący wytwórca magimetalurgii, opryszek
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Siła jest jak wiatr, niewidoczna, ale czujesz ją w każdym ruchu.
OPCM : 7 +2
UROKI : 6 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Czarodziej

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t12267-nikola-krum https://www.morsmordre.net/t12282-branimir https://www.morsmordre.net/t12309-nikola-krum https://www.morsmordre.net/f466-huntingdonshire-okolice-hemingford-grey-lesny-zakatek https://www.morsmordre.net/t12283-skrytka-bankowa-2632#377708 https://www.morsmordre.net/t12285-nikola-krum
Re: Plumpkowa studnia [odnośnik]02.06.24 11:43
Ciemne tęczówki ślizgały się po przystojnej twarzy Bułgara. Tak dobrze było mieć go znów obok, tkwić przy jego boku i wiedzieć, że będzie zrozumiana. Nic co powie, nie zostanie obrócone przeciwko niej, jak nóż, który wkłada komuś w dłonie, aby wbił ostrze pod żebra. Przy Nikoli nie czuła obaw, aby się otworzyć i z równym spokojem patrzyła, jak on sam to robi. Była tu by go wysłuchać, wszystkiego, co go dręczy, co budzi wątpliwości. Chciała, żeby wiedział, że miał w niej oparcie, że mogła być powierniczką każdej jego bolączki. Spoglądając na niego, nadal ciężko było jej uwierzyć, że los splótł ich ścieżki w tak niecodzienny sposób, czyniąc z chłopaka bohatera, a teraz kogoś, komu była gotowa ufać bezgranicznie. Wiedziała, że jej nie skrzywdzi, wierzyła w to po prostu.
Uśmiechnęła się delikatnie, nieco niepewnie. Poczuła skrępowanie, kiedy zdeklarował się z chęcią pomocy, gdyby tego potrzebowała. Nie musiał tego robić, nie był wobec niej jakkolwiek zobowiązany, a jednak był gotów robić, co mógł, aby nie zostawić jej z problemem samej.
- Dobrze i dziękuję, Niko.- szepnęła, trochę na zaś, jakby planowała naprawdę obciążać go swoimi problemami. Nie zamierzała, a przynajmniej dziś miała taką pewność. Tylko nie wiedziała, co stanie się za dzień czy dwa, bo los już nie raz pokazywał jej, jak parszywe niespodzianki ma dla niej. Może zepchnięta pod ścianę będzie musiała szukać ratunku u ludzi, którzy tę pomoc oferowali... więc i u Kruma.
Kącik jej ust drgnął, kiedy zaczął tłumaczyć, co zrobił. Prychnęła i pokręciła powoli głową.
- Czyli sam się prosiłeś, by ta niedźwiedzica się pacnęła... i wyszło jej to pięknie.- jeszcze raz oparła dłoń o jego policzek, dotykając lekkiego zasinienia. Za niedługo nie będzie po tym śladu, lecz póki co kolory zdobiły skórę młodego mężczyzny. Przewróciła oczami, ale zaraz zerknęła mu w oczy z rozbawieniem.- Zaskakują? Eh... mężczyźni, sami zaczepiacie spokojne kobiety, a później dziwicie się, że budzą się bestie.- rzuciła z pozorną krytyką, ale zdradzał ją uśmiech. Słuchała, gdy mówił o kolejnych obrażeniach, które powstały w krótkim czasie.
- Ajć, kiepski ten druh, skoro tak cię urządził.- stwierdziła, przechylając głowę i samej wznosząc spojrzenie ku niebu.- Przeszłość zawsze lubi odwinąć się z siłą, której się nie spodziewamy. Ludzie nie dadzą o tym zapomnieć, nie dadzą pójść dalej.- sama się z tym mierzyła. Ciągle karano ją za przeszłość, za słowa, które wypowiadała w emocjach. Bliscy jej ludzie, chcieli, aby ich zrozumiała, lecz sami nie próbowali zrozumieć jej. Aż dotarła do tego miejsca w którym była teraz, zawieszona gdzieś pomiędzy. Przechyliła się na powrót, opierając przez chwilę czołem o jego ramię, przymknęła oczy.
Słuchała dalej, jej ramiona zadrżały lekko, gdy mówił o swojej siostrze.
- Dobrze, że ją masz. Chociaż ktoś dba, abyś był w jednym kawałku.- odsunęła się i spojrzała na jego twarz.- Inaczej pewnie zignorowałbyś wszystko i samo się zagoi, co? – uniosła lekko brew, ale przecież znała to podejście. Słuchała tego od braci, czasami od Jima. Póki kończyna trzymała się ciała to udawali, że jest dobrze. Póki nic nie odpadło, to przecież samo mogło się zaleczyć. To podejście było zmorą pewnie każdej siostry, żony, matki.
Atmosfera zgęstniała podjudzona jej strachem, kiedy wchodził w szczegóły swojej ostatniej zabawy. Wpatrywała się w przestrzeń, nie zawieszając spojrzenia na niczym konkretnie, gdy zapewnił ją, że do niczego nie doszło. Nie musiał tego robić, a jednak słowa padły... i wierzyła mu. Ufała, że tak było i to nieco uspokajało szaleńczo płynące myśli. Jaka istniała szansa, że to zbieg okoliczności? Dziewczyna podobna urodą do niej, o imieniu Aisha... ile takich mogło być w Anglii? Ile być gdzieś w okolicy?
Rozsądek mówił wiele, ale intuicja wręcz przeciwnie, tylko jedna.
Widziała jego ruch i to jak zbliżył się, gdy zaczęła nerwowo bawić się trzymanym w dłoni owocem.
Znasz ją? Pytanie sprawiło, że zerknęła ku niemu. Był blisko, bliżej może niż powinien. Pokiwała głową.- Myślę, że tak. To, co mówisz... najprawdopodobniej całowałeś się z Aishą Doe, moją szwagierką.- zdradziła mu, czując zmieszanie, kiedy padło to na głos.
Kąciki jej ust uniosły się nieco, trochę nerwowo drgając w uśmiechu, kiedy próbował żartem rozładować chwilę. Tak było lepiej, bo emocje musiały zejść i wrócić na swój bezpieczny poziom.
- Cóż, byłam blisko...- westchnęła cicho, przechylając głowę, by zerknąć na niego, kiedy odsunął się na nowo.- Lepiej nie łów, a daj już wyzionąć ducha.- dodała, nieco lżejszym tonem.
Poruszyła barkami, chcąc wzruszyć ramionami, lecz w połowie ruchu rozmyśliła się.
- Zawsze zaskarbię sobie problemy, większe czy mniejsze.- prychnęła cicho.- Jestem magnesem na wszystko, co złe, przyciągam albo wywołuje złe rzeczy.- odłożyła owoc na ławkę między nimi, by podnieść się i podejść do studni.- Ale by nie było tylko źle... zostałam mamą kilka tygodni temu, Nikola.- uśmiechnęła się lekko, zerkając na niego przez ramię.- To chyba jedyna szczęśliwa rzecz, która spotkała mnie w ostatnich miesiącach i wywróciła świat do góry nogami w sposób, od którego nie chcę uciekać.- to było nowe, inne, ale każdy dzień stał się wyczekiwany. Każdy wschód słońca nie był już tylko udręką mierzenia się z rzeczywistością.
- Wiesz, co mówią o tej studni? – spytała nagle, zmieniając temat z bolączek i radości na coś, tu i teraz.- Gwiazdy widoczne w odbiciu wody, przepowiadają przyszłość. Pokazują przebłyski tego, co może się wydarzyć.- odpowiedziała od razu, domyślając się, że nie był w Dolinie tak często, aby słyszeć o lokalnych przesądach czy wierzeniach.- Wystarczy wychylić się nieco mocniej i spojrzeć w wodę i gwiazdy. Dziś mamy idealną ku temu pogodę.- dodała, unosząc spojrzenie na bezchmurne niebo.


Learn your place in someone's life,

so you don't overplay your part

Eve Doe
Eve Doe
Zawód : Tancerka, złodziejka, młoda mama
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Start where you are.
Use what you have.
Do what you can.
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
Plumpkowa studnia - Page 16 74cbcdc4b11ab33c3ec9a669efa5b6c69e202914
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9651-eve-doe https://www.morsmordre.net/t9728-raven https://www.morsmordre.net/t12284-eve-doe#377725 https://www.morsmordre.net/f153-city-of-london-chancery-lane-13-21 https://www.morsmordre.net/t10225-skrytka-bankowa-nr-2211#311456 https://www.morsmordre.net/t9729-e-doe
Re: Plumpkowa studnia [odnośnik]18.07.24 11:17
Wsłuchiwał się w jej iście spokojny głos, który niczym melodia znajomych krain, niósł ukojenie pośród ciężaru przeżytych kwestii ostatnich miesięcy. Było w jej tonie coś magicznego, coś, co sprawiało, że nawet najbardziej niespokojne myśli odchodziły na drugi plan, pozostawiając miejsce dla ciepła i harmonii. Cieszył się jej obecnością, doceniając ją jako swoisty dar, do którego mógł się zwrócić w razie potrzeby. Była dla niego latarnią w burzliwym morzu, jedynym pewnym punktem w chaotycznym świecie. Nie dostawał od niej krytyki, a jedynie dobre słowo i zrozumienie. Jakby na jej barkach spoczywało cięższe brzemię losu, niż to, które on sam dźwigał. Czasami zastanawiał się, jak to możliwe, że tak delikatna istota potrafiła udźwignąć tak wiele, nie tracąc przy tym swojej łagodności i ciepła. Życzył jej jedynie szczęścia i spokoju pośród tych ciężkich dni. Wiedział, że zasługiwała na to, by jej życie było pełne radości i miłości, a nie trosk i zmartwień. Chciał, aby każdy jej dzień był jak najpiękniejszy, aby każdy poranek przynosił nowe nadzieje i możliwości. Pragnął, by jej uśmiech nigdy nie gasł, by zawsze była otoczona miłością i wsparciem, na które zasługiwała. Nic więcej nie mógł jej ofiarować, bo przecież bliskim należało głosić same przyjemności. Chciał, aby jej życie było tak piękne, jak tylko mógł sobie wyobrazić, bez cienia smutku i rozczarowania. Wierzył, że jeśli będzie dla niej wsparciem, jeśli będzie mógł dać jej, choć odrobinę szczęścia, to jego własne życie nabierze głębszego sensu.
- Wy kobiety rzucacie tak doskonałe aluzje zachowań, mącące nam w kreacji danej sytuacji - mruknął z przekąsem, skrywając grymas mieszany z napatoczeniem jawnego uśmiechu. Tak nikle występującego w jego życia, acz ukazywany coraz to częściej. Jak niegdyś, tych lepszych czasach rodzimych stron. - Przypomniała mi, że trzeba uważać. Kobiety nie są łatwym przeciwnikiem, wręcz czasem naszą zgubą - spojrzał, rzucając cwane wyzwanie ciekawskim spojrzeniem jasnej tęczówki. Robili tak niejednokrotnie, gdy tylko spotykali się w wcześniej umówionym miejscu. Niezależnie od dnia i wydarzenia, zdawali się czerpać z życia całą garścią. Bo życie nie zatrzymywało się tylko na bolączkach codziennego życia, czasem pod nos podsuwało same dobrodziejstwa. - Najgorsze, że druh może przeistoczyć się w śmiertelnego wroga. Wiedząc tak wiele, może podsunąć samego kata pod szyję, przeraża mnie to… - Co jeśli niegdyś przyjaciel zdradzi, wiedząc tak wiele jego tajemnic ze starych lat? Przerażała go ta myśl, wprowadzając dłonie w stan niekontrolowanego drżenia. Cholera. Westchnął, lokując spojrzenie dobitnie w piękno dzisiejszego nieba. Zdrada jawiła się największym kataklizmem, który mógł go zniszczyć. Nad nim rozciągało się błękitne sklepienie, na którym majestatycznie unosiły się pierzaste chmury, niesione wiatrem ku nieznanym horyzontom. Starał się znaleźć ukojenie, lecz myśli o zdradzie wciąż nie dawały mu wytchnienia. Wspomnienia wspólnie spędzonych dni, sekretów dzielonych przy blasku ognia, nagle zyskały nową, mroczną perspektywę. Czy każda z tych chwil była fałszywa? Czy każda tajemnica, którą powierzył, mogła stać się narzędziem w rękach zdrajcy? Czuł, jak lodowate igły strachu przeszywają jego serce, sprawiając, że drżenie rąk stawało się coraz bardziej intensywne. Zaciskał pięści, próbując powstrzymać to niekontrolowane drganie, lecz im bardziej się starał, tym bardziej narastało. Zdrada była niczym trucizna, wkradająca się do jego umysłu, zatruwając każdą myśl, każdy oddech. -Zawsze ignoruje, nie mam czasu, by przymykać oko na każda boleść ciała, czy beznadziejność odczuwanych ran. Przeszkody są fatalnym aspektem życia, jednak… Jesteśmy istotami podatnymi na cios, każde zajęcie wnosi cień ryzyka.
Przemilczał wieść o znajomości dziewczyny, którą napiętnował pod wpływem amortencji mnogością pocałunków swych warg. Było mu iście wstyd, aż westchnął cicho z zażenowania, skrywając twarz w odmętach własnych dłoni. Przez chwilę tak pozostał, zgarbiony na krawędzi siedzenia, przypominając sobie tamte chwile. Ckliwe rozmówki wyrafinowanym doborem słów, przekonanie jej do wartości cielesnych... Obłudne to było z jego strony. W jego umyśle przewijały się obrazy tamtych chwil, gdy pod wpływem magicznego eliksiru tracił kontrolę nad sobą. Pamiętał, jak jego słowa stawały się bardziej śmiałe, a gesty coraz bardziej zuchwałe. Amortencja, silniejsza od wszelkiej woli, skłoniła go do działań, których teraz żałował z całego serca. Namiętne pocałunki, które w tamtym momencie wydawały się tak naturalne, teraz jawiły się jako szczyt bezmyślności i fałszu. Westchnął raz jeszcze, próbując uspokoić serce bijące szybciej z każdego przypomnienia. Wstyd palił go od środka, zżerając resztki spokoju, który próbował znaleźć w samotności. Jak mógł pozwolić, by eliksir przejął nad nim taką władzę? Jak mógł tak łatwo zapomnieć o swoich wartościach, dając się zwieść iluzji sztucznie wzbudzonej namiętności? Zdziwienie przemknęło przez jego zrezygnowaną twarz, gdy jego towarzyszka zaczęła mówić o swoich przeżyciach. Gdy usłyszał wieści o narodzinach jej córki, również jemu uśmiech poruszył krzywizny mimiczne.
- Cieszę się Twym szczęściem, teraz musisz naprawdę unikać wszelkich niedogodności losu, bądź grzeczna. - rzucił jej cwane spojrzenie, śmiejąc się dość głośno, nieoczekiwanie wprawiając się w dobry humor. - Nie kradnij więcej, prowadź się dobrze, by dać lepszy przykład dla małej wersji Ciebie - była ostatnią osobą, która winna spotykać na swej drodze same nieszczęścia. Nie chciał tego, dla niego zdawała się zbyt dobra. Zresztą jak wielu ludzi, jakich spotkał na swej drodze. - Wierzysz w takie kwestie? - powiódł za nią wzrokiem, spoglądając na pogodne dzisiejszego dnia niebo. Sam nigdy nie wierzył w zabobony związane z wróżeniem, zbytnio się nie oddawał takim praktykom. Jeśli ktoś miał kierować jego życiem, to jedynie on sam. Jeśli jakaś siła chciała sprowadzić na niego zgubę, wolał nie przygotowywać się na ten moment. Przekonanie to wynikało z głębokiej pewności, że jedynym prawdziwym panem jego losu mógł być on sam. Odkąd pamiętał, zawsze starał się trzymać ster w swoich rękach, niezależnie od tego, jak mocno sztorm szalał wokół niego. W dzieciństwie widział, jak jego babka z zapałem wróżyła z fusów po kawie, jak sąsiadki odwiedzały cygańską wróżkę na targu, pragnąc poznać przyszłość swoich dzieci i wnuków. Zawsze traktował to z przymrużeniem oka, uśmiechając się pod nosem na widok ich poważnych min i pełnych nadziei spojrzeń. Nie rozumiał, jak można powierzać swoje życie tak niepewnym i zmiennym przepowiedniom. - Niech się dzieje wola nieba…
Poszedł za nią w stronę studni, na pierwszy rzut oka nie wyróżniała się niczym mu znajomym. Może to istna głupota? Zrobił jednak tak, jak powiedziała w swej wypowiedzi Eve. Oparł dłonie na chłodnym murze, spoglądając w toń tamtejszej wody.
Czy mnie życie zdoła jeszcze zaskoczyć?


For the blacksmith, nothing escapes; from iron, they shape not only the edge
But also destiny.
Nikola Krum
Nikola Krum
Zawód : Adept u mistrza magikowalstwa, raczkujący wytwórca magimetalurgii, opryszek
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Siła jest jak wiatr, niewidoczna, ale czujesz ją w każdym ruchu.
OPCM : 7 +2
UROKI : 6 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Czarodziej

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t12267-nikola-krum https://www.morsmordre.net/t12282-branimir https://www.morsmordre.net/t12309-nikola-krum https://www.morsmordre.net/f466-huntingdonshire-okolice-hemingford-grey-lesny-zakatek https://www.morsmordre.net/t12283-skrytka-bankowa-2632#377708 https://www.morsmordre.net/t12285-nikola-krum
Re: Plumpkowa studnia [odnośnik]18.07.24 11:17
The member 'Nikola Krum' has done the following action : Rzut kością


'k20' : 8
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plumpkowa studnia - Page 16 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 16 z 16 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16

Plumpkowa studnia
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach