First topic message reminder :


tatuś jest z Parkinsonów, mamusia z Greengrassów
lubię się z rodzinami: Bulstrode, Malfoy, Nott, Prewett, Rosier, Shacklebolt, Yaxley oraz ze względu na mamcię: Abbott, Fawley, Lestrange, Slughorn
Lineta jest moją kuzynką (szpan na dzielni, wiadomo)
jestem Rycerzykiem w spódnicy, choć dość nowym nabytkiem
moja rodzinka organizuje różne imprezy dla czystokrwistych czarodziei, gdzie zazwyczaj daję pokaz wokalny/gry na instrumencie
mam obsesję na punkcie urody i wyglądu, dlatego lubię bardzo przystojnych mężczyzn i przyjaźnię się z ładnymi kobietami
nie mam fioła na punkcie czystości krwi
uwielbiam eliksiry
rozprowadzam prywatnie magiczne kremy upiększające
wyznaczam trendy modowe i można o mnie poczytać w pismach dla kobiet
opiekuję się jednorożcami z rodzinnej hodowli
uprawiam sport: taniec towarzyski, jeździectwo, pływanie
uwielbiam kwiaty, komplementy i świecidełka!
jestem dość wyzwoloną kobietą

:iks: nienawidzę potomków wil i metamorfomagów
:iks: nie lubię się z rodzinami: Burke, Flint, Mcmillan, Travers, Weasley (choć z tymi podobno jesteśmy spokrewnieni) i ze względu na mamcię: Avery
:iks: gardzę brzydkimi i biednymi ludźmi
:iks: boję się testrali
:iks: z racji wieku i czasów, powinnam mieć pewnie narzeczonego, ale nie kwapię się do jego znalezienia (oby nie robili tego rodzice, chociaż mamcia jest dość liberalna!)

KOCHAJCIE MNIE :serce:

nie było mnie ale wracam i jestem szaleńczo na tak!
i nikola by ją malował i była by jego muzą (acz pewnie nie tylko jego) i na spotkaniach rycerzy by zerkał na nią bo choć za wiele by o sobie nie wiedzieli to by do siebie lgnęli w ten nieco dziwny sposób, a im dziwniej tym lepiej! <3

Druella - ależ oczywiście, mnie nawet ciężko lubić! Zresztą, ty gardzisz chyba wszystkim, co dziewczęce, ja gardzę metamorfomagami, więc wszystko układa się w całość. Nie wiem tylko jak mogłyśmy się poznać, po prostu na przyjęciu? Czy przez Tristana?
Swoją drogą super karta, przeczytałam całą, mimo, że była długa XD

Deimos - no to gitez!

Perseus - możesz mnie kochać w zasadzie to najpewniej poznaliśmy się w szkole, w Slytherinie. Podejrzewam, że na początku ze względu na rody nie pałaliśmy do siebie sympatią, tak dla zasady. Z biegiem czasu mogłam ci się podobać, a ty mi, w końcu zaczynałeś mężnieć i tak dalej! Być może nawet wrobiłam cię w korepetycje z czegoś, załóżmy, historii magii. I przez to mogliśmy spędzać ze sobą więcej czasu i jakoś niezobowiązująco zacieśniać więzy. A może to mi się tak zdawało? Może sądziłam, że się oświadczysz? A tymczasem wybrałeś Evandrę, potem wyjechałeś, wróciłeś i zainteresowałeś się Linette, no i #sercezłamane. No nie wiem, dowolnie modyfikuj, proponuj, odejmuj itd

Inara - dobra, to jeśli nie przeszkadza ci moja wyniosłość czy że uważam się za ładniejszą i bardziej uzdolnioną, to możemy się kumplować, bo i czemu nie!

Nikola - w ogóle powinniśmy się nie lubić #rodymocno, ale dobra tam, ty i tak nie jesteś ze swoim chyba zbytnio związany, więc ten, uwielbiajmy siebie nawzajem! :serce:

ano powinniśmy XD

Venus, spokojnie! Inara pewnie na tę wyniosłość będzie patrzyła z przymrożeniem oka, czasem coś na wpół-żartobliwie machnie jej przytyk, ale cóż - i tak ja będzie lubiła. W Londynie nie ma za wiele znajomych, więc koleżeństwo się przyda!

Ooo spoko, mogliśmy na początku jak to głupie dzieciaki kręcić nosami, a później po któryś z rzędu wakacje #wow, bo tak się oboje zmieniliśmy i wtedy na pewno bardzo chętnie dałem się wkręcić w korepetycje, później pewnie te korepetycje wyglądały bardziej jak luźne spotkania towarzyskie niż naukowe tak na 100% i nie wiem, coś się między nami stało więcej? Może ja też myślałem, że tak wyrośniemy w takim nie wiadomo czym i w odpowiednim momencie dojdzie do zaręczyn, ale jakoś nigdy o tym zbyt otwarcie nie rozmawialiśmy? Później wszystko się poplątało, moja rodzina ustawiła mnie z Evandrą, a ta, jak to wila, oczarowała mnie kompletnie, więc tu też jest pożywka dla twoich hejtów z potomkami wili :c Nic z tego nie wyszło ostatecznie, ale ty pewnie byłaś na mnie obrażona lub mój przymusowy wyjazd stanął nam na drodze, pojawiła się Linette, a ja bardzo chciałem zagrać na nosie mojej rodzinie i pokazać, jaki to jestem niezależny, więc zaręczę się z Greengrassówną, której nie lubią. Pewnie gdybyś to ty przyjechała wtedy do Ameryki, to właśnie tobie bym się oświadczył Nie wiem jak bardzo bliskie macie ze sobą relacje, bo w końcu jesteście kuzynkami i nie wiem jakie relacje chciałabyś mieć ze mną teraz, ale nawet jeśli wpadamy na siebie tylko sporadycznie, na pewno coraz wyraźniej dostrzegam, że jesteś wszystkim tym, czym nie jest Linette i mam #weltschmerz ://

Nikola - PRZEMILCZMY

Inara - dobra, to świetnie, mamy to

Perseus - tak, mogliśmy się mieć ku sobie, ale zanim cokolwiek się wydarzyło, to była ta Evandra, więc ja hejt milion i w ogóle. I znając siebie byłam na ciebie obrażona, że na pewno wolałeś jakąś PASKUDNĄ wilę i #fochnazawsze, a kiedy mi przeszło, to ciebie nie było, a potem zaręczyłeś się z Linette. No i my generalnie jesteśmy bff, mimo, że ona woli Polkę więc może być między nami jakaś chemia i #sentymenty, ale no, nie zrobiłabym nic złego Linetce, więc trzymam cię na dystans, ty pewnie też się dystansujesz (?) i tak o, próbujemy egzystować heh.

Hehe pewnie kiedy to wszystko było świeże wysłałem do ciebie bardzo długi list #romantykbardzo i wyjaśniałem całą sytuację z Evandrą, ale na niewiele to się zdało, a później brzydko się ułożyły nasze dalsze relacje. Ale jestem niedobrym Persem i pewnie wcale nie trzymam się aż tak bardzo na dystans jak powinienem i pewnie wręcz przeciwnie - najbardziej w naszych obecnych relacjach boli mnie to, że jesteś tak blisko związana z Linette, bo pewnie gdybyś nie miała nic przeciwko na przymknięcie oka na ten szczegół, to i ja nie miałbym nic przeciwko nieładnie się zachowuję i wykorzystuję każdą okazję, by być blisko i hehe jak kiedyś się pokłócicie z Linetą czy będziecie mieć jakiś rozłam w relacjach, to zapraszam do mnie XD

hahaha PURE EVIL. Ale ok, mamy to

*czekam na ten rozłam*  :cwaniak:

Myślę, że hejty z salonów by mogły wyglądać całkiem nieźle. Albo może jakaś rodzinna impreza u Rosierów, gdzie Parkinsonowie zostali zaproszeni? Dru pewnie grała tam na skrzypcach, popisywała się zdolnościami do zmieniania wyglądu w takt muzyki. Potem jeszcze się pewnie spotykały, przez Trisa też mogły. I ze spotkania na spotkanie pałały do siebie coraz większą niechęcią. Druella pewnie gardziła tym przywiązaniem do mody, do wyglądu, uważała to za głupotę. Venus też miała powody, żeby za Rosierówną nie przepadać, więc są raczej ostatnimi osobami, które chciałyby się ze sobą spotykać. Z przyjemnością za to zauważą potknięcia (a przynajmniej to, co za potknięcie uznają) drugiej i nie omieszkają poinformować o nim niektórych osób z nieukrywaną satysfakcją.

Okej, świetnie, jestem za!