Senu

06.08.19 18:16

First topic message reminder :

Senu

Niezwykle miziasty przedstawiciel płomykówek, któremu od siedmiu lat Belvina powierza wszelkie listy. Dziewczyna uwielbia sowę, a zwierzę kocha Ją; często staje się zazdrosny, jeśli ktoś inny zabiera dla siebie całą uwagę jego właścicielki. Przeważnie przez innych nazywany fałszywym, bo domaga się uwagi, by za chwilę podrapać lub dziobnąć. Nigdy nie zdarzyło się, aby Senu nie dostarczył czegoś lub zgubił przesyłkę, stąd Belvina ufa bezgranicznie swej sówce i nie pozwala go skrzywdzić.

05.03.21 18:59

Odbierz list 06.10.57'

Belvino, jesteś zadania, że utraciłem nad czymś kontrolę?
Nie - po prostu zdążyłem Cię już trochę poznać i dzięki temu mogę przewidzieć pewne reakcje. Spodziewałem się znacznie większej złości, dlatego miło mnie zaskoczyłaś. Nie sądziłem, że tak szybko pozwolisz nam zapomnieć o tym paskudnym wydarzeniu. Wierz mi, że o wiele bardziej wolałbym spędzić wieczór z Tobą niżeli samemu na Nokturnie.

Drew Macnair

05.03.21 19:35

Odbierz list 06.10.57'

Belvino, chyba jednak rozmowa na ten temat mnie nie ominie. Nie chciałbym, abyś uważała, że straciłem nad sobą kontrolę.

Będę czekał o 18 tam gdzie zwykle. Nie będziesz wieczorami chodziła po Nokturnie sama.

Drew Macnair

05.03.21 21:30

Przeczytaj Angelique Blythe

Najdroższa kuzynko, Jak się miewasz? Mam nadzieję, że dobrze.
Minęło dużo czasu od naszego ostatniego spotkania. Wiele wydarzyło się zarówno w moim życiu i - jak przypuszczam - w twoim również... Czy jesteś więc skłonna spotkać się ze mną ~~na herbatce~~ w okolicznościach innych niż zwyczajowa herbatka? Mam Ci naprawdę dużo do powiedzenia i jestem pewna, że Ty także.
Rada byłabym też zobaczyć, gdzie mieszkasz. Tak długo Cię nie odwiedzałam, u mnie zaś wszystko po staremu... Co zatem powiesz na wspólny wieczór? Tylko ja, Ty, ciepła herbata i rozmowy przy świetle księżyca.
Jeżeli się zgodzisz to nie mogę się już doczekać naszego spotkania. Wiem, że będzie to dla nas niezapomniana chwila. A. Blythe

06.03.21 22:41

Przeczytaj 12 października 1957

Panno Blythe

piszę do Panny z dwoma pytaniami. Pierwsze z nich dotyczy moich stanów paniki. W ciągu ostatniego tygodnia zaobserwowałam u siebie dziwne objawy, pomimo tego, że nigdy nie widziałam tych paskudnych zwierząt. Są momenty gdy serce mi kołacze, a ja mam wrażenie, jakby miała się zaraz udusić, chociaż mam odpowiednią ilość powietrza. Ostatecznie staram się zachować spokój, te stany trwają też dość krótko i nie są tak intensywne jak wtedy gdy mam atak świniowstrętu. Z czego to może wynikać oraz co mam robić w takich momentach?
Drugie pytanie dotyczy panny (lub pani, nie jestem pewna) Elviry Multon. Samo nazwisko jest mi znane, to czystokrwiści czarodzieje, jednak jej zachowanie na ceremonii pogrzebowej wydawało się absolutnie wariackie. Ta kobieta w mojej opinii, ma problemy psychiczne. Czy zna ją Panna? Może leczyła się magipsychiatrycznie w szpitalu Św.Munga?

lady Aquila

07.03.21 0:34

Przeczytaj 12 października

Panno Blythe

doskonale, będę Panny oczekiwać jutro. Sensownie brzmi, że to efekt ostatnich przeżyć. Przyznam, że miały na mnie silny wpływ. Zresztą dalej mają.

Panno Blythe, ja również nie spodziewałam się, że ktoś taki jak panna Elvira Multon, kiedykolwiek wzbudzi moje zainteresowanie. Jej zachowanie w trakcie ceremonii pogrzebowej było jednak karygodne. Proszę wyobrazić sobie, że ta kobieta zaczęła klaskać w trakcie minuty ciszy ku pamięci mojego zmarłego brata... Nie wyobraża sobie Panna, jak takie wybryki wpływają na moje złamane serce. Dodatkowo przeklinała głośno i rzucała się pod nogi lordów.
Skąd Panna ją zna oraz dlaczego ta kobieta nie chce leczyć się w św.Mungu? Może ta choroba pogłębiła się szybko? Nie jestem pewna kiedy ostatni raz ją Panna widziała.
Nie mi jest stawiać tezy, zresztą nie mam w tym kierunku odpowiedniego wykształcenia, ale proszę mi wierzyć, gdy opowiem Pannie więcej na temat pogrzebu, przyzna mi Panna racje.

lady Aquila

07.03.21 1:19

Przeczytaj

Panno Blythe

nie wątpię, że zna Panna ten ból... Rozrywający serce i druzgocący, tak mogłabym go podsumować. Prawda? Czasem, gdy ataki lęku nachodzą mnie, nie czuję się przez nie źle. Tak jakby odsuwały mnie od rzeczywistości... To ciekawe zjawisko, aczkolwiek kompletnie przerażające. Doświadczyła go Panna kiedyś?

Panno Blythe, dlaczego panna Multon zakończyła pracę w Mungu? Oczywiście mogę napisać z tym tematem do mojego Pana Ojca lub bezpośrednio do Munga, ale mam wrażenie, że to Panna powie mi najbardziej adekwatne informacje. Będę za nie szczególnie wdzięczna, może chociaż odrobinę uspokoją mojego ducha. Rozumiem kwestię traumy, a jeśli dobrze wysnuwam wnioski, to nie tylko ona musi mierzyć się z konsekwencjami po pewnej wrześniowej nocy. W takim razie może mogłabym jakoś jej pomóc? Co Panna myśli?
Proszę wyobrazić sobie, że ta kobieta rzuciła się pod nogi lordów Burke i dopiero lord Craig Burke zdołał ją uspokoić w dość, nazwałabym to, twardy sposób. Niech Panna zgadnie, z jakiego powodu to zrobiła? Zaręczam, że się Pannie nie uda, bo ta sytuacja była wręcz irracjonalna.

lady Aquila

07.03.21 2:33

Przeczytaj

Panno Blythe

niezwykle przykro mi to czytać... Chciałabym, by Panna wiedziała, że zawsze ma wsparcie zarówno we mnie jak i w mojej rodzinie. Jeśli jest cokolwiek co ja mogłabym dla Panny zrobić - proszę dać mi znać. Jest Panna bardzo silną kobietą, to niezwykłe. Proszę to pamiętać.

Rozumiem. Sama absolutnie nie ufam plotkom, zwłaszcza takim, których celem jest zaszkodzenie komukolwiek. Może być Panna pewna, że owe byłby u mnie bezpieczne. Nie jestem osobą, która lubi rozsiewać niesprawdzone informacje. Proszę powiedzieć mi, na co mam uważać i co z pewnością jest nieprawdą na temat panny Multon? Wolę nie ufać niesprawdzonym źródłom informacji, a do Panny mam zaufanie, Panno Blythe.

Jednemu czarodziejowi siedzącemu obok panny Multon wypadła różdżka. Czarodziej był łudząco podobny do niejakiego Cilliana Macnaira, domyśla się Panna, o kogo może chodzić? Ja domyślam się, ale nie jestem osobą znaną z plotkowania. Na pewno jednak dojdzie Panna do podobnych do mnie wniosków.

lady Aquila

09.03.21 14:32

Odbierz list 12.10

Belvino, jaki jest powód szukania informacji lady Black akurat u Ciebie? Przyjaźnicie się? Podczas ceremonii było kilka niefortunnych momentów i sądzę, że list to nie jest odpowiednia forma ich przedstawienia.
Jeśli lady poszukuje czarodzieja podobnego do Cilliana, to jestem przekonany, iż mowa o mnie. Jest on moim kuzynem. Jeżeli pojawiły się jakieś obiekcje liczę, że lady Black skontaktuje się bezpośrednio ze mną, chyba że nie jest jej to w smak. Możesz śmiało przyznać, iż wiesz o kogo chodzi.
Porozmawiamy o tym przy kolejnej okazji.

Drew Macnair

09.03.21 17:04

Przeczytaj

Panno Blythe

Przykro mi czytać te słowa, że nie uważa panna siebie za taką. Jest panna niezwykle utalentowaną uzdrowicielką, której doświadczenie i umiejętności nie raz pomogły nie tylko mi, ale zapewne wielu czarodziejom. Wyszłabym na hipokrytkę, pisząc w liście, że zranienie ze strony innych nigdy mnie nie spotkało. Czyż nie tak właśnie wygląda świat? Odbijamy się od przypadkowych (albo i nie) osób, które kreują nasze jestestwo za pomocą swoich błędów. Gdzie kończy się inny człowiek, a zaczynamy my? Och, proszę mi wybaczyć te rozwlekłe słowa, może nadto badające głębie natury. To o co mi chodzi, to fakt, że nie definiują Panny ani przypadkowe, ani nieodpowiednie osoby, bo to zależy tylko od nas samych, naszych przekonań i celu, który sobie obierzemy.
Więc proszę, nie sprzeczać się ze mną, gdy mówię, że jest Panna kobietą niezwykle silną, bo tak właśnie jest i tylko kompletny ignorant nazwałby Pannę inaczej.

Oczywiście, nie będę absolutnie naciskać. Proszę nie traktować mnie jak osoby wścibskiej. Jak zapewne domyśla się panna, Alphard był mi osobą niezwykle bliską, a wszystko, co ma związek z jego pogrzebem, wywołuje we mnie swego rodzaju potrzebę pełnej świadomości spraw. Czy dobrze to ujęłam? Być może kiedyś przyjdzie moment, gdy zamknę ten rozdział i dopnę go złotą klamrą, jednak na tym etapie, jeszcze nie potrafię.

lady Aquila

PS - Dołączam do listu coś na chłodniejsze popołudnie. Proszę pamiętać, że cenię Panny wsparcie.

do listu dołączono butelkę Quintina i opakowanie bakalii (300g), obwiązane prostą granatową wstążką, wraz z bilecikiem "Na zdrowie"

08.04.21 0:03

Przeczytaj D. M. Moore

Belvino Ładnie i zwięźle to ujęłaś, moja droga. Istotnie, czasy są trudne dla czarodziejów "mego pokroju". Daję sobie radę, dziękuję za Twoją troskę. Nie tak łatwo się mnie pozbyć.

Czemu zawdzięczam ten nagły list? I to niespodziewane zaproszenie? Nie zrozum mnie źle, spotkania z Tobą to zawsze czysta przyjemność. Podejrzewam jednak, że za twoją wiadomością kryje się coś więcej niż tylko troska o starego mentora i pragnienie zobaczenia go znów na własne oczy i upewnienie się, że jest cały i zdrów. O co chodzi, panno Blythe? D. Moore

08.04.21 0:40

Przeczytaj D. M. Moore

Belvino Tak szczerze to chyba trochę ponarzekam na tę twoją troskę. Tak dawno nie otrzymałem od swojej ulubionej stażystki żadnej wiadomości. Zaczynałem się zastanawiać, czy może to ciebie coś nie dorwało. Albo ktoś. Dobrze jednak wiedzieć, żeś cała i zdrów.

Naprawdę tak cię to zaskoczyło? Taka już moja rola, by widzieć więcej, niż tylko to, co autor chciał mi przekazać. Powinnaś to wiedzieć, prosząc mnie o pomoc. Szczególnie w takiej kwestii.

Dobrze, przyjmuję Twoje zaproszenie. Pomogę ci. Choć pewny jestem, że sama poradziłabyś sobie z tym wyzwaniem. Wiem, że dobrze cię przeszkoliłem, oraz że jesteś ambitną, zdolną kobietą. Jeśli jednak w grę wchodzi zdrowie ludzkie, nie mam prawa odmawiać pomocy. D. Moore

01.05.21 0:48

Odbierz list 20 grudnia

Belvino, zignorowałaś misję, którą powierzył Ci Czarny Pan. Okryłaś hańbą nie tylko własne nazwisko, ale i moje, albowiem to za moją sprawą pojawiłaś się w naszych szeregach. Musisz zrobić wszystko, a nawet więcej, aby odkupić własne winy. Pierwszym etapem będzie wizyta w Domu Pogrzebowym Iriny, mej kochanej kuzynki - postaw wszystkich na nogi, życz im dużo zdrowia i znacznie więcej rozumu.

Drew Macnair

21.05.21 1:29

Przeczytaj Dostarczyła Jutrzenka

Belvino, Napisanie tego listu nie przychodzi mi wcale łatwo. Pamięć zawodzi, gdy próbuję przypomnieć sobie, kiedy ostatnio rozmawialiśmy bez wzajemnych oskarżeń czy uprzedzeń; nadal jednak noszę w myślach słowa, którymi uraczyłaś mnie po pogrzebie rodziców. Zapewne słyszałaś już plotki i wiesz, że mieszkam w Londynie, oraz, że przeniosłem rodzinny interes na ulicę Pokątną. Wolałbym uniknąć sytuacji, w której ponownie wybuchniesz gniewem - w szczególności w miejscu publicznym. Proponuję, byśmy się spotkali i wyjaśnili pewne rzeczy, nim będzie za późno.
Twój brat, Atticus

21.05.21 12:29

Przeczytaj Dostarczyła Jutrzenka

Belvino, Zaskakujące. Nie ma znaczenia, a jednak sama nieustannie do tego wracasz. Nie piszę jednak po to, aby wykłócać się o słowa, które padły dawno temu. Obydwoje jesteśmy dorośli i nie widzę sensu, dla którego nasze spory miałyby stanąć na drodze do ogólnego porozumienia. Pytasz, dlaczego Londyn... Na to pytanie mogę odpowiedzieć jedynie osobiście. Chciałbym porozmawiać z Tobą bez gniewu, który kierował nami podczas pogrzebu rodziców. Możemy się spotkać? Atticus

22.05.21 18:49

Przeczytaj Dostarczyła Jutrzenka

Belvino, Słowa wypowiadane w gniewie nie świadczą o człowieku. Powiedzmy, że wolę być głosem rozsądku niż wściekłości, który prowadzi donikąd. Jeśli mieszkamy w tym samym mieście, musimy dojść do konsensusu.
Cieszę się, że wyraziłaś zgodę. Spotkajmy się w kawiarni "Zapisane w Gwiazdach", na pewno wiesz, gdzie znajduje się lokal. Będę czekał za trzy dni, jakoś koło siedemnastej. Atticus

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia