I - S. Lovegood i S. Skamander
Strona 1 z 4 • 1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
Wartość żywotności Susanne: 230
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 186 - 207 |
71-80% | brak | -10 | 163 - 185 |
61-70% | brak | -15 | 140 - 162 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 117 - 139 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 94 - 116 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 71 - 93 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 48 - 70 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 47 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
Wartość żywotności Samuela: 266
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 215 - 239 |
71-80% | brak | -10 | 188 - 214 |
61-70% | brak | -15 | 162 - 187 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 135 - 161 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 109 - 134 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 82 - 108 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 55 - 81 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 54 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
I show not your face but your heart's desire
Jasnoniebieskie spojrzenie tkwiło w bieżącej rozpisce starć zdecydowanie zbyt długo, z niedowierzaniem przesuwając się od rubryki pierwsza liga do jej własnego nazwiska. Po paru ciągnących się sekundach, białe brwi zbliżyły się do siebie w podejrzliwym grymasie. Co, jeśli to żart? Ktoś przysłał jej nieaktualną, feralną listę? Pierwsza liga? P i e r w s z a ?
Jasne, miała przedziwne szczęście - cały czas stawała do walki z aurorami, w dodatku członkami Zakonu Feniksa, co było rzecz jasna genialną okazją do ćwiczeń, świetną motywacją do pokazania się z jak najlepszej strony oraz możliwością podłapania sprawdzonych taktyk, technik. Szanse na wygrane były w każdym z wypadków marne - Lis, Brendan, pan Rineheart, a teraz jeszcze Samuel. Próbowała stanąć w myślach obok każdego z nich i wyobrazić sobie skalę umiejętności - defensywnych, ale nie tylko - przyrównać ją do tego, co sama potrafiła i... cóż, nie miała zielonego pojęcia, jakim cudem znalazła się w pierwszej lidze. Na szczęście nie czuła potrzeby zwycięstwa, jedynie determinację, by walczyć tak długo i tak dobrze, jak tylko mogła. No, może nie tak długo, jak z Brendanem, gdzie ostatecznie zrezygnowała z zaklęcia tarczy, chcąc skrócić starcie trwające bez końca. Wiedziała, że transmutacja potrafi pokrzyżować szyki, była świadoma, że w tej dziedzinie znacznie przerasta wielu czarodziejów - i nie miała zamiaru chować swych umiejętności do kieszeni.
Jak zwykle uważnie postawiła prawą stopę na arenie, z ostrożnością, powoli, w najprawdziwszym skupieniu - nic to, że widzowie zareagowali na przesądność chichotami, może drwinami. Po pierwszym kroku pomknęła naprzód zwiewnie, nie musząc przejmować się, że lewa stopa zepsuje całe przedstawienie. Przywitała się z przeciwnikiem uroczym uśmiechem, sięgającym roziskrzonych oczu - nie mogła się doczekać! - a po chwili ciało z lekkością przeszło do oficjalnego ukłonu.
- Duna - wypowiedziała, celując pod stopy Samuela. Miała wrażenie, że obroni się przed wszystkim, ale musiała próbować.
Jasne, miała przedziwne szczęście - cały czas stawała do walki z aurorami, w dodatku członkami Zakonu Feniksa, co było rzecz jasna genialną okazją do ćwiczeń, świetną motywacją do pokazania się z jak najlepszej strony oraz możliwością podłapania sprawdzonych taktyk, technik. Szanse na wygrane były w każdym z wypadków marne - Lis, Brendan, pan Rineheart, a teraz jeszcze Samuel. Próbowała stanąć w myślach obok każdego z nich i wyobrazić sobie skalę umiejętności - defensywnych, ale nie tylko - przyrównać ją do tego, co sama potrafiła i... cóż, nie miała zielonego pojęcia, jakim cudem znalazła się w pierwszej lidze. Na szczęście nie czuła potrzeby zwycięstwa, jedynie determinację, by walczyć tak długo i tak dobrze, jak tylko mogła. No, może nie tak długo, jak z Brendanem, gdzie ostatecznie zrezygnowała z zaklęcia tarczy, chcąc skrócić starcie trwające bez końca. Wiedziała, że transmutacja potrafi pokrzyżować szyki, była świadoma, że w tej dziedzinie znacznie przerasta wielu czarodziejów - i nie miała zamiaru chować swych umiejętności do kieszeni.
Jak zwykle uważnie postawiła prawą stopę na arenie, z ostrożnością, powoli, w najprawdziwszym skupieniu - nic to, że widzowie zareagowali na przesądność chichotami, może drwinami. Po pierwszym kroku pomknęła naprzód zwiewnie, nie musząc przejmować się, że lewa stopa zepsuje całe przedstawienie. Przywitała się z przeciwnikiem uroczym uśmiechem, sięgającym roziskrzonych oczu - nie mogła się doczekać! - a po chwili ciało z lekkością przeszło do oficjalnego ukłonu.
- Duna - wypowiedziała, celując pod stopy Samuela. Miała wrażenie, że obroni się przed wszystkim, ale musiała próbować.
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 37
'k100' : 37
Musiał przyznać, że wyniki sezonu pojedynków stanowiły dla niego nie lada zaskoczenie. Nie, żeby nie wierzył w swoje możliwości. Był silny, szczególnie w magii defensywnej. Ale na arenie spotykał i obserwował wyjątkowe jednostki, bardzo silne ofensywnie, które jednym zaklęciem potrafili poważnie osłabić przeciwnika. Na czym więc polegała klasyfikacja? Musiało w tym uczestniczyć swoiste szczęście, ale cicho westchnął w duchu, na widok nazwiska i osóbki, z którą miłą walczyć. Nie dlatego - raz jeszcze - że nie wierzył w umiejętności kobiety. Susanne była zdolną czarownicą, szczególnie, gdy chodziło o zaklęcia transmutacyjne. Ale za każdym razem, gdy przyszło mu walczyć na arenie z kobietą, czuł swoisty dyskomfort.
Stanął jednak na arenie bez oporów, przez kilka sekund obserwując drobną sylwetkę kobiety, która - łapał się na tym - czasem przypominała mu ulotną wróżkę i na tę myśl, kącik uśmiechu drgnął i skłonił się przed zakonniczką.
Wyprostował się, wysuwając przed siebie różdżkę, czekając na pierwszą inkantację. I mimo, że ta nadeszła, jej materializacja tylko pomknęła gdzieś obok, nie robiąc mu krzywdy. Spojrzał jej w oczy, poważnie i wymówił inkantację - Fulgoro - dłoń wysunął bardziej przed siebie i zatoczył gest.
Stanął jednak na arenie bez oporów, przez kilka sekund obserwując drobną sylwetkę kobiety, która - łapał się na tym - czasem przypominała mu ulotną wróżkę i na tę myśl, kącik uśmiechu drgnął i skłonił się przed zakonniczką.
Wyprostował się, wysuwając przed siebie różdżkę, czekając na pierwszą inkantację. I mimo, że ta nadeszła, jej materializacja tylko pomknęła gdzieś obok, nie robiąc mu krzywdy. Spojrzał jej w oczy, poważnie i wymówił inkantację - Fulgoro - dłoń wysunął bardziej przed siebie i zatoczył gest.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 59
'k100' : 59
Mimo mocy, która rzeczywiście przepływała przez dłoń i przemknęła po skórze siecią wyładowań, z nieba nie opadł żaden grom, pozostawiając arenę czystą i niezniszczoną. Nie czekał jednak długo, kreśląc różdżka kolejną formułę i raz jeszcze mierząc w przeciwniczkę kreowanym zaklęciem - Lamino - wymówił bez pośpiechu, wybierając dziedzinę i czar, jako jedna z najbardziej ofensywnych. Wiedział doskonale, jak potrafiły boleć rany zadane ostrymi soplami. Sprawdzał już je na sobie.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 74
'k100' : 74
Zaczynał z przytupem - tego też się spodziewała, nawet jeśli nie potrafiła powstrzymać nagłego podrywu serca na pierwszą, na szczęście nieudaną inkantację. Nie był to urok w zasięgu jej możliwości, lecz lubiła obserwować pojedynki, sama także wzięła udział w paru - wiedziała, czego mogła się spodziewać. I, prawdę mówiąc, wolała nie spodziewać się gromu z nieba, przynajmniej nie na samym początku pojedynku. Nawet nie próbowała wyobrażać sobie, co zostałoby z niej po takiej sile, prawdopodobnie ledwo zeskrobałaby się z areny, o ile w ogóle miałaby na to szanse. Możliwość obrony nawet nie przeszła jej przez myśl, tak mocna i abstrakcyjna była ta wizja. Musiała jednak zareagować na drugie, celne, wciąż bardzo silne zaklęcie.
Merlinie, czy ona naprawdę walczyła z mistrzem zeszłego sezonu? Zacisnęła palce na drewnie, unosząc je pewnie do góry. Hej, tarcze wychodziły jej całkiem nieźle, może nie powinna się tak stresować? - Protego Maxima! - zawyrokowała, gotowa na każdą możliwość. Poza bezczynnością.
Merlinie, czy ona naprawdę walczyła z mistrzem zeszłego sezonu? Zacisnęła palce na drewnie, unosząc je pewnie do góry. Hej, tarcze wychodziły jej całkiem nieźle, może nie powinna się tak stresować? - Protego Maxima! - zawyrokowała, gotowa na każdą możliwość. Poza bezczynnością.
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 45
'k100' : 45
| 164/230 (-10)
Czy sama postawiła sobie barierę, utrudniając skuteczne rzucanie zaklęć? Noże prześlizgnęły się przez tarczę, niedostatecznie silną - ona zaś wstrzymała oddech, pozwalając im przedostać się przez skórę, boleśnie utkwić w ciele. Wydała z siebie krótki dźwięk bólu, ale prędko zacisnęła zęby, zamrugała szybko, próbując pozbyć się mimowolnych łez - po czym wyprostowała się, nie zamierzając zbyt długo pochylać się nad własnymi ranami. Nie było na to czasu, gdyby ugodził ją prawdziwy przeciwnik, wróg, bezwzględny i obojętny na cierpienie, z pewnością wykorzystałby okazję. Bolało wiele razy. - Crassitudo - wypowiedziała, celując w Samuela.
Czy sama postawiła sobie barierę, utrudniając skuteczne rzucanie zaklęć? Noże prześlizgnęły się przez tarczę, niedostatecznie silną - ona zaś wstrzymała oddech, pozwalając im przedostać się przez skórę, boleśnie utkwić w ciele. Wydała z siebie krótki dźwięk bólu, ale prędko zacisnęła zęby, zamrugała szybko, próbując pozbyć się mimowolnych łez - po czym wyprostowała się, nie zamierzając zbyt długo pochylać się nad własnymi ranami. Nie było na to czasu, gdyby ugodził ją prawdziwy przeciwnik, wróg, bezwzględny i obojętny na cierpienie, z pewnością wykorzystałby okazję. Bolało wiele razy. - Crassitudo - wypowiedziała, celując w Samuela.
how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 85
'k100' : 85
Wyraźny impuls mocy, drażnił, niemal zmuszał, do poruszenia, gdy magia wydostała się spod jego różdżki i materializując w postaci ostrych noży i gnając w stronę kobiecej sylwetki. Skamander zdążył poznać umiejętności transmutacyjne Susane, ale zastanawiał się nad jej zdolnościami obronnymi. I zdawało się, że niewiele brakowało, by świetlista tarcza rozbłysła wystarczająco silnie, by się obronić. Zaklęcie przebiło się, raniąc dotkliwie ciało. Widział krwawe smugi i rozdarty materiał. Nie przyglądał się jednak długo, bo zakonniczka z mocą podjęła odwet, a to w jego stronę pędził promień... różu - Protego Maxima - głos miał pewny, przyzwyczajony do wypowiadania znajomej formuły.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 50
'k100' : 50
Tarcza błysnęła, przez kilka sekund przysłaniając mu widok przed sobą, ale w tej samej chwili wiedział, że zaklęcie nie sięgnie celu, a bariera zdołała go ochronić przed wątpliwą przyjemnością różowego podduszenia. Cicho odetchnął, uspokajając na kilka chwil przyspieszony rytm serca. I, gdy tylko blask tarczy zniknął, odsłaniając mu stojąca po drugiej stronie areny, kobietę, rozluźnił się, stając w lekkim rozkroku i wycelował kolejny czar, tym razem, sięgając po wciąż dla niego obcą moc - Deserpes - inkantował równie pewnie. Znał podstawy tramsmutacji i raz za razem przekonywał się, że powinien zainwestować w naukę.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 18
'k100' : 18
Strona 1 z 4 • 1, 2, 3, 4
I - S. Lovegood i S. Skamander
Szybka odpowiedź