Leczenie - Oaza Harolda 29.12.1956
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Oaza Harolda
Źródło 29 XII 1956
Zakonni uzdrowiciele leczą poszkodowanych w wyniku misji w Azkabanie
Szafka zniknięć
Zakonni uzdrowiciele leczą poszkodowanych w wyniku misji w Azkabanie
Szafka zniknięć
I show not your face but your heart's desire
Doceniał troskę wypływającą z Poppy, taka już zresztą była jej natura. Wyraz jej twarzy pozostawał zarówno przejęty, jak i zarazem skupiony na zadaniu. Zajęła się nim właściwie od razu i naprawdę był jej za to wdzięczny.
– Sam je sobie odciąłem nożem – skoro już udzielała mu swej fachowej pomocy, wyjawił jedną z trudnych okoliczności, jakie towarzyszyły utracie lewego ucha. Wolał nie wspominać o kreaturze, która jawiła mu się jako Jackie, bądź o kotle z krwistą miksturą i unoszącym się w podziemnej komnacie smrodzie. Dlatego spojrzał na Poppy stanowczo, nawet nie prosząc, ale właściwie żądając, aby o nic nie pytała. Najważniejsze, że to nie czarna magia odebrała mu odrobinę ciała. Wierzył też, że mało kto będzie tego dnia wylewny; zapewne wszyscy będą potrzebowali czasu, aby przepracować jakoś traumatyczne zdarzenia z Azkabanu.
Odetchnął z ulgą, kiedy usłyszał o tym, jak przebiegać będzie cała procedura odzyskania ucha, ale nieco rozluźnił spięte mięśnie ramion dzięki temu, że rana po lewym uchu przestała mu ostatecznie dokuczać. Potem posłusznie podwinął nogawkę spodni, aby zaprezentować stłuczoną łydkę. Noga szybko powróciła do normalności, nie odczuwał żadnego dyskomfortu. Obrażenia zadane przez prąd były niewidoczne, ale dzięki mocy leczniczego zaklęcia coś w jego wnętrzu uspokoiło się. Nie musiał nawet pytać, od razu odgadł, że został w pełni wyleczony.
– Bardzo ci dziękuję, Poppy – zwrócił się do szkolnej pielęgniarki. – Gdybyś czegoś potrzebowała do wyhodowania tego nowego ucha dla mnie, daj znać – po tych słowach oddalił się i wyszedł spod rozłożystych drzew, aby jeszcze jakoś pomóc, skoro był już w pełni sił.
| z tematu, dziękuję za leczenie
– Sam je sobie odciąłem nożem – skoro już udzielała mu swej fachowej pomocy, wyjawił jedną z trudnych okoliczności, jakie towarzyszyły utracie lewego ucha. Wolał nie wspominać o kreaturze, która jawiła mu się jako Jackie, bądź o kotle z krwistą miksturą i unoszącym się w podziemnej komnacie smrodzie. Dlatego spojrzał na Poppy stanowczo, nawet nie prosząc, ale właściwie żądając, aby o nic nie pytała. Najważniejsze, że to nie czarna magia odebrała mu odrobinę ciała. Wierzył też, że mało kto będzie tego dnia wylewny; zapewne wszyscy będą potrzebowali czasu, aby przepracować jakoś traumatyczne zdarzenia z Azkabanu.
Odetchnął z ulgą, kiedy usłyszał o tym, jak przebiegać będzie cała procedura odzyskania ucha, ale nieco rozluźnił spięte mięśnie ramion dzięki temu, że rana po lewym uchu przestała mu ostatecznie dokuczać. Potem posłusznie podwinął nogawkę spodni, aby zaprezentować stłuczoną łydkę. Noga szybko powróciła do normalności, nie odczuwał żadnego dyskomfortu. Obrażenia zadane przez prąd były niewidoczne, ale dzięki mocy leczniczego zaklęcia coś w jego wnętrzu uspokoiło się. Nie musiał nawet pytać, od razu odgadł, że został w pełni wyleczony.
– Bardzo ci dziękuję, Poppy – zwrócił się do szkolnej pielęgniarki. – Gdybyś czegoś potrzebowała do wyhodowania tego nowego ucha dla mnie, daj znać – po tych słowach oddalił się i wyszedł spod rozłożystych drzew, aby jeszcze jakoś pomóc, skoro był już w pełni sił.
| z tematu, dziękuję za leczenie
We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I have a very particular set of skills, skills I have acquired over a very long career. Skills that make me a nightmare for people like you.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Strona 2 z 2 • 1, 2
Leczenie - Oaza Harolda 29.12.1956
Szybka odpowiedź