Kuchnia
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Kuchnia
Ciasna, ale funkcjonalna. Metal, drewno, kilka ukochanych przez Hazel obrazków. Pachnie tu kawą i właściwie tylko kawą, bo rzadko kiedy się tu gotuje. Magiczny piecyk aż lśni czystością.
Gość
Gość
Kiedy krzyczy, mimowolnie prostuję się na krześle jak porażony. Nieczęsto przez zaciśnięte zęby syczy moje nazwisko. Zaczynam żałować, że sam poruszyłem drażliwy temat Lupinów. Na dźwięk słowa zaakceptował, niemal wyrywa mi się z gardła głośny dźwięk dezaprobaty. Nie wyobrażam sobie, bym kiedykolwiek z uśmiechem na ustach życzył im wszystkiego dobrego i ze stoickim spokojem obserwował, jak układają swoje życie na nowo. Gdyby nie żałoba, którą cały czas chowała w sercu, nigdy nie zwróciłaby na niego uwagi. Niestety, jak dotąd z marnym skutkiem, chciałem jej tą oczywistą prawdę udowodnić.
Jej ciepła dłoń dotykająca mojej wcale nie podziałała na mnie kojąco. Zabrakło mi odwagi, miałem już te słowa na końcu języka... Jedyna kobieta, która skradła mi serce, siedziała na przeciwko mnie. Nie mogę zliczyć, ile razy chciałem jej to powiedzieć. Brakuje mi odwagi jak i pewności, że nie zerwie ze mną kontaktu na dobre. Zresztą, nawet gdyby rzuciła mi się w ramiona i wyznała, że czuje podobnie, na przeszkodzie stała rodzina. Od dwóch lat naciskają z każdym miesiącem coraz bardziej, bym w końcu znalazł żonę. Tyle, że w ich rozumieniu oznacza to, że powinienem wybrać kobietę o czystej krwi. Czasami łudzę się, że spotkałoby mnie jedynie wydziedziczenie... Nie, to się nie uda, dopóki żyje moja matka i ojciec.
Jej ciepła dłoń dotykająca mojej wcale nie podziałała na mnie kojąco. Zabrakło mi odwagi, miałem już te słowa na końcu języka... Jedyna kobieta, która skradła mi serce, siedziała na przeciwko mnie. Nie mogę zliczyć, ile razy chciałem jej to powiedzieć. Brakuje mi odwagi jak i pewności, że nie zerwie ze mną kontaktu na dobre. Zresztą, nawet gdyby rzuciła mi się w ramiona i wyznała, że czuje podobnie, na przeszkodzie stała rodzina. Od dwóch lat naciskają z każdym miesiącem coraz bardziej, bym w końcu znalazł żonę. Tyle, że w ich rozumieniu oznacza to, że powinienem wybrać kobietę o czystej krwi. Czasami łudzę się, że spotkałoby mnie jedynie wydziedziczenie... Nie, to się nie uda, dopóki żyje moja matka i ojciec.
Nie mogę zdobyć się na uśmiech. Odpowiadam tylko na jej mocniejszy uścisk. Spodziewałem się, że spróbuje odmówić. Hazel, dlaczego tak bardzo przejmujemy się rodziną? Wszystko byłoby proste, gdyby nie te przeklęte nazwiska. Może właśnie dlatego chciałem, żeby pojawiła się na festiwalu. Chciałbym, by Prewettowie spojrzeli na nią moim oczami. To się nie uda, ale kto zabroni mi marzyć?
- Hazel, ze wszystkich ludzi na świecie, po prostu nie możesz mi tego zrobić. Musisz tam być! - Nie chciałem grać na jej uczuciach, ale delikatna odmowa zmusiła mnie do stanowczej manipulacji. - Będą tam wszyscy, nikt nie będzie wytykał cię palcami. Masz moje słowo! Nie daj się prosić. Jestem zdesperowany, potrzebuję cię na wzgórzach. - Gdyby mnie do tego zmusiła, byłem gotowy płaszczyć się pod jej stopami.
- Hazel, ze wszystkich ludzi na świecie, po prostu nie możesz mi tego zrobić. Musisz tam być! - Nie chciałem grać na jej uczuciach, ale delikatna odmowa zmusiła mnie do stanowczej manipulacji. - Będą tam wszyscy, nikt nie będzie wytykał cię palcami. Masz moje słowo! Nie daj się prosić. Jestem zdesperowany, potrzebuję cię na wzgórzach. - Gdyby mnie do tego zmusiła, byłem gotowy płaszczyć się pod jej stopami.
Gość
Gość
Wypraszam sobie, ja nigdy nie krzyczę. Co najwyżej piszczę! Jestem istotką zbyt przyjazną wszystkim, by podnosić głos, no przecież nawet nie potrafię być oschła i niemiła. Nawet wtedy, kiedy by się przydało. Zamiast tego, w każdej sytuacji staram się zachować spokój i odnaleźć pozytywne strony... może wyłączywszy jedną jedyną.
Tego chyba nie dało się zmienić. On był Prewettem, szlachcicem i dziecicem fortuny, a ja dzieckiem z patologicznej rodziny, które całe dzieciństwo usiłowało uciec przed katującym ją ojcem. Nasze światy nie miały ze sobą nic wspólnego. Czasami miałam nawet wrażenie, że przez to wszystko Ignatius nie potrafi mnie zrozumieć. Bo dla mnie pewne rzeczy nie miały żadnej wartości. Nie zależało mi ani na dobrym nazwisku, ani na pieniądzach. Odkąd tylko pamiętam, moim największym marzeniem było stworzenie ciepłej, kochającej się rodziny. Tylko jak na złość, życie stara mi się udowodnić, że nigdy tego nie osiągnę.
- Dobrze, już w porządku - uspokoiłam go, bo naprawdę zaczynałam obawiać się, do czego mógłby się posunąć, byleby tylko skłonić mnie do przyjścia na festiwal. - Ale zrobię to tylko dla Ciebie, jasne? Więc masz mnie tam pilnować jak oka w głowie, bo nie chciałabym przypadkiem wpaść na Twojego ojca - czasami mam wrażenie, że jestem zbyt dobra i zbyt szybko ulegam namowom. Przecież doskonale wiedziałam, jak to wszystko się skończy - pan Prewett znajdzie mnie w tłumie i znowu wbije szpilkę tam gdzie boli najmocniej. Jego rodzina nie pochwalała naszej znajomości i wcale tego nie ukrywała. Nie rozumiem tylko, dlaczego. Przecież jedynie się przyjaźnimy, zawsze dbałam o Ignatiusa i nigdy nie chciałam od nich właściwie niczego.
Posiedzieliśmy razem jeszcze chwilę, aż wreszcie zrobiło się na tyle późno, że Prewett musiał wracać do siebie.
ztx2
Tego chyba nie dało się zmienić. On był Prewettem, szlachcicem i dziecicem fortuny, a ja dzieckiem z patologicznej rodziny, które całe dzieciństwo usiłowało uciec przed katującym ją ojcem. Nasze światy nie miały ze sobą nic wspólnego. Czasami miałam nawet wrażenie, że przez to wszystko Ignatius nie potrafi mnie zrozumieć. Bo dla mnie pewne rzeczy nie miały żadnej wartości. Nie zależało mi ani na dobrym nazwisku, ani na pieniądzach. Odkąd tylko pamiętam, moim największym marzeniem było stworzenie ciepłej, kochającej się rodziny. Tylko jak na złość, życie stara mi się udowodnić, że nigdy tego nie osiągnę.
- Dobrze, już w porządku - uspokoiłam go, bo naprawdę zaczynałam obawiać się, do czego mógłby się posunąć, byleby tylko skłonić mnie do przyjścia na festiwal. - Ale zrobię to tylko dla Ciebie, jasne? Więc masz mnie tam pilnować jak oka w głowie, bo nie chciałabym przypadkiem wpaść na Twojego ojca - czasami mam wrażenie, że jestem zbyt dobra i zbyt szybko ulegam namowom. Przecież doskonale wiedziałam, jak to wszystko się skończy - pan Prewett znajdzie mnie w tłumie i znowu wbije szpilkę tam gdzie boli najmocniej. Jego rodzina nie pochwalała naszej znajomości i wcale tego nie ukrywała. Nie rozumiem tylko, dlaczego. Przecież jedynie się przyjaźnimy, zawsze dbałam o Ignatiusa i nigdy nie chciałam od nich właściwie niczego.
Posiedzieliśmy razem jeszcze chwilę, aż wreszcie zrobiło się na tyle późno, że Prewett musiał wracać do siebie.
ztx2
Gość
Gość
Strona 2 z 2 • 1, 2
Kuchnia
Szybka odpowiedź