to cudownie, że ten śliczny Szałaputek ma swojego kompana! Nie waż się go zostawiać. Jak to - po co? Jeśli dobrze się przyjrzysz, to wyraźnie widać, że ta ptaszyna potrzebuje towarzystwa i dobrej opieki, a poza tym trafiła dokładnie tam, gdzie ją wysłałeś - to zdecydowanie znaczy, że jej zależy. Potrzebujesz sowy i ja potrzebuję żebyś ją miał, dokładnie Tę, nie inną. Uruz też ją polubiła, trzepocze skrzydłami, robi mnóstwo hałasu i obrzuca ją swoimi piórkami - co prawda nie da dotknąć swoich ulubionych, różowych, ale jednak się dzieli. Nie pamiętam, kiedy ostatnio się dzieliła.

Zostanie u mnie na parę dni - dwa, może trzy. Nie wygląda na chorą, może jest trochę osłabiona i otumaniona, ale dojdzie do siebie, jeśli tylko będziesz miał ochotę jej pomóc. Uruz ma ze sobą sakiewkę, jest w niej trochę eliksiru - dodawaj po dwie krople do świeżej wody i pilnuj żeby Twoja nowa towarzyszka nie piła nic innego. W sakiewce masz też szczegółowe instrukcje, czym i przez jaki czas ją karmić, co śpiewać na dzień dobry. Nie wypuszczaj jej w pełnię.

Wiesz, z imionami to specyficzna sprawa. Niektóre pewnie by się obraziły, ale sowy nawet je lubią - chciałabym móc porozmawiać z nimi, jak zwierzęcousta, żeby się upewnić. Myślę, że jeśli nadasz jej imię, będzie bardziej Twoja. Skoro się do Ciebie przywiązała, nie powinna mieć nic przeciwko, a jeśli nawet - na pewno da Ci znać.

Hej, skąd ją masz? Myślę, że byliście sobie przeznaczeni.